INFO KOLEJ - forum kolejowe

PKP Intercity - Opłata za wypisanie biletu przez konduktora

Harvi - 07-07-2011, 00:47
Temat postu: Opłata za wypisanie biletu przez konduktora
Witam,
czy prawdą jest że od 1 czerwca wzrosła opłata za wypisanie biletu w PKP IC?
Będę wracał Chopinem z Czech. Do granicy mam FIP, potem muszę kupić bilet u konduktora (nie wiem dokładnie kiedy wracam). Ile będę musiał mu zapłacić?

Bo jak sądzę nie ma znaczenia fakt, że jadę z zagranicy, mam bilet FIP do stacji granicznej i nie mam kiedy kupić biletu w kasie w Zebrzydowicach (pociąg dosownie 2 min tam stoi)?

Pozdrawiam
twardypt91 - 07-07-2011, 01:44
Temat postu:
Niestety prawda. Wypisanie kosztować ma aż 10 zł...
qwerty188 - 07-07-2011, 11:29
Temat postu:
Zgadza się, niedawno w Andrychowie w TLK kupowałem bilet i Pani Konduktor upewniała się, czy nie ma na tej stacji kasy, bo jeśli by była, dopłacałbym 10zł. Byłem w lekkim szoku, czasami nie ma szans na zakup biletu, np. przy gigantycznych kolejkach do kas czy kilku minutach na przesiadkę.
TKMaxx - 07-07-2011, 11:57
Temat postu:
Wykaz opłat dodatkowych PKP IC obowiązujących od 1.06.2011
http://www.tinyurl.pl?tfvztqWe
strona 126, pkt 1
psim - 07-07-2011, 13:50
Temat postu:
qwerty188 napisał/a:
czasami nie ma szans na zakup biletu, np. przy (...) kilku minutach na przesiadkę.


A nie ma przypadkiem takiego przepisu, że przy przesiadce <30 minut bilet ma być sprzedany bez opłaty za wystawienie?
pospieszny - 07-07-2011, 14:05
Temat postu:
Harvi, Kasa w Zebrzydowicach pracuje od godziny 7:00
Cytat:
muszę kupić bilet u konduktor
dokładnie tak.
Cytat:
Ile będę musiał mu zapłacić
to zależy od st. docelowej.
Za wystawienie nie pobiera się opłaty, patrz godziny pracy kasy.
Harvi - 07-07-2011, 14:23
Temat postu:
Super! Myślałem, że kasa w Zebrzydowicach jest czynna 24h , a w Zebrzydowicach będę jakoś po 3 rano Smile
pospieszny - 07-07-2011, 14:27
Temat postu:
Dokładnie 3:14 - 3:15 zakładając planową jazdę Very Happy
Ale do 7:00 jest trochę a w weekendy od 10:00
psim - 07-07-2011, 14:45
Temat postu:
pospieszny napisał/a:
Cytat:
Ile będę musiał mu zapłacić
to zależy od st. docelowej.


1 czerwca opłata została ujednolicona i nie jest zależna od odległości przejazdu.
sasho33 - 07-07-2011, 15:51
Temat postu:
@psim, nie zrozumiałeś. @pospieszny napisał to w kontekście braku należnej opłaty 10 zł dla kondzia za wypisanie, bo kasa w Zebrzydowicach o 3:15 jest nieczynna.
kond345.. - 07-07-2011, 20:25
Temat postu:
Jeżeli jedziesz z zagranicy to opłata za wydanie biletu jest zawsze pobierana.
Szymek - 07-07-2011, 21:59
Temat postu:
Harvi, A co stoi na przeszkodzie byś zaopatrzył się w bilet wcześniej?!

I taka uwaga mała. Opłata za wypisanie biletu w pociągu jest pobierana zawszę gdy jest otwarta kasa nawet jeśli jest to kasa Przewozów Regionalnych !!
psim - 07-07-2011, 22:03
Temat postu:
Szymek, pierwszy post:
Harvi napisał/a:
Do granicy mam FIP, potem muszę kupić bilet u konduktora (nie wiem dokładnie kiedy wracam)


Szymek napisał/a:
Opłata za wypisanie biletu w pociągu jest pobierana zawszę gdy jest otwarta kasa nawet jeśli jest
to kasa Przewozów Regionalnych !!


Hmm, nie tak dawno ktoś twierdził coś zupełnie przeciwnego.

kond345.. napisał/a:
Jeżeli jedziesz z zagranicy to opłata za wydanie biletu jest zawsze pobierana.


Jak to, dlaczego? A jak wysiądę i wsiądę? Co to za dyskryminacyjny przepis?

qwerty188 napisał/a:
niedawno w Andrychowie w TLK kupowałem bilet i Pani Konduktor upewniała się, czy nie ma na tej stacji kasy, bo jeśli by była, dopłacałbym 10zł. Byłem w lekkim szoku, czasami nie ma szans na zakup biletu, np. przy gigantycznych kolejkach do kas czy kilku minutach na przesiadkę.


O, znalazłem to - przy krótkiej przesiadce trzeba dostać adnotację w poprzednim pociągu:

5. Opłaty, o której mowa wyżej, konduktor nie pobierze od osób:

- bilet z adnotacją "Dalej w pociągu PKP IC" wydany przez punkt odprawy albo przez konduktora w innym pociągu "PKP Intercity",
- bilet z adnotacją "Zmiana przewoźnika", wystawiony w pociągu innego przewoźnika (bez opłaty za jego wydanie), w sytuacji, gdy rozkładowy czas na przesiadkę nie przekracza 30 min.


