INFO KOLEJ - forum kolejowe

Skargi i wnioski - Łóżko spadło na pasażerkę

holdman - 27-06-2011, 19:18
Temat postu: Łóżko spadło na pasażerkę
O tym, że podróż koleją nie należy do najprzyjemniejszych wiemy doskonale. Pasażerka jadąca niedawno do Koszalina przekonała się boleśnie także o tym, że jazda pociągiem może być niebezpieczna.

Pociąg jechał z Krakowa do Kołobrzegu. Bez problemów, bez opóźnień. W jednym z wagonów podróżowała turystka, która zamierzała dotrzeć do Koszalina. A, że kurs z południa Polski jest długi wykupiła miejsce leżące - kuszetkę. I to - okazało się - był fatalny wybór.

Do Wejherowa wszystko przebiegało bez zarzutu. Dopiero, kiedy pociąg był w okolicy tego miasta, zaczął się horror. Kobieta leżała na środkowym łóżku. Nagle na pasażerkę runęło znajdujące się nad nią łóżko, na którym leżała inna podróżująca. Zrobiło się dramatycznie.

- Ewidentnie łóżko się załamało - relacjonuje znajomy poszkodowanej pasażerki, który poinformował nas o sprawie (nazwisko do wiadomości redakcji). - To wypadek, ale w całej tej sytuacji najbardziej oburzające jest zachowanie kolejarzy. Konduktor i kuszetkowa stwierdzili, że to nie jest wina kolei, tylko pasażerów, bo nie potrafią korzystać z kuszetek.

Kobieta, którą przygniotło łóżko z leżącą na niej 70-kilogramową pasażerką, musiała skorzystać z pomocy lekarskiej. Tu też nie obeszło się bez problemów.

- Wezwaliśmy sokistów, policję - mówi znajomy poszkodowanej. - Dopiero po naszej zdecydowanej interwencji na miejsce przyjechała karetka. Odjazd pociągu wstrzymano na 20 minut.

Oburzeni postawą PKP podróżni postanowili, że nie zostawią tak sprawy. Będą zapewne walczyć o odszkodowanie. Dlatego też policję wezwali jeszcze raz. Tym razem na stacji w Koszalinie.

- Policjanci z Koszalina zachowali się bardzo profesjonalnie - mówi mężczyzna. - Taka interwencja w zasadzie nie należy do ich obowiązków, ale dyżurna z koszalińskiej komendy poważnie potraktowała sprawę. Wysłała na miejsce funkcjonariuszy, którzy spisali zeznania świadków, po prostu zajęli się jak trzeba problemem.

Poszkodowana ma wstrząs mózgu, czeka ją również wizyta u neurologa i kręgarza.

źródło:gk24.pl
Iktorn - 27-06-2011, 19:38
Temat postu:
Jest bardzo duża szansa, że pasażerka nad poszkodowaną zapomniała opuścić metalowych klamer podtrzymujących łóżko i w związku z tym jej łóżko trzymało się tylko na zaczepach na ścianie. Sam wiele razy zwracam uwagę pasażerom leżącym nade mną (najbardziej lubię w kuszetce środek), że ta metalowa pałeczka nie służy do ozdoby i że to na niej opiera się znaczna część ciężaru pasażera.
Pewnie i tak było w tym przypadku.
holdman - 27-06-2011, 20:04
Temat postu:
Dokładnie pewnie trzymało się na samych pasach więc obsługa pociągu miała rację.
oporny301 - 27-06-2011, 21:17
Temat postu: Re: łóżko spadło na pasażerkę
Cytat:
O tym, że podróż koleją nie należy do najprzyjemniejszych wiemy doskonale. Pasażerka jadąca niedawno do Koszalina przekonała się boleśnie także o tym, że jazda pociągiem może być niebezpieczna

Trochę chorej wyobraźni pismaka, i proszę. HORROR jak się patrzy.
Dobrze że samoloty nie spadają, ale jak już spadną to........., żadna klamerka nie pomoże. Rolling Eyes
syrenka - 27-06-2011, 22:37
Temat postu:
Iktorn, Ty albo ja wiemy do czego służy metalowa pałeczka (jakkolwiek to zabrzmiało...) ale - z ręką na sercu - ja jeszcze w kuszetce czegoś w rodzaju instrukcji obsługi nie widziałam, a gros spośród podróżujących to "debiutanci" albo laicy - trudno żeby zgadywali, do czego są metalowe pałeczki...

