INFO KOLEJ - forum kolejowe

Dział pracowniczy - Pijani kolejarze na służbie!

kris - 26-08-2006, 09:47
Temat postu: Dróżnicy przejazdowi
Poniżej załączam plik nagrany z reportażu Radia Zet.
Dotyczy to przepisu który zabrania Policji wejścia np. do posterunku dróżnika przejazdowego w celu skontrolowania jego trzeźwości.
Dotyczy to wszystkich posterunków związanych bezpośrednio z prowadzeniem ruchu kolejowego. Wejść może osoba tylko za zgodą zwierzchnika służbowego lub kontrolować tylko w jego obeności.

Co myślicie kolejarze o tym przepisie?

Dróżnicy.mp3
HansKloss - 26-08-2006, 16:12
Temat postu:
ano jest taki przepis, choć nie zwalnia on z samodzielnego myślenia
Krycha - 26-08-2006, 17:39
Temat postu:
Zdecydowanie popieram stanowisko kierownictwa PLK. Do pomieszczenia służbowego (nastawnia, budka dróżnika itd.) nie możemy wpuszczać osób postronnych, a takimi osobami są policjanci. Zresztą nie życzyłabym sobie gdyby w pracy nachodziła mnie policja, bo to rozprasza i przeszkadza.

I nie dotyczy to tylko PKP, ale wszystkich firm. Nikt obcy, nawet policja nie może się szwędać i nachodzić nas w miejscu pracy. Co najwyżej za zgodą zwierzchnika.
Naczelnik - 28-08-2006, 06:50
Temat postu:
Pijana dróżniczka na przejeździe kolejowym koło Piły

Alkomat wykazał ok. 1 promila alkoholu.
Pilscy policjanci zatrzymali w sobotę rano pijaną 48-letnią dróżniczkę na przejeździe kolejowym w Starej Łubiance na drodze krajowej nr 10 pod Piłą. Około godz. 8 rano Służby Ochrony Kolei powiadomiły policję o zniszczeniu szlabanu na przejeździe przez ciężarówkę. Samochód przedarł się przez zapory i odjechał. Przybyli na miejsce policjanci zdziwili się, że dróżniczka nie potrafiła opisać całego zajścia. Jak się okazało, była pijana - miała1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Za "możliwość spowodowania katastrofy w ruchu lądowym" grozi jej od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

źródło: gazeta.pl
kris - 28-08-2006, 12:13
Temat postu:
No takich przypadków było jeszcze. Tylko nie wszystko zostaje nagłośnione.
Jedyne czego nie mogę zrozumieć to dróżnika który przychodzi nawalony do pracy wiedząc, że jest teraz wszystko częściej kontrolowane i prawdopodobieństwo wpadki jest wysokie. Kompletny brak inteligencji i odpowiedzialności.
Krycha - 28-08-2006, 12:18
Temat postu:
Ja zupełnie nie rozumiem czego się czepiacie. No lubi sobie kobiecina kielona strzelić na stres a tu zaraz aferę się robi. Wink
Jacek228 - 28-08-2006, 13:17
Temat postu:
Krycha, wypić to sobie można w domu a nie w pracy na takim bardzo odpowiedzialnym stanowisku! Powinni kontrolować bez żadnej zgody, a tak to dostanie "cynk" typu: dzisiaj nie pij bo wpadnie na kontrole Policja... a tak wpadają-proszę dmuchać!
Pijaków należy gnębić i wogóle! Już tyle osób zgineło że należy powiedzieć STOP !!! STOP PIJAKOM !!!

Amen
kris - 28-08-2006, 13:51
Temat postu:
Kontrola owszem. Ale tylko wtedy jak zachodzą podejrzenia. Nie można ot tak sobie każdego sprawdzac bo jak powiedział (i miał racje) dyrektor ZLK Kraków to działa niekorzystnie na psychikę.
Jacek228 - 28-08-2006, 16:20
Temat postu:
Kris, to jest taki problem jak z pijanymi kierowcami...
Po prostu istnieje grupa ludzi którzy lubią w pracy wypić, i niestety negatywnie odbija się to na pozostałych pracownikach spółki...
Taka sytuacja jest na drogach, są elementy które jadą na podwójnym gazie, a Policja kontroluje każdego, kogo im się podoba i nikt nie ma pretensji, nikt nie robi przecież nikomu na złość, bo tutaj chodzi tylko i wyłącznie o Nasze bezpieczeństwo. Nic wiecej!

Dyrektor Zakładu Lini Kolejowych w Krakowie? W oddziale Polskich Linii Kolejowych w Krakowie? Stanowisk nigdy dość!
kris - 28-08-2006, 16:47
Temat postu:
Cytat:
Dyrektor Zakładu Lini Kolejowych w Krakowie? W oddziale Polskich Linii Kolejowych w Krakowie? Stanowisk nigdy dość!

Ano nigdy dośc. Ale niedługo Oddziały ragionalne mają zniknąć. Czy coś powstanie na ich miejsce nie wiadomo...ale raczej napewno.
Jacek228 - 28-08-2006, 17:10
Temat postu:
hmm? znikają oddziały regionalne? to powstanie problem odpraw dla dyrektorków itp. itd, później na to miejsce zostanie utworzona jakaś nowa organizacja, zrobi sie jeden wielki szum, znowu rozdadzą stołki i będą o odprawę do przodu...
kris - 28-08-2006, 17:28
Temat postu:
Dokładnie tak... chyba że nagle plany się zmienią i wszystko zostanie po staremu. Co w sumie jest bardzo prawdopodobne... W każdym bądź razie zmienią się tylko pieczątki... żaden z "darmozjadów" nie ucierpi!
kris - 29-08-2006, 20:08
Temat postu:
Zdaje się że trochę zeszliśmy z tematu!!! Rolling Eyes
Jacek228 - 29-08-2006, 20:45
Temat postu:
Tak to jest osobny temat choć jakże wspólny - co ma problem alkohizmu wśród dróżników do alkoholizmu pomiędzy ludźmi poszvzególnych oddziałów ZPR?
Łączą je tylko te trzy literki z przodu....
Naczelnik - 12-10-2006, 17:47
Temat postu:
Alkoholowa libacja w budce dróżnika

Pijani w sztok dróżnicy urządzili sobie na ruchliwym przejeździe kolejowym w Czarnem koszmarną zabawę. Kierowcy i przechodnie musieli uciekać przed opuszczanym i podnoszonym przez nich szlabanem. Kolejarzami zajęła się policja.

We wtorek dyżurny ruchu 48-letni Mirosław M. i nastawniczy 51-letni Zbigniew D. zaczęli służbę o godzinie 14. Do budki dróżnika przy ul. Ogrodowej zaprosili kolegę kolejarza po służbie i dwóch młodych mieszkańców Czarnego. Zaczęła się libacja, a potem zabawa szlabanem. Przez dwie godziny dróżnicy opuszczali go i podnosili przed oniemiałymi kierowcami i przechodniami, wstrzymywali ruch, zatrzymywali przechodniów na torowisku. W końcu jeden z kierowców zadzwonił po policję. Gdy policjanci weszli do budki, kolejarze pili jeszcze alkohol.