źródło: http://intercity.pl/?page=za_bilet_plac_karta
Szymek - 07-07-2011, 22:09
Temat postu:
psim, No właśnie pasażerowie też twierdzą "coś innego"
A z jakiej racji mamy nie pobierać opłaty skoro kasy Przewozów Regionalnych są tak samo jak kasy ajencyjne, czyli są podmiotem z którym PKP Intercity S.A. podpisało umowę na wzajemne świadczenie usług.
witja - 07-07-2011, 22:21
Temat postu:
Odnośnie otwartej kasy. Kiedyś jak najbardziej był taki przepis, miało to miejsce podczas jakiejś "sprzeczki" PR z IC o sprzedaż biletów. Od tamtej pory nie pobierało się opłaty za wyanie biletu w pociągu, gdy nie ma czynnej kasy IC. Jednak w tym roku (około maja) z powrotem się to zmieniło i opłatę pobiera się wówczas, gdy na stacji jest czynna jakakolwiek kasa sprzedająca bilety na pociągi spółki PKP Intercity.a
psim napisał/a:
kond345.. napisał/a:
Jeżeli jedziesz z zagranicy to opłata za wydanie biletu jest zawsze pobierana.


Jak to, dlaczego? A jak wysiądę i wsiądę? Co to za dyskryminacyjny przepis?

Gdzie wysiądziesz? Na granicy? Wysiąść możesz dopiero na pierwszej stacji za granicą (np. jadąc od Bohumina w Zebrzydowicach). Dlaczego więc odcinek Zebrzydowice Gr. - Zebrzydowice miałbyś jechać bez biletu?
psim - 07-07-2011, 22:38
Temat postu:
Szymek napisał/a:
psim, No właśnie pasażerowie też twierdzą "coś innego"
A z jakiej racji mamy nie pobierać opłaty


Nie wiem, może z takiej żeby prowizja za bilet wylądowała w IC/kieszeni pracownika IC, a nie u ajenta/PR?
No ale witja już wyjaśnił tajemnicę - dzięki!

witja napisał/a:
Dlaczego więc odcinek Zebrzydowice Gr. - Zebrzydowice miałbyś jechać bez biletu?


To nie ja, to Harvi! W pierwszym poscie napisał tak:

Harvi napisał/a:
mam bilet FIP do stacji granicznej i nie mam kiedy kupić biletu w kasie w Zebrzydowicach (pociąg dosownie 2 min tam stoi)?


...więc jak widać, rozważał możliwość wyskoczenia do kasy, ale postój zbyt krótki.
twardypt91 - 08-07-2011, 01:06
Temat postu:
Ile wynosi taka opłata w przypadku PR - 5 zł?
psim - 08-07-2011, 01:22
Temat postu:
6 zł wypisanie, a 3 zł np. legalizacja REGIOkarnetu. Ale jest cały szereg okoliczności zwalniających z opłaty, znacznie dłuższa lista niż w IC.
sebek - 08-07-2011, 10:47
Temat postu:
A jeśli na stacji brak kasy biletowej to konduktor ma obowiązek legalizować Regio Karnet bez jakichkolwiek opłat dodatkowych?
psim - 08-07-2011, 11:05
Temat postu:
NIe jest to chyba nigdzie bezpośrednio zapisane, ale moim zdaniem to się rozumie samo przez się. Zresztą na ogół tylko straszą opłatą i pieczętują za friko (może nie chce im się wystukiwać w terminalu pokwitowania).
sebek - 08-07-2011, 11:18
Temat postu:
Kilka razy kupując bilety jednorazowe w regio, a nie mam na stacji kasy, próbowałem coś wyciągnąć od konduktorów co można u nich kupić, jakie rodzaje biletów itp. Zwykle nie są chętni do przedstawienia oferty, sprzeda jednorazowy i ucieka dalej, a nigdy nie ma kolejki na mojej stacji i troche mnie dziwi brak chęci do rozmowy jakie promocje i oferty są, gdyby nie dostęp do netu, chyba o 90% promocji bym nie słyszał w ogóle. O strefowych dowiedziałem przypadkowo na katowickim dworcu czytając w gablocie ulotkę, a na mniejszych stacjach zero informacji, brak czegokolwiek nt. rodzajów biletów i szkoda, że obsługi pociągów bardziej przychylnie nie podchodzą do reklamy i przedstawienia oferty w pociągu, a przecież mają czytniki i większość biletów mogą od ręki sprzedawać. Trzeba wyciągać na siłę jakiekolwiek informacje.
matias32 - 08-07-2011, 13:27
Temat postu:
psim

Cytat:
6 zł wypisanie, a 3 zł np. legalizacja REGIOkarnetu. Ale jest cały szereg okoliczności zwalniających z opłaty, znacznie dłuższa lista niż w IC.


5 zł opłata dodatkowa
zwolnione są z niej osoby niepełnosprawne i osoby z widoczną niepełnosprawnością ruchową (posiadające kule gips itp)



sebek

Cytat:
A jeśli na stacji brak kasy biletowej to konduktor ma obowiązek legalizować Regio Karnet bez jakichkolwiek opłat dodatkowych?


Obowiązek legalizacji Regio karnetu ma podróżny po wejściu do pociągu i wtedy jest bezpłatnie ( na przystankach nieobsadzonych)
Jeśli tego nie zrobi jest traktowany jak osoba bez ważnego biletu na przejazd.
Iktorn - 08-07-2011, 17:46
Temat postu:
To jest temat o PKP Intercity, proszę nie pisać o dopłatach w PR, SKM czy u innych przewoźników - tu rozmawiamy o PKP Intercity.
twardypt91 - 08-07-2011, 23:55
Temat postu:
Więc się pytam: czemu aż 10 zł kosztuje wypisanie biletu?

