INFO KOLEJ - forum kolejowe

Dział pracowniczy - Bezsensowne służby

mateusz123 - 21-02-2011, 22:23
Temat postu: Bezsensowne służby
Witam
Tak sobie ostatnio myślałem o "bezsensownie" ułożonych służbach drużyn( zarówno konduktorów jak i mechaników), to znaczy np. w 12h pracy jest 4 godziny jazdy luzem, 4 godziny stania i załóżmy 4 godziny jazdy czynnie, albo 6 godzin jazdy luzem i 6 jazdy czynnie, albo jeszcze setki innych kombinacji( np. 7 godzin na stacji zwrotnej). Jak znacie to piszcie takie trasy w temacie, jak znacie godziny to tym lepiej.
edit: gdzieś tam w okolicach Kołobrzegu podobno mechanik ma służbę, że na 12 h tylko 2 h czynnie jedzie, reszta czasu to luz i grzanie składu
Brajdak - 21-02-2011, 22:44
Temat postu:
Zdarzają się takie służby, często lepiej (oszczędniej) jest na stacji zwrotnej dać kilka godz. przerwy aniżeli np: gonić pusty skład w nocy by rano uruchomić pociąg.
mateusz123 - 21-02-2011, 22:46
Temat postu:
Wiem, wiem, że się zdarzają sytuacje, nie kwestionuję tego, ale nie zmienia to faktu, że jak się spojrzy w spis służb czasami to aż ciężko uwierzyć w takie kwiatki. Ale cóż zrobić, tak po prostu jest
yusek - 21-02-2011, 22:51
Temat postu:
Mi kiedyś wujka znajomy opowiadał jak przez tydzień pracował tak, że rano miał jeden kurs a wieczorem drugi, w środku jakieś 10 godzin przerwy.
mateusz123 - 21-02-2011, 22:56
Temat postu:
Dokładnie, we Wrocławiu swojego czasu była taka służba do/z Ostrowa. Albo jazda 4 godziny luzem i jeszcze 2 godziny czekania do odjazdu.
Anonymous - 22-02-2011, 03:41
Temat postu:
Podobna sytuacja była jakiś czas temu zachodniej Polsce: pół godziny jazdy, 10 godzin przerwy i pół godziny jazdy z powrotem.

Ci co mieli blisko, to jechali do domu. Niektórzy brali sprzęt wędkarski i szli w tym czasie na ryby.

Ale to nic, bardziej kosztowne są służby, gdzie maszynistę lub drużynę konduktorską wozi taksówka, bo rozkład został ułożony bez uwzględniania obiegów drużyn. Taksa codziennie wozi pracownika na odc. ponad 170 km.
andrej - 22-02-2011, 08:00
Temat postu:
Tak jest służba zaplanowana , to nie problem pracownika , jesteś w pracy . W biurach też czasami pracują dwie godziny , cztery przesiedzą , ( można porównać to do jazdy luzem) godzina kawka i godzina zakupy.
Pamietaj że są służby , że człowiek nie ma czasu nawet coś zjeść. Osobiście wole jak mam dużo pracy , to czas szybciej mija , dlatego między innymi zrezygnowałem z pracy za biurkiem, znam jeszcze kilka takich osób , które mogły pracować za biurkiem a wybrały gorszą pracę na pociągach. A są też tacy że zrobią wszystko , aby dostać się na stołek.

