INFO KOLEJ - forum kolejowe

Administracja - Czesław Warsewicz - prezes spółek PKP

Krycha - 03-07-2006, 17:26
Temat postu: Czesław Warsewicz - prezes spółek PKP
Myślę, że czas zacząć nowy wątek. Na początek garść suchych faktów z "Rynku Kolejowego":

Czesław Warsewicz urodził się we wsi Butrymowce w województwie podlaskim 30 km od Augustowa. W roku 1994 ukończył studia ekonomiczne w Szkole Głównej Handlowej (SGH) w Warszawie. Na tej uczelni ukończył także studium doktoranckie. Był jednym ze współzałożycieli Akademickiego Stowarzyszenia Katolickiego "Soli Deo" na SGH, działacz i prezes Międzynarodowej Unii Organizacji Rodzinnych (MUOR).

Członek Rady "Fundacji Laboratorium Reportażu" oraz współtwórca inicjatywy "kapliczka-polska". Jest specjalistą w dziedzinie zarządzania finansami oraz restrukturyzacji przedsiębiorstw. Uczestnik kilku prywatyzacji przedsiębiorstw oraz współautor wielu koncepcji rozwoju firm. Przedsiębiorca oraz do niedawna dyrektor finansowy spółki Rolimpex-Nasiona sp. z o.o.

Od 1997 roku mieszka z żoną w podwarszawskim Chotomowie. Wolny czas najbardziej lubi spędzać jeżdżąc na nartach.

-----

Mnie najbardziej interesują dwie kwestie:

1. Uczestnik kilku prywatyzacji przedsiębiorstw oraz współautor wielu koncepcji rozwoju firm.
Jestem bardzo ciekawa jakież to firmy sprywatyzował Warsewicz i z jakim efektem. Czy było tak jak zwykle, czyli rozkradzenie majątku a potem wyniszczenie zakładu? Czy może sprywatyzowane przedsiębiorstwa nadal istnieją i dobrze funkcjonują? Może poznamy jakieś przykłady?

2. Przedsiębiorca oraz do niedawna dyrektor finansowy spółki Rolimpex-Nasiona sp. z o.o.
Przedsiębiorca? A więc ma swoją prywatną firmę czy tylko pierdzi w stołki w kolejnych państwowych spółkach, jak ostatnio w PKP Intercity? Każdy nieudacznik to potrafi jeśli ma układy i znajomości - kolesie takiemu zawsze znajdą ciepłą i wygodną posadkę do następnych wyborów.

Obawiam się, że podstawowym kryterium branym pod uwagę są inne "kwalifikacje":
- współzałożycieli Akademickiego Stowarzyszenia Katolickiego "Soli Deo" na SGH, działacz i prezes Międzynarodowej Unii Organizacji Rodzinnych (MUOR)
- współtwórca inicjatywy "kapliczka-polska"
To w IV RP jest trendy!

Powiem wprost. Mam dość nawiedzonych cwaniaków, betonu i związkowców w PKP. Oby skończyło się tylko na p.o. i to jak najszybciej!
Wojtek - 04-07-2006, 20:30
Temat postu:
Nowy szef PKP Intercity chce dziesięciokrotnie zwiększyć zyski!

Niedawno stery PKP Intercity przejął Czesław Warsewicz, związany z koleją zaledwie od pół roku (od stycznia odpowiadał w zarządzie za sprawy finansowe). Jacek Prześluga, poprzedni szef PKP IC, w maju zrezygnował z kierowania firmą.

Sprawy personalne

Nieoficjalnie mówiono, że jedną z przyczyn rezygnacji był konflikt z Czesławem Warsewiczem, dotyczący wydatków marketingowo-promocyjnych, a także rozbieżności dotyczące dalszej strategii firmy.
— Z prezesem Prześlugą współpracowaliśmy przez pół roku. Czasem mieliśmy zbieżne, czasem odmienne poglądy. Zarząd aprobował większość decyzji prezesa. Nie ukrywam, że niektóre pomysły oceniałem negatywnie, jak na przykład ofertę dla młodzieży „Latawiec”. Jednak po modyfikacji sam wnioskowałem o jej przyjęcie — jak się okazało bezskutecznie — tłumaczy Czesław Warsewicz.

Jak nowy szef spółki ocenia dokonania swojego poprzednika?
— Podczas kadencji prezesa Prześlugi padało wiele słów, które oceni rynek. Jestem pragmatykiem i staram się wygłaszać opinie na podstawie faktów. A te będziemy mogli ocenić najwcześniej dopiero za 2-3 miesiące — twierdzi Czesław Warsewicz.

Nowemu p.o. prezesa PKP IC nie przeszkadza brak doświadczenia w branży.
— Skuteczne, dobre zarządzanie sprawdza się w każdym przedsiębiorstwie. Wierzę, że łącząc moją znajomość zagadnień finansowych z fachową wiedzą pracowników PKP IC, uda mi się odpowiedzieć na wymagania rynku. Są one coraz większe, bo już w 2010 r. przestanie obowiązywać monopol PKP na realizowanie przewozów pasażerskich w Polsce — zaznacza Czesław Warsewicz.

Nowości w ofercie

Nowy p.o. prezesa PKP Intercity ma raczej opinię finansisty niż marketingowca. Pod rządami jego poprzednika spółka stała się okrętem flagowym PKP, ciągnącym w górę wyniki całej grupy, jadącej na stratach To efekt m.in. intensywnych zabiegów marketingowych, ale też ograniczenia kosztów dostaw. Czy to się teraz zmieni?
— Dział promocji marketingu w PKP IC funkcjonował jeszcze przed przyjściem prezesa Prześlugi. Nie chciałbym popadać w marketingowy dogmat. Oczywiście każda firma, która chce dotrzeć do klienta, musi ponosić wydatki na ten cel, ale apeluję — róbmy to z głową, w sposób systematyczny — mówi Czesław Warsewicz.
Jak ujawnia, w ramach promocyjnej oferty „Wojażer”, wprowadzonej przez Jacka Prześlugę tuż przed rezygnacją i sprzedawanej za pośrednictwem sieci Ruch, nabywców znalazło zaledwie 7-8 proc. pakietów.

— Promocyjne oferty muszą być racjonalne. W tym celu trzeba poprzedzić je analizą, czego oczekuje od nas klient. Teraz będziemy takie analizy przeprowadzać — deklaruje Czesław Warsewicz.
Zapowiada też rozpoczęcie prac nad ofertą grupowych przejazdów, która byłaby konkurencyjna wobec komunikacji samochodowej. Spółka wystosowała już pismo do PKP z propozycją przejęcia zarządzania wszystkimi parkingami wokół dworców — na początek w największych miastach. Są plany, by oferować postój na parkingu w cenie biletu kolejowego.

PKP IC nadal mają poprawiać jakość obsługi — m.in. poprzez wydłużenie godzin pracy kas i skrócenie przerw. W tym roku po raz pierwszy ceny biletów w lipcu nie mają wzrosnąć.

To nie koniec.

— Chcemy szukać wewnętrznych oszczędności — deklaruje Czesław Warsewicz.
Gdzie można je znaleźć?
— 60 proc. wydatków PKP IC to wydatki w ramach grupy — za korzystanie z taboru, wynajem lokomotyw, dostęp do linii kolejowych czy energii. Zbadamy, czy oferowane ceny na dane usługi są rzeczywiście cenami rynkowymi. Nie chciałbym, by firmy, które mają z nami podpisane umowy, żyły z tego dobrze, a my — tak sobie. To samo dotyczy zamówień realizowanych poza grupą PKP — odpowiada nowy p.o. prezesa PKP IC.

Ambitna prognoza

Zapowiada, że na koniec roku chce osiągnąć aż 40 mln zł zysku netto. To ponaddziesięciokrotnie więcej, niż w ubiegłym roku, kiedy spółka po raz pierwszy od lat znalazła się na plusie. Budżet na 2006 r., przyjęty w ubiegłym roku przez zarząd pod kierownictwem Jacka Prześlugi, zakładał 977 mln zł obrotu i tylko 4,9 mln zł zysku netto, już z uwzględnieniem 25,2 mln zł dotacji do przewozów międzynarodowych.
— Ten plan był mało ambitny: 4,9 mln zł przy blisko miliardowych obrotach to wręcz granica błędu statystycznego. A gdyby dotacje się nie pojawiły? Moglibyśmy zakończyć rok nawet 20-milionową stratą. Spółkę stać na więcej — twierdzi Czesław Warsewicz.
Zdaniem nowego p.o. prezesa, PKP IC może być liderem na rynku. Racjonalna działalność firmy — jak twierdzi — powinna przynosić przynajmniej 2-procentową rentowność netto.

Źródło: Puls Biznesu
Krycha - 05-07-2006, 17:41
Temat postu:
Cytat:
Zapowiada, że na koniec roku chce osiągnąć aż 40 mln zł zysku netto. To ponaddziesięciokrotnie więcej, niż w ubiegłym roku, kiedy spółka po raz pierwszy od lat znalazła się na plusie. Budżet na 2006 r., przyjęty w ubiegłym roku przez zarząd pod kierownictwem Jacka Prześlugi, zakładał 977 mln zł obrotu i tylko 4,9 mln zł zysku netto, już z uwzględnieniem 25,2 mln zł dotacji do przewozów międzynarodowych.

Bezczelność ludzka nie zna granic! Przecież Prześluga już dawno przewidywał zysk na poziomie 40 mln zł, a Warsewicz teraz bezczelnie przypisuje sobie cudze zasługi. Ten beton będzie mógł się wykazać dopiero za cały 2007 rok i to pod warunkiem, że nie skończy tylko jako p.o.

Powiem wprost, a w zasadzie to tylko powtórzę swoje słowa. Po Warsewiczu nie oczekuję niczego dobrego i jeszcze wspomnicie moje słowa!

Wystarczy mi już to co wyczytałam na stronie "Kapliczki Polskiej":

"Czesław prowadzi firmę doradczą, a jego żona Iwona jest prawnikiem. Wybudowali oni pod Warszawą piękny, mały domek z ogródkiem i zapragnęli w tym ogródku postawić sobie kapliczkę z Matką Boską. Stało się oczywiste, że od tej pory na kiermasze i targi sztuki ludowej nie jeździliśmy już sami. Teresa zaangażowała się w postawienie kapliczki, zarażając przy tym Iwonę swoją pasją zbieracką, a ja doznałem olśnienia.

Wracaliśmy w piękny wiosenny wieczór po uroczystym odprawieniu "majowego" przy nowej kapliczce. Tym razem "palec boży" został skierowany na mnie. Przed moimi oczami przesuwały się dziesiątki, setki, a może i tysiące jednorodzinnych domów, wiele z nich było jeszcze w budowie. Mój Boże! - pomyślałem, tyle nowych domów, tyle wspaniałych ogrodów powstaje wokół Warszawy. Dlaczego nie ma w nich miejsca na kapliczkę? Przecież to katolicki kraj, ojczyzna papieża. Przecież moglibyśmy tymi kapliczkami wyróżniać się w zlaicyzowanej i zlewającej się w jedno Europie. Odgrodzić się nimi i odciąć od gipsowych sarenek i plastikowych krasnali.

Kapliczka została poświęcona przez księdza Stefana, naszego przewodnika duchowego, który moją wizję pobłogosławił. W ogrodzie zebrali się przyjaciele, znajomi i sąsiedzi. Było bardzo serdecznie i bardzo po polsku, pojawiło się wiele "kapliczkowych" pomysłów. Od tej pory mogłem już spać spokojnie. Idea "Kapliczki polskiej" stała się faktem.

Podzieliliśmy się obowiązkami zgodnie z profesją i umiejętnościami. Teresa odpowiada za kapliczki i stronę internetową. Czesław zajmuje się promocją i ekonomicznym aspektem przedsięwzięcia."

----
No cóż, kolejny nawiedzony oszołom namaszczony przez moherowy PiS mąci w PKP, czyli tam o czym nie ma zielonego pojęcia!
Gurdol1 - 12-07-2006, 03:26
Temat postu:
Obiecałem wrzucić CAŁY artykuł o Jacku Prześludze. Więc wrzucam.

Polityka - nr 26 (2560) z dnia 01-07-2006; s. 38 Gospodarka
Drgania w PKP

Powrót na bocznicę

Na kolei coś chyba drgnęło: reklamy i akcje promocyjne zachęcają do korzystania z pociągów, wagony trochę czystsze, a obsługa grzeczniejsza. Dla pasażerów to maleńki kroczek, dla kolejarzy prawdziwa rewolucja. Tymczasem czołowy rewolucjonista, prezes PKP Intercity Jacek Prześluga, ogłasza publicznie, że ma już wszystkiego dość i odchodzi.

Adam Grzeszak

Prześluga na kolei nie miał łatwego życia. Kolejarze z nim zresztą też mieli niełatwo. Zamiast dyskretnie przemilczeć przykry fakt, że ani z urodzenia, ani z wykształcenia nie jest kolejarzem, a w PKP nie przepracował wielu lat - robił z tego cnotę. Co więcej, potrafił publicznie wypowiadać pogląd, że kolej to po prostu usługa taka sama jak każda inna. Trzeba ją dostosować do potrzeb klienta i umiejętnie sprzedać. Tak o kolei mówić nie wolno.

Dość nonszalancko odnosił się też do problemów technicznych. Potrafił żartować, że jeśli chodzi o wózki, to on wie tylko tyle, że jeden jest bardziej, a drugi mniej. Wózek - co wie każdy kolejarz - to podstawowy element konstrukcyjny wagonu. Tak żartować się nie powinno. Zresztą zdarzały mu się i inne wyskoki. Na przykład mówił, że kolej jest dla pasażerów, a nie dla kolejarzy. Choć tak mówić można, to jednak brzmi to trochę niepoważnie. I tak wszyscy przecież wiedzą, że jest inaczej.

Cały dramat polega na tym, że Prześluga to dziennikarz. Ma nieustanną potrzebę mówienia, pisania, komentowania, polemizowania, prezentowania wizji i koncepcji. Wprawdzie w przeszłości poza pracą w mediach imał się różnych zajęć, w tym także biznesowych, ale jednak nigdy nie przestał być dziennikarzem. Także zasiadając w fotelu prezesa PKP Intercity.

Swoje potrzeby zaspokajał w dość osobliwy sposób: stworzył firmowe internetowe forum dyskusyjne. Kazał założyć konta i umożliwić dostęp do sieci wszystkim pracownikom. Zapowiedział, że każdy może się do niego bezpośrednio zwracać w sprawach, które uzna za ważne. Że przyjmuje wszystkie pytania, wątpliwości, pomysły, propozycje. To spotkało się ze zrozumiałą nieufnością załogi, która podejrzewała, że takie zwierzenia mogą się dla niej smutno skończyć. Nieliczni (ok. 200 osób) dali się jednak wciągnąć do dyskusji, bo prezes szybko odpisywał każdemu, w charakterystycznej manierze: kolokwialnie, z mnóstwem wykrzykników, znaków zapytania i wielokropków.

Zresztą dyskutował nie tylko z pracownikami. Niezaspokojony w swym dziennikarskim temperamencie przeczesywał Internet, wypatrując okazji do wdania się w polemikę z każdym na temat działalności Intercity, Grupy PKP czy kolei jako takiej.

Bawełniany plantator

Swoim współpracownikom tłumaczył, że ta internetowa pasja służy ważnemu celowi: przełamaniu monopolu związków zawodowych w dziedzinie kontaktów na linii pracownicy - zarząd. Coś było na rzeczy, bo związkowcy za nim nie przepadali. Związki zawodowe w PKP to hegemon, więc Prześluga musiał zdawać sobie sprawę, że piłuje gałąź, na której siedzi.

Szczególnie, i to od samego początku, podpadał kolejarskiej Solidarności. Jesienią 2004 r. prezes Grupy PKP Andrzej Wach zaangażował go na stanowisko dyrektora biura marketingu i komunikacji społecznej oraz rzecznika prasowego. Nowy rzecznik przeczytał w Wolnej Drodze;, organie S;, felieton gromiący zarząd PKP za nieobecność podczas rocznicowych obchodów kolejarskiej głodówki w 1980 r. Natychmiast odpowiedział... własnym, złośliwym felietonem. Związkowców zamurowało. Zażądali dymisji rzecznika, tymczasem szef Grupy powołał go na stanowisko prezesa spółki PKP Intercity (PKP IC). "Kolejarze dostali w twarz" - tak skomentowała to Wolna Droga i cytując anonimowego członka władz jednej ze spółek kolejowych zadała zasadnicze pytanie: "Czy wśród stu tysięcy kolejarzy nie ma ludzi godnych tego stanowiska?".

W nominacji tej dopatrywano się politycznego podtekstu. Były jednak kłopoty z interpretacją. Solidarność widziała w Prześludze eseldowskiego podrzutka, któremu na finiszu rządów lewicy trzeba było zapewnić intratną posadę. Tymczasem tygodnik "Nie" traktował to jako objaw serwilizmu prezesa Grupy PKP, chcącego przypodobać się szykującym się do przejęcia władzy prawicowym politykom. Jedni i drudzy wypominali Prześludze, że jest dziennikarzem, a nie kolejarzem, że w przeszłości był rzecznikiem Prokomu. Przypominali, że był też wiceprezesem Polskiego Funduszu Kapitałowego, który z jego inicjatywy zainwestował w Kazachstanie w spółkę uprawiającą bawełnę. Dlatego, jeśli trzeba Prześludze dogryźć (a trzeba co chwila), to dobrze jest go tytułować "bawełnianym plantatorem".

Szaleńcza jazda

Intercity to wizytówka PKP. Spółka obsługuje najdroższe międzymiastowe i międzynarodowe połączenia ekspresowe. Teoretycznie powinna też oferować najwyższy poziom usług oraz przynosić zyski. Z tymi ostatnimi było jednak najgorzej. W 2004 r. PKP IC zanotowała prawie 50 mln zł strat, co dziwiło nawet związkowców, mimo iż generalnie traktują oni deficyt jako naturalny efekt działalności kolejowej.

Prześluga przystąpił do pracy w zadłużonej spółce, w atmosferze powszechnej niechęci i wiszącego w powietrzu strajku. I natychmiast zabrał się za realizację swoich zwariowanych pomysłów. "Jestem wyznawcą marketingu, przyznaję. Marketingiem jest dla mnie wszystko, czym żyje spółka. Nowoczesny wagon jest takim samym elementem marketingu jak uśmiechnięty konduktor. Niemyląca się, uprzejma pani w kasie - to jest część marketingu spółki" - wyjaśniał w swym pożegnalnym liście do załogi (liczącym - jakże by inaczej - 7 stron).

Nowy prezes ruszył w krótką, bo półtoraroczną, ale za to szaleńczą marketingową podróż. Akcja goniła akcję, promocja promocję: Wojażer, Latawiec, Super Bilet, Super Miejscówka, Bilet Weekendowy, Tania Kuszetka, Bilet za półdarmo, sprzedaż biletów w kioskach Ruchu i Empikach. Intercity reklamowała się, próbując kusić podróżnych; także tych, którzy o kolei dawno zapomnieli. Zapewniała, że podróż IC nie musi być finansowo rujnująca. Prześluga przekonywał swych współpracowników, że warto oferować studentom tanie ryczałtowe bilety (Latawiec), bo w ten sposób firma inwestuje w przyszłych wiernych pasażerów. Roznosiły go pomysły. "Już nie chcemy być postrzegani jako transport osób i rzeczy; naszym posłannictwem jest służyć klientowi-podróżnikowi wszelką pomocą w organizowaniu podróży" - czytamy w jednej z publikacji PKP IC pisanej w charakterystycznym dla prezesa stylu. Specjalne pociągi na pielgrzymki, na koncerty zespołów muzycznych, na mundial. Występy aktorów w pociągach, wypożyczanie i sprzedaż książek, wystawy "Galerii Intercity" - to tylko niektóre firmowane przez niego pomysły.

Jednak najbardziej zaskakującym pomysłem okazały się Tanie Linie Kolejowe (TLK), czyli próba przeniesienia na tory doświadczeń tanich linii lotniczych. Najmniej chodliwe nocne połączenia Intercity zostały zamienione na TLK, za które płaciło się jak za normalny pociąg pośpieszny plus 3 zł za miejscówkę. Wyższy standard obsługi oraz nadzór specjalnie wynajętych ochroniarzy sprawiły, że pociągi wypełniły się pasażerami. Okazało się, że deficytowe pociągi zapełnione podróżnymi z tanimi biletami mogą być jednak rentowne.

Pracownicy nie mieli z nim lekko. Potrafił nad ranem odwiedzać halę, w której szykowano pociągi do drogi i awanturować się, że wagony posprzątane nie tak jak trzeba, a pracownicy ubrani byle jak. Konduktorowi, który upominał się o podwyżkę, powiedział kiedyś, że jej nie dostanie, dopóki sobie dwóch przednich zębów nie wstawi, bo szczerbaty pracownik kompromituje firmę.

Wojna o tory

Po roku wariackich rządów Prześlugi okazało się, że w kasie spółki zamiast 50 mln deficytu jest 3,1 mln zł zysku, a liczba podróżnych wzrosła o 1,7 mln osób (w sumie 9,6 mln). Dla kolejowych entuzjastów prezes Intercity stał się bohaterem. Dziś na swoich forach internetowych płaczą, że zmuszono go do odejścia, i organizują akcje protestacyjne, by pozostał. Ma gorliwych fanów zwłaszcza na Opolszczyźnie, regionie, gdzie kwitnie miłość do transportu szynowego. Dowiódł przecież, jak szybko i jak wiele można na kolei zmienić, jeśli zacznie się więcej myśleć o rynku i pasażerach, a mniej o dotacjach.

Dla większości kolejarzy pozostał jednak szołmenem, który lubi się popisywać, choć tak naprawdę kolei nie rozumie. Uważają, że jego sukcesy to w dużym stopniu efekt przyjaźni z prezesem Grupy PKP Andrzejem Wachem, który faworyzował spółkę Prześlugi kosztem drugiego pasażerskiego przewoźnika PKP Przewozy Regionalne (PKP PR). Ten ostatni został skazany na zagładę, bo plany przewidują stworzenie kilku samorządowo-kolejowych spółek, takich jak Koleje Mazowieckie. To pogłębia depresję, bo kolejarze boją się samorządów.

Rywalizacja między PKP IC oraz PKP PR to jedna z polskich osobliwości kolejowych. Obie spółki, choć należą do tego samego właściciela, czyli państwowej Grupy PKP, są formalnie niezależnymi konkurentami rynkowymi. Gdyby rywalizacja dotyczyła poziomu usług, byłoby wspaniale. Jest jednak inaczej, bo konkurencyjna walka polega na wzajemnym podstawianiu sobie nóg. W efekcie cierpi podróżny, bo rozkłady jazdy opracowywane są nie w taki sposób, by zapewnić pasażerom spójną ofertę, ale po to, by utrudnić życie rywalowi. Stąd pociągi obu firm jeżdżące tą samą trasą w podobnych porach, a potem długie okresy przerwy. Albo absurd polegający na tym, że bilety sprzedawane są w różnych kasach, a pasażer z biletem PKP PR w Intercity jest uznawany za gapowicza i na odwrót. I jeszcze większy absurd, że wszystko to władze PKP uznają za normalne rynkowe zasady, których muszą się trzymać, bo tego wymaga unijna polityka liberalizacji rynku kolejowego.

TKJ

"Mam uczucie wyczerpywania się moich możliwości skutecznego działania - a nieskutecznie działać nie chcę" - napisał prezes w jednym z listów pożegnalnych (są co najmniej dwa). Odchodzi z końcem czerwca. Żegnając się wylicza swoje osiągnięcia, wyraźnie sygnalizując prawdziwy powód: "Intuicja podpowiada mi, że IV RP, wraz z przyległościami, upomni się wkrótce także o moje stanowisko. A jeśli politycy mają swoje hasło TKM, to przecież ja mogę mieć własne: Teraz K. Ja. I właśnie z niego korzystam".

- W zarządzie narastał konflikt. Prześluga zdawał sobie sprawę, że jego czas się kończy. Coraz częściej przegrywał głosowania. Jego pomysły marketingowe były kontestowane przez dyrektora finansowego Czesława Warsewicza, uważanego w spółce za komisarza politycznego i być może nowego prezesa - wyjaśnia jeden z pracowników PKP Intercity.

Warsewicz pojawił się w PKP IC niedawno i nie ukrywa swoich bliskich związków z Mirosławem Chaberkiem, wiceministrem transportu odpowiedzialnym za sprawy kolejnictwa. Na personalnej giełdzie wymieniane są jeszcze dwa nazwiska potencjalnych przyszłych prezesów: Józefa Dąbrowskiego, prezesa Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy RP, i Haliny Sekity, obecnie prezes Kolei Mazowieckich. Pierwszy kandydat jest osobą wpływową w środowiskach bliskich PiS (był posłem AWS). Niegdyś zasiadał w zarządzie IC, ale stracił posadę. W jego obronie występował m.in. Zbigniew Ziobro. Druga kandydatka może liczyć na poparcie Bogusława Kowalskiego, wiceministra transportu, który uważa się za ojca Kolei Mazowieckich. Zapewne swego kandydata wystawi też Samoobrona, która zdradza zainteresowanie PKP. Świadczy o tym aktywność posła Jana Bestrego, wiceprzewodniczącego komisji infrastruktury.

Coś zostało

Osiągnięcia Jacka Prześlugi, zwłaszcza w dziedzinie marketingu usług kolejowych, okazały się inspirujące dla całego PKP. Rewolucja, jaką zaczął, nie skończy się też z jego odejściem. Dowody? Na kolei zaczyna się właśnie wielkie szkolenie w dziedzinie kultury obsługi. Swymi pomysłami marketingowymi Prześluga zaraził także inne spółki kolejowe, a nawet związkowców. To z ich inicjatywy powstał "pociąg papieski" - jedno z najbardziej rozreklamowanych przedsięwzięć kolejowych. Po wyremontowanej linii kolejowej Kraków - Wadowice specjalny pociąg wozi turystów wędrujących śladami Jana Pawła II. Podczas ostatniej pielgrzymki poświęcił go nawet Benedykt XVI - co jest kolejnym dowodem rosnącej sprawności marketingowej kolejarzy. Jest tylko jeden dość charakterystyczny dla PKP problem: za pociąg zbudowany w nowosądeckich zakładach Newag do dziś nikt nie zapłacił. I nie wiadomo, kto ma to zrobić.

- Marketing to nie wszystko i nawet najbardziej wymyślne pomysły nie rozwiążą dramatycznych problemów PKP. Choć doceniam osiągnięcia prezesa Intercity - mówi Jan Klimkiewicz, prezes firmy doradczej Tor, ekspert rynku kolejowego. Znów narasta zadłużenie PKP, kolej nie płaci za energię elektryczną i ZUS. Słowa "prywatyzacja" dziś nie wolno wypowiadać nawet po cichu, choć jeszcze niedawno debiut giełdowy Intercity czy PKP Cargo wydawał się bliski. Widać wyraźnie, że nowy rząd nie ma żadnego pomysłu, co zrobić z koleją, tak jak nie miały go poprzednie ekipy. Chodzi jedynie o to, by przez cztery lata zepchnąć ten pociąg na bocznicę, nie denerwując kolejarzy. A potem niech martwią się następcy.

Adam Grzeszak

Prawa autorskie © S.P. Polityka. Artykuł pochodzi z archiwum internetowego www.polityka.pl
Pirat - 12-07-2006, 22:45
Temat postu:
Gurdol1, proszę nie pisać długich tekstów kursywą, bo to nie czyta się wygodnie. Na Forum piszemy "normalną" czcionką i nie formatujemy jej bez potrzeby!
Uwaga dotyczy wszystkich forumowiczy.
Gurdol1 - 13-07-2006, 09:02
Temat postu:
Pirat... ja wiem że upał. Też nie cierpię.

Ale... O ile pamiętam, to cytowne teksty prasowe - zresztą wedle dobrego obyczaju - wkłada się na forum kursywą właśnie, bo to LEPIEJ wygląda (wyróżnia wklejony tekst lub inny cytat).

Więc o co Ci chodzi?

RW
Pirat - 13-07-2006, 09:48
Temat postu:
Gurdol1, chodzi mi tylko o to, żeby nie pisać pochyłym tekstem, bo długi tekst pisany kursywą źle się czyta. W ten sposób można cytować krótkie wypowiedzi, ale nie bardzo długie publikacje prasowe. A dobry obyczaj nakazuje podać źródło a nie wklejać tekst kursywą. Zauważyłem, że na IC Forum pisanie pochyłym tekstem to jakaś plaga. Na PR Forum nie formatujemy czcionki i nie jest to moje widzimisię tylko tak mówi Regulamin PR Forum.
Naczelnik - 01-12-2006, 16:12
Temat postu: Czesław Warsewicz wygrał konkurs na prezesa PKP IC
Czesław Warsewicz wygrał konkurs na prezesa PKP IC

Rada Nadzorcza PKP Intercity rozstrzygnęła konkurs na Prezesa Zarządu tej spółki. W postępowaniu składającym się z trzech etapów Rada Nadzorcza spółki wyłoniła Czesława Warsewicza.

W ostatnim etapie konkursu Rada Nadzorcza firmy osobiście przesłuchała czterech spośród ośmiu kandydatów z największą liczbą zdobytych punktów.

W pierwszym etapie konkursu wszyscy kandydaci byli sprawdzani pod względem formalnym. W drugim etapie wszyscy kandydaci byli sprawdzani i oceniani przez zewnętrzną firmę doradczą, która rekomendowała Radzie Nadzorczej spółki czterech kandydatów z największą liczbą zdobytych punktów.

Prezes Zarządu PKP Intercity został wybrany na trzyletnią kadencję. Od czerwca tego roku Czesław Warsewicz pełni obowiązki Prezesa Zarządu PKP Intercity.

źródło: Michał Wrzosek, rzecznik prasowy PKP SA
Krycha - 01-12-2006, 17:15
Temat postu:
Dlaczego mnie to nie dziwi???

Już dawno przepowiedziałam na tym Forum, że ten pseudo-konkurs wygra moherowy Warsewicz. Było jasne, że PiS nie odda tego stołka! Bang
Kozioł - 01-12-2006, 21:32
Temat postu:
tak więc początek upadku ICu...
Minerva - 02-12-2006, 01:06
Temat postu:
Krycha napisał/a:
moherowy Warsewicz.

