INFO KOLEJ - forum kolejowe

Administracja - Beton Kolei Mazowieckich

Galanonim - 16-06-2007, 13:05
Temat postu: Beton Kolei Mazowieckich
W ostatnim numerze w "Z Biegiem Szyn" m.in.
http://www.kolej.net.pl/karol/zbs30.pdf

- Sekita na bakier z ustawą o transporcie kolejowym.
- Zawód dyrektor: Roman Sielecki, który jeszcze w środę był dyrektorem w urzędzie marszałkowskim, już w czwartek został zatrudniony jako kolejny dyrektor w Kolejach Mazowieckich.
- Kuciński: "Są inne możliwości transportu”. Członek zarządu Kolei Mazowieckich ds. przewozów i promocji, odsyła pasażerów do autobusów PKS.

Polecam!
Grad - 17-06-2007, 13:41
Temat postu:
Co ma wspolnego Roman Sielecki z Zarzadem KM ?
To, ze Roman Sielecki i Grzegorz Kucinski - v-ce prezes KM sa kolegami. Razem wychowali sie i sa zameldowani na stale w Ciechanowie. Kolesie i tyle
Naczelnik - 20-06-2007, 20:13
Temat postu:
Zdecydowanie więcej sukcesów

Wywiad z Haliną Sekitą, Prezes Spółki „Koleje Mazowieckie - KM”
http://wolnadroga.pl/?dzial=numer&rok=07&nr=13&art=14
Arek - 02-10-2007, 16:16
Temat postu:
FAKT o Sekicie:
directorpkp - 02-10-2007, 19:05
Temat postu:
ale co w tym dziwnego, 100 tys. zł to tylko cztery miesięczne pensje pani prezes H. Sekity. Pozostali członkowie zarzadu Kolei Mazowieckich mają trochę mniej.
Mnie tylko dziwi bezczelność innego członka zarządu a mianowicie G. Kucińskiego, który (przez 99% czasu przepracowanego w kolejnictwie był konduktorem/kierownikiem pociagu a na rok przed wskoczeniem na stołek v-ce prezesa KM był przewodniczącym zakładowej organizacji zwiazkowej) sam żyje w luksusach a dla swoich (byłych !?) kolegów z drużyn konduktorskich stworzył warunki w pokoju oczekiwań (nie mylić z pokojem przy dyspozytorze) dużo gorsze niż mają bezdomni w noclegowniach (przytułkach).
Alwis - 02-10-2007, 19:43
Temat postu:
Antybeton napisał/a:
FAKT o Sekicie:

Faktycznie.
Pani Sekicie odebrać to autko. Nakazać jechać Trabantem, albo najlepiej niech chodzi do pracy pieszo i to na godzinę 6:35.
Wówczas natychmiast poprawią sie warunki podróżowania pociągami KM.
No dobrze. Więc czemu ma służyć ten artykuł w "Fakcie"?
Czy to w ramach kampanii wyborczej? Czyjej?
Pozdrawiam
Alwis
fury - 02-10-2007, 22:25
Temat postu:
Taka sama informacja, jak ta, że premier nie ma prawa jazdy a IPN zakupił 8 luksusowych samochodów: 4 limuzyny i 4 kombi. Nie dodali tylko, że chodzi o skody oktavie z AutoWimaru w Warszawie. Autko pani prezes nazywa się toyota avensis. Jest bardzo praktyczne i trwałe. Doceniam racjonalizm szefowej Kolei Mazowieckich. Czymś jednak trzeba strony zapełnić. Najlepiej kolorowym zdjęciem, które wpisuje się w kampanię wyborczą. Z jednej strony tłok w pociągach i 44 mln zł długu wobec PKP PR. Z drugiej kobieta z układu. Dobrze, że cygar nie pali. Nie wiem tylko, czyj program wyborczy ta informacja wspiera, bo zaprzecza korkom w Warszawie.
Gurdol1 - 02-10-2007, 22:59
Temat postu:
Pani Sekicie odebrać to autko. Nakazać jechać Trabantem, albo najlepiej niech chodzi do pracy pieszo i to na godzinę 6:35.

E tam, zaraz trabantem... Znam lepsze wozy do terenowego przemieszczania sie, ale nie powiem jakie, hi, hi (może za chwilkę).
Jeździłem avensisem - owszem wypasione jest - i ciche bardzo. Aż za bardzo. Ale takie cacko to na ściganiu, foceniu, filmowaniu pociągów zupełnie się nie sprawdza.

Ostatnio przez cztery dni śmigaliśmy "wokół" linii Opole - Kluczbork w dwulecie jej zmartwychwstania po ukatrupieniu w sławetnym 2000 roku - roku rzezi linii lokalnych. Dokumentację fotograficzną i filmową robiliśmy, no i analizę stanu linii, przystanków, dworców, oznakowań itp.

No i na takich traktach (obfite lasy, dróżki polne, wyboje, korzenie drzew itp.) - wierzcie mi - o wiele lepiej się sprawdzają klasyczne autka typu fiat 125 p lub polonez FSO. Solidne zawieszenie mają i mało co jest go w stanie ruszyć - a wiem co mówię, bom nie raz przygody miał.

Takie plastikowe cacucho za 100 tysięcy złotych po takich jazdach rozleciałoby sie na amen, a naprawa kosztowałaby krocie.
Dlatego nawet nie chcę takiego autka - wolę swoje, które mogę naprawić sam. Za darmo Very Happy

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
fury - 03-10-2007, 07:15
Temat postu:
Cytat:
No i na takich traktach (obfite lasy, dróżki polne, wyboje, korzenie drzew itp.) - wierzcie mi - o wiele lepiej się sprawdzają klasyczne autka typu fiat 125 p lub polonez FSO. Solidne zawieszenie mają i mało co jest go w stanie ruszyć - a wiem co mówię, bom nie raz przygody miał.

Potwierdzam - solidne zawieszenie, bo na resorach piórowych i z tyłu dyfer. Te mają jeszcze niektóre auta amerykańskie, choćby ford mustang i pickupy. Nasz (DRKP Warszawa) "samochód awaryjny", seledynowy fiat 125, odzysk z przedstawicielstwa PKP w Sztokholmie dojechał do każdego wypadku kolejowego. Miał radiotelefon z tarczą numeryczną - coś w rodzaju dzisiejszej komórki. To było w latach 70. Na przełomie XX i XXI wieku w SOK był polonez caro - odzysk z kolumny rządowej po premierze Pawlaku, co to polską motoryzację ostatkiem sił i swoim autorytetem wspierał. Sportowe fotele "recaro", rasowany silnik rovera - 127 KM. Klimatyzacji nie było. Też w każdą dziurę wjechał. Dyrektorzy okręgów i dyrektor generalny PKP jeździli peugeotami 406 zmontowanymi w Lublinie.

Mamy jednak rok 2007. Polonezów i fiatów 125 nie produkują. Auta średniej klasy kosztują od 80 do 130 tyś. zł tyle co trzypokojowe mieszkanie w Głuchołazch lub Suwałkach - w Warszawie starczy na pół pokoju. Wypasione bmw 3, audi 4, volvo s40, lexus is (luksusowa marka toyoty) nawet do 200tyś. Za to też pokoju z kuchnią w Warszawie nie kupisz. Pracodawcą prezesa Kolei Mazowieckich jest samorząd Mazowsza. Pani Sekita często bywa u marszałka Struzika, zapewne i w Ministerstwie Transportu, może w pałacu prezydenta Warszawy, u przesa Celińskiego, prezesa Tereszczuka i prezesa Wacha też. Szlaków kolejowych nie objeżdża, bo mają one swojego właściciela PKP PLK. Tam najlepszy jest landrover defeder, ale to też za marne 120 tyś. zł, lub uaz, jeżeli ktoś jeszcze go w Polsce sprzedaje. Honkery z Lublina jeżdżą w Iraku i w Afganistanie - poniżej stówy ich nie kupisz. Aro kupiła Policja parę lat temu za kilka milionów złotych i coś pod stołem. Rumuńska technologia - więcej stoją niż jeżdżą. Toyota avensis, to racjonalny wybór. Od lat cieszy się opinią samochodu niezawodnego, jak większość japończykow. W życiu nie kupiłbym za te same pieniądze francuza. Niemieckie są twarde i bardziej zawodne, choć renomowane. Alfa jest piękna i ostra - to wszystko.

Nie kojarzmy samochodu służbowego średniej klasy z luksusem, bo mi się przypomina koniec lat 70., gdy rozliczano prezesa radiokomitetu Macieja Szczepańskiego, głównego animatora propagandy sukcesu towarzysza Edwarda Gierka. Pachnie komuną.

Ps. Sam chodzę piechotą. Już się najeździłem.
Alwis - 03-10-2007, 08:39
Temat postu:
Cytat:


Nie kojarzmy samochodu służbowego średniej klasy z luksusem... Pachnie komuną.


... a i komuszego myślenia w głowach naszych co nie miara.
Sami nie mamy, to i "burżujowi" zabrać należy. A co?!
Bolszewicy po wielkiej październikowej też "luksusy" odbierali i to często łącznie z życiem właściciela.
Alwis
fury - 03-10-2007, 09:21
Temat postu:
Cytat:
Bolszewicy po wielkiej październikowej też "luksusy" odbierali i to często łącznie z życiem właściciela.

Czarno Pan dzisiaj widzi, Panie Alku. Chyba nie jest tak źle? To tylko taka nasza polska mentalność. Nie jeden lepszą furą w niedzielę na sumę pomyka. Może lekko przechodzoną i w latach. Zawsze nas raziły atrybuty władzy, bo to "za darmo...". A w ogóle, to my władzy nie lubimy. Ojcu dyrektorowi nie zazdrościmy, ale onym, z układu nie darujemy. Pan premier nas tylko w tym wszystkim utwierdza. W przeciwieństwie do niego mam prawo jazdy, bo zrobiłem je jeszcze w 1966 w liceum, w ramach zajęć praktycznych - tak nas ta komuna do życia przygotowała. Miałem też kilka samochodzików. Od 1993 r. jeżdżę tylko, jak układ dopuści, służbowymi. Poza tym chodzę piechotą, dofinansowuję PKP i komunikację miejską. Wyznaję zasadę, że najlepszym samochodem jest samochód służbowy. I nie tkwię w tym przekonaniu sam. Mam też konto w banku i dwie plastikowe karty w portfelu. Przelewy robię przez internet, jak mi pieniędzy starcza. Już nie pamiętam, kiedy w banku byłem. To takie wygodne. Lewych pieniędzy nikt na konto mi nie przysyłał, bo to się robi do łapy. Telewizja jednak nas uczy, że trzeba założyć sobie konto w Szwajcarii. Tam nie nagrywają seriali.
Alwis - 03-10-2007, 09:53
Temat postu:
Ma Pan rację Panie Romualdzie. To taka nasza polska mentalność (komusza jednak też) w świecie dobrze znana.
Kto mądrzejszy to go w łeb, ładniejszy, bogatszy, wyższy, bardziej wykształcony.. w łeb, w łeb, w łeb!
Albo donosik, albo świństewko jakieś, albo błotkiem obrzucenie. No !
Ale, ale...bałagan wprowadzamy na forum.
To temat o betonie KM jest, a my tu sobie pogawędki daleko od betonu odległe urządzamy.
Pozdrawiam
Alwis
fury - 03-10-2007, 12:43
Temat postu:
Toż my tutaj o wielce politycznych sprawach rozprawiamy. Kanony dekalogu przytaczamy, a że podpieramy to ziemskimi przykładami, to dla lepszego zrozumienia, co by w niebiosach się nie unosić. Na to przyjdzie czas.

Widzę, że zmienił Pan avatar. Ten bardziej do mnie przemawia, a bije z niego autorytet. Ja, że posługuję się dwoma nick'ami, do tego wmontowałem zdjęcie konia. Bo i "fury" pozostało mi ze szczenięcych lat, gdy w komunistycznej telewizji nadawano amerykański (naprawdę!) serial "Mój koń". Fury, tak się ten koń nazywał. Taki czarny ogier z rozwianą grzywą. Jako, że i moja na oko mi opadała a i ciężko mnie było okiełznać, tak też mnie moi towarzysze szkolnej niedoli nazwali. Drugi nick, ten z imieniem i nazwiskiem opatrzyłem swym mniej szlachetnym niż pan wizerunkiem. Stali bywalcy forum wiedzą, że pod nikogo się nie podszywam. Obu używałem tylko z przyczyn technicznych.

Wracając do betonu, nie dziwię się młodym ludziom, że ten beton wszędzie widzą - kiedyś, część z nich tym betonem będzie. Czasami przesadzają a ja im wtórowałem. Ale też, jak Pan wie, mam swoje doświadczenie, bo nie wyrażałem swych myśli w anonimach. Choć to takie naiwne, to szczere. Można się mylić, można mieć inne niż większość poglądy. Nigdy nie należy ich się wstydzić, lecz konsekwentnie bronić. Cóż z tego, że czasami na chlebek nie starczy...?

Pozdrawiam wszystkich
Romuald Marczak
Galanonim - 06-10-2007, 13:50
Temat postu:
http://www.kolej.net.pl/zbs/zbs25.pdf

Człowiek multimedialny

Ryszard Filochowski jako zwiazkowiec walczył o pociagi dowożace kolejarzy do pracy. Walczył też o pracowników zagrożonych zwolnieniem dyscyplinarnym. A teraz – jako naczelnik wydziału – o co powalczy?

Jestem człowiekiem multimedialnym – odpowiedział kiedys Ryszard Filochowski, gdy został spytany o adres e-mailowy. Było to za czasów, gdy Filochowski był działaczem Zwiazku Zawodowego Drużyn Konduktorskich w Rzeczypospolitej Polskiej. W miedzyczasie troche jednak sie zmieniło. W 2005 roku Filochowski odszedł z ZZDK i założył własny zwiazek zawodowy – Ogólnopolski Zwiazek Zawodowy Pracowników Transportu. Działał w nim jednak dosc krótko. Z poczatkiem kwietnia Filochowski został bowiem naczelnikiem wydziału ogólnopracowniczego w Kolejach Mazowieckich. Wydział ten zajmuje sie polityka szkoleniowa, nadzorem nad postepowaniami wyjasniajacymi, współpraca ze zwiazkami zawodowymi, zarzadzaniem srodkami z zakładowego funduszu swiadczen socjalnych oraz swiadczeniami przejazdowymi dla pracowników.

Za czasów swojej działalnosci zwiazkowej Ryszard Filochowski znany był przede wszystkim z obrony kursujacych w srodku nocy pociagów osobowych, służacym kolejarzom dojeżdżajacym do Tłuszcza z kierunku Ostrołeki. W 2003 roku Filochowski pisał w liscie do „Tygodnika Ostrołeckiego”: – W wyniku restrukturyzacji PKP zlikwidowano zespół drużyn konduktorskich w Ostrołece i przeniesiono go do Tłuszcza. W chwili obecnej harmonogram pracy dla pracowników tego zespołu został ułożony tak, że duża liczba tur rozpoczyna sie w godzinach rannych. Odwołanie pociagu z Ostrołeki do Tłuszcza odjeżdżajacego o godz. 2.52 spowoduje, że liczna grupa osób stanie przed alternatywa zwolnic sie z pracy lub na służbe rozpoczynajaca sie rano wyjeżdżac z domu wieczorem poprzedniego dnia i koczowac w Tłuszczu. Ta „liczna grupa osób” to oczywiscie jedynie kolejarze jadacy do pracy – dla pozostałych mieszkanców regionu pociag wyruszajacy z Ostrołeki około godz. 3.00 nad ranem jest zupełnie nieprzydatny.

To że zwiazki zawodowe czesto wywieraja nieformalne naciski na to, aby rozkład jazdy pociagów był dostosowany głównie do potrzeb pracowników kolei jest przecież tajemnica poliszynela. A zatem Ryszard Filochowski, jawnie domagajac sie na łamach prasy, aby godziny kursowania pociagów regionalnych odpowiadały przede wszystkim kolejarzom, stanowił wyjatek. Trzeba też przyznac, że Filochowski o „kolejarskie” pociagi walczył niezwykle skutecznie – pociag do Tłuszcza wyruszajacy z Ostrołeki około godz. 3.00 kursuje po dzis dzien. Obecnie pociag nr 70320, bedacy jednym z siedmiu połaczen Ostrołeki z Tłuszczem, odjeżdża z Ostrołeki o godz. 3.13 i do Tłuszcza dociera na godz. 4.50. Co ciekawe, jest to jeden z najwczesniej wyruszajacych pociagów sposród wszystkich połaczen uruchamianych przez Koleje Mazowieckie...

Jednak gdy półtora roku temu sytuacja na linii Tłuszcz-Ostrołeka stała sie naprawde dramatyczna, Ryszard Filochowski – wtedy jeszcze jako działacz zwiazkowy – potrafił zapomniec o swych drobiazgowych żadaniach i zaangażował sie w obrone zagrożonej linii. Wrócmy zatem do grudnia 2004 roku, kiedy to wraz z wejsciem w życie rozkładu jazdy 2004/2005 liczbe par pociagów kursujacych na odcinku Wyszków-Ostrołeka zmniejszono z dziewieciu do zaledwie trzech. 13 grudnia 2004 roku, a wiec już jeden dzien po wprowadzeniu nowego, gorszego rozkładu, mieszkancy zebrali sie na stacji Dalekie (we wsi Dalekie-Tartak), gdzie rozpalajac ognisko na torach, zablokowali ruch pociagów – w ten oto sposób zażadali przywrócenia zlikwidowanych połaczen. O sprawie szybko poinformowani zostali Bogusław Kowalski, dzis wiceminister transportu i poseł na Sejm, a wówczas wicemarszałek województwa mazowieckiego odpowiedzialny za transport kolejowy, oraz Robert Nowakowski, w tamtym czasie zastepca dyrektora Mazowieckiego Zakładu Przewozów Regionalnych (obecnie szef Podlaskiego Zakładu Przewozów Regionalnych). Jeszcze tego samego dnia podjeto decyzje o zwiekszeniu liczby par pociagów kursujacych miedzy Ostrołeka a Wyszkowem do szesciu, co już satysfakcjonowało tamtejszych pasażerów. Kto wie, byc może na to ekspresowe tempo wydania decyzji o przywróceniu czesci zlikwidowanych pociagów, istotny wpływ miał fakt, iż w protescie na stacji Dalekie, obok mieszkanców, aktywnie uczestniczył również Ryszard Filochowski...

To jednak nie wszystko. Domena zwiazkowej działalnosci Filochowskiego była nie tylko obrona pociagów. Zajmował sie on również obrona pracowników drużyn konduktorskich, których spotkało oskarżenie, że zamiast wypisywac bilety, biora łapówki od podróżnych. Jedna z takich spraw miała miejsce w styczniu 2004 roku, kiedy to o przyjecie łapówki oskarżony został jeden z kierowników pociagu z Sekcji Przewozów Pasa.erskich Warszawa Wilenska, który w nocy z 16 na 17 stycznia 2004 roku pełnił słu.be w ostatnim pociagu relacji Warszawa Wilenska-Tłuszcz (odjazd z Dworca Wilenskiego o godz. 0.40). Jeden z pasażerów tego pociagu zgłosił Januszowi Dettlaffowi, ówczesnemu prezesowi spółki PKP Przewozy Regionalne, że widział, jak kierownik pociagu, nie wypisujac biletu, przyjał pieniadze od jednego z pasażerów. Rzecz jasna, kierownik pociagu wszystkiemu zaprzeczył. I w zwiazku z ta rozbieżnoscia Mazowiecki Zakład Przewozów Regionalnych 30 stycznia 2004 roku zorganizował konfrontacje miedzy swiadkiem a oskarżonym pracownikiem. W konfrontacji, oprócz naczelników z Mazowieckiego Zakładu Przewozów Regionalnych, aktywnie uczestniczył Ryszard Filochowski, który wówczas był sekretarzem rady krajowej Zwiazku Zawodowego Drużyn Konduktorskich w RP i z ramienia tej organizacji próbował wybronic oskarżonego kierownika pociagu, któremu groziło nawet wyrzucenie z pracy na podstawie artykułu 52 kodeksu pracy – czyli tzw. dyscyplinarka. Prowadzona przez Filochowskiego obrona odniosła skutek – już dwa tygodnie po konfrontacji, 11 lutego 2004 Mazowiecki Zakład Przewozów Regionalnych oficjalnie stwierdził, że „analiza materiału dowodowego nie potwierdziła przyjecia korzysci finansowych przez kierownika pociagu”. I tyle. Na tym sprawa sie zakonczyła.

Zwiazkowa karta w życiorysie nowego naczelnika wydziału ogólnopracowniczego wydaje sie nie byc zbytnio istotna dla kierownictwa Kolei Mazowieckich. Rzeczniczka spółki Donata Nowakowska pytana o kwalifikacje i doswiadczenie zawodowe Ryszarda Filochowskiego stwierdziła krótko: – Pan Filochowski posiada wykształcenie adekwatne do zajmowanego stanowiska, ukonczył studia zwiazane z zarzadzeniem zasobami ludzkimi. Rzecznik Nowakowska nawet słowem nie zajakneła sie o zwiazkowym doswiadczeniu Filochowskiego.

Dla Jarosława Szlachty, wiceprzewodniczacego Zwiazku Zawodowego Drużyn Konduktorskich w RP, nie jest zaskoczeniem, że Filochowski przeszedł na druga strone, czyli do tzw. administracji. – Ryszard Filochowski rozpoczynał swoja kariere, zakładajac komisje oddziałowa w Tłuszczu. Nastepnie ja, widzac, że jest człowiekiem majacym duża wiedze, chcacym sie uczyc i angażujacym sie, wykreowałem go na sekretarza rady krajowej. Był człowiekiem ambitnym, zawsze twierdził, że po ukonczeniu studiów chciałby rozpoczac inna prace, awansowac. Nie chciał zawsze pracowac w tzw. eksploatacji – przypomina sobie wiceprzewodniczacy Szlachta, który szefował Zwiazkowi Zawodowemu Drużyn Konduktorskich w RP w czasie, gdy Filochowski pełnił funkcje sekretarza rady krajowej zwiazku. Jarosław Szlachta, nie ukrywa, że przejscia działaczy zwiazkowych na kierownicze stanowiska nie sa dobrze przyjmowane przez zwykłych zwiazkowców. – Szeregowi członkowie zwiazku raczej pozytywnie nie oceniaja tego typu awansów. Jest to odbierane zle. Ja sam awansowałem do administracji i rozpoczynajac prace, próbowałem porzadkowac na swoim podwórku pewne rzeczy. Ale sa tak stwardniałe struktury, że nie zawsze to sie udaje. I podejrzewam, że Ryszard też sie o tym za jakis czas przekona.

http://www.kolej.net.pl/zbs/zbs26.pdf

„Kto panu pozwolił o mnie pisac?!”

