INFO KOLEJ - forum kolejowe

Skargi i wnioski - Kara za posiadanie biletu

Pirat - 27-11-2013, 00:14
Temat postu: Kara za posiadanie biletu
Jak wygrać z molochem, czyli o tym jak dostałem karę za posiadanie biletu...

Czytaj: http://pokazywarka.pl/walkazprzewozami/
Victoria - 27-11-2013, 14:22
Temat postu:
To się w pale nie mieści! Beton do kwadratu, a nawet do sześcianu! I to gdzie? W PR Wrocław, czyli na Dolnym Śląsku, gdzie konkurencja w postaci KD sukcesywnie wygryza PR z torów. A w poznańskim oddziale centrali PR, gdzie mieści się Biuro Windykacji Należności Przewozowych, jeszcze większy beton! Nic się tam nie zmieniło od czasu opuszczenia Grupy PKP. Beton PKP jak był tak jest!

Podaję e-mail: windykacja@p-r.com.pl
Można im pogratulować bezmiaru głupoty!

Beton
adrian033 - 27-11-2013, 15:45
Temat postu:
Cytat:
9. i ostatni - victory is mine!

„Przewozy Regionalne” (...) uprzejmie informuje, że po przeanalizowaniu całości dostępnego materiału oraz w celu zakończenia ciągnącego się sporu, podjęło decyzję o pozytywnym sposobie rozpatrzenia reklamacji.
W związku z powyższym należności wskazane w sporządzonym wezwaniu serii X nr xxxxxx zostały umorzone.
Sprawę uważamy za załatwioną.

niesamowite z tego to się uśmiałem ostatnio też tak chciałem jechać jednak wolałem wydrukować bilet
andrej - 27-11-2013, 15:49
Temat postu:
Z Twojej strony też widzę trochę błędów , po pierwsze w wezwaniu do zapłaty jest rubryka dla podróżnego i tam masz prawo wpisać swoje rację , po drugie co ty pokazujesz tym konduktorom , że masz takie kłopoty , coś tu do końca nie jesteś szczery . Dziwne że inni ludzie pokazują takie bilety , konduktor skanuję terminalem i nie ma problemu . Człowieku z twojego opisu to już nie wiem co mu pokazałaś , jeśli link , to trzeba go otworzyć .
Lady Makbet - 27-11-2013, 15:54
Temat postu:
andrej, wprawdzie tekst jest długi i może być trudny do ogarnięcia dla młodych ludzi (społeczeństwo obrazkowe, upadek szkolnictwa, czytanie opracowań zamiast książek, testy zamiast wypracowań), ale zapewniam, że czytanie ze zrozumieniem nie boli. Wink

Z kilometrażu na wezwaniu do zapłaty wynika, że pasażer, który utarł nosa bucom z PR jechał z Wrocławia Gł. do Bolesławca (111 km).
andrej - 27-11-2013, 17:24
Temat postu:
Widzę że Ty nie zrozumiałeś , tam jest rubryka w której można wpisać swoje rację , a czy utarł nosa , po prostu odpuścili, ale do końca nie jestem pewny co on pokazał , sam pisze że link a nie sms , jak pokazał sam link to za mało , trzeba go otworzyć . Czemu inni pasażerowie nie mają z tym problemu . Ja nie wieżę w tą historyjkę.

[ Dodano: 27-11-2013, 17:32 ]
Możliwe że jest jeszcze jedno wytłumaczenie tej sytuacji , cala sytuacja zaszła w okresie zmian zasad funkcjonowania biletów zakupionych przez internet , faktycznie wcześniej było tak że tylko wydrukowane bilety obowiązywały . Zaszła zmiana , niestety konduktor nie zapoznał się w porę ze zmianą lub zapomniał ,a szkolenia są często prowadzone dwa miesiące po zmianach , to wtedy wina konduktora.

[ Dodano: 27-11-2013, 17:40 ]
A na wezwaniu klient mógł napisać że posiada bilet internetowy , a tam nic nie ma . Tylko adnotacja brak biletu . Przypominam że tam jest rubryka dla pasażera , gdyby to wpisał , cała procedura nie trwała by tak długo , a może by i konduktorowi zapaliła się czerwona lampka że nie ma racji i sprawdziłby w przepisach że jest zmiana. Zapewniam że jeśli jest winny , to na pewno stracił swoją miesięczną premię Shocked
aanniiaa - 27-11-2013, 19:58
Temat postu:
Chciałabym dodać tylko ten jeden jedyny raz swoje bezstronne trzy grosze do dyskusji: wszyscy już dokonaliście osądu, ale czy ktoś z Was był na miejscu całej "akcji"? Może to konduktor ma rację? Rezygnacja z dochodzenia roszczeń przez Przewoźnika wcale nie oznacza stwierdzenia winy pracownika! Może wpisujecie się w cały ten motłoch, który w pociągu/tramwaju/autobusie zawsze broni nawet gapowicza?

Lady Makbet, słowo "buc" to chyba w tej sytuacji zbyt pochopne określenie...
pbialk - 27-11-2013, 20:32
Temat postu:
hehe szacun dla autora tekstu za wytrwałość.
Z drugiej strony współczuję mieszkańcom Dolnego Śląska. Od jakiegoś czasu jeżdżę na takich biletach w Pomorskiem i nigdy nie miałem z konduktorami żadnego problemu, a wręcz niektórzy konduktorzy mieli radochę że nowinka techniczna. Nawet jak się nie chciało zeskanować to machali ręką i mówili że jest OK.