//nie formatuj nie potrzebnie czcionki. mateuszpiszcz
kowal331 - 09-07-2011, 00:30
Temat postu:
W czasach ręcznego wypisywania biletów długopisem można by podejrzewać,że opłata jest za zużycie wkładu,papieru,kalki itp...a obecnie?Pewnie chodzi o zużycie baterii w terminalu i taśmy,bo inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć powodu tej opłaty.To oczywiście żart z mojej strony,chodż dość gorzki,ale tak na poważniej,to IC ma okazję do dodatkowego zarobku,którą skwapliwie wykorzystuje(inne spółki kolejowe też).Wysokość tej opłaty jest absurdalna,ale powoli trzeba przyzwyczajać się do różnych absurdalnych opłat i dopłat.
Szymek - 09-07-2011, 00:36
Temat postu:
kowal331, jednak gdyby tej opłaty nie było, to nikt by nie szedł kupić biletu do kasy biletowej!
kowal331 - 09-07-2011, 00:45
Temat postu:
W wielu PKSach nawet gdy na dworcu jest kasa sprzedająca bilety danego przewoznika,jak kupujesz bilet w autobusie,nie pobiera się dopłat,podobnie bywa w komunikacji miejskiej.Niech by już nawet dopłata w pociągu była,ale nie 10zł,co stanowi często 20% wartosci biletu.
psim - 09-07-2011, 01:50
Temat postu:
kowal331 napisał/a:
IC ma okazję do dodatkowego zarobku,którą skwapliwie wykorzystuje


Bzdura. Konduktor nie jest od wystawiania biletów. Od tego są kasy, automaty, system internetowy. Konduktor, kierownik pociągu mają co robić. Bilet wystawić mogą kilku osobom, ale nie wszystkim chętnym którym nie chciało się pomyśleć o bilecie przed wejściem do pociągu. Opłata ma zniechęcać (do kupna u konduktora). Podobnie jak wiele innych opłat napotykanych w życiu.

Wyobraź sobie jak to by zdezorganizowało pracę, ile osób nigdy by się nie doczekało na wystawienie, wreszcie - ile gotówki musiałby nosić ze sobą ten biedny konduktor, gdyby nie pobierano dolegliwej dopłaty od wsiadających na stacjach z dużym ruchem.

kowal331 napisał/a:
W wielu PKSach nawet gdy na dworcu jest kasa sprzedająca bilety danego przewoznika,jak kupujesz bilet w autobusie,nie pobiera się dopłat


To teraz pomyśl ile osób zabiera PKS (40? 50?) a ile pociąg. Ile czasu traci PKS na postoje i wystawianie biletów? Czy przepychanki wsiadających pasażerów, stanie na schodach za kimś kto kupuje bilet, to na pewno komfort? Czy na pewno jest sens wciskać podobne rozwiązania na kolej?

Też jest się na czym wzorować, phi... Jak ktoś lubi kiepskie rozwiązania, nie ma sprawy, jest wybór.

kowal331 napisał/a:
podobnie bywa w komunikacji miejskiej.Niech by już nawet dopłata w pociągu była,ale nie 10zł,co stanowi często 20% wartosci biletu.


W komunikacji miejskiej również spotyka się dopłaty za zakup u kierowcy. Zależnie od miasta.
Intercity to nie jest komunikacja miejska. Inny charakter przewozu.
W PR masz statystycznie tańsze bilety, to i opłatę za wystawienie masz o połowę niższą. Wszystko się zgadza.

//nie formatuj nie potrzebnie czcionki. mateuszpiszcz

kowal331 - 09-07-2011, 10:28
Temat postu:
Nie mówię,żeby całkowicie znieść opłatę za wydanie biletu w pociągu w sytuacji gdy na stacji jest możliwość zakupu biletu.Owszem podstawowym miejscem zakupu biletu powinien być automat biletowy,kasa na stacji,a konduktor ma zajmować się sprzedażą biletów niejako dodatkowo w sytuacjach wyjątkowych.Może lepszym rozwiązaniem kwestii tej dopłaty,byłoby ustalenie jej procentowo np 5% od wartości biletu.Z reguły wychodziłoby znaczne mniej,niż to nieszczęsne 10PLN.Terminale da się chyba zaprogramować tak,by mogły doliczać dopłaty liczone jako procent od ceny danego biletu.Swoją drogą konduktorzy coraz częsciej i tak sprzedają bilety nie pobierając dopłat,bo kas na stacjach jest coraz mniej,a automatów jest naprawdę bardzo mało.W Gdańsku są tylko automaty SKM,PRy i IC nie mają żadnego.
mateuszpiszcz - 09-07-2011, 11:15
Temat postu:
Szymek napisał/a:
kowal331, jednak gdyby tej opłaty nie było, to nikt by nie szedł kupić biletu do kasy biletowej!


Mylisz się. W Niemczech bilet wypisany u konduktora jest...tańszy niż w kasie. I jakoś funkcjonują kasy. U nas opłata to tak naprawdę haracz ściągany przez konduktorów z pasażerów.
witja - 09-07-2011, 12:27
Temat postu:
Gdyby podjęto taką decyzję i pasażerowie dowiedzieliby się, że w pociągu cena biletu jest taka sama jak w kasie, 90% osób kupowałoby bilety w pociągu, zamiast stać przy kasie. Ja zresztą również. Tylko wówczas połowa z nich nie byłaby odprawiona, bo drużyna po prostu nie zdążyłaby sprzedać wszystkim biletów. Stąd ta dopłata.
psim - 09-07-2011, 22:29
Temat postu:
mateuszpiszcz napisał/a:
W Niemczech bilet wypisany u konduktora jest...tańszy niż w kasie. I jakoś funkcjonują kasy. U nas opłata to tak naprawdę haracz ściągany przez konduktorów z pasażerów.


Przede wszystkim, w Niemczech podstawową formą dystrybucji jest zakup w automatach (które są dostępne dosłownie wszędzie, w tym w pociągu oraz na przystankach typu "Pipidówa" w zachodniej cz. kraju). Za zakup w kasie (a raczej w punkcie obsługi pasażera, bo klasycznych kas tam raczej nie uświadczysz) jest pobierana dodatkowa opłata..

Prawdę mówiąc, nie wiem jakie są tam zasady pobierania (lub niepobierania) dodatkowej opłaty przez konduktora, ale zwracam uwagę że Niemcy i Polacy (uogólniając) prezentują skrajnie różne postawy ze względu np. na uiszczanie należności za usługi publiczne. Wyobrażacie sobie na dworcu w Polsce toaletę płatną w ten sposób, że stoi talerzyk i na nim się kładzie monetę zgodnie z cennikiem? A u nich to działa.