Ryszard Filochowski, naczelnik wydziału ogólnopracowniczego Kolei Mazowieckich, a wczesniej działacz zwiazkowy, nie wydaje sie byc zachwycony tym, że w poprzednim numerze „Z Biegiem Szyn” został opublikowany całostronicowy artykuł p.t. „Człowiek multimedialny”, poswiecony karierze Filochowskiego. W niedziele 16 lipca, tuż po godz. 19.30 Ryszard Filochowski zadzwonił z wyrzutami do redaktora naczelnego „Z Biegiem Szyn”. Nie tylko z wyrzutami, ale także z zarzutami. Zarzutami złamania prawa prasowego oraz ustawy o ochronie danych osobowych. Nie bardzo jednak wiadomo, których artykułów tych ustaw… Filochowski zdawał sie uważac, że nie można o nim pisac bez uzyskania jego zgody. Ryszard Filochowski sugerował również, że w tekscie „Człowiek multimedialny” naruszone zostały jego dobra osobiste, a artykuł jest pełen niescisłosci i nieprawdziwych informacji. Jednakże złożona przez redaktora naczelnego „Z Biegiem Szyn” propozycje napisania sprostowania, które bedzie najlepsza okazja wyjasnienia owych nieprawdziwych informacji, naczelnik Filochowski, nie wiedziec czemu, uznał za bezsensowna. Na koniec Filochowski poinformował redaktora naczelnego o tym, że nie życzy sobie, aby wiecej pisano o nim na łamach „Z Biegiem Szyn”. Co przyjelismy do wiadomosci. Naszej oraz naszych Czytelników…

źródło: Z Biegiem Szyn
Krycha - 06-10-2007, 15:26
Temat postu:
Jest to zapis czata na żywo z Haliną Sekitą przeprowadzony ponad 2 lata temu, na dawnym FIP Forum:

<font color=#ff0000><b>Moderator</b></font>: Czekamy na Panią Prezes...<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Dzień Dobry, przepraszam za spóźnienie!<br>
<font color=#ff0000><b>Moderator</b></font>: Witamy Panią Prezes na naszym czacie. Proszę zadawać pytania, czat jest moderowany.<br>
<font color=#000000><b>~kris</b></font>: Jaki jest koszt pomalowania jednego składu w barwy firmy KM?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Koszt pomalowania waha się w granicach od 15 do 30 tysięcy.<br>
<font color=#000000><b>~Pirat</b></font>: Czy KM planuje uruchomić inne połączenia na wzór "Słonecznego"?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Naszą misją jest zapewnienie transportu na terenie województwa mazowieckiego. W przyszłości jednak jest to niewykluczone.<br>
<font color=#000000><b>~EN58</b></font>: Jak Pani ocenia funkcjonowanie spółki?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Bardzo dobrze.<br>
<font color=#000000><b>~kris</b></font>: Czy KM jest za wprowadzeniem wspólnego biletu komunikacji miejskiej w Warszawie?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Spółka Koleje Mazowieckie jest głównym inicjatorem wprowadzenia wspólnego biletu w Warszawie.<br>
<font color=#000000><b>~LadyMakbet</b></font>: Czy pracownicy KM zachowali wszystkie przywileje kolejowe z PKP?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Wszystkie kolejowe, a ponadto gwarancje zatrudnienia w firmie przez pięć lat.<br>
<font color=#000000><b>~rumcajs</b></font>: Czy v-ce prezes G.Kuciński zebrał już od pracowników KM wymaganą ilość podpisów dla kandydata PiS na prezydenta? Za agitację w miejscu pracy grozi kara grzywny, czy jest pani tego świadoma?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: To pytanie nie do mnie tylko do Pana G. Kucińskiego!<br>
<font color=#000000><b>~kris</b></font>: Czy na obecną chwilę pociąg "Słoneczny" jest deficytowy czy przynosi zyski?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Równoważy przychody i koszty, ale przede wszystkim jest potrzebny naszym pasażerom. I ma dużą frekfencję.<br>
<font color=#000000><b>~Pirat</b></font>: Mówi się w PKP, że powołanie spółki Koleje Mazowieckie to wytwór polityczny. Co pani na to?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Uważam, że jest to bardzo dobry kierunek zmian na kolei w pasażerskich przewozach regionalnych.<br>
<font color=#000000><b>~rumcajs</b></font>: Sytuacja jest następująca, KM wynajmuje "ezt" od spółki PKP PR, wynajmuje pomieszczenia od PKP S.A. a pomimo tego rzekomo ma zysk. PKP PR ma swój tabor, ale ma stratę, czy to nie sytuacja którą powinna zająć się NIK lub prokuratura?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Tabor jest państwowy, obojętnie czy znajduje się w Przewozach Regionalnych czy w spółce Koleje Mazowieckie.<br>
<font color=#000000><b>~LadyMakbet</b></font>: Jakie jest średnie wynagrodzenie w KM?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Ok. 2300 zł brutto.<br>
<font color=#000000><b>~rumcajs</b></font>: Jak pani ocenia kompetencje byłego przewodniczącego związku zawodowego a obecnie v-ce prezesa G.Kucińskiego w zakresie realizacji zadań wynikających z jego zakresu obowiązków. Proszę określić w skali 1-4.<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Jestem zadowolona.<br>
<font color=#000000><b>~kris</b></font>: Jak wiadomo niektóre pociągi są monitorowane. Dlaczego w takim razie nie ma żadnej informacj dla podróżnych o tym, że jadą pociągiem pod nadzorem kamer. Czyż nie powinno być? W każdym sklepie czy nawet na WKD taka informacja jest.<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Jesteśmy w trakcie realizacji.<br>
<font color=#000000><b>~mw158979</b></font>: Na jakim etapie są przygotowania uruchomienia połączeń szynobusami i kiedy to nastąpi?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Planujemy wprowadzenie szynobusów do nowego rozkładu - tzn. od dnia 11 grudnia.<br>
<font color=#000000><b>~LadyMakbet</b></font>: Ile pociągów na dobę uruchamiają Koleje Mazowieckie?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: 564.<br>
<font color=#000000><b>~rumcajs</b></font>: Jest pani zadowolona z v-ce prezesa czy uzależniona od tego co pozwoli mówić Marszałek woj. mazowieckiego - Kowalski?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Jestem niezależna.<br>
<font color=#000000><b>~Pirat</b></font>: Czy będzie wspólny bilet PKP PR i KM?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Planowany jest wspólny bilet dla wszystkich przewoźników kolejowych.<br>
<font color=#000000><b>~mw158979</b></font>: Dlaczego nie można uruchomić
szynobusów wcześniej niż w grudniu?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Oceniamy, że tyle będzie trwać pozyskanie odpowiednich dokumentów dopuszczenia do eksploatacji<br>
<font color=#000000><b>~rumcajs</b></font>: Skoro jest pani zadowolona z v-ce prezesa - związkowca i kierownika pociągu to czy zamierza pani dać szansę ludziom np. dróżnikom przejazdowym zatrudniając ich na kierowniczych stanowiskach, może z nich też są "orły"?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Dróżnicy przejazdowi są w kompetencjach PLK S.A.<br>
<font color=#000000><b>~LadyMakbet</b></font>: Pociąg KM np. "Halny" Warszawa - Zakopane. Co pani na to?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Wcześniej już się wypowiadałam.<br>
<font color=#ff0000><b>Moderator</b></font>: Ile jeszcze czasu możemy Pani zająć na czacie?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Dysponuję czasem do godziny 10:00.<br>
<font color=#000000><b>~rumcajs</b></font>: Czy pracownicy KM i ich rodziny będą mieli w przyszłym roku nadal ulgowe bilety na wszystkie koleje pasażerskie w kraju, czy może coś się zmieni?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Na wszystkie w kraju i za granicą.<br>
<font color=#000000><b>~LadyMakbet</b></font>: Ile osób zatrudniają Koleje Mazowieckie?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: 1784 osoby.<br>
<font color=#000000><b>~Pirat</b></font>: Czy w KM będą lub może są przyjęcia do pracy? Na jakie stanowiska?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Tak, na stanowisko maszynisty pojazdów trakcyjnych.<br>
<font color=#000000><b>~rumcajs</b></font>: Ze wszystkiego korzystacie z PKP płacąc za to, nawet pomysły na taryfę macie zapożyczone, ściąga pani zło - prokuraturę na dygnitarzy PKP PR, gdyż PKP PR posiada swoje (nie wynajmuje) a ma stratę. Jeśli przyjrzy się temu nowy układ po wyborach to może być ki...<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Nasi pasażerowie odczuli zdecydowaną popawę jakości usług, a przecież to przedmiot działalności wszytkich spółek kolejowych.<br>
<font color=#000000><b>~Pirat</b></font>: A ilu maszynistów spółka chce zatrudnić i za jakie wynagrodzenie?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Około 400, na warunkach nie pogorszonych niż w dotychczasowej ich pracy.<br>
<font color=#000000><b>~LadyMakbet</b></font>: Czy to dobrze, że były konduktor i związkowiec pełni teraz tak odpowiedzialną funkcję w Pani firmie? To paranoja moim zdaniem!<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Nie widzę związku przyczynowo - skutkowego.<br>
<font color=#000000><b>~kris</b></font>: To dlaczego maszyniści nie chcą przechodzić do KM?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Chcą.<br>
<font color=#000000><b>~rumcajs</b></font>: Czy to prawda, że została pani prezesem KM, pod warunkiem, że zgodziła się pani, aby pani zastępcą został związkowiec z "Solidarności", obecnie działacz PiS, zbierający natrętnie podpisy od kierowników pociagów?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Nie.<br>
<font color=#000000><b>~kris</b></font>: Tak, ale nie odczuli poprawy na punktualności. Wagony muszą być także sprawne technicznie a do tego to jeszcze daleko.<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Punktualność za okres osatnich 6 miesięcy zdecydowanie się poprawiła. Wagony nie tylko malujemy, ale również modernizujemy.<br>
<font color=#000000><b>~rumcajs</b></font>: Ile pani zarabia miesięcznie brutto, proszę podać całkowity dochód z KM wraz z premiami i innymi apanażami.<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Wysokość mojej pensji jest porównywalna z wynagrodzeniem Prezesów w grupie PKP S.A.<br>
<font color=#000000><b>~kris</b></font>: Proponuję pojeździć trochę pociągami... Acha i żeby nikt o tym nie wiedział, bo wtedy wiadomo, że wszystko dookoła będzie stało i czekało aż Pani pociąg przejedzie.<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Często jeżdżę pociagami.<br>
<font color=#000000><b>~mw158979</b></font>: Na jakich trasach będą kursować szynobusy?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Tłuszcz - Ostrołęka, Nasielsk - Sierpc, w następnym etapie będziemy reaktywować nieczynne linie kolejowe np. Radom - Drzewica.<br>
<font color=#000000><b>~rumcajs</b></font>: Dlaczego v-ce prezes G.Kuciński nie bierze udziału w czacie, przecież promocja firmy to jego "działka"?<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Jest na urlopie.<br>
<font color=#ff0000><b>Moderator</b></font>: Zbliża się godz. 10:00. Było to niestety ostatnie pytanie. Pani Prezes serdecznie dziękujemy za udział w czacie i zapraszamy ponownie.<br>
<font color=#0000df><b>~HalinaSekita</b></font>: Dziękuję bardzo, do widzenia.
Galanonim - 08-10-2007, 10:16
Temat postu:
Zacytuję Krychę (fragmenty) z wątku "Poczet prezesów, czyli władze spółek kolejowych":

Spółka Koleje Mazowieckie - KM została powołana 29 lipca 2004 r., choć formalnie zaczęła funkcjonować od 1 stycznia 2005 r. Decyzja o utworzeniu Kolei Mazowieckich była decyzją stricte polityczną. Ojcem chrzestnym KM był ówczesny wicemarszałek woj. mazowieckiego, a obecnie wiceminister transportu - Bogusław Kowalski.

Decyzja polityczna spowodowała, że do nowej spółki został wniesiony majątek PKP PR "z marszu", czego nie mogą się doczekać do dziś własne spółki Grupy PKP, bo zawsze są argumenty, że nieruchomości nie mają uregulowanego statutu formalno-prawnego, albo że to długo trwa, albo że wnioski zostały złożone za późno. W przypadku wnoszenia majątku do Kolei Mazowieckich takie argumenty nie pojawiły się ani razu. Stąd preferencje w opłatach, stąd brak przetargów, stąd "wyłudzone" z puli PKP 50 milionów złotych, które KM otrzymały na "dzień dobry", stąd zgoda na puszczanie "Słonecznego" relacji Warszawa - Gdynia - Warszawa i zgoda na kolejne straty dla PKP Przewozy Regionalne. Stąd oczywiste działanie na szkodę spółki PKP PR, no bo taka była przecież decyzja polityczna.

Reasumując... Decyzja polityczna była ważniejsza od interesu własnej spółki (PKP PR) i od obowiązującego prawa. Gdybyśmy mieli w Polsce skuteczną egzekucję prawa, wymiar sprawiedliwości musiałby wkroczyć w sposób tworzenia i doposażania Kolei Mazowieckich przez kolej.

Ale cofnijmy się do roku 2004. Otóż na wieść o przekształceniu ówczesnego Mazowieckiego Zakładu Przewozów Regionalnych w spółkę samorządową Koleje Mazowieckie, związki zawodowe na czele z "Solidarnością" zagroziły strajkiem. Wstrzymaniem wszystkich pociągów regionalnych na Mazowszu zagroził ówczesny szef kolejarskiej "Solidarności" przy MZPR - konduktor Grzegorz Kuciński.

Politycy i inne osoby zaangażowane w tworzenie Kolei Mazowieckich nie mogli oczywiście do tego dopuścić, postanowiono więc "ugasić" ewentualny strajk w zarodku. W tym celu odbywały się tajne rozmowy z liderem "Solidarności" w MZPR - Grzegorzem Kucińskim, który za odstąpienie od strajku został przekupiony stołkiem wiceprezesa w spółce Koleje Mazowieckie. Kuciński do końca zaprzeczał i wypierał się jakichkolwiek związków z powstającymi Kolejami Mazowieckimi, nawet jego związkowy szef - Stanisław Kogut - w początkowej fazie nic o tym nie wiedział. Tak więc Kuciński przez prawie pół roku grał niejako na dwa fronty - nadal był szefem "Solidarności" w MZPR a jednocześnie miał już zaklepaną posadę wiceprezesa w Kolejach Mazowieckich. Typowy sprzedawczyk i karierowicz.

Na prezesa nowej spółki Koleje Mazowieckie powołano Halinę Sekitę, która dotychczas pełniła funkcję prezesa w PKP WKD. Sekita przed mianowaniem dostała jeden warunek od władz woj. mazowieckiego - jeśli chciała zostać prezesem KM to musiała się zgodzić na Kucińskiego jako jej zastępcę. Zgodziła się, bo nie miała innego wyjścia...

Kolejny członek zarządu Kolei Mazowieckich to Czesław Sulima, osoba również związana z PKP PR. Sulima przed wskoczeniem na stołek w zarządzie KM pełnił funkcję zastępcy dyrektora Mazowieckiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Sulima pochodzi z Białegostoku, gdzie jeszcze wcześniej był wicedyrektorem Podlaskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

Jak widać powoływanie na bazie zakładów PR kolejowych spółek samorządowych absolutnie nie ma żadnego sensu, ponieważ do władz takich spółek trafia związkowo-dyrektorski beton PKP. Zmienia się tylko nazwa i malowanie (nie swojego tylko dzierżawionego od PKP PR) taboru. Rozrasta się biurokracja, w której posadki znajduje beton PKP i różne pociotki. Ale mimo to w pierwszym roku działalności Kolei Mazowieckich była ogromna presja, żeby za wszelką cenę udowodnić na siłę, że KM to sukces. Nic bardziej błędnego jednak propaganda sukcesu nabrała rozmachu...

Niedługo potem, bo w listopadzie 2005 r. podczas pierwszej Gali "Człowiek roku - przyjaciel kolei" kapituła konkursu pod przewodem betonu PKP, m.in. Wacha - prezesa PKP S.A. uhonorowała w kategorii "polityk roku" Bogusława Kowalskiego - ojca chrzestnego Kolei Mazowieckich. W kategorii "manager roku" uhonorowano Halinę Sekitę - prezeskę Kolei Mazowieckich, która razem z Kowalskim świadomie i z premedytacją działała na szkodę spółki PKP Przewozy Regionalne, natomiast "dziennikarzem roku" wybrany został dziennikarz Maciej Kuźmicz z "Gazety Wyborczej", który przy każdej okazji stara się "dokopać" PKP, ale za to przychylnie pisze o Kolejach Mazowieckich.

O prawdziwych kulisach powstania Kolei Mazowieckich nie mówi się z powodów politycznych. Jest to temat niewygodny i zakazany!

PS. Trzeba przyznać, że w tym co przed rokiem napisała Krycha jest dużo racji. Jak wiadomo, niedawno Kolejom Mazowieckim groziło bankructwo i postawienie w stan upadłości. Szczegóły tutaj:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=2701
Modliszka - 08-10-2007, 11:50
Temat postu:
Cytat:
~kris: To dlaczego maszyniści nie chcą przechodzić do KM?
~HalinaSekita: Chcą.

Prezes Sekita bezczelnie skłamała co wyszło rok później. Więcej w temacie "Maszyniści PKP Cargo obawiają się KM": http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=1731
Maszynistów z Cargo zmuszono do przejścia do Kolei Mazowieckich, dając im propozycję nie do odrzucenia.
przemas - 08-10-2007, 13:22
Temat postu:
Wrócę do Grzegorza Kucińskiego z zarządu Kolei Mazowieckich. Pamiętam jak przed powołaniem KM Kuciński głodował w imię ideałów narodowego przewoźnika. Oto co mówił po zakończeniu protestu głodowego – "Warto było, bo zorganizować strajk byłoby trudniej, ponieważ dziś nastąpiło tak duże rozbicie. Podział na spółki, mnożenie się central związkowych sprzyjało takiemu szowinizmowi zawodowemu. Oczywiście taka sytuacja jest bardzo na rękę administracji, bo łatwiej jest dzielić i rządzić w takiej sytuacji."
Teraz to Grzegorz Kuciński, jako członek zarządu Kolei Mazowieckich dzieli i rządzi.


Stanisław Kogut:
Kuciński w imieniu „Solidarności” podpisał się pod aktem powołania spółki – choć nie był do tego upoważniony – działacz „Solidarności” w Mazowieckim Zakładzie Przewozów Regionalnych – Grzegorz Kuciński, który, pewnie w nagrodę za to, został członkiem zarządu Kolei Mazowieckich. Żeby było śmieszniej, trzeba wspomnieć, że w grudniu 2003 roku Kuciński głodował, protestując w ten sposób przeciwko regionalizacji organizacyjnej przewozów pasażerskich. Okazuje się, że kiedy pojawią się na horyzoncie profity, czy stanowiska, lojalność w stosunku do związku, którego jest się członkiem, odstawia się do kąta. Kogo pan Kuciński reprezentował? Chyba tylko siebie, i swoje interesy, bo na pewno nie reprezentował interesu związku, który jest przeciwny regionalizacji, który ma swój program jeśli chodzi o spółkę Przewozy Regionalne. Moim zdaniem jest to wielki skandal, bo na plecach „Solidarności” pnie się na stanowisko – to wypowiedź dla dwutygodnika „Wolna Droga”.
Wojtek - 10-10-2007, 17:36
Temat postu:
Rozmowa z presem spółki Koleje Mazowiecki - KM Sp. z o.o. o obecności na TRAKO 2007 oraz przyszłości firmy.

Dlaczego Koleje Mazowieckie przyjechały na TRAKO?

Halina Sekita: Można by zadać to samo pytanie w inną stronę – dlaczego Grupa PKP się tu wystawia? Przede wszystkim ważne jest, żeby promować to co robimy, czyli przewozy. Jednocześnie jesteśmy pierwszą samorządową spółką kolejową. I to się sprawdza; wszyscy powinni o tym wiedzieć! Przestaliśmy być eksperymentem, a teraz każdy wierzy, że to jest dobry kierunek restrukturyzacji kolei w Polsce. Poza tym jest to takie miejsce, gdzie można poznać i producentów, i ludzi z branży, i porozmawiać o biznesie...

Jak Pani ocenia ten kierunek restrukturyzacji kolei, jakiego przykładem jest Pani firma? Czy można było na starcie uniknąć problemów np. z nieprzekazaniem taboru.

HS: Można było uniknąć. Można było nie. Była kwestia czy stworzyć Koleje. Ten pomysł miał masę przeciwników. Trzeba było wybrać jakiś kompromis, czyli stworzenie firmy bez majątku. I to jest jakaś nauczka. Na szczęście ten uciążliwy proces przekazywania taboru powoli się kończy, bo samorząd dogadał się z PKP S.A. i PKP Przewozy Regionalne i sprawa zbliża się ku finałowi, będziemy właścicielami taboru. Z taborem na starcie byłoby łatwiej, ale miejmy nadzieję, że kolejna spółka tego typu, która powstanie, uniknie naszych błędów.

HS: Jaką przyszłość widzi Pani dla kolejnych spółek tego typu. Następne mają być Koleje Wielkopolskie, ale ten proces natrafia na wielkie problemy.

Nie chciałabym się wypowiadać w imieniu osób, które za ten proces odpowiadają, ale z pozycji oglądającego. Być może brakuje tak wielkiej determinacji, jaką my mieliśmy. Z drugiej strony, na ile wiem, Koleje Wielkopolskie nie chciałyby powstać tak jak my, czyli bez majątku. Inną kwestią jest powstająca „Strategia dla transportu kolejowego”, czyli usamorządowienie Przewozów Regionalnych poprzez przekazanie ich samorządom wojewódzkim. To jednak na razie hasło, projekt ustawy; tego jeszcze nie ma. Prędzej czy później Koleje Wielkopolskie jednak powstaną. Tak jak i być może kolejnych pięć kompanii kolejowych. To jest bardzo pozytywna rzecz, bo samorząd czuje się właścicielem, czuje się odpowiedzialny za transport publiczny, bo sam go zamawia.

HS: Jaki będzie następny etap po ezt od Stadlera i zespołach „push-pull” Bombardiera?

Samorząd ma zakupić 20 nowych jednostek, z udziałem środków unijnych. Planujemy zmodernizować też cały tabor, który posiadamy. Mamy też własne plany zakupowe: zmodernizowanych jednostek, a także kilku autobusów szynowych, być może elektrycznych (bo większość linii na Mazowszu jest zelektryfikowanych). Generalnie jeździmy tam gdzie chce tego samorząd województwa – kursy do Drzewicy, do Płocka (to od 15 października), z Płocka do Sierpca (od nowego rozkładu jazdy, od strony Nasielska), a być może pospiesznym z Warszawy do Płocka. Nie można sobie wyobrazić, żeby 140-tysieczny Płock pozostawał bez połączenia kolejowego...

http://www.rynek-kolejowy.pl/images/upload/KolejeMaz%20003.jpg

http://www.rynek-kolejowy.pl/images/upload/KolejeMaz%20004.jpg

źródło: Rynek Kolejowy
Galanonim - 05-11-2007, 03:08
Temat postu:
Agencja Ochrony i Korupcji

„Tam gdzie Halina Sekita, tam też Agencja Ochrony Osób i Mienia „Zubrzycki” – pisalismy w poprzednim numerze (w tekscie „Bezpieczny pociag z zarzutami”). Zarówno bowiem Warszawska Kolej Dojazdowa jak i Koleje Mazowieckie zleciły ochrone pociagów agencji „Zubrzycki” w czasie, gdy stanowisko prezesa zarzadu w powyższych spółkach zajmowała Halina Sekita. W referencji dla agencji „Zubrzycki” Sekita, jako prezes WKD, „z pełna odpowiedzialnoscia polecała w/w agencji”.

4 pazdziernika własciciel Agencji Ochrony Osób i Mienia „Zubrzycki” Sylwester Z. został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Przedstawiono mu zarzut przekupstwa. Zatrzymanie jest zwiazane ze sledztwem zwiazanym z korupcja w Centralnym Osrodku Sportu.

– Sylwester Z. za ustawienie przetargu na usługi ochrony osób i mienia wraz z monitoringiem we wszystkich osrodkach Centralnego Osrodka Sportu, wreczył zastepcy dyrektora COS łapówke 300 tysiecy zł. Wartosc przetargu to około 10 milionów zł – informuje Tomasz Fratczak, dyrektor gabinetu szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

źródło: Z Biegiem Szyn
Arek - 05-11-2007, 22:47
Temat postu:
Na Zachodzie taki prezes państwowej spółki jak Halina Sekita umoczony w takie powiązania jak prywatna agencja "Zubrzycki" podałby się do dymisji. W KM pewnie nikt nie widzi żadnego problemu?!
Picolo - 17-11-2007, 09:29
Temat postu:
Sowicie opłacany beton Kolei Mazowieckich, a zwłaszcza zarząd (po kilkanaście tysięcy zł miesięcznie na łeb) niech sobie poczyta jak jeździ się ich pociągami. Może w końcu przejrzą na oczy:

Koleje Mazowieckie wożą ludzi jak bydło!

Może by tak prezes Sekita przesiadła się choć na jeden dzień ze swojego luksusowego auta do jednego z pociągów KM?
Wojtek - 20-11-2007, 10:37
Temat postu:
http://rynek-kolejowy.pl/index.php?p=wiecej&id=7083

Kilka komentarzy:

Hehe. Szczególnie za wożenie ludzi jak bydło w zapchanych pociągach - psujących sie.

Bombardier, Tramwaje W., Koleje M...? Lubią ludzie parady, akademie, ordery. Towarzyszu Pierwszy Sekretarzu melduję wykonanie zadania! Na Dzień Kolejarza będzie następna okazja. Później dopiero na 1 Maja?

Żenada... Towarzystwo wzajemnej adoracji przyznalo sobie nawzajem nagrody. Drugie miejsce dla zdezelowanych tramwajów warszawskich, trzecie dla KM, wysoce niedostatecznie dbające o pasażera i bezwględnie wyciagające kasę ze wspolnego samorządowego budżetu

Skansen taborowo-organizacyjny i nagroda?

szkoda, że p. prezes Sekita zjawia się tylko tam, gdzie chwalą i dają nagrody. natomiast na konferencjach i panelach dyskusyjnych zazwyczaj mamy puste miejsce z kartką Prezes KM...

nator - 09-12-2007, 03:47
Temat postu:
Pani Prezes coraz bardziej czuje grunt palący się pod nogami i bez skrupułów wyciąga ze spółki kasę. Buduje willę w Grodzisku Mazowieckim, a na to potrzeba pieniędzy. Oczywiście bez jakichkolwiek kredytów hipotecznych, bo kto by był takim frajerem i dawał bankom się orżnąć na 4 procent rocznie. Zresztą swojego obecnego, prawie 100m mieszkania niedaleko centrum - Praga Południe, Pani prezes nie kupiła na kilkudziesięcioletnią hipotekę, ale wykupiła od PKP za psie grosze. I do tego, godnym uwagi jest fakt, że cała rodzina Szanownej Pani Prezes jest zatrudniona w pkp: pkp energetyka- henryk sekita, małżonek, marek sekita-pkp cargo-synek, córka julia sekita- dla odmiany urząd marszałkowski województwa mazowieckiego-dobry wujek struzik, kolega mamy zlitował się nad nią, widac zabrakło stanowisk dyrektorskich w spólkach z grupy pkp.
A co do auta, to owszem każdy prezes niech sobie kupuje, ale w firmie komercyjnej. Taki tam szef sprzedaży w coca-coli, to czemu by nie... Ma procent od tego co utargują przedstawiciele handlowi przez niego zarządzani. To są firmy, które coś sprzedają i mają potężne zyski, nawet jesli wykorzystują okrutnie swoich ludzi, to zyski tych firm nie pochodzą z kieszeni samorządu czyli z podatków.
Ralny - 12-12-2007, 00:29
Temat postu:
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34864,4754314.html

Komentarz Jarosława Osowskiego

Co się stało z Kolejami Mazowieckimi? Kiedyś firma stawiana za wzór samorządom innych województw, które starają się przejąć kontrolę nad regionalnymi pociągami. Dziś tonie w coraz większym chaosie, a jej szefostwo za nic ma skargi pasażerów zmuszonych dojeżdżać do pracy w koszmarnych warunkach. Nikt nie uważa za stosowne wytłumaczyć się z tego, że pociągi są odwoływane z dnia na dzień. Ani z tego, że na trasę wyjeżdżają skrócone, zdezelowane składy, w których ludzie mdleją w tłoku, bo nie sposób otworzyć okna.

