INFO KOLEJ - forum kolejowe

Skargi i wnioski - [PKP IC] BWE na telefon dla spóźnialskich

kostuch - 21-05-2011, 18:44
Temat postu: [PKP IC] BWE na telefon dla spóźnialskich
W Panoramie, 21.05.2011r., w TVP2 o godz. 18.00 powiedziano o opóźnieniu pociągu w stacji Świebodzin.
Powód: Jakaś delegacja na zdążyła na pociąg we Frankfurcie i złapali pociąg w Świebodzinie, ale wszyscy musieli poczekać na spóźnialskich 40 minut.
Trwa dochodzenie kto dzwonił i zatrzymał pociąg. Podobno są zdjęcia delegacji, które robili podróżni tego pociągu. Oj, będzie się działo.
fiaa - 21-05-2011, 19:41
Temat postu:
Relacja osoby (mojej znajomej), która jechała tym EC.

siadlam do rzeczonego EC w Rzepinie, z ktorego odjechal zgodnie z rozkladem jazdy, o 19.04. Nie mialam miejscowki ani biletu, poniewaz w kasie powiedziano mi, ze wszystkie zostaly wykupione, wiec musze je nabyc od konduktora. W wagonie, do ktorego wsiadlam, bylo jednak dosc luzno, dosiadlam sie do pary Norwegow, ktorzy powiedzieli mi, ze rowniez nie udalo im sie kupic biletow. Tymczasem przedzial, w ktorym sie spotkalismy, byl zarezerwowany na trasie Frankfurt nad Odra -Poznan, jednakze nikt sie nie dosiadl we Frankfurcie (Norwegowie jechali tym pociagiem z Berlina).

Nastepna stacja byl Swiebodzin. Pociag zatrzymal sie i...stal sobie na tej stacji przez 45 min. W tym czasie nie byly podawane zadne komunikaty. Wreszcie ruszylismy. W kierunku naszego przedzialu zaczela przepychac sie spora grupka jegomosciow z bagazami. Poinformowali nas, ze maja zarezerwowany ten i dwa sasiednie przedzialy. Ustapilismy im zatem miejsca (pomyslalam, ze siedzieli przedtem w Warsie) i przeszlismy na korytarz. Tam dowiedzielismy sie najpierw od konduktora, bladego ze zlosci, ze pociag stal w Swiebodzinie dlatego, ze czekalismy na autokar pelen osob, ktore nie zdazyly wsiasc we Frankfurcie, wiec autokar gonil nasz pociag az do Swiebodzina. Zauwazylam, ze musiala byc to bardzo wazna wycieczka, skoro az zatrzymano miedzynarodowy pociag, ale konduktor machnal tylko reka i poszedl do innego wagonu.

Pare minut pozniej przechodzil kolo nas bardzo zbulwersowany cala ta sytuacja pasazer. Okazalo sie, ze w autokarze jechala delegacja Polsko-Niemieckiej Izby Handlowej, a nasz pociag zostal zatrzymany na skutek telefonicznej interwencji..z MSWiA.

Kilkanascie minut pozniej doszlo do szarpaniny miedzy czlonkami tejze delegacji a jednym z pasazerow, ktory prawdopodobnie skomentowal cale to wydarzenie i ktorego panowie z delegacji probowali wciagnac do przedzialu i mocno poszarpali mu reke. Mialo sie to skonczyc interwencja policji na dworcu w Poznaniu.

Delegacja miala zarezerwowany bilet na tylko trasie Frankfurt-Poznan. W samym Poznaniu zatrzymano przez nasze w sumie godzinne opoznienie kilka innych pociagow, na ktore mieli sie przesiasc pasazerowie naszego skladu. Odleglosc, jaka dzieli Swiebodzin od Poznania to 110km, wiec pokonanie jej autokarem (ktory podwiozl naszych supermegawaznych wspoltowarzyszy podrozy) pociagneloby za soba zapewne troche mniej kosztow niz opoznienie kilku pociagow (nie mowiac o kosztach, zarowno materialnych, jak i niematerialnych, poniesionych przez innych pasazerow w wyniku tej hecy). Ale przeciez chodzi o to, by zylo sie lepiej. Wszystkim.
http://rebelya.pl/discussion/26521/na-cokogo-czekal-przez-45-min-w-swiebodzinie-ec-relacji-berlinwarszawa
kostuch - 21-05-2011, 22:21
Temat postu:
TUTAJ od 12 min.06 sek.