Śmiech

Przecież Warsewicz ma duże osiągnięcia!
- przystanek we Włoszczowie namaszczony przez Edgara Gosiewskiego
- przystanek w Krakowie przy Sanktuarium w Łagiewnikach
- TLK Kordecki Warszawa - Częstochowa
- podwyżka cen miejscówek w IC z 18 do 25 zł
- uwalenie TLK Paderewskiego Kraków - Gorlitz
- drewniane kapliczki
Damian - 02-12-2006, 12:48
Temat postu:
Ja bym zgłosił kandydaturę tego pana jedynie do obsługi szaletu publicznego ... mysle ze ma do tego kwalifikacje ...
Modliszka - 03-12-2006, 10:38
Temat postu:
Za kadencji Warsewicza gwiazda INTERCITY na pewno przyblaknie, co już teraz jest zauważalne. Ciekawa jestem następnym kroków. Może IC do Torunia? Ex do Lichenia? Rolling Eyes
Damian - 03-12-2006, 10:45
Temat postu:
ex do lichenia???!!! Pan Warsewicz pusci tam IC z klimatyzowanymi wagonami, tak samo do torunia i moze dobuduje tory do Ojca Dup.. Dyrrektora
kris - 03-12-2006, 19:25
Temat postu:
A jakie ten prezesik ma doświadczenie na kolei...?? Może ktos powie! Interesuje mnie kim był itp.
Picolo - 16-12-2006, 11:58
Temat postu: Czesław Warsewicz - prezes PKP IC
Finansista bez dogmatów, ale z kapliczką

Czesław Warsewicz, od dwóch tygodni prezes PKP Intercity, za główny cel stawia sobie przygotowanie kolejowej spółki do wejścia na giełdę. Śmieje się, że nazwisko Warsewicz przecież zobowiązuje

Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie ekscentryka. Ma upodobanie do różowych i pistacjowych koszul oraz przykuwających uwagę krawatów. Mówi z charakterystyczną egzaltacją, używając sformułowań w rodzaju "tego wymaga ojczyzna", "takie zadania postawiło przed nami kierownictwo gospodarki", budząc niekiedy konsternację wśród rozmówców, niepewnych, czy traktuje ich poważnie, czy z przymrużeniem oka. Ale z całą pewnością z powagą traktuje swoje kolejowe plany.

Kurs na parkiet

Kadencja prezesa Intercity trwa trzy lata. Czesław Warsewicz postanowił, że w tym czasie przygotuje PKP IC do liberalizacji rynku przewozów pasażerskich (2010 r.). Ponadto, jeśli właściciel się zgodzi, wprowadzi mniejszościowy pakiet akcji spółki na giełdę. - Sprzedaż akcji PKP IC mogła by być połączona z dodatkową emisją przeznaczoną na finansowanie inwestycji w tabor, które w 5 - 7-letniej perspektywie szacuje na 150 - 200 mln euro - ujawnia " Rz" prezes. Aby kolejowy debiut na warszawskim parkiecie stał się realny, potrzebne są jednak zmiany w organizacji przedsiębiorstwa: przekształcenie go w spółkę akcyjną, co wymaga zgody zarówno PKP, jak i ministra transportu. - Zaczynamy pracę już w styczniu przyszłego roku - zapowiada Warsewicz. - Potem będziemy pracować nad strategią wejścia na Giełdę Papierów Wartościowych i prospektem emisyjnym. Pytany o bilans PKP IC, odpowiada konkretnie, z zaangażowaniem, używając fachowej terminologii. O zysku netto, wartości księgowej i planowanych przychodach może rozprawiać bez końca, podobnie jak o inicjatywie "Kapliczka polska". Bo choć jego znakiem rozpoznawczym są pastelowe koszule i barwne krawaty, to wiele o Warsewiczu mówi jego niestandardowe jak na finansistę hobby. Prezesowi PKP IC marzy się powrót do tradycji polskich kapliczek. Chciałby, aby Polacy stawiali je dla upamiętnienia ważnych wydarzeń rodzinnych, np. ślubu, narodzin dziecka, pierwszej komunii. Pod domem, blokiem, nawet na balkonie. Oczywiście ogród państwa Warsewiczów w podwarszawskim Chotomowie zdobi kapliczka.

- Na pomysł wpadli moi przyjaciele - mówi prezes Warsewicz. - Chciałbym, by w polskim krajobrazie to drewniane kapliczki dominowały, a nie gipsowe krasnale.

Upodobanie Czesława Warsewicza do ludowej sztuki sakralnej przestaje być zagadką, gdy prześledzi się jego pozanaukową działalność na SGH: był członkiem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich "Soli Deo" i prezesem Międzynarodowej Unii Organizacji Rodzinnych. Warsewicz, urodzony 37 lat temu w Butrymowce na Podlasiu, 30 km od Augustowa, idealnie pasuje do stereotypu młodej, nieznanej szerzej kadry, która wchodzi do zarządów i rad nadzorczych państwowych firm z rekomendacji PiS.

Skończył ekonomikę produkcji w renomowanej Szkole Głównej Handlowej, potem marketing i zarządzanie. Pierwsze zawodowe szlify zdobywał w firmach doradczych - Company Assistance Limited i EVIP International. Podsumowaniem tamtego etapu w jego CV jest zdanie: "współautor koncepcji rozwoju wielu firm i projektów restrukturyzacji przedsiębiorstw". - Przygotowywaliśmy m.in. część prospektu emisyjnego Hydrobudowy 6 i wycenę Kęt - mówi. Koledzy z tamtych lat zapamiętali go jako zdolnego analityka. Zanim trafił do Intercity, przez kilka lat pracował w spółce Rolimpex-Nasiona jako dyrektor finansowy.

Niełatwy start

Jego początki w PKP Intercity mimo przygotowania menedżerskiego i dobrego wykształcenia nie były łatwe. - To nie konkurs na prezesa, tylko na Warsewicza - takie komentarze krążyły po korytarzach siedziby PKP, gdy władze kolei - właściciela pasażerskiej spółki - ogłosiły we wrześniu konkurs na fotel jej szefa. Warsewicz zasiadał w nim już od lipca jako pełniący obowiązki prezesa, a o jego nominacji nie mówiono inaczej jak: - Wybór polityczny. Choć kontrkandydatów miał aż ośmiu, było pewne, że to on wygra.

- Na szczęście szybko się okazało, że polityka została za drzwiami wagonu - mówi Adrian Furgalski, analityk rynku kolejowego Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Jednak poprzednik Warsewicza Jacek Prześluga, były dziennikarz, odchodził z firmy w atmosferze swoistego kultu, w pożegnalnym liście do pracowników dając niedwuznacznie do zrozumienia, że zrezygnował ze stanowiska, uprzedziwszy sięgającą już po niego miotłę kadrową PiS. Podwładni, którzy jeszcze rok wcześniej ze sceptycyzmem odnosili się do pierwszego niekolejarza za sterami PKP IC, gromadnie żegnali go na peronie przy dźwiękach "Niepokonanych" Perfectu. Było jak w teledysku: łzy, machanie chusteczkami i obopólny żal. Uzasadniony. Prześluga w kilkanaście miesięcy udowodnił, że niedoinwestowana firma, która jeszcze w 2004 r. miała 47,2 mln zł straty i systematycznie traciła pasażerów, w krótkim czasie może stać się okrętem flagowym całej grupy PKP. Postawił na marketing: nowe promocyjne bilety, Tanie Linie Kolejowe, bezpośrednią komunikację z pracownikami. Na rezultat nie trzeba było długo czekać: w połowie roku PKP IC miała ok. 15 mln zł zysku i 5 mln klientów. Dwa lata temu było ich znacznie mniej.

Pracownicy Intercity żałowali prezesa, on żałował pracowników. Nie krył też żalu do ówczesnego członka zarządu spółki, odpowiadającego za sprawy finansowe, któremu pośrednio - jak sugerował - zawdzięczał swoje odejście. - Kiedy przychodził do firmy, myślałem, że choćby z racji młodego wieku będę miał w nim sojusznika. Tymczasem okazało się, że nasze wizje spółki się różnią. Dla mnie najważniejsze było zwiększanie udziału w rynku, zmiana wizerunku firmy poprzez poprawę jakości obsługi. Dla niego - maksymalizacja zysku - mówi Prześluga.

Ów finansista, oglądający pod lupą każdą złotówkę przeznaczoną na promocję i marketing, nazywał się Czesław Warsewicz.

Jak kameleon

Swoje urzędowanie w gabinecie przy Grójeckiej Warsewicz rozpoczął od medialnej krytyki Prześlugi, wytykając mu w wywiadach nieracjonalną gospodarkę pieniądzem i zbytnie przywiązanie do marketingowych teorii. Ale jednocześnie, z kamienną twarzą, powtarzał dokładnie to samo, co jeszcze parę tygodni wcześniej Prześluga ogłosił w swojej pożegnalnej, niezrealizowanej do końca strategii: zmiany siermiężnego wizerunku Warsu, inwestycje w tabor, kolejne promocje dla pasażerów. Oczywiście, przy wzięciu pod lupę zbędnych wydatków. Pracownicy nie wierzyli własnym uszom.

- Jak kameleon. Ledwie znalazł się na miejscu poprzednika, zmienił front o 180 stopni - komentowano. On odpierał zarzuty: - Marketing tak, ale bez dogmatów. Promocyjne oferty muszą być poprzedzone racjonalną analizą oczekiwań klientów. Do tej pory takich analiz nie było.

Robił wszystko, by nie postrzegano go jako bezdusznego finansistę. Pierwszą konferencję prasową pod hasłem "Podróż w czasie" zorganizował na Dworcu Centralnym w stylu poprzednika, lubiącego spektakularne efekty. Dziennikarze przechodzili z wyłożonego boazerią saloniku dla VIP-ów do nowoczesnego pociągu, gdzie w wagonie menedżerskim czekała na nich z utworem powitalnym czołówka polskich hiphopowców. Zarejestrował się nawet na forum PKP IC, prowadzonym przez kolejowych zapaleńców - w większości fanów Jacka Prześlugi. - Dziękuję wam za kredyt zaufania - napisał, apelując o zdrową krytykę.

Jacek Prześluga, obecnie szef prywatnej firmy (wcześniej zaangażował się w kampanię wyborczą Marka Borowskiego), nie chce dziś komentować poczynań nowego prezesa. Stwierdza jedynie: - Cieszę się, że szybko zmienił zdanie i już wie - na kolei najważniejszy jest marketing i reklama.

Zasiadając w fotelu prezesa, Czesław Warsewicz deklarował, że choć nigdy wcześniej nie zajmował się koleją, wierzy, że skuteczne zarządzanie sprawdza się w każdym przedsiębiorstwie. Teraz musi to udowodnić. Kierowane przez niego pociągi PKP IC mają wciąż szansę dogonić zachodnioeuropejską konkurencję. Jeśli nie ruszą na czas, nieodwołalnie utkną gdzieś na bocznym torze. Zarówno spółka, jak i jej prezes.

Beata Chomątowska "Rzeczpospolita"
Beatrycze - 16-12-2006, 12:51
Temat postu:
Jeszcze trochę, a w każdym pociągu IC będzie drewniana kapliczka, albo nawet cały wagon kaplicowy. Śmiech
Krycha - 16-12-2006, 15:20
Temat postu:
Świetny artykuł. Chcę tylko nieskromnie zauważyć, że część faktów z życia Warsewicza, już dawno pojawiło się na naszym Forum. Dziennikarze czasami pytają mnie w mailach o to i o owo...
Rafi - 16-12-2006, 16:15
Temat postu:
Bardzo interesujacy i obiektywny artykul:)
kasjerka - 16-12-2006, 18:37
Temat postu:
OPj chyba prezes niezbyt dobrze sobie radzi ;/ Ale już w IC jako poczęstunek mamy toruńskie pierniczki.

Kto wie, może toalety zostaną przebudowane na komfesjonały? Wink)
Wojtek - 16-12-2006, 19:20
Temat postu:
A propo's Warsewicza to zależna od PKP IC spółka WARS rozstrzygnęła już konkurs na nowe logo, jednak nie chce tego logo ujawnić.
Ale na IC Forum można zobaczyć propozycje Wink

http://ic.rail.pl/files/wars_752.jpg

http://ic.rail.pl/files/wars_118.jpg
Gurdol1 - 16-12-2006, 21:37
Temat postu:
Artykuł - owszem - całkiem przedni, choć temu byłemu traktatowi w "Polityce" raczej nie dorównuje.
Tak czy inaczej - brawo!

Z drugiej strony... ot, niespodzianka... Beata Chomątowska przeszła do Rzepy (pisze od 4 grudnia), o czym nie widziałem do teraz. Przedtem - jak pamiętam - publikowała w "Pulsie Biznesu". O Prześludze też. No, ma talenta kobita, ma...

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
Krycha - 16-12-2006, 21:46
Temat postu:
Kilka faktów, które dziennikarka pominęła bądź z niewiedzy, bądź z taktu...

Czesław Warsewicz jeszcze jako p.o. prezesa PKP IC zatrudnił na czas wakacji swojego rodzonego szwagra. Szwagier Warsewicza miał sprawdzać czy pociągi są czyste i jak długo pracują kasjerki, choć zapewne pierdział w stołek w jakimś biurze.

Po naświetleniu sprawy "rodzinnej" przez reportera RMF FM Warsewicz stwierdził, że nie widzi w tym nic niestosownego i jak wtedy dodał, szwagier już nie pracuje w PKP IC. Okazało się, że Warsewicz bezczelnie skłamał.

Szwagier p.o. prezesa PKP IC jeździł sobie pociągami ze specjalnym biletem i robił zdjęcia aparatem cyfrowym. Warsewicz bez skrępowania przyznał się do zatrudnienia rodziny. Jego argumentacja była następująca: "Ponieważ chciałem mieć wpływ na jakość świadczonych usług przez spółkę". Na pytanie czy jest zadowolony z pracy szwagra odpowiedział: "Jako osoba tak. Ta rola czy misja się skończyła i w tej chwili nie jest już zatrudniony".

Jak się jednak okazuje, prezes nie do końca mówi prawdę. Wystarczył jeden telefon reportera RMF z pytaniem gdzie dostarczyć przesyłkę dla pana Jarosława, czyli szwagra prezesa Warsewicza i w ten sposób dowiedział się, że mężczyzna tam nadal pracuje.

Szkoda, że prezes Warsewicz musi się podpierać rodziną, a nie ma zaufania do swojego zespołu. Przypomnijmy, że Warsewicz wywalił świetną panią Rosiek z Public Relations, a na jej miejsce zatrudnił trzy swoje znajome. Nowa rzecznik prasowa PKP IC jest nieudolna, niedoświadczona i robi z siebie słodką idiotkę w TV.

Reasumując... Już teraz widać, że nowy prezes PKP IC raczej zdołuje tę spółkę, a mówienie o debiucie na giełdzie po prostu rozśmiesza mnie do bólu... Dla nas wszystkich najlepiej by było gdyby Warsewicz dalej strugał te swoje drewniane kapliczki, a od kolei się odpier... bo nie ma o niej zielonego pojęcia!

Niestety, kadencja prezesa PKP IC potrwa 3 lata. No chyba, że wcześniej Kaczory skapitulują...

PS. Czy ktoś może wrzucić na Forum skład Zarządu i Rady Nadzorczej spółki PKP Intercity? PKP IC to jedyna spółka Grupy PKP, która na swojej stronie internetowej nie publikuje władz spółki!
Wojtek - 17-01-2007, 22:59
Temat postu: Rozmowa z prezesem PKP Intercity
Rozmowa z Prezesem PKP Intercity - Czesławem Warsewiczem

O problemach Spółki PKP Intercity, jak również o planach na 2007 rok rozmawialiśmy z nowym Prezesem Zarządu - Czesławem Warsewiczem. Zapraszamy do lektury tego interesującego wywiadu.

Panie Prezesie, przede wszystkim gratulujemy wyboru na stanowisko prezesa zarządu spółki PKP Intercity. Wcześniej był Pan pełniącym obowiązki prezesa. Co zmieniła ta decyzja rady nadzorczej?

- Dziękuję bardzo za gratulacje. Formalnie obowiązki prezesa przejąłem z dniem 2 stycznia. Wcześniej byłem pełniącym obowiązki prezesa. Tak zdecydowała Rada Nadzorcza Spółki. Ten wybór kończy utrzymujący się dotąd stan tymczasowości.

W ostatnim etapie konkursu na stanowisko prezesa spółki PKP Intercity było czterech kandydatów, spośród których wybrano właśnie pana. Jak Pan myśli, czym Pan przekonał Radę Nadzorczą?

- To jest pytanie do Rady Nadzorczej. Nie chciałbym wchodzić w jej kompetencje. Ze swej strony mogę powiedzieć tylko, że problematyka rynku kolejowego nie jest mi obca . Byłem członkiem zarządu spółki od dnia 11 stycznia ubiegłego roku. Od końca czerwca pełniłem obowiązki prezesa. Stanowiło to okazję do sprawdzenia moich umiejętności i kompetencji menedżerskich i znajomości branży.

Wedle informacji z PKP Intercity, spółka jest w dobrej kondycji. Liczba przewiezionych pasażerów wzrasta, firma wypracowuje zysk. Wedle pana oceny, dzięki czemu stało się to możliwe? Które działania poprzedników doprowadziły do tej dobrej sytuacji?

- Odpowiedź jest wielowątkowa. To prawda, sytuacja firmy jest dobra, coraz lepsza, szczególnie drugie półrocze ubiegłego roku było okresem bardzo dynamicznego rozwoju Spółki. Zanotowaliśmy rekordowe wyniki przewozowe i finansowe. Jest to zasługą wszystkich uczciwie pracujących w PKP Intercity. Przede wszystkim pracowników Spółki, których determinacja i zaangażowanie zaowocowały w sposób tak widoczny. Misją firmy jest bycie liderem na rynku przewozów dalekobieżnych. Jedną z najważniejszych rzeczy w osiągnięciu sukcesu na rynku przewozów w naszym przypadku, jest oczywiście w miarę możliwości optymalnie ułożony rozkład jazdy. To jest klucz do sukcesu. W gestii zarządzających jest jak najlepsze wykorzystanie procesów rynkowych, czyli wzrostu przewozów, wynikającego z koniunktury, zwiększonego zainteresowania podróżami, czy też naturalnych przewag kolei nad innymi środkami komunikacji. Tendencje te były obserwowalne na przestrzeni dwóch ostatnich lat, szczególnie zaś w drugim półroczu ubiegłego roku. Wzrost zamożności obywateli naszego kraju i skłonności do podróżowania również przyczyniły się do tego. Nałożyła się na to, szczególnie w roku 2005, polityka rządu i Ministerstwa Transportu, którzy chyba po raz pierwszy od powstania tej spółki, włączyli się w aktywny i tak wyraźny sposób w proces restrukturyzacji kolei, i jej doinwestowania.

Pozytywne efekty to jedno, ale nie zawsze wszystko da się osiągnąć. Gdzie można było zrobić więcej? Gdzie jeszcze nie wykorzystano szans?

- Trudno mi rozważać przeszłość. Mnie interesuje przyszłość. To co było stanowi podstawę do wyciągnięcia pewnych wniosków, a tymi wnioskami już się podzieliłem. Dodam jeszcze, że ważna jest drożna polityka informacyjna, docieranie do naszych podróżnych z informacjami o nas, o naszej ofercie, o tym, że jesteśmy koleją nowoczesną, szybką, tanią i bezpieczną. I to chciałbym realizować w przyszłości. Co zostało wykorzystane, a co nie, to pozostawmy już ocenie historii. Dla mnie najważniejszym jest by, osiągnąć przewagę konkurencyjną w okresie najbliższych trzech lat i udowodnić, że jesteśmy najlepszą, najbardziej dynamiczną spółką grupy, jak również liderem w przewozach dalekobieżnych w Polsce i może nie tylko.

Obejmowanie firmy w dobrej kondycji niesie ze sobą pewien komfort. Proszę powiedzieć, czego Pan nie będzie robił, żeby niczego nie zepsuć.

- Na ten sukces też trochę pracowałem, będąc członkiem zarządu i pełniąc obowiązki Prezesa. Istotniejszym jest co zrobię, a nie czego zaniecham W okresie kadencji, czyli wciągu tych trzech najbliższych lat, to po pierwsze przygotowanie spółki do skutecznego konkurowania na zliberalizowanym rynku kolejowych przewozów pasażerskich. Po drugie, jeśli będzie to wolą właściciela, także przygotowanie i wprowadzenie części pakietu akcji spółki na giełdę papierów wartościowych. Koniunktura sprzyja spółce, wykorzystujemy też naturalne przewagi kolei nad innymi środkami transportu. Ja ze swej strony chciałbym, żeby ta kadencja, była okresem dynamicznego rozwoju i inwestowania oraz działań otwierających możliwość postania kolei dużych prędkości. To jest przyszłość kolei - komfort i jakość. Zaczynamy o to walczyć. Chcemy potwierdzić naszą przewagę konkurencyjną, wprowadzając kolej nowej generacji, generacji wysokich prędkości i lepszej jeszcze jakości i obsługi pasażerów. Oczywiście sztuką menadżera jest to w jaki sposób zarządza spółką w sytuacjach kryzysów czy też dekoniunktury. Dalekowzroczność decyzji zarządzających widać w sytuacjach trudnych. Chciałbym przygotować firmę na nie zawsze dobrą koniunkturę i myśleć na dwa kroki do przodu, nie tylko o jutrze, ale i o dalszej przyszłości. Niestety polska kolej, musi trochę nadrobić do kolei zagranicznych. Koleje dużych prędkości to jest przyszłość Intercity. Być może w okresie już nie mojej kadencji, czy też czasie przekraczającym okres trzyletni, niemniej jednak jest to zadanie na przyszłość, które chciałbym rozpocząć, nadając ten kierunek rozwoju. Będziemy szukać możliwości i szans w tym segmencie rynku. Rynku kolei wysokich prędkości, który w tej chwili nie istnieje w Polsce.

Wspomina Pan o kolejach wysokich prędkości. Co w najbliższym okresie będzie robione?

- W naszym rozkładzie jazdy 2006 / 2007 skróciliśmy czas przejazdu EuroNight „Jan Kiepura”- teraz jedzie krócej aż o godzinę, a Ekspres „Tatry”do Zakopanego o 22 minuty. . To jeszcze zbyt mało w stosunku do oczekiwań podróżnych. Jest to kierunek, w którym chcemy dążyć. Czas podróży to, oprócz komfortu, ceny i jakości usług, podstawowy element w konkurowaniu na rynku przewozów, i w konkurencji międzygałęziowej. Czas podróży nie zawsze zależy od nas. My wykupujemy dostęp do linii kolejowych, one nie są jednak własnością Intercity. Prowadzimy intensywne rozmowy z Polskimi Liniami Kolejowymi, naświetlając problemy z jakimi się borykamy i precyzujemy nasze oczekiwania w tym zakresie. Coraz częściej spotykam się ze zrozumieniem. Mam nadzieję, że będzie się ono przekładało na działania. Myślę że już w roku 2007 będzie to można zobaczyć. W rozkładzie jazdy 2007 / 2008 udowodnimy naszą determinację w dążeniu do podniesienia prędkości. A przewaga podróży pociągiem na głównych szlakach komunikacyjnych jest tak duża, że samochód przestał być atrakcyjną alternatywą. Jeżeli chodzi o podróż do Poznania, do Krakowa, do Katowic jesteśmy bezkonkurencyjni, dotyczy to i czasu i ceny jak również komfortu. Konkurencja jest, zawsze będzie. Ale będziemy z nią walczyć tworząc lepsza ofertę

Koleje wysokich prędkości PKP Intercity - po torach istniejących czy nowych? PKP Intercity będzie wyłącznie korzystało z sieci PKP PLK, czy będzie też inwestorem?

- Patrzymy w przyszłość, ale działamy konkretnie. Wciągu bardzo krótkiego czasu nie wybudujemy torów, natomiast możemy dokonać pewnych zmian jakościowych, które udrożnią przepływ, ułatwiając przejazdy pociągów. Doraźnie, jeszcze w tym roku, chcemy udrożnić możliwie najwięcej wąskich gardeł, które są na naszych trasach, Osiąganie kolei dużych prędkości, podzieliłbym na dwa etapy. Pierwszy to prędkości przynajmniej 200 km / h i koleje dużych prędkości w dosłownym tego słowa znaczeniu ponad 300 km / h. Prędkość 200 km / h, jest możliwa do osiągnięcia na obecnie istniejącej infrastrukturze. Oczywiście wiąże się to z koniecznością doinwestowania oraz odpowiednimi regulacjami prawnymi, ale jest to możliwe. Drugi etap to kolej dużych prędkości i wybudowanie zupełnie nowych linii. Uważam, że jako spółka powinniśmy uczestniczyć w takich projektach, jeżeliby one powstały. W jakim zakresie, na jakich zasadach i warunkach jest zbyt wcześnie żeby o tym mówić, natomiast absolutnie jako spółka PKP Intercity jesteśmy zainteresowani rozwojem takich połączeń, czy sieci takich linii.

Czy w przewidywalnej perspektywie czasu PKP Intercity zamierza pozyskać lokomotywy, bo jak do tej pory korzysta z taboru PKP Cargo.

- Proces pozyskania lokomotyw jest jednym z elementów strategii Spółki. Jako przewoźnik w tej chwili dysponujemy wyłącznie wagonami. Po to, żeby być konkurencyjnym na rynku przewozów musimy mieć wpływ na jakość. A lokomotywy pośrednio o niej decydują . W 2007 roku proces pozyskiwania lokomotyw zostanie rozpoczęty. W pierwszym kwartale bieżącego roku będzie ogłoszony przetarg na zakup dziesięciu nowych lokomotyw, w związku z uzyskanym kredytem z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. To będą nowe lokomotywy. Będziemy rozważać również zakup pojazdów przynajmniej dwu a może nawet trzy systemowych, umożliwiających bezproblemowe przekraczanie granicy. Mówię lokomotywy przynajmniej dwusystemowe, a jeżeli różnica ceny będzie naprawdę minimalna, to oczywiście lepiej jest mieć trzy systemy. Druga rzecz, rozważamy możliwość zakupu używanych lokomotyw na rynku europejskim. Szukamy takich możliwości i być może przetarg będzie ogłoszony jeszcze w tym roku. Trzeci element jest związany z ustaleniami wewnętrznymi, wewnątrz grupy PKP, a przede wszystkim z PKP Cargo. W 2007 roku podejmiemy proces przejmowania lokomotyw od PKP Cargo. Jeżeli chodzi o zakup używanych lokomotyw, to jest możliwe, iż pierwsze takie lokomotywy, jak również te przejęte z Cargo, pojawią się na polskich torach jeszcze w tym roku.

A w jakim kierunku będzie zmierzała modernizacja wagonów ?

- Dostosowania do standardów europejskich. Istotna jest prędkość - przynajmniej 200 km / h, jak również wyposażenie: w zamknięte systemy wc, udogodnienia dla niepełnosprawnych, to co stanowi europejski standard.

Czy będą zmiany w dziedzinie pociągów międzynarodowych ?

- Mam 8 nocnych pociągów międzynarodowych i 16 Eurocity, 2 EuroNight w rozkładzie jazdy 2006 / 2007. W tym rozkładzie jazdy 2006 / 2007 jest nowe połączenie międzynarodowe, czyli pociąg „Comenius”z Krakowa do Pragi, jak również od maja będzie reaktywowane połączenie Warszawa –Moskwa. „Polonez”27 maja powinien wyjechać na trasę. Jeszcze dodałbym kursujący w okresie wakacyjnym wagon sypialny do Burgas, nad Morze Czarne. Kierunek jeżeli chodzi o połączenia międzynarodowe jest jasny. Będą rozwijane. Jest już podjęta decyzja, że w rozkładzie jazdy 2007 /2008 będzie reaktywowane połączenie do Budapesztu i nowe połączenie Warszawa –Berlin przez Poznań w godzinach porannych. Ten kierunek wzrostu, większej liczby połączeń międzynarodowych będziemy realizować.

Gdzie upatruje Pan Prezes konkurentów PKP Intercity?

- Podzieliłbym ich na dwie grupy . Konkurencja wewnątrzgałęziowa i międzygałęziowa. Wewnątrzgałęziowa, czyli przewoźnicy kolejowi, zwłaszcza ci, którzy będą mogli wjechać do nas po liberalizacji rynku przewozów pasażerskich w 2010 roku. Konkurencja międzygałęziowa, czyli konkurencja ze strony linii lotniczych, samochodów, autobusów, itd. Konkurencja jest potrzebna, bo mobilizuje do działania. Ale konkurenci muszą obawiać się także nas.

Najważniejsze zadanie na 2007 rok.

- To realizacja misji i strategii przygotowania spółki do skutecznego konkurowania na rynku przewozów pasażerskich, na liberalizowanym rynku kolejowych przewozów pasażerskich za trzy lata. To będzie pierwszy rok przygotowania. Mówimy tutaj o jakości usług, szybkości, komforcie podróży, ofertach cen, cenie za przejazd, drożnej polityce informacyjnej i stabilnej sytuacji finansowej. Ten rok 2007 stanowi część planu średniookresowego- podjęcie działań przygotowujących do skutecznego konkurowania na rynkach przewozów międzynarodowych. I to jest najważniejszym dla mnie celem.

I pytanie ważne nie tylko dla tych, którzy koleją się interesują, interesujące wszystkich podróżnych. Czy w tym roku będzie podwyżka cen biletów?

- Mogę uspokoić wszystkich podróżujących z Intercity, nie przewiduję podwyżek cen biletów. Wręcz przeciwnie planujemy wiele ofert, które obniżą w sposób znaczący koszt podróży.

Na progu Nowego 2007 Roku, czego Pan Prezes życzyłby sobie i swoim pracownikom ? Czego życzyłby Pan pasażerom?

- Pracownikom życzyłbym przede wszystkim zadowolenia z wykonywanej pracy, spokoju , stabilności, i kolejarskiej pasji na każdy dzień Nowego Roku. Pasażerom - podróży marzeń. Takiej, która rzeczywiście byłaby podróżą życia. Z nami oczywiście.

Dziękuję bardzo za rozmowę.
Rozmawiał Andrzej Kajetan Tłokowski

źródło: InfoBus
Rafi - 18-01-2007, 01:34
Temat postu:
No tak, planowane linie do Budapesztu, Burgas, Moskwa, kolejny pociag na trasie Poznan-Berlin, a co z poludniem kraju, Krakow-Wroclaw-Görlitz-Dresden-Franfurt?