Jak na ironię niespełna miesiąc temu Koleje Mazowieckie odebrały od marszałka województwa Adama Struzika trzecią nagrodę w konkursie na "Mazowiecką Firmę Roku 2007". Taki konkurs i taki marszałek, jaki laureat. Być może wybór Struzika byłby inny, gdyby choć raz wysiadł ze swojej słynnej, zmienianej co roku limuzyny i przejechał się do rodzinnego Płocka pociągiem Kolei Mazowieckich. Czas podróży - 2 godz. i 56 minut, do tego niezapomniane wrażenia po drodze.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Krycha - 27-12-2007, 16:05
Temat postu:
Halina Sekita - prezes Kolei Mazowieckich nie chce wspólnego biletu dla pociągów podmiejskich i komunikacji miejskiej, czyli tego co na Zachodzie i niemal we wszystkich europejskich stolicach jest standardem! Sekita zerwała właśnie rozmowy w tej sprawie!

Donata Nowakowska - rzeczniczka Kolei Mazowieckich stwierdziła, że razem z biletem przybyłoby im pasażerów, a Zarząd KM tego nie chce!

Beton do sześcianu! Dalszy komentarz jest zbędny.
Beton
Galanonim - 07-01-2008, 10:24
Temat postu:
Cytat:
Jak na ironię niespełna miesiąc temu Koleje Mazowieckie odebrały od marszałka województwa Adama Struzika trzecią nagrodę w konkursie na "Mazowiecką Firmę Roku 2007". Taki konkurs i taki marszałek, jaki laureat.

Okazuje się, że nagrodę w konkursie na "Mazowiecką Firmę Roku 2007" dla Kolei Mazowieckich (pisały o tym media), prezes Halina Sekita tak naprawdę kupiła sobie. Za 10 tysięcy zł.

http://www.kolej.net.pl/zbs/zbs34.pdf

Nagroda za 10 tysiecy zł

– 17 listopada 2007 r. odbyła sie uroczysta gala wreczenia nagród laureatom konkursu „Mazowiecka Firma Roku 2007”. Spółka Koleje Mazowieckie zajeła trzecie miejsce w kategorii Transport, Spedycja, Motoryzacja – informuje Donata Nowakowska, rzecznik prasowy spółki.

Wbrew pozorom nagroda ta nie cieszy sie duża renoma. Poszczególne firmy same bowiem zgłaszaja sie do „konkursu”, a warunkiem otrzymania nagrody jest zapłacenie 10 126 zł organizatorom – Zwiazkowi Pracodawców Warszawy i Mazowsza oraz firmie Europa 2000 Consulting.

Ponadto ocena firm bioracych udział w „rywalizacji” nie opiera sie na wskaznikach ekonomicznych (takich jak zysk, przychody, wzrost liczby miejsc pracy czy poziom inwestycji), lecz na nastepujacych niemierzalnych – a wiec łatwych do manipulowania – cechach: przygotowanie kadry zarzadzajacej, otrzymane nagrody i wyróżnienia, aktywnosc w srodowisku przedsiebiorców, przestrzeganie zasad etycznych w biznesie, referencje klientów, finansowanie celów społecznych.

źródło: Z Biegiem Szyn
Naczelnik - 15-02-2008, 20:17
Temat postu:
http://rynek-kolejowy.pl/index.php?p=wiecej&id=7856

KM z certyfikatem "Solidna Firma 2007 r."

14 lutego odbyło się uroczyste wręczenie wyróżnień promujących przedsiębiorców w województwie mazowieckim. To prestiżowe wyróżnienie jest przyznawane firmom, które swoją rzetelnością i wysokimi standardami pracy tworzą godny naśladowania wzór. Nagrodę w imieniu Kolei Mazowieckich odebrał Czesław Sulima, członek zarządu, dyrektor ds. technicznych i rozwoju.

Organizatorem ogólnopolskiego plebiscytu Solidna Firma jest Program Gospodarczo-Konsumencki Solidna Firma, który wspiera i promuje uczciwe firmy. Jest to jedno z najbardziej cenionych tego typu przedsięwzięć w Polsce. Celem odbywającego się już od 6 lat plebiscytu, jest stworzenie szerokiej listy rzetelnych kontrahentów, nie tylko dla partnerów biznesowych, ale też dla konsumentów i własnych pracowników. W konkursie biorą udział firmy, które dobrowolnie poddają się zewnętrznej analizie przeprowadzanej przez szefów instytucji finansowych, przedsiębiorców, przedstawicieli mediów, samorządów oraz innych osób zaufania publicznego. Warunkiem otrzymania certyfikatu jest wykazanie się przejrzystością finansową, terminowością rozliczeń ze Skarbem Państwa, kontrahentami i pracownikami. Dodatkowym atutem firm ubiegających się o certyfikat jest uczestnictwo w działaniach prospołecznych i proekologicznych oraz przestrzeganie praw konsumenta i zasad wolnej konkurencji. Firmy uhonorowane tytułem „Solidna Firma” w praktyce wprowadzają w życie zasady takie jak: rzetelność, uczciwość, terminowość i dbałość o otoczenie społeczno – przyrodnicze.

źródło: Koleje Mazowieckie
Krycha - 17-02-2008, 09:11
Temat postu:
KM z certyfikatem "Solidna Firma 2007 r." Omg

To są jakieś żarty i kpiny! Kpiny z pasażerów Kolei Mazowieckich.

Ciekawe za ile beton KM kupił sobie tę nagrodę? Bo za tytuł "Mazowiecka Firma Roku 2007" prezeska Sekita wybuliła 10 tys. zł (z dotacji samorządowych).
Beton
Galanonim - 19-02-2008, 01:42
Temat postu:
Krycha napisał/a:
KM z certyfikatem "Solidna Firma 2007 r." Omg

To są jakieś żarty i kpiny! Kpiny z pasażerów Kolei Mazowieckich.

A co na to pasażerowie tłoczący się jak sardynki w pociągach KM?

Członkowie kapituły Solidna Firma, którzy przyznali ten tytuł powinni zostać skazani na dożywotnie jeżdżenie kiblami w towarzystwie pracowników KM i renomiarzy.
Wojtek - 02-05-2008, 15:41
Temat postu:
Zależni niezależni

Choć samorząd województwa został wyłącznym właścicielem Kolei Mazowieckich, PKP wciąż zachowuje swoje wpływy...

W najnowszym numerze "Z Biegiem Szyn" o tym jak Grupa PKP nadal kontroluje samorządowe Koleje Mazowieckie:

http://www.kolej.net.pl/zbs/zbs36.pdf
kmk.radom - 05-05-2008, 12:37
Temat postu:
Niestety, ale Kolejom Mazowieckim jeszcze daleko do ideału. W kierownictwie pracuje albo były beton PKP albo koledzy marszałka Struzika.
Noema - 07-05-2008, 17:30
Temat postu:
Wojtek napisał/a:
Choć samorząd województwa został wyłącznym właścicielem Kolei Mazowieckich, PKP wciąż zachowuje swoje wpływy...
W najnowszym numerze "Z Biegiem Szyn" o tym jak Grupa PKP nadal kontroluje samorządowe Koleje Mazowieckie:
http://www.kolej.net.pl/zbs/zbs36.pdf

I mamy już odpowiedź władz Kolei Mazowieckich:

Zmiana w radzie nadzorczej Kolei Mazowieckich

Nabycie przez samorząd województwa mazowieckiego od PKP PR 5 proc. udziałów w Kolejach Mazowieckich spowodowało zmianę w radzie nadzorczej tej drugiej spółki.

W styczniu 2008 r. samorząd województwa mazowieckiego nabył od PKP Przewozy Regionalne Sp. z o.o. 5% udziałów w spółce Koleje Mazowieckie - KM Sp. z o.o. oraz zorganizowaną część przedsiębiorstwa w postaci Oddziału Mazowieckiego PKP Przewozy Regionalne Sp. z o.o. W ten sposób samorząd województwa mazowieckiego stał się jedynym wspólnikiem spółki KM, tzn. posiada 100% udziałów w kapitale zakładowym spółki KM.

W związku z powyższym, Jan Tereszczuk, dotychczasowy członek rady nadzorczej spółki Koleje Mazowieckie wskazany przez PKP Przewozy Regionalne, złożył rezygnację z pełnionej funkcji. W jego miejsce został powołany Michał Panfil, pracujący obecnie w Oddziale Regionalnym PKP PLK Warszawa.

Michał Panfil jest absolwentem Instytutu Inżynierów Transportu Kolejowego w Leningradzie (specjalność eksploatacja kolei), Politechniki Płockiej oraz Uniwersytetu Szczecińskiego. Karierę zawodową rozpoczął jako dyżurny ruchu stacji pozaklasowej w Kutnie. Przeszło 27 lat pracy zawodowej zaowocowało zdobywaniem kolejnych szczebli kariery w kolejach państwowych od dyżurnego ruchu do dyrektora. W chwili obecnej jest pracownikiem Działu Organizacyjno-Prawnego w PKP PLK Oddział Regionalny w Warszawie.

Dotychczasowa kariera zawodowa, przebyte kursy i szkolenia oraz pełnione funkcje pozwoliły mu wykształcić szereg umiejętności związanych z zarządzaniem jednostki organizacyjnymi, koordynowaniem działań różnych zespołów w ramach realizacji wielu projektów, zarządzaniem budżetem, oraz prowadzeniem skomplikowanych negocjacji.

Prywatnie jest wielkim miłośnikiem sportu, wędkarstwa i podróży.

źródło: Anna Wysmułek, Moja Kolej 4/2008
Rynek Kolejowy
Krycha - 12-05-2008, 21:09
Temat postu:
Skład zarządu i rady nadzorczej Kolei Mazowieckich rzeczywiście jest zaskakujący!

Zarząd spółki to Halina Sekita (była prezes PKP WKD), Grzegorz Kuciński (szef "S" w byłym PR Warszawa) oraz Czesław Sulima (wicedyrektor w byłym PR Warszawa). Czyli kwintesencja związkowo-dyrektorskiego betonu PKP. I od początku nic się nie zmienia - ci sami ludzi tkwią na stołkach. Myślę, że to efekt cichych i zakulisowych (politycznych?) układów/ustaleń z czasów, gdy KM powstawały. Bo Koleje Mazowieckie to wytwór stricte polityczny. Kto i za co się sprzedał? Kto komu coś obiecał? Kto kogo szantażuje ujawnieniem przekrętów i nieprawidłowości przy powoływaniu spółki Koleje Mazowieckie? Można się tylko domyślać... Dlatego jestem przekonana, że cokolwiek by się wydarzyło to skład zarządu KM pozostanie niezmieniony.

Jednak bardziej zaskakujący jest skład rady nadzorczej KM.

Waldemar Kuliński to przedstawiciel urzędu marszałkowskiego - jedynego udziałowca spółki. Tu uwag nie mam. Jednak zupełnie nie rozumiem co w radzie nadzorczej KM robią Jakub Majewski i Michał Panfil.

Michał Panfil jest pracownikiem spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. PKP PLK nie jest udziałowcem KM, nie rozumiem więc co przedstawiciel PKP PLK robi w radzie nadzorczej KM. Czyżby znów jakiś cichy układ (podobnie jak z zarządem) na linii PKP - UM, zapewniający władzom PKP kontrolę nad samorządowymi Kolejami Mazowieckimi?

Jakub Majewski jest prezesem zarządu Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Niech Was nie zmyli nazwa "instytut". IRiPK to w rzeczywistości komercyjny podmiot gospodarczy (spółka z o.o.), którego prezes zarządu Jakub Majewski (kreujący się w mediach na kolejowego eksperta) zasiada w radzie nadzorczej Kolei Mazowieckich.

IRiPK prowadzi działalność komercyjną (np. badanie potoków podróżnych, konstrukcja rozkładów jazdy, marketing przewozów kolejowych itp.) na rzecz spółek kolejowych, w tym Kolei Mazowieckich:

- Przygotowanie kampanii promocyjnej nowego połączenia kolejowego Sierpc - Kutno oraz Płock - Warszawa poprzez akcję plakatową oraz kolportaż ulotek z rozkładem. Akcję przygotowano na zlecenie Spółki Koleje Mazowieckie.

- Przygotowanie i przeprowadzenie kampanii promującej nowe taryfy kolejowe na trasie Radom - Drzewica. Przygotowanie plakatów oraz ulotek z nową taryfą - projekt przygotowany dla Spółki Koleje Mazowieckie.

- Akcja promocyjna wspierająca rewitalizację linii Kutno - Płock. Przygotowanie plakatów z rozkładem jazdy - projekt przygotowany dla Spółki Koleje Mazowieckie.

- Przygotowanie i przeprowadzenie kampanii promującej nowe, uruchamiane od września połączenie Radom-Drzewica, oraz Siedlce-Siemiatycze. Przygotowanie akcji plakatowej, ulotek z rozkładem jazdy, współpraca z mediami i samorządami lokalnymi - projekt przygotowywany dla Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.

- Działania na rzecz promocji bezpośredniego połączenia kolejowego Ostrołęka-Warszawa. Przygotowanie plakatów i akcji promocyjnej w mediach lokalnych - projekt przygotowywany dla Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.

Przypominam...
Prezes spółki z o.o. "Instytut Rozwoju i Promocji Kolei", która prowadzi komercyjną działalność na rzecz Kolei Mazowieckich i od tych KM otrzymuje za to pieniądze jest jednocześnie członkiem rady nadzorczej tychże Kolei Mazowieckich! Czyż to nie modelowy przykład konfliktu interesów, a nawet zakamuflowanej korupcji?
Piottr - 13-05-2008, 08:50
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Prezes spółki z o.o. "Instytut Rozwoju i Promocji Kolei", która prowadzi komercyjną działalność na rzecz Kolei Mazowieckich i od tych KM otrzymuje za to pieniądze jest jednocześnie członkiem rady nadzorczej tychże Kolei Mazowieckich! Czyż to nie modelowy przykład konfliktu interesów, a nawet zakamuflowanej korupcji?

Co do istnienia potencjalnego konfliktu interesów, to słuszne spostrzeżenie, niemniej to na pewno nie jest pierwszy taki przypadek i na pewno nie tak drastyczny, jak swego czasu nagłośniona w RK sprawa zasiadania w radzie nadzorczej jednego z przewoźników osoby będącej pracownikiem urzędu nadzorującego.

Zarzut korupcji jest natomiast zarzutem bardzo poważnym, i żeby go postawić, trzeba mieć na prawdę silne dowody. W przeciwnym razie jest to po prostu ohydne pomówienie.

Ja osobiście uważam, że napiętnowana przez Ciebie osoba to ktoś ewidentnie spoza "betonu", robiący od lat na prawdę kawał dobrej roboty dla Klientów transportu kolejowego. Widać, jego działalność w KM jest solą w oku wielu "kulejorzy", chociażby poprzez takie działania jak zlikwidowanie bezsensownego nocnego pociągu do Ostrołęki, który służył tylko powrotom z pracy w/w grupie.
fury - 13-05-2008, 10:02
Temat postu:
Cytat:
PKP PLK nie jest udziałowcem KM, nie rozumiem więc co przedstawiciel PKP PLK robi w radzie nadzorczej KM.
Stary chwyt, gdy chce się pozyskać czyjeś względy. Chcesz zabezpieczyć sobie kontrakty, pozyskaj wpływowego przedstawiciela zleceniodawcy. To pozwoli nawet na zapewnienie terminowych płatności. Jeździsz po torach PLK, to zapewnij sobie przychylność tego, któremu płacisz (i tak nie masz wyboru), kto układa dla ciebie rozkład jazdy. Znanych z PKP ludzi spotkać można w radach nadzorczych prywatnych spółek przewozowych, naprawiających tabor kolejowy, dostarczających dla spółek PKP tabor i kolejowe urządzenia. Swojego czasu poznałem wszystkie zntk, gdy były one jeszcze w NFI. Poznałem też Pafawag, gdy należał już do ADtranz AG. Wszędzie w radach nadzorczych byli kolejarze z PKP. Dzisiaj wystarczy przykład Mamińskiego i ZNTK Mińsk Mazowiecki. Korupcja!

Ps.
Strona senatora Koguta w dniu 13 maja nadal nieczynna http://www.stanislawkogut.pl/
Krycha - 13-05-2008, 20:39
Temat postu:
Piottr napisał/a:
Ja osobiście uważam, że napiętnowana przez Ciebie osoba to ktoś ewidentnie spoza "betonu", robiący od lat na prawdę kawał dobrej roboty dla Klientów transportu kolejowego. Widać, jego działalność w KM jest solą w oku wielu "kulejorzy", chociażby poprzez takie działania jak zlikwidowanie bezsensownego nocnego pociągu do Ostrołęki, który służył tylko powrotom z pracy w/w grupie.

Ustalmy jedno. Ja nie napiętnuję Majewskiego, bo nic do niego nie mam. Napiętnuję tylko pewien "układ", czyli po prostu stwierdzam suche fakty, którym nikt nie zaprzeczy. Według mnie mamy do czynienia z ewidentnym konfliktem interesów. I tyle w tym temacie.
Poza tym, wiesz, ja też walczyłam z pociągami-widmo dla kolejarzy w moim regionie. Do dziś "kulejorze" z Węglińca rozpieszczani wcześniej przez beton PR Wrocław wieszają na mnie psy. Tak więc Jakub Majewski na pewno nie jest solą w moim oku.

Z moich ustaleń wynika, że dwie inne osoby powiązane z IRiPK zajmują kierownicze stanowiska w Urzędzie Marszałkowskim Woj. Dolnośląskiego. Otóż wiceprezesem Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei jest Patryk Skopiec z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. Drugim wiceprezesem IRiPK jest Wojciech Zdanowski (cóż za zbieg okoliczności) również z UMWD. Obaj panowie pracują w Wydziale Transportu UMWD - Zdanowski jest dyrektorem Wydziału, Skopiec natomiast jest kierownikiem Działu Transportu Szynowego: http://bip.umwd.pl/index.php?id=458

IRiPK (czyli m.in. Zdanowski i Skopiec) również i od UMWD (czyli m.in. od Zdanowskiego i Skopca) otrzymywał płatne zlecenia, np. w 2007 r. było to:

- Przeprowadzenie serii badań frekwencji we wszystkich pociągach regionalnych na terenie województwa wraz ze szczegółową analizą struktury taryfowej. Projekt przeprowadzony na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.

Jak nazwać taki "układ"? Ja tylko stwierdzam fakty.

Ale wracając do Kolei Mazowieckich...
Zarząd KM został uformowany przez marszałka Struzika i b. wiceministra Tchórzewskiego. Ta cała ekipa jest układem politycznym. Kuliński z rady nadzorczej KM to tzw. "mały marszałek" kolega Struzika z Płocka, mimo że jest dyrektorem generalnym urzędu marszałkowskiego to jest drugą osobą po Struziku, ważniejszą niż reszta zarządu Województwa Mazowieckiego.

Kuciński, Sulima, Kuliński to wrogowie Radomia w Kolejach Mazowieckich. Dzięki inicjatywie KMK Radom udało się w końcu reaktywować Radom - Drzewica, ale było to tylko możliwe dzięki temu, że wicemarszałkiem jest facet z Radomia - Piotr Szprendałowicz. On właśnie wstawił do rady nadzorczej Jakuba Majewskiego z IRiPK, by mieć tam wtyczkę. Po prawie trzech latach gnębienia Radomia przez KM, spółka dzięki Szprendałowiczowi nabrała respektu i zaczęła poważnie podchodzić do transportu kolejowego w regionie radomskim. Niestety nadal Szprendałowicz jest za słaby by odwołać zarząd KM, bowiem sprzeciwia się temu marszałek Struzik. Niedługo jednak prezes Sekita odchodzi na emeryturę, więc jestem bardzo ciekawa kto ją zastąpi.
Fankol - 19-05-2008, 14:34
Temat postu:
Mam swoje typy: Tadeusz Płoński-SKM lub Rafał Leśniowski-PKBWK Very Happy Very Happy Very Happy
kris - 19-05-2008, 18:26
Temat postu:
Cytat:
Kuciński, Sulima, Kuliński to wrogowie Radomia w Kolejach Mazowieckich

Kucińskiego wywalili jakiś czas temu.
directorpkp - 19-05-2008, 19:26
Temat postu:
kris, dlaczego kłamiesz ?
kris - 19-05-2008, 19:36
Temat postu:
Cytat:
kris, dlaczego kłamiesz ?

Pisze co wiem z w miare pewnego źródła. Napewno wcześniej został odsunięty od pełnienia funkcji chyba że coś ostatnio się zmieniło. Jeśli ma ktoś 100% informacje że tak nie jest to z góry przepraszam.
directorpkp - 19-05-2008, 19:47
Temat postu:
kiedy to było , ile dni, tygodni temu ?
kris - 19-05-2008, 19:51
Temat postu:
Hmm jakoś mi czas szybko leci ale jakoś pewnie już ze dwa miesiące temu. A z mojego źródła to nie tak dawno miałem potwierdzenie że nic się nie zmieniło.
Grad - 19-05-2008, 20:52
Temat postu:
Kris a może coś wiesz w sprawie:
Koleje Mazowieckie sp. z o.o. Warszawa ul. Lubelska 1
Mazowiecka Spółka Taborowa sp. z o.o. Warszawa ul. Lubelska 1
Czyżby spółka córka, jeszcze za mało miejsca dla zaufanych pierdzistołków...
Pirat - 20-05-2008, 00:08
Temat postu:
Przeszukałem naszą forumową bazę danych i tak:

Mazowiecka Spółka Taborowa sp. z o.o.
Warszawa ul. Lubelska 1/308
Prezesem 1-osobowego zarządu jest Waldemar Małkowski.
Od sierpnia 2006 r. spółkę kontroluje Samorząd Województwa Mazowieckiego.

W maju 2006 r. pan Janusz Piechociński z ZDG TOR (obecnie poseł PSL) w liście otwartym do władz samorządowych Warszawy i Mazowsza, kierownictwa PKP i Kolei Mazowieckich postulował likwidację Szybkiej Kolei Miejskiej i wniesienie taboru tej spółki do Mazowieckiej Spółki Taborowej.

kris, Grzegorz Kuciński nadal formalnie jest członkiem zarządu Kolei Mazowieckich. Gdyby go wywalili to Krycha na pewno pierwsza by o tym napisała. Wink
Kozioł - 20-05-2008, 12:10
Temat postu:
Grzegorz Kuciński - Członek Zarządu – Dyrektor ds. Przewozów i Promocji
Nadal jest...
I będzie na prezentacji Flirta Razz
Fankol - 20-05-2008, 18:25
Temat postu:
Niestety są wszyscy, nikogo nie brakuje Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad
kris - 20-05-2008, 18:53
Temat postu:
No nic widać na tym przykładzie jakie zamieszanie robi jakaś plotka.
Victoria - 02-06-2008, 14:07
Temat postu:
Zarobki członków zarządu Kolei Mazowieckich za 2007 rok:

HALINA SEKITA: 181.549,60 zł
(średnie miesięczne wynagrodzenie: 15.129 zł).

GRZEGORZ KUCIŃSKI: 149.793,28 zł
(średnie miesięczne wynagrodzenie: 12.482 zł).

CZESŁAW SULIMA: 149.467,72 zł
(średnie miesięczne wynagrodzenie: 12.455 zł).

Oświadczenia majątkowe w/w w załącznikach:
kris - 03-06-2008, 07:48
Temat postu:
Hmm czyli wcale nie tak wiele.
Galanonim - 30-06-2008, 18:55
Temat postu:
Dlaczego wciąż nie zostały wyjaśnione okoliczności powstania 43-milionowego długu Kolei Mazowieckich wobec PKP PR?

GRA NA CZAS. Artykuł w "Z Biegiem Szyn":
http://www.kolej.net.pl/zbs/zbs37.pdf
Victoria - 20-11-2008, 10:09
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Jakub Majewski jest prezesem zarządu Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. Niech Was nie zmyli nazwa "instytut". IRiPK to w rzeczywistości komercyjny podmiot gospodarczy (spółka z o.o.), którego prezes zarządu Jakub Majewski (kreujący się w mediach na kolejowego eksperta) zasiada w radzie nadzorczej Kolei Mazowieckich.
IRiPK prowadzi działalność komercyjną (np. badanie potoków podróżnych, konstrukcja rozkładów jazdy, marketing przewozów kolejowych itp.) na rzecz spółek kolejowych, w tym Kolei Mazowieckich.
(...)
Przypominam...
Prezes spółki z o.o. "Instytut Rozwoju i Promocji Kolei", która prowadzi komercyjną działalność na rzecz Kolei Mazowieckich i od tych KM otrzymuje za to pieniądze jest jednocześnie członkiem rady nadzorczej tychże Kolei Mazowieckich! Czyż to nie modelowy przykład konfliktu interesów, a nawet zakamuflowanej korupcji?