Jak byłoby w Polsce, gdyby znieść dopłatę? Tak naprawdę trudno powiedzieć bez sprawdzenia empirycznego.
mateuszpiszcz - 10-07-2011, 09:11
Temat postu:
Psim taka toaleta jest we Wrocławiu w Galerii Dominikańskiej i całkiem nieźle ten pomysł się ma, zawsze na talerzyku jakieś pieniądze są Smile Oczywiście z biletomatami masz rację, pod warunkiem , że są tak funkcjonalne jak w Niemczech i w Holandii (np. w Holandii w automacie zapłacisz gotówką, kartą, kupisz bilety jednorazowe, kombinacyjne, okresowe, wydrukujesz mapę miasta w którym stoi automat, sprawdzisz rozkład jazdy). Wtedy można by i w Polsce zamiast kas w mniejszych miastach inwestować w automaty i znieść opłatę za wypisanie biletu w pociągu.
anas - 10-07-2011, 14:18
Temat postu:
Mateuszpiszcz: Piszesz bzdury ,co ma konduktor z opłaty za wydanie,opłata jest ustalona w cenniku.Ile osób zostało by nie odprawionych gdyby wszyscy chcieli kupić bilet w pociągu przy 2 osobowej obsadzie,ok .40 % jechało by bez biletów.Co do ceny dopłaty to jest na pewno za wysoka zwłaszcza w krótkich relacjach np do 150 km.
mateuszpiszcz - 10-07-2011, 15:29
Temat postu:
Nie wiem co ma za wystawienie biletu wiem tylko , że w latach 90-tych miał bodajże 30% dla siebie od sprzedanego biletu i tak samo nie wie pan x czy y jadący pociągiem i płacący 10 zł za wypisanie biletu. Podróżni to odbierają jednoznacznie- jako haracz dla konduktora. Poza tym przesadzacie z tym, że jeśli nie było by opłaty manipulacyjnej to wszyscy kupowali by bilety u konduktorów. To jest właśnie bzdura.
psim - 10-07-2011, 15:37
Temat postu:
Zawsze bawiło mnie wyciąganie b. konkretnych liczb z kapelusza - dowiedzieliśmy się już że 90% kupowałoby bilet w pociągu, a 40% jechało bez biletów. Skąd macie te dane?

Bez eksperymentu - nie da się sprawdzić, jak by było.

Moim zdaniem 10 zł, pobierane wyłącznie pod warunkiem że na stacji odjazdu była czynna kasa (więc w sytuacji, gdy pasażer spokojnie mógł z niej skorzystać przychodząc 5-10 min. wcześniej), nie jest dużym pieniądzem.

To akurat tyle żeby skutecznie skłonić do pójścia do kasy, ale nie ograbiać w sytuacjach wyjątkowych. Myślę, że z czasem biletomaty pojawią się w pociągach (np. w lubelskich SA134 wożą się martwe biletomaty Merony, których uruchomieniem widocznie ani UMWL ani PR nie są zainteresowane ;-) )
twardypt91 - 10-07-2011, 22:07
Temat postu:
Czasami biletu w kasie się nie dostanie przychodząc nawet pół godziny przed odjazdem. Problem stanowią osoby kupujące bilety na pociągi EIC itp. Nie potrafią sprawy załatwić w minutę, tylko guzdrzą się i trwonią czas innych Evil or Very Mad Zaobserwowałem to na stacji Kraków Główny. Marzeniem moim jest wydzielenie w przypadku kas IC osobno kas na pociągi TLK i kasy na pociągi EIC itp. No bo do czego to podobne stać w okienku ponad 10 minut? Evil or Very Mad
psim - 10-07-2011, 22:28
Temat postu:
A na czym polega problem przy zakupie biletu na EIC? Na decyzji czy miejsce przy oknie czy przy korytarzu? Bo nie rozumiem ;-)

Tworzenie osobnych kas uważam za pomysł groźny i fatalny. Na dużych stacjach powinny stanąć biletomaty, jak na Warszawie Centralnej (obecnie sprzedają już na wszystko: EIC, Ex, TLK, w dowolnej relacji, nawet na tydzień w przód - ale płatność tylko kartą...)

A poza tym do kilku kas powinna być wymuszona jedna wspólna kolejka - to uśredni czas oczekiwania i uodporni na pojedynczych maruderów. Tak się robi na lotniskach, tak się robi w dobrych sklepach, tak jest na Warszawie Centralnej.
Szymek - 10-07-2011, 22:44
Temat postu:
twardypt91, Też kiedyś się zastanawiałem nad tym... zwłaszcza na dużych dworcach... wydzielić kilka kas, na tzw. "dalekobieżne" (kiedyś, kiedyś chyba nawet coś takiego pamiętam... jeszcze za czasów jak byłem mały i mieszkałem w Szczecinie), w takich kasach mogła by się odbywać także odprawa wag. sypialnych, kuszetek, przedsprzedaż i inne oferty specjalne, no i wspomniane pociągi z rezerwacją Ex EIC EC.
twardypt91 - 10-07-2011, 22:51
Temat postu:
psim, ja nie wiem właśnie w czym problem załatwić sprawę w minutę lub dwie. Autentycznie kilka razy już doświadczyłem tego jak taki delikwent okupował okienko przez ponad 10 minut. Krew człowieka zalewa...
Szymek - 10-07-2011, 22:57
Temat postu:
twardypt91, dokładnie... najbardziej czasochłonne są osoby co kupują bardzo dużo biletów z rezerwacją (często na osobnych blankietach), przejazdy rodzinne, przedsprzedaże T/P, oferty specjalne (jak to dobrze że Super-Bilety są przez internet), przejazdy w kuszetkach, i wagonach sypialnych, i zwroty, poświadczenia, przepisywania na inne pociągi/innych przewoźników.
Tomasz B. - 11-07-2011, 00:07
Temat postu:
twardypt91 napisał/a:
psim, ja nie wiem właśnie w czym problem załatwić sprawę w minutę lub dwie. Autentycznie kilka razy już doświadczyłem tego jak taki delikwent okupował okienko przez ponad 10 minut. Krew człowieka zalewa...


