INFO KOLEJ - forum kolejowe

Dział pracowniczy - Kierownik pociągu po podstawówce

regioEXPRESS - 01-03-2011, 14:25
Temat postu: Kierownik pociągu po podstawówce
Możecie mi powiedzieć jak wytaszczyć na światło dzienne sprawę kierownika pociągu z drużyn w Czechowicach Dziedzicach Antoniego Sz, który pracuje jako kierownik pociągu po niepełnej szkole podstawowej i to prawdopodobnie jeszcze specjalnej. Przecież to nienormalne patrząc na to ile młodych ambitnych osób chce pracować w tym zawodzie.
Noema - 01-03-2011, 14:31
Temat postu:
regioEXPRESS, już wytaszczyłeś. Wink

Nie ma chyba formalnych wymogów co do poziomu wykształcenia na tym stanowisku? Choć z tego co wiem, od nowozatrudnianych w PR wymaga się minimum średniego wykształcenia.

Jeśli ktoś ma znajomości, plecy, układy związkowe itp. to wymogi dotyczące poziomu wykształcenia w ogóle go nie dotyczą. Zgadnijcie jakie wykształcenie ma dyr. Labuda vel turecki kurier z PR Gdynia? Ponoć studiuje (zdobył już tego magistra?), ale przez wiele lat dyrektorował jako absolwent szkoły średniej i był nietykalny. Zarząd PR bronił go jak niepodległości!
regioEXPRESS - 01-03-2011, 14:40
Temat postu:
No to musi mieć bardzo dobre plecy, bo ponoć nawet chodzi do znajomego lekarza, który pomaga mu zrobić badania psychologiczne, ale osoba na nawet choćby swoim zachowaniem wskazuje zachowania na osobę niezrównoważoną psychicznie i osoby pracujące w czechowickiej sekcji PR Katowice dobrze wiedzą o kim piszę, ale ja tego nie potrafię pojąć.
Przecież w teorii kierownik pociągu musi znać się na ruchu kolejowym i po to właśnie są badania psychologiczne, których on w praktyce by nie przeszedł, ale takie rzeczy tylko w Przewozach Regionalnych.

// Post zmoderowany. ~Noema
Exsimus - 01-03-2011, 15:00
Temat postu:
A już wiem o kim piszecie. Potwierdzam w sekcji czechowickiej pracuje taki osobnik. Język
nastawnik - 01-03-2011, 15:32
Temat postu:
Na wielu stanowiskach pracują osoby o bardzo dziwnym lub niskim wykształceniu. Do niedawna (skorzystał z PDO) w Cargo pracował jako starszy maszynista osobnik po OHP( starsi wiedzą co to za uczelnia) mając 1800 zł w grupie. W mojej sekcji jako maszynista pracuje ogrodnik po Zasadniczej Szkole Rolniczej mając w grupie 1755 zł. W dalszym ciągu nie liczy się wykształcenie ani umiejętności tylko układy tak jak zauważyła Moderator.
Wojtek - 01-03-2011, 15:36
Temat postu:
nastawnik, kiedyś też pracowałem w jednej ze spółek Grupy PKP. W moim zakładzie dochodziło do takich absurdów, że ludzie z podstawowym wykształceniem zarabiali więcej od tych po maturze. Po studiach rozstałem się z koleją, żeby jakiś tępak po zawodówce nie mówił mi co mam robić.
beton44 - 01-03-2011, 18:08
Temat postu:
Ho ho ho.....

Ja kiedyś pracowałem w "parze" z elektromonterem po podstawówce zakończonej bohatersko właśnie w tym nieszczęsnym OHP
/betonował fundamenty słupów elektroenergetycznych w tym OHP, skończył
wieczorowo podstawówkę i zaliczył uprawnienia SEP przyznaję z dużą ilością Voltów/

i gdy kiedyś dostał 2x większą podwyżkę niż ja spytałem tow. Naczelnika
że przecie robimy to samo a ja mam wykształcenie średnie
tow. Naczelnik odparł że wg taryfikatora wystarczy na naszą pracę podstawówka
i on ten po OHP spełnia lepiej wymogi Smile
Rabin Hood - 03-03-2011, 17:42
Temat postu:
regioEXPRESS napisał/a:
No to musi mieć bardzo dobre plecy, bo ponoć nawet chodzi do znajomego lekarza, który pomaga mu zrobić badania psychologiczne, ale osoba na nawet choćby swoim zachowaniem wskazuje zachowania na osobę niezrównoważoną psychicznie i osoby pracujące w czechowickiej sekcji PR Katowice dobrze wiedzą o kim piszę, ale ja tego nie potrafię pojąć.
Przecież w teorii kierownik pociągu musi znać się na ruchu kolejowym i po to właśnie są badania psychologiczne, których on w praktyce by nie przeszedł, ale takie rzeczy tylko w Przewozach Regionalnych.