Jakub Majewski z IRiPK nie jest już członkiem rady nadzorczej Kolei Mazowiecki. Podobnie jak jego kolega - wiceprezes IRiPK Patryk Skopiec nie jest już kierownikiem Działu Transportu Szynowego UM Woj. Dolnośląskiego.
Noema - 20-11-2008, 13:37
Temat postu:
Ursus Victorius, Jakub Majewski został członkiem zarządu SKM w Warszawie:
http://www.skm.warszawa.pl/?id=1
Victoria - 06-03-2009, 20:34
Temat postu:
Sami dla siebie

Z okazji czwartej rocznicy powstania Kolei Mazowieckich, zarząd spółki wyróżnił osoby najbardziej zasłużone dla powstania i rozwoju przewoźnika. Medalami „Zasłużony dla Kolei Mazowieckich” zostali odznaczeni: marszałek województwa Adam Struzik, były wicemarszałek Bogusław Kowalski, skarbnik województwa Marek Miesztalski, dyrektor urzędu marszałkowskiego Waldemar Kuliński, prezes PKP S.A. Andrzej Wach oraz były prezes spółki PKP Przewozy Regionalne Janusz Dettlaff.

Ponadto medale trafiły do przedstawicieli kierownictwa Kolei Mazowieckich – dyrektora biura zarządu Marka Dawidowicza, dyrektor biura spraw pracowniczych Danuty Nowak oraz dyrektora biura strategii, rozwoju i współpracy z jednostkami samorządu terytorialnego Romana Sieleckiego.

Jak widać, odznaczenia w większości trafiły do osób, dla których dbanie o interes Kolei Mazowieckich jest obowiązkiem pracowniczym lub urzędniczym. Przykładowo do podstawowych obowiązków odznaczonego medalem Marka Dawidowicza należy przygotowywanie dokumentów na posiedzenia zarządu i rady nadzorczej Kolei Mazowieckich, prowadzenie protokołów oraz ich archiwizowanie. Czy Dawidowicz dostał medal za skrupulatne wypełnianie tych czynności? Uroczystość przyznania medali „Zasłużony dla Kolei Mazowieckich” odbyła się 26 stycznia 2009 r. w specjalnie wynajętych wnętrzach ekskluzywnej warszawskiej restauracji Villa Foksal.

źródło: Z Biegiem Szyn
http://www.kolej.net.pl/zbs/zbs40.pdf
Grad - 06-03-2009, 21:36
Temat postu:
Interesujące rozdanie. A dla tych którzy jeszcze nie wiedzą: M.Dawidowicz to siostrzeniec J.Dettlaffa. Przed zatrudnieniem się w KM pracował w centrali PKP PR jako dyrektor projektu. J.D. będąc prezesem zarządu PKP PR nie chciał aby M.D. był dyrektorem ds. projektu dłużej niż pół roku. Załatwił mu pracę w Kolejach Mazowieckich. Nie było to trudne ponieważ będąc prezesem PKP PR był jednocześnie członkiem rady nadzorczej KM.
Victoria - 03-05-2009, 22:07
Temat postu:
Kolejowa biurokracja pączkuje

Koleje Mazowieckie w pierwszym roku swojej działalności na najwyższych stanowiskach kierowniczych zatrudniały osiem osób: prezesa, dwóch członków zarządu oraz pięciu dyrektorów biur: zarządu, finansowo-ekonomicznego, spraw pracowniczych, handlowego oraz eksploatacyjno-technicznego.

Dziś w Kolejach Mazowieckich – po nieco ponad pięciu latach działalności spółki – na najwyższych stanowiskach kierowniczych pracuje już trzynaście osób: prezes, dwóch członków zarządu, dyrektorzy sześciu biur (w międzyczasie powstało nowe biuro strategii, rozwoju i współpracy z jednostkami samorządu terytorialnego) oraz trzech zastępców dyrektorów biur (takie stanowiska utworzono w biurach: handlowym, spraw pracowniczych oraz eksploatacyjno-technicznym). Kolejny dyrektor kieruje oddziałem usług utrzymania, koordynującym sprzątanie wagonów Kolei Mazowieckich.

Dodatkowo stale zwiększa się liczba wydziałów funkcjonujących w strukturze Kolei Mazowieckich. Na początku było ich 16 – dziś jest ich już 21. Dodatkowo powstały między innymi: wydział rozwoju kadr i współpracy ze związkami zawodowymi, wydział informatyki czy wydział kontroli eksploatacyjno-technicznej. Ponadto zostało utworzone stanowisko głównego inżyniera Kolei Mazowieckich. W efekcie rozrostu biurokracji na gabinety kolejnych urzędników przekształcono pomieszczenia magazynowe w piwnicach warszawskiej siedziby Kolei Mazowieckich.

źródło: Z Biegiem Szyn
Victoria - 13-06-2009, 19:49
Temat postu:
Cytat:
Zarobki członków zarządu Kolei Mazowieckich za 2007 rok:

HALINA SEKITA: 181.549,60 zł
(średnie miesięczne wynagrodzenie: 15.129 zł).

GRZEGORZ KUCIŃSKI: 149.793,28 zł
(średnie miesięczne wynagrodzenie: 12.482 zł).

CZESŁAW SULIMA: 149.467,72 zł
(średnie miesięczne wynagrodzenie: 12.455 zł).

Zobaczmy jak przez ostatni rok wzrosły zarobki członków zarządu Kolei Mazowieckich, wg ich ostatnich oświadczeń majątkowych:

HALINA SEKITA: 186.229,18 zł
(średnie miesięczne wynagrodzenie: 15.519 zł).

GRZEGORZ KUCIŃSKI: brak danych w oświadczeniu majątkowym !!!

CZESŁAW SULIMA: 155.135,02 zł
(średnie miesięczne wynagrodzenie: 12.928 zł).
Galanonim - 02-11-2009, 13:25
Temat postu:
Naraził się politykom, bo chce reformować koleje

Czy nowy szef Kolei Mazowieckich zmieni spółkę, tak by bardziej dbała o pasażerów? Jego reformy są nie w smak niektórym rządzącym na Mazowszu i części pracownikom spółki.

Podczas październikowego ataku zimy pasażerowie Kolei Mazowieckich po raz kolejny przeżyli chaos informacyjny. Wiele pociągów stanęło, konduktorzy nie potrafili powiedzieć na jak długo, na stacjach przez megafony podawano niejasne komunikaty.

Takich sytuacji chce w przyszłości uniknąć nowy urzędujący od końca czerwca prezes Kolei Mazowieckich Jakub Majewski. Wcześniej był m.in. szefem Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei.

Od objęcia nowej funkcji chciał zmienić w firmie to, co w niej najbardziej szwankuje: • często niedostosowany do potrzeb pasażerów rozkład jazdy; • niski poziom bezpieczeństwa w wagonach i na stacjach oraz właśnie; • kiepską informację, zwłaszcza w czasie awarii i opóźnień.

Szybka informacja pasażerska

- To, co się stało podczas ataku zimy, to namacalny dowód na to, jak bardzo jest potrzebne centrum zarządzania kryzysowego. Dwóch dyspozytorów na bieżąco ma w nim obserwować ruch pociągów, który da się zlokalizować dzięki nadajnikom GPS. Jeśli coś byłoby nie tak, od razu informowaliby o tym megafonistów na stacjach i konduktorów w pociągach, którzy przekazywaliby informacje pasażerom. Wielu ludzi w naszej firmie uważa jednak, że takie centrum jest niepotrzebne. Przeciwnikami wprowadzenia większości zmian są m.in. niektóre związki zawodowe - mówi Majewski.

Ta współpraca z SKM-ką

Według niego podzielona jest administracja. Jest w niej duża grupa zachowawcza. - Na korytarzach można usłyszeć maksymę: pasażer to nasz wróg - mówi Majewski. Twierdzi, że jest także duży opór, by stworzyć specjalny zespół, który poprawiłby bezpieczeństwo w pociągach i na stacjach. - Jeżeli ta firma się nie zreformuje, to grozi jej to, co stało się w PKP Cargo, gdzie spółka straciła ogromną część rynku - ostrzega Majewski.

Jak się dowiedzieliśmy, głównym przeciwnikiem prezesa Majewskiego jest Waldemar Kuliński, od dziesięciu lat dyrektor urzędu marszałkowskiego i prawa ręka marszałka województwa Adama Struzika (PSL). Obecnie jest też sekretarzem województwa i szefem rady nadzorczej Kolei Mazowieckich. Nie jest tajemnicą, że interesów Struzika i PSL-u w urzędzie pilnuje właśnie Waldemar Kuliński. Za to nazywany jest "małym marszałkiem". To on zna wszystkie sprawy i decyduje o personaliach.

- Kuliński nie krył się z tym, że chce rządzić spółką. A nowy prezes od razu zaczął się mu stawiać. Chciał coś zrobić, a to nie podoba się zespołowi, który przez wiele lat rządów ludowców przyzwyczaił się do laby. "Mały marszałek" chce się więc go pozbyć - zdradza nam wysoki urzędnik ratusza.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, Kuliński zarzuca Majewskiemu m.in. zbyt bliską współpracę z warszawską SKM. Pracownicy walczą również o przedłużenie pięcioletniego pakietu gwarancyjnego, który do końca tego roku zapewniał zespołowi duże zabezpieczenia socjalne. Prezes miał się na to nie zgodzić. - Zarzut na temat SKM-ki jest absurdalny. Współpraca z tym przewoźnikiem oraz z warszawskim Zarządem Transportu Miejskiego jest konieczna. Pokazuje to m.in. powodzenie wspólnego biletu. Co do pakietu gwarancyjnego, to jak najbardziej chcę przedłużyć - twierdzi Majewski.

W piątek próbowaliśmy porozmawiać z Waldemarem Kulińskim, ale w urzędzie usłyszeliśmy, że jest na urlopie i przez kilka najbliższych dni będzie poza zasięgiem.

- Powiem krótko: To sprawa polityczna. Waldek, więc i PSL chce jak najszybciej pożegnać się z niepokornym prezesem - zdradza nam polityk PSL.

Platforma przesądzi

O losach dyrektora Majewskiego zdecyduje więc PO. - W naszej partii głosy są podzielone. Chociaż raczej chcemy go bronić - zdradza działacz PO.

Majewskiego mocno popiera Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, (PO) szef mazowieckiej komisji rozwoju regionalnego, zwolennik zwiększenia roli Kolei. - Prezes wnosi nowoczesnego ducha do spółki. Jego wizja rozwoju firmy bardzo mi się podoba - stwierdził. Popiera m.in. planowane przez Majewskiego uruchomienie od połowy grudnia tzw. regionalnych ekspresów, które szybko docierałyby z najważniejszych miast Mazowsza do stolicy.

Sęk w tym, że szef rady nadzorczej może skutecznie blokować działania szefa Kolei. W połowie października nie puścił Majewskiego na targi kolejowe do Trójmiasta. W październiku trzy razy przekładano zebranie rady nadzorczej, na której według naszej informacji miano odwołać Majewskiego.

- Tak dalej być nie może. Spółka musi przecież normalnie działać. W tym tygodniu podejmiemy decyzję - mówi polityk Platformy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
IC_prukfa - 06-11-2009, 21:42
Temat postu:
Walka prezesa KM z betonem kolejowym (związkowym)
Związkowcy szkodnicy & aparatczyki z PSLu

Kolejarz jak VIP
Pociągi Kolei Mazowieckich nadkładają drogi, żeby podwozić pracowników do domu. Nowy prezes chce ucywilizować rozkłady. Rada nadzorcza i związkowcy spróbują go odwołać.

Senne miasteczko Bobrowniki, cztery przystanki za Skierniewicami. Każdego dnia o godz. 5.36 startuje stąd do Warszawy puściutki piętrowy pociąg Kolei Mazowieckich. Na Dworcu Wschodnim jest o godz. 7.17. Inne kursy tego dnia zaczynają się w Skierniewicach, gdzie znajduje się ruchliwy węzeł kolejowy.

Linia specjalna „prywata”

Z Dworca Wschodniego jeden skład odjeżdża o 15.43 (po pracy). W Bobrownikach jest o 17.25. Według naszych ustaleń, to udogodnienie wylobbował dla siebie i znajomych jeden z prominentnych dyrektorów Kolei Mazowieckich. Codziennie jeździ między domem w Bobrownikach a siedzibą Kolei Mazowieckich przy ul. Lubelskiej 2.

– Część pociągów służy głównie kolejarzom – przyznaje skonfliktowany z kolejowymi związkowcami nowy prezes Kolei Mazowieckich Jakub Majewski. – Rentowność połączenia Bobrowniki – Skierniewice wynosi 9 proc., czyli w 91 proc. trzeba do niej dopłacać – ubolewa.

Absurdów jest więcej. Bobrowniki znajdują się w województwie łódzkim, więc Kolejom Mazowieckim nie przysługuje tam dotacja z urzędu marszałkowskiego na Mazowszu. Po drugie: kursuje tam najlepszy i najdroższy w obsłudze pociąg z taboru Kolei Mazowieckich, czyli bombardier. Przejazd kosztuje ponad 40 zł za kilometr, mimo że przy użyciu składu EN57, czyli tzw. kibla (tak określają go pasażerowie), byłoby to poniżej 25 zł za kilometr.

Jakub Majewski wymienia listę połączeń stworzonych specjalnie dla kolejarzy: np. między Mławą a Iłowem, który jest nazywanym osadą kolejarską (8 proc. rentowności), albo z Górą Kalwarią i Pilawą (20 proc.). Ta ostatnia trasa to absurd: nikt o zdrowych zmysłach nie pojedzie do stolicy z Góry Kalwarii przez Pilawę, bo to naokoło. Ale kolejarze jeżdżą. Dlaczego? Za autobus musieliby zapłacić.

– Mamy też takie połączenia, że w Płocku wsiada dziesięć osób, z czego sześć to kolejarze. W Kutnie dosiada się kolejnych 60 kolejarzy. I to wszyscy pasażerowie – wylicza Majewski.

– To nienormalna sytuacja i marnotrawstwo. Pociąg to nie taksówka – mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych Tor. – Spółka samorządowa Koleje Mazowieckie jest w dość dobrym stanie, ale wciąż widać w niej mentalność z czasów PKP.


Dojazd jak do fabryki

W Kolejach Mazowieckich powstał projekt dużych zmian w rozkładach, który miałby wejść w życie od połowy grudnia. Prezes chce zmniejszyć liczbę „przejazdów służbowych”.

Do największych miast wojewódzkich planuje wypuścić ekspresy regionalne, które będą zatrzymywały się tylko na niektórych stacjach. To pozwoliłoby wreszcie wykorzystać walory piętrusów, których nie opłaca się zatrzymywać co 1,5 km. Majewski chce też przesunąć godziny szczytu. Badania wykazują, że większość warszawiaków nie przyjeżdża już do pracy na godz. 6.30, ale na 8 albo 9.

Ale zmiany nie ruszą bez uzgodnień z dziewięcioma związkami zawodowymi (90 proc. pracowników spółki to związkowcy). – Z moich obserwacji wynika, że największy tłum jest od godz. 6.30 – twierdzi przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Leszek Komendacki.

– Kolej wciąż dowozi ludzi do fabryk na pierwszą zmianę, tylko fabryk już nie ma – kpi Adrian Furgalski.

– Rozkład jest pisany pod konkretnych kolejarzy? Nie wiem o takich przypadkach – mówi przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Transportu Ryszard Filochowski. – O pomyśle na nowe rozkłady wiemy za mało. Zarząd nas o nich wystarczająco nie poinformował – twierdzi.

Majewski został ściągnięty do spółki jako człowiek, który przeprowadzi zmiany. Zastąpił zaprzyjaźnioną z marszałkiem Adamem Struzikiem prezes Halinę Sekitę. Ostrymi stwierdzeniami nowy prezes wytoczył totalną wojnę tzw. leśnym dziadkom – to nieoficjalna nazwa zachowawczej grupy w spółce. Walka jest ostra. Była rzeczniczka spółki Donata Nowakowska oskarżyła ekipę Majewskiego o mobbing. Związany z PSL przewodniczący rady nadzorczej Waldemar Kuliński zabronił pojechać prezesowi na branżowe targi Trako w Gdańsku. W poniedziałek nastąpi kolejna próba odwołania prezesa.


*reformy zapowiadane przez nowego prezesa

Szef Kolei Mazowieckich zaprezentował strategię na lata 2010 – 2020. Jeśli dostanie zielone światło od rady nadzorczej, obiecuje do końca tego roku wprowadzić nowe rozkłady (z przesunięciem niektórych kursów na „biurowe” godziny). Obiecuje też uruchomić przy ul. Targowej centrum zarządzania kryzysowego, które będzie oparte na odbiornikach GPS w pociągach. W dalszych planach są instalacja kamer w składach, wprowadzenie oznaczeń linii na wzór komunikacji miejskiej i uruchomienie ekspresu regionalnego między lotniskami: Okęcie i Modlin.
Intruder - 06-11-2009, 21:51
Temat postu:
Pogratulowac Prezesowi pomysłów.Puści dodatkowy tabor w godzinach pracy "urzędasów" który weżmie z :
a) półki w swoim regale w gabinecie
b) wyciągnie nadwyżki z krzaków
c) kupi w Tesco
d) pożyczy od PR-ów
e) zabierze z innych relacji.

W przypadku odpowiedzi "e" proponuję Prezesowi to osobiście ogłosić podróżnym na stacji, np na linii z Siedlec, np w Rembertowie. Autobusiarze już jadą na zakupy.
IC_prukfa - 06-11-2009, 22:01
Temat postu:
Nie. Wystarczy, że ograniczy ilość pracujących w KM chłoporobotników. Czas dopasować rozkład jazdy do klientów a nie kolejarzy pracujących w systemie całodobowym a dojeżdżajacych z najgorszego wydupia.
rufio198 - 07-11-2009, 10:38
Temat postu:
Zamiast patrzeć ilu chłoporobotników jest w KM - proponowałbym zobaczyć ilu ich jest w IC. Są pociągi z poza Warszawy gdzie połowa wysiadających jest umundurowanymi pracownikami IC , lub sa to ludzie o których wiem że pracują w IC - niekoniecznie konduktorzy czy kierownicy.
Po za tym skoro ludzie nie zaczynają pracy o 6 rano mam pytanie - czemu z pierwszych pociągów od strony Siedlce czy Dęblina przyjeżdżających do Warszawy zawsze wysypuje się tłum ludzi ?
domdom - 07-11-2009, 20:30
Temat postu:
Wystarczy popatrzeć na osobowe z Dęblina. Jeździ tam pełno kierowników z ICCCccccccccccccccccc którzy na pewno mają hektarowy rodowód. I jak za komuny... rano świniom daje a wieczorem bilety sprawdza - co niestety widać baardzo często. Tyle, że za komuny nie zmieniali mudnurów Smile
Victoria - 09-11-2009, 14:47
Temat postu:
Prezes KM zawieszony. To koniec reform?

Rada nadzorcza spółki Koleje Mazowieckie zawiesiła prezesa Jakuba Majewskiego. To kolejna odsłona sporu o przyszłość firmy. Majewski proponował radykalne reformy i zmianę mentalności. Przegrał z oporem związków zawodowych.

- Prezes Majewski został zawieszony przez radę nadzorczą - potwierdził informacje TVN Warszawa Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, przewodniczący komisji strategii rozwoju regionalnego sejmiku wojewódzkiego z Platformy Obywatelskiej.

O konflikcie wewnątrz spółki informujemy od kilku tygodni. Zaczęło się od reformatorskich pomysłów nowego prezesa Jakuba Majewskiego.

- Potrzeba zmian, bo skończymy jak stocznie - przekonywał na naszej antenie Majewski. I planował nocne kursy pociągów, dostosowanie rozkładów do zmieniających się potrzeb pasażerów, poprawę bezpieczeństwa. - Kolej ma być jak metro - mówił z przekonaniem.

Prezes kontra związkowcy

- Nie można puszczać na tory mnóstwa pociągów o 8 rano i potem aż do 15 zamknąć składy na klucz - przekonywał w studiu TVN Warszawa Majewski. - W rozkładach trzeba zacząć uwzględniać potrzeby pasażerów, takie jak nocne kursy. Nie można ignorować faktu, że np. studenci wracają wtedy ze stołecznych klubów - dodaje.

Nie wiadomo jednak czy wizjonerskie pomysły Majewskiego uda się wprowadzić w życie. Związkowcy Kolei Mazowieckich mają dość ciągle pogarszającej się atmosfery w firmie. Ich zdaniem wszystko zmienia się, ale na gorsze.

- Pracownicy administracji nie są pewni jutra – opisuje sytuację w spółce Ryszard Filochowski z OZZ Pracowników Transportu. O nieprawidłowościach związkowcy napisali do marszałka województwa.

- Niepokoi nas to, że pracowników z dużym doświadczeniem zawodowym świadomie niszczy się i zastrasza, by stworzyć miejsca dla ludzi z zewnątrz. Jedynym kryterium kwalifikacyjnym kandydata na lukratywne stanowisko w spółce jest znajomość z nowym prezesem i przyklaskiwanie jego pomysłom – czytamy w piśmie.

Platforma popiera Majewskiego

Kilka dni temu na antenie TVN Warszawa Kostrzewa-Zorbas zapewniał, że Platoforma Obywatelska popiera reformatorskie plany Majewskiego.

- Teraz mogę to nie tylko potwierdzić, ale nawet wzmocnić - komentuje decyzję rady Kostrzewa-Zrobas. - W sobotę odbyło się posiedzenie naszego klubu w tej sprawie. Stanowisko jest jasne. Popieramy nie osobę prezesa, lecz plany reform, które są dobre i niezbędne - powiedział radny w rozmowie z portalem tvnwarszawa.pl. Dodał też, że fakt iż rada prezesa zawiesiła, a nie odwołała, może być efektem działań radnych PO.

Jakie to działania? - Skuteczne – odpowiedział enigmatycznie Kostrzewa-Zorbas.

źrodło: TVN Warszawa
Noema - 09-11-2009, 14:58
Temat postu:
Popekapistowski beton w KM trzyma się mocno!
Anonymous - 09-11-2009, 15:06
Temat postu:
Czyli po raz kolejny wyraźnie widać, że nie jest ważny interes pasażera. Ważny jest interes związkowców od związkowania, biurwy etc.

Podobny los czeka pewnie też Moraczewskiego (obym się mylił). Związkowy beton trzyma się mocno. A jak! Przecież strach przed zmianami jest strachem przed utratą własnych, ciepłych posadek. Pasażera ma się głęboko w czterech literach.

W tym kraju jeszcze bardzo długo nie będzie normalności na kolei. Nie z takimi związkami zawodowymi, nie z taką mentalnością, nie z takim myśleniem. Ktoś kto chce to pekapiarskie bagienko niedasizmu i marazmu zmienić, dostaje po łapach.
Victoria - 09-11-2009, 15:07
Temat postu:
Noema, zgadza się. KM to takie mini PKP. Tu beton i tam ten sam związkowo-dyrektorski beton.
Anonymous - 09-11-2009, 15:12
Temat postu:
Victoria, KM to taki PKP-PR bis. Dlatego jestem przeciwnikiem przekształcania zakładów regionalnych PR w samodzielne spółki samorządowe. Bo nic to nie zmienia. Zostaje ten sam związkowo-dyrektorsko-biurwowy układ. Mentalnie mamy dalej to samo. Koszta nie spadają, związkowcy jak mącili, tak dalej mącą, pasażera jak miało się w d..., tak się go ma dalej, rozkłady nadal robi się pod kolejarzy itd.

Jestem za tworzeniem od podstaw nowych spółek, z zupełnie nowymi ludźmi, nie skażonymi "pakapem". No i prywatne spółki (Arriva). A nie kolejne mutacje jednej i tej samej pekapiarskiej konserwy.
szomiz - 09-11-2009, 15:13
Temat postu:
Mam nadzieję, że po tej akcji zwolennicy powoływania "jednowojewódzkich" spółek przewozowych nieco ochłoną...

Całkiem nowe, tworzone od podstaw spółki NIE SĄ rozwiązaniem. Odpowiedzialni będą za nie dokładnie ci sami ludzie, którzy kolaborują z ZPR'ami. Pierwsze co zmigruje do nowych podmiotów, to najlepiej ustawiony beton.
Victoria - 09-11-2009, 15:16
Temat postu:
Kolejarze chcą, żeby pociągi woziły ich samych

Ekspresy regionalne i lepsza informacja od grudnia, a później cykliczny rozkład jazdy i konduktorzy mówiący po angielsku - to plany nowego szefa Kolei Mazowieckich, któremu grozi jednak dymisja, bo naraził się lobby związkowców i polityków PSL, którzy nie życzą sobie zmian.

Pisaliśmy o tym w poniedziałek: Jakub Majewski próbuje unowocześnić skostniałą spółkę, ale opór stawia część pracowników i rządzący Mazowszem politycy PSL. Niezrażony tym prezes Kolei Mazowieckich wczoraj przedstawił swoje plany. - Jeżeli chcemy konkurować z motoryzacją, musimy zaproponować nową jakość - ogłosił.

Za jedną z najpilniejszych spraw uznał wprowadzenie bardziej przyjaznego pasażerom rozkładu jazdy. - Układający go kolejarze nadal żyją w przeświadczeniu, że większość ludzi chodzi do pracy na godz. 7. Dlatego najwięcej pociągów dociera do stolicy ok. godz. 6.30. Tymczasem według badań najwięcej ludzi chciałoby dojeżdżać przed godz. 8 i przed 9 - podkreślał Jakub Majewski. Jego zdaniem nierzadko kolejarze tworzą rozkłady dla samych siebie. Podał przykład pociągu Mazovia (nazywanego "struzikiem"), który z Płocka wyjeżdża o godz. 4.55, a do Warszawy dociera o godz. 7.40. Wysocki chciałby go przesunąć na późniejszą porę, żeby pasowało to większej liczbie podróżnych. - Dostaliśmy protest, żeby nie zmieniać godziny odjazdu z Płocka. Podpisało go aż 300 osób. Zdziwiliśmy się, bo planowany rozkład jazdy nie jest jeszcze znany mieszkańcom. Sprawdziliśmy, że w Płocku wsiada średnio dziesięciu osób, z czego sześciu to kolejarze, którzy mają 99 proc. ulgi na przejazdy. Okazało się, że akcję zbierania podpisów zorganizował jeden ze związkowców - opowiadał Majewski.