[ Dodano: 22-02-2011, 08:11 ]
Jeszcze jedno , są też tacy pracownicy co mają daleko do pracy , zaczynają służbę o 2 lub3 lub 4 rano , mieszkają w drużynach ,bo nie mają dojazdu , jeśli trafi się takich służb kilka , to nawet nie jadą do domu.Więc jeśli trafi się jakaś przerwa , to ma okazję trochę odpocząc. Praca w drużynach trakcyjnych ma szczególny charakter, nie jest to osiem godzin i do domku , tu trzeba dać z siebie trochę więcej.
mateusz123 - 22-02-2011, 08:12
Temat postu:
We Wrocławiu wożą drużyny do Jelcza i z powrotem chyba też. Mariusz W., A tak z ciekawości: gdzie wożą po 170 km? Bo wiem, że z Poznania do Z.Góry i z powrotem( zależy czy w sezonie czy poza)
andrej - 22-02-2011, 08:33
Temat postu:
Skoro sanepit zamkną pomieszczenie w Jelczu Laskowice, w mojej piwnicy są lepsze warunki.
mateusz123 - 22-02-2011, 10:45
Temat postu:
Tutaj pomieszczenie akurat nie ma nic do rzeczy, po prostu nie ma jak dojechać na 5.20 po pierwszy pociąg z Jelcza do Wrocławia. Nie wiem która drużyna robi ostatni do Jelcza, ale oni też chyba taksówką wracają.
innocenty3 - 22-02-2011, 10:47
Temat postu:
Bardzo zle ułożono służby w sekcji Warszawa Grochów w PKP IC. Oczywiście nie wszystkie, ale są takie co się zaczynają o 3 w nocy... Miło! Nie winię tu kierownictwa drużyn gdyż nie mają na to wpływu winny jest kodeks pracy, ograniczenie czasu pracy do 40 godzin tygodniowo i do 12 w dobie, w drużynach konduktorskich nie bardzo się sprawdza. kiedys służby trwały i 16 godzin i było dobrze ale służby te zaczynało się o normalnych godzinach a nie tak ekstremalnych jak dzisiaj.Medycyna zwraca uwagę na fakt że człowiek zaczynający swój dzień między 3 a 6 rano jest kilkakrotnie bardziej narażony na udar mózgu lub zawał.Być może nowelizacja kodeksu dałaby możliwość zmiany zasad pracy dla niektórych grup zawodowych między innymi dla kolejarzy pracujących bezpośrednio przy pociągu, co umożliwiłoby ułożenie służb tak aby je zaczynać w bardziej dogodnych godzinach.
rufio198 - 22-02-2011, 11:23
Temat postu:
Żartujesz? Żeby taka zmiana weszła w życie to musiałoby być silne lobby kolejowe w Sejmie.
Właśnie m.in przez silne lobby kierowcy i piloci załatwili sobie zapis że ich 12 godzinny czas pracy nie dotyczy.
Kolejowe związki mają dużo ciekawsze zajęcia niż lobbowanie za zmianą zapisu w KP na korzyść pracownika.
Wystarczy oczytać to forum i od razu widać jak związkowcy między sobą żrą koty. Sam wiesz że podobnie jest w świecie realnym
ilona1061 - 22-02-2011, 12:54
Temat postu:
Z Karsznic do Herbów Nowych 2,5h jazdy z powrotem pasażerem jak jest oczywiście a jak nie ma to prośba do prywaciarzy czy zabiorą i 12h pyknie. Ale maszynistów mało oczywiści.
innocenty3 - 22-02-2011, 15:37
Temat postu:
rufio198 napisał/a:
Żartujesz? Żeby taka zmiana weszła w życie to musiałoby być silne lobby kolejowe w Sejmie.
Właśnie m.in przez silne lobby kierowcy i piloci załatwili sobie zapis że ich 12 godzinny czas pracy nie dotyczy.
Kolejowe związki mają dużo ciekawsze zajęcia niż lobbowanie za zmianą zapisu w KP na korzyść pracownika.
Wystarczy oczytać to forum i od razu widać jak związkowcy między sobą żrą koty. Sam wiesz że podobnie jest w świecie realnym
Masz poniekąd rację że winę ponoszą tu w znacznym stopniu związki zawodowe, ale winę również ponosimy my sami pracownicy. Dlaczego siedzimy cicho? Należało nadzierać gęby pod sejmem i URM-em strajkować itp. U nas się dużo gada, tyle że z tej gadki nic nie wynika. Na kolei nigdy zgrania nie było i nie będzie, smutne to jest gdyż nie potrafimy walczyć o swoje. A jeśli chodzi o lobby w sejmie to był czy jest jeden ptak który też dużo obiecywał a jak przyszło co do czego to pieje ale we własnym interesie.
rufio198 - 22-02-2011, 16:02
Temat postu:
Wiesz jak jest - nikt sam się nie wychyli, patrzy na drugiego. Nawet jak drugi odrobinę się wychyli to nikt Go nie poprze bo akurat jest nie lubiany przez wszystkich ( w grudniu był taki wypadek w KM-ach) . I tak to sie toczy. Niektórzy wola po 3-4 dni być poza domem niż otwarcie powiedzieć co myślą o takim systemie pracy - bo się boja o ta pracę. Do zwykłych pracowników za dużo pretensji nie mam- Ci ludzie wiedza jaka jest sytuacja z praca poza Warszawa i boja się zwolnienia.
Za to nasze ,,kochane, jedyne i niepowtarzalne związki zawodowe'' mają tu pole do popisu. Czasami wystarczy zmusić władze aby sensownie ułożyła plan pracy i już jest duża poprawa. ale przecież ZZ nie od tego są - są od wszystkiego innego, tylko nie od pomocy pracownikom.
Nie chce mówić ,, że na pewno'' to pomoże, ale - zamiast rozpoczęć o 3 w nocy na Grochowie można zawsze zrobić jedna - dwie służby 12h na sprowadzenie /wyprowadzenie składów z/do Grochowa i drużyna jadąca w drogę może rozpocząć o 5-6 zamiast o 3. Dla sporej ilości osób nie byłoby to złe.
A wracając do tematu - co powiecie na taka służbę - czas pracy 12h - rano kółko W-wa Otwock - Grodzisk - W-wa , potem 4-5h przerwy i kółko do Grodziska, ewentualnie kółko do Grodziska i potem tzw. rezerwa do 8h. Służba fajna dla człowieka z W-wy, a nie dla kogoś kto dojeżdża z Działdowa czy Sierpca.
mateusz123 - 22-02-2011, 17:52
Temat postu:
Z Wrocławskiego "okręgu" to jeszcze nocny Lubań, swojego czasu Szklarska Poręba były dosyć mało ekonomiczne;] A co do obsługi która często 3,4 dni jest poza domem, to akurat nie trzeba mnie przekonywać i opisywać. Znam konduktorów z IC którzy dojeżdżają z Kudowy, Żar, Bolesławca i o ile jeśli służba zaczyna się np. o 7,8 to nie ma problemu, ale jeśli np. 4-6 to muszą przyjeżdżać dzień wcześniej. Tak samo wygląda sprawa na powrocie. Chociaż akurat w tym przypadku to ja do pracodawcy bym nie miał żadnych pretensji, w końcu sam sobie wybrał miejsce pracy.
rufio198 - 22-02-2011, 18:30
Temat postu:
No akurat tu nie masz do końca racji - kierownicy z Sierpca, Działdowa jak zaczynali pracę to mieli gniazda u siebie na miejscu. Potem cześć przeniesiono do Warszawy, cześć była w Nasielsku. Po powstaniu KM-ów wszystkich przeniesiono do Warszawy.
Gdyby to byli ludzie młodzi to mieliby zawsze jakieś wyjście, ale sam powiedz kto przyjmie ludzi w wieku 45-55 do pracy i to w rejonie gdzie bezrobocie hula aż miło?
gumis - 22-02-2011, 21:20
Temat postu:
Restrukturyzacja i szukanie kosztów działania zakładów jak najbardziej ale z głową i rozsądkiem.
Pokoje dziennego wypoczynku? Noclegownie dla bezdomnych są często na lepszym poziomie -na dodatek z ciepłym posiłkiem. O ten ciepły posiłek np. w IC a wcześniej w "Cargo" zadbano już wcześniej - jednocześnie upodlając pracowników dodatkowym 5 złotowym bonusem który nieskutecznie zablokował zapis jeszcze lepszych zawodników z "Solidarności" żądających zamiast 5 - 10 złotych! Język
Czym ma się przykryć i w jakich warunkach ma spać maszynista np. w Gdyni? Kocem? A skąd go wziąć? Kto będzie go prał i dezynfekował? Przecież to koszty! Bezcennym jest widok maszynisty dojeżdżającego ze śpiworem w ręce.
Przy rozwalaniu PKP w ramach 23.1 nikt nikogo się nie pytał ile kilometrów będzie do pracy po "rewolucji" a i nawet gdyby pytał to pracownik i tak miał guzik do gadania w tym targu niewolników.
Sytuacja jest ciekawa - drużyn, zarówno trakcyjnych jak i konduktorskich jest za mało. Pracodawca widzi walący się gmach zwany PKP. Czym mają straszyć pracowników jak np. w zakładzie północnym w Gdyni brakuje do sezonu 26 maszynistów - u krzysia w Szczecinie 11 a ilu jeszcze w Bydgoszczy i Olsztynie? Kim chcą to uzupełnić? SKM cierpi już z powodu zadyszki i braku maszynistów - czy marzeniem jest praca na SKM maszynisty z Iławy? Paranoja! Czy ktoś jeszcze nad tym panuje? Gdzie wypoczynek i bezpieczeństwo prowadzenia pociągu?