// Post zmoderowany. ~Noema


Szanowny Kolego, na jakiej podstawie rzucasz te oskarżenia na forum ?. W wypadku człowieka którego tu tak obrazowo opisałeś, łącznie z błyskotliwą diagnozą psychiatryczną i lekarską .Byłbym w stanie zrozumieć te zarzuty, gdyby Antoni był jakimś działaczem związkowym społecznym lub należał do kadry kierowniczej .Z twojego opisu wynika że Antoni to jakiś boss, który korumpuje psychologów i lekarzy.Naczelnik sekcji siedzi w jego kieszeni , egzaminy zalicza na ładną buźkę. Rewizorzy pociągi które prowadzi omijają z daleka, kontrolerzy wolą mu w drogę nie wchodzić.Prawda jest prozaiczna : Antoni to mały dosłownie i przenośni człowieczek, któremu nie wiele zostało do emerytury. Czasami impulsywny, za którym nikt nie stoi i nie należy do żadnego układu ani kliki. Zarzuty które tu napisano są bardziej niż obrzydliwe, wyglądają na jakąś typową wycieczkę osobistą. Tym bardziej że Antoni obronić się nie może , bo komputer to nie jego domena.Pastwienie się nad takim człowiekiem przypomina mi kopanie leżącego przez bandę wyrostków.
psim - 03-03-2011, 20:45
Temat postu:
Rabin Hood napisał/a:
Pastwienie się nad takim człowiekiem przypomina mi kopanie leżącego przez bandę wyrostków.


Zwłaszcza, że nie widzę ani słowa na temat zawodowych kompetencji tego pana, brak konkretnych zarzutów. Za to są odkrycia typu:

regioEXPRESS napisał/a:
kierownik pociągu musi znać się na ruchu kolejowym i po to właśnie są badania psychologiczne


(wytłuszczenia moje)
Noema - 03-03-2011, 21:27
Temat postu:
Rabin Hood, masz rację. Ludzi z podstawowym wykształceniem w PR i w spółkach PKP pracuje kilka tysięcy. W raportach rocznych Grupy PKP z lat wcześniejszych są statystyki na temat stanu zatrudnienia i poziomu wykształcenia załogi w poszczególnych spółkach.

Jak pracowałam w PKP to w mojej sekcji najwięcej ludzi było po 3-letniej zawodówce. Część osób było po technikum. Część tylko po podstawówce. Niektórzy studiowali zaocznie, ale po studiach natychmiast uciekali z PKP. Ja też tak zrobiłam. Jeśli ktoś miał plecy i układy w dyrekcji to po studiach trafiał do biura lub zostawał naczelnikiem sekcji. Na początku mojej kariery na kolei większość naczelników, a nawet niektórzy dyrektorzy byli tylko po technikum. Dopiero później kazano im iść na studia, co było warunkiem utrzymania się na stołku.

Generalnie załoga PKP jest stara (średnia wieku to chyba ponad 50 lat), więc i poziom wykształcenia jest generalnie niski. Pokolenie naszych rodziców swoją edukację najczęściej kończyło na zawodówce. Matura była już nie lada wyczynem, a na studia szli nieliczni. Dziś te proporcje odwróciły się - szkoły zaoczne policelane i wyższe pękają w szwach.

W zeszłym roku w Zgorzelcu powstał zespół szkół policealnych (nauka w systemie zaocznym). Na pierwszy semestr zapisało się ponad 500 osób, co jak na 30-tysięczne miasto jest czymś niebywałym. To świadczy o tym, że ludzie masowo się kształcą i zdobywają nowe dyplomy.
mikiyee - 04-03-2011, 00:17
Temat postu:
pamiętajcie, że w PRL była troszkę inna struktura kształcenia i zatrudnienia. Jeżeli ktoś był po podstawówce mógł dostać pracę, było sporo zawodówek, całkiem dobrych. Studia były po pierwsze bardziej specjalizowane niż Zarządzanie i Marketing i dla mniejszej ilości ludzi. Nie mówię, że podstawówka jest wystarczająca, ale spójrzcie na realia PRL i zaakceptujmy, że pracuje sporo ludzi własnie z takim wykształceniem. Po tylu latach pracy większość z nich już jest wystarczająco zaznajomiona z tym co robią.