Nowością w nowym rozkładzie jazdy, który wejdzie w życie w połowie grudnia, mają być regionalne ekspresy, które dotrą do Warszawy z dawnych miast wojewódzkich m.in. Radomia, Skierniewic, Ostrołęki i Siedlec. Rozwiązanie jest wzorowane na kolejach niemieckich, gdzie tego typu połączenia stały się bardzo popularne. Ekspresy będą docierały do stolicy znacznie szybciej niż zwykłe pociągi osobowe. Np. z Warszawy do Łowicza dojadą w godzinę, a do Radomia w 1 godz. 50 min. Mają się zatrzymywać tylko na ważniejszych stacjach. W większości będą zestawione z nowych wagonów piętrowych, które dotychczas były kiepsko wykorzystane. Na razie kursują głównie z Radomia do stolicy, ale wiele z nich jedzie wiele wolniej niż stare pociągi, bo piętrusy są cięższe i trudniej je rozpędzić.

Docelowo prezes Majewski chce wprowadzić cykliczny, łatwy do zapamiętania rozkład. Pociągi odjeżdżałyby w równych odstępach. Procedury na kolei trwają jednak tak długo, że będzie to możliwe najwcześniej za rok.

Szef Kolei Mazowieckich zamierza też jak najszybciej poprawić informację pasażerską, szczególnie w sytuacjach kryzysowych. Ma temu służyć utworzenie centrum zarządzania przewozami, w którym dyspozytorzy dzięki nadajnikom GPS będą mogli śledzić pociągi. Jeśli coś będzie nie tak, informacje natychmiast przekażą megafonistom na stacjach i konduktorom w pociągach, którzy zawiadomią pasażerów.

W dalszych planach są zakupy i remonty taboru. W ciągu pięciu-dziesięciu lat pasażerowie jeździliby tylko nowymi lub zmodernizowanymi pociągami. Spółka chce też uczyć pracowników języków obcych, przede wszystkim tych, którzy mają kontakt z pasażerami - konduktorów i kasjerki. Przyda się to zwłaszcza przed Euro 2012.

Wszystkie te ambitne plany mogą lec w gruzach. Właśnie przez opór wśród pracowników, ale też w radzie nadzorczej kontrolującej prace władz spółki. Jak się dowiedzieliśmy, do jej szefa Waldemara Kulińskiego pielgrzymują dziesiątki osób, którzy nie chcą zmian. A to rada nadzorcza musi wyrazić zgodę m.in. na powołanie centrum zarządzania kryzysowego. Jak pisaliśmy, w rządzącej Mazowszem koalicji PSL-PO są duże tarcia o nowego prezesa kolejowej spółki. Niechętny jest mu zwłaszcza Waldemar Kuliński uważany za prawą rękę marszałka Adama Struzika. Rada nadzorcza już trzy razy przymierzała się do odwołania Jakuba Majewskiego. Jego przyszłość, a co za tym idzie los reform na kolei ma być znana w ciągu najbliższych dni.

Źródło: Gazeta Stołeczna
Wojtek - 12-11-2009, 12:34
Temat postu:
Praca prezesa KM źle oceniana przez radę nadzorczą

Z informacji przekazanych przez Waldemara Kulińskiego, przewodniczącego rady nadzorczej Kolei Mazowieckich, wynika, że prezesa Jakuba Majewskiego zawieszono z powodu niezadowolenia z jego pracy. Majewski dodaje jednak, że gdyby wszystkie jego pomysły rada oceniła jako złe, to zostałby on odwołany, a nie zawieszony.

Prezesa zawieszono w poniedziałek na okres do trzech miesięcy. Rada nadzorcza przekazała jego obowiązki członkowi zarządu spółki Arkadiuszowi Olewnikowi.

Nie wykluczono jednak, że Majewski będzie mógł wrócić do obowiązków wcześniej, jak również, że może zostać odwołany. - Następne posiedzenie rady nadzorczej odbędzie się 20 listopada i będziemy nadal obradować nad sprawą prezesa. - powiedział Kuliński dodając, iż jest niezadowolona z pracy zarządu, a prezes nie komunikuje się z załogą i mocodawcami tak, jakby tego oczekiwała rada. - Nie jesteśmy zadowoleni, że prezes kontaktuje się z nami za pośrednictwem mediów. - wyjaśnił.

Swojego komentarza Majewski odmawia, gdyż o powodach zawieszenia nie został poinformowany. - Otrzymałem jednozdaniową informację, że zostałem zawieszony. Wciąż nie znam powodów. - powiedział. Zaznaczył też, iż swoje zawieszenie to jego zdaniem czas dla rady nadzorczej, aby przemyślała zaproponowaną przez niego strategię rozwoju spółki do roku 2020. - Przedstawiona przeze mnie strategia to mój autorski pomysł. Gdyby wszystkie propozycje według rady były złe, to zostałbym odwołany. Zakładam więc, że rada potrzebuje więcej czasu, żeby ustalić, czy zaakceptować strategię, czy wprowadzić w niej jakieś zmiany. - wyjaśnił.

W fotelu prezesa KM Majewski zasiada od czerwca tego roku. Poprzednio był członkiem rad nadzorczych PKP Przewozy Regionalne, Kolei Mazowieckich i Warszawskiej Kolei Dojazdowej. Zasiadał również w zarządzie Szybkiej Kolei Miejskiej. Tydzień temu poinformował media o planach restrukturyzacji Kolei Mazowieckich. Dotyczyły one m.in. zmian w rozkładzie jazdy KM, uruchomienia ekspresów regionalnych i przeprowadzenia kursów angielskiego dla konduktorów i kasjerek.

źródło: PAP
fury - 12-11-2009, 16:39
Temat postu:
Znów nie rozumiem, po jakiego diabła go zawieszono? Albo się facet nadaje na stanowisko, albo nie. Co oznacza zawieszenie? Można było zawiesić Koguta w prawach członka PiS do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę, ale zawieszać prezesa dlatego, że nie wszystko się podoba, to idiotyzm. Czego rada oczekuje? Że się zmieni, czy wycofa z jakichś planów?
Cytat:
...gdyby wszystkie jego pomysły rada oceniła jako złe, to zostałby on odwołany, a nie zawieszony
Może czekają aż prokuratura coś wyjaśni?
Fankol - 12-11-2009, 16:52
Temat postu:
Nie jestem zwolennikiem betonu KM i poprzedni zarząd oceniam po prostu źle, ale pan Majewski to zwalczanie dżumy cholerą. Mowa o tym że plany rozwojowe KM to jego autorski pomysł to po prostu bezczelne kłamstwo. Plany zakupowe taboru pochodzą jeszcze z ubiegłego ro ku kiedy pan Majewski był pracownikiem SKM W-wa. Pomysł ekspresów regionalnych powstał jeszcze wcześniej i jest pomysłem ludzi którzy za czasów Mazowieckiego PR-u doprowadzili do powstania min. pociągów Regio na linii Nasielskiej. U podstaw tego pomysłu legło zakupienie wagonów piętrowych Bombardiera czy np. pociąg przyśpieszony do Żyrardowa który jeździ w OBECNYM rozkładzie jazdy z którym pan Majewski nie ma NIC WSPÓLNEGO. Pan Majewski dyskredytuje od lat ciężko pracujących ludzi w KM którzy przy cholernym przeroście biurokracji (o czym pisał K.Trammer) łatają tę stertę po PKP-wskiego złomu i jeszcze przywłaszcza sobie pomysły swoich obecnych jak i byłych pracowników. Tak byłych ponieważ pomysł z oznakowaniem linii podmiejskich kolorami to pomysł kilku miłośników kolei z Warszawy ( jeśli dobrze pamiętam związanych z "Zielonym Mazowszem") popartych przez dział ruchu SKM W-wa. Uważam że pana Majewskiego powinno zatrudnić się w UM Maz. w jednym pokoju z pracującym tam panem Kucińskim zapewne prześcigali by się w donosach na siebie u Marszałka Struzika Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Słowem Majewski to "człowiek multimedialny" ze świetnym PR nie posiadający ŻADNEJ wiedzy fachowej. Jest to całkiem NOWA MUTACJA BETONU PKP-owsko- partyjnego. Ludzie!!! to jest "rasowy" polityk dużo frazesów ZERO treści. Od poprzedniego betonu różni się:-medialnością i wspaniałą wiedzą w tej dziedzinie, -większą kulturą osobistą, i większym poparciem politycznym. Majewski, Kuciński, i reszta, to dalej głowy tej samej hydry. Dziwi mnie że przy braku jakichkolwiek dokonań pana Majewskiego tyle osób dało się nabrać na gładkie frazesy min.pan K.Kuś człowiek doświadczony w walce z betonem PKP którego pozdrawiam
Anonymous - 13-11-2009, 04:34
Temat postu:
Fankol, ja nie wiem, jak tam w rzeczywistości było. Oceniać mogę jedynie po tym, co przekazują media i sami zainteresowani. Nie jestem fanem Majewskiego bynajmniej, tylko obawiam się, że każdy kolejny prezes KM, który będzie chciał przykładowo ruszyć pewne "kolejarskie" pociągi poleci na zieloną trawkę. Smile
Arek - 13-11-2009, 11:01
Temat postu:
Pasażerowie piszą listy w obronie zawieszonego prezesa KM.

To człowiek, który o kolei wie wszystko i ma porządnie poukładane w głowie - chwali Jakuba Majewskiego jego dawny profesor. - Piszmy petycję w obronie Majewskiego - proponują pasażerowie.

Rada nadzorcza Kolei Mazowieckich zawiesiła Jakuba Majewskiego w poniedziałek. Chciał unowocześnić spółkę, m.in. zlikwidować kursy tylko dla kolejarzy, uczyć kasjerki i konduktorów języków obcych, uruchomić ekspresy regionalne. Natrafił jednak na opór związkowców i polityków. Dostajemy już listy w jego obronie.

Jakub Majewski jest symbolem tego kraju

Jakub Majewski był moim studentem. Pasjonat, pozytywnie zakręcony. Pracę magisterską napisał na temat kolejek wąskotorowych. Znał je wszystkie, te jeszcze funkcjonujące i te zlikwidowane i zniszczone. Pokazywał, jak m.in. Wielkopolska była opleciona ich siecią na potrzeby plantatorów buraków cukrowych i cukrowni i jak Polska Ludowa je w swojej bezmyślności bezpowrotnie zniszczyła. Kiedyś na naszym otwartym seminarium - już jako prezes prywatnego instytutu - opowiadał, jak rozkłady jazdy są dostosowane do potrzeb kolejarzy, którzy koleją (za darmo) dojeżdżają do pracy, i jak nieważni w tych rozkładach są zwykli pasażerowie. Jakub Majewski nie tylko wie o kolei wszystko, ale ma porządnie poukładane w głowie. I wie, że kolej powinna być efektywnym, dochodowym przedsiębiorstwem, które takim będzie, jeżeli będzie spełniać potrzeby klientów.

Niestety, nie wie, jak to zrobić, a raczej wydaje mu się, że można to zrobić. Tego, niestety, go nie uczyłem - że głupota jest wszechogarniająca i że najważniejszą zasadą jest nienaruszanie zastanych wygodnych układów. Mój błąd, tym bardziej że wiem, iż polska nauka - podobnie jak koleje, służba zdrowia, oświata, górnictwo i prawie wszystko w naszej ojczyźnie, co jest państwowe, z polityką na czele - są nie do zreformowania wobec oporu środowisk okopanych w swoich przywilejach i odrzucających wszelkie przejawy konkurencji i ekonomicznej racjonalności. Przepraszam, panie Jakubie, nie douczyliśmy pana. Daliśmy panu wiedzę fachową, która - mam nadzieję - nieco pana rozwinęła - ale nie powiedzieliśmy, że jest ona szkodliwa, bo głupota i wygodnictwo są silniejsze.

Zawieszenie Jakuba Majewskiego w funkcji prezesa Kolei Mazowieckich jest smutnym przykładem przegranej (mam nadzieję, że nie ostatecznej) osób normalnie, nowocześnie myślących z wstecznymi politykami i zachowawczymi związkami zawodowymi. Czy kiedyś będziemy w stanie przełamać tę niemożność i stawać się krajem w miarę normalnym?

Prof. Grzegorz Gorzelak, dyrektor Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych, Uniwersytet Warszawski

Chcemy zawieszonego prezesa i jego zmian

Śledzę kolejne działania i plany podejmowane przez zawieszonego szefa Kolei Mazowieckich Jakuba Majewskiego, porównuję do schematów realizowanych w innych państwach Europy i widzę ogromne możliwości drzemiące w tej spółce. Nie chcę nawet dociekać, jakimi przesłankami kieruje się rada nadzorcza, zawieszając prezesa w pełnieniu obowiązków. Za to stanowczo chcę uczynić kilka spostrzeżeń na ten temat.

Koleje Mazowieckie zyskały prezesa, który bodaj jako pierwszy patrzy we właściwym kierunku. Skupia się na tym, co przed nami, a nie, co za nami. Działania mające na celu podniesienie jakości usług świadczonych przez wojewódzkiego przewoźnika (uruchomienie ekspresów regionalnych, centrum zarządzania w sytuacjach kryzysowych, modernizacja taboru, przygotowanie pracowników do obsługi zagranicznych klientów, dopasowanie rozkładów jazdy do potrzeb pasażerów) to w skali europejskiej nic rewolucyjnego - aczkolwiek rewolucyjnie potrzebnego w naszej kolejowej rzeczywistości.

Nie sposób zauważyć, że podnoszenie komfortu i jakości świadczonych usług będzie z całą pewnością zachęcać nowych pasażerów do korzystania z kolei - to znaczy, że przyniesie spółce nowe źródła dochodów i daje szanse na wypracowanie zysku. Korzyści ekonomiczne są więc niezaprzeczalne.

Przytaczając tylko kilka komentarzy z forum, warto zwrócić uwagę na przykład PKP Intercity, którego wizerunek wręcz błyszczy na tle innych kolejowych przewoźników, a prezesa, który wprowadził spółkę na te tory, pracownicy z żalem żegnali, gdy z Dworca Centralnego odjeżdżał do rodzinnego miasta po ustąpieniu ze stanowiska. Jak widać, kolej może przynosić zyski.

Postawmy sobie zatem my, pasażerowie, pytanie, czy chcemy takiego prezesa i czy chcemy takich zmian. Czy spółka powinna działać na korzyść pasażerów i wiążącego się z tym dobra spółki, czy ma się pogrążać w marazmie? Czy chcemy, aby krajowy przewoźnik zrobił ogromny krok do przodu i osiągnął europejski poziom, czy chcemy poczekać już tylko kilka lat na przewoźników zagranicznych i popatrzeć z pogardą na upadek KM?

Jako że demokracja jest ustrojem, w którym społeczeństwo decyduje, proponuję sporządzenie petycji skierowanej do władz województwa i rady nadzorczej spółki, broniącej prezesa ze szczytnym planem. Portali, na których można to w wygodny sposób zrobić, jest wiele. Zawalczmy o swoje wzorem niedawno wspominanych mieszkańców Góry Kalwarii i wyraźmy poparcie dla tego planu tak silne, by rada nadzorcza nie mogła się przed nią nie ugiąć bez wystawiania siebie na pośmiewisko i stawianie się w obliczu podejrzeń o działanie na szkodę spółki. Wystosujmy też apel i poparcie tak silne, aby zawieszonemu prezesowi dać mentalne wsparcie i motywację potrzebną do rzetelnej realizacji proponowanego projektu.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
pepe - 13-11-2009, 12:35
Temat postu:
Najbardziej rozbawiło mnie stwierdzenie: Jakub Majewski jest symbolem tego kraju Razz Taki z niego symbol że większość ludzi nawet nie wie kto to jest
Grad - 15-11-2009, 12:27
Temat postu:
W dniu mojego jubileuszu internetowej walki z Betonem Kolejowym zachęcam Was Moi Drodzy Waleczni do podpisania petycji, która jest apelem w sprawie przywrócenia Jakuba Majewskiego na stanowisko prezesa Kolei Mazowieckich.

klknij tu w celu podpisania petycji
Fankol - 15-11-2009, 21:23
Temat postu:
Petycja powinna się nazywać " poprzyjcie frajerzy nową ładniejszą i ugłaskaną wersję betonu w wersji z PO" gdyby Ci naprawdę zależało na zmianach w KM namawiał byś do podpisania petycji o OTWARTY PUBLICZNY KONKURS NA PREZESA KM a nie o przywrócenia cwanego aparatczyka po szemranej pod względem kompetencji z dziedziny kolejnictwa uczelni.
Prezes KM powinien być z Konkursu i po Transporcie z Politechniki lub zarządzaniu w Transporcie a nie aparatczyk z nadania partyjnego po studiach na uczelni humanistycznej
Noema - 15-11-2009, 21:30
Temat postu:
Fankol, zgadzam się z Tobą. W Kolejach Dolnośląskich był konkurs na prezesa zarządu. Ale KM to przecież bękart PKP, więc nie oczekuj europejskich standardów.
Grad - 15-11-2009, 22:01
Temat postu:
Cytat:
Petycja powinna się nazywać " poprzyjcie frajerzy nową ładniejszą i ugłaskaną wersję betonu w wersji z PO"

Uważam, że przesadziłeś. Nie wiesz kto może być przygotowywany na jego miejsce. Podejrzewam, że jakiś zatwardziały partyjniak z PSLu z rodowodem agrarnym.

Cytat:
namawiał byś do podpisania petycji o OTWARTY PUBLICZNY KONKURS NA PREZESA KM

Wiesz przecież, że te wszystkie konkursy na stanowiska w państwówkach to "szopka", takie śpichy chichy a kandydat już dawno przygotowany. Wielokrotnie jest tak, że jego CV jest przekazane duzo wcześniej i na tej podstawie układają wymagania. Np. jesli ten, który ma wygrać ma wykształcenie np. rolnicze a ubiega się o posadę w banku to w wymaganiach będzie: wymagane wykształcenie wyższe. Jeśli jest inżynierem, a ubiega sie o poadę w państwowej stoczni to w wymaganiach napiszą wymagane wyższe techniczne itd itp. Poza tym od strony prawnej nie zawsze musi być przeprowadzony taki konkurs.

[ Dodano: 2009-11-15, 22:06 ]
Cytat:
a nie o przywrócenia cwanego aparatczyka po szemranej pod względem kompetencji z dziedziny kolejnictwa uczelni.

Uniwersytet Warszawski nie zajmuje się kolejnictwem. Trochę z tym masz rację. Każdy kto ukończył taką uczelnie szczyci sie tym, informując, że jest magistrem np. prawa albo np. socjologii. A ten przemilczał to, co sugeruje, że mógł ukończyć studia na uniwersytecie w. ale 1 roczne - podyplomowe.

[ Dodano: 2009-11-15, 22:26 ]
Cytat:
Prezes KM powinien być z Konkursu i po Transporcie z Politechniki lub zarządzaniu w Transporcie a nie aparatczyk z nadania partyjnego po studiach na uczelni humanistycznej

W tym przypadku całkowicie nie masz racji. Aby być prezesem warto mieć wiedzę z zakresu: zarzadzania, ekonomi, psychologii czy nawet socjologi lub politologii (ta ostatnia wymieniona była jako pierwsza w dziedzinie sprawowania władzy, potem nauki dzielono na podgrupy i tak wydzieliło się np. zarządzanie). Politechnika nie jest tu konieczna. Nie chcę ci umniejszać ale znam się wystarczająco na kolejnictwie i wielokrotnie bywa, że ci humaniści zatrudnieni w działach technicznych są lepsi od tych z politechnik bo praca w kolejnictwie pasjonuje ich i wykonują ją z większym zaangażowaniem niż ci z umysłami ścisłymi (nie ściśniętymi).
Przecież poprzedni w KM prezes - kobieta była z wykształcenia prawnikiem. Wcześniej kierowała jako prezes spółką WKD a jeszcze wcześniej była dyrektorem na kolei i pociągi nie wykolejały się Neutral Poza tym zauważ, że w PKP Intercity poprzedni członek zarzadu -dyrektor ds. technicznych K. Supa był magistrem teologii (teraz w WARSie prezesem). A jego następca członek zarzadu -dyrektor ds. technicznych K. Kołodziejski też nie ma wykształcenia wyższego technicznego.
Są dziedziny studiów po których idzie się tyrać i są dziedziny po których mozna pracując stale dłubać w nosie nieźle zarabiając. A tak w ogóle czy na tą zacofaną kolej potrzebny jest inżynier ? No może w PLK ale w spółkach przewozowych to chyba nie. Zresztą kolejnictwo to dziedzina tak uproszczona, że łatwo nauczą się jej rolnicy, humaniści, pedagodzy itd. itp. Inżynier na kolei czułby się sfrustrowany nie majac mozliwości wykazania się. Prymitywna dziedzina i prymitywni ludzie na wysokich posadach kolejowych.

[ Dodano: 2009-11-15, 22:31 ]
A co dzisiaj warta jest ukończona szkoła wyższa. Może z niej wynieść tylko zepsucie moralne, szczególnie ci mieszkający w akademikach studenckich.
Przeczytaj Szkoły z klasą ?
Dominik - 16-11-2009, 10:26
Temat postu:
Majewski zostanie przywrócony?

Według niepotwierdzonych informacji, zawieszony 9 listopada przez radę nadzorczą Jakub Majewski, prezes samorządowej spółki Koleje Mazowieckie, zostanie w najbliższym czasie przywrócony na stanowisko.

W obronie zawieszonego przed kilkoma dniami prezesa stanęły m.in. „Gazeta Wyborcza”, „Życie Warszawy” oraz Stowarzyszenie Integracji Społecznej Komunikacji SISKOM, które wystosowało do marszałka województwa mazowieckiego Adam Struzika apel w sprawie przywrócenia Jakuba Majewskiego na stanowisko prezesa Kolei Mazowieckich.

Oto fragment treści wspomnianego apelu:

„W naszej ocenie osoba Jakuba Majewskiego, jako prezesa Kolei Mazowieckich, gwarantuje wprowadzenie potrzebnych zmian i rozwój spółki. Dlatego zwracamy się do Rady Nadzorczej i Organów właścicielskich o przywrócenie prezesa Jakuba Majewskiego i udzielenie mu pełnego poparcia w reformowaniu działalności spółki. Koleje Mazowieckie powinny stać się dzięki temu nowoczesnym przedsiębiorstwem, sprawnie funkcjonującym i konkurującym na otwartym rynku kolejowych usług przewozowych w Unii Europejskiej.

W najbliższych dniach będą Państwo musieli dokonać wyboru. Czy stawiacie na rozwój firmy, czy na jej stagnację i upolitycznienie. Głęboko wierzymy w to, że wygra ta pierwsza opcja i dacie Państwo szansę Jakubowi Majewskiemu na realizację jego wizji Kolei Mazowieckich oraz przeprowadzenie wszystkich zaproponowanych przez niego reform.

Domagają się tego od Państwa pasażerowie i nie wolno Wam zlekceważyć ich woli”.

Źródło:Rynek Kolejowy
Arek - 16-11-2009, 13:57
Temat postu:
Przeciwko betonowi na kolei

Stowarzyszenie Integracji Stołecznej Komunikacji SISKOM apeluje, by nie odwoływać prezesa Kolei Mazowieckich Jakuba Majewskiego.

Petycję można podpisać na stronie www.petycje.pl. Prezesa zawieszono w zeszłym tygodniu. Główną przyczyną były zmiany, jakie proponował: likwidacja pociągów o niskiej rentowności, które służyły głównie jako taksówki kolejarzom, czy przyjazne pasażerom zmiany w rozkładach.

Źródło: Życie Warszawy
Wojtek - 17-11-2009, 10:59
Temat postu:
http://bi.gazeta.pl/im/3/4089/m4089863.gif

Wojna o zawieszonego szefa Kolei Mazowieckich

Pasażerowie podpisują petycję w obronie zawieszonego prezesa Kolei Mazowieckich. Decyzja rady nadzorczej spółki w sprawie Jakuba Majewskiego podzieliła też polityków PO i PSL. Jego losy rozstrzygną się w piątek.

Prezes Majewski szykował duże reformy. Planował m.in. ekspresy regionalne z Warszawy do największych miast na Mazowszu, poprawę rozkładów jazdy, w tym np. likwidację kursów, z których korzystają głównie kolejarze. Szykował też centrum zarządzania kryzysowego, dzięki któremu można by lepiej informować pasażerów o wszelkich utrudnieniach. Natrafił jednak na opór części pracowników i związkowców. Pojawiły się głosy, że Majewski skonfliktował załogę.

Coraz więcej osób jednak go broni. Stowarzyszenie SISKOM, które walczy o budowę nowych dróg i rozwój komunikacji, skierowało petycję do marszałka Mazowsza Adama Struzika w sprawie przywrócenia Majewskiego na stanowisko. Działacze stowarzyszenia piszą, że prezes Majewski gwarantuje wprowadzenie potrzebnych zmian i rozwój spółki. Od soboty do poniedziałku do godz. 15 petycję podpisało 300 osób, dziewięć było przeciw.