Cóż, ja też się śmieję z Amerykanów, którym w instrukcji trzeba pisać, żeby NIE wsadzać kota do mikrofalówki, ale widać przydałyby się tabliczki w widocznym miejscu w przedziałach z miejscami do spania/leżenia.
snajper - 28-06-2011, 07:56
Temat postu:
Powinno być jak w wesołym miasteczku, że jak wsiadasz do np. jakiegoś młota robiącego obroty 360 stopni, to przed startem pracownik sprawdza czy każdy dobrze siadł i dobrze zamknął zabezpieczenie bo jak by nie to spadnie głową w dół jak młot będzie u góry.

Tu jest wina kolei, bo kolej nie może zakładać, że pasażer wie jak korzystać z kuszetki. Podobnie jak w wesołym miasteczku, to konduktor (ten co jedzie w kuszetce) powinien przejść się po składzie i posprawdzać, czy wszystko ok, a jak nie ok to wytłumaczyć. Ja dla przykładu jeżdzę dużo koleją (12000 km w tamtym roku) jednak nocami zwykle standardową 2 klasą, w tamtym roku polską kuszetką jechałem tylko raz a wczesniej to chyba 6 lat temu i nic mi nie wiadomo o żadnych blaszkach. A jeśli kondiemu się nie chce sprawdzać, to niech PIC drukuje instrukcję jak w samolotach.

Ja lubie kolej ale kolej robi się co raz bardziej bezczelna. Spadł na babke sufit, nie wina kolei, spadło łóżko nie wina kolei, wysiadł prąd na centralnym, nie wina kolei. Mi się jednak wydaje, że jak wsiadam do pociągu to zawierzam życie i zdrowie kolei, i nie interesuje mnie czy zawiniła kolej czy elektrownia, bo kolej w tunelu ma mieć zasilanie awaryjne, a w tym przypadku to co ? Może skoro nie wina kolei to w takim razie pasażer przed wsiadnięciem do kuszetki ma wyporzyczyć z biblioteki i dokładnie przestudiować rysunki techniczne i opis techniczny wagonów 110Ac ??

PS, jak ktoś wie o co chodzi to może by zrobił tu instrukcję co i jak, najlepiej z jakimś rysunkiem / zdjęciem, bo jak widać strach jechać kuszetką, a nikt człowiekowi nie powie co ma zrobić.

EDIT poszukałem zdjęć, czy to o to Wam chodzi co zaznaczone w czerwonym kole ?? Czy może jeszcze o coś innego, dodam że ze zdjęć wynika, że blaszka jest tylko od strony okna a od strony drzwi nie ma.

http://s3.postimage.org/4p4s43no/wnetrz_110_A_tania_kusz_104.jpg
Iktorn - 28-06-2011, 09:12
Temat postu:
snajper napisał/a:
poszukałem zdjęć, czy to o to Wam chodzi co zaznaczone w czerwonym kole ??

Dokładnie o to. To metalowe urządzenie podtrzymuje znacznie ciężar pasażera.

syrenka, tabliczka w widocznym miejscu by się przydała, tylko ciekawe jak długo by tam była. Tak samo jak młotki przy wyjściach bezpieczeństwa, od dawna takiego młotka nie widziałem, tylko puste miejsca. Lepszym wyjściem było by, jakby kuszetkowy przed podstawieniem składu rozkładał łóżka. I jak pasażer będzie chciał usiąść, podniesie łóżko to może zastanowi się, po co jest ten metalowy, wystający pręt.
psim - 28-06-2011, 09:15
Temat postu:
Iktorn napisał/a:
tabliczka w widocznym miejscu by się przydała, tylko ciekawe jak długo by tam była.