W ostatnim czasie, na fali wyrastających wszędzie prywatnych uczelni i wielkiej liczby magistrów powstało przekonanie, że do każdej pracy trzeba mieć studia. Traci się po tym wszystkim 5 lat a potem praca w sklepie, na magazynie itp. Na większości kolejowych stanowisk trzeba w miarę rozsądnych ludzi po "kolejowej" szkole zawodowej lub odpowiednim przeszkoleniu, nie magistrów itp.
sven642 - 05-03-2011, 09:06
Temat postu:
Do 'bardzo" wyedukowanej szczeniarni:nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie bohatera(czytaj-dobrego człowieka).
Czy naprawdę wierzycie ,że jesteście mądrzejsi od swoich rodziców ,bo macie dopisek mgr przed nazwiskiem?
W realiach socjalizmu, po skończeniu szkoły lub nie, w wieku 18-tu lat szło się do pracy by utrzymać siebie, ew. rodzinę i na chwałę PRL-u. Teraz Ci ludzie po kilkudziesięciu latach pracy z tęsknotą czekają na emeryturę. Dezawuowanie dorobku życiowego tych wszystkich ludzi, nie pomijając p. Antoniego jest obrzydliwe.
Teraz szczeniarnia za nasze wspólne pieniądze obija boki 5 lat dłużej i myśli , że może osądzać tych od których te nauki pobrała.
Ps. do regioEXPRES : wytaszcz swoją wredną gębę na światło dzienne , bo trzeba dolać Ci oleju. Potem zaczniesz czystkę pokoleniową od rodziców swoich i ich znajomych, bo to chyba nie same wykształciuchy?
REGIOchłopak - 05-03-2011, 09:10
Temat postu:
sven642, czyżby Pan Antoni był Twoim znajomym, że tak się nie spodobała prawda...Tobie się nie podoba to co napisał regioekspres a mi to co Ty piszesz się nie podoba! Czytając to obrażasz mnie może nie bezpośrednio ale pośrednio! ADMIN lepiej zamknijmy ten temat bo do niczego dobrego on nie doprowadzi!
kierownik - 05-03-2011, 09:49
Temat postu:
TAK DO PRAWDY TO OBRAŻASZ TEGO CZŁOWIEKA POWINIEN CIE PODAC NA POLICJE WIDAĆ ZE DOBRZE GO ZNASZ MOŻNE NAWET WIESZ JAKI MA NUMER DOWODU OSOBISTEGO CHYBA CHCESZ NA GAPĘ JEŹDZIĆ A TEN KIEROWNIK MOWI NIE TRZEBA BILET I .....
REGIOchłopak - 05-03-2011, 09:57
Temat postu:
Dlaczego zawsze półświatek tak się burzy jak piszę się prawdę o tym co się w nim dzieje? Aż tak się boicie o swoje tyłki? Śmiech PANOWIE PRAWDA W OCZY KOLE!!
Maks - 05-03-2011, 10:26
Temat postu:
@REGIOchłopak, poruszyłeś temat kompetencji oraz wykształcenia i na złośliwe riposty nie trzeba było długo czekać. To mnie akurat nie dziwi Very Happy Natomiast prawdę smutną i brutalną zarazem o wykształceniu najlepiej obrazuje bełkotliwy post napisany dużymi literami.
Noema - 05-03-2011, 10:35
Temat postu:
sven napisał/a:
Teraz szczeniarnia za nasze wspólne pieniądze obija boki 5 lat dłużej i myśli , że może osądzać tych od których te nauki pobrała.

Ta szczeniarnia w większości pracuje i studiuje zaocznie. Nie wszyscy mają na tyle ustawionych rodziców, żeby pozwolić sobie na studia dzienne. Ja też studiowałam zaocznie, a przedział wiekowy na moim roku (I semestr) był 19 - 55 lat. Tak więc nie tylko szczeniarnia dziś studiuje, ale także ludzie, którym do emerytury nie wiele już zostało.
psim - 07-03-2011, 09:06
Temat postu:
sven642 napisał/a:
Dezawuowanie dorobku życiowego tych wszystkich ludzi, nie pomijając p. Antoniego jest obrzydliwe.


Zwłaszcza że w dalszym ciągu brak konkretnych zarzutów o zawodową niekompetencję do danej osoby, są wyłącznie pretensje o jej niskie wykształcenie.


sven642 napisał/a:
Teraz szczeniarnia za nasze wspólne pieniądze obija boki 5 lat dłużej i myśli , że może osądzać tych od których te nauki pobrała.