Tu panuje cisza i zmowa, a po wyremontowanej E30 beda jezdzis osobowki typy kibel. Brawo Panie Warsewicz Śmiech
Krycha - 18-01-2007, 18:29
Temat postu:
Czy to nie dziwne, że portal typowo busiarski przeprowadza wywiad z prezesem spółki kolejowej? Może to "nagroda" za udupienie "Paderewskiego"...?

Cytat:
- Dziękuję bardzo za gratulacje. Formalnie obowiązki prezesa przejąłem z dniem 2 stycznia. Wcześniej byłem pełniącym obowiązki prezesa. Tak zdecydowała Rada Nadzorcza Spółki. Ten wybór kończy utrzymujący się dotąd stan tymczasowości.

Panie Warsewicz, taka ściema to nie ze mną. Wiem w jaki sposób został pan wybrany na stołek prezesa i internauci też się dowiedzą:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=12606#12606
Natomiast o czystkach w Centrali PKP IC przeczytacie na IC Forum.

Cytat:
W ostatnim etapie konkursu na stanowisko prezesa spółki PKP Intercity było czterech kandydatów, spośród których wybrano właśnie pana. Jak Pan myśli, czym Pan przekonał Radę Nadzorczą?

- To jest pytanie do Rady Nadzorczej. Nie chciałbym wchodzić w jej kompetencje.

Uśmiałam się do łez! Jak twórca drewnianych kapliczek, a więc osoba wierząca, praktykujący katolik, może tak kłamać w żywe oczy!
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=12606#12606

Cytat:
Ten kierunek wzrostu, większej liczby połączeń międzynarodowych będziemy realizować.

Tak ten kierunek realizujecie, że udupiliście "Paderewskiego", który miał jeździć z Krakowa do Niemiec. Ile wzieliście łapówki od busiarzy?

Dalej nie komentuję tego żałosnego wywiadu, bo szkoda nerwów...
kasjerka - 19-01-2007, 17:39
Temat postu:
A dajcie spokój, przecież i tak mu nie idzie zarządzania PKP IC!!! Śmiech
Ralny - 03-02-2007, 23:32
Temat postu:
Na IC Forum ciekawa dyskusja z udziałem obecnego i poprzedniego prezesa PKP IC. Warto poczytać:
http://ic.rail.pl/viewtopic.php?t=2853
Kozioł - 04-02-2007, 00:05
Temat postu:
Trzymajcie mnie bo poprostu zaraz coś mu zrobię(WARSiewiczowi)

To prawda, że w ostatnim ponad półroczu, pozytywnych informacji o Spółce w mediach publicznych było zdecydowanie więcej niż w jakimkolwiek okresie. To świadczy, że w końcu są właściwe osoby na właściwym miejscu. Dziękuję za zauważenie tej zmiany.
HAHAHA!nie no poprostu wymiata Śmiech

Jeśli chodzi o zdjęcia prezentowane publicznie na forum to szanowna Pani Rosiek, chciałbym zauważyć, że mam wiele zdjęć np.: w pociągu TGV, AVE i w innych pociągach przewoźników europejskich. Nie wiem czy SNCF czy RENFE pozwoliłoby na publikowanie tychże zdjęć bez ich zgody. Rozumiem, że normą postępowania pani Rosiek i pana Prześlugi jest działanie zawsze ponad prawem do czego nas przyzwyczaili

Co on tam pieprzy?Chyba on niewie że można fotografować pociągi
Śmiech

Obok tego postu nie można przejść obojętnie! Cool
Modliszka - 04-02-2007, 17:33
Temat postu:
Uważam, że komentarz wypowiedzi prezesa Warsewicza jest zbędny. Po prostu żenada!
Noema - 27-03-2007, 19:30
Temat postu:
Prezes PKP Intercity: Pociągi popędzą do Moskwy

Koleje wracają na rynek wschodni. W maju, po dwóch latach przerwy, PKP Intercity wznawia połączenie z Moskwą. Na szybkie pociągi, jadące z prędkością 200 km/h, kolej potrzebuje ok. 0,5 mld zł - pisze DZIENNIK.

Cezary Pytlos: W ciągu trzech lat Intercity planuje zainwestować 1 mld zł. Na co wyda te pieniądze?

Czesław Warsewicz: Na modernizację ok. 275 wagonów oraz kupno 20 nowych, a także 10 lokomotyw.

W jaki sposób zostaną sfinansowane projekty?

Około 400 - 500 mln zł to będą środki własne firmy. Pozostałe fundusze będą pochodzić z zewnętrznych źródeł. Już mamy podpisany kredyt z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym na 50 mln euro. Prawdopodobnie zaciągniemy też kolejną pożyczkę oraz będziemy ubiegać się o środki z funduszy unijnych. Mam na myśli Sektorowy Program Operacyjny Transport na lata 2007 - 2013. Budżet tego programu na tabor to 400 mln euro.

Kiedy nastąpi finał przetargu na modernizację 270 wagonów?

Procedury przetargowe właśnie trwają i mam nadzieję, że w kwietniu nastąpi rozstrzygnięcie. W pierwszej połowie roku planujemy ogłosić dwa kolejne przetargi: pierwszy na zakup nowych 10 lokomotyw i kolejny - na 20 wagonów.

Kiedy nowe wagony pojawią się na torach?

Dostawa może nastąpić od roku do dwóch lat po rozstrzygnięciu przetargu. Natomiast modernizowane wagony będą pojawiać się sukcesywnie. W 2007 r. planujemy zmodernizować 100 wagonów.

Czy to wystarczy, żeby sprostać zagranicznej konkurencji, która zapowiada rychłe wejście na polskie tory?

Do rywalizacji z konkurencją przygotowujemy się na wielu płaszczyznach. Modernizujemy i unowocześniamy wagony, kupujemy nowe wagony i lokomotywy, inwestujemy w rozwój, podnosimy jakość usług, rozszerzamy ofertę. W perspektywie kilku lat chcielibyśmy też wprowadzić na polskie tory szybkie pociągi osiągające prędkość powyżej 200 km/h. Pracujemy nad tym, by nasza oferta nie odbiegała od tego, co swoim klientom proponują koleje zachodnie.

Ile wydacie na szybkie pociągi?

Potrzebujemy na nie ok. 500 mln zł. Zastanawiamy się, w jaki sposób pozyskać te pieniądze. Nawet jeżeli uda nam się uzyskać dofinansowanie unijne, to i tak dalsze 50 proc. musimy znaleźć na rynku.

Może na giełdzie w Warszawie?

O terminie i wielkości emisji zdecyduje Ministerstwo Transportu, nie ja. Moim zadaniem jest podnoszenie wartości spółki.

Będziecie ciąć nierentowne połączenia?

To nie jest takie proste. Sukces spółki w roku ubiegłym był efektem zwiększonej liczby połączeń oraz szukania nowych nisz. Na pozór nieopłacalne połączenia mają jednak duże znaczenie - dowożą pasażerów do innych tras. Decyzja o ewentualnym zamknięciu trasy musi być zatem rozważona pod kątem wpływu na całą siatkę połączeń. Należy uważać, żeby tnąc, nie okazało się nagle, że straci rentowność kierunek dotąd opłacalny. Do tej pory skutecznie bronimy się przed cięciami. W tym sezonie z rozkładów zniknęły tylko dwa połączenia, uruchomimy natomiast w tym roku 12 nowych. Podobne proporcje chcę zachować w przyszłorocznym rozkładzie.

PKP Intercity rusza też na Wschód. Skąd ta decyzja?

Dokładnie 27 maja, po około dwóch latach od zawieszenia, wznowimy połączenie
Warszawa - Moskwa. Rynek wschodni jest bardzo obiecujący. Wiążemy z nim duże nadzieje, bo coraz więcej osób przemieszcza się pomiędzy krajami. Latem ruszy też połączenie do Burgas nad Morzem Czarnym. Ale zamierzamy także uruchomić nowe połączenia do Berlina i Budapesztu.

Czy w rozwijaniu połączeń międzynarodowych widzicie możliwość wspólnych projektów z przewoźnikami prywatnymi?

Na razie współpracujemy z dużymi kolejami narodowymi. Nie zamykam jednak pola współpracy dla prywatnych przewoźników.

Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, to możemy być świadkami ostrej wojny o klienta...

Czekająca nas w 2010 r. liberalizacja będzie oznaczała otwarcie rynku przewozów międzynarodowych. Sumiennie się do tego procesu przygotowujemy. Nie oznacza to jednak, że teraz nie walczymy o klienta. Mamy przecież konkurencję w postaci samochodów i samolotów.

Jednak na razie wygląda na to, że przegrywacie tę rywalizację...

Nasz ubiegłoroczny 11-proc. wzrost przewozów i zysk netto na poziomie 32 mln zł świadczą o tym, że coraz większa liczba podróżujących wybiera jednak właśnie kolej. W tym roku stawiamy sobie równie ambitny cel, chcemy przewieźć 11,4 mln osób, czyli o 700 - 800 tys. więcej niż w ubiegłym roku.

Ale wciąż najwięcej pasażerów podróżuje samochodem, a linie lotnicze notują trzykrotnie wyższy wzrost przewozów niż kolej. Przecież nawet najlepsza kolej nie będzie szybsza od samolotu i tańsza od samochodu.

To stereotypy, które nie mają uzasadnienia w rzeczywistości. Jeżeli chodzi o porównywanie czasu podróży pociągiem i samolotem, nie ograniczajmy się wyłącznie do czasu przejazdu czy przelotu. Jeżeli doliczymy czas dojazdów, odprawy przed wylotem czy opóźnień startu samolotu, okaże się, że to koleją, a nie samolotem poruszamy się najszybciej. Co do samochodu natomiast, to faktycznie podróż samochodem jest tańsza, ale tylko w przypadku, gdy samochodem podróżują więcej niż trzy osoby. W każdym innym przypadku to kolej jest tańsza.

Czesław Warsewicz kieruje PKP Intercity od czerwca 2006 r.

źródło: Dziennik
Rafi - 27-03-2007, 20:15
Temat postu:
Panie Warsiewicz, a co z polaczeniem do Drezna-Lipska-Frankfurtu? Czyzby PKP IC tylko interesowala sie sciana wschodnia?
Krycha - 28-03-2007, 10:46
Temat postu:
Kolejny wywiad... Cóż można powiedzieć?

Kierunek Moskwa.
Obawiam się, że to połączenie będzie generować duże straty. Miałam okazję przejechać się "Polonezem" dwa razy do i z Moskwy i frekwencja raczej nie powalała, a był to lipiec.
Na turystów za bardzo nie ma co liczyć, bo problemem są wizy. Sama wiem ile czasu, nerwów i pieniędzy kosztuje załatwienie wizy do Rosji - to zniechęca potencjalnych turystów, którzy mogliby zapełnić pociąg. Na Rosjan też zbytnio bym nie liczyła.

Kierunek Niemcy.
Mam wrażenie, że dla PKP IC Niemcy zaczynają i kończą się na Berlinie. Mamy dobrą siatkę połączeń międzynarodowych na E-20, za to na E-30 nie mamy NIC!
Warszawa ma kilka pociągów do Berlina i jeden do Frankfurtu/M. Kraków ma tylko EC "Wawel" do Hamburga przez Berlin i jeden nocny wagon sypialny też do Berlina. A gdzie Drezno i całe środkowo-południowe Niemcy?! Dlaczego spółka PKP IC tam nie jeździ?!

Za bezwzględnie konieczne uważam uruchomienie następujących połączeń:

Pociągi dzienne
Warszawa/Kraków - Drezno (Monachium) jako EC

Pociągi nocne
Kraków - Berlin (zlikwidowany w 2004 r.)
Warszawa/Kraków - Drezno (zlikwidowany w 2004 r.)

Aby zaoszczędzić, można zastosować kombinację.
Z Krakowa jedzie pociąg z wagonami do Berlina i Drezna. We Wrocławiu do składu włączamy wagony relacji Warszawa-Drezno. Następnie w Legnicy wyłączamy wagony relacji Kraków-Berlin, które pojadą przez Żagań i Cottbus. Wagony Warszawa/Kraków - Drezno pojadą przez Zgorzelec.
Czy to aż taka filozofia, że nie da się?
Minerva - 28-03-2007, 14:01
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Aby zaoszczędzić, można zastosować kombinację.
Z Krakowa jedzie pociąg z wagonami do Berlina i Drezna. We Wrocławiu do składu włączamy wagony relacji Warszawa-Drezno. Następnie w Legnicy wyłączamy wagony relacji Kraków-Berlin, które pojadą przez Żagań i Cottbus. Wagony Warszawa/Kraków - Drezno pojadą przez Zgorzelec.

To byłoby fantastyczne, bo miasta Żary i Żagań miałyby połączenie z Warszawą z wirtualną przesiadką w Legnicy, wystarczyłoby tylko przejść do innego wagonu. Jak znam PKP to na pewno niedasie!
Victoria - 17-04-2007, 01:33
Temat postu:
Rzeczpospolita 19-11-2006.

Finansista bez dogmatów, ale z kapliczką

Czesław Warsewicz, od dwóch tygodni prezes PKP Intercity, za główny cel stawia sobie przygotowanie kolejowej spółki do wejścia na giełdę. Śmieje się, że nazwisko Warsewicz przecież zobowiązuje. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie ekscentryka. Ma upodobanie do różowych i pistacjowych koszul oraz przykuwających uwagę krawatów. Mówi z charakterystyczną egzaltacją, używając sformułowań w rodzaju "tego wymaga ojczyzna", "takie zadania postawiło przed nami kierownictwo gospodarki", budząc niekiedy konsternację wśród rozmówców, niepewnych, czy traktuje ich poważnie, czy z przymrużeniem oka. Ale z całą pewnością z powagą traktuje swoje kolejowe plany. (...) Pytany o bilans PKP IC, odpowiada konkretnie, z zaangażowaniem, używając fachowej terminologii. O zysku netto, wartości księgowej i planowanych przychodach może rozprawiać bez końca, podobnie jak o inicjatywie "Kapliczka polska". Bo choć jego znakiem rozpoznawczym są pastelowe koszule i barwne krawaty, to wiele o Warsewiczu mówi jego niestandardowe jak na finansistę hobby. Prezesowi PKP IC marzy się powrót do tradycji polskich kapliczek. Chciałby, aby Polacy stawiali je dla upamiętnienia ważnych wydarzeń rodzinnych, np. ślubu, narodzin dziecka, pierwszej komunii. Pod domem, blokiem, nawet na balkonie. Oczywiście ogród państwa Warsewiczów w podwarszawskim Chotomowie zdobi kapliczka. - Na pomysł wpadli moi przyjaciele - mówi prezes Warsewicz. - Chciałbym, by w polskim krajobrazie to drewniane kapliczki dominowały, a nie gipsowe krasnale.
pyra - 17-04-2007, 07:06
Temat postu:
Szczytna idea i jaka polska? Kapliczka z okazji narodzin, chcin, pierwszej komunii, bierzmowania, ślubu, śmierci... kapliczka w każdym wagonie. Zapewne z tego powodu pan Warsewicz zapałał wielka miłością do kolei. No i te pastelowe koszule i krawaty z z końca lat osiemdziesiątych. Niczym na odpuście w mych rodzinnych stronach. Ale jedna kapliczka w ogrodzie pana prezesa, to chyba sknerstwo? Oj nie kocha Warsewicz Pan Boga, nie kocha miłością tak wielką, jaką deklarował, gdy mu stołek glansowali. Można jednak ten brak miłości nadrobić i uzależnić pracę w IC od kapliczki. Na zasadzie: pokaż mi swoją kapliczkę a powiem ci kim jesteś. Wtedy stanowsko prezesa PKP w zasięgu ręki.
No cóż, nie dyskutuje się o upodobaniach, dopóki są one prywatną sferą ich właściciela. Każdy Pana Boga kocha po swojemy. Jedni miłują go na codzień, całą swoją duszą inni kapliczki mu stawiają, czy Świątynię Opatrzności Bożej lub tę w Licheniu. Księgowy jednak wie, że wtedy chodzi tylko o pieniądze.
Mazi - 23-04-2007, 09:25
Temat postu:
Bardzo ważne !!!

Zwracam się do wszystkich pracowników Spółki „PKP Intercity” - bez względu na przynależność związkową - którym leży na sercu przyszłość firmy, godność osobista pracowników i perspektywy prawdziwego rozwoju Spółki.

Jak Wam wszystkim wiadomo, wskutek dalszych działań braci Włodarskich i nie tylko, Spółka pozbywa się najlepszych fachowców, ludzi wartościowych.
ŻAŁOSNYM TEGO PRZYKŁADEM JEST PRÓBA POZBYCIA SIĘ DYREKTORA WOJCIECHA PARTYKI!

Dyrektor Partyka jest fachowcem, człowiekiem uczciwym, dla wielu WZOREM godnym naśladowania. Człowiekiem zaangażowaniem w swoją pracę (dla dobra Spółki i jej pracowników) co, przypłacił nawet swoim zdrowiem…
Zawsze dzielił się swoją fachową, wiedzą i kosztem swojego czasu wolnego służył pomocą wielu osobom - z pozytywnym skutkiem. W sytuacjach trudnych w pociągach, które zdążają się również w porze nocnej, zawsze można było zadzwonić do Dyrektora Partyki i skonsultować problem. Pomagał w rozwiązywaniu wielu trudnych problemów bez względu czy to było w dzień, czy w nocy. I w końcu, to Pan Dyrektor jako pierwszy, i jak nikt inny, podjął na kolei skuteczną walkę z korupcją.
Sami sobie odpowiedzcie – ale uczciwie – jaki zakres łapówkarstwa jest u innych przewoźników a jaki w naszej firmie?

Teraz na skutek działań pewnych osób, dla których ważniejsza jest polityka, od wszystkiego co dobre dla naszej Spółki, próbuję się dyrektora Wojciecha Partykę zwolnić z pracy wykorzystując nierzetelny artykuł w gazecie i program w telewizji.
Co więcej, bez obowiązującej w Spółce procedury wyjaśniającej! Mało tego, obecny prezes Czesław Warsewicz wielce się natrudził, aby wyszukać punkt w Regulaminie Organizacyjnym Spółki jako formalny pretekst do zwolnienia dyrektora Partyki. ŻEBY BYŁO JESZE BARDZIEJ GROTESKOWO, TO OWYM ZARZUTEM JEST - BRAK NADZORU PRZEZ DYREKTORA NAD DRUŻYNAMI W POCIAGACH!
Pan Prezes chyba nie do końca poznał strukturę firmy, którą zarządza, i faktyczne przełożenie kontrolne.
Sam też, od blisko roku, nie zaproponował żadnego rozwiązania, które pomogłoby w eliminowaniu patologii. Pomysł wynajęcia psychologa do sprawdzenia podatności na łapówkarstwo? Chyba nie tędy droga?!

Psycholog i owszem ale także, specjalnie dobrane szkolenia, system motywacyjny pracy, utrzymanie - zbudowanego w latach poprzednich zaufania do firmy, utożsamiania się z nią, budowanie przyjaznej atmosfery pracy oraz skuteczniejsza kontrola - to działania, które mogą pomóc rozwiązać problem. My sami, musimy też baczniej patrzeć sobie na ręce. Sobie i naszym szefom, do Zarządu włącznie. Ale w normalnej atmosferze a nie w strachu, poczuciu ciągłego zagrożenia i nieufności.

Związki zawodowe, oprócz związku Solidarność, wyraziły swój sprzeciw przeciwko takiemu traktowaniu Dyrektora Partyki, na spotkaniu z Prezesem a także na piśmie. Pan Prezes obiecał dać nam odpowiedź pisemną w ciągu tygodnia po spotkaniu. Mija jednak kolejny tydzień i brak odpowiedzi.

NATOMIAST OBECNA POLITYKA PREZESA NADAL WYWOŁUJE POWSZECHNĄ NIEUFNOŚĆ PRACOWNIKÓW DO SIEBIE NAWZAJEM, ZAMYKANIE SIĘ W SOBIE, PODEJŻLIWOŚĆ, PLOTKARSTWO, DONOSICIELSTWO, BRAK CHĘCI DO PRACY ITP.

PREZES USIŁUJE ZA WSZELKĄ CENĘ SKŁÓCIĆ PRACOWNIKÓW, ZWALNIAĆ, LUB STRASZYĆ ZWOLNIENIEM – TRAKTUJĄC ZWŁASZCZA DRUŻYNY KONDUKTORSKIE JAKO POTENCJALNYCH ZŁODZIEJI, KTÓRZY NIE DALI SIĘ TYLKO JESZCZE ZŁAPAĆ!

Dlatego też nasz Związek Zawodowy Drużyn Konduktorskich Regionu Śląskiego z siedzibą w Gliwicach podjął następujące działania ww. sprawie:

1. Obrona Dyrektora Wojciecha Partyki przed zwolnieniem z pracy, lub upokorzeniem propozycją
niższego stanowiska.
2. Zebranie dokumentacji na temat braci Włodarskich (czego nigdy nie zrobiły media), rzeczywistej jakości ich pracy w Intercity, a także ich pracy poza koleją.
3. Doprowadzenie do tego, aby Spółka szanowała swoich pracowników. Nie szukała w każdym
i to za wszelką cenę nieuczciwości a podjęła racjonalne działania eliminujące patologie. By nie stosowała prowokacji bazujących na ludzkich uczuciach (takich jak psycholog oceniający podatność na „branie”).
4. Rozważamy też przeprowadzenie akcji protestacyjnej w obronie Dyrektora Partyki oraz prawa do godności
pracowniczej.

Nasz Związek Zawodowy podjął próbę rozwiązania opisanych wyżej problemów. Ponieważ jednak Prezes Warsewicz mocno nadwerężył nasze zaufanie i nie możemy na Niego ani jego służby liczyć - postanowiliśmy wynająć renomowaną AGENCJĘ Detektywistyczną. Jej celem ma być zebranie odpowiedniej dokumentacji, wiedzy i faktów, które pomogą w rozwiązaniu problemów przedstawionych w niniejszym piśmie. (Nasza organizacja związkowa jest słynna z rozwiązań nietypowych i podejmowania się trudnych spraw z wykorzystaniem niekonwencjonalnych metod. Najważniejsze, że jest skuteczna i uczciwa, może też dlatego nie chcemy i nie robimy karier związkowo-politycznych!)

Niestety takie usługi kosztują! Ponieważ związku nie stać na pokrycie wszystkich kosztów usług agencji, prosimy tych, którzy chcą się przyłączyć do akcji wyjaśniającej problemy w Spółce, o wsparcie i wpłaty na specjalne założone do tego celu konto. Każda złotówka będzie cenna.

Zdecydowaliśmy się na założenie takiego konta, aby po akcji przedstawić Wam szczegółowe sprawozdanie - historię wpłat i wypłat, oraz rachunki od Agencji Detektywistycznej wraz z efektami jej pracy. Żadna złotówka się nie zmarnuje i nie zostanie użyta w innym celu niż pokrycie kosztów Detektywa.
Wybraliśmy Citibank Handlowy ponieważ Oddziały tego Banku znajdują się w centrach większych miast, często w pobliżu dworców kolejowych. Wpłaty w oddziałach są bez żadnych opłat. Poza tym z reguły nie ma kolejek!

Citibank Handlowy
nr konta: 911 030 001 901 098 5180 2552 012.
Wpłaty z dopiskiem: obrona spółki.
Związek Zawodowy Drużyn Konduktorskich Regionu Śląskiego
z siedzibą w Gliwicach
tel./fax. (032) 719 42 69, tel./fax. kolejowy 719 42 69
mobile: 605-239-335, 697 048 439, 697 048 353
e-mail: zwiazek.rokita@wp.pl
Krycha - 23-04-2007, 12:14
Temat postu:
Podoba mi się inicjatywa drużyn konduktorskich z PKP IC. Wizerunek firmy niewątpliwie w ostatnim czasie trochę podupadł za sprawą afery łapówkarskiej rozdmuchanej przez niektóre media. Czy słusznie - nie mi to osądzać. Spółka jest mała, ludzie się znają i najlepiej wiedzą jak jest naprawdę.

Konduktorzy-łapówkarze są wszędzie, ale (co trzeba podkreślić) stanowią margines i nie można przez pryzmat procederu jednostek oceniać całej firmy, czy wszystkich konduktorów. A media, no cóż, wiadomo że lubią podkoloryzować każdą sprawę w celu wywołania taniej sensacji. Pamiętajmy, że na tym traci nie tylko PKP IC, ale całe PKP i wszyscy kolejarze, bo przeciętny pasażer nie rozróżnia tych wszystkich podziałów kolei na spółki i spółeczki. Dla takiego pasażera każdy pociąg to po prostu PKP.

Co do odwołanego dyrektora Partyki to sprawa jest jasna - bez udowodnienia przez sąd zarzucanych mu czynów przez braci Włodarskich, człowiek jest niewinny i działania prezesa Warsewicza są nieuzasadnione. Nie można odwoływać ludzi ze stanowisk tylko na podstawie plotek czy doniesień brukowców. Liczą się fakty prezesie Warsewicz poparte dowodami i dokumentami - proszę zajrzeć do wątku "Wieści z WARS-u" gdzie opublikowałam całą teczkę dokumentów nt. pana Jaje, prezesa Terka i innych i w tej sprawie jak dotąd nie kiwnął pan palcem! Natomiast w sprawie dyrektora Partyki zadziałał pan odrazu wykorzystując doniesienia brukowych mediów. Wstyd panie Warsewicz - bardzo źle to świadczy o prezesie PKP IC - spółki, która aspiruje do miana okrętu flagowego Grupy PKP. Proszę robić tak dalej, a z okrętu staniecie się wrakiem.

Pomijam już sprawę czystek kadrowych w Centrali PKP IC oraz nepotyzm w wykonaniu prezesa Warsewicza: najpierw szwagier, a potem nieudana próba wsadzenia żony do zarządu WARS-u... Marketing też bardzo podupadł w firmie, co wkrótce odbije się na wynikach przewozowych - tym proszę się zająć, a nie pierdołami jak np. psycholodzy dla konduktorów! Do psychologa chętnie wysłałabym pana, prezesie Warsewicz w celu wyzbycia się kompleksu Prześlugi, ponieważ pańskie działania w Centrali to nic innego jak próby pozbycia się wszystkich po-Prześlugowych fachowców: najpierw świetna pani Rosiek, teraz dyr. Partyka i inni... To oni postawili firmę na nogi i PKP IC zamiast strat zaczęło przynosić zyski. Proszę o tym pamiętać zbierając pochwały i premie za (cudze) wyniki!

Pozdrawiam wszystkich z PKP IC! Smile
szpak - 23-04-2007, 14:25
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Pomijam już sprawę czystek kadrowych w Centrali PKP IC oraz nepotyzm w wykonaniu prezesa Warsewicza: najpierw szwagier, a potem nieudana próba wsadzenia żony do zarządu WARS-u...

Nepotyzm (łac. nepos wnuk, bratanek) - faworyzowanie członków rodziny przy obsadzaniu stanowisk i przydzielaniu godności.
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nepotyzm

Nepotyzm - nadużycie zajmowanego stanowiska przez faworyzowanie, protegowanie krewnych albo ulubieńców. Faworyzowanie krewnych (bliskich przyjaciół) przy rozdziale stanowisk i godności.

Kumoterstwo - wzajemne popieranie się ludzi związanych przynależnością do jakiejś grupy czy pokrewieństwem, zwykle dla osiągnięcia pozycji społecznej lub korzyści materialnych, nie opierające się na ocenie wartości tych osób, lecz na fakcie znajomości. Kumoterstwo jest pojęciem nieco szerszym niż nepotyzm, gdyż dotyczy nie tylko krewnych, ale znacznie częściej przyjaciół i znajomych.
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kumoterstwo

Polecam:
WPROST: Rzeczpospolita familijna
Wiadomości24: Czy nepotyzm jest w polsce potępiany?
Minerva - 23-04-2007, 23:47
Temat postu:
Fajna fotka SZPAK Śmiech
Nic dodać, nic ująć!
Mazi - 24-04-2007, 17:27
Temat postu:
W centrali Ic zatrudniona została osoba odpowiedzialna za napisanie Strategii dla PKP Intercity. Strategi którą normalnie piszą wielkie firmy ma zrobić jeden człowiek Śmiech, który nie mało na tym zarabia ponieważ jednocześnie jest PR menagerem. Ale cóż bywa i tak.

na marginesie

Adrianna Chibowska dostępność Rzecznika 39%
Anna Rosiek 91%
Modliszka - 24-04-2007, 21:17
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Pomijam już sprawę czystek kadrowych w Centrali PKP IC oraz nepotyzm w wykonaniu prezesa Warsewicza: najpierw szwagier, a potem nieudana próba wsadzenia żony do zarządu WARS-u... Marketing też bardzo podupadł w firmie, co wkrótce odbije się na wynikach przewozowych - tym proszę się zająć, a nie pierdołami jak np. psycholodzy dla konduktorów! Do psychologa chętnie wysłałabym pana, prezesie Warsewicz w celu wyzbycia się kompleksu Prześlugi, ponieważ pańskie działania w Centrali to nic innego jak próby pozbycia się wszystkich po-Prześlugowych fachowców...

Ostro pojechałaś po prezesie, nie ma co... Śmiech
szpak - 25-04-2007, 00:00
Temat postu:
Modliszka, ostro ale słusznie! Tak trzymać! OK

-------------------------------------

http://www.podgorze.pl/grafika/artykuly/29.jpg http://www.kapliczka-polska.lap.pl/var/kp/storage/images/kapliczka_miesiaca/kapliczka_szafkowa_z_obrazkiem/1143-1-pol-PL/kapliczka_szafkowa_z_obrazkiem_gallerythumbnail.jpg
Romuald Marczak - 26-04-2007, 11:38
Temat postu:
Przemyśl - Rzeszów - Kraków - Katowice - Opole - Wrocław - Lednogóra, to trasa pociągu na XI Ogólnopolskie Spotkanie Młodych Lednica 2007 organizowane przez dominikanina ojca Jana Górę. Intercity zawsze tam, skąd bije natchnienie. Intercity tam, gdzie władza i pieniądze. Czy Puls Biznesu będzie propagował tę inicjatywę?
Ralny - 27-04-2007, 23:51
Temat postu:
Cytuję panią Anię Rosiek z IC Forum, bo myślę, że warto:

Na marginesie..., w ubiegłorocznym Wagonie Literackim, z założenia, prawo do pokazania swojego dzieła mieli różni autorzy - książek różnych. W lipcu okazało się, ze może pojechać z nami Danuta Hubner - eurodeputowana - z promocją swojej książki. Nie muszę chyba opisywać jaka była reakcja p.o. prezesa Cz.W. - bo Pani europoseł dla IV RP była niepoprawna politycznie. I jakich trzeba było forteli, żeby "wytłumaczyć", że nie zagraża Ona ani IV RP, ani PKP IC. Pojechała!
Krycha - 03-05-2007, 12:56
Temat postu:
Związkowcy z PKP IC przysłali mi pismo, dotyczące sytuacji w spółce:
Beatrycze - 04-05-2007, 07:13
Temat postu:
Moją uwagę zwrócił fragment tego pisma:

Związki zawodowe, oprócz związku Solidarność, wyraziły swój sprzeciw przeciwko takiemu traktowaniu Dyrektora Partyki, na spotkaniu z Prezesem a także na piśmie.

