INFO KOLEJ - forum kolejowe

Dział pracowniczy - Deregulacja zawodów kolejowych

Jerry - 11-12-2014, 20:19
Temat postu: Deregulacja zawodów kolejowych
Od dziś zawody m.in. zwrotniczego, dróżnika obchodowego, dyspozytora ruchu metra, dyżurnego ruchu i stacji metra będą bardziej dostępne. 11 grudnia w życie wchodzi bowiem tzw. druga transza deregulacji zawodów.

Więcej:
http://www.nakolei.pl/component/k2/item/5064-deregulacja-zawodow-kolejowych-czy-cos-ulatwi

Z TEGO ZO MI WIADOMO TO ŻEBY TERAZ BYC DYŻURNYM RUCHU TO WYMAGANE JEST WYKSZTAŁCENIE ZAWODOWE
voyager1231 - 11-12-2014, 20:40
Temat postu:
3 tygodnie kursu i za pulpit nastawczy Smile GRATULACJE!!
Noema - 11-12-2014, 21:12
Temat postu:
Jerry, nie ma takiego wymogu. Pracowałam jako dyżurna ruchu, a szkoły kolejowej nie kończyłam. Rzecz jasna zaczynałam od zwrotniczego na nastawni u boku dyż. ruchu, nawet dróżniczką przez jakiś czas byłam. Wszystko poprzedzone stosownymi szkoleniami i wewnętrznymi egzaminami. Na stanowisko dyż. ruchu "awansowałam" po ok. pięciu latach pracy.

Nie bardzo rozumiem na czym miałaby polegać ta deregulacja zawodów kolejowych. Przecież naczelnik sekcji nie posadzi podwładnego na nastawni bez jakiejś praktyki, bez uprzedniego przeszkolenia oraz przeegzaminowania teoretycznego i praktycznego. Tym bardziej, że wajchy wychodzą już z użycia, a praca na LCS przy skomputeryzowanych stanowiskach sterowniczych to nie przelewki. Jedno błędne kliknięcie myszką i prokurator na karku!
Modliszka - 12-12-2014, 00:27
Temat postu:
Od kiedy zawody kolejowe są "regulowane"? I na czym miałaby polegać ich deregulacja? Na tym, że byle kto z ulicy zgłosi się do pracy na kolej i od razu będzie np. kierował ruchem pociągów? Bez żadnych szkół, szkoleń, kursów, egzaminów, uprawnień, badań psychotechnicznych?

Młot
en57-2000 - 12-12-2014, 11:37
Temat postu:
Od zawsze zawody kolejowe były regulowane. Kobity jak nie rozumiecie to sobie poczytajcie, chodzi przecież o szkołę, że kiedyś były przyjmowane osoby wyłącznie z wykształceniem które było zapisane w czymś tam i osoba z innym wykształceniem nie mogła zostać przyjęta, np na maszynistę były tylko przyjmowane osoby z technikum elektrycznym a teraz może być osoba po liceum przez co więcej osób ma szanse dostać pracę, wszystkie egzaminy i badania trzeba przejść jak kiedyś a nawet jeszcze bardziej.
Arek - 12-12-2014, 11:44
Temat postu:
en57-2000, to o czym mówisz nie jest regulacją. Logiczne jest, że aby wykonywać jakiś zawód trzeba skończyć odpowiednią szkołę. Po technikum elektrycznym nie zostaniesz mechanikiem samochodowym tylko elektrykiem. Po studiach medycznych nie będziesz prawnikiem tylko lekarzem. Tak samo jest z zawodami kolejowymi. Co prawda nie ma szkół kształcących konduktorów czy kasjerów biletowych, ale żeby być np. maszynistą trzeba mieć techniczne rozeznanie, najlepiej skończone technikum. Typowy humanista po LO raczej nie odnajdzie się za nastawnikiem lokomotywy i w warsztacie.