Ta "szczeniarnia" już za chwilę będzie oddawała spory procent swoich zarobków na emerytury i leczenie dla "starych". Tak ten system działa, to się nazywa społeczeństwo.

Maks napisał/a:
poruszyłeś temat kompetencji oraz wykształcenia i na złośliwe riposty nie trzeba było długo czekać.


Agresja rodzi agresję. Czy oprócz posiadania niskiego wykształcenia postawiono wobec konkretnej osoby jakiś rzeczowy zarzut? Nie? Więc jest to po prostu paszkwil. Spójrzcie na język jakiego użył regioEXPRESS: jakieś "prawdopodobnie", jakieś "ponoć"...

Nic dziwnego że ludzie się złoszczą. Zwłaszcza że motywem jest (może pośrednio) chęć objęcia zwolnionego stanowiska przez młodszych:

Cytat:
Przecież to nienormalne patrząc na to ile młodych ambitnych osób chce pracować w tym zawodzie.

Brajdak - 07-03-2011, 12:09
Temat postu:
Tak to jest teraz z "młodymi gniewnymi",myślą że jak skończą studia to już są tak mądrzy jak sam Bóg...Osobiście wole pracownika nawet po podstawówce,który ma 20-40 doświadczenia aniżeli "ciemnego" w temacie absolwenta wyższej uczelni.Mam u siebie takich magistrów, którzy nie potrafią wykonać prostej czynności lub podjąć samodzielnie decyzji.Nie do końca to ich wina bo w szkołach nie uczą myślenia,tylko powtarzania tego co można wyczytać w internecie.Nie bez powodu obecne pokolenie nazwano pokoleniem "kopiuj-wklej". Bardzo pasują tu słowa piosenki barda warszawskiego "mogę nic nie umieć robić,liczy się papierek...".Co do wykształcenia:był czas że wystarczało tylko podstawowe,potem zawodowe i średnie.Jeżeli ktoś miał podstawowe i w momencie wejścia nowego uregulowania (np. że trzeba mieć średnie na danym stanowisku) pracował na tym stanowisku, to może dalej to robić.W myśl zasady iż prawo nie działa wstecz.Chyba że,dostał warunek podniesienia kwalifikacji(odpowiednie przepisy na to są).To raczej wina firmy, że nie pomaga a nawet wymaga od pracowników doskonalenia (podnoszenia) wykształcenia. >REGIOchłopak<, w Twoim postępowaniu widzę ,niestety,tylko zawiść i chyba zazdrość lub próbę zemsty - ale co jest tego powodem?Zaznaczam, nie znam ani Ciebie, ani tej osoby o której napisałeś. I o jaką prawdę Ci chodzi? Matki Pawlaka?
psim - 07-03-2011, 15:36
Temat postu:
To nie REGIOchłopak zaczął ten dziwny wątek, tylko regioEXPRESS.

REGIOchłopak jedynie zareagował na mocne słowa svena, zresztą słusznie sugerując że wątek jest nie wart kontynuacji.

Zresztą REGIOchłopak, o ile mi wiadomo, ma zajęcie które lubi i jest nawet wzorowym pracownikiem, więc nie miałby podstaw do zawiści czy zazdrości Cool
przewoz - 07-03-2011, 21:30
Temat postu:
Cytat:
Ta "szczeniarnia" już za chwilę będzie oddawała spory procent swoich zarobków na emerytury i leczenie dla "starych"


A jako, że dzieci coraz mniej - bo dziś liczy się kariera, to na tą "szczeniarnię" nie będzie już miał kto pracować, ale to tak off top.

Natomiast co do pracowników - młodzi, "wykształceni" tego nie zrozumieją, co działo się kiedyś. Nie zrozumieją, że pokolenie dziadków często po prostu nie miało szans na to, żeby pójść gdzieś dalej niż zawodówka, a w niektórych rejonach to i na podstawówce się kończyło. Dziś, kiedy studia może zrobić każdy, jest to po prostu nie do pojęcia. A że faktycznie - pracownik starszy, bez wykształcenia z całą pewnością często potrafi lepiej wykonywać swoją pracę niż ten młody z "mgr inż." przed nazwiskiem - tego jestem po prostu pewien.
REGIOchłopak - 07-03-2011, 21:49
Temat postu:
psim, dzięki za sprostowanie, po raz kolejny proszę o zamknięcie tematu bo nic dobrego nie wnosi.
Maks - 07-03-2011, 22:26
Temat postu:
REGIOchłopak, przepraszam za pomyłkę. Nie mogłem wcześniej sprostować nicku, bo miałem zablokowane konto znaną już próbą wielokrotnego logowania.
Brajdak - 08-03-2011, 04:51
Temat postu:
Cytat:
To nie REGIOchłopak zaczął ten dziwny wątek, tylko regioEXPRESS.

