INFO KOLEJ - forum kolejowe

Skargi i wnioski - [IC] Czekali 1,5h na przesiadkę dla dwóch osób

Ralny - 26-01-2017, 20:51
Temat postu: [IC] Czekali 1,5h na przesiadkę dla dwóch osób
W połowie stycznia w Poznaniu pasażerowie TLK Stoczniowiec zmuszeni byli czekać aż półtorej godziny na opóźniony pociąg z Berlina. Dla dwóch osób była to bowiem jedyna możliwa przesiadka. Przepisy nie regulują, jak długo przewoźnik powinien wstrzymywać pociąg, by zapewnić skomunikowanie.

Czytelnik „Rynku Kolejowego” napisał do nas, informując o nietypowej sytuacji, która wywołała niedawno zdenerwowanie pasażerów. Otóż TLK Stoczniowiec do Gdyni czekał półtorej godziny na stacji Poznań Główny na ostatni pociąg Berlin – Warszawa. Problem w tym, że przesiadły się tylko dwie osoby, tymczasem według relacji ok. 200 osób musiało przez to czekać na stacji w Poznaniu. Niestety, nie podano od razu informacji skali opóźnienia, więc podróżni nie mogli wybrać połączeń alternatywnych, choćby przesiadki na pociąg PR do Gniezna.

Czytaj więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/czekali-poltorej-godziny-na-przesiadke-dla-dwoch-osob-80003.html
krzychu12231 - 27-01-2017, 03:30
Temat postu:
I bardzo dobrze, że czekali. Tak zawsze powinno być, niezależnie od rozmiaru opóźnienia, jeśli nie ma możliwości przejazdu przesiadających się pasażerów z opóźnionego pociągu innym połączeniem (ostatni pociąg w dobie). Natomiast rzeczywiście błędem było niepoinformowanie pasażerów o przewidywanym z góry opóźnieniu.
mateusz123 - 27-01-2017, 08:25
Temat postu:
krzychu12231,
No nie do końca. Ktoś musi się zastanowić czy trzymać jeden pociąg dla dwóch osób, wiadomo najłatwiejsza opcja. Czy może jednak się postarać i załatwić taksówkę. I to by było najłatwiejsze, a przede wszystkim najbardziej sprawiedliwe i logiczne. Ale do tego trzeba się postarać, a nie olać sprawę. Dla mnie osobiście jest to nieporozumienie, bo mam około 300 osób które gdzieś jadą, i co więcej ich pociąg nie był opóźniony. I ta grupa musi czekać na dwie osoby, które TEŻ MUSZĄ DOJECHAĆ, i ja to też rozumiem. Natomiast niedopuszczalne według mnie jest trzymanie pociągu, a nie zorganizowanie innej formy transportu.
Anonymous - 27-01-2017, 08:48
Temat postu:
Teraz wszystkich czekających 200 osób, jak jeden mąż, powinno napisać reklamację do przewoźnika z żądaniem odszkodowania. Może ktoś w Intercity sięgnie po kalkulator i wyliczy co się bardziej opłaca na przyszłość.
ciapaty - 27-01-2017, 12:00
Temat postu:
Ktoś już sięgnął....
Z cytowanego artykułu w Rynku Kolejowym:

Jak mówi Jakub Majewski, prezes fundacji ProKolej i były wiceprezes Urzędu Transportu Kolejowego, kwestia skomunikowań rzeczywiście nie jest jednoznacznie uregulowana. To dobrze, że PKP Intercity zauważyło problem pasażerów podróżujących do Gdańska. Ale wybrało nieefektywne rozwiązanie – uważa ekspert. Jego zdaniem, strata wizerunkowa oraz finansowa – wynikająca ze zwrotu połowy ceny biletów – będzie znacznie większa niż koszt organizacji alternatywnego transportu, albo noclegu przy dworcu w Poznaniu.
Lady Makbet - 27-01-2017, 12:06
Temat postu:
krzychu12231 napisał/a:
I bardzo dobrze, że czekali. Tak zawsze powinno być, niezależnie od rozmiaru opóźnienia, jeśli nie ma możliwości przejazdu przesiadających się pasażerów z opóźnionego pociągu innym połączeniem (ostatni pociąg w dobie).