Wczoraj podczas sesji sejmiku Mazowsza wyjaśnień zażądali radni współrządzącej województwem Platformy Obywatelskiej. - Spółka pod rządami Jakuba Majewskiego szła w stronę nowoczesności i dbania o pasażera. Do zmian przekonał opinię publiczną, która stanęła za nim murem. Powinien wrócić na stanowisko - stwierdził radny Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, szef komisji rozwoju regionalnego w sejmiku. - To jest kompletnie niezrozumiałe, że zawiesza się prezesa, który chciał reform. To wbrew interesom mieszkańców Mazowsza. Tej sprawy nie odpuścimy - stwierdził radny klubu PO Marcin Święcicki.

Odpowiedzialny za koleje wicemarszałek Mazowsza Piotr Szprendałowicz (PO) też twierdzi, że zmiany zaproponowane przez Majewskiego idą w dobrym kierunku. Na jego wniosek za tydzień zbierze się zarząd województwa i jako właściciel kolejowej spółki będzie zastanawiał się nad jej przyszłością.

Przeciwnikiem zawieszonego prezesa jest marszałek Mazowsza Adam Struzik (PSL). - Pan Majewski doprowadził do konfliktów w spółce. Oprócz marzeń, które prezentował, trzeba mieć też zdolności przywódcze i umiejętność przekonywania pracowników - oznajmił Adam Struzik.

"Gazecie" wreszcie udało się też krótko porozmawiać z szefem rady nadzorczej Kolei Mazowieckich, a jednocześnie dyrektorem urzędu marszałkowskiego Waldemarem Kulińskim. - To nie jest tak, że proponowane przez Majewskiego reformy są złe. Chodzi tu jednak o sposób ich realizacji. Nie potrafił przekonać do zmian pracowników - uważa Kuliński. Zapowiada, że trzyosobowa rada nadzorcza Kolei zbiera się w piątek i wtedy zdecyduje o losie prezesa. Dziś Kuliński zamierza z nim rozmawiać. W czwartek spotka się zaś ze związkami zawodowymi działającymi w spółce.

źródło: Krzysztof Śmietana, Gazeta Wyborcza Stołeczna
Wojtek - 17-11-2009, 11:15
Temat postu:
PSL i PO toczą wojnę o Koleje Mazowieckie

Czy zawieszony prezes kolejowej spółki Jakub Majewski wróci na stanowisko? Rządzący Mazowszem podzielili się na dwie grupy: „beton” i „reformatorów”.

Prezes Kolei Mazowieckich został odsunięty od kierowania spółką w ubiegłym tygodniu w atmosferze konfliktu ze związkowcami i działaczami PSL. Dyskusja w tej sprawie zdominowała wczorajsze obrady sejmiku Mazowsza.

– Pod rządami prezesa Majewskiego Koleje Mazowieckie miały szanse zacząć spełniać oczekiwania podróżnych – grzmiał radny Grzegorz Kostrzewa-Zorbas (PO). – Odstąpienie od programu reform będzie zagrożeniem dla istnienia spółki – stwierdził.

Jakub Majewski próbował wprowadzić nowe rozkłady (z przesunięciem niektórych kursów na „biurowe” godziny). Obiecał też uruchomić przy ul. Targowej centrum zarządzania Kryzysowego, które pozwoliłby opanować chaos podczas awarii. Obiecywał ukrócić rozbuchane przejazdy służbowe, np. opisywaną na naszych łamach „kolejarską taksówkę”, czyli linię wydłużoną specjalnie dla kolejarzy do miejscowości Bobrowniki. – Musimy dowiedzieć się, dlaczego zawiesza się reformatora. Nie odpuścimy tej sprawy – mówił radny Marcin Święcicki (PO).

O zawieszonym prezesie ostro wypowiadał się marszałek Adam Struzik (PSL).– Od początku prezes stwarzał konflikty w spółce. Jakub Majewski chciał tworzyć centrum kryzysowe? To trzeba było robić, a nie tylko mówić – mówi Adam Struzik.

Według Jakuba Majewskiego, każdy jego pomysł oprotestowywali związkowcy i rada nadzorcza. – Prezes ma wizje, ale też problem z ich realizacją. Duża wiedza na temat przewozów regionalnych to za mało. Trzeba przekonać innych do swoich pomysłów – mówi przewodniczący rady nadzorczej Waldemar Kuliński (kojarzony z PSL).

Czy Majewski będzie odwołany? Decyzja zapadnie w piątek podczas zebrania rady nadzorczej spółki. Na stronie www.siskom.waw.pl można podpisać apel w sprawie przywrócenia Jakuba Majewskiego.

Źródło: Życie Warszawy
Fankol - 17-11-2009, 12:58
Temat postu:
mam naprawdę dosyć tej taniej propagandy uprawianej przez chyba środowisko PO na temat Pana Majewskiego oto garść faktów.

Jakub Krzysztof Majewski (ur. 1976)

1. Firma: Szybka Kolej Miejska Sp. z o.o. (Warszawa, KRS 0000206762) od 2008-12-03 do teraz

1. Stanowisko: Członek Zarządu od 2008-12-03 do teraz


Osoby występujące w KRS w związku z tą organizacją w tym samym czasie:
Krzysztof Bugla, Tadeusz Gajewski, Piotr Machlejd, Jerzy Obrębski, Grzegorz Pietruczuk, Krzysztof Skolimowski i Leszek Walczak.
Osoby występujące w KRS w związku z tą organizacją w innym czasie (nierównocześnie):
Krzysztof Celiński, Leszek Cybulski, Piotr Galas, Michał Hamryszak, Anna Olbrycht, Paweł Pitera, Stanisław Plewako, Paweł Przychocki, Ludwik Rakowski i Henryk Wójcik.

2. Firma: Instytut Rozwoju i Promocji Kolei Sp. z o.o. (Warszawa, KRS 0000256119) od 2006-04-27 do teraz

1. Stanowisko: Prezes Zarządu od 2006-04-27 do teraz


Osoby występujące w KRS w związku z tą organizacją w tym samym czasie:
Piotr Rachwalski.
3. Firma Koleje Mazowieckie
członek rady nadzorczej KM od kwietnia 2007

Dokonania Pana Majewskiego:
"Niech Was nie zmyli nazwa "instytut". IRiPK to w rzeczywistości komercyjny podmiot gospodarczy (spółka z o.o.), którego prezes zarządu Jakub Majewski (kreujący się w mediach na kolejowego eksperta) zasiada w radzie nadzorczej Kolei Mazowieckich.

IRiPK prowadzi działalność komercyjną (np. badanie potoków podróżnych, konstrukcja rozkładów jazdy, marketing przewozów kolejowych itp.) na rzecz spółek kolejowych, w tym Kolei Mazowieckich:

- Przygotowanie kampanii promocyjnej nowego połączenia kolejowego Sierpc - Kutno oraz Płock - Warszawa poprzez akcję plakatową oraz kolportaż ulotek z rozkładem. Akcję przygotowano na zlecenie Spółki Koleje Mazowieckie.

- Przygotowanie i przeprowadzenie kampanii promującej nowe taryfy kolejowe na trasie Radom - Drzewica. Przygotowanie plakatów oraz ulotek z nową taryfą - projekt przygotowany dla Spółki Koleje Mazowieckie.

- Akcja promocyjna wspierająca rewitalizację linii Kutno - Płock. Przygotowanie plakatów z rozkładem jazdy - projekt przygotowany dla Spółki Koleje Mazowieckie.

- Przygotowanie i przeprowadzenie kampanii promującej nowe, uruchamiane od września połączenie Radom-Drzewica, oraz Siedlce-Siemiatycze. Przygotowanie akcji plakatowej, ulotek z rozkładem jazdy, współpraca z mediami i samorządami lokalnymi - projekt przygotowywany dla Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.

- Działania na rzecz promocji bezpośredniego połączenia kolejowego Ostrołęka-Warszawa. Przygotowanie plakatów i akcji promocyjnej w mediach lokalnych - projekt przygotowywany dla Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.

Przypominam...
Prezes spółki z o.o. "Instytut Rozwoju i Promocji Kolei", która prowadzi komercyjną działalność na rzecz Kolei Mazowieckich i od tych KM otrzymuje za to pieniądze jest jednocześnie członkiem rady nadzorczej tychże Kolei Mazowieckich! Czyż to nie modelowy przykład konfliktu interesów, a nawet zakamuflowanej korupcji?"
źródło: Infokolej.pl

I tak:1. Pan Majewski nie jest kandydaturą apolityczną jest człowiekiem marszałka Szprendałowicza, jego rodzina jest wysoko w strukturach samorządowych PO.
2. Zasiadał w radach nadzorczych dwóch KONKURENCYJNYCH firm rywalizujących o pieniądze od tego samego płatnika za te same usługi a konkretnie od ZTM Warszawa już to jest chyba nielegalne.
3. Jego aktywność jako członka zarządu owych spółek była ZEROWA tzn. zero wniosków własnych.
4 Jego wiedza na tematy specyficznie kolejowe tj. wykraczające poza sferę "zwykłego" zarządzania np. gospodarka taborem, planowanie obiegów jest ŻADNA patrz wypowiedzi dla prasy czy SPRZECZNE z przepisami PLK czy nawet ze sobą nawzajem wydane zarządzenia.
5. Tzw. pomysły "własne" pana Majewskiego np.Ekspresy Regionalne -pomysł znany od czasów PR Mazowiecki czyli pociągi Regio+, nazwa niemiecka wzięta z DB Regio

Żądajmy publicznego konkursu na Prezesa KM gdzie w wymaganiach będzie warunek doświadczenia w pracy jak i odpowiedniego wykształcenia. Pan Majewski to zamiana "betonu" PSL na "beton" PO tylko w ładniejszym opakowaniu
sheva17 - 17-11-2009, 19:15
Temat postu:
I jakie konkretnie z Twojego tekstu mają wynikać zarzuty dla Majewskiego? Półki co przedstawiasz zbiór insynuacji.
Fankol - 17-11-2009, 20:40
Temat postu:
Sheva17 Jakich insynuacji ? Dla Ciebie wyciąg z KRS czy oficjalna informacja rzecznika KM z kwietnia 2007 to są insynuacje? czy może informacje zebrane przez Krychę przedstawione w innym wątku? Czy może zrządzenia Pana Majewskiego?Zapraszam do najbliższej lokomotywowni KM lub do Centrali można się tam z nimi zapoznać o ile znasz przepisy ruchowe PLK i jesteś wstanie je ocenić merytorycznie.
Grad - 17-11-2009, 21:51
Temat postu:
Co nie podoba się prezes Majewski bo kazał zadbać o swój estetyczny wygląd niektórym pracownikom biurowym. Nie podoba się, że narzuca nowe standardy, które wszędzie w biurach obowiązują tylko nie na kolei. Przychodzenie do pracy w biurze w garniturze sprawia ogromną trudność a nawet przykrość różnym zapyziałkom kolejowym. Kobiety też narzekają bo w biurze trzeba wyglądać elegancko a nie w wełnianym rozciągniętym sweterku. Teraz już wiem dlaczego pracownicy KM przyjeżdżają do pracy tak wcześnie i nie chca zmiany w rozkładzie jazdy. Kobiety chcą tak jak do tej pory bo mają wymówkę, że ona by musiała o 3 rano obudzić się aby zadbać o siebie bo ma pociąg do roboty na 7 rano i nie zdąży uczesać się i zrobić makijażu itd. No cóż jeśli chce aby jak najszybciej wrócić z pracy to i chce jak najwcześniej zacząć. A po powrocie do swojej zapyziałej miejscowości trzeba krowy wydoić i świniom żreć dać. A nie myśleć o tym, że jutro trzeba dobrze w biurze wyglądać i nie cuchnąć.
Od pacownicków niebiurowych jakoś nie słychać aby narzekali na przesunięcie godzin przyjazdu pociągów. Słychać od związkowców, którzy wykonują etatową pracę biurową a dojeżdżają z zadupia kilkadziesiąt kilometrów do stolicy.
To przeciwnikom przeszkadza. Byłem kiedyś kilkanaście minut w tym biurowcu kilka tygodni przed utworzeniem KM (wówczas był to Zakład Mazowiecki). Widziałem tych ludzi, którzy tam pracują w biurach. Tak, nadal pracują bo po utworzeniu KM otrzymali gwarancję zatrudnienia na KM. Toż to jak nie jakiś z wyglądu twarzy pijak to jakaś młoda babina wiejska chodząca po schodach i korytarzu w kapciach. Ogółem szczyt buractwa. Ogarnijcie się wreszcie i przestańcie robić dziadostwo, pensji słabych nie macie. Są młodsi chętni na wasze miejsca.
Victoria - 20-11-2009, 15:21
Temat postu:
Koleje Mazowieckie: Jakub Majewski odwołany!

Niestety nie potwierdziły się informacje z początku bieżącego tygodnia o tym, że zawieszony prezes Kolei Mazowieckich, zostanie przywrócony na stanowisko. Przewoźnik wydał właśnie oficjalny komunikat, w którym poinformował, że decyzją rady nadzorczej spółki, Majewski został dzisiaj odwołany.

W komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej Kolei Mazowieckich czytamy:

Rada Nazdorcza Kolei Mazowieckich podjęła uchwałę o odwołaniu Pana Jakuba Majewskiego z funkcji Prezesa Zarządu Spółki z dniem 20 listopada 2009 roku. Rada dziękuje Prezesowi Majewskiemu za jego dotychczasową pracę.

źródło: Rynek Kolejowy
Noema - 20-11-2009, 18:20
Temat postu:
Beton zatriumfował!
prezes11 - 20-11-2009, 18:49
Temat postu: Warszawa: A jednak. Beton zmiażdżył prezesa.
Prezes Kolei Mazowieckich Jakub Majewski został dziś ostatecznie odsunięty od kierowania spółką w atmosferze konfliktu ze związkowcami i rządzącymi Mazowsze działaczami PSL. Współkoalicjant z PO zapowiadał walkę o przywrócenie Majewskiego, ale skończyło się na pustych obietnicach.

Jakub Majewski próbował wprowadzić nowe rozkłady (z przesunięciem niektórych kursów na „biurowe” godziny). Obiecał też uruchomić przy ul. Targowej centrum zarządzania kryzysowego, które pozwoliłby opanować chaos podczas awarii. Obiecywał ukrócić też rozbuchane przejazdy służbowe, np. opisywaną na naszych łamach „kolejarską taksówkę” do miejscowości Bobrowniki.

Źródło: Życie Warszawy
Fankol - 20-11-2009, 19:32
Temat postu:
Jakby został Majewski też zatriumfował by BETON.
"Operacja Prezesi"
Początek lat dziewięćdziesiątych Partia Unia Demokratyczna przy władzy -cel zniszczenie PKP.
-metoda "restrukturyzacja" spółki,
-cecha partii kompletna pogarda dla PKP i jego pracowników patrz minister Syryjczyk.
Koniec lat dziewięćdziesiątych: PKP niestety nie zostało w pełni zniszczone co gorsza konkurencyjne partie do władzy, umieszczają w PKP swoich ludzi tworząc tzw. "Beton" oraz umieszczają swoich ludzi w związkach zawodowych( oczywiście niektóre mają ich tam wcześniej np. SLD) Powstaje AWS, Solidarność kolejowa przyłącza się do "Betonu". Unia Wolności stwierdza że konkurenci ciągną spore profity finansowe i społeczne z udziału w "betonie" kolejowo-związkowym, powstaje seria pomysłów na włączenie się do gry, niestety do śmierci politycznej nie udaje się tego osiągnąć. Początek lat 2000 na skutek porozumienia ponad podziałami (PSL, SLD, i spadkobierca AWS, PIS) powstają Koleje Mazowieckie. Niestety PO spadkobierca nieboszczki UW nie może się dopchać do kolejowych "konfitur". Zwycięstwo w ostatnich wyborach jednak pozwala na taki scenariusz- Bałczun itp. Jednak najważniejszym punktem programu są KM obwicie dotowane, bez strachu że zabraknie pieniędzy, podatne na eksperymenty i w rękach sojuszniczego PSL. Lecz jak przekonać do siebie niechętny PO beton związkowy który mocno osadzony w układach z innymi partiami dodatkowo pamięta z jaką pogardą do kolejarzy odnosił się Pan Syryjczyk i Pan Balcerowicz? Czas na "operację Prezes" fachowiec, bezpartyjny, młody, gładki. Marszałek Struzik wchodzi w akcję, jest okazja pozbyć się balastu post-solidarnościowego. Niestety wbrew porozumieniu prezes Majewski: -tnie również tych ludzi których nie trzeba(a nawet nie wolno!!!) wszak musi przygotować miejsca dla "młodych wilków z PO" którzy partię poparli robili propagandę na uczelniach i żądają stanowisk,
-okazuje się że w sprawach techniczno-organizacyjnych nie ma zielonego pojęcia o prowadzeniu spółki kolejowej,
- obiecuje pasażerom rzeczy których nie da się spełnić np. z powodu zbyt małej ilości taboru,
- nie ma zamiaru współpracować z betonem związkowym będącym w sojuszu z PSL, wreszcie krytykuje publicznie władze samorządowe woj.Mazowieckiego. W rezultacie zostaje zwolniony.
Celem 'operacji Majewski" było zakotwiczenie PO w 'betonie" kolejowym gdyż partia ta do tej pory nie miała tam swoich przedstawicieli skutkiem czego nie mogła "kręcić lodów" kolejowych spoglądając z zazdrością jak to robi PIS, SLD, i PSL. Tysiące ludzi na Mazowszu i w całej Polsce dało się nabrać na "operację Prezes" pisząc totalne bzdury w laurkach na część człowieka który niczego nie dokonał. Myślę że Pan Marczak może powiedzieć coś więcej na temat takich "akcji" ponieważ w swoim długim życiu zawodowym widział nie jednego prezesa Majewskiego jak kiedyś tak i teraz z nadania partyjnego kiedyś siermiężnych i prostych a teraz gładkich i eleganckich. Jednakowo jednak nie mających pojęcia o zarządzaniu koleją.
Grad - 22-11-2009, 19:34
Temat postu:
Cytat:
Jednakowo jednak nie mających pojęcia o zarządzaniu koleją.

Fankol a ty masz pojęcie co piszesz. Jaka jest dla nas konkluzja twojej wypowiedzi. Nadal chcesz pracować w biurze w przepoconym sweterku. Nadal chcesz pieniądze z wypłaty jak świstak zawijać w sreberka a żyć ze sprzedanych swoich płodów rolnych. Nadal chcesz do siedziby Kolei Mazowieckich (właściwie to 1 kolej a nie kilka) na stacji Warszawa Wschodnia przyjeżdżać możliwie jak najwcześniej. Najlepiej dla ciebie na 6:00. Tak aby szybciutko wrócić do siebie na oddaloną o kilkadziesiąt kilometrów wioskę. I tak aby można było jeszcze wydoić krowy i wyrzucić obornik w oborze, bez konieczności włączania oświetlenia bo prąd kosztuje szczególnie wtedy kiedy wraca się z pracy w listopadzie.
Tylko, że podatnicy pytają co mają z takiego Piotrusia Pana. W swoim elaboracie opisujesz krytykując Unię Demokratyczną potem UW i PO. Tylko dlaczego nawet nie zająknąłeś się o przeszłości PSL i jego rodowodzie komunistycznym - ZSL. Bronisz zabetonowanych układów w KM ponieważ jesteś małowartościowym pracownikiem. Boisz się utraty tego co osiągnąłeś w karierze, a osiągnąłeś zbyt wiele jak na twój i twoich kolegów/koleżanek z biur KM potencjał intelektualny. Macie świadomość tego, że żadna inna firma takich zapyziałków jak wy do biura nie zatrudni.

[ Dodano: 2009-11-22, 19:37 ]
Struzik przegnał reformatora Kolei Mazowieckich
Jakub Majewski w piątek definitywnie przestał być szefem Kolei Mazowieckich. Chciał reform, ale przegrał z oporem związków zawodowych i rządzących Mazowszem polityków PSL
W piątek rada nadzorcza odwołała ostatecznie zawieszonego od niemal dwóch tygodni prezesa spółki. Wydała w tej sprawie lakoniczny komunikat, w którym nie podano powodów jego dymisji. Podpisany pod nim szef rady nadzorczej Waldemar Kuliński dziękuje mu tylko za dotychczasową współpracę.

Majewski był szefem Kolei Mazowieckich od końca czerwca. Zapowiadał wprowadzenie wielu reform. M.in. utworzenie ekspresów regionalnych z Warszawy do największych miast na Mazowszu, likwidację pociągów, które wożą tylko kolejarzy, przesunięcie części składów na godziny pasujące pracownikom dojeżdżającym biur w stolicy i utworzenie centrum zarządzania kryzysowego, dzięki któremu dałoby się lepiej informować podróżnych w razie awarii czy wypadków. Prezes natrafił jednak na opór związków zawodowych i rządzących Mazowszem polityków PSL. Chciał np. o godzinę j opóźnić odjazd pociągu Mazovia (nazywanego "struzikiem"), który z Płocka wyrusza o godz. 4.55, zabierając średnio dziesięć osób. Wśród nich sześciu to kolejarze, w Kutnie dosiadało się 40 następnych. Przedstawiciele związków zawodowych zaczęli zbierać w pociągu podpisy przeciw zmianie godziny odjazdu. Protest poparło 300 osób, którzy wsiadają bliżej Warszawy. Związkowcy nie powiedzieli jednak podróżnym, że bliżej stolicy, z Łowicza miałby kursować inny szybki pociąg o niezmienionej porze.
- Uznaję, że właściciel spółki ma prawo do decydowania o losach Kolei Mazowieckich. Jego wizja rozwoju firmy różniła się od mojej - stwierdził po odwołaniu prezes Majewski.

Nie jest tajemnicą, że wszedł w konflikt z Waldemarem Kulińskim, szefem rady nadzorczej spółki, który jest też sekretarzem województwa i prawą ręka marszałka Adama Struzika (PSL). Z tego powodu jest nazywany "małym marszałkiem". - Kuliński rządzi twardą ręką. Nie znosi żadnego sprzeciwu, a przede wszystkim pilnuje interesu PSL. Majewski planował zbyt dużo, a kolejarze i koledzy "małego marszałka" nie chcieli zmian. Gdy Kuliński publicznie skrytykował prezesa, wiedziałem już, że dni Majewskiego w kolejach są policzone - zdradza nam wysoki rangą urzędnik Urzędu Marszałkowskiego.

Przez kilka tygodni politycy PO, z którą PSL rządzi na Mazowszu, próbowali ratować Majewskiego. Trzy razy przekładano zebranie rady nadzorczej, na której miał stracić stanowisko. - Chcieliśmy, żeby ten młody prezes został, ale Kuliński się uparł. W końcu machnęliśmy ręką. Nie będziemy przecież z tego powodu zrywać koalicji - podsumowuje polityk Platformy. Kilka dni temu marszałek Adam Struzik powiedział "Gazecie", że Majewski doprowadził do konfliktów w spółce i nie miał zdolności przywódczych.

Decyzja o odwołaniu Majewskiego oburzyła radnych koalicji. - Szkoda tego młodzika. Ambitny był i wykształcony. Tym razem to Waldek [chodzi o wicepremiera Pawlaka - red.] wytypuje nowego prezesa. Wybierze takiego, który będzie mu całkowicie posłuszny - twierdzi radny PSL.

- To ciężki błąd. Prezes Majewski miał obiecujący program zmian w spółce, które były naprawdę korzystne dla pasażerów. Jego odwołanie stawia pod znakiem zapytania nowy przyjazny pasażerom rozkład jazdy, który miał wejść od połowy grudnia. Pan Majewski stracił stanowisko, bo część urzędników i kolejarzy ma przyzwyczajenia z czasów Polski Ludowej. Niezależny i ambitny prezes to była dla tej spółki wielka szansa - ocenia Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, radny PO i szef mazowieckiej komisji rozwoju regionalnego. Jego klubowy kolega Marcin Święcicki dodaje: - Podawane oficjalnie powody odwołania prezesa Majewskiego to tylko preteksty. Na najbliższej sesji sejmiku zażądam informacji w tej sprawie.
Komentarz Krzysztofa Śmietany


Do Kolei Mazowieckich przyszedł wizjoner, który chciał wprowadzić mnóstwo zmian korzystnych dla pasażerów. Jego zapowiedzi przekonały wielu ekspertów i podróżnych, którzy pisali petycje w jego obronie. Mimo to ani rada nadzorcza, ani władze Mazowsza nie poinformowały w piątek o przyczynach odwołania prezesa. To dodatkowo kompromituje urzędników.