Demonizujesz. Naklejka na ścianę jest tania i mało prowokująca. Młotek to trochę co innego.
Iktorn - 28-06-2011, 11:03
Temat postu:
Zobaczyłbyś, że nie jeden miłośnik kolei chciałby mieć taką tabliczkę w domu nad łóżkiem. No i jakby ich brakowało ani Wars ani PKP Intercity tych braków nie uzupełni, powiedzą "tabliczki były, ale ukradli".
psim - 28-06-2011, 11:30
Temat postu:
Iktorn, naklejka na ścianę jest tania i trudna do zerwania w stanie pierwotnym. Oraz łatwa do ew. uzupełnienia w razie zniszczenia.

Naprawdę, bez przesady już. Zaraz się okaże że nie ma sensu dawać żadnych naklejek informacyjnych w pociągach, bo przecież mikolstwo zaraz je zedrze i powstanie głęboki problem: kto ma je uzupełnić. Trzeba będzie powołać nową spółkę...

Zawińmy się koce i pełzajmy na cmentarz, bo oto piętrzą się przeciwności, nic się nie da zrobić...
loker - 28-06-2011, 11:46
Temat postu:
Cytat:
Lepszym wyjściem było by, jakby kuszetkowy przed podstawieniem składu rozkładał łóżka

Kilka razy jechałem kuszetką i zawsze były rozłożone.
Iktorn - 28-06-2011, 12:38
Temat postu:
psim, chyba nigdy nie miałeś do czynienia z PKP (w sensie innym, jak pasażer) każdemu wydaje się to łatwe - każdemu, tylko nie na PKP.
psim - 28-06-2011, 14:17
Temat postu:
Iktorn, więc trzeba z tym skończyć! Bo dochodzimy właśnie do absurdu, że Ty na tyle przesiąkłeś tym wiecznym niedasizmem, ze sam uzasadniasz: nie da się, bo nie da się. Bo mikole ukradną wszystkie naklejki, bo cóż począć jak któraś się odklei... chyba zwołać komisję specjalną... itp, itp.

Tak się składa że udało mi się pewne drobne, a pomocne rzeczy wyjęczeć, zarówno w PKP jak i w PR. Tylko dlatego, że nie powiedziałem na samym początku "co tam, nie da się!". Tak, z pozycji pasażera. Kolejne sprawy są w trakcie.
Iktorn - 28-06-2011, 15:54
Temat postu:
Dobre, nie wiedziałem, że przesiąkłem niedasizmem Śmiech

Znam wielu kolejarzy i mówię Ci, jak to się skończy. Pogadamy sobie na forum i tyle. Następnym razem opiszą "horror w pociągu" bo spadnie torba babie na łeb. Wtedy też byście wieszali plakietki, że torba musi być przywiązana?
snajper - 28-06-2011, 16:06
Temat postu:
W sumie jest pełno często bezsensownych nalepek w pociągu, typu "Nie otwierać drzwi w czasie jazdy" to chyba trzeba być idotą do potęgi n lub samobójcą aby tego samemu bez nalepki nie wiedzieć. Więc skoro cały wagon jest obklejony to jedna dodatkowa nalepka o tym bolcu by nie zaszkodziła. Szczególnie, że tu sprawa nie jest taka oczywista. Dobrze, że w każdym razie ten temat wyszedł, ja będę zawsze sprawdzał jak będę jechał kuszetą, wcześniej bym nie zwrócił uwagi gdyby było źle. Co do bagaży to nigdy nie widziałem by coś dużego i ciężkiego poleciało, sam wożę latem 30 kilowy plecak, te półki są pod kątem w dół, prawdopodobnie to wystarczy nawet na gwałtowne hamowanie. Choć jeśli chcą to niech nakleją, "zabezpiecz bagaż czy coś" nie mam nic przeciw.