Niezależnie od tego, jaki był faktyczny przebieg wydarzeń, to wydaje mi się na mój chłopski rozum, że w opisywanym przypadku, nawet gdyby konduktor zobaczył tylko link, to mógł, nie bacząc na regulaminy, przepisać z niego numer biletu, po czym poprosić pasażera o okazanie jakiegoś dokumentu ze zdjęciem celem identyfikacji. Przecież czasami jak skaner nie chce czytać, to numer biletu wpisują z klawiatury i tak też jest OK.

A tak, tępy konduktor wystawił piękną laurkę swojemu pracodawcy, potwierdzając tylko stereotypy.
Brajdak - 27-11-2013, 20:34
Temat postu:
"Poszkodowany" trochę plącze sie w zeznaniach. opisuje, że kier.poc. i maszynista byli w innej części pociągu a póżniej, że coż mogli widzieć i słyszeć przez ok. 5 minut w czasie wypisywania wezwania. Może to wtedy (być może słusznie) okazał zbyt agresywnie swoje niezadowolenie, a to zostało wykorzystane przez rzekomo winnego konduktora. On miał świadków a skarżący nie. Dziwi także, iż jak sam pisze, "... z a-d nie skorzystałem..." . A może uznał że jak raz wygrał, to już będą przed nim drżec i nawet jak coś będzie nie tak, to mu odpuszczą. Dlaczego nie skorzystał z możliwości zamieszczenia swoich uwag w wezwaniu. Nie wierzę, by mając świadków - i już raz wygraną sprawę - nie skorzystał z tego? Zapewne jak zwykle, prawda leży po środku !
Noema - 27-11-2013, 20:54
Temat postu:
Brajdak, prawda jest jedna i leży tam gdzie leży, a nie po środku!

Z tekstu jasno wynika, że pasażer miał bilet elektroniczny w komórce lub tablecie (wystarczyło zeskanować kod!), a konduktor autorytatywnie uznał, że bilet musi być wydrukowany na papierze i potraktował pasażera jak gapowicza. Ilu pasażerów sobie odpuściło i dało się PR-om naciągnąć? Myślę, że wielu...

Kolejarze w takich sytuacjach zawsze łżą jak psy na swoją korzyść, a przewoźnik zawsze bierze stronę swego pracownika, bez względu na racje pasażera. Teoretycznie pasażer zawsze jest na przegranej pozycji, no chyba, że sprawa wyląduje w sądzie lub kolejowy beton trafi na wyjątkowo upartego pasażera, który nie da sobie w kaszę napluć.

Brawo za cierpliwość! Ja bym się z nimi tak nie pieściła! Sprawa miałaby finał w sądzie, gdzie oskarżyłabym PR o próbę wyłudzenia pieniędzy i zażądałabym wypłaty zadośćuczynienia.

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że kolejarze z KD są mądrzejsi i nie będą odstawiać takich numerów. Bo że dla betonu PR pasażer to zło konieczne, zbędny balast i wróg nr 1 to zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić...
Brajdak - 27-11-2013, 21:11
Temat postu:
Noema,czy coś może wynikać ciemno ? A tak poważnie, to nie zawsze pasażer jest w gorszej sytuacji. Przykładem opisane zdarzenie.
aanniiaa - 27-11-2013, 21:41
Temat postu:
Cytat:
"(...) akcja miała miejsce w ostatnim wagonie pociągu, (...) maszynista siedzi w kabinie, a kierowniczka sprawdzała bilety od czoła (...)"


Wytłumaczcie mi LOGICZNIE jedno, skoro już wydaliście wyrok...
Jeżeli znajduję się na samym końcu pociągu to:
1) jest pusto - siedzę jak Pan Bóg przykazał (nie wymyślajcie, że stoję, bo biletu normalnego za 22 złote nie kupuje się na 5 minut jazdy) i nie widzę przodu pociągu
2) jest pełno ludzi - nawet jeśli nie siedzę, to przez tłok również nie widzę przodu pociągu.
W obu sytuacjach nasz rzekomo "pokrzywdzony" widział oczywiście przez ściany kierowniczkę pociągu sprawdzającą bilety co najmniej (zakładam pojedyncze EN57) 50 metrów dalej... A może jednak "pokrzywdzony" się plącze w zeznaniach i jednak był z przodu składu? Kierowniczka wszystko widziała, maszynista miał otwarte drzwi do kabiny jak to zwykle bywa i wszystko słyszał...
Jedne z podstawowych zasad logiki mówią, że nie da się jednoznacznie udowodnić spełnienia pewnego warunku, natomiast jednoznacznym będzie znalezienie przykładu jego niespełnienia. Przykład dla humanistów: Nigdy nie udowodnię na 100%, że nie piję piwa; mogę nie pić przez 90 lat i może sie tak tylko wydawać, a dzień później mogę wypić. Natomiast wystarczy mnie tylko raz "złapać" na piciu i już udowadniamy, że piję. Zastosowanie do powyższego? Udowodniłem, że "pokrzywdzony" kłamie. Szkoda, że PR-om zabrakło jaj do pełnego wyjaśnienia sprawy.
andrej - 28-11-2013, 07:37
Temat postu:
Do Neomy ,niestety mylisz się bardzo . Konduktor wcale nie jest na lepszej pozycji , piszesz o czymś co nie istnieje . Jest wręcz odwrotnie , władza staje po stronie pasażera i to konduktor musi udowadniać że ma rację . Biurwy tylko czekają aby ukarać konduktora , to są dwa różne światy .Ty coś o tym wiesz , bo masz coś spólnego z rewiz....