– Policjanci zbadali wszystkich alkotestem i ustalili, że pełniący obowiązki dyżurnego ruchu Mirosław M. miał 1,07 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, nastawniczy Zbigniew D. 0,9 promila, a kolejarz pijący dla towarzystwa, 51-letni Stefan B. także 0,9 promila. Pijani nie byli tylko 18-letni Roman B. i 20-letni Łukasz M. – mowi Dariusz Kłudka, zastępca komendanta człuchowskiej policji.

Dyrekcja PKP w Szczecinku przysłała na ich miejsce innych pracowników. – Pracujący w stanie upojenia alkoholowego kolejarze zostali odsunięci od czynności służbowych – mówi Włodzimierz Grzeszczuk z Zakładu Linii Kolejowych w Koszalinie. Policja prowadzi w sprawie zajścia w Czarnem postępowanie przygotowawcze. Pijanym kolejarzom grozi do 5 lat więzienia.

źródło: Głos Pomorza
Andrev - 12-10-2006, 18:11
Temat postu:
Naczelnik napisał/a:
Pijani w sztok dróżnicy urządzili sobie na ruchliwym przejeździe kolejowym w Czarnem koszmarną zabawę. Kierowcy i przechodnie musieli uciekać przed opuszczanym i podnoszonym przez nich szlabanem. Kolejarzami zajęła się policja.



Wyobraźnia ludzka nie zna granic, szczególnie po wcześniejszym spożywaniu alkoholu Śmiech Świetne pomysły na zabawę to chyba nasza polska traducja Śmiech Kurde, ja mam 17 lat, z kumplami robiłem już nie jedną głupią rzecz, ale muszę przyznać, na takie coś nigdy bym nie wpadł. Gratuluję dróżnikowi pomysłowości OK Śmiech Śmiech


A tak na serio, głupia zabawa mogła dopuścić do tragedii, przecież pociąg to nie zabawka i nie zatrzyma się w miejscu!
Jak zawsze przy takiej okazji mówię hasło: "Bezpiczny przejazd zależy także od trzeźwego dróżnika!"
Krycha - 12-10-2006, 18:29
Temat postu:
Będzie dwóch głupków mniej w PLK.
Tylko od kiedy to dyżurny ruchu i nastawniczy pracuje w budce dróżnika? Eh, ci dziennikarze... zawsze muszą coś pokręcić!
Zed - 18-11-2006, 13:10
Temat postu:
Oczy szeroko otwarte - Pociąg z lewej, pociąg z prawej, a za oknem wrzeszczący kierowcy.

– No patrz pan, będzie tak stał i czekał na śmierć – denerwuje się Eugeniusz Bieńkowski. Kierowca przemknął busem pod opadającymi drągami i zablokował się na przejeździe. – A panienka co?
Gada przez komórkę, pępek sobie ogląda i zaraz dostanie szlabanem w główkę – dróżnik złości się też na dziewczynę maszerującą przez tory. A pociąg czeka...
07.02. Dzwoni telefon z lewej. Dróżniczka odbiera: „Słucham, siódemka”. Naciska przycisk. Rogatki się opuszczają. Oddzwania. Patrzy na zbliżający się pociąg. Ten trąbi. – To takie „baczność, jadę”, tak na wszelki wypadek – Irena Olszewska macha (chorągiewką) do maszynisty. Notuje w zeszycie – „Przejechał osobowy 421”. 2 minuty później alarmuje telefon z prawej. Jedzie pospieszny. Na Wałbrzych. Zaczyna się 12-godzinny dyżur dróżniczki.
Na posterunku nr 7 (przy ruchliwym skrzyżowaniu w zachodniej części Wrocławia) pracuje pięć dróżniczek. W pomieszczeniu na pięterku czysto. Paprotki, radio Unitra, św. Katarzyna (patronka kolei). Trzy grzejniki i dwa telefony – jak z filmu „Pociągi pod specjalnym nadzorem”. Bez tarcz, bo można z nich dzwonić tylko do dyżurnych ruchu. Na stole gazeta („Ale nie wolno nam czytać – rumieni się dróżniczka. – To rozprasza”) i komórka. SMS-em może rodzinie zakomunikować, co zostawiła na obiad, i żeby wnuk odrobił lekcje.
Dróżnicy są w domku zamknięci na klucz. Nikomu nie mogą otwierać. Nie tylko drzwi, ale i przejazdów. Żeby nie powtórzyła się historia sprzed lat, gdy wrocławska dróżniczka podniosła szlaban, bo stał pod nim jej mąż z dzieckiem. Wracali z wesela, śpieszyli się do domu. Zginęli pod pociągiem. Na oczach dróżniczki. – Ona potem zwariowała – opowiadają koleżanki.
Najnudniejszy zawód świata?
09.10. „Czeski tranzyt. Jedzie gdzieś nad morze” – informuje Olszewska, opuszczając i podnosząc szlaban. Czy to najnudniejszy zawód świata? – Bzdura, dróżnik przejazdowy musi cały czas mieć oczy szeroko otwarte. Powinien obserwować pociąg, kiedy dojeżdża, a potem jeszcze odprowadzać wzrokiem. Gdy nic nie jedzie, też powinien patrzeć na tory, a nuż dyżurny coś przegapi albo maszynista przejedzie na czerwonym semaforze – zapewniają dróżnicy. Nawet wyjście do toalety zgłaszają do dyżurnego („Masz 6 i pół minuty” – odpowiada im na przykład). A pociąg czeka.
Dróżniczka z posterunku nr 7 zaczynała pracę 29 lat temu jako „spisywaczka kart stokowych”. Była też w odprawie technicznej i „dysponującą telefonistką”. Od 6 lat budkę dróżnika uważa za drugi dom. Dlatego była zła, gdy pędzący samochód z naczepką „zabrał rogatkę ze sobą”, albo gdy nastolatek fiknął przez drąg i go połamał (a sobie nos). – Lubię podróżować pociągami. Spoglądam na dróżników, o, ten tak ubrany, ten inaczej, ten ma parterową budkę, tamten na pięterku – zwierza się, gdy przejeżdża „pociąg ze skrajnią przy ruchu dwutorowym”. Czyli „taki szerszy”.
Nie ma zlituj się
14.00. Przenoszę się na przeciwną część miasta, ulica Czajkowskiego. Szalony przejazd. Zdarza się, że na zmianie przejeżdża 100 pociągów. W pobliżu szpital, szkoły, uczelnia. Przed szlabanem korki. A obok samochodów stoją babcie z wnukami, nastolatki z empetrójkami, mamy z wózkami. – Niezły młyn, prawda? A jak jest ostry dyżur w szpitalu albo towarowe jeżdżą z cukrem, bo kampania, dopiero się robi cyrk. Trzeba być alfą, omegą i można osiwieć ze stresu – opowiada Bieńkowski, pokrzykując na przechodniów przez okno małej budki. Kiedyś przyjechały do niego dzieci (ma czwórkę), to nie dał rady im kawy zrobić.
48-letni (pracuje od 16. roku życia) dróżnik mieszka w Dunkowej pod Miliczem. Dojeżdża 60 kilometrów. Półtorej godziny. I choć za benzynę nikt pięciu stów mu nie zwraca, a to prawie pół pensji, cieszy się, że tak krótko – do niedawna korzystał z usług PKP. Dojazd i powrót zajmowały mu 5 godzin. O 6.30 kończył pracę, w południe był w domu.
Dróżnikiem został w zastępstwie, na miesiąc. Mija już 6 lat. Przedtem był zawiadowcą, nastawniczym, manewrowym i zwrotniczym. W Bukowicach, Twardogórze, Grabownie i na Oleśnicy Głównej. – Natłukł się człowiek po tych stacjach i rzucili go na głębokie wody – wzdycha, gdy przejeżdżają pociągi nr 50 i 51 na jego zmianie. – Zawsze się boję dwóch po sobie – komentuje. Kiedyś chłopak na rowerze zobaczył, że osobowy przejechał i ładował mu się prosto pod towarowy. – Ja krzyczałem, ludzie krzyczeli, w ostatniej sekundzie się zatrzymał.
Najgorzej jest zimą, gdy zamarznie maszyneria. Dróżnicy wkładają kożuszki, biorą lizaka, latarkę, wyciągają znak stopu, ręcznie podnoszą szlabany i kierują ruchem. – Nie ma zlituj się. Ale bywa gorzej. Kiedyś na torach w nocy zepsuł się star. Pociągi czekały, my go na sztywny hol i zepchnęliśmy – wspomina Bieńkowski. Kiedy przejeżdżają kolejne składy w kierunku Legnicy czy Wałbrzycha, stwierdza, że dróżnik to tylko podwykonawca, a guru to dyżurny. Ale wzajemne zaufanie musi być.
– Taka to praca, siedzisz pan i czekasz na pociąg – stwierdza filozoficznie. Czekamy razem. Po jakichś 4 minutach jest. Osobowy. To już 61. dzisiaj, nie licząc manewrów i drezyn.