EDIT: Co do zasadności i przydatności dodatkowych nalepek to znalazłem, że jest nawet nalepka "UWAGA DRZWI":

http://s2.postimage.org/1herletno/Bez_nazwy.jpg

kurcze nie no drzwi, bo ja myślałem że to kuchenka mikrofalowa...
psim - 28-06-2011, 16:25
Temat postu:
Ja zawsze przywiązuję (zaczepiam) mój plecak gdy kładę go na górnej półeczce w przedziale. 2-3 razy w życiu widziałem przypadki spadania bagaży (czyli b. rzadko), ale wolę złego nie kusić. A swojego notebooka b. lubię, nie chciałbym zbierać jego resztek, ani opatrywać ofiar.
Ninio - 28-06-2011, 22:53
Temat postu:
Wyborcza to lewacka gazetka, która wychodzi z założenia, że obywatel jest zbyt głupi żeby samemu zadbać o siebie. Potrzebuje miliona podpowiedzi, nalepek, ulotek i oczywiście szechterowskiego szmatławca . Jak ktoś nie jest w stanie ocenić, że kawał metalu nie służy do tego żeby sobie wisiał tylko do tego, że ma potrzymać nasze ciało to proponuję w ogóle nie ruszać się z domu. No kto normalny wierzy, że metalowe łańcuszki utrzymają kilkadziesiąt kilo Śmiech Do tego dochodzi tania sensacja i już mamy skandal! Jak ktoś nie myśli to w życiu jeszcze wiele razy upadnie, nie tylko z półki w pociągu.
psim - 28-06-2011, 23:51
Temat postu:
snajper napisał/a:
EDIT: Co do zasadności i przydatności dodatkowych nalepek to znalazłem, że jest nawet nalepka "UWAGA DRZWI":


I mikole jeszcze jej nie zerwali, żeby powiesić sobie na drzwiach w domu? No popatrz się popatrz, co za niedopatrzenie!...

Moim zdaniem ta naklejka ostrzega przed staniem (trzymaniem rąk) w miejscu, w które drzwi się automatycznie przesuwają przy otwieraniu, i wcale nie jest taka głupia. Głupio tylko ktoś ją nakleił - na drzwiach, zamiast w tym miejscu "zagrażającym przycięciem".

Lubimy się śmiać że Amerykanie tacy głupi, a taką gospodarkę jak oni (nawet w kryzysie), naukę, technologię, chcielibyśmy mieć, oj bardzo.

Ninio napisał/a:
wychodzi z założenia, że obywatel jest zbyt głupi żeby samemu zadbać o siebie. Potrzebuje miliona podpowiedzi, nalepek, ulotek


A nie jest tak? Zamykamy oczy na fakty, bo opisano je w niewłaściwej gazecie? Jest opisany b. konkretny przypadek.
alf1923 - 29-06-2011, 09:33
Temat postu:
Cytat:
Jak ktoś nie jest w stanie ocenić, że kawał metalu nie służy do tego żeby sobie wisiał tylko do tego, że ma potrzymać nasze ciało to proponuję w ogóle nie ruszać się z domu.

O to to 100% racji
Nie bądźmy już tacy drobiazgowi, no chyba, że jesteśmy "dziećmi specjalnej troski" i potrzebujemy wiedzieć czy na kiblu trzeba siadać dupskiem, kucać nogami, a może atakować "z małysza". Jeśli czegoś nie jestem pewny to pytam, i dziwię się, że kobieta nie zapytała czy z jej łóżkiem jest wszystko już w porządku konduktora WARSu(tym bardziej przy swoim wieku).Przy całym tragizmie sytuacji, dobrze że ta kobieta nie sturlała się jak kręgle i nie wytrąciła z sąsiednich łóżek ludzi Śmiech

Cytat:
A nie jest tak? Zamykamy oczy na fakty, bo opisano je w niewłaściwej gazecie? Jest opisany b. konkretny przypadek.