To kolejny dowód na to, że działacze związkowi z Solidarności trzymają z betonem, a nie z pracownikami. Zresztą Warsewicz to PiS, czy nawet Solidarność, zgadza się?
Romuald Marczak - 04-05-2007, 08:16
Temat postu:
Wielce szanowny Panie Warsewicz!

Podziwiam inicjatywę związkowców. Coś na rzeczy jest, skoro organizacja postawiła swój autorytet w obronie dyrektora. Znam go od paru lat. Poznałem, gdy był jeszcze zastępcą pani Krystyny Pękała - dzisiaj zwolnionej z pracy w Wars dyrektor Oddziału Centrum w Warszawie. Już samo to, że ona zaufała Partyce daje mu przyzwoite referencje. Oczywiście nie dla Warsewicza. Bo, kto nie zna się na kolei, kogo partia przysłała na front budowy IV RP nie doceni faktu, że prawdziwych fachowców na kolei jest nie wielu.

Kolei trzeba się uczyć panie Warsewicz. Nie wystarczy rzucić wyświechtane hasło "ja chcę na giełdę". Ono chwyta, bo żadna spółka kolejowa do giełdy nie dorosła. To taki sen o szpadzie, marzenie każdego amatora, który liczy na niezależność. Bo żaden iwestor strategiczny nie zatrudniłby dyletanta znającego kolej z prezentu pod choinką, z dojazdów do miasta, do szkoły.

Chce pan na giełdę, to buduj pan firmę opartą na fachowcach, na tych co tę kolej znają. Nie na rodzinie, układach partyjnych czy układach związkowych. Prędzej czy później zaprzepaści pan wszystko a Partyka znajdzie pracę u innego przewoźnika. Nie w PKP, one nie lubią fachowców i pasjonatów. One lubią przeciętność, układy i układziki.

Psycholog? Moda już przemija. Nie jest pan wcale orginalny. Każdy nowy układ na kolei lubiał podpierać się opinią psychologa. Mam taką w swoim archiwum. Gdyby nie pewne poprawki korektorem gotów bym był jej uwierzyć. Psycholog napisze panu co pan chce.

Dam panu dobra radę jako o pokolenie starszy menadżer (kiedyś do mnie mówiło się kierownik - ja mówię karbowy). Kierowanie firmą nie polega na wymianie kadry kierowniczej, bo chcemy sobie zapewnić lojalność, wdzięczność. Prawdziwy menadżer potrafi kierować opierając się na fachowcach, jeżeli sam nie chce się przepracować, jeżeli na tym się nie zna. Tylko wtedy osiąga sukces.

Rozpętał pan burzę swoimi smarkatymi decyzjami, jak Terek w Warsie. Ta burza nie oczyszcza. Tworzy się wokół pana układ ludzi pozornie tylko panu oddanych. Ludzi, którzy nie znają kolei, na których nie może pan liczyć. Jest to dopuszczalne pod warunkiem, że samemu tę kolej się zna i pracuje się za wszystkich. Jak na przykład mój poprzednik w WARS SA Oddział Południe w Krakowie. Fachowiec pełną gębą posadzony przez Jaje i jego klikę. Jak przejmowałem od niego stanowisko pracy to przkazywał mi dokumentację przez tydzień. W jego pokoju mieścił się cały oddział a dwudziestuparu urzędników snuło się po korytarzach i plotkowało za średnie krakowskie wynagrodzenie.

Życzę sukcesów na giełdzie, bo o sukcesy w walce o rynek z konkurentami będzie raczej trudno.

Ps. Co z moim zapytaniem ofertowy w sprawie zakupu posiadanych przez pana spółkę akcji WARS SA. Potraktował pan je jako żart czy kpinę?
Victoria - 04-05-2007, 09:07
Temat postu:
Ralny napisał/a:
Cytuję panią Anię Rosiek z IC Forum, bo myślę, że warto:

Na marginesie..., w ubiegłorocznym Wagonie Literackim, z założenia, prawo do pokazania swojego dzieła mieli różni autorzy - książek różnych. W lipcu okazało się, ze może pojechać z nami Danuta Hubner - eurodeputowana - z promocją swojej książki. Nie muszę chyba opisywać jaka była reakcja p.o. prezesa Cz.W. - bo Pani europoseł dla IV RP była niepoprawna politycznie. I jakich trzeba było forteli, żeby "wytłumaczyć", że nie zagraża Ona ani IV RP, ani PKP IC. Pojechała!

To jest jakiś żart? Wszyscy wiemy, że Warsewicz to moher, ale żeby aż tak? Omg
Boże chroń kolej!
Zed - 04-05-2007, 10:59
Temat postu:
Aż tak Wiktoria.
Na stronie PKP IC z Wagonem Literackim nie ma nawet wzmianki o Danucie Hubner:
http://intercity.pl/414
Ralny - 04-05-2007, 19:35
Temat postu: Puls Biznesu na pasku Warsewicza
O tym, że zarząd PKP IC opłaca się redakcji "Pulsu Biznesu" mówi się nie tylko na tym forum. Pierwsza zauważyła to chyba Krycha (wątek o Warsie):

Muszę wam powiedzieć, że ludzie reprezentujący władze PKP mają kontakty i znajomości w niektórych mediach i naprawdę trudno jest przebić się z jakąś aferą czy przekrętem na kolei. Weźmy tylko np. "Puls Biznesu", który nieoficjalnie "sponsorowany" jest przez zarząd PKP IC, tak więc w tej gazecie na pewno nie przeczytacie złego słowa na temat PKP IC i WARS-u.

Spotkało się to z oburzeniem redaktora gazety:

Wbrew temu co wypisują forumowicze "Puls Biznesu" nie jest tubą propagandową Warsewicza. Zresztą nie będę tego rozwijał ponieważ są to obraźliwe i absurdalne insynuacje.

Na to odpowiedź Krychy:

Ależ oczywiście, że jest! Od czasu zawiązania formalnej współpracy, o czym jest we wcześniejszych postach, "Puls Biznesu" stał się propagandową tubą spółek PKP IC i WARS. Nie rozumiem co jest w tym obraźliwego i jak stwierdzenie oczywistego faktu (choć dla kogoś niewygodnego) może być absurdalną insynuacją.

I kolejne cytaty z forum:

"Najlepsza obiektywna gazeta biznesowa"
Na IC Forum też drą łacha z Pulsu Biznesu.

Nie dziwę się. "Puls Biznesu" nie jest rzetelną gazetą. Po tym jak napisali, że kolejarze mają się lepiej od górników straciłem zaufanie do tej gazeciny.


A to dzisiejszy komentarz pana Prześlugi z IC Forum:

NOOOO, jak Puls Biznesu pisze, to znaczy, że... pisze. Trzeba wierzyć. Już nawet zacząłem sumować te zapowiedzi: jakieś osiemdziesiąt wagonów restauracyjnych - nówki - plus lokomotywy z kredytu w EBI, przejęcie lokomotyw z Cargo (pewnie za darmo, na pewno!), wejście na giełdę, przejęcie pociągów od PKP PR, do tego zakupy wagonowe za miliard i teraz TGV za półtora miliarda złotych. Lekką ręką można przecież w tym roku wyciągnąć dwieście milionów złotych z budżetu IC.

To wszystko bajeczne, dla mnie - znającego tę firmę od środka - superbajeczne. Tak wspaniałe, że aż proszę: niech Puls Biznesu znajdzie jeszcze tych parę marnych milionów złotych na tegoroczne remonty taboru - spółki naprawcze zażądały o 70% więcej niż wcześniej, a to już nie mieści się w żadnym z zakładanych na ten rok budżetów PKP IC. Jeśli te miliony się znajdą i w całości wyremontowany tabor ruszy latem na szyny - pochylę czoła przed wielkością dziennikarzy Pulsu Biznesu. Bo przecież parę złotych na wsparcie ich redakcji już się w spółce znalazło.

pyra - 04-05-2007, 20:23
Temat postu:
Janik też bywał gościem telewizji. Za jego czasów Kolmex zorganizował przetarg na zakup pociągów. Wygrało Pendolino a później UOP miał robotę. 50 lokomotyw elektrycznych to też kontrakt z tamtych czasów. Jestem za, ale niech to robią ludzie, ktorzy się na tym znają a nie Warsewicz z Supą. Zresztą, każdy ma swoje 5 minut...
Pirex - 04-05-2007, 22:55
Temat postu:
Na przykładzie Pulsu Biznesu doskonale widać jak niektóre media potrafią manipulować, ściemniać, koloryzować lub ukrywać niewygodne fakty na korzyść tego kto im za to płaci. Dzisiejsze serwisy informacyjne w TV powołując się na Puls Biznesu i PKP IC zafundowały Polakom wizję superszybkich pociągów na polskich torach w ciągu paru najbliższych lat. Śmiechu warte! Śmiech
Zarząd PKP IC czy jakiejkolwiek innej spółki kolejowej może sobie "kupić" redakcję jakiejś gazety, ale na szczęście są jeszcze całkowicie niezależne serwisy kolejowe jak nasze Kolej Info i IC Forum, gdzie nikt nikomu ciemnoty nie wciska.
pyra - 05-05-2007, 09:33
Temat postu:
Nie zauważyłem, żeby portale informacyjne podchwyciły temat. Natomiast zawsze za Pulsem Biznesu wieści z Intercity i Wars przekazuje blok ekonomiczny TVN 24. Janik też miał swoją prasę i telewizję. W Rzeczpospolitej pisał dla niego red. Grzegrzółka, ale Janik oprócz tego robił konferencje prasowe. W 1998 walnął sobie w Rzepie całostronicowy wywiad z uśmiechniętym zdjęciem po środku, gdzie przedstawiał swoją wizję PKP przyszłości. Rok potem już go nie było. Potem był Variant Logistic, VL Spedycja, Kopalnia Piasku Kuźnica Warężyńska, rok aresztu na Smutnych w Łodzi. Dzisiaj toczy się proces o wyłudzenie 40 mln zł z Cargo a Janik działa w Samoobronie w Krakowie.

ABW spieprzyła sprawę janikowych weksli na 850 mln, z którymi łaził po Polsce niejaki Krzysztof Antoni Pazik vel Krzysztof Pazik vel Aaron Paz i zakładał spółki z kolejowymi związkowcami a niedawno kupował upadły szpital kolejowy w Krakowie. Może to te weksle posłużą Warsewiczowi do zabezpieczenia kredytów? Wcale bym się nie zdziwił, bo gentelmeni lubią naiwnych megalomanów.

Oprócz Krzysztofa Pazika i Małgorzaty Kucharskiej z wekslami był też inny hochsztapler. Tadeusz Skoczyński obywatel USA, wtedy w wieku naszych dzisiejszych menadżerów z IC i Wars. On obiecywał kredyty rządu Stanów Zjednoczonych na modernizację linni Warszawa - Białystok, zakup Pendolino i budowę na terenie stacji Białystok Fabryczny Międzynarodowego Centrum Handlu ze Wschodem. Wcześniej kandydował w Podlaskiem do sejmu. Posługiwał się paszportem USA i wizytówką bez adresu z numerem skrytki pocztowej w New Yorku. Sam jako firma Elba Onyx przygotował umowę z PKP, którą mieli podpisać Jachimek i Janik. Biuro Prawne DG PKP umowę spółki z ograniczoną odpowiedzialnością uzgodniło. PKP dostała w tej spółce aż 10% udziałów. Wszystko nakręcano przy poparciu radcy handlowego ambasady USA i osób z bliskiego otoczenia premiera Buzka.

Zastanawiam się, kto dzisiaj podszedł naszego świtowego menadżera od kapliczek? Bo okazja jest wyśmienita. EURO 2012 i kupa szmalu do zgarnięcia, no i możliwość zrealizowania janikowych weksli z 1999 r.

Panie Twaróg. Sądząc z rozmowy w dniu 28 kwietnia w pizzerii Patagonia w Krakowie, ma pan zadatki na dziennikarza śledczego. Zajmij się pan tym aspektem nadmuchiwanego balonu. Zdobędzie pan większą sławę i uznanie niż jako rzecznik Warsewicza i Terka. O Grzegrzółce z Rzeczpospolitej już wszyscy zapomnieli. No chyba, że chodzi tylko o pieniądze?

Ps. Sprawę zakupu 20 pociągów TGV, 80 wagonów restauracyjnych i iluś tam nowych lokomotyw polecam szczególnej uwadze ABW. Macie już doświadczenie z Janikiem, Pazikiem i Skoczyńskim.
Sunny - 05-05-2007, 22:01
Temat postu:
Może "Puls Biznesu" na swoich łamach poruszy temat, o którym na IC Forum mówi prezes Prześluga?

A mnie ta hucpa z pociągami TGV-IC przypomina często używaną PiS-owską taktykę "przykrywania" złych wiadomości. Kiedy rodzi się obawa, że spółka będzie musiała przeżyć szok wagonowy już latem tego roku - czyli niebawem - włącza się przykrywkę: budujemy TGV! I nieważne, że jeszcze nawet nie ma zespołu, który by przygotował stosowne wnioski, że z kasą wcale nie jest tak fantastycznie (z kasą inwestycyjną, bo przecież za chwilę trzeba będzie płacić za zamówione lokomotywy), nieważne, że nie ma infrastruktury - ważne, by przykryć szok, jakim okaże się dla spółki brak taboru latem.

Iwan potwierdza, że mówią o tym jaskółki na mieście, ale nie tylko one: rozmawiałem z prezesami spółek naprawy taboru, którzy przecierają oczy ze zdumienia. Że można było tak zaniedbać sprawę remontów! I odwołać Matylę w najmniej pożądanym momencie. To był błąd prezesa, uparcie dążącego, by wyrzucić ze stołka niewygodnego zastępcę i wstawić swojego (miał być Kiepura...). I to się zemściło, nie miał kto kontynuować rozmów z ZNTK-ami, prezes pojechał dopiero w kwietniu na naradę taborową i... spotkał się trzecim garniturem ZNTK-ów. A u samych prezesów, wymachując im przed nosem legitymacją polityczną i próbując stawiać ich do pionu, nic nie wskórał. Przetarg unieważniono, a nowe stawki proponowane dzisiaj, są dla IC niekorzystne.

Mam coraz więcej informacji na temat sytuacji taborowej PKP IC, dostaję prywatne maile od pracowników spółki, także od tych, którzy się martwią innym problemem - latem nie będzie drużyn konduktorskich w odpowiedniej do potrzeb liczbie... Zdaje się, że w gospodarce kadrowej prezesa coś kuleje: są pomysły na zagospodarowanie koleżanek (już trzy panie wykonuję tę samą robotę, którą przedtem wykonywała Anna Rosiek w pojedynkę), kolegów oraz rodziny (szwagier trafił w końcu do Przewozów Regionalnych, jak czytałem na innym forum), nie ma pomysłu na pracowników niższego szczebla. Jedynym pomysłem jest psycholog, który ma przesłuchiwać konduktorów. Choć i to na razie pozostaje w fazie zapowiedzi... Jak TGV.

Krycha - 07-05-2007, 11:27
Temat postu:
Nie tylko "Puls Biznesu" jest na czyimś pasku. Niemal każda redakcja ma jakiegoś oficjalnego lub cichego sponsora. Dlatego w cenie są całkowicie niezależne od kogokolwiek media, jak choćby kolejowe fora dyskusyjne.

Powiem szczerze, że wielokrotnie próbowałam zainteresować niektóre redakcje przekrętami w PKP. Podsuwałam im gotowe materiały. Wszystko na darmo. Czasem nawet podejrzewam, że umoczony w przekręty beton PKP opłaca się dziennikarzom, żeby o nich nie pisano, lub pisano tylko dobrze (PKP IC). Niektórzy dziennikarze piszą do mnie prywatnie, że ich naczelny nie zgodził się na publikację tego czy owego. O czym to świadczy?

Zresztą nie trzeba daleko szukać. Na mnie też zdarzają się próby nacisku, abym nie kontynuowała jakiegoś niewygodnego tematu. Te naciski niekiedy zamieniają się w pogróżki sądami, mające na celu wywrzeć na mnie psychiczną presję. Wiem, że zawodowi dziennikarze, szczególnie ci zajmujący się aferami (dziennikarstwo śledcze), ciągle podlegają takim naciskom, są zastraszani itp.

Brzydzę się tym co robi "Puls Biznesu" w odniesieniu do Warsewicza i jego folwarku zwanym PKP Intercity. Ta propaganda przybrała już komiczne rozmiary. Mimo wszystko czekam na dalsze rewelacyjne doniesienia "Pulsu Biznesu".

Miałam zabrać się za "Mity greckie", ale "PB" to w sumie ostatnio prawie to samo. Wink
Krycha - 07-05-2007, 12:29
Temat postu:
Jak już wielokrotnie pisałam, otrzymuję wiele maili. Oto fragment jednego z nich:

Witaj Krycha, ja jestem robolem w spółce PKP IC, widzę że co niektórych prawda w oczy kole po Twoich artykułach. Ja pracuję w tym bagnie 25 lat, to co jest teraz mogę nazwać w jeden sposób BUDREL a nie kolej i twierdzę, że gdzie kończy się logika tam zaczyna się matka kolej.
(...)
Długo szukałem tego forum, gdyż na kolei jest o nim głośno, od wczoraj jestem zarejestrowany.
Podobają mi się te artykuły, że walisz kawę na ławę a góra sra pod siebie.
(...)
Pozdrawiam i czekam na kolejne sensacje, lubię to czytać, a kolegom będę dostarczał to jak podziemną prasę, hihi.


Nazwisko i e-mail do mojej wyłącznej wiadomości.
directorpkp - 07-05-2007, 22:01
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Wielce szanowny Panie Warsewicz!

Podziwiam inicjatywę związkowców. Coś na rzeczy jest, skoro organizacja postawiła swój autorytet w obronie dyrektora. Znam go od paru lat. Poznałem, gdy był jeszcze zastępcą pani Krystyny Pękała - dzisiaj zwolnionej z pracy w Wars dyrektor Oddziału Centrum w Warszawie. Już samo to, że ona zaufała Partyce daje mu przyzwoite referencje. Oczywiście nie dla Warsewicza. Bo, kto nie zna się na kolei, kogo partia przysłała na front budowy IV RP nie doceni faktu, że prawdziwych fachowców na kolei jest nie wielu.

Kolei trzeba się uczyć panie Warsewicz. Nie wystarczy rzucić wyświechtane hasło "ja chcę na giełdę". Ono chwyta, bo żadna spółka kolejowa do giełdy nie dorosła. To taki sen o szpadzie, marzenie każdego amatora, który liczy na niezależność. Bo żaden iwestor strategiczny nie zatrudniłby dyletanta znającego kolej z prezentu pod choinką, z dojazdów do miasta, do szkoły.

Chce pan na giełdę, to buduj pan firmę opartą na fachowcach, na tych co tę kolej znają. Nie na rodzinie, układach partyjnych czy układach związkowych. Prędzej czy później zaprzepaści pan wszystko a Partyka znajdzie pracę u innego przewoźnika. Nie w PKP, one nie lubią fachowców i pasjonatów. One lubią przeciętność, układy i układziki.

Psycholog? Moda już przemija. Nie jest pan wcale orginalny. Każdy nowy układ na kolei lubiał podpierać się opinią psychologa. Mam taką w swoim archiwum. Gdyby nie pewne poprawki korektorem gotów bym był jej uwierzyć. Psycholog napisze panu co pan chce.

Dam panu dobra radę jako o pokolenie starszy menadżer (kiedyś do mnie mówiło się kierownik - ja mówię karbowy). Kierowanie firmą nie polega na wymianie kadry kierowniczej, bo chcemy sobie zapewnić lojalność, wdzięczność. Prawdziwy menadżer potrafi kierować opierając się na fachowcach, jeżeli sam nie chce się przepracować, jeżeli na tym się nie zna. Tylko wtedy osiąga sukces.

Rozpętał pan burzę swoimi smarkatymi decyzjami, jak Terek w Warsie. Ta burza nie oczyszcza. Tworzy się wokół pana układ ludzi pozornie tylko panu oddanych. Ludzi, którzy nie znają kolei, na których nie może pan liczyć. Jest to dopuszczalne pod warunkiem, że samemu tę kolej się zna i pracuje się za wszystkich. Jak na przykład mój poprzednik w WARS SA Oddział Południe w Krakowie. Fachowiec pełną gębą posadzony przez Jaje i jego klikę. Jak przejmowałem od niego stanowisko pracy to przkazywał mi dokumentację przez tydzień. W jego pokoju mieścił się cały oddział a dwudziestuparu urzędników snuło się po korytarzach i plotkowało za średnie krakowskie wynagrodzenie.

Życzę sukcesów na giełdzie, bo o sukcesy w walce o rynek z konkurentami będzie raczej trudno.

Ps. Co z moim zapytaniem ofertowy w sprawie zakupu posiadanych przez pana spółkę akcji WARS SA. Potraktował pan je jako żart czy kpinę?


Wyjaśniam:
Pani Krystna P. "wzięła" Wojciecha P. na zastepcę dlatego bo musiała. Zakład Pasażerski przez nią kierowany powstał w celu obsadzenia kolesi z AWS.Brat pani Krystyny to H.Goryszewski ZCHN. A mąż pani Krystyny to wysoki rangą funkcjonariusz Policji ds.gospodarczych (węszył również PKP) Zakład ten po 3 latach działalności (dublował sie z juz istniejacym wykonującym te same dublujące się zadania ale ograniczonym terenowo do byłego woj. warszawskiego). Został zlikwidowany a likwidatorem był związkowiec m.in. z którego inicjatywy ten zakład powstał, teraz jest dyrektorem na kolei.
Do przygotowywania firmy na giełdę -GPW nie nadają się tzw. przez pana fachowcy z PKP bo i skąd mieliby miec doswiadczenie i wiedzę z tego zakresu.
Partyka jeśli znajdzie pracę u innego przewoźnika to napewno nie na dyrektorskim stanowisku. Co prawda zna j.niemiecki ale zawsze wykonywał zadania związane z druzynami konduktorskimi bo tam miał łatwy dopływ gotówki od konduktorów. Będąc w ww. Zakładzie kierowanym przez Krystynę P. "ustawiał" słuzby tak aby expresami i IC jeździły w piątki z Warszawy i w niedziele do Warszawy (najwieksza frekwencja) osoby, które najlepiej mu płaciły + krewni i kolesie ze Śląska. Właśnie w Gliwicach zaczynał jako konduktor pracę Wojciech P. Nikt nie przypuszczał, że dziecko ulicy dorobi się kiedykolwiek takiej fortuny, że będzie go stać za kilkanaście miesięcy na zakup pakietu kontrolnego akcji spółki Intercity (znowu o nim usłyszymy). Każdy pracownik, któremu nie ufał zostawał sprytnie przez niego usuwany z PKP.
Czy pan Wojciech P. z wykształcenia mgr teolog z porzuconymi święcaniami kapłańskimi i podejrzeniem o skł ... (nie chce robić kłopotów kolej.info) moze być dobrym menadżerem, a w jakiej dziedzinie oprócz kleptomanii ???

// Zmoderowano ~Pirat
Proszę nie wnikać w cudze sprawy osobiste, jak skłonności do czegokolwiek itp.

Pirat - 07-05-2007, 22:25
Temat postu:
nie chce robić kłopotów kolej.info

Zgodnie z regulaminem Forum, Administracja nie odpowiada za treść publikowanych prywatnych opinii użytkowników Forum. Każdy sam odpowiada za swoje słowa i proszę mieć to na uwadze.
Krycha - 08-05-2007, 10:52
Temat postu:
directorpkp napisał/a:
Pani Krystna P. "wzięła" Wojciecha P. na zastepcę dlatego bo musiała. Zakład Pasażerski przez nią kierowany powstał w celu obsadzenia kolesi z AWS.Brat pani Krystyny to H.Goryszewski ZCHN. A mąż pani Krystyny to wysoki rangą funkcjonariusz Policji ds.gospodarczych (węszył również PKP) Zakład ten po 3 latach działalności (dublował sie z juz istniejacym wykonującym te same dublujące się zadania ale ograniczonym terenowo do byłego woj. warszawskiego). Został zlikwidowany a likwidatorem był związkowiec m.in. z którego inicjatywy ten zakład powstał, teraz jest dyrektorem na kolei.

Czy mówisz o Kucińskim i Kolejach Mazowieckich? Jeśli możesz to opisz mi na PW sprawę Krystyny P. trochę dokładniej.
Romuald Marczak - 09-05-2007, 13:21
Temat postu:
Dobrze, że mój brat - rencista państwa niemieckiego - na stałe miweszka w Hamburgu. Nikt mi go nie wytknie. Miałem wprawdzie żonę - absolwentkę Akademii Teologii Katolickiej, ale się z nią rozstałem 21 lat temu. Do PZPR należałem chyba od 1975 r. (dokładnie nie pamiętam) do (napewno) 13 stycznia 1989 r. Oriętacji jestem hetero, choć nie w parze. Gdy byłem komendatem w SOK mówiono o mnie, że prowadzę działalność konkurencyjną i mam dwie spółki ochroniarskie. Dwie kochanki, panie naczelnik działów też mi wypominano. Gdy zostałem dyrektorem w Warsie, mówiono o mnie, że doprowadziłem do upadłości w 2002 roku ZNTK Ostrów Wlkp. Byłem tam członkiem rady nadzorczej w latach 1997/98. Że przyjąłem kochankę do pracy też mówiono.
Co ma piernik do wiatraka? Bez fachowców od kolei, ludzi tę kolej znających Warsewicz o giełdzie może sobie pomarzyć, bo dyletanci tę spółkę wcześniej rozwalą. Osobiście nie lubię Partyki, bo zarozumialec i smarkacz nie ukłonił mi się, gdy stałem w kolejce w dniu rozruchu biura (czy jak mu tam?) obsługi klienta na Dworcu Centralnym. On wtedy obserwował jak młodzież nieporadnie klientów obsługuje.
Picolo - 16-05-2007, 11:25
Temat postu:
Czy mi się wydaje, może coś przegapiłem, czy od kilku dni "Puls Biznesu" nic nie napisał na temat PKP IC? Dziwne! Wow
Wojtek - 30-05-2007, 08:07
Temat postu:
Rozmowa z prezesem zarządu spółki „PKP Intercity” Czesławem Warsewiczem

Za co wnoszona jest do każdego biletu na przejazd pociągiem TLK opłata w wysokości 3 zł?

Jest to opłata za rezerwację miejsca, potocznie zwana „miejscówką”, w pociągu kategorii TLK. Wszystkie pociągi Spółki objęte są systemem elektronicznej rezerwacji miejsca i we wszystkich ponosi się opłatę za bilet i za rezerwację miejsca.

Spółka za rok 2006, w stosunku do roku 2005, odnotowała wzrost przychodów. Co złożyło się na ten wzrost?

Miniony rok był dla naszej Spółki rokiem rekordowych wyników przewozowych i finansowych. Z naszych usług skorzystało niemal 11 mln osób, a wypracowany zysk netto wyniósł 32 mln zł. Należy również wspomnieć o poniesionych nakładach inwestycyjnych. W roku ubiegłym wyniosły one 135 mln zł. Cieszy nas taki wzrost zainteresowania podróżnych naszą ofertą przewozową. Nie tylko coraz więcej osób podróżuje koleją i coraz chętniej jeździ pociągami naszej Spółki, ale również zauważa i pozytywnie ocenia dokonywane przez nas zmiany. O wynikach zadecydowała przede wszystkim dobrze skonstruowana oferta przewozowa. W nowym rozkładzie jazdy 2006/2007 uruchomiliśmy o osiem pociągów więcej, wzrosła liczba pociągów kategorii EuroCity i InterCity, Ekspress. Inwestujemy w rozwój Spółki i to przynosi wymierne efekty. Najważniejsze jest to, że odzyskujemy zaufanie pasażerów.

Jaki jest coroczny przyrost procentowy przewożonych przez spółkę podróżnych?

W 2002 r. przewieźliśmy 8.921 tys. pasażerów, w 2003 r. 8.500 tys., w 2004 roku 7.954 tys., w 2005 9.600 tys. i w roku ubiegłym 10.664 tys., a więc tendencja wzrostowa jest wyraźna. Cieszy nas przede wszystkim powrót pasażerów do kolei. Ciężko pracujemy, by odbudować zaufanie naszych klientów.

Ciągle się mówi o prywatyzacji spółki „PKP Intercity” w przyszłości. Czy według Pana, prywatyzacja spółki powinna nastąpić poprzez giełdę, czy inwestora strategicznego?

Decyzja o prywatyzacji jest decyzją właściciela. Zadanie wyznaczone mnie, jako prezesowi i całemu Zarządowi, to podniesienie wartości Spółki. Mogę tylko powiedzieć, że „PKP Intercity” nie potrzebuje inwestora strategicznego. Mamy know - how, potrzebne do efektywnego działania doświadczenie. Naszym core biznesem jest przewożenie ludzi i robimy to dobrze. Jeśli chodzi o pozyskiwanie kapitału na finansowanie szybkiego rozwoju Spółki, to giełda jest jednym z takich instrumentów.

Czy mógłby Pan określić jakiś przedział czasowy, w którym mogłoby dojść do prywatyzacji spółki, i jakie musiałyby być spełnione warunki, aby do tego doszło?

Decyzyjny w tym zakresie jest nasz właściciel. Spółka jest w stanie formalno - prawnie przygotować się do upublicznienia w ciągu ok. 2 lat od momentu podjęcia decyzji o prywatyzacji.

Czy boi się Pan konkurencji, krajowej i zagranicznej?