http://img.naszemiasto.pl/grafika2/nowy/c9/40_669432_1_d_8256.jpg

Energia w dróżnikowaniu
22.00. Nocna zmiana na posterunku nr 7. Małgorzata Kujawska stoi w oknie domku dróżnika z chorągiewką. – Zaczynałam 20 lat temu jako telegrafistka. A potem zesłali mnie na rozjazdy i zrobili zwrotniczą – śmieje się pani Małgosia. – Miałam budkę i rządziłam na bocznicach. Od paru lat znowu mam domek dróżnika – opuszcza szlaban i latarką daje znać, że pociąg może jechać spokojnie. Przejechał i zatrzymał się za przejazdem. Z drugiej strony jedzie osobowy. Kierowcy trąbią. – Myślą, że zasnęłam. Czasami tak człowieka zwyzywają, że nie wiadomo, gdzie się podziać. Nawet kamieniami w okna rzucają – żali się Kujawska. Dróżnicy są przyzwyczajeni do przekleństw zawsze śpieszących się kierowców. Tylko ci z zachodnią rejestracją od razu się zatrzymują. Najgorzej, gdy skład już przejedzie, a dróżnik patrzy za nim, czy ma oznaczenia o końcu pociągu (bo może się zdarzyć, że się rozerwał i zgubił wagon). Albo gdy pociąg sunie żółwim tempem („O takich mówimy, że wiozą jajko na platformie”). Kierowcy nie przetłumaczysz: są pewni, że dróżnik pijany, śpi albo poszedł na piwo.
00.01 Przed przejazdem stoi Krzysztof Hołowczyc i ostrzega: „jedź bezpiecznie”. Kujawska uważa, że obok billboardu trzeba postawić żywego policjanta. Na mandatach zbiłby fortunę.
– Widzą, że czerwone, ale się pchają na chama. Polacy lubią ryzyko – mówi dróżniczka. Kujawska przepuszcza w nocy ok. 40 pociągów. Dyżurni mają do niej zaufanie, bo reaguje szybko i pewnie. – Nie palę, nie piję, nie wyszłam za mąż i dużo śpię – wylicza. – Jestem samotny biały żagiel, więc całą energię wkładam w to dróżnikowanie.
Czy dróżnik to zawód bez przyszłości? – Może, ale przy naszych kierowcach komputery nie dadzą rady. Kamery? Już są na przejazdach, ale przy mrozie zachodzą parą i nic nie widać. Trudno będzie nas zastąpić – nie martwią się dróżnicy.
– Może to i trochę nudne zajęcie, ale jakie odpowiedzialne. Ktoś zrobi manko, to najwyżej odda, a jak ktoś z nas nie opuści szlabanu to koniec, człowieka nie ma – dodaje Kujawska i patrzy, czy wlekący się pospieszny ma „koniec”. Kierowcy już trąbią...

Jacek Antczak - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
kris - 18-11-2006, 16:46
Temat postu:
Bardzo fajny artykuł. Naprawdę warty przeczytania- szczególnie dla kierowców!
Zed - 24-11-2006, 01:17
Temat postu:
Dróżnik pijany na służbie

W nocy ze środy na czwartek policjanci z Pułtuska znaleźli na przejeździe kolejowym w miejscowości Świercze pijanego dróżnika. Mężczyźnie grozi teraz nawet pięć lat więzienia
Ok. godz. 1 w nocy na komendę w Pułtusku zawiadomił kontroler PKP.

- Powiedział, że jego zdaniem dróżnik z przejazdu kolejowego w miejscowości Świercze zachowuje się podejrzanie - mówi Rafał Sułecki z biura prasowego mazowieckiej policji. - Na miejsce wysłaliśmy radiowóz, policjanci sprawdzili dróżnika alkomatem. I okazało się, że mężczyzna miał w wydychanym powietrzu 0,8 promila alkoholu.

Pijany dróżnik strzegł uczęszczanego przejazdu, przecięcia trasy pociągów dalekobieżnych, m.in. Warszawa - Gdańsk, i największej w miasteczku ulicy. Cudem nie doszło do katastrofy. Po wizycie policji PKP natychmiast odsunęła 48-letniego dróżnika od pracy.

A teraz czeka go sprawa w sądzie. Za picie w pracy, która polega na strzeżeniu bezpieczeństwa w ruchu, kodeks karny przewiduje karę więzienia od trzech do pięciu lat.

źródło: gazeta.pl
Beatrycze - 17-04-2007, 09:53
Temat postu:
Pijany dróżnik zatrzymany dzięki kierowcy

Brzescy policjanci zatrzymali dróżnika, który pełnił służbę na przejeździe kolejowym w Rogalicach. 55-letni Józef G. miał ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Informację o pijanym pracowniku kolei zgłosił w niedzielę jeden z przejeżdżający przez tory w Rogalicach kierowców. Policji powiedział, że widział dróżnika "wiszącego w oknie".