[ Dodano: 28-11-2013, 07:40 ]
Zgadzam się z poprzednikami , mi też się wydaje że klient coś kręci , dużo osób kupuje takie bilety i wszystko gra.A tu jakiś dziwny pechowiec.
wodkangazico - 28-11-2013, 20:28
Temat postu:
Andrej, a co powiesz na temat postępowania PR-ów?
Nie uznają roszczeń, potem uznają częściowo, w końcu uznają w całości.
Li tylko dla świętego spokoju tak stopniowo spuszczali z tonu?

Cytat:
Pismo e i f wysłałem do Przewozów Regionalnych, (...) Zasadnicze punkty:
1. Szczegółowy, okraszony bogato cytatami opis sytuacji.

I to był zasadniczy błąd.
Lady Makbet ma rację - czytać nie umieją. Trzeba było prosto, jak krowie na rowie, bo zdań złożonych nie ogarniają - RAM im się kończy po przecinku.
Stwierdzono doświadczalnie.

Gostek napisał:
Cytat:
Bardzo żałuję, że "dyskusji" z konduktorem nie nagrałem...

Kiedyś poinformowałem, że nagrywam, nagrałem, wysłałem nagranie, na którym były moje i nie tylko moje żądania, do reklamacji. I co?
Udali głupków, że nagrania nie ma - "wysłuchali pracowników", a ci, bezczelnie (wiedząc o nagraniu, bo telefon był trzymany w wyciągnietej w ich stronę ręce) kłamiąc, wyparli się.
Albo - co bardziej prawdopodobne - było inaczej: nikt nikogo nie wysłuchał, a odpowiedź wysłali "standardową nr 5" - wyszarpaną z bazy po wklepaniu kwerendy "prawdopodobnie upierdliwy klient - jak go zmęczyć?".
I co takim zrobić? Machnąłem ręką - miałem ważniejsze sprawy na głowie.
pbialk - 29-11-2013, 09:35
Temat postu:
aanniiaa napisał/a:
Cytat:
"(...) akcja miała miejsce w ostatnim wagonie pociągu, (...) maszynista siedzi w kabinie, a kierowniczka sprawdzała bilety od czoła (...)"


Wytłumaczcie mi LOGICZNIE jedno, skoro już wydaliście wyrok...
Jeżeli znajduję się na samym końcu pociągu to:
1) jest pusto - siedzę jak Pan Bóg przykazał (nie wymyślajcie, że stoję, bo biletu normalnego za 22 złote nie kupuje się na 5 minut jazdy) i nie widzę przodu pociągu
2) jest pełno ludzi - nawet jeśli nie siedzę, to przez tłok również nie widzę przodu pociągu.
W obu sytuacjach nasz rzekomo "pokrzywdzony" widział oczywiście przez ściany kierowniczkę pociągu sprawdzającą bilety co najmniej (zakładam pojedyncze EN57) 50 metrów dalej... A może jednak "pokrzywdzony" się plącze w zeznaniach i jednak był z przodu składu? Kierowniczka wszystko widziała, maszynista miał otwarte drzwi do kabiny jak to zwykle bywa i wszystko słyszał...
Jedne z podstawowych zasad logiki mówią, że nie da się jednoznacznie udowodnić spełnienia pewnego warunku, natomiast jednoznacznym będzie znalezienie przykładu jego niespełnienia. Przykład dla humanistów: Nigdy nie udowodnię na 100%, że nie piję piwa; mogę nie pić przez 90 lat i może sie tak tylko wydawać, a dzień później mogę wypić. Natomiast wystarczy mnie tylko raz "złapać" na piciu i już udowadniamy, że piję. Zastosowanie do powyższego? Udowodniłem, że "pokrzywdzony" kłamie. Szkoda, że PR-om zabrakło jaj do pełnego wyjaśnienia sprawy.


Rozumowanie @aanniiaa wydaje się być równie bezsensowne jak niekompetentnego pracownika. Na mój gust, pokrzywdzony będąc w ostatnim wagonie nie musiał widzieć maszynisty ani kierownika pociągu, by móc stwierdzić, że znajdowali się w czole pociągu.
1) skoro pociąg jechał, a nie stał, to znaczy że maszynista był na swoim stanowisku pracy czyli w kabinie.
2) skoro kierownika pociągu nie było w zasięgu wzroku, to znaczy że musiał być gdzieś z przodu, bo skład bez kierownika raczej by nie pojechał
3) w sytuacjach konfliktowych często się wstaje dla lepszego wyperswadowania rozmówcy swoich argumentów. W tym momencie moża byłoby bez problemu dostrzec przód pociągu. Szczególnie rozglądając się dookoła w poszukiwaniu świadków zdarzenia.