Nie zawsze da się coś załatwić w minutę lub dwie. Często ludzie pytają się o dodatkowe informacje w kasie - odjazd, wagony itd itp. Zdarza się też, że obsługa kas ma problemy z wystawieniem biletów, zwłaszcza niestandardowych. Mój przykład z ostatnich wakacji: podchodzę do kasy w Helu (jakaś ajencyjna, chyba sezonowa) i proszę bilet abonamentowy (wtedy nazywał się niebieski) na trasie Hel - Wrocław i od razu pięć stempli. Wystawienie takiego biletu trwało ponad 15 minut i udało się tylko dzięki temu, że znalazłem w portfelu podobny bilet, kupiony pół roku wcześniej na trasie Wrocław - Jaworzyna Śląska i kasjerka odwróciła monitor do szyby, a ja mówiłem co gdzie wklepać. Dodam tylko, że kasę otwierano po przerwie chyba 20 minut przed odjazdem TLKi do Wrocławia. Szybko utworzyła się duża kolejka, ludzie stali nawet poza dworcem. Jak już dostałem bilet to spierdzielałem do pociągu czym prędzej, żeby nie dostać trzonkiem od parawanu bo widziałem jak ludzie są zdenerwowani Smile

[ Dodano: 11-07-2011, 00:14 ]
... a 10 za wypisanie biletu to kwota skandaliczna, dla kogoś kto jedzie z Przemyśla do Świnoujścia to może i ok, ale dla kogoś kto jedzie kilka lub kilkanaście km np. z Wrocławia do Oławy to wystawienie biletu jest droższe niż sam bilet. Nie zawsze człowiek może być godzinę przed odjazdem TLKi, a będąc kilka lub kilkanaście minut wcześniej też może nie udać mu się kupić bilet! Jedna stawka to może większe zyski dla IC, ułatwienie dla konduktorów czy większy zysk dla nich ze sprzedaży, ale na pewno nie jest to robione z myślą o pasażerach ... ale wiadomo klient kolei to zło konieczne ... cóż poradzisz!
psim - 11-07-2011, 00:40
Temat postu:
Szymek napisał/a:
twardypt91, Też kiedyś się zastanawiałem nad tym... zwłaszcza na dużych dworcach... wydzielić kilka kas, na tzw. "dalekobieżne".


Tę funkcję de facto pełnią centra obsługi pasażera COP IC. Szkoda że pasażerowie często ignorują ich istnienie.

Tomasz B. napisał/a:
Nie zawsze człowiek może być godzinę przed odjazdem TLKi, a będąc kilka lub kilkanaście minut wcześniej też może nie udać mu się kupić bilet!!


Jeśli czas oczekiwania w kolejce przekracza 5-10 minut, to właśnie to jest problemem, a nie dopłata za wypisanie w pociągu. Powinno się walczyć z długimi kolejkami, a nie z dopłatą. W przeciwnym razie jedyne co uzyskamy to tyle, że ta "długaśna kolejka" przeniesie się do pociągu.

Gdyby wprowadzono system automatów kolejkowych z numerkami (znany z Poczty Polskiej oraz ... COP IC), to można by czas oczekiwania na poszczególnych stacjach optymalizować (i np. w szczycie uruchamiać więcej kas lub dostawić biletomat). Dodatkowo, na kwitku z numerkiem drukuje się godzina oraz przewidywany czas oczekiwania.

Można wtedy ustalić, że numerek z czasem oczekiwania przekraczającym np. kwadrans upoważnia do zakupu biletu w pociągu bez dopłaty.

Taki system daje również możliwość odszukania mniej wydajnie pracujących kasjerów i skierowania ich na dodatkowe szkolenie lub na lepiej dopasowane stanowisko (wiem, jestem krwiożerczym kapitalistą-technokratą Język )
Szymek - 11-07-2011, 00:58
Temat postu:
psim, Albo po prostu, usprawnić systemy sprzedaży...

A co do kas biletowych... to jak na razie jest bardzo silny trend zamykania ich i likwidowania. Każdy na forum pisze ile to pociągów zostało zlikwidowanych od 2008roku. Proponuje założenie tematu ile kas biletowych zamknięto - na pewno nie mało!

Po części to jest zrozumiałe... koszty wysokie, a zapotrzebowanie w szczyty przewozowe. Np. na Helu jest chyba tylko jedna kasa, i tak 80% roku to jest "dużo za dużo" a teraz pewnie były by kolejki do 4kas i przydało by się jedno okienko z informacją... i na takiej zasadzie działa bardzo dużo komórek organizacyjnych kolei (drużyny kond, wagony, lokomotywy...etc)
twardypt91 - 11-07-2011, 00:59
Temat postu:
Tomasz B., myślę, że jak ktoś ma "nietypową" sprawę to powinien raczej załatwić to w momencie gdy nie ma godzin szczytu, nie na ostatnią chwilę. A nie "na partyzanta" ładuje się w najmniej dogodnym dla reszty momencie.
No i teraz postaw się na miejscu ludzi za Tobą, nie byłbyś wściekły?
psim - 11-07-2011, 01:05
Temat postu:
Szymek, to co ja proponuję to nic innego jak sposoby na usprawnienie systemu sprzedaży Smile

Co innego skarga anonimowego pasażera (pewnie przez gazety): "o, a na dworcu była straszna kolejka, kolej jest do d...!", a co innego raport z komputera: średni czas oczekiwania: 10 minut, maksymalny: 80 minut...