Nie, nie boję się. Sumiennie przygotowujemy się do rywalizacji na zliberalizowanym rynku przewozów międzynarodowych. Inwestujemy znaczne kwoty w tabor, rozbudowujemy siatkę połączeń, usprawniamy obsługę. To zagraniczni konkurenci powinni się nas obawiać. Poza tym już dziś mamy do czynienia z konkurencją międzygałęziową - samochody, samoloty, autobusy. Konkurencja, to wyzwanie, jest to element potrzebny, podnosi jakość usługi, a na tym korzystają pasażerowie.

Czy aktualne zatrudnienie w spółce jest optymalne?

Spółka dynamicznie się rozwija i dlatego będziemy zwiększać zatrudnienie. W 2007 r. średniorocznie chcemy zatrudnić dodatkowo około 138 osób. Tę tendencję chcemy utrzymywać, a nawet stopniowo dynamizować.

Jak się ma średnia zarobków w spółce w porównaniu do średniej krajowej?

W 2006 r. średnie wynagrodzenie w Spółce wynosiło 99% średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Będziemy dążyć do tego, by w tym roku średnia w spółce osiągnęła przynajmniej średni poziom w gospodarce narodowej.

W spółkach grupy PKP zwiększa się różnica pokoleniowa między pracownikami, i tym samym wzrasta średnia wieku obecnie zatrudnionych pracowników. Jak to wygląda w spółce Intercity?

Spółka jest jedną z „młodszych”, w przedziale do 35 lat zatrudniamy 32,5% pracowników. Nie odczuwamy, zatem problemu wzrostu średniej wieku naszych pracowników. Cieszymy się z tego, że chcą z nami pracować zarówno młodzi z zapałem, energią i pomysłami, jaki i starsi z potrzebnym do pracy na kolei doświadczeniem i wyczuciem.

Skąd pochodzą środki na zakup i modernizację taboru?

Są to w dużej mierze środki własne, na takie inwestycje pozwala dobra i stabilna pozycja finansowa spółki. Są to również fundusze unijne i kredyty, takie, jak ten z lipca ubiegłego roku zaciągnięty w Europejskim Banku Inwestycyjnym oraz kredyty komercyjne.

Czy mógłby Pan zdradzić jakieś nowe przedsięwzięcie, które podejmie spółka w najbliższym czasie w celu zachęcenia nowych klientów do korzystania z usług spółki?

Przyśpieszyliśmy decyzje o zakupie 20 składów zespolonych. Chcielibyśmy, by wjechały na polskie tory w 2010 roku, jeszcze przed Euro 2012. Zainwestujemy ok. 1,5 mld zł. Będziemy ubiegać się o to, by w 50% zakup sfinansowany został ze środków Sektorowego Programu Operacyjnego Transport 2007 - 2013.

Dlaczego na czapki kolejarzy z IC nie wraca orzełek?

Wraca, stopniowo będą wymieniane mundury, tak by każdy pracownik miał mundur z orzełkiem.

Perspektywy?

Stawiamy na dynamiczny rozwój, poprawę jakości oferowanych usług. Chcemy proponować klientom najwyższą jakość za rozsądną cenę.

Dziękuję za rozmowę.

źródło: Wolna Droga
Stann - 01-06-2007, 05:40
Temat postu:
Prezentuje list otwarty opublikowany na ic forum.

"Warszawa, dnia 2007-05-28
Pan
Czesław Warsewicz
Prezes PKP Intercity sp. z o.o.

LIST OTWARTY

Szanowny Panie Prezesie,
Szczerze zatroskani o los naszej firmy zdecydowaliśmy się z powiadomieniem mediów przekazać Panu naszą opinię o obecnej, niepokojącej nas sytuacji Spółki.

1. Nepotyzm z jednej - psychoza strachu z drugiej strony:
- Przez kilka miesięcy zatrudniał Pan swojego szwagra na stanowisku super-kontrolera w PKP Intercity. Po artykułach prasy w ub. wakacje ujawniających ten fakt załatwił mu Pan pracę w PKP PR.
CV Pana żony nadal oczekuje w Wars SA (spółce zależnej) na sprzyjające okoliczności.
Proszę powiedzieć – czy to są zachowania godne Managera? W jakim świetle stawia Pan siebie w oczach załogi, która dała Panu potężny, wielomiesięczny kredyt zaufania?

- Brakuje konduktorów i kasjerów. Wielu zapowiada odejście. Pan nas obraził oskarżeniem na łamach prasy i metodami, którymi chce Pan walczyć z występującą nieuczciwością – jednostek. Pan na nowo pozamykał ludziom usta i umysły. Zabił kreatywność, nadzieję i chęć do pracy. Tym spowodował Pan obecny brak ludzi do obsługi pociągów i kas. Ostatnio wspomaga się Pan drużynami z PKP Przewozy Regionalne, jednocześnie pogarsza Pan jakość usługi dla klientów, ponieważ z pociągów z „obsługą zastępczą” wycofano np. terminale do obsługi kart płatniczych. A terminale są przecież jednym z elementów ograniczania przepływu gotówki w pociągu. Spółka się cofa!

2. Komunikacja z załogą i klientami:
Panie Prezesie, Pan swoimi wypowiedziami kompromituje Spółkę w mediach. Uprawia politykę nie znoszącą sprzeciwu. Całkowicie odrzuca Pan konstruktywną krytykę załogi i proponowane przez partnerów społecznych rozwiązania. Komunikacja z załogą jest zerowa – o tym co Pan planuje lub realizuje dowiadujemy się z „Pulsu Biznesu”.

Jeszcze niedawno byliśmy dumni z pracy w Intercity. Teraz wielu straciło zapał, a nawet wstydzi się przyznać gdzie pracuje.

Prawdziwe problemy przykrywa Pan wizją zakupu pociągów TGV! To jest mydlenie oczu społeczeństwu i nam! (Skąd weźmie Pan środki? Niedługo zacznie się spłata kredytu EBI zaciągniętego na zakup lokomotyw. Ile spłacono już ze 100 milionowej straty, którą Spółka wypracowała przez pierwsze trzy nieudane lata? Jaki bank da nam kredyt na zakup tych TGV? Czym Spółka wypracuje w tym roku zysk, mając problemy wagonowe? Czy prywatyzacja Spółki odbędzie się na drodze dokapitalizowania jej – czy też zysk ze sprzedaży przejmie Skarb Państwa? Wszak prywatyzację planuje się na okres tuż przed wyborami!) Mamy bardzo wiele pytań, na które nie uzyskujemy odpowiedzi.
Strona Internetowa Spółki jest martwa. W prasie czytamy same frazesy.

Zafałszowuje Pan rzeczywistość. Przekazuje Pan do mediów, lub zgrabnie nie prostuje informacji o pierwszym w historii Spółki, wypracowanym zysku pod Pana kierownictwem. Otóż pierwszy zysk – odwracający koniunkturę – został wypracowany za 2005 rok. Wówczas zarobiliśmy prawie 53 mln zł, dźwigając się z 49 milionów złotych straty do 4 milionów zysku! (2004 – minus 49 mln; 2005 – plus 4 mln). Jednocześnie potrafiliśmy wiele milionów zainwestować w nagromadzone przez lata zaległości taborowe, system sprzedaży, promocję usług. Pana wówczas jeszcze nikt w Intercity się nie spodziewał.

Pod Pana zarządem większość niezbędnych inwestycji zostało wstrzymanych lub opóźnionych. W 2006r. było zaplanowane – i zapisane w budżecie Spółki – uruchomienie kolejnych trzech COK-ów (Centra Obsługi Klienta) – zaledwie jedno zostało otwarte i to dopiero w ubiegłym miesiącu, w Poznaniu. Remont sali recepcyjnej na Dworcu Centralnym miał być przeprowadzony przy udziale finansowym Wars SA (który miał tu prowadzić działalność) najpóźniej jesienią ub. roku. Teraz fetuje Pan otwarcie z ponad półrocznym opóźnieniem. Pan nie zrealizował ubiegłorocznego planu działalności, Panie Prezesie!

Większość wypracowanego w tym roku zysku osiągnął Pan poprzez zaniechania zaplanowanych przez poprzedni zarząd remontów. Dobrze, ze umowy na remonty wagonów w ub. roku były już podpisane i nie można było ich wstrzymać, bo dziś sytuacja taborowa spółki byłaby zupełnie katastrofalna!

3. Wagony i oferta przewozowa:
Wagony są w opłakanym stanie i mogą stwarzać zagrożenie dla podróżnych. Brak (od początku roku) niezbędnych napraw wagonów spowodował, że kilkadziesiąt stoi „pod płotem”. Kolejnym mijają terminy dopuszczenia do ruchu i podczas wakacji nieczynnych będzie już kilkaset. Czym?, jakimi wagonami obsłużymy wzmożony ruch wakacyjny? Oczywiście istnieje możliwość prolongaty rewizji wagonów. Tylko czy to nie będzie pogorszeniem bezpieczeństwa, nawet jak będzie legalnie wykonane?!

Te kilka wagonów, które remontuje od kilkunastu dni – w ramach pogotowia – zakład naprawczy w Mińsku Mazowieckim to kropla w morzu potrzeb. A naprawę tą można porównać do robieniem badań okresowych u kowala.

Przetarg na naprawy wagonów dotychczas rozstrzygany był najpóźniej w pierwszym kwartale roku. Do dnia dzisiejszego nie ma żadnego postępu w tej kwestii. Zakłady naprawy taboru mają inne zlecenia i wagonów IC tak łatwo teraz nie wpuszczą. Pan popełnił zaniechania, działał Pan na szkodę spółki, nie podpisując umów na naprawę wagonów. Za chwilę stanie tabor do obsługi pociągu Jan Kiepura – wydaliśmy na jego zakup 50 milionów złotych. Czy krzaki będą najlepszym miejscem do przechowania tych wagonów?





4. Oferta przewozowa dla podróżnych:
Ostatnio wprowadzone – nieliczne – oferty dla podróżnych, nie cieszyły się zainteresowaniem. Najbardziej popularne (SuperBilet, TaniBilet, Wojażer, Latawiec itp.), które przynosiły wymierne zyski, planuje się wycofać. Powoli zaczynamy się też zastanawiać czy planowane, nowe oferty są właściwie konstruowane i odpowiednio promowane. Co w Pana mniemaniu oznacza słowo PREMIUM? Żałosne ciasteczko hucznie wprowadzone pod hasłem – nowe poczęstunki w IC? Podróżni się z tego śmieją, widać to nawet w programach telewizyjnych. A przecież my i Pan – żyjemy z klienta!

Wprowadzenie jakichkolwiek ofert wakacyjnych w czerwcu, jest już raczej bardzo spóźnione, dlatego że ludzie w większości planują wyjazdy wakacyjne z wyprzedzeniem, wykupując wczasy itp.. Chodzi zapewnienie sobie miejsca siedzącego w pociągu przez dokonanie rezerwacji, a ta w miesiącach urlopowych i wakacyjnych jest robiona z dużym wyprzedzeniem.

To tylko niektóre, ale najbardziej bolące nas problemy, jakie pojawiły się w firmie wraz z wprowadzeniem nowej – Pana – polityki zarządzania Spółką.

Nie chcemy i nie możemy pozwolić na zniszczenie tak ciężko wypracowanej przez ostatnie dwa lata dobrej kondycji Spółki! Polepszającego się wizerunku Intercity w oczach podróżnych i nadziei samych pracowników – na rozwój firmy, na perspektywy wybicia się z dołka, i w końcu – na normalność!

Dzisiaj ten pociąg, zwany PKP Intercity, jedzie jeszcze tylko siłą rozpędu zapoczątkowaną przez politykę poprzedniego zarządu – zaakceptowaną przez pracowników i potwierdzoną naszą ciężką pracą.

Załodze PKP Intercity – zaszczepiono wiarę w to, ze na kolei może być lepiej, że może być dobrze. I to przyniosło wymierne rezultaty.

Dzisiaj mamy frazesy w prasie i rzeczywistość, którą obserwujemy od środka! – jak mamy Panu ufać?

Pan swoimi decyzjami zaciera wszystko co wiąże się z poprzednim czasem – najlepszym w całym okresie Spółki. To nie tylko niepokoi – to nas przeraża!

W imieniu pracowników


Przewodniczący
Związek Zawodowy Drużyn Konduktorskich Regionu śląskiego
z siedzibą w Gliwicach
44-100 Gliwice, ul. Bohaterów Getta Warszawskiego 12/11
tel./fax. 032-719-42-69, tel./fax. kolejowy 719-42-69,
mobile: 605-239-335, 697-048-439"
Romuald Marczak - 01-06-2007, 07:11
Temat postu:
Z wywiadu prezesa Warsewicza dla "Wolnej Drogi"

Cytat:
Dlaczego na czapki kolejarzy z IC nie wraca orzełek?

Wraca, stopniowo będą wymieniane mundury, tak by każdy pracownik miał mundur z orzełkiem.


Ustawa z dnia 30 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczpospolitej Polskiej oraz pieczęciach państwowych, tekst jednolity Dz. U. z 2005 r.nr 235, poz. 2000 wymienia w art.2 podmioty i instytucje uprawnione do posługiwania się godłem państwowym. Są to:
1) organy władzy państwowej
2) organy administracji rządowej
3) gminy, związki gminne oraz ich organy
4) powiaty, związki powiatów oraz ich organy
5) samorządy województw oraz ich organy
6) sądy, prokuratury i komornicy sądowi
7) samorządowe kolegia odwoławcze
8) regionalne izby obrachunkowe
9) jednostki oraganizacyjne Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej
10) jednostki organizacyjne Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Obrony Cywilnej Kraju
11) jednostki organizacyjne Straży Więziennej
12) szkoły publiczne, niepubliczne o uprawnieniach szkół publicznych, państwowe szkoły wyższe, niepaństwowe szkoły wyższe
13) inne podmioty, jeżeli przepisy szczególne uprawniają je do używania wizerunku orła.

Ani be, ani me o PKP, ani o PKP Intercity. Czyżby istniały przepisy szczególne (patrz p.13), które by do tego PKP i spółki zależne uprawniały?
Pirat - 01-06-2007, 09:55
Temat postu:
Cytat:
Przez kilka miesięcy zatrudniał Pan swojego szwagra na stanowisku super-kontrolera w PKP Intercity. Po artykułach prasy w ub. wakacje ujawniających ten fakt załatwił mu Pan pracę w PKP PR.

Ktoś wie, co szwagier Warsewicza robi w PR? Grzeje jakiś stołek w Centrali?
Kuszeta - 01-06-2007, 15:28
Temat postu:
Odnośnie orzełka - to jeden konduktor z PKP IC, dumnie noszący symbol kolejowego orzełka w klapie oraz odznakę zasłużony dla kolei, mówił mi że ponoć to PKP PLK rości sobie prawo do używania tego godła! Mówię tu o kole kolejowym ze skrzydłami orła - bo takim godłem zawsze posługiwali się kolejarze...
A jak będzie z godłem państowym? Nie wiem...
Zwitt - 04-06-2007, 10:02
Temat postu:
Romuald Marczak, orzełek kolejowy nie jest godłem państwowym w rozumieniu ustawy. Nowy wzór orzełka powstał z inicjatywy Związku Pracodawców Kolejowych (choć raz coś pozytywnego ;-)
Jest to coś na kształt "godła" branżowego. Mundur kolejowy czy orzełek lub dystynkcje kolejowe w sensie prawnym nie istnieją. Nosi się je wyłącznie na mocy wewnętrznych uregulowań poszczególnych spółek kolejowych, tak więc każda może mieć inne umundurowanie tzw. odzież identyfikująca (twu Język ) czy oznaczenia.
Moim zdaniem mundur i dystynkcje kolejowe z orzełkim powinny być wzorem prawnie zastrzeżonym w wydanym przez MT rozporządzeniu. Mundur kolejarski powinien funkcjonować na zasadach podobnych do mundurów górniczych tzn. uprawnieni do jego noszenia byliby wszyscy kolejarze jako grupa zawodowa po spełnieniu określonych warunków niezależnie od spólki w jakiej pracują z prywaciarzami włącznie. U górników jest podobnie mundur przysługuje niezależnie do kogo należy kopalnia.
directorpkp - 06-06-2007, 22:04
Temat postu:
Do Stann:
L.Ruta pracował kiedyś w zarządzie PKP IC potem był prezesem PKP PR i przed odejściem swojego krewnego Szymona Rutę "zrobił" dyrektorem Biura Zarządu PKP PR. Jakoś nikt na Forum IC tego nie skrytykował. Bo L.R. być może dlatego, że przymykał oko na łpówkarstwo konduktorów IC, a może miał w tym jakiś cel ...
innocenty3 - 07-06-2007, 06:13
Temat postu:
Witam Pana panie "DirectorPKP".
Dziwię się Panu, że jako człowiek postawiony prawdopodobnie na wysokim stanowisku swoimi wypowiedziami obraża Pan człowieka, który poświęcił swoje życie na PKP.
Pomijam fakt Pańskiej bezczelności wkraczania w życie prywatne Pana dyrektora Partyki.
Jak Pan śmie oskarżać jednego z najbardziej porządnych ludzi o kumoterstwo i łapówkarstwo?
Dziwię się Dyrektorowi Partyce że jeszcze nie wytoczył Panu procesu o zniesławienie.
Pana wypowiedzi pełne są jadu i nienawiści.
Oskarża Pan człowieka, który stracił zdrowie w wyniku całkowitego zaangażowania się w sprawy spółki PKP Intercity. Pana wypowiedzi są kłamliwe, a oskarżenia kierowane pod adresem dyrektora Partyki świadczą o Pana wielkiej niewiedzy dotyczącej tego człowieka. // Zmoderowano ~Anubis
Dziękować że nie mam takiego zwierzchnika jak Pan.

Z poważaniem,
innocenty3 - podwładny dyr. Partyki
Romuald Marczak - 07-06-2007, 07:29
Temat postu:
directorpkp napisał:
Cytat:
Brat pani Krystyny to H.Goryszewski ZCHN. A mąż pani Krystyny to wysoki rangą funkcjonariusz Policji ds.gospodarczych (węszył również PKP) P.

Goryszewski nie jest bratem pani Krystyny P. czyli pani Krystyny Pękała, byłej dyrektor Zakładu Przewozów Pasażerskich w Warszawie. Gdyby tak było zapewne pani Krystyna nie zostałaby zwolniona przez Terka w marcu br. z art.52 ( inaczej nie można było tego ugryźć ze względu na ochronę przedemerytalną) z pracy w Warsie ze stanowiska dyrektora Oddziału Centrum w Warszawie. Nie chronił jej zatem biskup Głódź - bo i takie plotki są rozpowszechniane. Mąż pani Krystyny faktycznie pracuje w Policji ale w laboratorium kryminalnym. Jej brat mieszka w Stanach i nie ma żadnego wpływu na jej karierę zawodową, co udowodnił Terek, przewodniczący Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej.
Modliszka - 07-06-2007, 18:11
Temat postu:
innocenty3:

Jak Pan śmie oskarżać jednego z najbardziej porządnych ludzi o kumoterstwo i łapówkarstwo?

Widocznie ma powody, więc śmie. Jak Ty śmiesz twierdzić, że nie brał łapówek? Siedzisz przy nim 24 godziny na dobę i masz wgląd w jego konta bankowe? Czy po prostu bronisz swego kolesia?

Oskarża Pan człowieka, który stracił zdrowie w wyniku całkowitego zaangażowania się w sprawy spółki PKP Intercity.

Ja też jestem całkowicie zaangażowana w swoją pracę w PKP Cargo, a dodatkowo mam na głowie drugi "etat" w domu (mąż, dzieci, gary, sterta prania itd.) i jakoś z tego powodu się nie rozchorowałam. Wręcz przeciwnie, na zdrowie nie narzekam. Jeśli pan Partyka jest taki chorowity to niech idzie na rentę skoro nie nadaje się do pracy na kolei. A może tylko udaje, że choruje? Albo rozchorował się, bo brudy wyszły na wierzch? Przez tyle lat był zdrowy i nagle teraz zaniemógł? Podejrzane...
Pirat - 07-06-2007, 21:35
Temat postu:
Panie i panowie, tematem wątku jest prezes PKP IC, a nie pan Partyka i korupcja w spółce. Zapraszam do wątku Korupcyjny proceder w PKP IC.
Beatrycze - 09-06-2007, 13:53
Temat postu:
Zwitt napisał/a:
Romuald Marczak, orzełek kolejowy nie jest godłem państwowym w rozumieniu ustawy. Nowy wzór orzełka powstał z inicjatywy Związku Pracodawców Kolejowych (choć raz coś pozytywnego ;-)

W PKP nie ma większych problemów, tylko orzełek?! Niech zajmą się tym czym powinni, a nie pierdołami! Rolling Eyes
Noema - 13-07-2007, 12:49
Temat postu:
Wywiad z szefem PKP IC

Rozmowa z Czesławem Warsewiczem, prezesem PKP Intercity, przeprowadzona przez dziennikarza "The Wall Street Journal Polska".

Cezary Pytlos: Aż huczy od plotek o nowej strategii marketingowej, którą właśnie tworzy pan w zaciszu swojego gabinetu. Czy to prawda, że zmieniona zostanie nazwa PKP Intercity?

Czesław Warsewicz: Jeżeli już, to w grę wchodzi jedyni lifting marki. Nie to jest jednak najważniejsze w nowej strategii, lecz zmiana podejścia do produktu. Obecnie mamy w swoim portfelu kilka różnych marek. Nie tylko Intercity, ale także EuroCity, Ekspres oraz Tanie Linie Kolejowe. Posiadamy także międzynarodowy pociąg hotelowy Chopin oraz EuroNight Jan Kiepura. Do tej pory nie przeprowadzono jednak wyraźnej segmentacji produktów firmy na podstawie przesłanek rynkowych. Czas to zmienić. Chcemy mieć klarowny i przejrzysty podział oferowanych produktów, np. wyższy standard zarezerwowany powinien być dla marki - umownie nazwijmy ją Intercity bis - a klasa turystyczna być może dla Tanich Linii Kolejowych bis.

Dwie marki?

Nie wiem. Być może. Wciąż jednak w grę wchodzi kilka wariantów zmian. Bez merytorycznej analizy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie. Niezależnie pracujemy też nad stworzeniem programu lojalnościowego dla pasażerów.

Kolejowe mile?

Mniej więcej. Chodzi o to, żeby dobrze rozpoznać naszego klienta i przywiązać do naszych usług. Przewrotnie wymaga to wielu skomplikowanych prac związanych ze stworzeniem odpowiedniego oprzyrządowania technologicznego. Ale powinniśmy być z tym gotowi do końca roku. Podobnie jest ze strategią marketingową. Wraz z agencją kreatywną rozpatrujemy kilka wariantów przekształceń, ale ostateczna wersja strategii będzie gotowa do końca roku. Od przyszłego roku stopniowo zaczniemy ją wdrażać.

Do realizacji nowej strategii potrzebny jest wam jednak tabor.

I nad tym pracujemy. Niedawno rozstrzygnęliśmy przetarg na modernizację 238 wagonów. Jeszcze w lipcu rozstrzygniemy przetarg na zakup 10 nowych lokomotyw, a najprawdopodobniej w ciągu tygodnia ogłosimy przetarg na 30 nowych wagonów konwencjonalnych.

A co z szybkimi pociągami, czyli zespolonymi składami pociągowymi?

Ten przetarg ogłosimy na przełomie roku. Obecnie przygotowujemy wniosek do Ministerstwa Transportu o dofinansowanie inwestycji ze środków unijnych. Ubiegamy się o 50 proc. środków. Zamierzamy kupić 20 składów zespolonych, które trafią na tory za dwa, trzy lata. Opracowana właśnie strategia marketingowa musi oczywiście uwzględnić adresata tej oferty i jej formę. Zastanawiamy się, czy dla tych pociągów stworzyć osobną markę, czy usługę sprzedawać pod marką Intercity. Teraz pytanie to jest otwarte.

Do pełni szczęścia brakuje tylko superszybkich pociągów. Niedawno na łamach "The Wall Street Journal Polska" wiceminister transportu Mirosław Chaberek ogłosił, że resort planuje przyspieszenie prac nad projektem. Linię miałby zbudować inwestor prywatny w partnerstwie publiczno-prywatnym. To chyba niemiła informacja dla PKP Intercity?

Dlaczego? W takiej formule jest też dla nas miejsce. Ba! Nie wyobrażam sobie, żeby ten projekt był realizowany z pominięciem tak ważnego gracza na polskim rynku, jakim jest PKP Intercity. Jesteśmy gotowi włączyć się do inwestycji na każdym jej etapie. Począwszy od wejścia w skład konsorcjum, które będzie budowało taką linię, a na przyjęciu roli operatora tej linii kończąc.

Obecnie jesteście jednak w trakcie realizacji dość kapitałochłonnego programu modernizacji i zakupu nowego taboru. W ramach realizowanego właśnie trzyletniego programu inwestycyjnego spółka wyda miliard złotych. Jeżeli doliczyć do tego planowany zakup 20 składów zespolonych, kwota wzrośnie o kolejne 1,5 mld zł. Czy Intercity będzie stać jeszcze na superszybkie pociągi?

Nie zapominajmy jednak, że planujemy wejście na GPW w Warszawie. Ten fakt otwiera przed nami szerokie możliwości pozyskiwania dodatkowych źródeł finansowania inwestycji przez akcjonariuszy prywatnych. A perspektywa debiutu giełdowego nie jest znów tak odległa. Teraz pracujemy nad przekształceniem firmy w spółkę akcyjną. Zmiana formalno-prawna z rejestracją do KRS włącznie powinna być dokonana do końca tego roku. A zatem debiut giełdowy jest jak najbardziej prawdopodobny na przełomie lat 2008/2009.

Nie obawia się pan, że najzwyczajniej w świecie przeinwestujecie?

Nie ma takich obaw. Nasze zadłużenie wynosi około 15 proc. kapitałów własnych. Struktura pasywów pozwala spółce na bezpieczne zadłużenie się do przynajmniej 1 mld zł. Składy zespolone zamierzamy natomiast w połowie sfinansować ze środków unijnych. Przygotowujemy właśnie wniosek w tej sprawie. Jedno jest pewne - musimy inwestować w nowy tabor, bo bez niego nie jesteśmy w stanie się rozwijać.

Jak to? Przecież przez ostatnie lata Intercity z starym taborem notuje 10-proc. wzrosty przewozów?

Tak, ale obecne wzrosty to walka o klienta na jeszcze nie w pełni zagospodarowanym rynku przewozów pasażerskich, który dodatkowo w ostatnich latach przeżył poważną zapaść. Teraz pracujemy nad odbudowaniem zaufania klientów, a nasze wyniki przewozowe pokazują, że działamy skutecznie. Choć mogłoby być jeszcze lepiej.

To dlaczego nie jest?

Obecnie rozwój spółki ogranicza posiadany tabor. Dynamiczniejszy rozwój i ostrzejsza rywalizacja o klienta z liniami lotniczymi wymagają inwestycji w tabor. Nie możemy tylko modernizować i unowocześniać już posiadanego taboru, ale przede wszystkim kupować nowy, bo nie możemy przewozić coraz większej liczby pasażerów, mając stałą liczbę wagonów. Zresztą do agresywniejszej ofensywy zmusi nas tez jakiś czas sytuacja rynkowa. Wcześniej czy później rynek kolejowy ustabilizuje się i wtedy będzie rósł maksymalnie od 5 do 6 proc. rocznie. Stanie się tak za dwa, trzy lata. Wtedy będziemy najbardziej potrzebowali nowego taboru i wtedy też taki tabor będziemy już mieli.

źródło: Dziennik
M.Ch. - 26-08-2007, 16:32
Temat postu:
Zwitt napisał/a:
Romuald Marczak, orzełek kolejowy nie jest godłem państwowym w rozumieniu ustawy. Nowy wzór orzełka powstał z inicjatywy Związku Pracodawców Kolejowych (choć raz coś pozytywnego ;-)
Jest to coś na kształt "godła" branżowego.



Godła branżowego, to znaczy wszyscy przewoźnicy mają prawo go używać, czy znów jakaś spółka lub inna organizacja zarejestrowała znak graficzny tylko dla siebie? Bo to jest bardzo istotne. Czy np. prywaciarz czy przewoźnik społeczny (dajmy na to fundacja opiekująca się wąskotorówką) może takiego orzełka używać?


Zwitt napisał/a:
Moim zdaniem mundur i dystynkcje kolejowe z orzełkim powinny być wzorem prawnie zastrzeżonym w wydanym przez MT rozporządzeniu.



Tak było kiedyś, to znaczy za czasów PKP państwowego w pełnym tego słowa znaczeniu. Pracownik kolejowy był wówczas w pewnym sensie urzędnikiem podległym MT. W sytuacji kiedy przewoźnicy kolejowi są zwykłymi firmami (a te mogą wprowadzać własne stroje identyfikacyjne zgodnie z przyjętym Systemem Identyfikacji Wizualnej opracowanym przez zatrudnionych speców od PR) nie bardzo widzę prawną możliwość narzucenia im odgórnego nakazu stosowania jednolitych mundurów czy barw. Chociaż nie ukrywam, że dla otoczenia byłoby to wygodne - pracownik kolejowy byłby łatwy do zidentyfikowania niezależnie od pracodawcy.


Zwitt napisał/a:
Mundur kolejarski powinien funkcjonować na zasadach podobnych do mundurów górniczych tzn. uprawnieni do jego noszenia byliby wszyscy kolejarze jako grupa zawodowa po spełnieniu określonych warunków niezależnie od spólki w jakiej pracują z prywaciarzami włącznie. U górników jest podobnie mundur przysługuje niezależnie do kogo należy kopalnia.