Źródło: TVP2
Gacek - 22-05-2011, 13:58
Temat postu:
Delegacja była z Ministerstwa Środowiska. Procedura jest taka- o decyzji zatrzymania pociągu decyduje dyspozytor IC w porozumieniu z PKP PLK. Kto nakazał dyspozytorowi IC z dyspozytury głównej opóźnienie pociągu nie wiadomo- pewne jest, że taki nakaz musiał być wydany o wiele wyzej niż nawet naczelnik dyspozytury. Jak rozumiem na odpowiedzialność i koszt tejże osoby (koszt rzędu kilkuset PLN+ reklamacje)
Ale w sumie cóż mnie to obchodzi- szkoda tylko, że nie potrafi się powiedzieć krótkiego "NIE" doraźnym interesom polityków.
pospieszny - 22-05-2011, 20:02
Temat postu:
Z blisko godzinnym opóźnieniem dojechał do Poznania piątkowy ekspres z Berlina. Powód? Pociąg czekał na kilkunastoosobową delegację, która... goniła pociąg autokarem.

Międzynarodowy ekspres Berlin-Warszawa, przejeżdżający przez Poznań, wyruszył ze stolicy Niemiec w piątek wieczorem punktualnie - o 17.51. Przez półtorej godziny wszystko szło zgodnie z planem. Jednak na stacji w Świebodzinie zatrzymał się i stał przez 45 minut.

Relacja jednej z pasażerek: - Nie podawano żadnych komunikatów. W końcu ruszyliśmy. W kierunku naszego przedziału zaczęła przepychać się spora grupka osób z bagażami. Poinformowali nas, że mają zarezerwowany ten i dwa sąsiednie przedziały. Ustąpiliśmy im miejsca i przeszliśmy na korytarz. Tam dowiedzieliśmy się od bladego ze złości konduktora, że pociąg stał tak długo, bo czekaliśmy na autokar pełen osób. Nie zdążyły wsiąść we Frankfurcie, więc autokar gonił nasz pociąg aż do Świebodzina.
Kim były tajemnicze osoby, które wstrzymały pociąg? Podróżni usłyszeli od konduktorów, że chodziło o delegację z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Według naszych ustaleń delegacja właśnie w piątek wracała z wyjazdu studyjnego do Niemiec. Dodzwoniliśmy się do jednej z organizatorek wyjazdu. Nie chciała jednak potwierdzić, że delegacja miała problemy podczas powrotu do Polski: - Nie mogę udzielać żadnych informacji. Proszę zadzwonić jutro - ucięła rozmowę.

Małgorzata Sitkowska z PKP Intercity tłumaczy: - To była grupa 18 osób, które miały bilety na ten pociąg. Zadzwonili do nas z autokaru i poprosili, żeby na nich zaczekać. Nawet nie wiem, kim dokładnie byli ci ludzie - twierdzi. I podkreśla: - Takie sytuacje zdarzają się. To nie był pierwszy raz. Tak samo poczekalibyśmy np. na spóźnioną wycieczkę szkolną.

Pociąg dojechał do Poznania spóźniony prawie o godzinę. Pasażerowie, którzy musieli czekać, nie byli zachwyceni. - Doszło nawet do szarpaniny między członkami tej delegacji a jednym z pasażerów, który skomentował całe wydarzenie. Panowie z delegacji próbowali wciągnąć go do przedziału i mocno poszarpali mu rękę - relacjonuje pasażerka. Musiała interweniować policja.

Sitkowska zaznacza: - Grupa była spora. A to był ostatni pociąg, który jechał tego dnia do Warszawy. Nie chcieliśmy pozostawić tych osób bez możliwości powrotu. Tyle tylko, że delegacja mogła kontynuować podróż autobusem. I jechała nie do Warszawy, lecz do Poznania. Tu jej członkowie - według relacji pasażerów - przesiadali się na inne pociągi. Przewoźnicy (zarówno PKP Intercity, jak i Przewozy Regionalne) twierdzą jednak, że mimo opóźnienia ekspresu nie wstrzymywali żadnych pociągów, które miały być z nim skomunikowane. Co ciekawe, na stronie internetowej PKP Intercity - wśród komunikatów o utrudnieniach w ruchu pociągów - nie pojawił się żaden komunikat o opóźnieniu ekspresu. A z kalendarza na stronie Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej znikła informacja o wyjeździe studyjnym do Niemiec.

