INFO KOLEJ - forum kolejowe

Dział pracowniczy - Szef związkowców w PKP żyje jak prezydent

Noema - 09-07-2010, 17:36
Temat postu: Szef związkowców w PKP żyje jak prezydent
Szef związku zawodowego w PKP inkasuje co miesiąc nawet kilkanaście tysięcy złotych - prawie tyle, co ma głowa państwa. Bywa, że nawet każe na siebie mówić per prezydent (tak jak szef związku kolejowych maszynistów). I choć bierze sowitą pensję, do pociągu wsiadać nie musi...

Sowita pensja dla związkowego maszynisty bez jednej nawet godziny spędzonej w lokomotywie? Takie rzeczy tylko w PKP. Chodzi o Leszka Miętka, szefa Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce. To najpotężniejsza organizacja na kolei. Zrzesza 10 tys. kolejarzy i nikt przy zdrowych zmysłach jej nie podskoczy. Powód – łatwo zastąpić kierownika pociągu albo konduktora, bez maszynisty skład nie ruszy z peronu.

Leszek Miętek stanął na czele związku w 2005 r. Oficjalnie jest prezydentem, a ponieważ stanowisko zobowiązuje, przestał prowadzić lokomotywy. Zajęty jest walką o utrzymanie przywilejów maszynistów i według niepotwierdzonych informacji co miesiąc inkasuje z tego tytułu nawet kilkanaście tysięcy złotych ze związkowej kasy.

Oficjalnie powtarza, że wszystko, co robi, ma na celu uzdrowienie polskich kolei. W tym celu zawiązuje strategiczne sojusze. Przed wyborami parlamentarnymi w 2005 r. kierowany przez Miętka związek poparł Samoobronę Andrzeja Leppera. Otoczenie nie było tym zaskoczone, bo podobno panowie podczas ustalanie treści porozumienia bardzo przypadli sobie do gustu. Gdy wybuchła burza wokół premii w wysokości 25 mln zł dla kolejarzy, Leszek Miętek mówił mediom, że nie lubi się przepracowywać.

– W firmie od wielu lat nie było podwyżek, a średnia pensja wynosi zaledwie ok. 1,5 tys. zł. Zawsze można mówić, że firma jest restrukturyzowana i nie stać nas na taki wydatek. Zawsze możemy pracować jak ci w Biedronce. Pytanie tylko: dlaczego mielibyśmy tak tyrać? – mówił pięć lat temu.

Mimo wszystko kariera Ziętka nabiera rozpędu, a sława przekroczyła już granice Polski. W tym roku ponownie został wybrany na wiceszefa europejskiego związku maszynistów. Co ciekawe, natłok zadań związanych z pełnieniem obowiązków nie przeszkodził Leszkowi Ziętkowi powrócić do prowadzenia lokomotywy. Za stery maszyny z logo PKP Cargo zasiadł znowu 1 lipca.

źródło: Maciej Szczepaniuk, DZIENNIK
fisch - 09-07-2010, 17:53
Temat postu:
Cytat z Rynku Kolejowego

"No to się zaczęło. Jakości tego pożal się Boże artykułu komentować nie warto. Na miejscu zainteresowanego, rozważyłbym skierowanie sprawy do sądu o naruszenie dóbr osobistych. Poza tym, to typowy artykuł na zamówienie. Facet miał coś napisać i napisał. Bez ładu i składu. W końcu biedak się pogubił i tracił koncept. Prezydencie, komu się tak naraziłeś?"

i tyle w tym temacie.

[ Dodano: 09-07-2010, 18:49 ]
Pełniących w różnych strukurach PREZYDENTÓW, jest więcej.
Oto przykład.

Andrzej Malinowski

Andrzej Malinowski ma 62 lata. Jest absolwentem Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, doktorem nauk ekonomicznych. Od 2001 roku Prezydent Pracodawców Rzeczpospolitej Polskiej, najstarszej i największej organizacji pracodawców w Polsce, skupiającej ponad 7000 przedsiębiorstw, zatrudniających blisko 3 miliony pracowników.
domdom - 09-07-2010, 20:28
Temat postu: Re: Szef związkowców w PKP żyje jak prezydent
Noema napisał/a:
Co ciekawe, natłok zadań związanych z pełnieniem obowiązków nie przeszkodził Leszkowi Ziętkowi powrócić do prowadzenia lokomotywy. Za stery maszyny z logo PKP Cargo zasiadł znowu 1 lipca.

Hmm na stanie jakiej lokomotywowni jest że tak powiem Miętek?Smile i czy on umie jeszcze cokolwiek prowadzić
Modliszka - 09-07-2010, 21:27
Temat postu:
Cytat:
Co ciekawe, natłok zadań związanych z pełnieniem obowiązków nie przeszkodził Leszkowi Ziętkowi powrócić do prowadzenia lokomotywy. Za stery maszyny z logo PKP Cargo zasiadł znowu 1 lipca.