Przepchnięcie takiej ustawy wymagało zawsze zgody samych zainteresowanych, czyli zakładów. W przeciwnym wypadku skończy się na awanturze, że ktoś narzuca niezależnym firmom jak mają ubierać swoich pracowników (ograniczenie swobody podmiotu gospodarczego). Tak więc jeśli przewoźnicy kolejowi sami się nie dogadają w sprawie wspólnego stroju i nie będą w tym kierunku lobbować, to nikt z taką ustawą nie wyskoczy. Moim zdaniem problemem nie jest brak rzeczonej ustawy, tylko brak chęci porozumienia w tej kwestii pomiędzy firmami. A gdyby tego nie brakowało, to wówczas ustawa staje się zbędna...
paweł okrasa - 28-08-2007, 09:38
Temat postu:
Bang he he he dawno nie czytałem wypocin dawnego Pana Prezesa MAGISTRA Prześlugi (króla bawełny )he he he. Jest mi przykro, że tak Pan nas zaniedbuje he he he he pozdrawiam starszy torowy. Płacz
Romuald Marczak - 28-08-2007, 10:17
Temat postu:
No proszę, a ja myślałem, że guru małolatów tylko czyta tego tabloida. A on nawet tu pisze? Czyżby ten tytuł naukowy napisany dużymi literami to jakaś sugestia? Olek też mówił, że ma wyższe... Gdzieś tam napisałem, że hochsztapler.
paweł okrasa - 28-08-2007, 11:33
Temat postu:
Evil or Very Mad Twisted Evil a co do tego magistra to domyślny jesteś, sam widzisz, że w naszym kraju wszystko jest możliwe.Pozdrawiam.
Dominik - 03-09-2007, 20:54
Temat postu:
Przedstawiamy kolejny wywiad z Prezesem PKP IC Czesławem Warsewiczem.Wywiad został udzielony dla portalu Infobus.pl.Ze względu na to,że wywiad jest dość obszerny nie wklejam go na Forum tylko podaję link.

Wywiad jest dostępny tu:
http://infobus.pl/text.php?from=mail&id=12707

Miłej lektury.
Romuald Marczak - 03-09-2007, 21:35
Temat postu:
Naprawdę ten wywiad jest bardzo obszerny. Najbardziej podoba mi się na końcu lizanie dupy związkom zawodowym:
"Związki zawodowe są ważnym elementem w życiu każdej organizacji. Intercity również. Jeżeli związki traktuje się jako poważnego partnera, to mogą spełniać one bardzo konstruktywną rolę. I tak dzieje się w naszym przypadku. Nasza współpraca układa się poprawnie. Buduje ona wartość Spółki, poprawia jej zasobność i wspiera procesy przekształcenia."
Pan prezes zapomniał wspomnieć jedynie o przewodniej roli PZPR pod hasłem: "Aby Polska rosła w siłę a ludzie żyli dostatnio". Już dawno takiej wazeliny nie czytałem. A swoją drogą, partia obecnie rządząca bardzo mi przypomina tamtą z czasów propagandy sukcesu, choć metody walki z konkurencją ma raczej stalinowskie.
Rafal Kulik - 04-09-2007, 00:19
Temat postu:
Witam po dłuzszej przerwie.

Cytat:

Związki zawodowe są ważnym elementem w życiu każdej organizacji. Intercity również. Jeżeli związki traktuje się jako poważnego partnera, to mogą spełniać one bardzo konstruktywną rolę. I tak dzieje się w naszym przypadku.



Czy uważa Pan, że związki zawodowe nie są potrzebne? Jakoś, na razie, w Ic nie ma z nimi problemu. I nieważen, czy dzieje się to pod Warsewiczem czy Prześlugą.


Cytat:

Już dawno takiej wazeliny nie czytałem.



???? Warsewicz ma swoje wady, ale wywiad był dość rozsądny.

Swoją drogą, przeglądając posty po mojej półrocznej nieobecności na forum, widzę że krytykuje Pan wszystkich dookoła, z Prześlugą na czel. Zapytam nieśmiało, jakie są Pana dokonainia na dyrektorskich stołkach w PKPie?


Pozdrawiam
Romuald Marczak - 04-09-2007, 05:57
Temat postu:
Szanowny panie Rafale Kulik. Jak pan zauważył podkreśliłem ostatnie zdanie tej wypowiedzi, zamieszczając całą. Nie kwestionuję istnienia związków zawodowych a tym bardziej w IC. Co do moich sukcesów? Mam ich kilka. Stanowisko dyrektora krakowskiego oddziału Wars piastowałem przez niespełna trzy lata a nie tylko w PKP pracowałem. Wypowiedziałem się w temacie: "Rozmowa z prezesem PKP Intercity". Jak będzie temat "Wywiad z Romualdem Marczakiem" wtedy zamieszczę swoje cv. Ale nie będzie i w konkursie na prezesa w PKP też nie zamierzam startować, wiec sukcesami swoimi nie będę się chwalił. Pozostanę na pozycji recenzenta, bo do tego jest to forum.

Niech pan zauważy, że w przeciwieństwie do mnie nie odniósł się pan do wywiadu poza stwierdzeniem, że jest on rozsądny a związki zawodowe potrzebne bez względu na to kto jest prezesem. Pewno, gdybym nie zauważył, że poprawna współpraca ze związkami zawodowymi buduje wartość spółki i poprawia jej zasobność oraz wspiera procesy przekształceń, nie zabrałby pan głosu.

A i le w tej wypowiedzi jest racji, pozostawiam do przemyślenia liderom wielu organizacji związkowych. Problem jest bowiem poważny, skoro znalazł się w wypowiedzi prezesa PKP Intercity - pierwszej pekapowskiej spółki wybierającej się na giełdę. Widać związki w IC procesom przekształceniowym nie przeszkadzają. Nie domagają się przekształcenia w spółkę pracowniczą, nie żądają pakietu socjalnego i gwarancji pracy na 30 lat. A to faktycznie zwiększa wartość spółki. Dlatego prezes poklepał po plecach związkowców.

Ponieważ lubię szukać analogii w przeszłości (stary człowiek już jestem), to cofnę się do początku roku 1971, kiedy to po wydarzeniach grudnia 1970 nowy pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edward Gierek zwrócił się do stoczniowców a za pośrednictwem telewizji do narodu słowami : "Pomożecie?". Odpowiedziano mu: "Pomoooożemy!". To taka lekcja historii dla małolatów, żeby nie myśleli, że tego co się dzisiaj dzieje, już wcześniej nie było.

Ps. Tak sobie myślę, że gdyby awuesowskiemu zarządowi Wars i związkowcowi Antoniemu Jaje udało się przekształcić w 2001 roku firmę w spółkę pracowniczą, byłoby już po zawodach a tematu "Wieści z Wars" nie byłoby na tym forum. To, że temat jest zawdzięczamy prezesowi Michałowi Zubrzyckiemu, który uratował Wars przed bankructwem, związał go kapitałowo z PKP Intercity. Wprowadził Wars do grupy PKP. Antoni Jaje zaś wprowadził Wars na to forum.
Rafal Kulik - 05-09-2007, 01:15
Temat postu:
Szanowny Panie Romuldzie Marczak Very Happy

Niech Pan mi napisze, co miał powiedizeć Warsewicz na temat związków zawodowych? Może:
"ZZ to banda darmozjadów rozwalających kolej"? (Co pewnie jest najbliższe prawdy).

Zgodzę się z Panem, że

poprawna współpraca ze związkami zawodowymi buduje wartość spółki i poprawia jej zasobność oraz wspiera procesy przekształceń

brzmi dość komicznie. Niemniej jednak, w IC współpraca wygląda (przynajmniej na zewnątrz), dość dobrze.


Temat jest o Warsewiczu. Więc, do niego wrócę. Rok temu był wielki krzyk, że po odejściu Prześlugi, i zastąpieniu go "kapliczkowym", to IC już na pewno padnie. Na wszystkich forach kolejowych zaczęto jeździć po Warsewiczu. Dołączył się do tego także Prezes Prześluga, który jednak potem stonował i kiedy krytykował (np. w sprawie WARSu), to robił to merytorycznie. W przeciwieństiwe do byłej rzeczniczki PICu, której stosunek do Warsewicza można by podsumować "Nie lubię Cię, Czesiek". Warsewicz nie jest tak "medialny" jak Prześluga, nie próbuje nawiązać kontaktu z miłośnikami kolei jak poprzedni Prezes, ale faktem jest, że trzyma finanse IC w ryzach, przetarg na loki i wagony będzie rozpisany, a firma się rozwija.


Wie Pan, ja po prostu uważam, że Prześluga i Warsewicz mogli by tworzyć świetny tandem zarządzający IC. Jeden - finansista, drugi - kreujący wizerunek spółki. Mogli by tworzyć - gdyby po trafili razem pracować.


Cytat:

Pozostanę na pozycji recenzenta, bo do tego jest to forum.


OK, niech się Pan na mnie nie denerwuje.

Pozdrawiam
Romuald Marczak - 05-09-2007, 07:43
Temat postu:
To ważne, że współpraca między zarządem IC a związkami zawodowymi jest dobra. Wiele przekształceń własnościowych rozbijało się o wygórowane żądania związków zawodowych, bo ten proces jest okazją do stawiania takowych. Załoga chce się zabezpieczyć na wypadek gdyby przyszłemu właścicielowi przyszły do głowy grupowe zwolnienia lub obniżka wynagrodzeń. Pamiętamy jak długo negocjowany był pakiet socjalny w Hucie Częstochowa przed jej prywatyzacją. To była bardzo głośna sprawa. Wprawdzie w przypadku IC będziemy mieli do czynienia z prywatyzacją poprzez giełdę, ale to nie wyklucza działań asekuracyjnych związków zawodowych. Wartość roszczeń socjalnych może w zasadniczy sposób wpłynąć na wartość spółki a w efekcie na kwotę pieniędzy, które wpłyną do kasy (spółki?) po emisji akcji.

Ps. Aby nie być gołosłownym, podam przykład z kolejowego podwórka. Gdy IC przejęło pakiet większościowy Warsu pan Jacek Prześluga zmusił radę nadzorczą do obniżenia wynagrodzeń członkom zarządu (wszyscy dostali wypowiedzenia zmieniające), za tym poszły obniżenia wynagrodzeń kadry kierowniczej. Szeregowych pracowników to nie objęło.
fury - 09-10-2007, 18:35
Temat postu:
Złożony wniosek o przekształcenie
PKP Intercity złożyła wniosek do Krajowego Rejestru Sądowego o przekształcenie Spółki ze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w spółkę akcyjną.
Jest to pierwszy krok na drodze do upublicznienia akcji Spółki na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Wniosek, będący realizacją decyzji Ministerstwa Transportu, które w czerwcu bieżącego roku przyjęło harmonogram prywatyzacji Spółki, zawiera plan przekształcenia, sprawozdanie finansowe za osiem miesięcy 2007 r. i księgową wycenę udziałów.
Wartość tych ostatnich wynosi nieco ponad 840 mln zł.
Tym samym Spółka wypełniła spoczywający na niej obowiązek formalnoprawny. Kolejnym etapem są decyzje i zgody korporacyjne - Rady Nadzorczej i Walnego Zgromadzenia udziałowców.
Proces przekształcenia mógłby się zakończyć jeszcze w grudniu tego roku, od stycznia zaś rozpoczęłyby się prace nad upublicznieniem akcji Spółki.
Dodatkowych informacji udziela:
Adrianna Chibowska
Rzecznik Prasowy PKP Intercity Sp. z o.o.

Ciekaw jestem, jaki ułamek wartości spółki stanowi wartość akcji WARS SA, jaką posiada PKP IC? Ze strony internetowej Warsu zniknęła informacja o wysokości kapitału akcyjnego. Było tego trochę ponad 20 mln zł, a w posiadaniu IC ok. 10 mln zł.
Krycha - 10-10-2007, 16:07
Temat postu:
Cytat:
Ciekaw jestem, jaki ułamek wartości spółki stanowi wartość akcji WARS SA, jaką posiada PKP IC? Ze strony internetowej Warsu zniknęła informacja o wysokości kapitału akcyjnego. Było tego trochę ponad 20 mln zł, a w posiadaniu IC ok. 10 mln zł.

Informacja nt. kapitału zakładowego na pewno nie zniknęła bez powodu. Ale to żaden problem. Nasi informatycy (Pirat i Antybeton) potrafią odzyskać informacje usunięte ze strony internetowej, co już nie raz udowodnili, np. konkurs na nowe logo WARS-u...
Romuald Marczak - 11-10-2007, 09:37
Temat postu:
Z wywiadu z prezesem Andrzejem Wachem http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=3006
Dlaczego pociągów międzywojewódzkich nie przejmie po prostu istniejąca spółka PKP InterCity, która już obsługuje kilka takich tras?
- Zastanawiamy się i nad tym. Przygotowywany jest biznesplan, który ma pokazać, co jest bardziej korzystne. Jednak z punktu widzenia procesu prywatyzacji InterCity - spółka przygotowuje się do wejścia na giełdę już w 2009 roku - lepszym rozwiązaniem wydaje się utworzenie InterRegio jako spółki zależnej od InterCity, niż wnoszenie bezpośrednio do InterCity.
A ten bagaż nie obciąży InterCity?
- InterRegio nie będzie spółką deficytową. Dofinansowanie pociągów międzywojewódzkich gwarantuje umowa z ministrem transportu.

Oczywiście, że proces prywatyzacji InterCity zmusza do utworzenia spółki InterRegio. Wniosek o przekształcenie (o którym wyżej) spółki z o.o. w spółkę akcyjną musiałby już to uwzględniać, a to ten proces by opóźniło. Pozostaje jeszcze kwestia dofinansowania przewozów międzywojewódzkich z budżetu państwa. Łatwiej to zrobić w osobnym podmiocie gospodarczym niż wydzielać specjale konta w PKP IC. No i dotacje z Unii Europejskiej też o tym decydują. A więc, PKP InterCity SA będzie spółką matką dla Wars i InterRegio. Jakby nie było, zarząd PKP PR może po cichu liczyć, że się załapie w InterRegio.

Ps. Krycha, moja wina. Wysokość kapitału akcyjnego WARS SA w kwocie 20 391 000 zł widnieje na podstronie "Władze spółki" tam, gdzie Terek, Jaje i reszta towarzystwa. Nic się nie zmieniło. A jadłospisu z cenami nadal nie ma.
fury - 19-10-2007, 14:26
Temat postu:
Na konferencji prasowej zrelacjonowanej 17.10.2007 przez "Puls Biznesu", pan prezes Warsewicz przedstawił zamierzenia na przyszłość:
Przewoźnik zamierza uruchomić od 9 grudnia 2007 r. dodatkowe połączenia krajowe przede wszystkim z Warszawy do innych dużych miast. Pociągi między Warszawą a Krakowem będą kursować co 60 minut. Między Warszawą a Poznaniem, Katowicami i Gdynią pociągi będą kursować rano i po południu co godzinę, a w środku dnia w cyklu dwugodzinnym.

W raporcie grup PKP za rok 2006, czyli gdy prezesem PKP Intercity do końca czerwca był Jacek Prześluga, pan prezes Warsewicz napisał:
Po raz pierwszy przez cały dzień (w godz. 6:05-20:05) pociągi między Warszawą a Krakowem kursowały w pełnym cyklu co 60 minut. Na pozostałych głównych liniach pomiędzy Warszawą a Poznaniem, Katowicami, Gdynią pociągi kursowały w godzinach rannych i popołudniowych w cyklu godzinnym, a w środku dnia w cyklu dwugodzinnym.

W kampanii wyborczej można i należy się chwalić nie swoimi osiągnięciami i przedstawiać je jako przyszłościowe. Zwyczajny oszust.
Krycha - 19-10-2007, 14:46
Temat postu:
fury, jeśli chodzi o propagandę i wciskanie ludziom ciemnoty to towarzysze z KC byłej PZPR mogliby się uczyć od betonu PKP i aparatczyków z PiS.

Wystarczy poczytać propagandowy "Kurier PKP" stworzony przez Prześlugę, czy solidarnościową "Wolną Drogę" a także wypociny red. Twaroga w "Pulsie Biznesu" pisane pod dyktando prezesa PKP Intercity. Natomiast konferencje prezesów spółek PKP (np. Wach w sprawie Włoszczowy, Warsewicz w sprawie oferty i taboru) to powtórka z Urbana...
Gurdol1 - 19-10-2007, 16:04
Temat postu:
E tam Krycha, przesadzasz...

Też się do pozytywnej propagandy dołączam i piszę dla Rzepy o przygotowaniach dotyczących "Ygreka". Że trzeba, że można, po co, czemu to jest takie ważne oraz dlaczego niezbędne. Że dla Rosjan Niemcy budują JUŻ 8 szybkich składów, że Turcja KOŃCZY budowę szybkiej linii. Że ostatnich gryzą psy, zżera frustracja i bezradność. Że nikt na nas w rozwoju cywilizacyjnym czekać nie będzie. Że nie możemy pozostawać w tym względzie na mozambijskim zadupiu.

Można mnie więc wrzucić do propagandystów rozwoju kolei teraz i w przyszłości - tak jak tych z "Kuriera PKP" (od czasu Prześlugi jest bardzo dobrze robiony, niezależnie od treści i propagandy), a także tych od "Pulsu Biznesu". I modlić się , aby to co piszą ziściło się w najbliższej przyszłości, a nie za sto lat, albo wcale.

Strategia IC przedstawiona na ostatniej konfie jest całkiem rozsądna - oby tylko starczyło determinacji w pozyskiwaniu gigantycznych pieniędzy z poszczególnych (wskazanych tam) źródeł, co wcale proste nie będzie. Oby się udało... temu i następnego zarządowi.

Opluwaczy Prześlugi i wieczystych oponentów pocieszę - ktokolwiek będzie tam rządził - JP nie wróci do Intercity. Przynajmniej nie na razie...
Prywatnie myślę, że może mógłby, ale po prywatyzacji. Gdyby chciał.
Choć wątpię...

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
Romuald Marczak - 19-10-2007, 16:33
Temat postu:
Oby Panie Robercie nie było tak, jak relacjonowała to przed laty Rzeczpospolita. Na początku 1997 roku pana kolega pisał w Rzepie tak:
W tym roku superszybkie elektrowozy
Z a 3, 7 mln USD grupa Adtranz kupiła 75 proc. akcji wrocławskiego Pafawagu -- poinformowano dziennikarzy na wczorajszej konferencji prasowej, a Fabryka Wagonów Pafawag zmieniła w związku z tym nazwę na Adtranz Pafawag sp. z o. o. W br. firma ta dostarczy PKP 3 pierwsze elektrowozy rozwijające prędkość 200 km/ godz.

6 mln USD grupa Adtranz postanowiła przeznaczyć na podniesienie kapitału akcyjnego spółki Adtranz Pafawag, a 28 mln USD na inwestycje.

-- Zainwestowane w fabryce wrocławskiej pieniądze zostaną przeznaczone głównie na wprowadzenie nowoczesnych technologii, zainstalowanie nowych maszyn i urządzeń do produkcji oraz poprawę warunków pracy zatrudnionych w zakładzie 1600 osób -- zapewnił Chris Sheppard, wiceprezes i członek zarządu Adtranz.

Ch. Sheppard dodał, że Adtranz chce przywrócić Pafawagowi pozycję głównego dostawcy taboru kolejowego dla PKP, a także stać się dostawcą wagonów metra, tramwajów i autobusów szynowych do przewozów regionalnych. Adtranz Pafawag bierze np. udział w przetargu na dostawę 108 wagonów dla warszawskiego metra i niskopodłogowych tramwajów dla Katowic i innych miast Polski.

W ub. r. wartość sprzedaży Pafawagu wyniosła 20 mln USD. Fabryka sprzedała PKP 5 elektrowozów i 2 zespoły trakcyjne do obsługi podmiejskiego ruchu kolejowego. Od kilku lat przedsiębiorstwo odnotowywało straty. Edward Błaszczyk, dyrektor fabryki, przewiduje jednak, że w nowych warunkach funkcjonowania w przyszłym roku firma powinna osiągnąć zysk. Trwają przygotowania do odzyskania utraconych rynków, m. in. w Chinach, Indiach, Maroku, Iraku i Niemczech, które szczególnie w latach 70. były głównymi importerami taboru z Pafawagu. W ramach inwestycji i poszerzania rynku jest przewidziana budowa nowego zakładu Adtranz Pafawag, który będzie zajmował się remontami i modernizacją taboru wyprodukowanego przed laty przez Pafawag. Prawdopodobnie uchroni to od zwolnień sporą część pracowników. Obecnie fabryka zatrudnia 1600 osób. Jednym z warunków przejęcia kontroli nad firmą przez Adtranz jest utrzymanie tego stanu zatrudnienia.

Warunkiem inwestowania w Pafawag są dla Adtranz zamówienia PKP. W ub. r. PKP podpisały z wrocławską fabryką kontrakt o wartości 210 mln USD na dostawę 50 lokomotyw elektrycznych: 8 dwusystemowych, przeznaczonych do obsługi pociągów ekspresowych inter city na międzynarodowej trasie Warszawa-Berlin (zasilanych prądem przemiennym lub stałym) , i 42 jednosystemowych (na prąd stały) . Nowe elektrowozy będą zdolne do jazdy z prędkością 200 km/ godz. Pierwsze trzy takie lokomotywy Adtranz Pafawag ma dostarczyć PKP do końca br. Przy ich produkcji zostaną wykorzystane doświadczenia fachowców z niemieckiej, szwajcarskiej i włoskiej filii Adtranz. We Wrocławiu będą też wytwarzane pudła lokomotyw dla kolei greckich, pudła lokomotyw BR 101 dla kolei niemieckich i wózki wagonowe do wagonów towarowych dla innych firm grupy Adtranz.

Grupa Adtranz powstała w styczniu ub. r. w wyniku fuzji działów kolejowych ABB Asea Brown Boveri Ltd. i Daimler-Benz -- każda ze stron ma po 50 proc. udziałów. Fabryki należące do grupy Adtranz produkują lokomotywy elektryczne i spalinowe, superszybkie pociągi przeznaczone do obsługi miejskich i regionalnych linii kolejowych, a także tramwaje, pociągi metra, systemy kontroli ruchu i infrastrukturę kolejową. Grupa zatrudnia ok. 23 tys. osób na całym świecie, w tym 16 tys. osób w Europie Zachodniej oraz 4 tys. w Europie Środkowej i Wschodniej. Dwa lata temu (ubiegłoroczne wyniki nie zostały jeszcze opublikowane) Adtranz osiągnął przychody w wysokości 4 mld USD. W ub. r. wartość zamówień Adtranz na całym świecie wyniosła 8, 9 mld ECU. Adtranz uzyskał zamówienie na dostarczenie 120 wagonów metra i 96 pociągów metra dla Chin.

Ubiegłoroczna wartość dostaw dla transportu kolejowego w Europie Środkowej i Wschodniej w yniosła 630 mln USD. Adtranz miał w tych dostawach 21-proc. udział. Grupa dostarcza tabor dla praskiego metra. W ub. m. podpisała kontrakt na dostawę 21 lokomotyw dla kolei rosyjskich.

Krzysztof Grzegrzółka

Trzy lata później, w roku 2000 napisał:
PKP rezygnują z elektrowozów
PKP zrezygnowały z kupna 15 lokomotyw elektrycznych, które miał dostarczyć Adtranz Pafawag, i zażądały zwrotu wpłaconych na ten cel pieniędzy. Według PKP, powodem są opóźnienia dostaw. Adtranz twierdzi, że nie może doczekać się uzyskania polskich certyfikatów dopuszczających zamówione elektrowozy na tory PKP.

W grudniu 1996 r. PKP zawarły umowę z ówczesną Fabryką Wagonów Pafawag (obecnie Adtranz Pafawag) na dostawę 50 lokomotyw elektrycznych o wartości ok. 200 mln USD, przeznaczonych do prowadzenia pociągów z szybkością 200 km/godz. Osiem z pięćdziesięciu zamówionych elektrowozów to lokomotywy dwusystemowe, nadające się do prowadzenia pociągów w Polsce, gdzie stosuje się zasilanie trakcji prądem stałym i w Niemczech, gdzie koleje Deutsche Bundesbahn (DB) stosują prąd przemienny. Pozwoliłoby to używać na całej trasie z Warszawy do Berlina jednej lokomotywy bez koniecznej wymiany lokomocji na granicy i skróciłoby czas jazdy na tej linii co najmniej o pół godziny. Pozostałe 42 elektrowozy miały obsługiwać sieć krajowych ekspresów. Zamówienia PKP były jednym z warunków kupna Pafawagu przez Adtranz.

Zgodnie z zamówieniem, nowoczesne elektrowozy miały być dostarczane począwszy od 1997 r. Do dziś powinno kursować już 21 takich lokomotyw. Nie jeździ ani jedna. Jest to spowodowane wielomiesięcznymi opóźnieniami dostaw przez Adtranz Pafawag.

- Spełniliśmy wszystkie wstępne warunki, niezbędne do zrealizowania kontraktu - informuje Bogdan Ciszewski, dyrektor biura informacji i promocji PKP. Na jego sfinansowanie PKP zaciągnęły kredyt w konsorcjum banków. Zapłaciliśmy za części do pierwszych lokomotyw. Niestety, opóźnienia pierwszych dostaw, odmowy zapłaty należnych kar i brak jakichkolwiek postępów w zainicjowanych przez PKP w 1998 r. renegocjacjach warunków kontraktu spowodowały, że w ubiegłym roku wycofaliśmy wpłaconą zaliczkę.

Ponieważ i w tym roku nie ma postępu w rozmowach z Adtranz Pafawag, a opóźnienia dostaw lokomotyw narastają, zarząd przedsiębiorstwa zrezygnował z kupna 15 lokomotyw, w tym wszystkich dwusystemowych, i zażądał zwrotu wpłaconych na ten cel pieniędzy.

Według biura prasowego Adtranz Pafawag, w hali Pafawagu we Wrocławiu stoi sześć gotowych do jazdy lokomotyw dwusystemowych i dziewięć jednosystemowych. Natomiast fabryka nie dostarczyła jeszcze ani jednej z nich, ponieważ od wielu miesięcy czekają one na certyfikat Centrum Naukowo-Technicznego Kolejnictwa, które od 1 stycznia jest poza strukturami PKP. K.GRZEG.

Kontrakt podpisano w końcu grudnia 1996 roku. Brał w tym udział ówczesny wiceminister Wiesław Kaczmarek. Jesienią 1997 roku rządy objął AWS. W roku 1999 odwołano ze stanowiska prezesa PKP Jana Janika. Został nim Krzysztof Celiński. Krzysztof Mamiński nadal był w zarządzie. Fakt, że ADtranz nawalił, bo z góry było wiadomo, że kontraktu nie można było w założonym tempie wykonać chociażby ze względu na badania certyfikacyjne w CNTK. Pierwsza lokomotywa miała trafić do PKP 24 listopada 1997r. Celiński wycofał się ze zobowiązań finansowych, bo nie potrafił ocenić, czy im podoła a poza tym nie on je podejmował. Wykorzystał opóźnienia w dostawach i dyspozycyjność CNTK. A, przecież cele też były świetlane: przygotowanie PKP do stawienia czoła przewidywanej konkurencji z UE oraz - coś bardzo prozaicznego- ratowanie państwowego wtedy Pafawagu przed upadłością. Nikt nie miał tu złych zamiarów w przeciwieństwie do późniejszych decyzji biznesowych Janika. Wspomnę jeszcze późniejszy przetarg na pendolino prowadzony przez Kolmex. Unieważniony. Prasa o nim też dużo pisała.
Krycha - 19-10-2007, 17:41
Temat postu:
Gurdol1, nie porównuj swoich rzetelnych artykułów nt. kolei do wypocin "Pulsu Biznesu" pisanych pod dyktando betonu PKP. Należy odróżnić stek pobożnych życzeń, którymi mami nas Warsewicz, od faktycznych, realnych możliwości. PKP pieniędzy nie wydrukuje!

Z polską koleją jest tak samo jak z polskimi drogami. PiS obiecywał ponad 2 tys. km nowych autostrad i dróg ekspresowych. Co mamy? Figę z makiem! Ratuje nas tylko członkostwo w Unii Europejskiej. Dzięki funduszom unijnym mamy chociaż modernizowane międzynarodowe magistrale kolejowe jak E-30. Ale to nie jest zasługa ani PiS-u, ani Warsewicza, ani kogokolwiek z PKP. Polaczek, Wach i kolejowe Solidaruchy wmawiają nam, że to zasługa PiS-u! Gówno prawda! Modernę E-30 przygotował i zapoczątkował rząd SLD. Warsewicz też spija śmietankę po Prześludze i wykorzystuje okres przedwyborczy serwując nam już nawet nie kiełbasę tylko marnej jakości parówki wyborcze.
Gurdol1 - 19-10-2007, 17:45
Temat postu:
Ależ Panie Romualdzie, ja to wszystko pamiętam, choć wtedy dla Rzepy niczego jeszcze nie pisałem - pisałem w Kurierze Brzeskim.

Pamiętam też totalną kompromitację dotyczącą unieważnienia rozstrzygniętego już przetargu na 9 składów Pendolino (250 km/h - przechylne). Schrzaniono rzecz dokładnie, mimo że koncepcja była jak najbardziej słuszna. Zrobiło się pośmiewisko na całą Europę. Od tego czasu poważni prodecenci zaczęli niepoważnie traktować firmę PKP.

Ale, po pierwsze, po to uczymy się na błędach, aby ich nie powtarzać. Po drugie, wtedy w Polsce nie było rynku kolejowego, ani funduszy unijnych - właściwie cytując Kononowicza "niczego nie było".

Teraz jesteśmy w Unii, mamy jakieś fundusze, modernizujemy linie i albo zrobimy ten krok w przód (mając do tego znakomity pretekst w postaci Euro 2012 oraz otwarcia rynku międzynarodowego w 2010 - kabotaż), albo zostaniemy w naszym "ulubionym" czwartym świecie kolejowym. Albo, albo - tak to widzę.

Nie możemy JEDYNIE reperować naszych linii (choć jak najbardziej też) - musimy wychodzić myślą na 20, 30 lat do przodu, jak to robili Francuzi, Niemcy, Hiszpanie, Włosi itp. U nich - zanim zbudowano szybkie linie i wyprodukowano szybkie składu zespolone - też upłynęło sporo czasu na przygotowaniach, przekonywaniach i błędach prototypowych konstrukcji.

Nie możemy zostawać z tyłu za Turcją i Rosją - nie mówiąc o innych - no chyba że chcemy ciągnąć się w ogonie niedasizmu i maraźmie czarnowidztwa.

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
Romuald Marczak - 19-10-2007, 19:29
Temat postu:
Zmiana szefa w przeddzień restrukturyzacji
Celiński ma zastąpić Janika

Dziś rada PKP ma odwołać Jana Janika ze stanowiska prezesa zarządu przedsiębiorstwa. O tym, że ma to nastąpić, pisała wczoraj "Gazeta Wyborcza". Jak się dowiedziała "Rz", kandydatem na stanowisko szefa PKP jest Krzysztof Celiński, dotychczasowy szef Dyrekcji Infrastruktury Kolejowej, wieloletni dyrektor Departamentu Kolejnictwa Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej.