Rzeczywiście,sorry REGIOchłopak że Ci przypisałem nie Twoje winy. Embarassed
mkfilmykolejowe - 08-03-2011, 10:29
Temat postu:
Czytałem kiedyś w miesięczniku kolejowym chyba numer z roku 2004, że na kolei wymagają z roku na rok wyższego wykształcenia, po studiach politechnicznych najlepiej kierunku transport itd. - dotyczy to pracujących jako dyżurny ruchu itp. Nie wiem, czy mam jeszcze ten miesięcznik, ale jak znajdę to kseruję.
ryszard - 08-03-2011, 19:59
Temat postu:
Przecież można być naczelnikiem ze średnim to czemu nie kierownikiem pociągu z podstawowym? Smile
psim - 09-03-2011, 20:39
Temat postu:
Bezkrytycznym wyznawcom literek mgr polecam serię artykułów:

- Rozmowy były prowadzone, gdy władze wydziału zaczęły obawiać się, że część studentów otrzyma ode mnie oceny niedostateczne. Pani prodziekan i opiekun roku bardzo nalegali, bym takich ocen nie stawiał - opowiada dr Filipkowski. Nie uległ presji, ale już wtedy zdecydował że wraz z końcem roku akademickiego zrezygnuje z dalszej pracy na APS. Oceny do indeksów miał jednak wpisać i część studentów, zgodnie z obawami władz uczelni, miała dostać niedostateczny. Ale nie dostali. - W momencie, kiedy je wpisywałem były tam już wpisane oceny lepsze, zaliczające.

więcej u źródłaj: Gazeta Wyborcza
Noema - 09-03-2011, 21:16
Temat postu:
Prawda jest taka, że dzisiejszy magister nie odbiega inteligencją czy wiedzą ogólną od dawnego absolwenta technikum czy nawet zawodówki.

Poziom nauczania w Polsce od kilkunastu lat drastycznie się obniża. Nowa matura jest chyba dla debili, bo nawet wytresowana małpa potrafi rozwiązać test i metodą na chybił-trafił zdobyć minimalną ilość punktów. Gdy ja robiłam maturę to egzamin z jęz. polskiego oblewało się za 3 błędy ortograficzne, a wtedy pisało się wypracowania nawet na kilkanaście stron. Dziś rozwiązuje się testy i robi prezentacje na komputerze. To już egzamin na prawo jazdy jest trudniej zdać niż nową maturę!

Potem taki 'matóżysta' idzie na studia. Bo dziś jest moda na studiowanie. Studiują więc nawet największe głąby, które za komuny ledwo skończyłyby zawodówkę. Na studiach jest różnie, generalnie poziom też spada. Aby naprawdę ugruntować swoją wiedzę trzeba iść na podyplomowe, gdzie trafiają najambitniejsi.

Za moich czasów w podstawówce nikt nie słyszał o dysortografii, dyskalkulii i innych dys-, w każdym bądź razie nie było to tak "modne" jak ostatnio. Jak ktoś przynosił pałę z dyktanda to siedział w domu aż się nauczył ortografii czy tabliczki mnożenia, a jak nie wchodziło do głowy po dobroci to rodzice posiłkowali się pasem na gołą dupę.

Dziś rodzice sami prowadzają swoje pociechy do psychologów, żeby załatwić im zaświadczenie o jakiejś dysortografii itp. Nie zdają sobie sprawy z tego, jaką krzywdę im wyrządzają. No ale jak rodzic jest głupi to i dzieci wychowa na głupków. A w następnym pokoleniu znów trzeba będzie obniżyć poziom nauczania, żeby nadążyć za postępującą głupotą narodu.

Dlatego moi kochani nie nabijacie się ze swoich starszych kolegów, którzy mają tylko podstawówkę czy zawodówkę, bo zaręczam wam, że dzisiejsza ułomna 6-klasowa szkoła podstawowa nie ma nic wspólnego z dawną 8-klasową podstawówką. A dzisiejsze technika profilowane (czy jak to się tam nazywa) wcale nie kształcą lepiej od dawnych 3-letnich szkół zawodowych.
psim - 09-03-2011, 21:22
Temat postu:
Noema napisał/a:
Prawda jest taka, że dzisiejszy magister nie odbiega inteligencją czy wiedzą ogólną od dawnego absolwenta technikum czy nawet zawodówki.