Przy okazji pytanie do bardziej obeznanych w prawie. Ja co prawda nigdy nie miałem z konduktorami żadnych problemów bo a) zawsze mam bilet albo zgłaszam chęć jego zakupu b) zawsze staram się być kulturalny.
Niemniej jednak, gdyby zdarzyła się sytuacja konfliktowa, że ktoś kwestionuje mój dokument przejazdu, jedynym dokumentem jaki byłbym skłonny mu okazać była by moja REGIO KARTA. Wspaniałość tego dokumentu polega na tym, że jest na nim tylko numer, imię, nazwisko, i zdjęcie i data ważności. Żadnych innych danych, które umożliwiałyby wystawienie wezwania do zapłaty. Oczywiście gdyby ktoś domagał się ode mnie innego dokumentu, będąc pewny swoich racji, kategorycznie odmówiłbym, a w przypadku wezwania policji złożyłbym zeznanie na okoliczność próby wyłudzenia nienależnej opłaty. Dobrze rozumuję?
aanniiaa - 29-11-2013, 10:21
Temat postu:
Cytat:
"(...) pokrzywdzony będąc w ostatnim wagonie nie musiał widzieć maszynisty ani kierownika pociągu (...)"
- przypominam, że był z przodu składu, a nie jak twierdzi z tyłu.

Cytat:
"(...) w sytuacjach konfliktowych często się wstaje dla lepszego wyperswadowania rozmówcy swoich argumentów (...)"
- racja.

Cytat:
"(...) W tym momencie moża byłoby bez problemu dostrzec przód pociągu (...)"
- trudno nie dostrzec przodu pociągu, jeśli się tam właśnie - a nie z tyłu - stoi.

pbialk, jeśli zaistnieje konieczność wylegitymowania danej osoby i nie masz stosownego dokumentu to obligatoryjnie zawiadamia się policję. Machanie RegioKartą nic by nie dało.

Nie chcę nikogo wyzywać od imbecyli, bo to niegrzeczne i niezgodne z Regulaminem Forum, więc posłużę się schematem:
pbialk - 29-11-2013, 12:40
Temat postu:
aanniiaa napisał/a:
jeśli zaistnieje konieczność wylegitymowania danej osoby i nie masz stosownego dokumentu to obligatoryjnie zawiadamia się policję. Machanie RegioKartą nic by nie dało.

Tylko ja mówię o sytuacji, w której nie ma podstawy prawnej do wylegitymowania danej osoby, tj osoba posiada ważny bilet na przejazd i potrafi to udowodnić. Czujesz subtelną różnicę?

Poza tym, niezależnie od tego jaki był faktyczny przebieg wydarzeń, skoro istnieją racjonalne przesłanki że pasażer zapłacił za przejazd i nie usiłował nic kombinować, to powinna obowiązywać zasada "pasażer ma zawsze rację". Zawsze wydawało mi się, że rolą konduktora jest przede wszystkim sprawnie sprzedać bilety i wyłapać tych którzy pośrednio okradają jeżdżących uczciwie, a także ogólnie pomagać pasażerom jako gospodarz pociągu, ale widzę że mieszkając w niektórych regionach kraju szybko przekonałbym się, że jestem w błędzie.
aanniiaa - 29-11-2013, 13:21
Temat postu:
pbialk, a czy konduktor jako organ kontrolny nie ma prawa Cię wylegitymować nawet w przypadku chociażby podejrzenia nieposiadania ważnego biletu na przejazd? Takie "podejrzenie" nie jest chyba nigdzie prawnie usankcjonowane, więc zależy to tylko od "widzimisię" osoby kontrolującej. Konduktor powie Ci, że masz bilet - np: wkładkę do RegioKarnetu, której chyba nie da się zczytać czytnikiem - z Paint'a wydrukowany w domu na drukarce i co mu zrobisz? Rolling Eyes (pomijam znaki wodne na bilecie, o których pewnie 95% osób nie ma pojęcia Śmiech ).
alf1923 - 29-11-2013, 21:21
Temat postu:
jeśli wtrącę o nagrania, od kiedy nagrywam i informuję niesfornych pasażerów o tym, klienci jakby stają się mniej "władczy". Każdy zna swoją wartość i każdy "wodkangazico" czy jak Ci tam może nagrywać
Modliszka - 29-11-2013, 22:33
Temat postu:
aanniiaa napisał/a:
- przypominam, że był z przodu składu, a nie jak twierdzi z tyłu.

Skąd wiesz? Jakaś kamera w pociągu? Szklana kula, a może karty tak powiedziały? Na jakiej podstawie twierdzisz, że pasażer kłamie? Byłaś tam?
wodkangazico - 29-11-2013, 22:59
Temat postu:
Cytat:
od kiedy nagrywam i informuję niesfornych pasażerów o tym, klienci jakby stają się mniej "władczy". Każdy (...) może nagrywać

I prawidłowo.
Wychowanie "leży", pojęcie honoru się zdewaluowało, niech chociaż strach przed kompromitacją robi za kaganiec.

Ale, jakby co, masz plan awaryjny na wypadek, gdyby klient nie chciał gadać do mikrofonu?
Szkoda byłoby... Rekorderka.
aanniiaa - 29-11-2013, 23:04
Temat postu:
Modliszka napisał/a:
(...) Na jakiej podstawie twierdzisz, że pasażer kłamie? Byłaś tam?