Niebawem brzescy policjanci zatrzymali 55-letniego Józefa G. i odwieźli do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie.

Teraz mężczyzna odpowie za to, że będąc pod wpływem alkoholu pełnił czynności związane bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów. Grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

źródło: Gazeta Wyborcza
Anubis - 17-04-2007, 12:13
Temat postu:
Trzeba wziąść pod uwagę że tacy ludzie jak np. dróżnik to osoby które odpowiadają za bezpieczeństwo zwykłych ludzi prowadzących np. pojazdy mechaniczne.

Dlatego też uważam, że wszyscy którzy nie chronią bezpieczeństwa innych ludzi powinni odpowiadać karnie za stworzenie takich zagrożeń, a tym samym nie szanują swojej pracy czego dowodem jest podjęcie pracy w stanie nietrzeźwości, przecież zawsze można sobie "wypić" ale już po skończonej służbie.

Pozdrawiam
Krycha - 17-04-2007, 12:22
Temat postu:
I bardzo dobrze! Pijacy sami się wyeliminują!

Proszę zauważyć, że za wódę z PKP wylatują przeważnie ludzie w wieku 45-55 lat, a więc starzy wyjadacze, często tuż przed emeryturą. Niestety pokutuje "komuna", która nauczyła ich pijaństwa w pracy. Młodzi ludzie, choć jest ich na kolei niewielu, w pracy nie chleją, bo wychowani są w innym systemie.
Anubis - 17-04-2007, 13:13
Temat postu:
W pełni popieram wnioski zawarte w poście Pani Redaktor i na razie nic tu się nie zmienia.

Pozdrawiam
pyra - 17-04-2007, 15:36
Temat postu:
Krycha, 45 latek w 1989 miał 17 lat. Chyba jednak nie za komuny nauczył się pić? Proszę popatrzeć na ulicę i policzyć młodych ludzi z puszką piwa w ręce. Proszę wsiąść do pociągu, tramwaju... Gdzieś kiedyś przeczytałem twoje wspomnienia z tamtych lat. Odniosłem wrażenie, że je pamiętasz. Komuna walczyła z alkoholizmem. Był czas, gdy alkohol był reglamentowany i sprzedawany po 13.00. 25 lat obowiązuje ustawa Jaruzelskiego. Nie w komunie doszukuj się zatem polskich upodobań. Owszem, chlało się i wtedy w pracy, ale się również z niej wywalało. Też był art.52. Byli ludzie nietykalni. Czy dzisiaj ich nie ma?
Ralny - 17-04-2007, 15:50
Temat postu:
pyra, mówimy o piciu kolejarzy w pracy, a nie w tramwaju, na ulicy itd. Kolejarz odpowiada za życie pasażerów, kierowców. Wszelkie doniesienia prasowe o nietrzeźwych kolejarzach na służbie dotyczą wyłącznie, jak wspomniała Krycha, ludzi po 40-tce. O pijanych młodych w PKP wogóle się nie słyszy. O czym to świadczy? Że młodzież jest mądrzejsza, rozsądniejsza i bardziej odpowiedzialna od starych pryków chlejących wódkę w pracy?
Andrzej - 17-04-2007, 16:35
Temat postu:
Cytat:
45 latek w 1989 miał 17 lat. Chyba jednak nie za komuny nauczył się pić?


Shocked a mi wychodzi,że miał 27 lat Very Happy
pyra - 17-04-2007, 16:49
Temat postu:
Laughing Ależ ten czas szybko leci?
Wojtek - 17-04-2007, 17:58
Temat postu:
Trzeba jasno powiedzieć, że w pracy nie piją tylko dróżnicy. Pije się wszędzie na kolei jednak specyfika pracy dróżników sprawia, że to właśnie oni najczęściej "wpadają". W PKP jest wiele pijących "świętych krów", którym latami się miga, bo mają plecy, układy i kryje się takie osoby. Wśród nich są także naczelnicy, dyrektorzy, kierowcy, maszyniści i inni...
Naczelnik - 23-04-2007, 14:56
Temat postu: Pijany maszynista prowadził pociąg
Pijany maszynista prowadził pociąg z cysternami

Trzy promile alkoholu stwierdzono u maszynisty pociągu z 19 cysternami, który miał jechać z Czerwieńska w Lubuskiem do niemieckiego Guben. Mężczyzna i jego pomocnik - także pijany - zostali zatrzymani.
Przedstawiono im zarzut narażenia na spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności - poinformowała Małgorzata Stanisławska z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.

Zdaniem ekspertów z PKP, wykolejenie się pustych cystern z nagromadzonymi w środku oparami mogło doprowadzić do katastrofy. Do zatrzymania obu mężczyzn doszło w sobotę po południu po otrzymaniu przez policję zgłoszenia, iż maszynista i jego pomocnik są prawdopodobnie nietrzeźwi. Badania potwierdziły sygnał. 44- letni maszynista miał w organizmie 3 prom. alkoholu, 45-letni pomocnik - 1 prom.

Obaj mężczyźni trafili do policyjnej izby zatrzymań.

źródło: Onet.pl
Wojtek - 24-04-2007, 14:31
Temat postu:
Cysterny jechały pod pijanym nadzorem

Jeden miał niemal trzy promile alkoholu, a drugi promil i w takim stanie zamierzali wczoraj poprowadzić skład 19 cystern do Guben po paliwo.

Rano policja przyjechała na stację PKP w Czerwieńsku. Alkomat podano maszyniście pociągu warszawskiej firmy przewozowej z siedzibą we Wrocławiu. Miał niemal trzy promile. Pomocnik wydmuchał promil.

Świetnie się czuli

O pijanej obsłudze lokomotywy zawiadomili szefowie firmy. - Nie mogli się z nimi dogadać podczas rozmowy telefonicznej, zaniepokojeni wezwali Służbę Ochrony Kolei, a ci nas - informuje rzeczniczka zielonogórskiej policji podkom. Małgorzata Stanisławska.

Obaj mężczyźni prosto z pociągu trafili do policyjnej izby zatrzymań. Nawet w celi nie przyznają się, który jest maszynistą.

- To ten drugi - mówi mieszkaniec Bolesławca o koledze. Ten znowu utrzymuje, że było inaczej. - To ten z Bolesławca jest maszynistą - zapewnia.

45-latek, który wydmuchał promil alkoholu mówi, że pił od piątku. - Siedziało się w pokoju i wódeczkę popijało, ale imprezowaliśmy oddzielenie - mówi. Po chwili dodaje, że wczoraj rano wsiadając do lokomotywy czuł się bardzo dobrze. - Nic mi nie było - mówi.

Wczoraj rano świetnie czuł się też kompan, u którego alkomat wykazał niemal trzy promile. - Popiło się w niedzielę, ale przecież nic mi nie było - mówi.