Nie no, umówmy się: jeden nie odbiega, inny odbiega... taka generalizacja to jednak nadużycie.

Tak czy siak, samozadowolenie z powodu własnego rzekomo "wyższego" wykształcenia ma niejednokrotnie bardzo wątłe podstawy. Jako osoba znająca temat uczelni wyższych zarówno z pozycji studenta, jak i pracownika, mogę o tym ręczyć Śmiech
Marcin - 10-03-2011, 18:49
Temat postu:
Odnośnie wykształcenia to myślisz że w Policji nie ma ludzi z podstawowym wykształceniem? I jeszcze mówisz do nich ,,panie władzo'' Very Happy
Odnośnie drużyn konduktorskich to starsi kierownicy którzy to jeszcze pracowali na pociągach towarowych (odczepianie, doczepianie wagonów) lepiej sobie radzą w sytuacjach kryzysowaych niż nowo przyjęci znający języki obce itp.
Nie mam nic przeciwko osobom z niższym wykształceniem jeżeli dobrze wykonują swoją pracę.
Brajdak - 11-03-2011, 19:57
Temat postu:
Święta prawda,>Moema<,święta prawda...
Tomasz - 11-03-2011, 23:17
Temat postu:
Mam pytanie do ludzi żyjących za PRL-u - czy za komuny było modne posyłanie dzieci do psychologa? Czy w ogóle istniało coś takiego jak psycholog? Ja nie żyłem w tych czasach a moja mama mi mówiła że problemy miał ten kto miał coś z psychiką i nie było czegoś takiego. Tak samo jak te wszystkie dys-ortografie itp. pierdoły.

Zresztą jak ktoś ma te dys- to chyba się tego nie leczy nie? Tylko to jest coś jak bilet ulgowy w autobusie - płacę mniej pieniędzy(czytaj błędów w pracach)żeby osiągnąć zaliczenie(czyli dostać bilet)?
Noema - 11-03-2011, 23:43
Temat postu:
Tomasz, za komuny były poradnie psychologiczne, rodzinne itp. Mało tego, w każdej szkole był etatowy psycholog, do którego byli kierowani uczniowie z problemami emocjonalnymi! W szkołach były zajęcia wyrównawcze dla dzieci uczących się gorzej. Szkolny psycholog prowadził zajęcia z każdą klasą.

W tamtych czasach nie było internetu i komputerów. W telewizji były tylko dwa programy nadające przez kilka godzin dziennie. Nie było durnowatych gier, pokemonów i innych idiotycznych "bajek". Więc i dzieci były normalniejsze niż dzisiaj. Gdy wracało się ze szkoły, to rzucało się tornister w kąt i biegło na podwórko do kolegów. Do domu wracało się gdy mama darła się przez okno. Podwórka tętniły życiem. Bawiły się na nich tłumy dzieci. Nikt nie chciał siedzieć w domu, bo prócz odrabiania lekcji nie było w domu innych zajęć. Z tych dzieci wyrosło w miarę normalne pokolenie.

A co mamy dziś? Komputery, internet, gry komputerowe, tysiące kanałów w TV. To wszystko ogłupia nasze dzieci, które w niczym nie mają umiaru. Spróbujcie wygonić dziecko z domu na podwórko do kolegów. Zaprze się jak kot pazurami i nie oderwie się go od komputera. Kiedyś dzieci tylko patrzyły, żeby wyrwać się z domu, dziś traktują to jak dopust boży. Zresztą podwórka świecą pustkami, więc z kim nasze dziecko miałoby się bawić, skoro wszyscy rówieśnicy z sąsiedztwa kiszą się w domach przed komputerem lub telewizorem? Dzieci wolą wirtualny świat.

No i mamy teraz różne nerwice, ADHD, dysortografie... Za komuny też to było, ale nie w takiej skali jak dziś. Kiedyś nauczyciel był kimś, miał poważanie u uczniów. To co pani powiedziała w szkole było często ważniejsze od tego co powiedziała mama. Dziś nauczyciel jest nikim, któremu bachory mogą założyć na głowę kubeł na śmieci i jeszcze chwalą się tym na YouTube.