Najważniejsze, że policja, która zazwyczaj czepia się za nic,na którą narzekamy,która wystawia mandaty złośliwie, potomkowie "zomowców" zachowała się COOL! a kolej BLEE!bo nie chce zapłacić!
Jak ja uwielbiam ten naród Laughing
psim - 29-06-2011, 11:36
Temat postu:
alf1923 napisał/a:
dziwię się, że kobieta nie zapytała czy z jej łóżkiem jest wszystko już w porządku konduktora WARSu(tym bardziej przy swoim wieku)


Nie zapytała (klient nie ma obowiązku interesować się szczegółami technicznymi budowy wagonów), teraz jest poobijana (pewnie nigdy więcej nie pojedzie pociągiem), wiadomość poszła w eter, kolejni ludzie wybiorą busy zamiast kuszetek. Nie było naklejek ostrzegawczych, więc nie można nawet powiedzieć "przecież ostrzegaliśmy" (taki dupochron jest głównym celem wieszania naklejek, co jak widzę nie wszyscy rozumieją).

Mimo to, dobry nastrój i zadowolenie kolejarzy jak widzę nie opuszcza.
Emillex - 29-06-2011, 11:48
Temat postu:
Ale trzeba być w życiu trochę zaradny i mieć ograniczone zaufoanie do wszystkiego co nas otacza. Jak jeszcze jeździły bonanzy do Poznania, to jeżdżąc kilka lat temu zawsze podróżowałem w ostatnim wagonie, razem z pewnym emerytowanym kolejarzem, który zanim coś włożył na półkę, uwieszał się na niej patrząc czy nie spadnie mu torba na głowę...
xenocide - 13-08-2011, 04:31
Temat postu:
Zaraz zaraz. Załamało się górne łóżko. Nigdy nie spotkałem się z przypadkiem, aby leżanki górnego poziomu były złożone! (Pomijając oczywiście przypadki, gdy kuszetki jeździły jako 2. klasa). W ostatnim miesiącu 4 razy wsiadałem do kuszetki na stacjach początkowych (3 razy w Polsce, raz w Austrii) i zawsze złożone były tylko środkowe łóżka! Może więc nie było tak, że pani sobie je sama rozkładała. Jeśli zastała je już rozłożone, to miała prawo domniemywać, że wszystko jest OK. Przyznaję też, że nie jest tak, że za każdym razem kontroluję czy "pałeczki" są w odpowiedniej pozycji, tym bardziej, jeżeli wsiadam w późno w nocy, gdy wszyscy już śpią i myślę tylko o zajęciu swojego miejsca. Poza tym nie można wszystkim obarczać klienta. To przecież on płaci, więc ma prawo wymagać, a nie musi znać się na budowie wagonów! Przejazd kuszetką to "usługa hotelowa" (www.wars.pl), proszę mi pokazać hotel, w którym do obowiązków gościa należy montaż i sprawdzenie wytrzymałości łóżka! Tak więc nie róbmy z tej pani na górze osoby niespełna rozumu, bo nie wydaje mi się aby to ona była winna swego upadku. Co do naklejek - wszystko co istotne (szczególnie dla życia i zdrowia) powinno być opisane i to w kilku językach! Jest naklejka o łańcuszku (a nie sądzę, żeby ktoś nie wiedział czemu on służy), to czemu nie może być takiej? - zwłaszcza, jeżeli konwojenci nie poczuwają się do odpowiedzialności. I nie jest prawdą, że naklejki od razu znikają - w wagonach jest jest np. mnóstwo starych map sieci kolejowej, w tym sprzed ukończenia CMK!!!

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group