Być może Jakubowi Majewskiemu zabrakło cierpliwości, żeby wytłumaczyć pracownikom sens koniecznych reform. Dziwne jest jednak wyrzucanie kogoś już po czterech miesiącach pracy, w dodatku tuż przed realizacją obiecanego projektu. Dlaczego rada nadzorcza Kolei Mazowieckich nie oceniła prezesa Majewskiego dopiero po wprowadzeniu zmian? Politycy rządzący Mazowszem muszą to wyjaśnić podróżnym."
Źródło: GW

[ Dodano: 2009-11-22, 19:55 ]
Przykład "zawieruchy" z J. Majewskim daje nam do zastanowienia. Co tak naprawdę może prezes państwowej spółki. Odwołują prezesa bo jego koncepcja nie spodobała się aparatczykom PSL. Chłopi z zadupia poczuli się dyskryminowani, bo nie umożliwiono im skorzystania z pociągu RE - regionalnego expresu, który nie zatrzymuje się w każdym sołectwie. Co więcej musieliby ciut dopłacić gdyż to kategoria pociągu lepsza. Toż to szok, niech te miastowe ludzie dopłacają jak do KRUSu. A jeszcze chciał im ten młody "cuś" zmienić. Pociągi z klimatyzacją, bo mu "nasze" gumofilce śmierdzą.
Ten kraj jest chory, okupowany przez polityków, którzy ułożyli ordynację wyborczą tak aby nie można było ich odsunąć na zawsze od sprawowania władzy.
Wniosek z tego taki, że każdy prezes kolejowej spółki jest sterowany przez polityków jak marionetka. Winni są politycy a nie prezesi.
Ps. Piechociński wystąp...
Wojtek - 23-11-2009, 13:58
Temat postu:
Prezesa KM odwołano, bo chciał zmian

Dostosowanie Kolei Mazowieckich do potrzeb pasażerów. Takie plany miał prezes spółki Jakub Majewski. Nie zdąży już ich jednak zrealizować - w piątek został ostatecznie odwołany.

Krótki komunikat, który pojawił się na stronie internetowej Kolei Mazowieckich głosi: „Rada dziękuje prezesowi Majewskiemu za jego dotychczasową pracę“. Jak pisze „Życie Warszawy”, oznacza to, iż za zamkniętymi drzwiami został wykonany wyrok.

Rada nadzorcza Kolei Mazowieckich zdominowana przez PSL doprowadziła najwidoczniej do końca rozprawę z Jakubem Majewskim, którą rozpoczęto dwa tygodnie temu. Nastąpiło to po tym, jak opowiedział on publicznie o licznych nieprawidłowościach. W piątek, po odwołaniu, przewodniczący rady nadzorczej Waldemar Kuliński unikał dziennikarzy uchylając się od podania uzasadnienia.

Majewski planował wprowadzenie nowych rozkładów (z przesunięciem niektórych kursów na godziny „biurowe“). Chciał też uruchomić centrum zarządzania kryzysowego przy ul. Targowej oraz obciąć przejazdy służbowe – tzw. kolejarskie taksówki. Poza tym, kasjerki miały uczyć się języka angielskiego, co oburzyło związkowców.

- Prezes Majewski jako pierwszy od dawna dostrzegł pasażera, więc został odwołany. To dowód na to, że Koleje Mazowieckie nie są gotowe na rewolucję. Prezes padł też ofiarą iskrzenia między PSL i PO. - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych Tor.

PSL, które jest zainteresowane zachowaniem status quo w Kolejach Mazowieckich postawiło na swoim. - Od początku prezes stwarzał konflikty w spółce. Potrafił dużo mówić, ale niewiele robił. - ocenia prezesa marszałek Mazowsza Adam Struzik z PSL.

- Rada nadzorcza pokazała, że nie służy interesowi pasażerów. - uważa radny PO z komisji strategii Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.

Zaraz po odwołaniu Majewski napisał w oświadczeniu: „Moja wizja rozwoju firmy i reform różni się od tej, którą właściciel uznaje za właściwą dla potrzeb spółki.“

Kolejami Mazowieckimi rządzi wiceprezes Arkadiusz Olewnik.

źródło: Konrad Majszyk, Życie Warszawy
Grad - 23-11-2009, 21:44
Temat postu:
Noema napisał/a:
Beton zatriumfował!

Całkowicie się z tobą zgadzam.
Dziwi mnie i wielu ludzi w Polsce, że Platforma Obywatelska w samorządzie wojewódzkim daje się tak łatwo zdominować przez PSL. Byle chłopki roztropki w kozi róg zapędzają platformersów. PO kompromituje się nie tylko w stolicy ale i w województwie mazowieckim. Teraz wychodzi prawda jacy to z nich prężni działacze. PO powinno postąpić ze związkowacami tak jak postąpiła Margaret Thatcher. Widać, że PO to tylko socjaliberałowie nie radzący sobie w rządzeniu nawet gdyby wszyscy obywatele RP zgodzili się na to. Czy ci ludzie z PO mają "jaja"...
Noema - 26-11-2009, 16:14
Temat postu:
Co dalej z Kolejami Mazowieckimi

Czym są Koleje Mazowieckie chyba nie trzeba nikomu specjalnie tłumaczyć. Spółka powołana do istnienia w 2004 roku przejęła regionalne przewozy pasażerskie na terenie województwa mazowieckiego. Pierwszym Prezesem spółki była Halina Sekita, która wcześniej skutecznie zarządzała WKD. Jednak w 2009 roku kontrakt Pani Prezes wygasał, stąd konieczne było powołanie nowego Prezesa, którym stał się Jakub Majewski. Nowy dynamiczny Prezes dawał światełko nadziei na wprowadzenie koniecznych zmian, jednak dążąc do ich realizacji popadł w wewnętrzny konflikt z zarządem spółki, gdzie najwyraźniej duch zmian jest nadal obcy. Batalia o „nowe”Koleje Mazowieckie zakończyła się dla Jakuba Majewskiego najpierw zawieszeniem, a następnie jego odwołaniem w dniu 20.11.2009. Jednak jeszcze zanim to nastało sam zainteresowany przedstawił swoje plany dla spółki na lata 2010-2020, natomiast w jego obronie i de facto przywróceniu do funkcji wysyłano nawet petycje. W odpowiedzi na nie władze wojewódzkie stwierdziły, że Prezes Majewski skłócił załogę. Jednak skoro do kłótni potrzeba przynajmniej dwóch osób, więc ciężko winić jedynie jedną, natomiast doniesienia z prasy codziennej sugerowały ostry sprzeciw związków zawodowych w stosunku do zmian, a miał kto protestować, ponieważ w KM działa 9 związków zawodowych skupiających 80% załogi. Wobec tego można zapytać, czy to faktycznie załoga jest skłócona, czy też tylko przywódcy związkowi... .

W tym miejscu warto przedstawić jakie zmiany Prezes Majewski planował wprowadzić. Oczywiście podstawą planu musiała stać się piląca konieczność wymiany wyeksploatowanego taboru, jakim spółka eksploatuje. Plan zakładał, że w przeciągu 5-10 lat spółka wymieniłaby go na całkowicie nowy lub zmodernizowany. Dodatkowo każdy z pociągów miałby być wyposażony w monitoring wnętrza w celu zwiększenia poczucia bezpieczeństwa tak pasażerów jak i obsługi pociągu. Plan przewidywał również zainstalowanie urządzeń śledzących ruch pociągów, co pozwoliłoby na zbudowanie systemu informacji pasażerskiej w czasie rzeczywistym. Dzięki temu ewentualne opóźnienia pociągów byłyby znacznie szybciej wykrywane, natomiast pasażerowie odpowiednio informowani o zmianach. Planowano również przejęcie lokomotywowni w Tłuszczu oraz Sochaczewie, jak również budowę punktów obsługi technicznej taboru w Radomiu, Siedlcach, Nasielsku i Sierpcu. Jednym z punktów zapalnych były bez wątpienia plany zmniejszenia przejazdów służbowych, a w zamian zwiększenie ilości uruchamianych pociągów, ponieważ obecny rozkład jazdy to w głównej mierze ten znany sprzed 10 lat, z drobnymi korektami wprowadzanymi co rok. W efekcie tych zmian pojęcie porannego szczytu przewozowego i związanymi z tym kursami pociągów miałoby zostać zmienione z dojazdów na godzinę 7 rano na dojazdy do Warszawy w godzinach 7-9-ta.

Jakub Majewski planował również diametralną zmianę podejścia do sprawy kosztów uruchamiana pociągów. Bowiem obecnie stosuje się pojęcie kosztu uśrednionego, z którego wynika, że koszt uruchomienia pociągu wynosi 25 zł za przejechany kilometr. Jednak w rzeczywistości koszt uruchomienia pociągu jest zależny od typu taboru i wynosi od 10 do nawet 45 zł za km. Bardzo znamienitym było stwierdzenie, iż warto uruchamiać połączenia nawet dla 40 osób, jednak muszą być one obsługiwane właściwym kosztowo taborem. Jest to stwierdzenie przełomowe, bowiem dotąd panowało przekonanie, że jest pewna minimalna ilość pasażerów, poniżej której przewozy nie są opłacalne. Jednak brak korelacji ilości pasażerów do ceny uruchamiana składu powodował, że likwidowano połączenia mogące funkcjonować, jednocześnie utrzymując pociągi z ukrytym deficytem.

Bardzo interesującym projektem, jaki Jakub Majewski planował wdrożyć byłyby połączenia Regio Express, czyli podobne do niemieckich regionalne pociągi przyspieszone pozwalające w szybki sposób dotrzeć do stolicy. Pociągi te (wzorem Niemiec) miałyby być obsługiwane składami piętrowymi, czyli istniejącymi już wagonami piętrowymi, które byłyby ciągnięte przez nowe lokomotywy elektryczne, na których zakup KM ogłosiły niedawno przetarg. Wagony piętrowe przy większej ilości miejsc siedzących mają mniejszą ilość wejść, co powoduje, że wymiana pasażerów jest wydłużona. Dodatkowo składy ciągniono –pchane mają gorsze parametry przyspieszania i hamowania, czym ponownie wpisują się bardziej w charakter przewozów z mniejszą ilością postojów. Warto również wspomnieć, że w wagonie sterowniczym znajduje się również mały przedział klasy pierwszej, który w zasadzie jest wykonany tak samo jak przedział klasy drugiej, a jedyne różnice to jego oddzielenie szklaną ścianą od reszty pociągu. Można więc zapytać ile osób skorzysta w pociągu osobowym z klasy pierwszej - pomijając kolejarzy nikt! Więc tym bardziej warto zastosować wagony tego typu w połączeniach przyspieszonych typu Regio Express. Rozwój tych połączeń miał być powiązany z rozbudową parkingów Parkuj i Jedź, gdzie krótszy czas jazdy pociągu przyspieszonego miał być powodem do skorzystania z podróży przesiadkowej z samochodu na kolej, zamiast wpychania się do centrum miasta własnym autem.

Jednak pomimo odwołania Prezesa spółka KM postępuje w zaplanowanym wcześniej zakupie taboru, choć proces ten postępuje „jak po grudzie”. Ogłoszony przetarg na dostawę 20 nowych EZT, w efekcie którego wyłoniono jako dostawcę spółkę PESA jest ciągle oprotestowywany przez Stadlera, czym cały proces się przeciąga. W międzyczasie ogłoszono przetarg na dostawę 11 nowych lokomotyw do składów ciągniono-pchanych z wagonami piętrowymi Bombardiera zakupionymi w 2008 roku. Dodatkowo niedawno spółka ogłosiła przetarg na dostawę 16 nowych EZT. Będą one służyły do obsługi portu lotniczego w Modlinie, choć spółka ma jeszcze nadzieję na uzyskanie możliwości obsługi Okęcia, przynajmniej w formie komercyjnej. Zakup tych składów jest współfinansowany w ramach POIiŚ. Zarówno we wcześniejszym postępowaniu na EZT, jak i w obecnym spółka chce zakupić składy czterowagonowe, czyli takie jak już eksploatowane składy Flirt lub niedawno wyłonione w postępowaniu zespoły ELF. Jednak jak już wspomniano pierwsze postępowanie grzęźnie w protestach składanych przez firmę Stadler. Z jednej strony nie ma się co dziwić takiemu podejściu producenta, który w celu zapewnienia zatrudnienia w posiadanym zakładzie i generalnie jego utrzymania został zmuszony do rozpoczęcia montażu SZT typu GTW dla Arrivy z Holandii. Zastanawiające może tylko być, dlaczego Stadler nie uczestniczy w innych przetargach, tylko opiera swoją przyszłość właśnie o spółkę KM. Być może odpowiedzią są powiązania osobiste, na jakie wskazuje 44 numer Z Biegiem Szyn. Jak się okazało przedstawicielem spółki w Polsce jest firma Adviser, której szefowa Teresa Wiśniewska prywatnie jest żoną Andrzeja Wiśniewskiego, dyrektora biura finansowo-ekonomicznego spółki Koleje Mazowieckie. Pan Wiśniewski odpowiada między innymi za przetargi... .

Może gdyby Stadler zaczął oferować właściwe dla Polski ceny, wówczas nie musiałby się posuwać do wiecznego protestowania. Bowiem w taki sposób wytwarza się jedynie zła opinia o wytwórcy. Składy Flirt produkowane przez Stadlera są bez dwóch zdań bardzo dobrymi pojazdami, posiadającymi momentami zbyt nowoczesne rozwiązania, czego efektem były awarie Flitów w Polsce, gdzie przecięcia w sieci trakcyjnej nie wytrzymywała elektronika, natomiast pantografy łamały się na sfatygowanej sieci trakcyjnej. Warto również zwrócić uwagę na kabinę Flirta, gdzie królują ciemne tworzywa znacznie zmniejszające refleksy świetlne, czy ergonomiczne rozplanowanie dźwigni, lampek, monitorów i przycisków. Godnymi naśladowania są miękkie obicia miejsc w których maszynista prowadząc pojazd trzyma ręce przez długi czas. Niestety Polska to nie zachodni, a wschodni kraj UE, gdzie niższa oferta nawet w przetargach typu 60% ceny może zagwarantować wygraną.

Jaki będzie los KM bez Majewskiego na chwilę obecną nie znamy odpowiedzi, podobnie jak niewiadomo, kto zostanie kolejnym Prezesem spółki Koleje Mazowieckie. Niejasnym jest również kierunek rozwoju, jaki dla spółki obejmie nowy Prezes, czy będzie kontynuował politykę Majewskiego, czy najzwyczajniej dla kupienia spokoju przez swoją kadencję będzie układowy ze związkami zawodowymi. Jak zwykle odpowiedź na te pytania przyniesie czas.

źródło: inforail.pl
Victoria - 01-12-2009, 21:41
Temat postu:
Struzik: Majewski nie spełniał oczekiwań

Dzisiejsza konferencja prasowa mazowieckiego urzędu marszałkowskiego poświęcona była zakupowi przez Koleje Mazowieckie 20 ezetów Elf. Została ona jednak zdominowana przez pytania dziennikarzy do marszałka Adama Struzika. Przedstawiciele mediów chcieli poznać powody odwołania poprzedniego prezesa KM, Jakuba Majewskiego.

Marszałek Struzik długo nie chciał skomentować tej sprawy. W końcu oświadczył: - Pan Majewski nie spełniał oczekiwań ani właściciela, ani rady nadzorczej.

Jego zdaniem, niedopuszczalne jest "kreowanie z zewnątrz polityki personalnej w spółce". Odpowiadając na pytania odnośnie tego, kiedy zostanie wybrany nowy prezes KM, Struzik wskazał na fakt, że w firmie funkcjonuje trzyosobowy zarząd. - Zarząd pracuje dobrze, jego pracę oceniamy bardzo wysoko - stwierdził marszałek mazowiecki.

Struzik skomentował także kwestie związane z rozkładem jazdy, w którym Majewski zapowiadał spore zmiany. - Musi on być tak skonstruowany, abyśmy mogli go realizować posiadanym taborem - powiedział. - Wszystkie dobre pomysły, które nie są tylko wizjami, będą realizowane - stwierdził marszałek.

- Propozycje pana Majewskiego dotyczące wprowadzenia ekspresów regionalnych to dobre pomysły. Do ich realizacji potrzeba jednak taboru - dodał wicemarszałek Mazowsza, Piotr Szprendałowicz.

źródło: Rynek Kolejowy
Grad - 05-12-2009, 11:52
Temat postu:
Kłamstwa i kłamstewka Betonu kolejarskiego czyli koleje dla Kolejarzy.
Zmienia się rozkład kolei. Wcale nie na lepsze

Planowane ekspresy regionalne będą, ale tylko w szczątkowej wersji. Według kolejarzy nie da się też przenieść części kursów na godziny biurowe. Za tydzień zmienia się rozkład Kolei Mazowieckich.

Rewolucji nie będzie. Według szefów Kolei Mazowieckich pomysł odwołanego niedawno prezesa Jakuba Majewskiego, by uruchomić ekspresy regionalne do największych miast na Mazowszu, być może jest dobry, ale na razie niemożliwy do zrealizowania. - Nie mamy odpowiedniej ilości taboru - stwierdził wczoraj na konferencji prasowej tymczasowy szef Kolei Mazowieckich Arkadiusz Olewnik.

Zamiast 16 par ekspresów zestawionych z wagonów piętrowych i kursujących na większości linii oferta pociągów przyśpieszonych powiększy się nieznacznie. Oprócz "Radomiaka", który rano jechał z Radomia do Warszawy, a po południu wracał, na tej trasie będzie jeszcze jeden szybki pociąg, ale tylko rano (z Radomia o 7.21). Poranny "Bolimek" z Żyrardowa, po południu będzie też tam wracał (odjazd z Warszawy Wschodniej o 16.41). Przyśpieszona zostanie wieczorna "Łukowianka" przez Siedlce do Łukowa. - Ekspresy regionalne miały być zestawione z wagonów piętrowych, które nie nadają się do tego, by zatrzymywać się na każdej stacji. Jeśli piętrusy stają wszędzie, to w efekcie jadą dłużej od pociągów elektrycznych, bo są cięższe i trudniej je rozpędzić - mówi Jakub Majewski, odwołany szef Kolei Mazowieckich.

W nowym rozkładzie nadal widać przyzwyczajenia kolejarzy, by konstruować rozkłady głównie dla tych, którzy przyjeżdżają do pracy na godz. 7. Nie widać obiecywanego przesunięcia części kursów na godziny biurowe, czyli przed godz. 8 i 9. Na linii grodziskiej dwa pociągi przyspieszone przyjeżdżają do Warszawy bardzo wcześnie - o godz. 6.30 i 7. Prezes Olewnik twierdzi, że przy konstruowaniu rozkładu pierwszeństwo mają pociągi ekspresowe i pospieszne i dla Kolei Mazowieckich często brakuje miejsca w najatrakcyjniejszych porach. Jednak spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, która zbiera wnioski od przewoźników i układa rozkłady, zaprzecza tej teorii. - Nie ma czegoś takiego jak priorytetowe pociągi. Musimy przestrzegać zasady równego dostępu do torów - mówi rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki.

Nadal pociągi będą jeździć na odcinkach, na których wsiada kilku lub kilkunastu pasażerów, i to na dodatek daleko poza Mazowszem. Jeden z pociągów będzie np. zaczynał trasę we wsi Bełchów na trasie między Łowiczem i Skierniewicami. Miejscowość leży w województwie łódzkim, a przewoźnik nie dostaje dofinansowania na tę linię. - Tam wsiada kilkunastu pasażerów, którym zależy na połączeniu z Warszawą - mówi Piotr Kozłowski, który w Kolejach Mazowieckich zajmuje się układanie rozkładów jazdy. Choć spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zgodziła się, by pociągi nocowały w Górze Kalwarii, to nadal kilka z nich będzie zaczynać trasę w Pilawie. Na tym odcinku wsiada najwyżej kilka osób. Opór kolejarzy sprawił, że nie udała się próba przesunięcia o godzinę później pociągu "Mazovia" z Płocka do Warszawy. Tak jak dotychczas będzie odjeżdżał z Płocka o godz. 5 rano. O tej porze wsiada do niego dziesięć osób, z czego pięć, sześć to pracownicy kolei. W Kutnie dosiada się kolejnych 50-60 kolejarzy, którym nie chce się przesiadać z pociągu Przewozów Regionalnych. Obsługiwany pięcioma piętrowymi wagonami skład miał o tej samej porze jeździć tylko na tym odcinku, na którym jest najbardziej zapełniony - z Łowicza do stolicy. Z Płocka o godz. 6 rano miał wyjeżdżać krótszy, a co za tym idzie - znacznie tańszy skład.

Pewną poprawę odczują za to mieszkańcy Góry Kalwarii i Piaseczna. Do istniejących trzech porannych połączeń z tego pierwszego miasta dojdzie czwarte - ok. godz. 7.20. Zapewne częstotliwość na tej linii stanie się jednak znacznie niewystarczająca na wiosnę, gdy z powodu budowy południowej obwodnicy znacznie zwężona zostania ul. Puławska i kierowcy utkną w gigantycznych korkach.

Niewielką poprawę odczują mieszkańcy Legionowa. Pociągi będą jeździć nieco częściej. Niestety, obiecywanej linii SKM do tego miasta obsługiwanej taborem Kolei Mazowieckich na razie nie będzie. Urzędnicy mówią teraz, że może zacznie kursować w marcu. Szczegółowy rozkład od 13 grudnia można znaleźć na stronie www.mazowieckie.com.pl.

Zmienia się rozkład KM. Wcale nie na lepsze.
Krog - 06-12-2009, 12:27
Temat postu:
Cytat:
Nie mamy odpowiedniej ilości taboru - stwierdził wczoraj na konferencji prasowej tymczasowy szef Kolei Mazowieckich Arkadiusz Olewnik

Kłamstwo ! Szefowie KM mówią publicznie, że brakuje im taboru a planują go wynająć dla SKM W-wa.

SKM w Legionowie dopiero od marca

W chyba każdym legionowskim piśmie od kilku miesięcy można przeczytać, że już w grudniu ze stacji kolejowej Legionowo, ruszy Szybka Kolej Miejska. Jednak na szybszy transport do Warszawy trzeba będzie poczekać aż do marca 2010 r.

Dyrektor Zarządu Miejskiego tłumaczy zmianę terminu koniecznością przystosowania taboru. ZTM musi wydzierżawić od Kolei Mazowieckich osiem składów, przemalować je w barwy Szybkiej Kolei Miejskich i wyposażyć w kasowniki.

Linia Legionowo - Warszawa Wola będzie bardzo ważnym środkiem transportu nie tylko mieszkańców Legionowa, ale także dla osób zamieszkałych na warszawskiej Białołęce, gdyż sytuacja komunikacyjna jest tam najlepsza.

Wydłużenie terminu rozpoczęcia funkcjonowania Szybkiej Kolei Miejskiej bardzo nie podoba się mieszkańcom Legionowa i okolic. Szybka kolej odciążyłaby i tak zatłoczone autobusy podmiejskie.

Niestety na polepszenie jakości transportu w Legionowie trzeba będzie poczekać do przyszłego roku.

SKM w Legionowie
To jak to jest panie Olewnik, brakuje taboru, a SKM po uprzednim uzgodnieniu z KM w swoich planach zamierza wypożyczyć tabor od KM ??? Może pan odpowie na to pytanie dziennikarzom bo mnie pan pewnie O l e w a
Grejpfrut - 16-12-2009, 11:16
Temat postu:
Cytat:
Kłamstwo! Szefowie KM mówią publicznie, że brakuje im taboru a planują go wynająć dla SKM W-wa.


KM nie planuje na razie wynajęcia taboru SKM-ce. To był pomysł Majewskiego, jego prywatne ustalenia z prezesem SKM. KM chciałaby uruchomić połączenie na "trzeciej" nitce metra, ale na razie jest to niemożliwe, bo faktycznie nie ma na to taboru.

A przy okazji: Majewskiemu nie tylko pociągów zabrakło (przeliczył się o prawie 50 na dobę), ale również proponował zawracanie push-pulli w miejscach, gdzie jest to niewykonalne. Ale jego najprzedniejsza innowacja, to układanie rozkładu jazdy wraz z Chmurskim BEZ porozumienia z PLK. Zresztą nie pierwszy to rozkład, który rozwalił Majewski. Wystarczy przypomnieć rozkład białostocki z 2004, w którym maczał palce:
http://www.wirtualny.bialystok.pl/_archiwum/index.php?popen=news&&id_art=1385

A najbardziej mi żal tych, którzy dali się ostatnio nabrać na jego gładką gadkę.
Victoria - 05-01-2010, 10:04
Temat postu:
Dlaczego Jakub Majewski musiał odejść?
144 dni Majewskiego

"Rada nadzorcza Kolei Mazowieckich podjęła uchwałę o odwołaniu Pana Jakuba Majewskiego z funkcji Prezesa Zarządu Spółki z dniem 20 listopada 2009 r. Rada dziękuję Prezesowi Majewskiemu za jego dotychczasową pracę" - tak brzmiał lakoniczny komunikat Waldemara Kulińskiego, przewodniczącego rady nadzorczej Kolei Mazowieckich, wydany po odwołaniu Jakuba Majewskiego. Marszałek województwa Adam Struzik, komentując decyzję rady nadzorczej, stwierdził jedynie, że Majewski nie spełnił oczekiwań. Tego, jakie to były oczekiwania, Struzik jednak powiedzieć nie chciał. Odsłaniamy kulisy zdymisjonowania Jakuba Majewskiego.

Więcej w najnowszym numerze Z Biegiem Szyn
Bartini - 05-01-2010, 10:43
Temat postu:
Ej, wy naprawdę wierzycie, że to zły beton i zwiąchole odwołały Majewskiego z zemsty za to, że kazał im się angielskiego uczyć?
Grad - 13-01-2010, 19:46
Temat postu:
Artur Radwan może z każdym jak kurtyzana.
Przeczytajcie poniższy tekst z Gazety Wyborczej.
Nowy prezes Kolei Mazowieckich to "człowiek chorągiewka ?"