Jak do tego dodać pazerność albo i konieczność dorabiania nosem u innych przewoźników to wychodzi skala problemu -ciekawe czy ostatni przypadek braku wypoczynku maszynisty w Szczecinie dorabiającego sobie u prywaciarza będzie miał swój bieg? Zamiotą pod dywan? Do następnego "Białegostoku"? Crying or Very sad
Takich nieprawidłowości jest mnóstwo ale teraz cierpimy za naiwność i bierność. Może trzeba wykonywać tylko to co do Nas należy ale czy na to Nas stać? Strach przed utrata pracy jest wszechobecny i czyni dla pracodawcy cuda.
Najgorsze, że w te cuda kazali Nam wierzyć ci z ZZ - no cóż, każdy ma w tym jakiś interes. Razz
Anonymous - 22-02-2011, 22:07
Temat postu:
mateusz123 napisał/a:
Mariusz W., A tak z ciekawości: gdzie wożą po 170 km? Bo wiem, że z Poznania do Z.Góry i z powrotem( zależy czy w sezonie czy poza)
No to byłeś blisko. Bodajże na trasie Franfurt nad Odrą – Rzepin – Poznań.
mechanikgagara - 23-02-2011, 08:14
Temat postu:
Znam przypadek gdzie dyspozytor trakcyjny wysłał pasażerem(w drugiej kabinie) drużynę trakcyjną po pociąg którego w ogóle nie było. Drużyna wróciła do jednostki macierzystej z powrotem pasażerem oczywiście w drugiej kabinie lokomotywy(12 godz. pasażera). Kiedy indziej dyspozytor ruchowy nakazał dyżurnemu ruchu wysłać luzem lokomotywy po pociąg, po 3-ech godzinach te same lokomotywy wróciły luzem z powrotem-bez pociągu(puste przebiegi). Takich sytuacji codziennie na polskiej kolei jest dziesiątki jak nie setki.
nastawnik - 23-02-2011, 10:56
Temat postu:
@gumis - pokoje dziennego wypoczynku są pokojami krótkiego wypoczynku. Nie wymagaj kocyka ,poduszki i poscieli bo wtedy bedziesz narzekał ,ze przescieradło jest białe a nie czerwone(sld) , poduszka za twarda itp. a moze jeszcze klimatyzacja w tych pokojach ? Dobra rada - zatrudnij się w KM (ic Warszawa napewno Ciebie nie przyjmnie ) i wtedy żądaj stałego miejsca w hotelu bo jak inaczej masz być wypoczęty mieszkając w Białogardzie a pracując w Warszawie. Wierzę ,że znasz i stosujesz się do instrukcji Bt-1 §4 pkt1. Na braki maszynistów IC też ma dobry sposób- przekazanie pracy Cargo i likwidacja pociągów , wówczas też zmniejszy sie zapotrzebowanie na lokomotywy ,których już teraz nie ma za dużo.
gumis - 23-02-2011, 11:44
Temat postu:
Jak jesteś taki kumaty to podaj definicję "pokoju krótkiego wypoczynku" - chętnie poznamy.
Nie mam ochoty na polemikę - jak jest wszyscy widzą. Już niedługo uruchomiony zostanie "zbiorowy pokój wypoczynku" czyli wagon na bocznicy lub stacji w którym jak lumpy śpią i odpoczywają "na krótko" pracownicy IC.
Patrz np. GP i Poznań.
Klima -czemu nie -skoro w biurach może być aby urzędas się nie przegrzał to czemu ja nie mogę poleżeć w pokoju z klimą?
Co do instrukcji - gdyby wszyscy się do niej stosowali to już byłoby po IC albo dług osiągnąłby już 250 milionów w 2010 roku. Język
Co do lokomotyw - jak wprowadzą na TLK po jednym wagonie dla pasażerów to może i na WM-15 trzeba będzie jechać.
rufio198 - 23-02-2011, 20:29
Temat postu:
Cytat:
Przy rozwalaniu PKP w ramach 23.1 nikt nikogo się nie pytał ile kilometrów będzie do pracy po "rewolucji" a i nawet gdyby pytał to pracownik i tak miał guzik do gadania w tym targu niewolników


Maszyniści są w o tyle dobrej sytuacji że zwolnic się mogą z PKP-e i zaraz znajdą zatrudnienie u prywaciarzy. Po prostu maszynistów jest brak na rynku pracy - więc jak nie pasuje PKP to droga wolna. Roboty dla maszynistów jest w bród.
Tylko że u prywaciarza nikt nie da kasy za samo mędrkowanie w związkach.
P.s. Nie czepiam się Ciebie - ale po prostu nudzą już mnie przepychanki miedzy Tobą i innymi o to który związek jest lepszy, a który jest gorszy.
Dla zwykłych pracowników wszystkie związki są siebie warte- czyli g....... warte.
kond345.. - 24-02-2011, 06:14
Temat postu:
rufio198 napisał/a:

Dla zwykłych pracowników wszystkie związki są siebie warte- czyli g....... warte.


Brawo!!! Też jestem takiego zdania.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group