Moim zdaniem zamiast pytać czemu ubywa kas, należy zapytać czemu nie przybywa biletomatów! Nowy system który od paru miesięcy jest w ICowych na Centralnym jest już naprawdę dość przyjazny i uniwersalny (przedtem było z tym kiepsko). Więc na większych stacjach: biletomat (dwa, trzy, cztery... zależnie od potrzeb) a do tego 1-2 kasy dla pasażerów konserwatywnych, placących gotówką, lub wymagających specjalnej obsługi (nietypowe oferty, zwroty, niepełnosprawni, etc.).
witja - 11-07-2011, 08:37
Temat postu:
twardypt91, każdy ma prawo kupić bilet wtedy, kiedy mu to odpowiada. W opisanym przypadku z Helu podróżny kupował po prostu 5 biletów naraz, tylko żeby było taniej jako bilet abonamentowy. Dla kas takich jak Wrocław, Warszawa, Poznań i wielu innych w dużych miastach jest to chleb powszedni, natomiast mało kto kupuje bilet abonamentowy Hel - Wrocław. Stąd też pasażer mógł pomyśleć - we Wrocławiu wystawili mi bilet w 2 minuty, tu będzie tak samo...
rysio - 11-07-2011, 09:02
Temat postu:
A co ze sprzedażą internetową. O ile sie nie myle bilet internetowy mozna kupic na prawie kazdy pociag i nawet na 15 minut orzed odjazdem.
psim - 11-07-2011, 09:16
Temat postu:
rysio, ale niestety tylko podstawowe oferty - zwykły jednorazowy bilet z prostymi ulgami procentowymi. Nic więcej, nawet głupiej dopłaty na rower nie można zamówić przez net, nie mówiąc o takich "cudach" jak bil. abonamentowy, czy rodzinny.

To samo zresztą biletomaty. A szkoda.

witja napisał/a:
z Helu podróżny kupował po prostu 5 biletów naraz, tylko żeby było taniej jako bilet abonamentowy


Ech tam, takie czarowanie rzeczywistości. Kupował ofertę której kasjer(ka) nie znała, i tyle. Właśnie żeby unikać takich tłumaczeń (panie, nikt takich biletów nie kupuje!) proste bilety powinny być wystawiane z biletomatu, a w kasie - raczej te bardziej skomplikowane.

Moim zdaniem jeśli jedyny kasjer nie umie wystawić biletu w 2 minuty, to powinien wydać odpowiednie poświadczenie i zajmie się tym konduktor w pociągu. Macie w IC możliwość sprzedaży abonamentówek, bil. rodzinnych z terminali? W Przewozach bez problemu można wystawić REGIOkarnet, bil. turystyczny, czy nieśmiertelne "Ty i raz dwa trzy". Smile
pawelu - 11-07-2011, 10:48
Temat postu:
Po pierwsze, moim zdaniem dopłata za wystawienie biletu w pociągu, w porządku, niech będzie ale na pewno nie 10 zł, bo to jest zwykłe zdzierstwo i nic więcej. I w przypadku gdy jedzie się do 180 km, czyli z Warszawy do Lublina czy Białegostoku, to opłata ta stanowi ponad 25% wartości biletu (bilet normalny w 2 klasie na TLK w tych relacjach kosztuje 38.50 zł). To powinna być symboliczna opłata 1-2 zł, nic więcej. Nie przesadzajmy aż tak dużo pracy nasi konduktorzy nie mają, często całą drogę siedzą rozłożeni w przedziale i łaskę robią jak poinformują podróżnego o podstawowych rzeczach, a już nie wspomnę jak są obrażeni jak chcemy przypadkiem zgłosić skomunikowanie. Nie mówię że wszyscy, bo niektórzy są naprawdę bardzo sympatyczni i widać że zależy im na kliencie.
Po drugie nie wiem czy oddzielenie sprzedaży regionalnej i tej nie związanej z rezerwacją miejsc od sprzedaży biletów z rezerwacją miejsc nie byłoby dobrym pomysłem. Tak było swojego czasu na jednym z najgorszych dworców w Polsce, warszawskim dworcu zachodnim ( to jeszcze w czasach kiedy pociągi pośpieszne były w Przewozach Regionalnych). Do kas IC zawsze były długaśne kolejki, i sprzedaż biletów jednorazowych na Ex czy IC zajmowała zawsze średnio około 10 minut, podczas gdy sprzedaż bietów na pociągi pospieszne i regionalne zajmowała dosłownie chwilę. To często wina samych podróżnych, bo zaczynają przebierać, wybierać: a może przy oknie, a przodem do kierunku jazdy pociągu, A sypialny to może na górze, nie na dole, a może w środku, a żeby nie wiało, żeby nie śmierdziało itp, itd. Najgorsi (posłużę się tu analogią do kierowców) są tzw. niedzielni podróżni. Jedzie taka madame wypachniona, wymalowana że dech zatyka raz na rok pociągiem, przychodzi miesiąc wcześniej kupić bilet i to w godzinach największego szczytu przewozowego (najczęściej piątek i niedziela po południu) i się zaczyna koncert życzeń. To naprawdę krew człowieka zalewa i właśnie wtedy często można nie zdążyć kupić biletu.
Stopniowe wprowadzanie biletomatów uważam za pomysł jak najbardziej trafiony, tak jak jest już w wielu krajach Europy Zachodniej, tylko po pierwsze żeby zawsze działały, po drugie muszą być w miarę proste w obsłudze, i dobrze byłoby gdyby oprócz płatności kartą można w nich było płacić pieniędzmi zarówno papierowymi jak i monetami, jak jest w przypadku biletomatów komunikacji miejskiej choćby w Warszawie. Nie mówię, że od razu wszyscy rzucą się do biletomatów ale stopniowo społeczeństwo się do tego przekona. W końcu nie wymagajmy cudów jak naród przez wieki był pozbawiony takich nowinek, a wszystko co szło z zachodu to złe i niedobre, jak nam władza tłumaczyła.
Co do Holandii bo też się pojawiła tu taka opinia. W tym kraju kasy biletowe na pociągi komunikacji krajowej są tylko na największych dworcach (Amsterdam, Rotterdam, Haga, Arnhem, Utrecht). Wszędzie indziej są automaty biletowe a na niektórych mniejszych dworcach bilet można kupić w takich małych sklepikach z napojami, kawą, słodyczami. Ale zarówno tutaj jak i w kasie za każdy bilet kupiony dopłaca się 0,5 Euro, czyli około 2zŁ.
witja - 11-07-2011, 16:15
Temat postu:
psim napisał/a:
Macie w IC możliwość sprzedaży abonamentówek, bil. rodzinnych z terminali?