Autorzy: Dominika Olszewska, Krzysztof Śmietana - GW

Artur Radwan, nowy szef Kolei Mazowieckich przez lata był działaczem PiS. Jak to możliwe, że teraz kieruje spółką z nominacji PO-PSL? - To człowiek chorągiewka. Marszałek Struzik strzelił sobie samobója - zacierają ręce politycy warszawskiego PiS

Artur Radwan był przez lata związany z partią Jarosława Kaczyńskiego w Świętokrzyskim. W 2002 r. bez powodzenia kandydował z jej listy do rady Kielc. Dostał wówczas 173 głosy. - Nie jest tajemnicą, że znał się dobrze z Przemkiem Gosiewskim. Gdy przepadł w wyborach, koledzy z partii szybko znaleźli mu coś na pocieszenie - wspomina działacz PiS na Mokotowie. Radwan został naczelnikiem biura rady tej dzielnicy, gdy w 2002 r. władzę w Warszawie przejął Lech Kaczyński.

- W partii nazywaliśmy Artura "człowiekiem stemplem", bo bez dyskusji podpisywał wszystko, co mu kazali. Chodziło mu tylko o to, żeby mieć spokój. Nie lubił się przepracowywać. Skupił się za to na pielęgnowaniu kontaktów towarzyskich - wspomina jego ówczesny kolega partyjny.

Gdy w 2005 r. PiS wygrał wybory parlamentarne, Radwan trafił do spółki państwowej PKP Przewozy Regionalne. - Nasza partia przejęła władzę w kraju i Artur chętnie skorzystał z fali wznoszącej. Zabiegał o awans. Jednak gdy tylko poparcie zaczęło nam spadać, szybciuteńko zbratał się z PO. To człowiek bez kręgosłupa moralnego. Było mu wszystko jedno, z kim pracuje, chodziło mu tylko o osiągnięcie korzyści. Żałuję, że tego nie spostrzegliśmy wcześniej. W końcu wypłynął dzięki nam. Pocieszające jest to, że teraz będzie szkodził Platformie i Struzikowi - kwituje prominentny działacz warszawskiego PiS.

W maju 2007 r. Radwan pożegnał się z partią Kaczyńskiego. - Przestał się pojawiać. Długo czekaliśmy, aż do nas wróci. Bez rezultatu, więc go skreśliliśmy - mówi Janusz Barański, lider świętokrzyskiego PiS.

Jak pisaliśmy wczoraj, niespodziewanie Artur Radwan został nowym szefem Kolei Mazowieckich. To spółka nadzorowana przez marszałka Adama Struzika z PSL. Jego kandydaturę zaproponowała rządząca województwem koalicja z PO.

- Artur jest obrotny. Zna się z samorządowcami Platformy na Mokotowie. A tu szefem jest przecież Robert Soszyński, szef sejmiku województwa, a były burmistrz tej dzielnicy. Dlatego nie zdziwiło mnie, że wypłynął akurat w tej spółce - przyznaje polityk PO.

- Damy mu czas do wakacji. Niech się wykaże. Jeśli nie podoła, będziemy szukać następnego szefa - twierdzi wysoki rangą urzędnik Urzędu Marszałkowskiego.

Artur Radwan nie jest szerzej znany wśród kolejarzy i ekspertów w tej dziedzinie. - Nie słyszałem o nim - przyznaje Aleksander Janiszewski, szef PKP na początku lat 90., a teraz doradca w firmach działających dla kolei. Nie zna go też Jakub Majewski, odwołany w listopadzie z funkcji szefa Kolei Mazowieckich.

Artur Radwan w zarządzie PKP Przewozy Regionalne przez blisko rok zajmował się sprawami pracowniczymi. Łącznie spędził w tej spółce ok. dwóch lat. Jakie plany wobec Kolei Mazowieckich ma Artur Radwan, wciąż nie wiemy. Wczoraj nie znalazł czasu na rozmowę z "Gazetą". - Dla prezesa Radwana liczy się przede wszystkim pasażer. I to jego zadowolenie będzie zabiegał - twierdzi rzecznik spółki Marcjusz Włodarczyk.

Nowy prezes raczej nie będzie kontynuować polityki proponowanej przez Jakuba Majewskiego, który chciał lepiej wykorzystać nowoczesny tabor, tworząc m.in. ekspresy regionalne. - Pan Majewski zaproponował zbyt rewolucyjne zmiany w rozkładzie jazdy pociągów, który po prostu był niewykonalny. Prezes Radwan na pewno dokona w nim korekty - zapowiada rzecznik Włodarczyk. Powstanie jednak zapowiadane przez Jakuba Majewskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Dzięki niemu pasażerowie m.in. mają być powiadamiani o wszelkich utrudnieniach w ruchu pociągów.

źródło: Gazeta Wyborcza

więcej o Radwanie tu kliknij: PKP Posady Regionalne spółka z o.o. cz. I.
oraz tu PKP Posady Regionalne część II.
Wojtek - 01-02-2010, 20:26
Temat postu:
Majewski: Rzeczywistość dogoni KM

- Gdyby na Mazowszu pojawiła się druga, nawet niewielka spółka wykonująca przewozy regionalne, wówczas można by uczciwie ocenić, czy KM są efektywne – mówi Jakub Majewski, były prezes Kolei Mazowieckich.

Czy wie pan, dlaczego został odwołany ze stanowiska prezesa Kolei Mazowieckich?

Jakub Majewski, były prezes KM: Nie mam na ten temat żadnych oficjalnych informacji. Bardzo trudno jest mi to skomentować, poza stwierdzeniem, że właściciel spółki ma prawo zatrudnić do zarządzania nią taki zarząd, jaki uważa za stosowne. Trochę szkoda, że tego czasu miałem tak mało. Bo tylko po upływie dłuższego okresu można stwierdzić, czy moje reformatorskie pomysły można wprowadzić w życie.

Czy przez te 5 miesięcy mógł pan coś zmienić w Kolejach Mazowieckich? Co udało się zacząć?

- Mówiąc tak na chłodno, udało się sporządzić dość przyzwoitą diagnozę stanu firmy. Bez poprzedniego „lukrowania”, bez opowiadania, że jest to lider. Chodziło o chłodną ocenę tego, jak ta firma odpowiada na potrzeby pasażera, potrzeby rynku i jak sobie radzi. Zrobiliśmy kompleksowe badania frekwencji na wszystkich liniach obsługiwanych przez Koleje Mazowieckie, które pokazały, że można obiektywnie weryfikować nawet takie obszary jak rozkład jazdy. Bowiem jeśli pociągiem jedzie pięć osób i to zdarza się trzy dni pod rząd, to oznacza, że coś jest nie tak. Pociąg osobowy nie służy do wożenia pięciu osób. Do tego przeznaczony jest samochód osobowy. Podobnie, jeśli pociągiem jeździ 1200 osób, a ma on 400 miejsc, to również wskazuje że firma mija się z rynkiem na jakim działa. Starając się budować pozycje konkurencyjną, nie można ludziom oferować tego typu standardów. Drugim kluczowym elementem była weryfikacja parametrów ekonomicznych poszczególnych połączeń. I również w tym obszarze wnioski były zupełnie inne, niż wyciągano dotychczas. Na liniach, na których wydawało się, że proporcja przychodów do kosztów jest tragiczna, wcale tak źle nie było. Okazało się, nawet że Koleje Mazowieckie uruchamiają pociągi rentowne, na których się zarabia. Aby do tego dojść trzeba było jednak uczciwie podzielić koszty i przychody na poszczególne odcinki linii, rodzaje taboru. Aż dziwi że poprzednio wszystko było wrzucenie do jednego worka i uśredniane – przecież na tej podstawie wylicza się dofinansowanie z publicznych środków. Na podstawie tego obrazu firmy zaproponowałem zarys kierunków rozwoju. Zamówione zostały trasy dla ekspresów regionalnych, stworzono model cały funkcjonowania Centrum Zarządzania Przewozami, ścieżki obiegu informacji – rozpoczęły się testy śledzenia pociągów. Spółka wygrała przetarg na obsługę techniczną SKM Warszawa, zaznaczyła swoją obecność w konkursie na obsługę województwa podlaskiego. Bardzo blisko było również wprowadzenie trzeciej strefy biletowej od nowego roku i uruchomienie linii kolei miejskiej. To nie był jeszcze spójny program, tylko pomysły przygotowane jako początek dyskusji z właścicielem, załogą i przede wszystkim pasażerami. Kolejnym etapem byłoby spokojne wypracowanie strategii rozwoju - bo obowiązująca w spółce kończyła się na 2010 roku. Niestety tego czasu i spokoju w kolejach Mazowieckich zabrakło. Po okresie, gdy przez 4 lata dbano przede wszystkim o wizerunek powtarzając, że firma jest świetna, dlatego że w ogóle powstała, gdy okazało się, że trzeba jednak coś „ruszyć”, zaczęło się zamieszanie. Każdy dokładał swoje trzy grosze – a to właściciel, a to związki zawodowe, a to rada nadzorcza…

No właśnie, gdzie napotkał pan największy opór? Przecież udało się nawiązać porozumienie ze związkami zawodowymi?

- Tak, z końcem września zostało podpisane porozumienie kończące spór zbiorowy, dotyczący dyskusji na temat przywilejów pracowniczych. Jednocześnie Koleje Mazowieckie znacznie wzmocniły swoja pozycję jako liczący się przewoźnik i uczestnik negocjacji na poziomie ogólnopolskim wielokrotnie zwiększając udział w podziale wpływów z tytułu przewozów pracowników. Dotrzymałem słowa danego partnerom społecznym i sytuacja zaczęła się uspokajać. Niestety, mam wrażenie, że to jakimś siłom nie pasowało. Chodziło im o to, aby ona spokojna nie była.

Przez dłuższy czas nie udawało się uzyskać informacji na temat tego, co było powodem pańskiego odwołania. Mediom udało się uzyskać jedynie lakoniczne wypowiedzi samorządowców. Marszałek mazowiecki Adam Struzik powiedział np. o panu, że „Od początku prezes stwarzał konflikty w spółce. Potrafił dużo mówić, ale niewiele robił”. Jak pan skomentuje te słowa?

- Można coś robić, jak ma się na to odpowiedni czas. Przepraszam, ale sytuacja była taka, że zaproponowałem otwarcie dyskusji i natychmiast zostałem odwołany. Trudno mnie rozliczać z efektów pracy jeśli nie było zgody nawet na zmianę struktury firmy związaną z poszerzeniem do czterech osób składu Zarządu. Pamiętajmy, że Koleje Mazowieckie miały dość „egzotyczny” zarząd, który za mojej prezesury dodatkowo się zmienił. Nie wszyscy w nim mieli chyba pracować nad zmianami – mam wrażenie że niektórzy raczej te reformy hamowali. W tej sytuacji załoga też była mocno zdezorientowana.

Mówił pan o tym, że udało się stworzyć analizę stanu spółki. Jaki on jest?

- Firma jest w dobrej kondycji, nic niepokojącego w niej się nie dzieje. Trzeba jednak pamiętać, że przedstawiane jako sukces usamorządowienie kolei na Mazowszu, jest jednak oparte na ogromnym wysiłku finansowym. Dofinansowanie przewozów wzrosło w tym czasie niemal dwukrotnie. Do tego dochodzą inwestycje taborowe, wykup udziałów PKP PR i majątku dawnego Zakładu Przewozów w Warszawie. Mówienie, że to jest wzór dla kolejnych województw, jest trochę nadużyciem, bo mało kto ma tyle pieniędzy, co Mazowsze? To właśnie dzięki dotacji KM funkcjonują przyzwoicie, co nie znaczy, że nie mogą działać znacznie lepiej. Znamienne jest to, że gdy słucham głosów pasażerów, nie widzę już tej sielanki. Stąd pomysły na to, żeby nie tylko propagandowo zbliżyć kolej do ludzi – ale żeby lepiej informować, otworzyć się na niepełnosprawnych, obcokrajowców, podporządkować technikę potrzebom rynku a nie odwrotnie. Owszem, można sobie wyobrazić sytuację, że firma nikogo nie wozi i ma dobre wyniki finansowe – to wyłącznie kwestia wysokości dotacji. Tylko że rolą tej spółki jest efektywne spełnianie potrzeb społecznych, a nie wygoda załogi czy propaganda.

Jaka przyszłość stoi przed Kolejami Mazowieckimi?

- Myślę, że będą one funkcjonowały podobnie jak obecnie. Powoli dogoni je jednak rzeczywistość. To co było rzeczywiście nowatorskim pomysłem 5 lat temu utraci walor nowości. Dzisiaj trzeba postawić kolejny krok naprzód. Jeżeli zwycięży obrona status quo w pewnym momencie pojawi się konkurencja która bezlitośnie obnaży słabości. Kryzys finansów publicznych zaczyna dawać się we znaki nawet najbogatszym samorządom. Skończy się więc wystawianie coraz wyższych rachunków. Chcąc nie chcąc trzeba będzie popracować nad efektywnością.

Całość rozmowy w styczniowym numerze "Rynku Kolejowego"

źródło: Rynek Kolejowy
Victoria - 05-07-2010, 15:41
Temat postu:
Prezes Kolei Mazowieckich odebrał statuetkę Gentlemana Roku 2010

Prezes Kolei Mazowieckich Artur Radwan odebrał 30 czerwca podczas uroczystej gali w warszawskim hotelu Marriott statuetkę Gentleman Roku 2010. Prezes KM znalazł się wśród stu ludzi świata biznesu, kultury, sztuki i mody, którzy zostali wyróżnieni przez redakcję miesięcznika “Gentleman”.

Redakcja uzasadniła wyróżnienie tym, że kierowana przez Artura Radwana spółka jest drugim pod względem liczby przewożonych osób kolejowym przewoźnikiem pasażerskim w kraju. Doceniono również politykę zarządzania, prowadzoną przez prezesa. “Zarządzanie spółką taką, jak Koleje Mazowieckie, której głównym celem nie jest generowanie zysku, nie oznacza odejścia od zasad stosowanych w nowoczesnym, rynkowym przedsiębiorstwie” - wskazała redakcja.

źródło: Koleje Mazowieckie
Victoria - 07-07-2010, 15:37
Temat postu:
Donata Nowakowska, rzecznik prasowa Kolei Mazowieckich, skierowała pozew o naruszenie dóbr osobistych przeciwko Karolowi Trammerowi, redaktorowi naczelnemu dwumiesięcznika „Z Biegiem Szyn”.

Pozew wpłynął w maju 2010 r. do IV wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie. Donata Nowakowska uważa, że jej dobra zostały naruszone w tekście „144 dni Majewskiego”, który został opublikowany w pierwszym tegorocznym numerze dwumiesięcznika.

„Opublikowanie przez pozwanego w przedmiotowym artykule prasowym pt. ,144 dni Majewskiego’ nieprawdziwych informacji o powódce doprowadziło do naruszenia dóbr osobistych powódki, takich zwłaszcza jak: czci, nazwiska powódki oraz jej reputacji zawodowej wypracowanej na przestrzeni kilkunastu lat ciężką i odpowiedzialną pracą” – czytamy w pozwie. – „Twierdzenia pozwanego zawarte w przedmiotowym artykule prasowym są nieprawdziwe; stanowią wyłącznie daleko posuniętą teorię spiskową, niepopartą jednak żadnymi dowodami, a naruszającą przy tym dobra osobiste osób postronnych”.

Pozew został wniesiony na podstawie kodeksu cywilnego. Nowakowska – poprzez swojego pełnomocnika – żąda zadośćuczynienia w wysokości 6000 zł oraz publikacji przeprosin na łamach „Z Biegiem Szyn”.

źródło: Z Biegiem Szyn
Torreador - 11-07-2010, 13:05
Temat postu:
Cytat:
Prezes Kolei Mazowieckich odebrał statuetkę Gentlemana Roku 2010


To żart i kpina z podróżnych !
Radwan obiecywał, że pasażerowie będą powiadamiani o wszelkich utrudnieniach w ruchu pociągów. Niestety zgodnie z przewidywaniem jest inaczej. Pociągi stoją po kilka - kilkadziesiąt minut unieruchomione na szlaku a podróżni nie są informowani przez obsługę o opóźnieniu. Nowe pociągi wyposażone w głośniki w całym pociągu a kierownik pociągu nadal nie mówi ani słowa do mikrofonu. To jest kłamstwo ponieważ prezes obiecywał. Miałna to dużo czasu aby dokonać odpowiednie zmiany w zachowaniach pracowników obsługi klienta. Nie zrobił nic pozytywnego.
A tak poza tym jak napisano w artykule GW, czy człowiek bez kręgosłupa moralnego może być zaliczany do dżentelmenów. Pamiętamy jego kumoterstwo i świństewka robione w PR na potrzeby partyjnych kolesi.
GW. Człowiek "chorągiewka"
zasłynął także:
PKP Posady Regionalne spółka z o.o.
oraz:
PiSiory na tory
Victoria - 01-06-2011, 14:45
Temat postu:
Artur Radwan Menadżerem Roku 2011

Prezes zarządu spółki Koleje Mazowieckie otrzymał tytuł Najlepszego Menadżera Roku 2011. Wyróżnienie przyznawane jest przez kolegium redakcyjne miesięcznika ekonomicznego Home&Market.

Redakcja swój wybór uzasadniła tym, że kierowana przez Artura Radwana spółka jest drugim pod względem liczby przewożonych osób kolejowym przewoźnikiem pasażerskim w kraju. Doceniono również inwestycje taborowe, dzięki którym spółka dysponuje nowoczesnymi pojazdami szynowymi.

Tytuł Najlepszego Menadżera Roku przyznawany jest przez kolegium redakcyjne już od ponad 15 lat.

źródło: Koleje Mazowieckie / KOW
Rodriges - 08-07-2011, 20:18
Temat postu:
To za co ten tytuł menadżera roku ? Z powyższego nie wynika, że za umiejętności menadżerskie i wyniki finansowe spółki. Wobec tego nie widzę sensu organizowania takiego plebiscytu.
Beatrycze - 19-09-2011, 18:27
Temat postu:
Prezes Kolei Mazowieckich w gronie 100 Najbardziej Wpływowych Gentlemanów

Prezes Kolei Mazowieckich Artur Radwan znalazł się w gronie 100 osób, wyróżnionych tytułami „Najbardziej Wpływowych Gentlemanów w Polsce”. Nominacji – spośród przedstawicieli świata biznesu, kultury i polityki, dokonała redakcja magazynu Gentleman.

Wśród laureatów znaleźli się m.in. Zygmunt Solorz-Żak i gen. Sławomir Petelicki.

- Traktuję to wyróżnienie jako wyraz uznania dla spółki Koleje Mazowieckie – drugiego, największego kolejowego przewoźnika pasażerskiego w Polsce – powiedział Prezes Artur Radwan. – Staramy się zmieniać i unowocześniać z myślą o podróżnych. – cieszymy się, że jest to doceniane.

Warto dodać, że Artur Radwan, Prezes Zarządu Spółki „Koleje Mazowieckie – KM” sp. z o.o., w maju br. otrzymał tytuł Najlepszego Menadżera Roku 2011, przyznany przez kolegium redakcyjne miesięcznika ekonomicznego Home&Market. Redakcja swój wybór uzasadniła tym, że kierowana przez Artura Radwana spółka jest drugim pod względem liczby przewożonych osób kolejowym przewoźnikiem pasażerskim w kraju. Doceniono również inwestycje taborowe, dzięki którym Spółka jest najnowocześniejszym przewoźnikiem pod względem liczby nowoczesnych pojazdów szynowych.

źródło: Koleje Mazowieckie / Rynek Kolejowy
Galanonim - 08-11-2011, 23:16
Temat postu:
Zemsta Donaty

Jak uciszyć dziennikarza? Rzeczniczce Kolei Mazowieckich Donacie Nowakowskiej-Ochrynik wydawało się, że wie. Myślała, że wystarczy postraszyć Karola Trammera procesem, którego przegrana kosztuje wielokrotność jego dochodów, aby zrozumiał, że popełnił błąd, krytykując sytuację w Kolejach Mazowieckich.

Na pierwszą rozprawę, która odbyła się 28 stycznia, Donata Nowakowska zdecydowała się nie przychodzić. Chciała, żeby wszystko odbyło się pod jej nieobecność. Zapewne tak bardzo była pewna wygranej. Sędzina postanowiła ją jednak przesłuchać. Donata Nowakowska-Ochrynik twierdzi, że jej dobra osobiste zostały naruszone. Jak bardzo mogła je naruszyć publikacja w niszowym magazynie „Z biegiem szyn”, wie chyba tylko sama pani Donata. „Z biegiem szyn”, które ukazuje się w nakładzie 180 egzemplarzy, nie ma chyba znacznego wpływu na opinię publiczną. Choć zapewne dociera do garstki zainteresowanych, którzy - jak zeznawała Donata Nowakowska w trakcie rozprawy - mieli jej puszczać ukradkowe spojrzenia i pytać, czy rzeczywiście została zwolniona. A to właśnie m.in. informacja o tym, że otrzymała wypowiedzenie, tak bardzo zabolała panią rzeczniczkę, że postanowiła zażądać zadośćuczynienia w wysokości 6 tysięcy złotych plus koszty sądowe (w tym pensja jej adwokata).

Co prawda o tym, że ma otrzymać wypowiedzenie, można się było dowiedzieć z materiału przygotowanego przez TVN Warszawa. Iwona Musiał z Kolei Mazowieckich mówi w nim, że w wypowiedzeniu pani Donaty znajdują się liczne uzasadnienia, m.in. oskarżenie o mobbing. Wydaje się, że dziennikarz może polegać na telewizyjnej wypowiedzi rzeczniczki prasowej KM. Ale już dla sądu sprawa nie jest taka oczywista. Donata Nowakowska twierdzi, że wypowiedzenia wcale nie otrzymała. Czy oznacza to, że zaginęło ono gdzieś po drodze? Trudno mi prześledzić karierę pani Donaty, ale łatwo zauważyć, że we wspomnianym filmie jako rzeczniczka wypowiada się nie pani Nowakowska, lecz pani Musiał. Również w artykule z „Życia Warszawy” czytamy o pani Donacie jako o byłej rzeczniczce. Być może nie została ostatecznie zwolniona, a jedynie przeniesiona na inne stanowiska, ale trudno zrozumieć, co tak bardzo naruszyło jej dobra osobiste. Nawet jeśli dziennikarz się myli, to ma do takiej pomyłki solidne podstawy. Jeśli twierdzeń rzeczniczki spółki Iwony Musiał nie można traktować jako wiążących, to dlaczego należy tak traktować twierdzenia rzeczniczki Nowakowskiej? Dziennikarzowi, który nie ma dostępu do akt personalnych pracowników KM, może być trudno to stwierdzić. Czy ŻW i TVN pani Donata również pozwała?

Dobra osobiste pani Nowakowskiej ma też naruszać padające w artykule 144 dni Majewskiego stwierdzenie: „Tajemnicą poliszynela jest bowiem bliska znajomość Kulińskiego [przewodniczącego Rady Nadzorczej KM - przyp. J.K.] i Nowakowskiej”. Może tu czegoś nie rozumiem, ale wydaje mi się, że posiadanie bliskich znajomych jest raczej powodem do zadowolenia niż wstydu. Ja się cieszę, że na tym okrutnym świecie mam kilku bliskich znajomych, na których mogę liczyć, i do głowy by mi nie przyszło kogoś pozywać, nawet jeśliby o tym napisał w prasie. Dla pani Nowakowskiej problemem jest - jak się wydaje - to, że pan Kuliński ponoć wcale nie jest jej znajomym. Ale znowuż: czy to aż taka ujma na honorze, że ktoś nas posądza w niszowej prasie o posiadanie znajomych? Gorzej by chyba było, gdyby pisał, że żadnych znajomych nie mamy i nikt nas nie lubi.

Oczywiście tło sprawy nie jest aż tak humorystyczne. Trammer w swoim artykule przypuszcza, że to właśnie wypowiedzenie złożone (albo niezłożone według jej wersji) pani Donacie było przyczyną zwolnienia ze stanowiska prezesa KM Jakuba Majewskiego. O przypuszczenia jednak nie można oskarżać, pozostaje więc walczyć o rzekomo naruszone dobra osobiste. Faktem natomiast jest, że Jakub Majewski został zwolniony tuż po tym, jak zaprezentował plan gruntowych reform w spółce. Że spółka takiego planu potrzebowała, świadczy choćby to, że istniały pociągi, który woziły wyłącznie kolejarzy. Albo to, że przetarg zakupionych za 254 mln zł wagonów okazał się nie obejmować lokomotyw.

Na miejsce Majewskiego przyszedł Andrzej Radwan, o którym dawny kolega z PiS wypowiedział się na łamach „GW” następująco: „W partii nazywaliśmy Artura „człowiekiem stemplem”, bo bez dyskusji podpisywał wszystko, co mu kazali. Chodziło mu tylko o to, żeby mieć spokój. Nie lubił się przepracowywać. Skupił się za to na pielęgnowaniu kontaktów towarzyskich”. Trudno mi powiedzieć, czy pan Radwan jest różnie drażliwy jak pani Nowakowska i poczuł się obrażony stwierdzeniem, że pielęgnuje kontakty towarzyskie. Być może pana Radwana to nie obraża. Jednak rzeczywistość, jaka się z tego wyłania, jest dosyć smutna. Niezależnie od tego, czy Nowakowska rzeczywiście została zwolniona, czy też nie, faktem jest, że była rzeczniczką KM, zanim prezesurę objął tam Majewski, a za Radwana jest nią znowu. Czy z tym faktem ma coś wspólnego jej bliski związek z Kulińskim, bliskim współpracownikiem Adama Struzika, marszałka województwa mazowieckiego? Pojęcia nie mam. Ale nie mam go głównie dlatego, że nie chce mi się chodzić do sądu na mój własny proces. A pani Donata jest drażliwa.

źródło: Krytyka Polityczna

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group