INFO KOLEJ - forum kolejowe

Skargi i wnioski - PKP - Polskie Koleje Problemowe

pospieszny - 29-06-2011, 10:57
Temat postu: PKP - Polskie Koleje Problemowe
Chyba zacznę pisać książkę o moich podróżach koleją - pomyślałem w niedzielę po południu, gdy kolejny raz wracałem z Warszawy. Jak tu nie kochać kolejarzy za historie, które tworzą, ot tak, na zawołanie poszukiwaczy kolejowych przygód?
Chciałem w niedzielę wrócić ze stolicy. Gdy, jeszcze rozleniwiony, przechadzałem się po hotelowym lobby, zadzwonił kolega z Zielonej Góry. "Stary, jestem na dworcu, znalazłem sobie pociąg w internetowym rozkładzie, ale on nie jeździ w czasie wakacji" - ostrzegał Łukasz i sugerował telefon do kolejowej informacji. Gdy w końcu się tam dodzwoniłem, pani o aksamitnym głosie sugerowała połączenie przez... Zbąszynek (16.10 z Warszawy). "Będzie najlepsze" - zachwalała. Opowiedziałem jej o perypetiach z przesiadką (czyli ucieczką autobusu komunikacji zastępczej do Gorzowa) sprzed trzech tygodni. Może chociaż jedna osoba z tej informacji ocali kogoś od przymusowej taksówki ze stacji-zmory...
Pociągu powrotnego - tradycyjnie - szukałem w porze obiadowej. Połączenia proponowane przez rozkład internetowy na kolana nie powalały. Postawiłem na zielonogórski TLK. Ale zdecydowałem, że wysiądę w Poznaniu (nie w Zbąszynku), tam mam godzinę czekania i jeszcze jedną przesiadkę w Krzyżu. Na miejscu 23.11 - brzmi nie najgorzej.
Już na dworcu centralnym w Warszawie, zmieniłem plany. Nie miałem jeszcze biletu, a akurat za siedem minut był Regio Ekspress Mewa do Szczecina. Pomyślałem: to dla mnie, wsiadam. Pociąg wypchany do granic możliwości, stałem całą drogę do Poznania. Ale wagon klimatyzowany. Przez komórkę w internecie szukałem dogodnej przesiadki. Okazało się, że nie ma żadnej i nie uniknę przyjazdu o 23.11, a w Poznaniu i tak swoje odsiedzę (dwie godziny)...
Sprawdzałem też osobno pociągi z Poznania i Krzyża. Natknąłem się na totalny brak logiki u rozkładowych macherów. Według rozkładu - Mewa miała do Poznania dotrzeć o 18.42. Co ciekawe, dokładnie 10 minut wcześniej z Poznania odjeżdża bezpośredni pociąg do Gorzowa! Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Przecież oba pociągi wystawiają na tory Przewozy Regionalne! Tej samej spółce nie zależy, aby ludzie jeździli ich pociągami?
Nie chciałem czekać, szukałem PKS-u do Gorzowa. I o dziwo, się okazało, że PKS Gorzów bardziej zadbał o korelację połączeń niż... PKP! O 19 z dworca odjeżdża autobus. Musiałem oczywiście przebiec się z jednego dworca na drugi przez pięć minut. Ale warto było. W centrum Gorzowa byłem o 21.24!


Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów
psim - 29-06-2011, 11:08
Temat postu:
W maju powydłużały się czasy dojazdu z Warszawy do Poznania, ze wzgl. na prace remontowe. PRy obiecywały poprzesuwać skomunikowania, ale skończyło się na obietnicach (wielokrotnie sam ich prosiłem o wprowadzenie konkretnych korekt, np. na przejazd Warszawa-Słubice-FFO nieraz brakuje 5-6 minut do skomunikowania).

Cytat:
Co ciekawe, dokładnie 10 minut wcześniej z Poznania odjeżdża bezpośredni pociąg do Gorzowa! Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Przecież oba pociągi wystawiają na tory Przewozy Regionalne!


Tu widzę, że nie tylko ja trafiłem na mur obojętności Wielkopolskich PR. Ucierpiały też inne skomunikowania.

Cytat:
Tej samej spółce nie zależy, aby ludzie jeździli ich pociągami?


Niestety. :-(
pp - 30-06-2011, 13:44
Temat postu:
Żadnej spółce nie będzie zależało na pasażerach. Czemu? Bo system finansowania jest popieprzony.
Przewoźnicy potrzebują tylko dotacji do pzrewozów. A samorządy nie mają żadnych pomysłów na to aby zmotywować przewoźników do zwiększania frekwencji, co spowoduje zmniejszenie kosztów ponoszonych przez samorząd. Pozwólcie że zacytuję:

"Podstawowy problem nie na tym jednak polega. Najwiekszym kłopotem kolei w Polsce jest niedostosowanie do potrzeb pasażera. Dowcip nie polega na tym, żeby dotować kibla, który wiezie 20 osób, tylko by dotowany kibel się zapełnił. PKP nie ma w tym żadnego interesu, bo z góry wie ile pieniędzy dostanie z UM, więc skoro jest szansa dostać tyle samo za mniej pracy - to oczywiście tak postępuje, jednocześnie rozkład jazdy układając tak, by pasował jej pracownikom. UM nie ma narzędzia, które pozwoliłoby choćby dotować poszczególne pociągi, nie ma narzędzia, którym mogłoby wynagradzać PKP za dobrą frekwencję w pociągach i jak pokazał przykład opolskiego - nie ma wpływu na to, które pociągi pojadą, a które zostaną uwalone. Dotacja UM to wrzucenie kwoty x do wora bez dna, z którego ślepa cyganka (siostra wujka ciotki prezesa)zatrudniona na pełnym etacie w PKP wylosuje następnie połączenia, które akurat wypłną na wierzch. Jeśli trafi się dobry UM i dobry ZPR, jak w zachodniopomorskim - to efekt mimo ograniczonych funduszy jest naprawdę dobry (2 nowe linie uruchomione 2 kolejne uratowane w przeddzień zamknięcia i wyprowadzone na prostą, od 2 lat rosnąca ilość połączeń), jeśli zaś zejdą się takie "osobistości" jak w łódzkiem - to będziemy mieć co mamy. "
http://www.komunikacjalodz.fora.pl/kolej-i-samoloty,11/rozklad-jazdy-2006-2007,669.html
wodkangazico - 01-07-2011, 16:43
Temat postu:
Cytat:
UM nie ma narzędzia...

Jeżeli udziały w spółce i kasa którą dzielą, nie są takim narzędziem, to co?
Problem jest w tym, że UM-om tak samo zależy na pasażerach jak i kolejarzom.

Zlikwidować dotacje, podnieść ceny biletów, tak aby pokrywały koszty przejzdów i wprowadzić bilety imienne jednorazowe, ale ważne powiedzmy trzy dni, żeby idiotom ze skarbówki nie trzeba było tłumaczyć, że jeden dzień to też okres.
Wówczas w rozliczeniu rocznym każdy je sobie "ujmie" w rubryce "koszty uzyskania przychodu".
I to byłby koniec przepierdzielania miliardów przez darmozjadów.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group