Wszystkie bilety jednorazowe z ulgami można kupić w pociągu. Abonamentowy jest to bilet wieloprzejazdowy, wiec podobnie jak weekendowy, podróżnika czy miesięczny można go kupić tylko w kasie.
rysio - 11-07-2011, 16:31
Temat postu:
Cytat:
ale niestety tylko podstawowe oferty - zwykły jednorazowy bilet z prostymi ulgami procentowymi. Nic więcej, nawet głupiej dopłaty na rower nie można zamówić przez net, nie mówiąc o takich "cudach" jak bil. abonamentowy, czy rodzinny.


Tak, ale gdyby ludzie kupowaliby te najprostsze przez internet, kolejek by nie bylo
psim - 11-07-2011, 16:32
Temat postu:
witja, rozumiem. No, w Przewozach obowiązuje nieco inna logika - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pasażer kupił sobie turystyka albo REGIOkarnet w pociągu, mimo że są to bilety wieloprzejazdowe.

Nie robi się też utrudnień przy jednorazowych przejazdach dalej, niż tylko tym jednym pociągiem - od razu wystawia się bilet na całą trasę. Nikt na tym nie traci, nikt nie obraża się, a pasażer ma łatwiejsze życie. Oferty typu "Ty i raz dwa trzy" są wystawiane z automatu, bez proszenia.

Wyższa kultura obsługi pasażera - jak w Alior Banku Cool

rysio, generalnie masz rację. Dlatego ja również wszystkich namawiam: kupujcie bilety przez net!
Szymek - 11-07-2011, 16:56
Temat postu:
psim, Ta... jasne... wyższa kultura Rolling Eyes konduktorzy PR często gęsto wystawiają, bilety na całą trasę! byle by podróżny zapłacił więcej... nie wiem. Nie rzadko jadąc Przemyślanina do Wrocławia, mam bilety wydane np. z Gniezna, Rogoźna i innych regionalnych stacji o godzinie 22 i dalej do Wrocławia też na REGIO (przecież to logiczne że o tej godzinie jak już jedzie tylko TLK)...
Arek - 12-07-2011, 14:07
Temat postu:
Czy 10 zł za wystawienie biletu to nie za dużo?

Opłata, jakiej żądają konduktorzy za wystawienie biletu w pociągach spółki PKP Intercity, to 10 zł. Opłata ta niejednokrotnie przewyższa jego wartość. „Gazeta Krakowska” pyta, czy 10 zł za czynność wystawienia biletu to nie za drogo.

„Gazeta Krakowska” opisuje przypadek pasażera, który ze względu na długą kolejkę nie zdążył kupić biletu na dworcu. Udał się więc do konduktora, który sprzedał mu bilet, ale za usługę doliczył do ceny biletu 10 zł. Jest to stała opłata ustalona przez spółkę PKP Intercity. Opłata ta obowiązuje także w pociągach TLK.

Krakowski rzecznik konsumentów Jerzy Gramatyka powiedział „Gazecie Krakowskiej”: - Zachodzi podejrzenie, że ta kwota jest nadmiernie wygórowana w stosunku do czynności, jakie musi wykonać konduktor przy wydrukowaniu biletu – zaznacza rzecznik.

- Konduktor ma w pociągu bardzo dużo różnych obowiązków, od których musi się odrywać, aby sprzedać wsiadającej osobie bilet. Dlatego opłata dodatkowa ustanowiona jest w takiej właśnie wysokości – powiedziała „Gazecie Krakowskiej” Beata Czemerajda z Biura Komunikacji i Promocji PKP Intercity. Sprawę ma zbadać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Więcej...

źródło: Gazeta Krakowska
pawelu - 21-07-2011, 13:37
Temat postu:
Może ktoś logicznie to wytłumaczy dlaczego w pociągach spółki PKP IC można kupić bilet tylko do stacji końcowej danego pociągu, a nie do stacji przeznaczenia? Moim zdaniem biorąc pod uwagę, że obecnie kasy biletowe są likwidowane, automatów nie ma jest to po prostu kolejny "świetny" sposób sięgnięcia przez PIC do kieszeni pasażera, i w ten sposób załatanie chociaż częściowo problemów finansowych, które to spółka ma TYLKO I WYŁĄCZNIE z własnej winy. Przykład z ostatniej niedzieli gdy wracałem z Nidzicy do Warszawy pociągiem TLK 51100 i wsiadłem do przedziału gdzie jechał pasażer z Olsztynka do Wrocławia. Ponieważ w Olsztynku kasy biletowej już nie ma, był zmuszony zakupić bilet u konduktora. Owszem, za wydanie biletu nie zapłacił, ale mógł go nabyć tylko do Warszawy a tam od nowa kupować bilet do Wrocławia czyli od nowa płacić za bilet. W momencie gdy likwiduje sie kasy biletowe coś takiego jet zwykłym bezprawiem, tym bardziej, że jest to nawet w przypadku gdy kontynujemy podróż pociągiem tego samego przewoźnika, ba nawet tego samego rodzaju, jak w sytuacji opisanej powyżej.
mateuszpiszcz - 21-07-2011, 14:00
Temat postu:
Domyślam się , że owy pasażer jechał do Warszawy pociągiem TLK a od Warszawy do Wrocławia pociągiem Ir. Więc dlaczego się dziwisz, że konduktor Intercity nie mógł sprzedać biletu na pociąg Przewozów Regionalnych. Przecież to dwie różne spółki.
siwiutki91 - 21-07-2011, 14:22
Temat postu:
nawet jeżeli jedzie TLK od Warszawy to i tak konduktor z pociągu 51100 sprzeda mu do Warszawy z dopiskiem ''dalej PKP IC'' siada sobie w pociągu do Wrocławia a konduktor mu robi dopłatę do biletu na odc. Warszawa-Wrocław, tzn. pobiera różnicę w kilometrażu np. Olsztynek -Warszawa Centralna N=40zł a Olsztynek - Wrocław p. Warszawę kosztuje 51zł to mu pobierze te 11zł różnicy, podróżny nic nie traci.
pawelu - 21-07-2011, 15:25
Temat postu:
Siwiutki 91: dziękuję za odpowiedź, coś takiego to jest logiczne, skoro nie mogą sprzedać do stacji końcowej to dobrze, że robią taką adnotację, a najważniejsze żeby podróżny nic nie tracił.
mateusz piszcz: ten podróżny miał kontynuować podróż z Warszawy do Wrocławia pociągiem TLK 16200 (dawne "Karkonosze"), także tu żadna zmiana spółki nie wchodziła w grę. Dopiero teraz widzę że pomyliłem w poprzednim poście numery pociągów, zywkła literówka. To był pociąg TLK 51104 z Olsztyna do Warszawy Zach. (dawne "Mazury").
Szymek - 22-07-2011, 01:24
Temat postu:
pawelu, wg. mnie taka praktyka jest bardzo dobra. Tak jak wcześniej pisałem, jak często mamy problemy z biletami wydanymi przez konduktorów PR, którzy bardzo często bez sprawdzania w całej relacji wystawiają na pociąg Regio...
sheva17 - 23-07-2011, 23:24
Temat postu:
10 zł za wypisanie biletu tu gruba przesada. Ostatnio na Zachodnim babka przez pół godziny sprzedała bilet 20 osobom i co Ja mam ponosić tego konsekwencje?
Szymek - 24-07-2011, 03:07
Temat postu:
sheva17,Bo tak... wszyscy piszą skargi na brak wagonów, wysoką frekwencje... a nikt nie pisze skarg na małą (za małą) ilość otwartych okienek na największych dworcach w Polsce...
sheva17 - 24-07-2011, 18:43
Temat postu:
Czasem też pracują w nich osoby, które się do tego zwyczajnie nie nadają.
pagolik - 28-07-2011, 23:25
Temat postu:
Oczywiscie, ze to zdzierstwo.