Tak więc to nie żadna regulacja tylko zdrowy rozsądek!
en57-2000 - 12-12-2014, 13:16
Temat postu:
No właśnie po deregulacji zawodu maszynisty rzesze typowych humanistów po LO odnalazło swoje miejsce za nastawnikiem lokomotywy w PKP IC i o to chodzi w tej deregulacji, wcześniej nie mogli pracować, bo konieczne było posiadanie wykształcenia elektrycznego.
Borys_q - 12-12-2014, 14:17
Temat postu:
Rok minął i ta rzesza humanistów, nie narobiła diabła, nie pozabijała ludzi i nie doprowadziła do chaosu.
Jerry - 12-12-2014, 15:24
Temat postu:
Noema napisał/a:
Jerry, nie ma takiego wymogu. Pracowałam jako dyżurna ruchu, a szkoły kolejowej nie kończyłam. Rzecz jasna zaczynałam od zwrotniczego na nastawni u boku dyż. ruchu, nawet dróżniczką przez jakiś czas byłam. Wszystko poprzedzone stosownymi szkoleniami i wewnętrznymi egzaminami. Na stanowisko dyż. ruchu "awansowałam" po ok. pięciu latach pracy.

Tak się składa że ja miałem zaszczyt jeszcze skończyć kolejówkę i odbywałem praktyki na nastawniach i egzamin na dyplom zdałem Smile Ale nie pracuje jako dyżurny Sad

Ale chodzi mi o to że teraz osoba z zawodowym wykształceniem tj. muracz, piekarz, fryzjer będzie mogła pójśc na kurs i zdawać egzamin na te stanowisko. Dla mnie to jest trochę durne i patologiczne ale oczami naszych władz ma to wypełnić braki w szeregach osób odpowiadających za prowadzenie ruchu.
Borys_q - 12-12-2014, 15:57
Temat postu:
A masz coś do piekarzy? Generalnie nie wiem czy na kolei jest coś czego średnio pojętny piekarz nie jest w stanie opanować w trakcie powiedzmy rocznego, maksymalnie dwuletniego, dobrze ułożonego programu szkolenia(no może poza energetyką).
Jerry - 12-12-2014, 18:43
Temat postu:
Borys_q, nie mam nic do piekarzy! Tylko przykład dałem...
W zasadzie to już na licencję maszynisty może iść każdy kto che Shocked
Obywatel - 13-12-2014, 08:30
Temat postu:
Nie rozumiem waszych żali, ale tak to już jest w kraju, w którym przeregulowuje się wszystko i z przesadą. Ta deregulacja wzbogaca tylko rynek pracy i pozwala przekwalifikować się ludziom, którzy wcześniej nie wybrali jakiejś ścieżki (może dlatego że od dziecka nie wiedzieli, że kiedyś zachcą pracować na kolei?). Nie ma tu przecież mowy o zniesieniu wewnętrznych egzaminów, polityki kadrowej, praktyk, itp. Wiadomo że nikt nikogo nie weźmie na dyżurnego z ulicy.

Nie ma nic patologicznego w tym, że ułatwia się dostęp do zawodu ludziom, którzy naprawdę chcą w nim pracować (i pewnie ze względu na brak kierunkowego wykształcenia będą się starać jeszcze bardziej niż ci, którzy uważają, że "skoro kolejówkę skończyli to już wszystko potrafią" i wpadaja w rutyniarstwo). To po prostu zmniejsza determinizm wykształcenia i "ukastowienie" naszego rynku pracy.