Wydajesz się być inteligentną osobą, a "bawisz się" w takie pytania... Przecież wiadomym jest, że mnie tam nie było Smile Dlaczego "poszkodowany" mija się z prawdą udowodniłam parę postów wcześniej. Mój wniosek, że znajdował się z przodu składu jest jedynym, który resztę "zeznań" zbiera do kupy w jedną całość (żeby nie było, że dla zasady jednego bronię, a drugiego nie Zg ).
Noema - 29-11-2013, 23:18
Temat postu:
aanniiaa, niczego nie udowodniłaś, bo udowodnić nie możesz. Twoje wywody są pozbawione sensu. Rozwodzisz się nad czymś, co nie ma żadnego znaczenia. Pasażer wygrał z PR, natomiast PR zaliczyły wizerunkową wtopę. Koniec, kropka.
aanniiaa - 29-11-2013, 23:59
Temat postu:
Cytat:
(...) Pasażer wygrał z PR (...)
- przegrać, a dać sobie spokój z natrętem to dwie różne sprawy; wysłali kilka pisemnych odpowiedzi i ich łączny koszt wyniósł tyle co windykowana (chyba tak się mówi Wink ) należność 11 zł; też bym sobie dała raczej spokój, żeby jeszcze więcej nie tracić.

Noema, Modliszka - tkwijcie dalej w tym fałszu i własnym zaślepieniu... Śmiech Język
Pirat - 30-11-2013, 00:25
Temat postu:
aanniiaa, poprzednio PR nie odpuściły i sprawa znalazła swój finał w sądzie, gdzie beton przerżnął z kretesem. Może więc to Ty tkwisz w fałszu i własnym zaślepieniu?
snajper - 19-12-2013, 11:26
Temat postu:
Tyle, że ja na swoim bilecie widzę, że musi być wyświetlony na wyświetlaczu 7 cali. Czyli wymagany jest tablet a nie komórka.

http://s27.postimg.org/6lenggqjz/IMGP4000_AAA.jpg
prassinos - 19-12-2013, 14:58
Temat postu:
@snajper
http://przewozyregionalne.pl/2d-nowa-generacja-biletow
"Z kolei użytkownicy urządzeń wyposażonych w wyświetlacze o przekątnej minimum trzech cali mogą posiadać bilet w formie utworzonej w systemie IPR strony w formacie HTML, wyświetlonej w trybie online lub offline."

PDF może być wydrukowany albo pokazany na urządzeniu z ekranem minimum 7 cali, natomiast urządzenia z mniejszymi ekranami (do 3 cali) powinny korzystać z biletu, który jest dostępny pod adresem www w HTMLu. Niemniej, kod qr chyba pomiędzy wersjami się nie różni (aczkolwiek pewien nie jestem - nie przyglądałem się im), bowiem kiedyś z wygody pokazałem na telefonie kod qr z pdf i wszystko poszło bez problemu.
snajper - 20-12-2013, 13:24
Temat postu:
Najlepszym rozwiązaniem są chyba takie karty na które się ładuje bilet jakie występują u przewoźników miejskich. Mogli by takie coś wprowadzić. Kondi by sobie przyłożył do czytnika i już, a nie taki wyświetlacz, siaki wyświetlacz, link, nie link, zasięg, brak zasięgu, pomieszanie z poplątaniem.
pbialk - 20-12-2013, 18:51
Temat postu:
snajper napisał/a:
Najlepszym rozwiązaniem są chyba takie karty na które się ładuje bilet jakie występują u przewoźników miejskich. Mogli by takie coś wprowadzić. Kondi by sobie przyłożył do czytnika i już, a nie taki wyświetlacz, siaki wyświetlacz, link, nie link, zasięg, brak zasięgu, pomieszanie z poplątaniem.

Ja tam obecny system bardzo sobie chwalę. Komórkę przy tyłku w dzisiejszych czasach zawsze się nosi, a kartę można zgubić/zapomnieć zabrać, wreszcie - byłby to kolejny fant niepotrzebnie zajmujący miejsce w kieszeni.
Kolejny argument za dotychczasowym systemem, to to - że nie generuje dodatkowych kosztów. Karta czipowa jednak swoje kosztuje.
pawcio1978 - 20-12-2013, 19:38
Temat postu:
Telefon mozesz zapomniec/zgubic. A dokumenty musisz miec przy sobie.
Obywatel - 20-12-2013, 20:01
Temat postu:
Dokumentów nie trzeba mieć przy sobie. No chyba że należy się do tych, których "policja prześladuje".
Arek - 27-03-2014, 19:04
Temat postu:
Mandat za droższy bilet? UTK

W ocenie UTK pasażer, który omyłkowo nabył bilet z niewłaściwym wymiarem ulgi (zwłaszcza, gdy za bilet zapłacił więcej, niż należało), powinien być traktowany łagodniej, niż pasażer, który w ogóle nie posiada biletu i zamierzał odbyć przejazd „na gapę”. Urząd podkreśla, że ideą wprowadzenia opłat za przejazd bez ważnego biletu jest eliminowanie świadomych nadużyć, a nie bezwzględne egzekwowanie kar w przypadku niezamierzonych pomyłek.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/51533/mandat_za_drozszy_bilet_utk_interweniuje.htm
alf1923 - 06-06-2014, 16:26
Temat postu:
Nie wiedziałem gdzie napisać a może trzeba temat utworzyć no ale gdzie miało być jak Obama był u nas....

Przedwczoraj 4.6.14 w pociągu kormoran został pobity Kierownik Pociągu czy ktoś coś słyszał? W Radomsku całą sytuacja miała miejsce, facet leży w szpitalu. Koleś nie miał biletu a kier poc chciał mu wystawić wezwanie do zapłaty i od tego się zaczęło.
Konduktorka nie mogła zrobić nic z wiadomych przyczyn. Czy ktoś coś słyszał widział ? bo na razie tylko plotki krążą. Musiał być mocno pobity, że karetka go zabrała a pociąg stał170 min?