Wystarczy iskra

- Cysterny nigdy nie są puste, zawsze zostaje w nich do kilkudziesięciu litrów płynów - tłumaczy szef zielonogórskich strażaków i biegły sądowy z zakresu pożarnictwa bryg. Waldemar Michałowski.

To właśnie opary z resztek paliwa zebrane w środku mogą doprowadzić do wybuchu.
- Podczas kolizji z innym pociągiem cysterny mogą eksplodować, gdy jeszcze jest ich kilka to jeden wybuch doprowadzi do kolejnych, to reakcja łańcuchowa - mówi bryg. W. Michałowski.

Gdyby doprowadzili do zderzenia z pociągiem osobowym doszłoby do dramatu. Pytani o zagrożenie mężczyźni jakby się tym nie przejmowali. - A z czym ja się mam tam zderzyć, pociągi osobowe tamtędy nie jeżdżą - powiedział ten, u którego alkomat wskazał prawie trzy promile.

Drugi mówi, że choć pociąg z cysternami może jechać z prędkością do 70 km to oni jeżdżą wolniej. - Przecież do Guben cały czas jest pod górkę i zawsze maszyna idzie wolniej - zapewnia.

Z zagrożenia za to zdają sobie sprawę policjanci. - Mężczyznom postawiono zarzut spowodowania niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi im teraz kara nawet do 8 lat więzienia - mówi podkom. M. Stanisławska. Najpierw policjanci ustalą też, który z nich to maszynista. Obaj z pewnością stracą także pracę.

Pijani maszyniści, jak wynika ze statystyk to rzadkość. Ale kontroli, do których policja ma uprawnienia też nie ma za dużo. Są wręcz sporadyczne.

źródło: Gazeta Lubuska
Zed - 07-05-2007, 14:35
Temat postu:
W Miłkowicach zatrzymano pijaną dróżniczkę - podobno miała prawie 3 promile. Coś więcej może media powiedzą.
kris - 07-05-2007, 17:57
Temat postu:
Oj na media to bym tu nie liczył... No wiecej to napewno powiedzą ale czy prawdy ??
Naczelnik - 07-05-2007, 18:29
Temat postu:
Zed napisał/a:
W Miłkowicach zatrzymano pijaną dróżniczkę - podobno miała prawie 3 promile. Coś więcej może media powiedzą.

Pijana dróżniczka w Miłkowicach

Prawie trzy promile alkoholu miała dróżniczka, która pracowała na przejeździe kolejowym w Miłkowicach koło Chojnowa, na trasie Wrocław-Węgliniec.

O nietypowym zachowaniu 45-letniej kobiety zaalarmował policję jeden z kierowców. Policjanci przewieźli pijaną dróżniczkę do izby wytrzeźwień.

Za sprowadzenie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym grozi kobiecie nawet osiem lat więzienia.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Wrocław
kris - 07-05-2007, 18:35
Temat postu:
Jednego chyba nigdy nie da sie wytłumaczyć.. DLACZEGO ??!! Ta głupia dróżniczka chlała na służbie ! Tyle co sie dzieje w tym temacie ostatnio... i zero poprawy !!
Krycha - 07-05-2007, 19:29
Temat postu:
Naczelnik, no to koleżanka się doigrała. Będzie o jedną pijaczkę mniej w naszym ZLK.
Tyle się o tym mówi, ale nie dociera do tępych głów!
Modliszka - 08-05-2007, 12:42
Temat postu:
Krycha, to w twojej sekcji dziewczyny tak tankują? Wink
Kozioł - 13-05-2007, 13:57
Temat postu:
"Dróżnik miał 3 promile alkoholu i nie opuścił szlabanu


Od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia może grozić pijanemu dróżnikowi, który w nocy na przejeździe kolejowym w Szczecinie-Dąbiu nie opuścił szlabanu podczas przejazdu pociągu. Mężczyzna miał prawie 3 promile alkoholu we krwi - poinformowała szczecińska policja.


O tym, że na przejeździe, mimo dyżuru dróżnika, nie opuszczono szlabanu, powiadomił policję jeden z dozorców pobliskiego zakładu. Na miejsce wysłano policyjny patrol.

Funkcjonariusze w pomieszczeniu stróżówki zastali nietrzeźwego, 50-letniego dróżnika. Badanie wykazało, że ma 2,71 promila alkoholu we krwi. Mężczyznę zatrzymano.

Jak zapewniła sierż. Irena Kornicz z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie do momentu zmiany dróżników przejazd był zabezpieczony przez policję. O zdarzeniu powiadomiono Służbę Ochrony Kolei (SOK).

Jak dodała Kornicz, dróżnikowi zostanie najprawdopodobniej postawiony zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. (ap)"


WP.pl

I od nowa...
Modliszka - 13-05-2007, 20:47
Temat postu:
Brak już słów!
Arek - 23-05-2007, 13:40
Temat postu:
Policjanci z Sieradza zatrzymali 42-letniego nietrzeźwego maszynistę, który prowadził pociąg towarowy z ładunkiem 130 samochodów osobowych marki Opel.

W środę około 4.40 nad ranem, po sygnale od funkcjonariuszy SOK, policjanci interweniowali na dworcu PKP w Sieradzu. Kiedy na stację wjechał pociąg relacji Guben-Legionowo funkcjonariusze wylegitymowali dwóch mężczyzn znajdujących się w kabinie maszynisty. Z wstępnych ustaleń wynikało, że pociągiem kierował 42-latek, od którego czuć było wyraźną woń alkoholu. Po przewiezieniu do sieradzkiej komendy został on przebadany alkomatem. Wynik potwierdził podejrzenia stróżów prawa. Miał w organizmie blisko promil alkoholu. Trafił do policyjnego aresztu, grozi mu osiem lat więzienia.

Źródło: Gazeta Wyborcza - Łódź
jano - 25-05-2007, 09:30
Temat postu:
Kolejny przykład nieodpowiedzialności pracownika. Bang Tym razem w Środzie Śląskiej.

"O mały włos a doszłoby do ogromnej tragedii! Dróżniczka na średzkim dworcu PKP pracowała kompletnie pijana.
Przez Środę Śląską co chwile przemykają pociągi do i z Wrocławia. Towarowe, osobowe... Do tego przez tory bardzo często przejeżdżają samochody. I dlatego zachowanie 44-letniej kobiety, która pełniła obowiązki dyżurnej ruchu na strzeżonym przejeździe kolejowym woła o pomstę do nieba!
Przez zwykłą głupotę dróżniczki mogło dojść do niebywałej tragedii. Przecież wystarczyło, że po pijaku nie zamknęłaby szlabanu, albo źle przestawiła zwrotnicę - i dramat nawet setek ludzi gotowy. Na szczęście nieodpowiedzialna kobieta została zatrzymana przez policję. Następnie trafiła przed srogie oblicze prokuratora, a później musiała tłumaczyć się przed sądem, który skazał ją na więzienie".