Nie zapominaj, że pasażerowie pociągu który czeka też mają zaplanowane przesiadki na innych stacjach. Trzeba więc rozważyć interes większości pasażerów. W tym konkretnym przypadku PKP Intercity powinno zamówić taksówkę dla tych dwóch osób lub opłacić im hotel. Wstrzymywanie na tak długi czas pociągu z 200 pasażerami na pokładzie jest karygodne i świadczy o nieudolności przewoźnika.
TM_railfan - 28-01-2017, 20:14
Temat postu:
To jest banalnie prosta sprawa, wystarczy zrobić analogicznie jak jest w przewozach lotniczych. Samolot nigdy nie czeka na pasażerów z opóźnionych rejsów. Linie lotnicze mają obowiązek przebookować pasażera na następny możliwy lot, a jak wychodzi ileś tam godzin oczekiwania, to również załatwić hotel i pożywienie.
Problem leży w przepisach, które na kolei chyba nie regulują takich spraw (zgadza się?). Tak więc wszystko jest zależne od dobrej woli przewoźnika. A może wypadałoby zmienić te przepisy dla dobra pasażerów, tak żeby w takich przypadkach nikt nie zostawał na lodzie, a ich los nie był zależny tylko od dobrej woli przewoźnika.
voyager1231 - 29-01-2017, 14:37
Temat postu:
Wracałem kiedyś Górnikiem z Warszawy do Wrocławia. Trwał właśnie remont na CMK przez co złapaliśmy ogromne opóźnienie. We Wrocławiu chciałem przesiąść się w kierunku Legnicy. Po zgłoszeniu konduktorowi i odczekaniu kilkunastu minut otrzymałem informacje, że pociąg na mnie nie zaczeka (40 minut) a w zamian zostanie mi zamówiona taksówka. I tak rzeczywiście było. Tym sposobem zostałem odwieziony bezpośrednio pod drzwi bloku w którym mieszkam.

I tak powinno być!
Noema - 29-01-2017, 15:21
Temat postu:
voyager1231, a ja we Wrocławiu sama sobie załatwiam skomunikowania. W razie potrzeby dzwonię bezpośrednio do dyspozytora i osobiście gadam z kim trzeba. I tak razu pewnego wracałam expressem z Warszawy. To był szczytowy okres wachowskiego betonizmu i niedasizmu w PKP, ze szczególnym uwzględnieniem PKP PR (tego betona, którego PO wywaliła z zarządu PKP SA po pamiętnym zimowym chaosie na kolei, Prawy i Sprawiedliwy minister Adamczyk nagrodził posadą w radzie nadzorczej PKP Cargo za 7 tys. zł miesięcznie). Rozkład był wtedy tak głupio ułożony, że we Wrocławiu miałam planowo jedną minutę na przesiadkę na pospieszny do Zgorzelca. A że express po drodze złapał 10 minut opóźnienia, było oczywiste, że na ostatni pociąg do Zgorzelca nie zdążę i czeka mnie koczowanie z bezdomnymi na dworcu. Konduktor PKP IC olał zagadnienie skomunikowania pociągów, więc sama zadzwoniłam do dyspozytora PR Wrocław i powiedziałam mu, żeby wstrzymał pospieszny do Zgorzelca, bo z opóźnionego expressu przesiada się kilkanaście osób. Jakież było zdziwienie obsługi pospiesznego, gdy zobaczyli, że na peron wbiegam tylko ja. Okazało się, że za mną biegła jeszcze jedna pani, która też się przesiadała i jechała do Bolesławca. Ostatecznie pospieszny odjechał z 15-minutowym opóźnieniem. Jaki z tego morał? Trzeba umieć sobie samemu radzić, zwłaszcza na dzikiej polskiej kolei. Wink
Victoria - 29-01-2017, 18:02
Temat postu:
Noema, to wtedy co byłaś u mnie i przez korki na mieście "Wrocławianin" uciekł Ci sprzed nosa, który potem łapałaś we Wrocławiu?