Potem taka młodzież robi tzw. maturę, która oparta jest na testach. Test metodą na chybił-trafił zaliczy nawet średnio inteligentny szympans. A jaka matura tacy studenci. I rośnie nam pokolenie tzw. młodych wykształconych z dużych miast, dla których idolem jest Kuba Wojewódzki, Szymon Majewski czy Dominik Taras. Obowiązkową lekturą MWzDM jest ubecko-ruskie GóWno a źródłem prawdy objawionej WSI24. Plucie na krzyż jest trendy, a życiowe motto to "lepiej stracić z Tuskiem niż zyskać z Kaczyńskim". I tacy imbecyle mają czelność wyśmiewać się z pokolenia swoich rodziców, że nie pokończyli studiów lub nie zrobili matury?
psim - 12-03-2011, 00:27
Temat postu:
Noema napisał/a:
Nie było durnowatych gier


Ostatnio jadąc autobusem miejskim miałem takie przemyślenia, patrząc przez ramię na piłkarską grę 3D na telefonie jakiegoś kolesia - za moich czasów to była tylko ruska gierka, wilk i zając łapiący kurze jajka...

http://kosciak.blox.pl/resource/Wilk_Zajac.png

A piłkę się kopało naprawdę...
Jesteśmy chyba ostatnim pokoleniem które jako tako umie chodzić po drzewach...
Tomasz - 12-03-2011, 00:39
Temat postu:
Podpisuję się pod powyższym postem Noemy wszystkimi kończynami. Ja w przyszłym roku będę na studiach, ale z tego co się obecnie już orientuję za cały bajzel odpowiadają nie tylko nasi kochani POlitycy ale również sami wykładowcy. (tzn. są niektórzy prawi, mądrzy i wzorowi wykładowcy ale ja chcę się skupić na tych złych).

Coraz częściej można spotkać na uczelniach przypadki naciągactwa i korupcji wśród wykładowców.
Link

Dodać należy również to, teraz nasze kochane PO ma zrobić ustawę w efekcie której wykładowcom bardziej będzie się opłacało pracować w np. fabryce, czy w jakieś firmie niż na uczelni i wykładać przedmiot. Czytałem o tym gdzieś, ale nie pamiętam gdzie jest link, jak znajdę to wrzucę. Zresztą już teraz widać taką tendencję - w technikach i na studiach(do którego sam chodzę, ale mam zamiar iść na studia)pracują niewykształceni wykładowcy/nauczyciele. Zazwyczaj są to tacy ludzie, którym się nie poszczęściło w drodze zawodowej, bądź są tak słabi i nie potrafią kombinować że mają taką słabą pracę. No bo prawda jest taka, co może zrobić człowiek np. po elektronice? (weźmy ją przykładowo) Jak np. pójdzie na uczelnię techniczną zrobi sobie magistra to może znaleźć pracę np. za 4000zł. A jak chce uczyć przedmiotów zawodowych w technikum albo zostać doktorem to nie dość że musi zrobić dodatkowe studia to zarabia dwa razy mniej. Oczywiście nie chcę tu nikogo obrażać - edukacja za komuny to jest zupełnie co innego niż dzisiaj.

Chodzi o to, że z POlaków robią analfabetów. Kiedyś po podstawówce można było być kimś a dzisiaj po studiach nie ma dobrej pracy, a nie można zmusić wszystkich żeby szli na dobrze płatne kierunki bo ktoś musi leczyć, ktoś musi wozić ludzi koleją, ktoś musi być elektrykiem, ktoś informatykiem po prostu nadmiar i niedomiar jest szkodliwy.

I jeszcze jedno, jak to moja bibliotekarka ze szkoły mówi tak - obecna szkoła nie uczy myślenia tylko uczy kombinatoryki - kombinatoryki w ściąganiu i naciąganiu.
Noema - 12-03-2011, 00:52
Temat postu:
Tomasz, uczę się nieprzerwanie od połowy lat '80 ubiegłego wieku po dzień dzisiejszy. Najpierw była to 8-letnia podstawówka, potem 5-letnie technikum, następnie 2-letnie studium policealne, wreszcie studia zaoczne na dwóch kierunkach i teraz robię podyplomowe. Mam więc przekrój zarówno młodzieży jak poziomu nauczania na przestrzeni prawie trzech dekad. Mogę powiedzieć tylko tyle, że szkoły schodzą na psy, młodzież schodzi na psy i generalnie nasze państwo schodzi na psy. Edukacja to podstawa egzystencji narodu, ale komuś zależy na tym, żeby nasz naród był głupi i niedouczony, bo ciemniakami łatwiej rządzić i manipulować.