źródło: http://www.sroda.wfp.pl/news.php?id=4080&rodzaj=4
Krycha - 25-05-2007, 15:35
Temat postu:
Straszne. W ciągu miesiąca to już druga kobieta z mojego zakładu, która wyleci za pijaństwo w pracy. Poprzednia narobiła sobie biedy na przejeździe w Miłkowicach.
Dziewczyny - opamiętajcie się!
Anubis - 25-05-2007, 21:33
Temat postu: Kolejny niepoważny maszynista
25.05.2007


Pijany maszynista kierował pociągiem



ŁÓDŹ. Policjanci z Sieradza zatrzymali 42-letniego nietrzeźwego maszynistę, który prowadził pociąg towarowy z ładunkiem 130 samochodów osobowych marki Opel

W środę około 4.40 nad ranem, po sygnale od funkcjonariuszy SOK, policjanci interweniowali na dworcu PKP w Sieradzu. Kiedy na stację wjechał pociąg relacji Guben-Legionowo funkcjonariusze wylegitymowali dwóch mężczyzn znajdujących się w kabinie maszynisty. Z wstępnych ustaleń wynikało, że pociągiem kierował 42-latek, od którego czuć było wyraźną woń alkoholu. Po przewiezieniu do sieradzkiej komendy został on przebadany alkomatem. Wynik potwierdził podejrzenia stróżów prawa. Miał w organizmie blisko promil alkoholu. Trafił do policyjnego aresztu, grozi mu osiem lat więzienia.

Gazeta.pl

Z publikowanych tu wiadomości wynika że maszyniście który w taki sposób postępuje nie zależy raczej na pracy. Oby takich przypadków było coraz mniej.

Pozdrawiam serdecznie.
maszynista_50 - 26-05-2007, 20:50
Temat postu:
Nie był to maszynista z PKP Cargo.
Jeśli cała akcja odbyła się na zasadzie "trafiony- zatopiony" to musiał byś tzw. cynk.
Ralny - 26-05-2007, 22:28
Temat postu:
Brutalne, ale niestety prawdziwe:
Zed - 03-06-2007, 14:10
Temat postu:
Pociąg uderzył w samochód na przejeździe

Do wypadku doszło 1 czerwca około godz. 3.30, na torach przecinających Wały Dwernickiego w Częstochowie. Szlabany nie zostały opuszczone, bo dróżniczka zasnęła. 50-letni kierowca volkswagena transportera ocalał. - To cud - komentowali policjanci.

Volkswagen transporter wjechał na przejazd kolejowy przy otwartych zaporach. Niemal w tym samym momencie uderzyła w niego - od strony pasażera - lokomotywa pociągu towarowego. Auto zostało zepchnięte z torowiska i ten fakt prawdopodobnie uratował życie kierowcy. 37-letnia dróżniczka, która nie zamknęła zapór, była trzeźwa. Twierdziła, że nie zamknęła przejazdu, bo zasnęła.

Źródło: Gazeta Wyborcza
kris - 03-06-2007, 14:48
Temat postu:
No zdarza się i tak... tu akurat nie ma co szukać dużej winy w dróżniczce! 3:30 to najgorsza pora... ci co pracują na noce wiedzą o co chodzi !
Picolo - 05-06-2007, 23:38
Temat postu:
Dróżnik czuwa przy lampie naftowej

Niedaleko Lubaczowa ostał się prawdziwy relikt. Jedyna strażnica kolejowa w Polsce, w której nie ma prądu. Tu dróżnicy pracują jak 100 lat temu.

Do strażnicy nr 4, na trasie z Lubaczowa w stronę Oleszyc, pociąg jedzie cztery minuty. Pokonuje prawie trzy kilometry. Zawsze czeka na niego dróżnik.
Obok strażnicy drogą przejeżdżają samochody. Bywa że nocą zatrzyma się zaniepokojony kierowca. Dlaczego w strażnicy jest ciemno? Coś się stało?

- Żarówka się zepsuła - zazwyczaj odpowiada dróżnik. Bo trochę dziwnie jest mu tłumaczyć, że w strażnicy w ogóle nie ma prądu.

Kilkanaście pociągów dziennie

Czesław Nisztuk jest jednym z pięciu dróżników pracujących w strażnicy nr 4. Przed laty robotę zaczynał przy naprawie wagonów. Dróżnikiem został 18 lat temu.

- Choć nie było łatwo. Trzeba było dużo się uczyć, zdać egzamin i przejść różne badania - wspomina.

Bo dróżnik musi mieć sokoli wzrok i bardzo dobry słuch. Co kilka lat przechodzi też badania psychofizyczne.

Pan Czesław zapewnia, że bardzo lubi swój zawód. - Marzyłem o takiej pracy, mimo że jest bardzo odpowiedzialna.

Wcześniej pracował na magistrali, w strażnicach w Ostrowie i Przeworsku. Tam jeździło po sto pociągów dziennie. - Nie było czasu kanapki zjeść! - wspomina. - Teraz jest dużo spokojniej. Dziesięć, piętnaście pociągów dziennie.
Przez te wszystkie lata wiele się działo.

Dróżnik opowiada, jak kierowcy łamali mu rogatki. - Musiałem wzywać policję. Bo czasami ludzie nie rozumieją, że z pociągiem nie ma żartów.

Jak w XIX wieku

W strażnicy nr 4 niewiele zmieniło się od powstania linii Jarosław-Lubaczów, czyli od ponad 100 lat. Dróżnik opuszcza rogatki przy pomocy korbki. Kiedy robi się ciemno, na specjalnych podstawkach na przejeździe zawiesza lampy naftowe. To one oświetlają kierowcom przejazd.

Lampy naftowe są też wewnątrz strażnicy. Dokładnie takie, jakie pamiętają nasze babcie.

- Dobrze świecą - zachwala Nisztuk. - Można bez problemu przy nich pisać.
To ważne, bo każdy przejeżdżający pociąg musi zostać odnotowany. Dróżnik zapisuje godzinę telefonu od dyżurnego ruchu, moment opuszczenia rogatek i przejechania pociągu.

Najcięższe są noce

Dróżnik zawsze stara się przychodzić do pracy wypoczęty, bo przy tak odpowiedzialnej robocie nie ma prawa zasnąć. Zresztą w każdej chwili może się pojawić niezapowiedziana kontrola. Najgorzej jest wytrzymać w nocy przy lampie naftowej. Ale pan Czesław ma na to sposób - wychodzi na zewnątrz.

- Trzeba mieć pewność, że się nie przegapi się pociągu. Ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby pociąg mi przejechał przy otwartych rogatkach - zapewnia.

Właśnie nadjeżdża pociąg. Dróżnik staje z chorągiewką w ręce i patrzy, czy wszystko jest w porządku: czy lokomotywa ma sprawne światła, czy drzwi nie są otwarte. Jeśli coś zauważy, zaraz melduje.

Na szczęście ma połączenie ze swoimi sąsiadami - dyżurnymi ruchu w Lubaczowie i Bobrówce. Bo do niego dodzwonić się nie można.