Kwestię skomunikowań należy uregulować systemowo (ustawowo). Obecnie mamy "wolną amerykankę". Wszystko zależy od widzimisię dyspozytorów i ich przełożonych.
pawel78 - 29-01-2017, 18:41
Temat postu:
Noema, I trzeba znać numery do dyspozytorów, bo takie numery to raczej nie są publicznie udostępniane.
Anonymous - 29-01-2017, 21:24
Temat postu:
Noema, Jak pisze przedmówca - daj numery do dyspozytorów, to też każdy sobie będzie załatwiał to sam.
mateusz123 - 30-01-2017, 08:41
Temat postu:
Victoria,
Dokładnie, tak naprawdę, mityczne skomunikowania itd. Zasada powinna być prosta: jest w wyszukiwarce PLK [PKP] to automatycznie skomunikowanie ma być zachowane, szczególnie w przypadku długiego ewentualnego oczekiwania; ostatniego pociągu w dobie itd. Wiadomo, że jeżeli kolejny pociąg jest za 45 minut to już można się zastanowić na temat trzymania skomunikowania.
Natomiast w przypadkach awaryjnych, kiedy wiadomo, że jest problem z trzymaniem pociągu, to należy automatycznie szukać rozwiązań w stylu taksówka, autobus itd.
Inna sprawa, że w aktualnej sytuacji podziału spółek [skrajny przypadek: pociąg KŚ spóźnił się, przez zdefektowany Cargo, na przesiadkę na PKP Intercity] w sumie nie ma procedur i zdrowego rozsądku w przypadku awaryjnych, nadzwyzczajnych sytuacji. I jeżeli akurat się trafi na "nie da się" to jest problem.
Beatrycze - 30-01-2017, 13:30
Temat postu:
Victoria napisał/a:
Kwestię skomunikowań należy uregulować systemowo (ustawowo). Obecnie mamy "wolną amerykankę". Wszystko zależy od widzimisię dyspozytorów i ich przełożonych.

Oczekujesz cudu na szynach. Takiej rewolucji polska kolej nie przeżyje! Przecież teraz pociągi tej samej spółki nie są ze sobą skomunikowane, czego wielokrotnie doświadczyli pasażerowie KD, gdy w Węglińcu pociąg do Zgorzelca nie czekał na opóźniony pociąg z Wrocławia i vice versa. Takie sytuacje były na forum opisywane. Bądźmy realistami. Nawet jeśli tę kwestię ureguluje się systemowo to nieudolny kolejowy beton i tak sobie z tym nie poradzi. Nie da się.
d-t-x - 01-02-2017, 19:23
Temat postu:
krzychu12231 napisał/a:
I bardzo dobrze, że czekali. Tak zawsze powinno być, niezależnie od rozmiaru opóźnienia, jeśli nie ma możliwości przejazdu przesiadających się pasażerów z opóźnionego pociągu innym połączeniem (ostatni pociąg w dobie). Natomiast rzeczywiście błędem było niepoinformowanie pasażerów o przewidywanym z góry opóźnieniu.

Gdybyś jechał tym pociągiem na lotnisko, twierdziłbyś inaczej.
pawelu - 22-02-2017, 08:20
Temat postu:
Podróżuję bardzo dużo i uważam, jak większość że sprawę skomunikowań należy załatwić po prostu konkretnymi przepisami. Co, kiedy i na kogo czeka. I koniec. A nie każdy jak Noema ma numery i znajomości w dyspozytorniach. 99% takich możliwości załatwienia skomunikowania nie posiada.
O ile jeszcze w ramach IC skomunikowanie nie jest jakimś większym problemem, zwłaszcza jeżeli pociąg, na który się chcemy przesiąść jest ostatnim w dobie odjeżdżającym w danym kierunku, to skomunikowania między spółkami bardzo często wyglądają bardzo źle. Lubelski dworzec i ich dyspozytorzy biją tutaj rekordy niekompetencji, nawet przy kilkunastosstopniowych mrozach potrafią nie zatrzymać pociągu na 3-5 minut, bo oczywiście się nie da.
ciapaty - 22-02-2017, 08:36
Temat postu:
pawelu napisał/a:
uważam, jak większość że sprawę skomunikowań należy załatwić po prostu konkretnymi przepisami. Co, kiedy i na kogo czeka.
Należy też dać dyspozytorom prawo stosowania zdrowego rozsądku (łącznie z prawem do pomyłki od czasu do czasu). Bo jak będzie przepis że czas oczekiwania jest 20 min. a opóźnienie będzie 23 min, to dyspozytor każe temu drugiemu pociągowi odjeżdżać by się nie narazić na zarzut złamania Świętych Przepisów.

Inna sprawa że łatwiej wydać przepisy niż stosować zdrowy rozsądek.
musia - 23-02-2017, 18:57
Temat postu:
Ja miałam 2 przygody ze skomunikowanymi pociągami.

I tak - 2 sytuacja cudowna. Wspaniała kierownik pociągu, która wszystko załatwiła.

Ale w 1 zdarzeniu myślałam , że wyjdę z siebie. Przy mnie prośba kierownika naszego składu o przytrzymanie innego pociągu na Centralnym. Dla mnie i kilkunastu innych osób. Wjeżdżamy na peron z ok. 10 minutowym opóźnieniem. I widzimy jak z sąsiedniego toru , na tym samym peronie odjeżdża pociąg, który na nas czekał.

Bolało ...

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group