Latwiej jest wprowadzic duzo wieksza oplate za wystawienie biletu w pociagu, niz otworzyc kilka kas czy okienek wiecej. Czesto jezdze, nawet pociagami jednej spolki, w relacji typu "z miejscowosci A do miescowosci C przez miejscowosc B", i juz biletu nie moge kupic w Internecie. Musialbym kupic osobno z A do B i z B do C, co oczywiscie wyjdzie duzo drozej ze wzgledu na kilometraz. Banalna rzecz, a jej brakuje, przez to musze zajmowac miejsce w kolejce w kasie, na szczescie jeszcze nie trafilem na nikogo, kto nie umialby takiego biletu wystawic heh.

Faktem jest to, ze czasem jedna osoba stoi przy okienku te 10-15 minut, kiedy czlowiekowi za chwile odjezdza pociag i nie wiadomo co tam zalatwia. Chociaz z doswiadczenia wiem, ze czasem ludzie sami sobie komplikuja zycie, mowia w kasie glupoty, a potem sie kloca z kasjerka, ze takie cos istnieje, choc nikt o tym nie slyszal, zaczyna sie mozolne tlumaczenia itd.

Ostatecznie wzialbym przyklad z tych Niemcow, gdzie sa automaty do biletow tak swietnie skonstruowane, ze mozna w nich zalatwic doslownie wszystko, bilet na kazda date, w kazdej promocji (malo tego, automat sam wybierze najlepsza mozliwa promocje dla pasazera), kazdej relacji i mozna placic czym sie chce, karta, gotowka.

Imo - moze gdyby jeszcze bilety zakupione przez internet, mozna bylo sprawdzic w inny sposob, niz wydruk, bylo by wiecej chetnych do zakupu ? Np jakis kod na telefonie przyslany smsem czy cos, ktory konduktor wklepuje do swojego terminala i widzi, czy bilet oplacony, jaka relacja itd ? Wiele osob nie ma tez w domu drukarki i przez to nie kupuje przez internet. Ale to taka moja lekka mysl - nie wiem jakie mozliwosci ma terminal konduktora. Choc jak zawsze konduktor sprawdzajac bilet wydrukowany, skanuje kod qr i sprawdza autentycznosc biletu... wszystko mozliwe Wink

A oplate... zmniejszyc do 1 czy 2 zl, szerzej o tym nie mowic, nie reklamowac i bedzie tak, jak dotychczas ;p
Marcel Hans - 27-05-2014, 20:28
Temat postu:
Jak to jest z opłatą za wystawienie biletu w pociągu, dla osób, które są z przesiadki z Niemiec, gdzie nie ma praktyki pisania na bilecie "dalej z X/Y/Z"? Ostatnio niezbyt miła p. konduktor stwierdziła, że jej "to nie interesuje" i 10 zł płacić musiałem. Na przesiadkę miałem 10 minut.

[ Dodano: 05-06-2014, 20:48 ]
Czy mógłbym kogoś prosić o odpowiedź?

[ Dodano: 05-06-2014, 20:48 ]
Czy mógłbym kogoś prosić o odpowiedź?
Dave - 12-07-2014, 12:33
Temat postu:
Co to znaczy "są z przesiadki z Niemiec", bo nie rozumiem? Jeśli jedziesz z zagranicy bezpośrednim pociągiem międzynarodowym (mówię o pociągach PKP IC, EC->EIC), to przekraczając granicę i kupując bilet na odcinek krajowy u konduktora, płacisz za wydanie biletu w pociągu "na zasadach określonych w regulaminie RPO-IC". Czytaj - płacisz za wydanie, bo mogłeś sobie kupić bilet międzynarodowy w kasie w Niemcach do dowolnej stacji w Polsce (bilet taki ważny jest na wszystkie pociągi).
Marcel Hans - 12-07-2014, 18:25
Temat postu:
@ Dave
Chodziło mi o pociągi DB Regio do Szczecina. Jest tam niemiecka załoga do stacji Szczecin Główny. Niestety w automatach w Niemczech nie można kupić biletu na pociąg TLK relacji jakiejkolwiek. Chodziło mi o możliwe rzeczywiste rozwiązanie sytuacji, bo nie jest nim dla mnie ani możliwość fatygi po bilet międzynarodowy z kasy do innej miejscowości ani tym bardziej kupno biletu X dni przed podróżą.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group