Pasażerowie, którzy jechali feralnym pociągiem, z powodu opóźnienia mogą złożyć reklamacje w PKP Intercity.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
karass - 23-05-2011, 10:44
Temat postu:
Ale kłamie pani rzecznik mówiąc ze nie nie chcieli zostawiac tych pasazerow samym sobie, przeciez oni juz jechali autokarem.Ktoś powinien za to beknąć.Ludzią nie chca skomunikowania zrobic nawet gdy nie jest ich winna tylko jada juz opoznionym pociagiem a tu taka gratka dla BWE no totalnie żałosne postępowanie sorry ale brak mi słów my żyjemy naprawdę w dzikim kraju z dzikimi ludzmi.
Arek - 23-05-2011, 13:18
Temat postu:
Spóźnialscy zadzwonili i pociąg zaczekał

Pasażerowie pociągu zmierzającego z Berlina do Warszawy mieli na stacji Świebodzin około 40 minut nieplanowanego postoju, ponieważ pociąg czekał na jakąś ważną, specjalną delegację. Jaką – nie wiemy, ale wiemy, że takie rzeczy kiedyś się w Polsce zdarzały, tyle że wtedy ustrój był inny.

Z Berlina pociąg wyjechał punktualnie o 17.41. Podróż przebiegała zgodnie z planem aż do stacji w Świebodzinie. W mieście największego na świecie pomnika Chrystusa pociąg zatrzymał się na dłużej. Jak powiedział jeden z pasażerów „z takim uzasadnieniem, że jakaś delegacja rządowa spóźniła się na ten pociąg w Rzepinie i w związku z tym musimy na nich czekać”.

Ludzie czekali, bo grupa kilkunastu osób miała wsiąść do tego pociągu we Frankfurcie nad Odrą. Tam się spóźnili – pociąg gonili więc autobusem. Nie zdążyli również do Rzepina, skład musiał poczekać 40 minut w Świebodzinie.

– Nikt nie będzie z władzą zadzierał. Jest telefon z góry, żeby zatrzymać, bo jadą ważne osoby, to niestety doszło do takiej sytuacji. Chociaż to z normalnością i cywilizowanym krajem nie ma nic wspólnego – uważa ekspert ds. kolejnictwa Adrian Furgalski.

Delegacja w końcu dotarła na dworzec. Wyprowadzeni z równowagi pasażerowie zaczęli robić zdjęcia spóźnialskim. Specjalnym delegatom humory jednak dopisywały. – Jak pociąg ruszył, przez głośniki brzmiał komunikat, że to opóźnienie miało miejsce z powodów technicznych – powiedział jeden z pasażerów.

Rzeczniczka PKP Intercity przyznaje, że usterki nie było, ale podkreśla, że czekanie na pasażerów nawet jeśli wcześniej nie jechali pociągiem, tylko zadzwonili z autobusu, to normalna procedura i każdy z nas może zgłosić taką prośbę. – Jeżeli jest ona uzasadniona, a w tym przypadku była, bo był to ostatni pociąg, który jechał w kierunku Warszawy. Nie była to jedna osoba, a 18. Nie chcieliśmy pozostawić ich bez możliwości powrotu do Warszawy – powiedziała Małgorzata Sitkowska.

Pociąg w Warszawie spóźniony był prawie godzinę. Zadowolonych było tylko 18 pasażerów.

źródło: TVP Info
Iktorn - 23-05-2011, 13:47
Temat postu:
Cytat:
czekanie na pasażerów nawet jeśli wcześniej nie jechali pociągiem, tylko zadzwonili z autobusu, to normalna procedura i każdy z nas może zgłosić taką prośbę. – Jeżeli jest ona uzasadniona, a w tym przypadku była, bo był to ostatni pociąg, który jechał w kierunku Warszawy. Nie była to jedna osoba, a 18. Nie chcieliśmy pozostawić ich bez możliwości powrotu do Warszawy

Też kiedyś jechałem pociągiem międzynarodowym (EC Praha) i był spóźniony. Łącznie pasażerów na przesiadkę w stronę Białegostoku i Lublina było 12 osób i co PKP Intercity na prośby kierownika odpowiedziało? Że nie będą dla nas trzymać pociągu, możemy jechać sobie jutro rano. Ale, że wśród nas było kilku kolejarzy, wymyśliliśmy, że pociągiem jedzie poseł, który chce dziś dojechać do Białegostoku. I po pół godzinie kierownik z uśmiechem mówi, że na Wschodniej TLK do Białegostoku pociąg poczeka.