Tym razem była kara za nieposiadanie biletu w odwrotną stronę. Znam pobitego chłopa, typ do rany przyłóż nie skrzywdziłby muchy. 45- lat mniej więcej
Hapek - 06-06-2014, 16:37
Temat postu:
Moje miasto takie piękne... Mam nadzieję, że ten popapraniec nie był z Rska Wink

Współczuję kierownikowi..
kububu - 06-06-2014, 17:47
Temat postu:
No niestety miało miejsce takie zdarzenie. Ostatnio taki przypadek też był na TLK Gwarek. Co raz częściej chyba niestety takie przypadki Hmm
alf1923 - 06-06-2014, 18:18
Temat postu:
No ale dobra w szkoleniach których uczestniczymy uczyli nas (tych proklienckich) że każdy jest klientem nawet pijak bez biletu a co z resztą pasażerow? Czy jeśli kierownik dobił by szmaciarza to byłby ciągany po sądach? bo ja panowie znam hardych kierpociów i kondziów którzy by nie dali się, ja sam biłbym się do zdechu, i co wtedy? czemu reszty nawet nie uczą samoobrony. Niestety tu nie tylko jeżdżą menadżerowie...

Co się dzieje z kierownikiem czy ktoś coś słyszał ?
Jarul - 08-06-2014, 01:22
Temat postu:
Sąd by ocenił, łczy zaszła obrona konieczna. Jeśli ktoś Cię wyzywa, a ty go uczynisz kaleką, pójdziesz siedzieć. Jak on będzie Cię bił, a ty broniąc się proporcjonalnie oddasz - powinno być OK, ale z naszymi sądami...
Marian Szatko - 09-06-2014, 13:42
Temat postu:
alf1923 napisał/a:
No ale dobra w szkoleniach których uczestniczymy uczyli nas (tych proklienckich) że każdy jest klientem nawet pijak bez biletu a co z resztą pasażerow? Czy jeśli kierownik dobił by szmaciarza to byłby ciągany po sądach? bo ja panowie znam hardych kierpociów i kondziów którzy by nie dali się, ja sam biłbym się do zdechu, i co wtedy? czemu reszty nawet nie uczą samoobrony. Niestety tu nie tylko jeżdżą menadżerowie...

Co się dzieje z kierownikiem czy ktoś coś słyszał ?

Biłbyś sie czyli naraził by sie na art 52 nie wiem czy słyszałeś w obecnym stanie prawnym jako pracownik nie możesz oddać ciosu napastnikowi możesz go jedynie obezwładnić. Wiem że to bez sensu ale tak jest niestety. Gdyby u nas było normalnie to IC zatrudniło by ochroniarzy byli zresztą kiedyś i byli skuteczni. Państwo mogło by dać pienądze i zmniejszyć bezrobocie a także dopomudz młodym bezrobotnym rozpocząć kariere zawodową bo często nikt nie chce im dac szansy wiem że taka praca nie jest mażeniem ale lepsze to niż nic.
buballo - 09-06-2014, 14:36
Temat postu:
alf1923 napisał/a:
...czemu reszty nawet nie uczą samoobrony.


A jak Ty sobie to wyobrażasz ? To jest kierownik pociągu / konduktor a nie żołnierz.
Kierowników i konduktorów na szkoleniach handlowych uczą prawidłowej obsługi klientów a nie sztuk walki czy samoobrony. Pracownik drużyny ma umieć radzić sobie z trudnymi i stresującymi sytuacjami, umieć je w miarę możliwości rozwiązywać i co ważne unikać eskalacji konfliktu. Moim zdaniem tego ostatniego elementu tu zabrakło... w tym konflikcie.
Tak jak obserwuję drużyny, z którymi pracujemy, tego typu problem po ruszeniu pociągu, jest rozwiązywany z dużym wyprzedzeniem za pomocą przenośnego RT, który posiada kierownik pociągu. Drużyna bezpośrednio zgłasza do najbliższego ISDRa potrzebę interwencji patrolu SOK a jeśli go nie ma to Policji, a my na loku zatrzymujemy się tam gdzie trzeba. Agresor w odpowiedniej asyście jest wyprowadzony z pociągu, a wszyscy pozostali już bez przeszkód kontynuują podróż łącznie z całym i zdrowym konduktorem.
Taurus - 09-06-2014, 18:25
Temat postu:
Cytat:
Gdyby u nas było normalnie to IC zatrudniło by ochroniarzy byli zresztą kiedyś i byli skuteczni. Państwo mogło by dać pienądze i zmniejszyć bezrobocie a także dopomudz młodym bezrobotnym rozpocząć kariere zawodową bo często nikt nie chce im dac szansy wiem że taka praca nie jest mażeniem ale lepsze to niż nic.

Uwierz, to nie jest normalne. Kolejne bezproduktywne stanowiska. Myślisz że Państwo DA, bo MA !? Gdyby ktoś ich do tego zmusił to byłoby to cenie biletu - niestety.
Kariera kolejowego wikidajły, fajną perspektywa dla młodzieży. Już widzę tłumy powracające z zagranicy Mr. Green

Nadal podtrzymuje stanowisko że umundurowana drużyna konduktorska, powinna mieć status urzędnika państwowego.
alf1923 - 10-06-2014, 18:35
Temat postu:
Cytat:
Kierowników i konduktorów na szkoleniach handlowych uczą prawidłowej obsługi klientów a nie sztuk walki czy samoobrony. Pracownik drużyny ma umieć radzić sobie z trudnymi i stresującymi sytuacjami, umieć je w miarę możliwości rozwiązywać i co ważne unikać eskalacji konfliktu. Moim zdaniem tego ostatniego elementu tu zabrakło... w tym konflikcie.