Według nieoficjalnych, ale potwierdzonych w kilku źródłach informacji, zmiany na stanowisku prezesa zarządu PKP chce wicepremier Leszek Balcerowicz, zaniepokojony coraz gorszą sytuacją finansową przedsiębiorstwa. Straty firmy po sześciu miesiącach tego roku wyniosły 817 mln zł, a przychody są o 500 mln zł niższe od planowanych. Ponad 50 proc. kosztów PKP stanowią płace. Zaległości wobec ZUS przekraczają 800 mln zł. Nie są realizowane zobowiązania kolei wobec budżetu państwa. Ogółem, długi tego przewoźnika wynoszą 4,5 mld zł.

Jednym z ważniejszych zarzutów wobec Jana Janika jest to, że zaciągnął drogie kredyty w bankach na bieżącą działalność PKP (płace) pod zastaw wagonów towarowych, narażając tym samym niewypłacalne przedsiębiorstwo na ich utratę.

Jak reformować kolej

Między prezesem Janikiem a wicepremierem i ministrem transportu były też różnice zdań co do koncepcji restrukturyzacji PKP. Według planu restrukturyzacji przygotowywanego przez zespół wicepremiera Balcerowicza, z PKP zostałoby wydzielonych kilkadziesiąt spółek, których udziały byłyby wystawiane na sprzedaż. Restrukturyzacją zatrudnienia w tych spółkach musiałby zająć się inwestor strategiczny. Inne stanowisko prezentował program ministra transportu, który uznał, że jest mało prawdopodobne, aby inwestor zechciał zapłacić odprawy zwalnianym pracownikom. Według resortowego projektu restrukturyzacji, osłony dla odchodzących powinien zagwarantować rząd. PKP zatrudniają 203,4 tys. osób (350 tys. w 1991 r.). Zarówno amerykańska firma doradcza Mercel, jak i japońska Jaica uznały, że w przedsiębiorstwie powinno pozostać najwyżej 150 tys. zatrudnionych.

Minister transportu chce, aby rząd zagwarantował kredyt 250 mln USD na osłony dla zwalnianych. Na posiedzeniu Komitetu Ekonomicznego Rady MInistrów 12 lipca doszło do zbliżenia stanowisk w sprawie programu restrukturyzacji i rząd uznał, że na okres przejściowy powinien powstać holding, który pozwoli na restrukturyzację zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Gotowe jest np. rozporządzenie Rady Ministrów, które uprawnia do przejścia na pełną emeryturę kolejową osoby, które przepracowały 33 lat (kobiety) i 38 lat (mężczyźni). W ramach tych uprawnień w czwartym kwartale tego roku na wcześniejsze emerytury przeszłoby 4,3 tys. pracowników. Ostatecznie, ministerstwo chce rozczłonkowania przedsiębiorstwa i prywatyzacji poszczególnych jego części.

Co już zrobiono

Członkowie obecnej rady PKP nie kwestionują, że Jan Janik zapoczątkował zmiany w przedsiębiorstwie. Kiedy został powołany na to stanowisko w 1996 r., w strukturach PKP było osiem dyrekcji okręgowych, które funkcjonowały jako osiem oddzielnych kolei, i 546 zakładów pracy, które podlegały tym dyrekcjom. Od lipca ubiegłego roku z dyrekcji okręgowych wyodrębniono sektor trakcji i zaplecza warsztatowego. Powstały: pion nieruchomości, centrum szkolenia i doskonalenia kadr oraz kolejowy zakład emerytur i rent.

Z dyrekcji okręgowych wyodrębniono także gospodarkę mieszkaniową, centrum informatyki kolejnictwa, dyrekcję usług socjalnych oraz dyrekcję zakupu usług i sprzedaży. Powstały dyrekcje przewozów pasażerskich i towarowych, a także dyrekcja infrastruktury kolejowej. Od 1 sierpnia tego roku zarząd postanowił połączyć sektor towarowy, który prowadzi działalność handlową, oraz trakcji, który posiada wagony i lokomotywy, i powołać Cargo, zajmujące się przewozami towarowymi. Fuzja ta miała na celu przygotowanie przedsiębiorstwa do wyodrębnienia spółki Cargo w momencie komercjalizacji i prywatyzacji PKP.

Zaczęto też tworzyć sektor pasażerski z 16 zakładami pasażerskich przewozów regionalnych, 3 zakładami przewozów aglomeracyjnych i 1 zakładem pociągów pasażerskich kwalifikowanych. W ocenie krytyków tego programu, głównym jego błędem było to, że przewidywał utrzymanie firmy jak najdłużej w całości i dotowanie jej przez budżet.

Pendolino wstrzymane

Minister transportu wystąpił do rady PKP o wstrzymanie się z zawarciem transakcji z Fiatem Ferroviaria na dostawę pociągów Pendolino. Szef resortu transportu powołuje się na wstępne wnioski NIK, która skontrolowała prawidłowość przetargu na dostawę dla PKP 16 pociągów zespolonych Pendolino. NIK zaleca wstrzymanie się od podpisania kontraktu na dostawę Pendolino i anulowanie przetargu z uwagi na liczne przypadki naruszenia przepisów ustawy o zamówieniach publicznych oraz brak sposobu finansowania dostawy tych pociągów.

Krzysztof Grzegrzółka
(Rzeczpospolita, 30.07.1999)

Wtedy ministrem transportu i gospodarki morskiej był Tadeusz Syryjczyk. Jego dziadek był kolejarzem a on sam często jeździł pociągami z Krakowa do Warszawy po CMK. Przed nim był Eugeniusz Morawski a jeszcze wcześniej do 17 października 1997 Bogusław Liberadzki. Po Syryjczyku nastał Widzyk i trwał do końca rządów AWS. Tak to politycy zahamowali modernizację PKP. A więc, nie powtarzajmy starych błędów w imię politycznych interesów sięgających po władzę partii.

Wracając do mojego wcześniejszego postu, nie wiem czemu ma służyć informacja o zapowiadanych zmianach w nowym rozkładzie jazdy od 9.12.2007, skoro nastąpiły one w roku 2006 i uwidoczniono je w raporcie rocznym grupy PKP? Chyba tylko temu, co napisała Krycha:
Warsewicz też spija śmietankę po Prześludze i wykorzystuje okres przedwyborczy serwując nam już nawet nie kiełbasę tylko marnej jakości parówki wyborcze.
fury - 21-11-2007, 09:55
Temat postu:
PKP Intercity - PERŁĄ POLSKIEJ GOSPODARKI !

Z dumą informujemy, że Spółka PKP Intercity została uhonorowana tytułem "Perły Polskiej Gospodarki 2007". Podczas uroczystej Gali, która odbyła się na Zamku Królewskim w Warszawie, 16 listopada br. magazyn ekonomiczny "Polish Market" ogłosił wyniki V edycji Rankingu "Perły Polskiej Gospodarki".
PKP Intercity otrzymała certyfikat, zaliczający ją do grona najbardziej efektywnie i dynamicznie rozwijających się firm, za konsekwentną realizację polityki i strategii przedsiębiorstwa.

Ranking "Perły Polskiej Gospodarki", ogłaszany jest corocznie przez redakcję magazynu ekonomicznego "Polish Market" i przygotowywany przez ekonomistów Instytutu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk. Patronat honorowy sprawują minister gospodarki oraz Komisarz Unii Europejskiej ds. Polityki Regionalnej Danuta Huebner.

Rankingiem objęte są dwie grupy przedsiębiorstw (pierwsza - o przychodach co najmniej 100 milionów złotych, druga - o przychodach co najmniej 1 miliard złotych). Pozycja na liście nie zależy jednak od wielkości przedsiębiorstwa mierzonego wartością przychodów ogółem, ale od jego efektywności, dynamiki i płynności finansowej oraz innych wskaźników, wśród których najważniejsze to: rentowność obrotu, stopa zwrotu z aktywów i kapitału własnego, wydajność pracy.

Wprawdzie brak pod tym tekstem podpisu, ale zaczerpnąłem go ze strony internetowej PKP Intercity jeszcze Sp. z o.o. A oto wersja angielska tekstu z magazynu "Polish Market" - ani słowa o PKP Intercity i Warsewiczu:

Pearls of the Polish Economy 2007

On November 16, 2007, crowds of visitors arrived at the Royal Castle in Warsaw to attend a festive Gala of Laureates, during which the results were announced of this year's edition of the Pearls of the Polish Economy ranking. It has been organised for five yearsnow by the POLISH MARKET English-language economic monthly magazine in collaboration with the Institute of Economics of the Polish Academy of Sciences. The idea is to honour Poland's most effective companies. The honorary patronage was assumed by the Minister of the Economy and Danuta Hübner, the EU Commissioner for Regional Policy.
The guests were welcomed by Krystyna Woźniak-Trzosek, POLISH MARKET Publisher and Editor-in-Chief. Present were representatives of the Polish President's Office, parliamentarians, present and former government ministers, representatives of local and province authorities, foreign diplomatic missions and commercial counsellors, men of science and the arts, as well as representatives of business clubs and associations, including the Poland Now Foundation, the Lewiatan Confederation of Polish Private Employers, the Business Center Club, the Polish European Business Club, the European Forum of Women Business Owners and the Polish Chamber of Commerce.
The Polish TV personality Katarzyna Dowbor acted as the host of the evening. However, she read out the list of winners, the stage was taken by Łukasz Kuropaczewski,the up-and coming Polish classical guitarist who only two days before had scored a great success during his first-ever appearance at the Carnegie Hall. There he performed works by Polish composers Alexander Tansman and Witold Lutosławski and who was to appear at another highly prestigious venue, the Concertgebouw in Amsterdam, on the following day. During the gala at the Royal Castle in Warsaw Kuropaczewski gave a masterful performance of "Love Romance" by an anonymous composer, "Alla Polacca" and "Oberek" from the "In Modo Polonico" suite by Alexander Tansman and "Asturia" by Isaac Albeniz.
Apart from Pearls traditionally presented in the respective categories to companies and as of the past two years to individuals merited for promoting Poland abroad, Honorary Pearl diplomas were awarded this year in the category of the economy - to the founders of the Warsaw Stock Exchange Wiesław Rozłucki and Jacek Socha and current President Ludwik Sobolewski; in the category of science - to Professor Alicja Chybicka from the Paediatric Bone Marrow Transplant, Oncology and Haematology Department of Wroclaw Medical University; in the category of culture to Urszula Dudziak, the world-famous jazz vocalist; in the category of cultivating Polish traditions and patriotic values to Ryszard Kaczorowski, the last President of the Polish Government-in-Exile; and in the category of cultivating social values to the Pro Omnibus Foundation and the Partita vocal group.
The diplomas were handed over to the laureates by Krystyna Woźniak-Trzosek and Professor Leszek Jasiński, director of the Institute of Economics at the Polish Academy of Sciences (INE PAN).
Following the appearance of pianist and composer Piotr Salaber and then of Ewa Lewandowska, the Grand Prix laureate at this year's Ciechocinek Song Festival of Disabled Young Prople, the stage was taken by the 2007 Honorary Pearls winner Urszula Dudziak.
She began her mini-recital with a jazz version of the Beatles "Yesterday" (proving once again that she is justifiably regarded as one of the world's leading jazz vocalists) and by the Partita vocal group (this year celebrating its 40th anniversary).
This year, the event was held under the media patronage of "Builder", "Manager Magazine", "Nasz Rynek Kapitałowy", the Polish Press Agency (PAP), Polish Radio Three, "Stolica", TVP Polonia and TVP Info."Polish Market"

Przez ostatnie dwa tygodnie media milczały o Warsewiczu i PKP Intercity. Trzeba się samemu promować, skoro organizator konkursu towarzyskiego nie zechciał też zauważyć ogromnych zasług prezesa. A można było przynajmniej wspomnieć o polskiej kapliczce.Trudno jest wejść na salony warszawki. Pan Warsewicz nie napisał na stronie internetowej IC, ile go ten konkurs i ta gala kosztowały. A to nie jedyne koszty, bo "Polish Market" też musi z czegoś żyć. Buc...!
Ralny - 21-11-2007, 20:11
Temat postu:
Na IC Forum są trafne komentarze:

Są takie nagrody i wyroznienia, ktore ustanawiaja instytucje poslugujace sie metoda komiwojazera.
Ja w swojej firmie przynajmniej dwa razy w roku przyjmuje takich wyslannikow, ktorzy po 10 minutach wychwalania prestizowosci i ekskluzywnosci ustanowionej przez siebie nagrody/statuetki/tytulu, pytaja: czy bylby Pan zainteresowany przyznaniem Pana firmie takiego wyroznienia ?
A potem mowia o warunkach tego przyznania. Nie bede rozwijal...

Jeżeli PKP Intercity jest perłą gospodarki to nie chcę znać tych wszystkich 'niepereł'. Jaybee dość dobrze opisał 'jak to się robi'. Ta nagroda w moich oczach ma takie samo znaczenie jak 'obiektywne' dziennikarstwo nt. PKP IC w wykonaniu Pulsu Biznesu.

Krycha - 21-11-2007, 22:22
Temat postu:
To są tylko efekty histerycznych obaw Warsewicza przed utratą stołka prezesa PKP IC. Takiej propagandy to nawet za komuny nie pamiętam! Ten PiS-owski aparatczyk od drewnianych kapliczek zrobi absolutnie wszystko, żeby utrzymać się na stołku, ale mam nadzieję, że nowy minister nie da się nabrać na te medialne sztuczki.

Ostatnio w ślady Warsewicza poszedł Srebro - prezes Telekomunikacji Kolejowej, też z nadania PiS-u. Tyle co się dziś naczytałam o TK... same cuda.

A wracając do Warsewicza to dziwne rzeczy dzieją się w PKP IC w związku z przekrętami przy zatrudnianiu ludzi. Robi się wszystko, żeby zatuszować aferę, a na osoby, które ujawniły i nagłośniły przekręty Zarządu PKP IC robi się nagonkę i przepuszcza frontalny atak. Ale o tym w oddzielnym wątku:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=3411
fury - 19-12-2007, 15:47
Temat postu:
Akcjonariusze zatwierdzili przekształcenie PKP InterCity w spółkę akcyjną. To pierwszy krok do jej wprowadzenia na giełdę. Przewoźnik obiecuje, że za cztery lata będziemy jeździć szybko i komfortowo. Chce konkurować nawet z samolotami.
Czy po Nowym Roku zdrożeją bilety w pociągach ekspresowych i InterCity? PKP Cargo, od której pańska spółka wynajmuje lokomotywy, żąda wyższej opłaty. To wpłynie na wzrost kosztów.
- Na pewno nie podniesiemy cen, jeśli nie będziemy zmuszeni. Nie podwyższaliśmy cen przez dwa lata, a w tym czasie wzrosły wszystkie koszty: energii, zatrudnienia itp. Rozmowy z PKP Cargo trwają. Dzierżawimy od nich ponad 100 lokomotyw. Chcemy się choć cześciowo uniezależnić, dlatego zdecydowaliśmy się na zakup dziesięciu nowych lokomotyw, ale one zaczną jeździć dopiero za dwa lata. Takie usługi mogą świadczyć także inne firmy w Europie i poważnie bierzemy to pod uwagę.
InterCity ma wejść na giełdę. Bierze pan pod uwagę możliwość emisji akcji za granicą?
- Nie przy debiucie, ale za kilka lat, przy drugiej emisji, rozważymy taką możliwość. Dzisiaj warszawska giełda może dać większe korzyści niż giełdy europejskie. WZA zatwierdziło przekształcenie firmy w spółkę akcyjną. Wejście na giełdę jest konieczne. Spółka stoi w obliczu liberalizującego się rynku europejskiego. Trzeba zacząć nadrabiać opóźnienia w modernizacji taboru. Ambitny plan inwestycyjny zakłada, że w ciągu czterech lat wydamy 2,7 mld zł. Chcemy w tym czasie zmodernizować jeszcze ponad 300 wagonów. 250 już zostało odnowionych. Prowadzimy przetarg na 30 nowych wagonów. 1,5 mld zł wydamy na 20 szybkich pociągów, tzw. składów zespolonych. Za dwa, trzy miesiące będziemy gotowi do ogłoszenia przetargu. Zamierzamy też wymienić wszystkie wagony gastronomiczne - 50 kupimy lub gruntownie odnowimy i wydamy na to około 180 mln zł. Pod koniec 2008 roku ogłosimy przetarg na dostawę 20 nowych takich wagonów.
Przetarg na obsługę wagonów gastronomicznych znowu wygrał Wars. Wraca stare. Dlaczego sądzi pan, że teraz operator będzie w stanie poprawić usługę?
- Byliśmy skłonni wybrać inną firmę, ale oferta Warsu była najlepsza. Firma przeszła restrukturyzację. W zderzeniu z konkurencją w przetargu musiała udowodnić, że będzie świadczyć lepszą usługę.
InterCity nastawia się w dużym stopniu na klienta biznesowego, pracującego w drodze. Przyjdzie taki czas, że w każdym pociągu tego przewoźnika będzie dostęp do energii i internetu?
- Internet bezprzewodowy (hot spot) działa w strefie VIP na Dworcu Centralnym w Warszawie. Takie miejsca powstaną także wkrótce w Poznaniu, Gdańsku i Wrocławiu. Z uruchomieniem internetu w pociągach sprawa jest bardziej złożona, ale nie niemożliwa. Pracujemy nad tym. We wszystkich nowych i modernizowanych wagonach jest dostęp do prądu.
Czy uważa pan, że z takimi ograniczeniami InterCity ma szansę powalczyć o klienta linii lotniczych?
- Uruchomiliśmy nowe połączenie do Monachium, Amsterdamu i Bazylei. Przewozy międzynarodowe są dotowane z budżetu państwa, więc dla spółki nie jest to wielkie ryzyko. Na siatkę połączeń międzynarodowych i krajowych trzeba patrzeć jak na system naczyń połączonych. Pasażer, który przyjeżdża z zagranicy pociągiem, później nadal podróżuje pociągiem. Kolej ma atuty, jest mniej zależna od pogody, dworce są w centrach miast, nie ma też żmudnej odprawy, a do wagonu można wsiąść w ostatniej chwili.

Rozmawiała KATARZYNA KOZIŃSKA-MOKRZYCKA (Gazeta Prawna 19.12.2007)

CZESŁAW WARSEWICZ
w 1994 roku ukończył studia ekonomiczne w Szkole Głównej Handlowej (SGH) w Warszawie. Był dyrektorem finansowym spółki Rolimpex-Nasiona. Od grudnia 2006 r. prezes InterCity

Warsewicz bezczelnie kłamie. Oto cytat z "Pulsu Biznesu" z 27 listopada: "W kuchni PKP Intercity po staremu będzie rządził Wars. Jak dowiedział się nieoficjalnie "Puls Biznesu", tylko jedna firma przystąpiła do przetargu na obsługę wagonów gastronomicznych. Właśnie Wars. Pozostali zainteresowani, a było ich kilku, ostatecznie nie złożyli ofert." Reszta w temacie "Przetarg na obsługę wagonów gastronomicznych"
Romuald Marczak - 08-01-2008, 18:40
Temat postu:
PKP Intercity: Plany na 2008 rok
- Przekroczyliśmy obrót 1 mld zł. Stajemy się jedną z największych spółek w Polsce - powiedział prezes PKP Intercity Czesław Warsewicz podczas dzisiejszej konferencji prasowej, której tematem były plany PKP IC na 2008 rok. Spotkanie odbyło się w nowo otwartym Centrum Obsługi Klienta - jedynym nie zlokalizowanym na dworcu kolejowym, ale w budynku siedziby Grupy PKP...


Resztę poczytacie sobie na stronie "Rynku Kolejowego" http://www.rynek-kolejowy.pl/index.php?p=wiecej&id=7509 , bo to są informacje już znane, wielokrotnie powtarzane. Na co innego chciałem zwrócić uwagę. Na załączonym zdjęciu widać nowy atrybut władzy Warsewicza - mównicę. Poprzednie konferencje z okazji otwarcia kolejnego CENTRUM lub recepcji w budynku na Grójeckiej pan prezes załatwiał z poziomu stołu konferencyjnego. Teraz wzniósł się ponad przeciętność. Pomijam to określenie "przekroczyliśmy obrót" - jak na ekonomistę, bardzo wymowne. Teraz ta mównica będzie jeździła razem z nim na różne otwarcia i konferencje prasowe. Trzeba myśleć o następnych wyborach. Oj, palemka odbija...

Pamiętam takiego megalomana Jana J. Ze względu na jego kłopoty z prawem podaję tylko pierwszą literę nazwiska. Nie było tygodnia, żeby "Rzeczpospolita" nie wymieniała jego nazwiska. W telewizji też bywał. Szczytowy rok to 1998. W "Rzeczpospolitej" walnął sobie całostronicowy artykuł sponsorowany - a była wtedy wielka jak obrus - ze swoim zdjęciem w środku. Kupował 50 lokomotyw elektrycznych, kupował Pendolino, modernizował 600 ezt. Rok później go wywalili, bo jakieś weksle wystawił bez wiedzy zarządu, rady PKP i ministerstwa. Nigdzie ich nie zaksięgowano. Cholera wie, gdzie są i kto w przyszłości kapitał na nich zbije.

Warsewicz też jest megalomanem...
Krycha - 08-01-2008, 23:18
Temat postu:
I Warsewicz znów się przechwala, wciskając dziennikarzom ciemnotę. Wszak "Dziennik" i "Puls Biznesu" kupią każdą bzdurę. Ile w tym nieuzasadnionego samochwalstwa a ile prawdy? Niektórzy dla zachowania stołka zrobią wszystko, ale jestem pewna, że to nie Warsewicz "wprowadzi" PKP IC na giełdę. Są tacy, którzy już ostrzą pazury, niektórzy chcą wrócić...

Swoją drogą, Warsewicz wygląda za tą mównicą jak Gierek czy Breżniew. Do tej pory przy mównicy widywałam w TV tylko premiera i prezydenta, co jest zrozumiałe. Teraz w PKP mamy nowe standardy. Prezes PKP IC wypowiada się zza mównicy, przy każdej okazji otwarcia czegokolwiek.

A to już wybrane komentarze ze strony "RK":

"Przewiduje się wybudowanie kolejnych dziewięciu takich obiektów: w Krakowie, Tarnowie, Rzeszowie, Przemyślu, Gliwicach, Opolu, Koninie, Bydgoszczy i Lesznie."
Tylko 9 konferencji prasowych? To niemożliwe panie Warsewicz. Ale akcje rosną - niekoniecznie IC.

Kiedy IC zacznie jeździc III Korytarzem transeurop., linią AGC/AGCT, linią TEN itd czyli linia E30 między Wrocławiem i Niemcami (Lips, Drezno,Franfurt/m) przez Zgorzelec lub Horkę?????? Na remont tej linii (juz skończono np.Legnica - Zgorzelec bez stacji Zgorzelec i wiele innych szlaków) wydano ok.3 miliardy złotych

Żal bierze, że zakończenie remontu kas biletowych należy uświetnić konferencją prasową. Przedtem policzyłem, że czeka nas dziewięć tylko z tej okazji, ale widzę, że będą jeszcze punkty sprzedaży w centrach handlowych. Można to potraktować jako promocję IC. Obawiam się jednak, że co innego poeta miał na myśli. Przecież niedawno pod tym pretekstem zwoływał konferencję z okazji zakończenia remontu recepcji w tym samym budynku. Stawiam piwo każdemu, kto przed COK na Grójeckiej 17 zaparkuje samochód, żeby kupić bilet. Facet bierze przykład z wielu polityków, którzy, abyśmy o nich nie zapomnieli, zwołują konferencje prasowe nawet w niedzielę, bo potrzebują skomentować wypowiedź przeciwnika. Tak trzymać panie Warsewicz. Kiedy przewiduje pan następne wybory do sejmu, bo jakby rozpoczął pan kampanię wyborczą? Pomijam plany na ten rok, bo wszyscy już je znamy z innych konferencji prasowych i wywiadów dla sponsorowanej prasy. Tydzień bez Warsewicza, to tydzień stracony?

Zaufało nam 2 mln nowtch pasażerów, hehehe
bo nie mieli wyjścia, jak im zamieniono pociągi pospieszne na TLK.
mieliśmy nie narzekać, więc już nic nie piszę...

Tak jest dlaczego nikt nie mówi że IC ukradło 16 najbardziej rentowych poc posp. PR np Gałczyński Szczecin-Lublin, dlaczego na niektórych trasach jeżdżą tylko IC,EX lub TLK a nie ma posp.-rozumiem że to nie ma celu ochrony IC?


http://rynek-kolejowy.pl/index.php?p=wiecej&id=7509
fury - 09-01-2008, 12:38
Temat postu:
Cytat:
166,8 mln osób skorzystało w ciągu pierwszych 9 miesięcy tego roku z usług przewoźników Grupy PKP. Jest to o 5,8 mln więcej niż w ciągu 9 miesięcy 2006 r.

Wszyscy przewoźnicy Grupy PKP cieszyli się w tym roku większym zainteresowaniem klientów. Liczba pasażerów wzrosła w PKP Przewozy Regionalne o 4,2 mln, w PKP Intercity o 0,7 mln i PKP SKM w Trójmieście o 0,9 mln. - poinformował rzecznik prasowy PKP SA Michał Wrzosek.

To drugi rok, w którym rośnie liczba pasażerów przewoźników Grupy PKP. W 2006 roku wzrost ten przez pierwsze 9 miesięcy roku wyniósł 4 mln osób.


To tak dla przypomnienia, aby się komuś w głowie nie poprzewracało. Z danych wynika, że największy wzrost nastąpił w PR, następnie w SKM. Danymi można swobodnie manipulować. Traktując je wyrywkowo - nie na tle całej grupy PKP - pan Warsewicz może mówić o sukcesie. Ale to nie jest jego sukces. Tendencja od paru lat jest wzrostowa. W 2006 grupa PKP przewiozła o 4 mln pasażerów więcej niż w 2005. W 2007 o 5,8 mln pasażerów więcej. Ilość miejsc w pociągach IC jest ograniczona do tych ponumerowanych i tych w Warsie. Można tylko zwiększać liczbę pociągów. Ilość miejsc w pociągach PR, SKM, KM jest ograniczona tylko ścianami. Dopóki się drzwi zamykają, można nie inwestować w nowy tabor.

[ Dodano: 08-04-2008, 12:31 ]
Gazeta Prawna z 19.12.2007r.
Cytat:
- Na pewno nie podniesiemy cen, jeśli nie będziemy zmuszeni. Nie podwyższaliśmy cen przez dwa lata, a w tym czasie wzrosły wszystkie koszty: energii, zatrudnienia itp.
PAP 08.04.2008 11:59
Cytat:
PKP Intercity, od 14 kwietnia podwyższa średnio o 3,26 proc. dalekobieżne taryfy przewozowe.
PKP Intercity jest kolejnym przewoźnikiem kolejowym, który w związku ze znacznym wzrostem cen energii elektrycznej został zmuszony do zmiany taryfy przewozowej. Nowy cennik usług będzie obowiązywał od 14 kwietnia 2008 r. - napisano w komunikacie.
I tak zgodnie z nową taryfą w strefie do 160 km ceny biletów spadną lub nie ulegną zmianie, w strefie powyżej 160 km nieznacznie wzrosną - średnio o 3,26 proc. - napisano.
Po co to gadać po próżnicy, panie Warsewicz?
fury - 15-04-2008, 07:59
Temat postu:
Cytat:
Od dzisiaj tj. 7 kwietnia osoby podróżujące porannymi pociągami kategorii InterCity, EuroCity, Express w klasie 1, zastaną w swoim przedziale oprócz "Dziennika" nowy tytuł -"Gazetę Prawną".
Dlatego po miesiącach milczenia (od 23.01.2008) Puls Biznesu 2.04.2008 zamieścił już tylko za PAP taką zdawkową informację:

PKP Intercity zamierza zadebiutować na giełdzie w połowie lub w trzecim kwartale 2009 roku - powiedział prezes spółki Czesław Warsewicz na branżowej konferencji w Warszawie.

Warsewicz liczy na to, że do spółki trafią pieniądze z emisji nowych akcji w wysokości do 500 mln zł. Podkreślił, że pieniądze te zostaną przeznaczone na rozwój. Do roku 2012 spółka zamierza przeznaczyć na inwestycje 2,7 mld zł.

Obecnie trwają prace nad analizą przedprywatyzacyjną, która powinna być gotowa w lipcu br. Następne spółkę czeka między innymi opracowanie strategii prywatyzacyjnej i prospektu emisyjnego.

W końcu lutego zarząd PKP SA poinformował, że wybrał na doradcę prywatyzacyjnego dla PKP Intercity konsorcjum firm PricewaterhouseCoopers Polska oraz ING Securities. Przetarg na doradcę prywatyzacyjnego został ogłoszony 23 listopada 2007 roku. Oferty w przetargu złożyły trzy firmy.