Tylko dlatego, żeby nie stracić uprawnień maszynisty. Wyjeździ wymaganą przepisami minimalną liczbę godzin i przez pół roku będzie miał spokój.
piotr33 - 10-07-2010, 11:38
Temat postu:
Modliszka a tak z ciekawości, to ile on musi tych godzin wyjeździć żeby nie stracić uprawnień?
woland - 11-07-2010, 00:49
Temat postu:
Nie musi jeżdzić wielu godzin, wystarczy raz na pół roku zrobić jedną szychtę. Nawet nie musi wyjeżdżać na szlak,wystarczą manewry na lokomotywie Język
matador - 11-07-2010, 09:32
Temat postu:
Uważam, że jeżeli pierwszy wróg ZZM tego nie komentuje (Gumis) to znaczy że artykul jest spiepszony. Król na wszytkich forach to olał, coś w tym musi być.
Pozdrawiam tego co zawsze płynie pod prąd.
pospieszny - 11-07-2010, 11:54
Temat postu:
Tak, jaki jest i o czym artykuł świadczy liczba dementi i sprostowań którą zgodnie z PP skierował do mediów "bohater" przywołany tu z nazwiska.
km - 11-07-2010, 11:57
Temat postu:
Gumiś przystopował pomoć dostał z liścia od jakiegoś radnego.
oporny301 - 11-07-2010, 12:36
Temat postu:
Gumiś na około w pracy. Niedziele na sluzbie to i nie ma czasu biedaczysko.
gumis - 12-07-2010, 21:14
Temat postu:
matador napisał/a:
Uważam, że jeżeli pierwszy wróg ZZM tego nie komentuje (Gumis) to znaczy że artykul jest spiepszony. Król na wszytkich forach to olał, coś w tym musi być.
Pozdrawiam tego co zawsze płynie pod prąd.

Wbrew pozorom są rzeczy ważniejsze niż Miętek ale za "podpuszczanie" dzięki - jutro o tym coś skrobnę jako wywołany do tablicy.
Pozdrawiam.
Arek - 12-07-2010, 22:11
Temat postu:
Cytat:
Leszek Miętek stanął na czele związku w 2005 r. Oficjalnie jest prezydentem, a ponieważ stanowisko zobowiązuje, przestał prowadzić lokomotywy. Zajęty jest walką o utrzymanie przywilejów maszynistów i według niepotwierdzonych informacji co miesiąc inkasuje z tego tytułu nawet kilkanaście tysięcy złotych ze związkowej kasy.

Związek zawodowy nie wypłaca wynagrodzeń swoim bonzom. Te kilkanaście tys. zł Miętek dostaje od swojego pracodawcy (PKP Cargo?) jako etatowy związkowiec (ok. 2 średnie krajowe), do tego dochodzi wynagrodzenie z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej PKP S.A. (ok. 1 średnia krajowa). Trzeba jeszcze doliczyć premie, delegacje, różne dodatki, bonusy (np. służbowa komórka) i w sumie uzbiera się kilkanaście tys. zł miesięcznie.
gumis - 13-07-2010, 00:41
Temat postu:
Negocjacje o ZUZP stawiają ZZ na straconej pozycji i to z kilku powodów. Najważniejszym z nich jest jednak to, że brak jednego stanowiska ZZ i upór Mamińskiego może spowodować przejście ZUZP na poziom Kodeksu Pracy a wtedy tylko usiąść i płakać. I tylko to jest groźne - nie widzę ani jednego kroku aby ZZ "chwyciły za gardło" drugą stronę. Na przykład - chcecie 250 nadgodzin - płacić wtedy według innych zasad - nie z grupy a z zarobku netto. Ma to swoje uzasadnienie - ciężej pracuję i zyskuje na tym pracodawca a gdzie mój zysk?
Poza tym jeżeli zmiana ZUZP ma się wiązać ze zmniejszenie zarobków i ograniczaniem kosztów to należy negocjować zmianę wynagrodzenia dla "generalicji" związkowej obniżając im wynagrodzenia. Należy też wziąć pod lupę kontraktowych" - im też proporcjonalnie należy zmniejszyć wynagrodzenia - czy ciężar kryzysu w firmie maja ponosić tylko robole?
Co do wynagrodzenia i pozycji Miętka - dużo krzyku, niewiele skuteczności tak samo jak niewiele "demokracji" w samym związku. Jedyny "sukces" tak szumnie odtrąbiony to "wyrwanie" stanowiska maszynisty zakładowego. Ile to wtedy szampanów strzeliło a w GM ile chwalebnych tekstów napisano. Efekt - prawie zerowy ale propagandowo ho ho! Cieniactwo pospolite.
Jak się miało aspiracje do tworzenia związku ogólnokolejowego zamiast zawodowego to się teraz "piwka" ale bez pianki napić trzeba. Teraz w tym związku brakuje tylko zmiany statutu na taki aby mógł do niego należeć Prezes i dyrektorzy a o kadencyjności nie wspomnę. Ponoć możliwe jest dziedziczenie ale tego jeszcze nie uchwalili.
Czyli reasumując - budę kupili, członków mają, sukcesów jak na lekarstwo więc może teraz czas na epokowy ruch i wynocha z zakładu? Przy takiej ilości członków to przy składce np. 20 złotych nie było by chyba problemu z utrzymaniem? Tak tylko co wtedy z tymi biednymi na szczeblu niższym niż generalicja? Do pracy? Nie - co jak co ale to chyba w rachubę nie wchodzi. Tak więc będzie po staremu - Oni nic dla Nas - My nic dla nich bo co to jest te marne 1,5%. Za tyle to się nie opłaca kiwać nawet palcem w bucie a co dopiero walczyć.

PS Pozdrawiam i to szczerze drużyny konduktorskie które zmuszane są do wyrzucania godzin poza harmonogramem i powyżej 12 godzin. Współczuję Wam tego traktowania i wierzę, że wreszcie ktoś tym którzy Was do tego zmusza pokaże środkowy palec. Oby tym urzędasom nie smakował żaden grill i piwo na nim do końca roku i żeby stali w korkach po pracy po kilka godzin - ot tak w drodze rewanżu.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group