Radio na baterie

Przed strażnicą rosną irysy. W środku skromnie ale czysto i schludnie.

- Przydałoby się zrobić malowanie - mówi Nisztuk. - Ściany szybko się brudzą, bo budynek ogrzewamy piecem żarowym na węgiel.

Z dobrodziejstw cywilizacji dróżnik może posłuchać radia, bo jest ono na baterie. Herbaty też się może napić, bo w strażnicy jest mała turystyczna butla gazowa. A kiedy jest gorąco, pije wodę mineralną. Jest tak zimna, jakby dopiero co została wyciągnięta z lodówki. Okazuje się, że pan Czesław schładza ją w wodzie przyniesionej ze studni.

Tylko nafta się sprawdza

Dyrekcja kolei próbowała ułatwić życie dróżnikom. Kiedyś do strażnicy dostarczano akumulatory, ale się nie sprawdzały. Innym razem zrezygnowano z rogatek i w tym miejscu postawiono tylko znaki ostrzegawcze. Ale dróżnicy wrócili, bo zwiększył się ruch samochodowy na tej trasie. Poza tym kierowcy się domagali przywrócenia rogatek.

Zamiast dróżnika elektronika

Podłączenie prądu do strażnicy planowane jest od kilkunastu lat. Ale wszystko rozbijało się o koszty. Choć obok biegnie linia wysokiego napięcia, to byłyby zbyt drogie zrobienie transformatora obniżającego napięcie. Taniej wyjdzie przeciągnięcie około 3-kilometrowej linii.

Mieczysław Borowiec, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Rzeszowie, zapewnia, że niedługo wreszcie prąd dotrze do tego przejazdu. - Już zostały ogłoszone przetargi. Zostaną tam zrobione automatyczne, oświetlane półrogatki. Będzie to kosztowało ok. 800 tys. złotych.

Wszystko więc wskazuje na to, że wkrótce w strażnicy nr 4 skończy się era dróżników. Co się z nimi stanie, kiedy do przejazdu zostanie doprowadzony prąd?

- Zostaną przeniesieni na inne strażnice - odpowiada dyrektor Borowiec.

źródło: nowiny24.pl
Sebcio - 21-06-2007, 17:39
Temat postu:
A tak wogóle czy nie można byłoby wprowadzić obowiązkowego badania alkomatem każdego kolejarza przed służbą bo to przecież może być plaga na PKP dróżnicy, maszyniści, konduktorzy i licho wie jeszcze kto przyjdzie pijany do roboty na kolei.
kris - 21-06-2007, 19:16
Temat postu:
Nawet jakby chcieli takie coś wprowadzić to i tak by nie wyszło. Zapewne było by to niezgodne z prawem. Zaraz by się zaczęły skargi do Trybunału Praw Człowieka itp.
Każde badanie powoduje stres a co za tym idzie zmniejsza skupienie w pracy co w przypadku kolejarzy bezpośrednio związanych z ruchem kolejowym mogło by mieć negatywne skutki... Poza tym nie ma nigdzie obowiązku poddania się badaniu alkomatem. Jak się nie zgodzisz jedziesz "na krew"... i co kto by za to płacił non stop? i tracił czas ?
P von K - 21-06-2007, 20:38
Temat postu:
Ludzie opamiętajcie się .
Ja idę do pracy trzeźwy jak niemowlę , wiem , że ode mnie zależy życie wielu osób
Naczelnik - 28-06-2007, 13:23
Temat postu: Pijana dyżurna ruchu
Dyżurna ruchu miała ponad 2,5 promila

Pijana dyżurna ruchu PKP została zatrzymana przez policjantów na jednej z wrocławskich stacji kolejowych. Kobieta miała ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.

Policjanci o stanie dyżurnej dowiedzieli się telefonicznie. Natychmiast wraz z funkcjonariuszami SOK pojechali na stację. Tam potwierdziło się, że kobieta jest pijana. Za stworzenie zagrożenia w ruchu pociągów grozi jej do lat 5 więzienia.

źródło: Wirtualna Polska

----

W ciągu paru ostatnich tygodni jest to już trzecia kobieta z mojego zakładu, która wyleci z pracy za alkohol. Dwie poprzednie były dróżniczkami.
Mar-cin - 28-06-2007, 16:33
Temat postu:
No i bardzo dobrze. Niech wyleci. Jej mi nie szkoda, gorzej z jej rodziną ( jeżeli ją ma ). Tak to właśnie jest jak się ma "starych " pracowników którzy mają już właśnie takie nawyki. Idzie do roboty żeby się napić, albo idzie do roboty już podpity. Co prawda nie ma tu wieku tej dyżurnej ruchu ale przeważnie tak właśnie jest że to starzy pracownicy którzy pracują w PKP od wielu lat coś takiego robią. Młodzi ludzie jak idą do roboty to starają się jakoś, boją się. Natomiast taki co pije w robocie albo idzie pijany do roboty ma już taki nawyk. Wie że nic go w robocie złego nie spotka bo kontroli nie ma, albo są żadko.
Victoria - 29-06-2007, 08:13
Temat postu:
Naczelnik napisał/a:
W ciągu paru ostatnich tygodni jest to już trzecia kobieta z mojego zakładu, która wyleci z pracy za alkohol. Dwie poprzednie były dróżniczkami.

To naprawdę zaskakujące. Czy w tym ZLK Wrocław są same pijaczki?
Krycha - 29-06-2007, 19:11
Temat postu:
Naczelnik, ręce opadają. 2,5 promila? Toż ona ona musiała wypić chyba pół litra wódki!
Z drugiej strony dobrze się stało. Pijacy sami się wyeliminują. Zostaną ci co chcą pracować i pracę szanują! Najgorsze jednak jest to, że przez tak nieodpowiedzialne osoby kiedyś może dojść do tragedii na torach!
Zwitt - 29-06-2007, 21:48
Temat postu:
zero tolerancji dla pijaków na PKP Evil or Very Mad Wywalać na zbity pysk. Myślę, że trzeba by urządzać bardziej regularne polowania na pijaków i to nie tylko dyżurnych, maszynistów i dróżników ale także zrobić kilka nalotów na warsztaty i biura. Tak też za kołnierz nie wylewają.
kolo - 01-07-2007, 15:29
Temat postu:
Na PKP i na drogach.
Pirat - 06-07-2007, 21:27
Temat postu:
„Cała seria zatrzyman pijanych dróżników powinna zaalarmować wszystkich, którzy są odpowiedzialni za ich pracę. Tu nie chodzi tylko o wizerunek. Na szali jest ludzkie życie. Zobowiazuję dyrektorów zakładów do bezwzględnego zwalczania tej zabawy ze śmiercią”

Krzysztof Celiński, prezes zarządu spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, w biuletynie „Infrator”
Bodziszek - 19-07-2007, 14:56
Temat postu: Bełkot prze zradio
Jeśli ktoś bełkocze przez radio to o cynk nie trudno. Chyba że PKP zastosowało nowoczesne urządzenia bezpieczeństwa kolejowego - obok czuwaka jest alkomat który po zbiciu czuwaka sprawdza powietrze w kabinie Smile
kris - 19-07-2007, 17:28
Temat postu:
Cytat:
Nie był to maszynista z PKP Cargo.