Widać, dla kogo trzyma się pociągi - nie dla "motłochu".
Lady Makbet - 23-05-2011, 13:57
Temat postu:
Nie pierwszy to przypadek, gdy PKP IC trzymało pociąg kilkadziesiąt minut dla jakichś dygnitarzy. Podobnych historii na tym forum było opisanych wiele. Chyba najgłośniejszy tego typu incydent miał miejsce za prezesury Prześlugi i dotyczył pociągu Ex Zakopane - Warszawa. Wtedy kilka osób wracało ze słowackich Tatr i byli spóźnieni. Jeden z turystów wykorzystując znajomości na wysokim szczeblu w PKP (nie pamiętam już o kogo chodziło), jednym telefonem spowodował, że pociąg czekał na spóźnialskich dość długo. Była afera, beton PKP tłumaczył się mętnie, nikomu włos z głowy nie spadł. Co jakiś czas mamy powtórkę z "rozrywki".
sasho33 - 23-05-2011, 14:28
Temat postu:
W zeszłym rozkładzie jadąc planowo na egzamin na 10:00 TLK d. Światowidem (w Poz miał być 9:25), nagle zatrzymał się w peronie w Kiekrzu. Jako, że siedziałem w bezprzedziałowym SPOcie poszedłem do drzwi odskokowych (odblokowują się automatycznie przy zatrzymaniu), otworzyłem i przyjrzałem się sytuacji - wsiadło do 1 klasy oczywiście, około 15 dygnitarzy policyjnych (później dowiedziałem się że to byli jegomoście z komendy głównej policji). Postój trwał prawie 10 minut, bo mieli solidne bagaże i ktoś tam się spóźnił chyba dwie osoby mimo tego, że ośrodek szkoleniowy policji który jest w Kiekrzu, jest oddalony od stacji o ..100 metrów. Na farcie zdążyłem na egzamin, ale już się obsrałem że nie zdążę i jeden termin w pizdu.
Pirat - 23-05-2011, 19:49
Temat postu:
PKP Intercity jak taksówka. Pomimo wielu podobnych wpadek, na Grójeckiej nikt wniosków nie wyciąga. Rację miał Miro mówiąc, że Polska to dziki kraj!


Emillex - 23-05-2011, 20:18
Temat postu:
Co za zbieg okolicznosci! Jechałem w tym dniu z Gdyni do Kościana w TLK56100 i potwierdzam że wszystkie pociągi (włącznie z naszym który załapał 30 min opóźnienia) czekały na tego BWE. Niestety, pociąg ten wjechał na peron 4, ja byłem na 5 i niestety nie mogłem obserwować kto wsiada czy wysiada, a pasażerów w tym pociągu było wówczas naprawdę dużo!
Tutaj szydercze przedstawienie tej sytuacji przez TVN24.
http://www.tvn24.pl/-1,1704119,0,1,zadzwon-do-pkp--a-pociag-poczeka,wiadomosc.html
]
sasho33 - 23-05-2011, 22:10
Temat postu:
Ja czekałem w R-78147 do Krzyża, odjechał +25 min, przesiadły się aż 2 osoby z czego tylko jedna była z "delegacji". Więc niech nie pieprzą, że nie trzymali skomunikowań i nie opóźniali pociągów.
fiaa - 24-05-2011, 13:37
Temat postu:
pospieszny,
Tak dla porządku. Dziennikarz gazu ukradł "relację jednej z pasażerek" z forum, do którego link wkleiłem, bez podania źródła.

edit - nawet się przyznał i pokajał, a to już rzadki przypadek.
Pirat - 24-05-2011, 23:16
Temat postu:
fiaa, tutaj jest to opisane:

http://pokazywarka.pl/rebelya_gazeta/

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group