Masz rację , następnym razem zamiast wyciągnąć gaz ma klęknąć i przepraszać. A jak go zabiją rodzina ma dostać reprymendę , że nie uważał na szkoleniach. Weź chłopie nie masz kontaktu z dziwnymi ludźmi to nie wiesz jakie mendy potrafią jeździć , z nożami kibole czy inni.
Na szkoleniach uczą jak radzić sobie z trudnym klientem , a nie z agresywnym, który zaczyna kozakować. A ty co masz przepraszać, że on nie ma biletu czy że pije i łapie za kolana młode laski? A do stacji najbliższej jeszcze pół godziny. I co byś zrobił? Skąd masz kolego wiedzieć jak za fajerą siedzisz i myślisz o czymś innym.
buballo - 10-06-2014, 19:18
Temat postu:
alf1923 napisał/a:
I co byś zrobił?

Już ci napisałem: nie eskalowałbym konfliktu, odstąpiłbym chwilowo od czynności i zadbałbym, aby za te pół godziny na najbliższej stacji, czy w ogóle najbliższej krawędzi peronowej agresora przejęła odpowiednia asysta Twisted Evil

Widzę czasem jak tak robią ci starzy i doświadczeni, łba nie nadstawiają a problem rozwiązują w ramach możliwości jakie mają. To bardzo dobrze i skutecznie działa Śmiech
alf1923 - 10-06-2014, 20:33
Temat postu:
Cytat:
Widzę czasem jak tak robią ci starzy i doświadczeni, łba nie nadstawiają

Tym razem "łeb nadstawił" jeden z tych starych doświadczonych chciał wystawić kwit. 50-letni chłop który nikomu nigdy nawet nie ubliżył, a jednak leżał w szpitalu.
dziękuje za uwagę żegnam
Pirat - 14-10-2015, 21:34
Temat postu:
Warszawska Kolej Dojazdowa karze swoich pasażerów za posiadanie droższych biletów. Dlaczego tak się dzieje? - Z punktu widzenia pasażera jest to niewielka różnica, ale z punktu widzenia przewoźnika jest to olbrzymia strata - tłumaczą przedstawiciele kolejki.

Pasażerowie Warszawskiej Kolei Dojazdowej skarżą się na złośliwość kontrolerów, którzy wystawiają mandaty za podróżowanie z biletem droższym niż im przysługuje. Chodzi o sytuacje, w której zakupiliśmy bilet z ulgą 50%, a nie 51%, czyli praktycznie zapłaciliśmy za przejazd 4 grosze więcej niż powinniśmy. Dlaczego zatem przewoźnik wystawia mandaty za jazdę z biletem, na którym teoretycznie zyskuje?

Czytaj więcej na radiokolor.pl
Pirat - 08-03-2023, 00:55
Temat postu:
Relacja pasażerki PKP IC:

UWAGA!!! NIE DONOŚ NA PRACOWNIKA PKP!!!
W dniu dzisiejszym jechałam z moim synem pociągiem PKP Intercity IC 6220 Konopnicka z Kalisza do Warszawy.
O godzinie 10:12 wsiedliśmy do pociągu, okazało się, że są podstawione wagony zastępcze i miejscówki nie mają odzwierciedlenia w wagonach. Trochę zamieszania, ale udało się jakoś zająć miejsca.
Gdzieś po 10 minutach przychodzi Pan Konduktor sprawdzić bilety. Daję nasze bilety i co... Okazuje się, że muszę kupić nowe. Pytam się więc dlaczego? Skoro bilety są na ten pociąg i dwa. Dla syna kupiłam bilet za pełną kwotę, ponieważ ma 6 lat, a nie ma legitymacji szkolnej, czyli dokumentu uprawniającego go do zniżki.
Co się okazało?! Na bilecie miałam wpisane moje i syna dane, a powinny być tylko moje. Ok, moje niedopatrzenie. Moja wina, moja bardzo wielka wina...
Ale najlepsza część podróży zaczyna się dopiero teraz...
Po pierwszej części rozmowy i informacji, że muszę kupić nowy bilet (przy czym, powiedziałam, że kupię ten bilet). Pytam się konduktora.
JA: Dlaczego bilet jest nieważny? Jak jechałam do Kalisza, to nikt nie zwrócił mi na to uwagi? A bilet miałam wystawiony dokładnie tak samo?
K: Tak?
JA: Tak (a że bilet miałam ze sobą, to pokazałam konduktorowi).
Konduktor wziął bilet ode mnie (ten z trasy Warszawa-Kalisz) i zeskanował go swoim urządzeniem.
K: Bilet był skasowany o godzinie 17:11.
JA: Możliwe, że tak. Mogło tak być (gdyż o tej godzinie jechaliśmy z synem pociągiem).
K: WŁAŚNIE DONIOSŁA PANI NA PRACOWNIKA PKP, W ZWIĄZKU Z POWYŻSZYM MUSZĘ WYSTAWIĆ PANI MANDAT.
JA: Ja na nikogo nie doniosłam! Ja się tylko spytałam. Jaki mandat?
K: Mandat za brak biletu.
JA: Ale przed chwilą miałam kupić tylko bilet? Jak to?
K: Do zapłaty 424,00 zł.
I to był koniec mojej rozmowy o bilecie.
W ten oto sposób dostałam dwa razy opłatę dodatkową po 150,00 zł od osoby (tzw. mandat za donos). Plus zapłaciłam za bilety, bo moje były źle wystawione, tzn. niepotrzebnie wpisałam dane syna, którego paszport miałam ze sobą i konduktor mógł sprawdzić, że Jakub Hupert to mój syn, ale to już go nie interesowało.
W dalszej cześci rozmowy Pan Konduktor poinformował mnie, że nie ma ochoty, ani potrzeby podawać mi swojego imienia i nazwiska i że nie musi, bo RODO. Oczywiście nie musi. Akurat to wiem, ale to w jaki sposób się do mnie zwracał i jak mnie potraktował nie zapomnę do końca życia. Zresztą mój syn też.
Przez połowę drogi ryczałam w przedziale, mój syn był zestresowany tym co się stało i tym, że płaczę, a ja po prostu nie mogłam się uspokoić i przestać. Nikt w życiu mnie tak nie potraktował! Z taką wyższością i chamstwem, czułam się jak mała dziewczynka, którą ruga dorosły... Pan Konduktor już później nawet nie zajrzał do przedziału, żeby zobaczyć czy wszystko jest ok.
Żeby było śmieszniej, kupując bilety kupowałam je w promocji TANIEJ Z BLISKIMI. No cóż... Nie polecam promocji.
JEDYNĄ MOJĄ WINĄ BYŁO TO, ŻE NA BILECIE PODAŁAM PRAWIDŁOWE DANE (IMIĘ I NAZWISKO) DWÓJKI PODRÓŻNYCH ZAMIAST JEDNEGO.
PS Szanowne PKP Intercity proszę o niekaranie Pani Konduktor z pociągu relacji Warszawa-Kalisz z dnia 03.03.2023 r. Pani była naprawdę miła, empatyczna i uśmiechnięta całą trasę. Pomagała podróżnym, znajdowała wolne miejsca, nawet walizki przenosiła starszym państwu. Akurat tej Pani należy się pochwała i naprawdę ja na nią nie donoszę.
Gdy się uspokoję, oczywiście złożę oficjalną skargę i reklamację na PKP Intercity.