Jak byłam w podstawówce i chorowałam to w domu z nudów oglądałam Telewizyjne Technikum Rolnicze i lekcje dla szkół podstawowych. Były to wykłady z różnych przedmiotów (jęz. polski, biologia, matematyka, historia, fizyka, chemia itd.) nadawane w TV w godzinach przedpołudniowych. Pamiętam, że były też lekcje rosyjskiego, niemieckiego i angielskiego, które namiętnie oglądałam. A dziś co masz? Pokemony, tańce z gwiazdami i Kiepskich.
Tomasz - 12-03-2011, 12:08
Temat postu:
Albo "Gwiazdy tańczą na lodzie".

A tak nawiasem mówiąc za komuny pomimo iż była cenzura to telewizja była o wiele ciekawsza niż dzisiaj i na początku lat 90-tych. Było dużo programów tematycznych, a TV nie nadawała prawie 24h na dobę jak dzisiaj, były nawet przerwy w nocy i w ciągu dnia(kiedy ludzie z pierwszej i drugiej zmiany pracowali). A teraz TVP okłamuje Polaków że niby małe wpływy z abonamentu a chcą robić jakąś platformę satelitarną TVP i chcą zlikwidować TVP Historia gdzie jest dużo ciekawych programów historycznych(celowo puszczają go z takiej satelity żeby mniej ludzi oglądało)a robią jakieś TVP Seriale na najlepszej satelicie gdzie puszczają powtórki debilnych seriali. Zresztą niektóre są tak obciachowe że nie warto nawet ich oglądać.

Jak chcą mieć więcej wpływu to niech nie nadają pierdół w takim czasie w którym nikt i tak nie ogląda tylko niech wyłączą nadajnik. I tu powinno się oszczędzać.

A ja nie rozumiem jednej rzeczy - dlaczego na kolei zamiast dyżurnych ruchu ze średnim wykształceniem lub podstawowym ma pracować człowiek z wyższym wykształceniem, a na uczelniach jest tendencja odwrotna - zamiast jednego profesora - dwóch doktorów ma wykładać, a na ćwiczeniach zamiast doktora - dwóch lub więcej magistrów. I gdzie tu logika? Do lżejszej pracy każą wyższe wykształcenie, a do wykładania na uczelni magistra albo doktora.!
Damian Łódź - 12-03-2011, 21:07
Temat postu:
Noema, Kiepskich to jeszcze idzie jakoś obejrzec... Smile
Tomasz - 12-03-2011, 21:20
Temat postu:
Ja dodam jeszcze od siebie że polska szkoła robi z uczniów idiotów i analfabetów bowiem uczniowie za mało uczą się rzeczy na pamięć i mają słabą wyobraźnię żeby kojarzyć. To wszystko powoduje że umysły młodych są niewyćwiczone i jest pretekst żeby zaniżać poziom (bo "nauka jest ciężka i boli") To jest takie wygaszanie umysłowego popytu na zdobywanie wiedzy. Podobnie jak likwidowanie pociągów bo ludzie nie jeżdżą, a oni nie jeżdżą bo zły rozkład. Podobnie z nauką - ogranicza się ją w szkołach bo uczniom wiedza nie wchodzi do głowy, a dlatego bo mają niewyćwiczoną pamięć i nikt nie wymaga od nich jej ćwiczenia.

Od dzisiaj zaczynam ćwiczyć swoją pamięć!
szofer - 13-03-2011, 13:12
Temat postu:
Cytat:
Możecie mi powiedzieć jak wytaszczyć na światło dzienne sprawę kierownika pociągu z drużyn w Czechowicach Dziedzicach Antoniego Sz, który pracuje jako kierownik pociągu po niepełnej szkole podstawowej i to prawdopodobnie jeszcze specjalnej. Przecież to nienormalne patrząc na to ile młodych ambitnych osób chce pracować w tym zawodzie.


A do czego Ci to ma posłużyć? Dla odwetu, złośliwości? Upodabniasz się do byłego UB-eka z lat powojennych. Wsdyd.

//Przypominam,że tytuł tematu brzmi:"Kierownik pociągu po podstawówce".Wszelkie niezwiązane z tematem przemyślenia proponuję przenieść do działu :"Duperele" ~Dominik
egon - 13-03-2011, 18:04
Temat postu:
regioEXPRESS czy może panie Sz.! Daj sobie spokój,jak masz jakieś kompleksy to udaj się do specjalisty,a nie szukaj sensacji.Skoro kierownik zalicza egzaminy okresowe to nadaje się do tej pracy.

Następnym razem dwa razy się zastanów, zanim przytoczysz publicznie czyjeś nazwisko.
@mk1992.


2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group