Według wcześniejszych informacji, wraz z nową emisją akcji PKP Intercity, Skarb Państwa mógłby sprzedać swoje akcje, a na giełdzie, zgodnie ze strategią dla kolei do 2013 roku, mogłoby zostać ulokowane maksymalnie 49 proc. kapitału spółki. (PAP)


Redaktor Eugeniusz Twaróg ostatnią swoją publikację zamieścił w Pulsie Biznesu 12 marca. Pisał o karuzeli stanowisk w bankach. Gazeta Prawna jeszcze o Warsewiczu nie pisze.
Sunny - 12-07-2008, 16:26
Temat postu:
www.kapliczka-polska.lap.pl/index.php/kp/zamowienie

Kapliczki z oferty nie są sprzedawane bezpośrednio przez serwis, który jest serwisem informacyjnym.
Sprzedaż prowadzi firma:
S. F. Sp. z o.o.,
ul. Słoneczna 20,
05-123 Chotomów
tel./fax (0 22) 772 61 51


S. F. Sp. z o.o. to tak naprawdę spółka pod nazwą STABLE FINANCE (w tłumaczeniu z ang. "stabilne finanse"), której prezesem jest Iwona Warsewicz, żona prezesa PKP IC:
www.krs-online.com.pl/stable-finance-spolka-z-ograniczona-krs-153373.html

Ot, taka ciekawostka, bo "Kapliczka" wkurzył mnie ostatnio. Wink

I jeszcze jedno. W notkach biograficznych prezesa Warsewicza możemy przeczytać, że jest członkiem rady "Fundacji Laboratorium Reportażu". To nieprawda:
www.reporter.org.pl/index.php/fundacja/rada_fundacji
Pirat - 13-07-2008, 15:53
Temat postu:
http://rynek-kolejowy.pl/sylwetki/24

Sunny, jakby tak dobrze pogrzebać to okazałoby się jeszcze, że Warsewicz nie tylko nie jest członkiem rady "Fundacji Laboratorium Reportażu". Nie jest też prezesem Międzynarodowej Unii Organizacji Rodzinnych, bo nic na ten temat nie wygooglowalem. W necie w ogóle nic nie ma o tej organizacji, a jak czegoś w Google nie ma to po prostu nie istnieje. Wink
Nie był też przedsiębiorcą, bo co to za przedsiębiorca, który grzeje dyrektorski stołek w państwowej spółce Rolimpex-Nasiona? To tak jakby dyrektora Pawickiego z PR Wrocław nazwać przedsiębiorcą. Na jedno wyjdzie. Śmiech
Nie był też uczestnikiem kilku prywatyzacji przedsiębiorstw oraz współautorem wielu koncepcji rozwoju firm, no bo gdzie i jak? Żadnych konkretów tylko wyssane z palca ogólniki bez żadnego potwierdzenia w faktach! W 2006 r. sprywatyzowano Rolimpex-Nasiona i wtedy Warsewicz dostał od Kaczora stołek w zarządzie PKP IC. Może to wtedy wykazał się tym co w jego naciąganej biografii brzmi tak: uczestnik kilku prywatyzacji przedsiębiorstw oraz współautor wielu koncepcji rozwoju firm. Czy ktoś zna choć jedną firmę, którą Warsewicz sprywatyzował lub stworzył koncepcję jej rozwoju?
Jest specjalistą w dziedzinie zarządzania finansami oraz restrukturyzacji przedsiębiorstw. Śmiech
Dlaczego taki super fachowiec od ekonomii, prywatyzacji i rozwoju firm marnuje się na kolei, trzymając się kurczowo stołka w zarządzie PKP IC, który dostał po ustawionym pod niego konkursie, co zawdzięcza dwóm babkom z "S" z rady nadzorczej PKP IC Question

Nie wiem kto mu to pisał i nie rozumiem dlaczego Rynek Kolejowy powiela te bzdury, ale jak w życiu nie ma się żadnych osiągnięć to człowiek ratuje się kapliczkami, stowarzyszeniami katolickimi i rodzinnymi itd. na co w necie nie ma żadnych dowodów. Najlepiej to chyba mu te kapliczki wyszły. Wink

Beton
fury - 19-07-2008, 14:38
Temat postu:
Ćwierć miliona euro na przydrożne kapliczki
Olsztyńskie starostwo przeznaczy na renowację warmińskich kapliczek 250 tysięcy euro.
Warmińskie kapliczki przez lata popadły w zapomnienie, a ich stan cały czas się pogarszał. Powiat olsztyński rozpoczął w 2003 r. realizację projektu "Ratujmy kapliczki warmińskie";.

W przeciwieństwie do otaczających ją Prus Książęcych, Warmia nie została objęta reformacją, lecz pozostała katolicka. Zawdzięcza temu dużą liczbę zachowanych do dziś kapliczek - około 1600. Najstarsza kapliczka pochodzi z 1601 r. i znajduje sie w Dobrągu koło Barczewa, 50 kapliczek wybudowano w 18-tym wieku. Przeważająca większość jednak powstała w drugiej połowie 19-go i na początku 20-go wieku.

Kapliczki były budowane na znak wdzięczności, w związku z końcem wojny lub przetrwania epidemii. Były też formą wyrażania prośby o uchronienie przed nieszczęściem. Częściowo spełniały funkcje brakujących w okolicy kościołów. Fundatorami były najczęściej gminy wiejskie lub osoby prywatne.(IAR)
Krycha - 18-12-2008, 08:53
Temat postu:
W notce biograficznej na stronie "Rynku Kolejowego" czytamy m.in.:
http://www.rynek-kolejowy.pl/sylwetki/24

Członek Rady "Fundacji Laboratorium Reportażu" oraz współtwórca inicjatywy "kapliczka-polska".

Warsewicz był członkiem rady nadzorczej "Fundacji Laboratorium Reportażu" zaledwie niecały rok, tj. w okresie od 09.03.2006 do 31.01.2007.

Uczestnik kilku prywatyzacji przedsiębiorstw oraz współautor wielu koncepcji rozwoju firm.

Totalne bzdury wyssane z palca! Bo:

Był przedsiębiorcą oraz dyrektorem finansowym spółki Rolimpex-Nasiona sp. z o.o.

Warsewicz był dyrektorem finansowym w spółce Rolimpex-Nasiona co najmniej od 11.09.2001 do 10.02.2003.

A co do tego, że Warsewicz był przedsiębiorcą to rzeczywiście... handlował drewnianymi kapliczkami! Oto bowiem po odejściu z Rolimpex-Nasiona, dnia 25.04.2003 Warsewicz wraz ze swoim kolegą Jarosławem Wielopolskim zarejestrował spółkę z o.o. "Stable Finance" i do dnia 31.07.2006 był jej głównym udziałowcem i zarazem prezesem. Spółka "Stable Finance" handlowała drewnianymi kapliczkami! Dziś w internecie nie ma o tym ani słowa, bo strona internetowa "Kapliczki Polskiej" już nie istnieje, ale zachowały się ślady na forum:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=38648#38648

Pytanie za 100 punktów: kiedy trzydziestoparolatek pierdzący w dyrektorski stołek w państwowej spółce uczestniczył w prywatyzacji kilku przedsiębiorstw? A tych wiele koncepcji rozwoju firm? Jest to kłamliwa propaganda nie poparta żadnymi faktami!

A teraz najciekawsze... Wspólnik Warsewicza od kapliczek ("Stable Finance"), niejaki Jarosław Wielopolski dziwnym zbiegiem okoliczności pracuje dziś w centrali PKP Intercity gdzie jest dyrektorem biura w Pionie Prezesa Zarządu! Jak na to mówimy? Kumoterstwo czy nepotyzm?
prezes11 - 09-01-2009, 13:17
Temat postu: Wiewiórki szepczą, ze Chestera wlaśnie skrócono .
Śmiech Wiewiórki szepczą, ze Chestera W. właśnie skrócono! Very Happy
Razz W uznaniu dotychczasowych zasług, ma być do czasu przejścia na zasłużoną emeryturę kierownikiem pociągu..... SILESIA! Język

Znalezione w Rynku Kolejowym:
"Gorące informacje o zmianach w grupie PKP
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy w kierownictwie spółek grupy PKP nastąpią zmiany na stanowiskach kierowniczych. Rezygnację z pełnionego stanowiska złożył prezes PKP PLK Krzysztof Celiński. Najprawdopodobniej obowiązki prezesa pełnił będzie dotychczasowy przewodniczący Rady Nadzorczej Zbigniew Szafrański.
Zmiany mają mieć szerszy zasięg i dotyczyć prezesów oraz członków zarządu także innych spółek".

Arek - 12-01-2009, 10:33
Temat postu:
Czesław Warsewicz żegna się z PKP Intercity

Intercity SA jako spółka jest praktycznie przygotowana do debiutu na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych - pisze w liście pożegnalnym Czesław Warsewicz.

List pożegnalny Czesława Warsewicza:

Warszawa 9 stycznia 2009

Szanowni Państwo;

Dzisiaj zostałem odwołany ze stanowiska prezesa zarządu PKP Intercity SA. W ciągu tych dwóch i pół roku miałem okazję z Państwem budować sukces tej firmy jako wyjątkowej spółki w Grupie PKP SA. W tym czasie Intercity SA jako jedyna spółka w Grupie wykazywała się rosnącym zyskiem netto. Jednocześnie zachodnie europejskie instytucje finansowe uznały kierowaną przeze mnie firmę za najbardziej profitową spółkę kolejową w Europie. Istotnym elementem tego sukcesu były też ogromne nakłady inwestycyjne na unowocześnienie taboru w tym rozstrzygnięty i realizowany kontrakt na lokomotywy „Husarz”.

Zwieńczeniem tej ścieżki rozwoju firmy będzie zakończenie z sukcesem i sfinansowanie w roku 2011 zakupu 20 najnowocześniejszych składów zespolonych.

Prawdziwym zaszczytem było dla mnie wraz z Państwem uczestniczenie w stałym podnoszeniu jakości usług i poziomu zadowolenia pasażerów Intercity i Warsu. Najlepszym dowodem na to jest wzrost o 30% przewozów pasażerskich w ciągu ostatnich trzech lat. Bardzo dobrze zostało też przyjęte wybudowanie nowoczesnych Centrów Obsługi Klienta oraz przejęcie przewozów międzywojewódzkich. Intercity SA jako spółka jest też praktycznie przygotowana do debiutu na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.

Wszystkie te sukcesy nie byłyby możliwe bez ciężkiej pracy i zaangażowania wszystkich pracowników PKP Intercity, zrozumienia i dojrzałości związków zawodowych oraz dobrej współpracy z przedstawicielami mediów. Za to wszystko bardzo Państwu dziękuję!

Swojemu następcy życzę sukcesów w dalszym budowaniu wartości PKP Intercity.

Z wyrazami szacunku

Czesław Warsewicz



źródło: Cz. Warsewicz / RK
fury - 18-01-2009, 18:04
Temat postu:
"Sukces, jaki odniosła PKP Intercity, jest dowodem na to, że wyniki przedsiębiorstwa (...) zależą od zarządzania. Dzisiaj jesteśmy najbardziej rentowną firmą pasażerską w Europie, a może nawet i na świecie. Poczynione przez nas inwestycje (...), znalazły uznanie w oczach podróżnych" - powiedział następnego dnia po odwołaniu Czesław Warsewicz na gali wręczenia "Wektorów" Konfederacji Polskich Pracodawców w Hotelu Hilton w Warszawie. Otrzymał "Wektora" za:

Za skuteczne zainicjowanie przekształceń własnościowych w PKP Intercity i ambicję wprowadzenia firmy na giełdę. Za udowodnienie, że Polskie Koleje Państwowe nie muszą wyłącznie przynosić strat oraz za realizację imponującego programu inwestycyjnego. Za nadzieję, jaką daje milionom pasażerów.
gumis - 31-01-2009, 15:16
Temat postu:
http://img144.imageshack.us/img144/6268/ickompetencjesj0.th.jpg
Zastanawiające dlaczego tak późno doszli to takiej konkluzji i decyzji?
Pewnie lepiej poźno niź wcale!
Rodzi to pytanie czy umowy i dokumenty sygnowane przez poszczególne zakłady i ich przedstawicieli miały moc prawną ale nie mi to roztrzygać.
Obcięte środki finansowe zostaną może w końcu uruchomione i Dyrektorzy już nie będą mieli wymówki, że Centrala im nie pozwala.
Pożyjemy - zobaczymy.
Grad - 31-01-2009, 18:47
Temat postu:
Wobec powyższego nasuwa się pytanie, po co tylu ludzi jest zatrudnionych w kadrach w centrali ? Jeśli sprawy będą załatwiane "na dole" w Zakładach.
Arek - 12-05-2009, 16:20
Temat postu:
Warsewicz: PKP potrzebuje menedżerów

- Dziś PKP SA potrzebują strategii rozwoju nakierowanej na zbudowanie silnej kompetencji (core business) w obszarze przewozowym oraz stworzenie z PKP SA nowoczesnego mocno odchudzonego holdingu, który zajmowałby się wyłącznie koordynowaniem funkcjonowania Grupy PKP, a nie prowadzeniem, jak dziś, działalności operacyjnej - mówi Czesław Warsewicz, były prezes PKP Intercity.

Paweł Pietkun, Gazeta Bankowa: Czy PKP powinny być wprowadzone na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie, co oznaczałoby ich dokapitalizowanie, ale mogłoby skończyć się próbą np. wrogiego przejęcia spółki? Czy taka operacja może pomóc spółce, która mimo coraz większej troski o wizerunek wciąż jeszcze ma z wizerunkiem kłopoty?

Czesław Warsewicz, były prezes PKP Intercity: Aby odpowiedzieć w sposób pełny, należy wyjść od sytuacji rynkowej. I tak - po pierwsze musimy pamiętać, że od przyszłego roku następuje częściowa liberalizacja przewozów pasażerskich z tzw. prawem do kabotażu: czyli w relacji międzynarodowej jadąc np. z Berlina do Warszawy będzie istniała możliwość zabierania podróżnych w relacji krajowej np. z Poznania. Z drugiej strony zapowiedzi PKP Przewozy Regionalne, których właścicielem są już samorządy i uruchomienia połączeń dalekobieżnych spowodują w najbliższych miesiącach znaczne zwiększenie konkurencji wewnątrzgałęziowej. Taka sytuacja będzie wymuszała na obecnych przewoźnikach znaczną poprawę oferty oraz zwiększanie efektywności działania, między innymi poprzez stosowanie nowoczesnych technologii. Dodatkowo fakt, że średni wiek wagonów PKP IC to ponad 22 lata powoduje, że inwestycje taborowe zadecydują o bycie spółki. Ponadto, aby utrzymać pozycję na rynku i podnieść wartość dla właścicieli, należy inwestować w rozwój. I teraz dochodzimy do pytania - czy GPW jest najlepszym źródłem finansowania? Skoro wiemy, że inwestycje są konieczne, aby utrzymać pozycję na rynku i móc rozwijać się przynosząc coraz większe zyski właścicielowi. GPW jest jednym ze źródeł pozyskania środków na rozwój, ale również spełnia jeszcze parę innych, nie mniej ważnych funkcji, takich jak efekt marketingowy, czyli większą identyfikację spółki i jej produktów, lepsze docieranie do docelowych klientów, podniesienie wizerunku spółki oraz większą wiarygodność wśród partnerów biznesowych i instytucji finansowych. A to wszystko, oczywiście, przekłada się na wymierne korzyści finansowe. Z drugiej strony, spółki o silnych fundamentach, do których również należy zaliczyć PKP IC, są mniej narażone na dekoniunkturę giełdową niż inne. Analizując dla przykładu notowania TP SA czy nawet banku PKO BP w ostatnim roku widzimy, że te spadki były stosunkowo małe.
Finansowanie poprzez giełdę jest zasadne, jeśli spółka posiada czytelną strategię korporacyjną, zrozumiały program inwestycyjny nakierowany na podniesienie wartości oraz efektywną strukturę organizacyjną. W przypadku PKP IC wydaje się, że tak jest. Po to aby wypełnić wszystkie procedury wymagane prawem przez KNF i KPW trzeba co najmniej 9-12 miesięcy. Czyli żeby za rok o tej porze spółka była notowana na giełdzie to dzisiaj trzeba rozpocząć formalne działania zmierzające do upublicznienia akcji. A dzisiaj mamy nie najlepszą koniunkturę na giełdzie, chociaż jeśli sięgniemy pamięcią rok wstecz, to właśnie o tej porze mieliśmy hossę. Być może zatem za rok o tej porze nastroje będą lepsze niż obecnie, a wiele sygnałów gospodarczych i makroekonomicznych na to właśnie wskazuje.

A może kolej nie jest gotowa do przygody z giełdą?

Uważam, że na przykład spółka PKP IC, o której wiem najwięcej, posiada know-how, strategię korporacyjną, czytelny program inwestycyjny oraz efektywną strukturę. Dlatego nie potrzebuje inwestora strategicznego, a wprowadzenie na GPW w Warszawie jest optymalną formą pozyskania środków na rozwój w perspektywie długookresowej. Należy też dodać, że dzięki temu uniknie się możliwości ryzyka ewentualnego wrogiego przejęcia.

Jaka jest przyszłość narodowego przewoźnika i jaka może być przy założeniu, że spełni się najlepszy dla PKP scenariusz - i jaki to może być scenariusz?

Rynek przewozów pasażerskich liberalizuje się, a rynek przewozów towarowych już się zliberalizował. Taka sytuacja wymusza intensyfikację działań wewnątrz spółek jak i Grupy PKP SA oraz rodzi potrzebę zarządzania koleją jak typowym przedsiębiorstwem rynkowym. Spółkami więc powinni zarządzać prawdziwi menedżerowie umiejący poruszać się na konkurencyjnym rynku. Dziś PKP SA potrzebują strategii rozwoju nakierowanej na zbudowanie silnej kompetencji (core business) w obszarze przewozowym oraz stworzenie z PKP SA nowoczesnego mocno odchudzonego holdingu, który zajmowałby się wyłącznie koordynowaniem funkcjonowania Grupy PKP, a nie prowadzeniem, jak dziś, działalności operacyjnej. Ponadto, w mojej ocenie, PKP mają ogromny niewykorzystany potencjał w postaci nieruchomości. Uważam więc, że jeśli zbudowaniu nowoczesnej strategii rozwoju uwzględniającej procesy zachodzące w całej gospodarce będzie towarzyszyło uwolnienie potencjału posiadanego przez PKP, to spółka stanie się ważnym i liczącym się graczem na krajowym i europejskim rynku kolejowym.

źródło: Gazeta Bankowa / RK
Naczelnik - 13-05-2009, 11:14
Temat postu:
Warto przytoczyć kilka cytatów z forum Rynku Kolejowego:

Jaki wynik finansowy osiągnęła PKP IC za rok 2008? Spółka już jest po audycie, choć przed konsolidacją grupy PKP. Prasa donosiła o stracie. Nikt temu nie zaprzeczył ani nie potwierdził.

Do czego to ma służyć ,to PKP.SA? Do pobierania haraczu od pozostałych spółek.Kiedy skończy się to pasożytnicwo Wachów i pozostałej świty ,czyli nikomu niepotrzebnego zarządu i rady nadzorczej? Spółki córki mają swoje zarządy i rady nadzorcze,więc może już nie potrzeba nadzoru do nadzoru. Jestem pewien że spółki te samodzielnie znakomicie sobie poradzą, pozostawanie w grupie niczego tym firmom nie daje ,nie przynosi żadnego pożytku . Dalsze trwanie w tym skostniałym organiżmie jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe, bełkot pana Warsewicza również.

Cóż za przenikliwość umysłu i światłe rady. Tak Panie Warsewicz, potrzeba ludzi wykształconych i zdolnych na kolei, ale jakoś podczas swojej prezesury zapomniał Pan o tym i np. stanowisko prezesa WARS obsadził Pan swoim młodziutkim kolegą Zbigniewem Terkiem, który jeszcze dłuuuuuugo musi się uczyć. Dlaczego wtedy nie wykazał się Pan przenikliwością umysłu i nie zatrudnił fachowca z branży? Dzisiaj szasta Pan dobrymi radami ubranymi w ekonomiczny bełkot. A ja mówię, że nie ma możliwości naprawy tego "państwa w państwie". Nomenklaturowe nadania stanowisk, dzielenie stołków i powyborcze przechowalnie dla tysięcy ludzi, którzy nigdzie indziej nie mogą znaleźć pracy (bo przecież dawno by poszli!), a do tego wszechwładne związki zawodowe blokujące każdą inicjatywę... Powiem Panu co będzie... Pojawi się wreszcie konkurencja na torach, niewydolne PKP zacznie się dusić, kolejarze wyjdą na ulice palić opony, a Pana opcja (PiS) zacznie na tym zbijać kapitał polityczny plując na UE, która nie będzie chciała dać kolejnych pieniędzy na ratowanie narodowego przewoźnika (patrz. dzisiaj stoczniowcy). Dzisiejsza kolej to wielki durszlak; można weń lać pieniądze strumieniami i wszystko zniknie w formie analiz, projektów, ekspertyz, etc. Zbyt duża armia ludzi żyje z żerowania na kolei i nie pozwolą na szybkie zmiany. Ale pomędrkować w gazecie zawsze można.

Pomyłeczka w Tunelu, Warsewicz i Terek zostali zesłani na PKP przez PiS, ale to Prześluga zrobił Terka prezesem Wars. Pewno miał g... do gadania? Warsewicz w tym czasie robił za członka zarządu u J.P. Obaj nie są tacy smarkaci, bo Czechu ma już 40 a Zbychu 37. Fakt, trzy lata temu byli o trzy lata młodsi. Kolej nam nawiedzili po kilkumiesięcznej (dosłownie: 3 i 4) praktyce w Centrum Wyposażenia Wnętrz w Zielonej Górze, gdzie Zbychu robił za prezesa a Czechu za członka. Tak to ze zdobytym menadżerskim doświadczeniem przybyli, by kolej uzdrawiać i uzdrowili. Bo, jak mówi Czechu: "...spółka PKP IC, o której wiem najwięcej, posiada know-how, strategię korporacyjną, czytelny program inwestycyjny oraz efektywną strukturę".

Zwrotnica ,wydaje się że jest jeszcze gorzej.Niektórzy nasi decydenci uważają że wystarczy wbić sobie do głowy kilka wyświechtanych frazesów i powtarzać jak mantre ,a sytuacja w pekapie odrazu zacznie sie poprawić.Przecież tej blablaniny nie da się już dłużej słuchać.Pan prezes wyskoczył jak Filip z konopi ,głosząc "swoje prawdy objawione".Takie mądrości wie każdy myślący pracownik pekapu, może przekaże nam Pan jakieś własne przemyślenia Panie Prezesie.

Panie Prezesie ,proponuję żeby Pan sobie spokojnie usiadł i na spokojnie przeczytał ten wywiad którego Pan udzielił ,myślę że brzuch Pana rozboli ze śmiechu .Mnie boli ,chyba że ma Pan inne poczucie humoru ,a to by już była całkowicie beznadzieja.

Panie Warsewicz, choćbyś zatrudnił najlepszych mendżerów z Niemiec, USA i jeszcze skądś to i tak bedzie klapa jeśli na stanowiska kierownicze ustawia sie ludzi ze średnim wykształceniem, a tylko dlatego że są mocno ustawieni w strukturze związkowej. Ot cała prawda!

fury - 27-07-2012, 10:51
Temat postu:
Jest rok 2012. Były prezes PKP Intercity, z nadania PiS, Czesław Warsewicz, ocenia kolej z innej perspektywy:
Cytat:
Dziś koleją rządzą ludzie z nadania politycznego. Upolitycznienie kolei to prawie sto procent. A więc są to osoby, które bardziej pilnują realizacji interesów swego mocodawcy niż kolei i pasażerów. Żeby jakiś projekt zrealizować trzeba się znać choć trochę na taborze, automatyce, energetyce, korytarzach komunikacyjnych. Jeżeli zaś grupy interesów pilnują swoich spraw, to to budzi niechęć i obawy mocodawców. Bo można się narazić. Wystarczy porozmawiać z pracownikami kolei - to jest obraz nędzy i rozpaczy.

http://www.nakolei.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=727%3Aupartyjnienie-kolei&catid=61%3Akomentarze&Itemid=87&lang=pl
gumis - 27-07-2012, 12:40
Temat postu:
Zauważyć należy "ścisłą współpracę" Wolnej Drogi z portalem nakolei. Artykuł sponsorowany? Dziwna symbioza.
Nie będę jednak zaglądał na ten portal bo zostałem zniechęcony takim oto zaproszeniem - "Wolna Droga publikuje wybrane teksty z kolejowego portalu dla profesjonalistów -nakolei.pl" - nie jestem profesjonalistą. Wolna Droga - również. Crying or Very sad
Victoria - 27-07-2012, 14:41
Temat postu:
fury, Warsewicz był prezesem PKP Intercity też z nadania politycznego, PiS-u konkretnie. Zapomniał już o tym? Gdy przyszedł do PKP to wcześniej z koleją nie miał nic wspólnego. Teraz kreuje się na kolejowego eksperta.

gumis, źle robisz, bo informacje należy czerpać z różnych źródeł. Tak zwany mainstream to prorządowa propaganda, gdzie niewygodnej dla establishmentu prawdy nie uświadczysz. Dlatego bardzo dobrze, że obok prorządowego Rynku Kolejowego i pekapistowskiego Kuriera Kolejowego są media "opozycyjne", które odkłamują mainstreamową propagandę.
fury - 27-07-2012, 15:50
Temat postu:
Każda polityczna koteria ma swoich "ekspertów". Efekt na kolei widoczny. Nie to jednak mnie śmieszy, lecz to, że jedni drugim zarzucają upolitycznienie i nepotyzm. Pieprzył Tusk w swoim expose w 2007 roku o odpolitycznieniu spółek Skarbu Państwa, ba, nawet w PLK S.A. wprowadzono rok temu ustawowy obowiązek organizowania konkursów na członków zarządu. Konkurs widzieliśmy. Kiedyś tylko bezpartyjni oskarżali PZPR, teraz wszyscy nawzajem się oskarżają - partyjni, gdy w opozycji siedzią, czyli z dala od koryta, a bezpartyjni zawsze. A to przecież normalna rzecz. Po to się walczy o władzę i ją zdobywa, by konfitury spożywać. Inaczej nie miałoby to sensu, szanowna publiczności.
Grad - 20-05-2013, 19:29
Temat postu:
Czesław Warsewicz stał się jednym ze współzałożycieli stowarzyszenia "Program dla Polski". Stowarzyszenie powołał prof. Piotr Gliński.
"Program dla Polski"
socjalista - 28-04-2014, 12:41
Temat postu:
Nie wiedzie się Czesławowi Warsewiczowi, prezesowi spółki „Blue Ocean” Business Consulting sp. z o.o., na swoim. "Rynek Kolejowy" donosi:

Łódzki urząd marszałkowski rozwiązał umowę z dotychczasowym wykonawcą planu transportowego, warszawskim Blue Ocean Business Consulting. Województwo musi znaleźć więc nowego autora dokumentu. Plan powstanie z co najmniej kilkumiesięcznym opóźnieniem. Stwarza to problemy dla samorządów niższego szczebla.

http://www.rynek-kolejowy.pl/52021/lodzkie_bedzie_nowy_wykonawca_planu_transportowego.html

W przetargu brało udział 6 podmiotów gospodarczych. Rok temu, 25.04.2013 r. komisja przetargowa tak je oceniła:

1. „BLUE OCEAN” Business Consulting Sp. z o.o. ul. Kopernika 30 lok. 536, 00-950 Warszawa - 100 pkt

2. KONSORCJUM “TRAKO” WIERZBICKI I WSPÓLNICY S.J. ul. Krasinskiego 15A/5, 50-449 Wrocław + TRAKO MAREK WIERZBICKI ul. SOSNOWA 29, 51-361 Wilczyce - 58,37 pkt

3. STOWARZYSZENIE INYNIERÓW I TECHNIKÓW KOMUNIKACJI RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ ODDZIAŁ W KRAKOWIE ul. Siostrzana 11, 30-804 Kraków - 53,91 pkt

4. Konsorcjum Collect Consulting S.A. ul. Rolna 14, 40-555 Katowice + INVEST & CONSULTING GROUP Sp. z o.o. Ul. Jana III Sobieskiego 11 lok. 6E 40-082 Katowice - 39,43 pkt

5. Ośrodek Badawczy Ekonomiki Transportu Sp. z o.o. ul.Hoża 86, 00-682 Warszawa - 34,68 pkt

6. WYG INTERNATIONAL Sp. z o.o. ul. Marynarska 15, 02-674 Warszawa - 25,91 pkt

http://www.bip.lodzkie.pl/2013/item/download/3332_d400ee0eb504d98968256e90f28820f4

Warsewicz pokonał wszystkich ceną. Teraz zapewne zapłaci karę umowną. Do d... taki interes, choć prezes sam o sobie tak pisze:

Uznany na rynku specjalista od zarządzania, restrukturyzacji, prywatyzacji i finansów. Były prezes Zarządu PKP Intercity (2006-2009). Laureat nagrody Konfederacji Pracodawców Polskich przyznanej za skuteczne zainicjowanie przekształceń własnościowych w PKP Intercity.

http://bobc.pl/pl
Victoria - 17-11-2014, 22:39
Temat postu:
Czesław Warsewicz, były prezes PKP Intercity namaszczony przez PiS, wrócił tam skąd przybył do Grupy PKP - wznowił handel drewnianymi kapliczkami. Gratulujemy i życzymy powodzenia w biznesie!

http://kapliczkapolska.pl
Beatrycze - 28-03-2018, 12:37
Temat postu:
Prywatny biznes mu nie zaufał. Nowy prezes PKP Cargo potrafił krytykować proces, który sam zapoczątkował.

Przed nowym prezesem PKP Cargo trudne wyzwanie. Spółka w ostatnich tygodniach zanotowała gwałtowny spadek na giełdzie, a jeszcze jego wybór nie wzbudził zaufania inwestorów. Nie sposób się im dziwić. Za Czesławem Warsewiczem ciągnie się szereg wypowiedzi, które stawiają go w fatalnym świetle.

"Gra o tron" w PKP Cargo trwała ponad pół roku. Przez ten czas spółką kierował jako pełniący obowiązki Krzysztof Mamiński, prezes PKP S.A. W pewnym momencie powiedział "dość" i trzy dni po jego rezygnacji rozstrzygnięto konkurs na prezesa. Ten sam, który w poprzednich miesiącach był przedłużany. Ostatecznie wygrał go Czesław Warsewicz. Według nieoficjalnych informacji miał pokonać Wojciecha Balczuna.

Więcej:
https://manager.money.pl/ludzie/artykul/prywatny-biznes-mu-nie-zaufal-nowy-prezes,65,0,2401857.html
leo1407 - 28-03-2018, 17:31
Temat postu:
Według nieoficjalnych informacji miał pokonać Wojciecha Balczuna.
Jeśli te informacje po jakimś czasie okażą się informacjami oficjalnymi to będzie to pierwszy w historii przypadek w którym mistrz przegrał z rzemieślnikiem.
Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne...
Wyjątkowo ciekawe byłyby kulisy tego "pojedynku".
sceptykk - 29-03-2018, 10:22
Temat postu:
A skąd ta teza o mistrzu ? Podobnie jak z celebrytami, którzy znani są z tego, że są znani przypisuje się zbyt wiele zasług panu Balczunowi.
leo1407 - 29-03-2018, 15:44
Temat postu:
Zdecydowanie oddzieliłbym działalność muzyczną od zawodowej. Na temat muzycznej się nie wypowiadam - to kwestia upodobań muzycznych każdego z nas, autopromocji i tak dalej. Wielu lepszych i gorszych muzyków uprawia autopromocję i mam wątpliwości czy w każdym przypadku jest to związane z celebrytami.
Skąd teza o mistrzu ? Każdy kto przynajmniej trochę interesuje się rynkiem kolejowym powinien choć w przybliżeniu orientować się w działalności obu panów w tym zakresie. Wystarczy przeczytać artykuł podany we wczorajszym poście Beatrycze.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group