Ale wiadomo, że każda deregulacja czegokolwiek zawsze wywołuje u nas lamenty grup już uprzywilejowanych. Taksówkarzy, prawników, przewodników turystycznych, doradców nieruchomości (serio!) i kogo tam jeszcze. A to tylko krok ku normalności.
Borys_q - 13-12-2014, 17:06
Temat postu:
Są na kolei osoby (oczywiście nie wszystkie) które uważają, że praca "kolejarza" stopniem trudności i ogromem wiedzy jest porównywalna z neurochirurgią eksperymentalną. Jak widzą, że ktoś po 2 letnim przygotowaniu zawodowym sobie radzi to im się burzy światopogląd.
scyzoryk - 13-12-2014, 20:18
Temat postu:
Pracuje na stanowisku automatyk,płaca marna.Ludzie z zewnątrz zatrudnieni na PKP muszą poznać i przejśc jakiś staż na kolei.Mechanikiem , dyżurnym czy automatykiem zostaniesz po odbyciu stażu i kursie.Człowiek z ulicy może zamiatać perony.
Victoria - 13-12-2014, 20:41
Temat postu:
Borys_q, nie ma czegoś takiego jak zawód (profesja) "kolejarz". Na kolei pracują ludzie różnych specjalności. Niektórzy prosto z ulicy mogą przyjść do pracy na kolej zamiatać perony, sprzedawać bilety czy zapowiadać pociągi - to żadna filozofia. Ale są takie stanowiska pracy, na których wymaga się odpowiedniej wiedzy i przygotowania. Maszynista i dyżurny ruchu bezpośrednio odpowiada za życie pasażerów (patrz Szczekociny) i tu nie ma miejsca dla przypadkowych osób!

Niestety, z pracą na kolei bywa często tak jak z pracą w policji. Do policji nie wszyscy się nadają, ale że w tej formacji występuje selekcja negatywna to pchają się tam młodzi, którzy widzą w tym stałą państwową pracę i szybką resortową emeryturę. Z pracą na kolei bywa podobnie: państwowy etacik, ulgowe bileciki na pociągi... Oto motywacja wielu młodych ludzi.

Gdy zwalniałam się z PKP moi rodzice nie mogli tego przeboleć. No bo jak mogłam rzucić wygodny etat w państwowej firmie, ze stałą pensją? Cóż, nie każdy ma mentalność homo sovieticusa... A znam wielu, którym PKP życie uratowało, bo byli (są) nieudacznikami z dwoma lewymi rękami, którzy w normalnej prywatnej firmie nie zagrzaliby długo miejsca, bo nic nie potrafią a i inteligencją nie grzeszą. Każdy kto pracuje na kolei zapewne zna takich ludzi w swojej sekcji, w swoim zakładzie...
Borys_q - 13-12-2014, 21:20
Temat postu:
Cytat:
Borys_q, nie ma czegoś takiego jak zawód (profesja) "kolejarz". Na kolei pracują ludzie różnych specjalności.


O czymś takim jak Metafora słyszałaś?

Cytat:
Niektórzy prosto z ulicy mogą przyjść do pracy na kolej zamiatać perony, sprzedawać bilety czy zapowiadać pociągi - to żadna filozofia. Ale są takie stanowiska pracy, na których wymaga się odpowiedniej wiedzy i przygotowania.


No to pisze że osobę z ulicy w rok maksymalnie dwa lata można przygotować (kursy i praktyka na różnych mniej odpowidzialnych stanowiskach) do tych "odpowiedzialnych" zadań.

Cytat:
Maszynista i dyżurny ruchu bezpośrednio odpowiada za życie pasażerów (patrz Szczekociny) i tu nie ma miejsca dla przypadkowych osób!


No właśnie te nieprzypadkowe osoby tam były (w Szczekocinach), może przypadkowe by się lepiej zachowały. Nie ważne skąd ktoś przychodzi, ważne jak jest nauczony i jak kontrolowana jest jego praca a z tym bywa różnie.

Cytat:
Każdy kto pracuje na kolei zapewne zna takich ludzi w swojej sekcji, w swoim zakładzie...


No sama piszesz nie są problemem ludzie z znikąd, problemem są idioci którzy stanowią zagrożenie dla siebie i innych, i problemem jest brak mechanizmów usuwania ich z firmy lub doprowadzania do zmiany mentalności.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group