Źródło:
https://www.facebook.com/agnieszka.hupert
Ralny - 09-03-2023, 20:16
Temat postu:
Podróżnego nie można karać za błędy na bilecie

Pasażer powinien sprawdzić czy otrzymany dokument jest zgodny z jego żądaniem. Ale jeśli tego nie zrobi nie może zostać obciążony opłatą dodatkową, tak jakby umyślnie nie posiadał on ważnego biletu. Wina za pomyłkę leży po stronie kasjera.

Czytaj więcej:
https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1109813,podrozny-kary-za-bledy-na-bilecie.html
aanniiaa - 09-03-2023, 20:36
Temat postu:
Pytanie jaki związek ma ewidentna pomyłka kasjera (ww. przypadek) z przypadkiem pasażerki pociągu, która po prostu skłamała akceptując formułkę o zapoznaniu się z Regulaminem e-IC... Gdyby przeczytała to by wiedziała, że podaje się imię tylko jednego podróżnego.

Nie zmienia to faktu, że - o ile relacja jest zgodna z prawdą - konduktor zachował się poniżej wymaganego poziomu...
Noema - 10-03-2023, 21:43
Temat postu:
aanniiaa, pasażerka jechała na gapę? Nie. Zapłaciła za przejazd zgodnie z taryfą. To za co ją ukarano? Ukarano ją za posiadanie biletu. Absurd!

https://infokolej.pl/viewtopic.php?p=405394#405394

Durnowaty regulamin PKP IC nie usprawiedliwia zachowania durnowatego kondiego lub kierpocia. Sprawa jest skandaliczna i zasługuje na potępienie! Wszelkie nieudolne próby usprawiedliwiania betonu PKP IC w myśl źle pojętej solidarności zawodowej zasługują na jeszcze większe potępienie.

W zeszłym roku PKP IC przewiozło za darmo (tzn. na koszt Polaków) ponad 2,3 mln Ukraińców, tracąc grubo ponad 100 mln zł z tytułu utraconych przychodów. Tutaj nikt nie widzi żadnego problemu. A gdy tylko jedna Polka kupiła bilet to dowalono jej kilkusetzłotową karę, bo na tym bilecie wpisała nazwisko swoje i syna, z którym jechała. Nóż się w kieszeni otwiera!

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-07-13/koniec-darmowych-przejazdow-dla-ukraincow-pkp-intercity-przedstawilo-bilans/

Wchodzić w dupę Ukraińcom, gnębić Polaków. Oto misja PKP IC pod rządami PiS.


wodkangazico - 13-03-2023, 09:48
Temat postu:
Cytat:
Pytanie jaki związek ma ewidentna pomyłka kasjera (ww. przypadek) z przypadkiem pasażerki pociągu, która po prostu skłamała akceptując formułkę o zapoznaniu się z Regulaminem e-IC... Gdyby przeczytała to by wiedziała, że podaje się imię tylko jednego podróżnego.

Czy wspomniany regulamin zabrania dopisywania czegokolwiek, w szczególności drugiego imienia, w szczególności osoby, której bilet dotyczy?
Przecież interesu przewoźnika to nie narusza. Kierpocia nijak w błąd nie wprowadzi.
Oczywiście zakładamy, że ten legitymuje się ajkiu na poziomie choćby kasownika.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group