Pociągi z samochodami obsługiwało PCC Rail SA
Wojtek - 03-08-2007, 20:04
Temat postu: Pijany dyżurny ruchu w Tarnowskich Górach
Pijany dyżurny ruchu na największym węźle kolejowym w Polsce

Ponad 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał dyżurny ruchu kolejowego z Tarnowskich Gór.

Mężczyznę zatrzymali śląscy policjanci. Policję wezwał przełożony dyżurnego, zaniepokojony stanem mężczyzny. Pijany kolejarz prawdopodobnie odpowie za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi do 8 lat więzienia. Stacja w Tarnowskich Górach jest jednym z największych w Polsce węzłów towarowych.

źródło: Gazeta Wyborcza
Wojtek - 03-08-2007, 20:08
Temat postu: Pijani manewrowi doprowadzili do wykolejenia wagonów
Pijani manewrowi doprowadzili do wykolejenia wagonów

Cztery wykolejone wagony i 29 uszkodzonych samochodów, które nimi przewożono to efekt działania nietrzeźwej załogi przetaczającej wagony w Swarzędzu koło Poznania.
- Policjanci, którzy przybyli w czwartek na miejsce zdarzenia, nie zastali maszynisty przetaczanego pociągu - powiedział rzecznik poznańskiej policji Zbigniew Paszkiewicz.

Do wypadku doszło na bocznicy kolejowej w okolicach centrum logistycznego fabryki samochodów. Pociąg przygotowujący skład z transportem nowych samochodów osobowych i dostawczych najechał na stojące na torach inne wagony. Wykoleiły się cztery wagony, uszkodzonych zostało 29 przewożonych tymi wagonami samochodów.

Policja zatrzymała trzech mężczyzn - dwóch manewrowych i ich pomocnika. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu. Na miejscu policjanci nie zastali maszynisty pociągu manewrowego.

Nie są jeszcze znane dokładne przyczyny wypadku, ani straty.

źródło: Gazeta Wyborcza
Hans - 29-08-2007, 21:55
Temat postu:
Młot No to pięknie !!!
Hans - 29-08-2007, 21:57
Temat postu:
Chytry Na bruk debili !!!
gentos - 01-09-2007, 09:41
Temat postu:
Głupki brak słów Twisted Evil
yello1 - 02-09-2007, 10:39
Temat postu:
Brak słów. Ale zastanowmy sie jak odbywa sie kontrola trzezwosci przed rozpoczeciem pracy !
kris - 16-09-2007, 17:04
Temat postu: Pijany dróżnik nie opuścił szlabanów
Pijany dróżnik nie opuścił szlabanów
Niewiele brakowało, by na przejeździe kolejowym w Rejowcu Fabrycznym niedaleko Chełma wydarzyła się katastrofa. Wiozący rodzinę kierowca w ostatniej chwili umknął sprzed kół rozpędzonego pociągu. A wszystko przez pijanego dróżnika, który zapomniał opuścić rogatki.

Maszynista międzynarodowego pociągu musiał włączyć syreny, aby ostrzec kierowców. Przyjechali policjanci, by sprawdzić, co dzieje się z dróżnikiem. Nie mieli wątpliwości, że 49-letni Marian K. jest pijany.

Mężczyzna był po kilku piwach. W komendzie okazało się, że w wydychanym powietrzu ma ponad promil alkoholu. Do czasu, gdy ściągnięto jego zmiennika, nad bezpieczeństwem kierowców musieli czuwać policjanci.

"Pijany dróżnik najprawdopodobniej odpowie za stworzenie zagrożenia katastrofą. Grozi za to kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia" - mówi Janusz Wojtowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

źródło: dziennik.pl
Arek - 21-09-2007, 15:26
Temat postu:
Śmierć dróżnika

Tragiczny pech 41-letniego dróżnika, który pracował na przejeździe kolejowym w Rudzie Pilczyckiej (Świętokrzyskie). Zginął na miejscu, gdy w głowę uderzyła go deska z traktora staranowanego przez pociąg pospieszny.

Siła uderzenia była tak wielka, że jedna z desek umieszczonych na przyczepie ciągnika poszybowała z ogromną szybkością w górę i uderzyła wprost w głowę stojącego niedaleko dróżnika. Mężczyzna zginął na miejscu.

Więcej szczęścia miała kobieta kierująca traktorem. Przeżyła katastrofę. Jest w szpitalu.

Według policji, w chwili gdy do przejazdu zbliżał się pociąg, szlabany były podniesione. Po wypadku pasażerowie "Kościuszki" musieli przesiąść się do innego podstawionego awaryjnie pociągu.

źródło: dziennik.pl
Elektra - 22-09-2007, 13:05
Temat postu:
Wyjątkowego pecha miał ten dróżnik. Ciekawe czy PLK wypłaci rodzinie jakieś odszkodowanie za śmierć w miejscu pracy nie z winy pracownika?
mk73_05 - 25-09-2007, 12:46
Temat postu:
Na której nastawnii pełnił służbę ?
Naczelnik - 27-10-2007, 13:52
Temat postu:
Pijany dróżnik zamknął szlaban i poszedł spać

Dróżnik na pół godziny zamknął przejazd kolejowy, potem zabarykadował się w nastawni i nie chciał otworzyć drzwi policjantom, którzy zostali wezwani na miejsce przez zniecierpliwionych kierowców. To trzeci w ciągu ostatnich tygodni pracownik kolei, złapany w Poznaniu na piciu alkoholu w pracy. Jak się okazało, mężczyzna miał półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Mężczyźnie zostanie prawdopodobnie przedstawiony zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa w ruchu lądowym, za co może mu grozić kara do 8 lat więzienia. Oprócz odpowiedzialności karnej grozi mu także odpowiedzialność dyscyplinarna i zwolnienie z pracy.

Policja już od kilku tygodni obserwowała pracę osób obsługujących szlabany kolejowe w Poznaniu. Obserwacje rozpoczęły się kiedy kierowcy informowali policję o zbyt długo opuszczonych szlabanach.

źródło: RMF FM
Pirat - 29-10-2007, 23:20
Temat postu:
http://img.naszemiasto.pl/grafika/glos-wielkopolski.gif

Nastawniczy pod lupą

Policjanci sprawdzają trzeźwość nastawniczych. Piątkowe zatrzymanie nastawniczego z ulicy świętego Michała nie było pierwszym w minionych tygodniach. O jego zatrzymaniu (miał w wydychanym powietrzu 1,5 promila alkoholu) informowaliśmy w sobotę.

W minionych tygodniach policjanci kontrolowali pracowników PKP na przejazdach przez ulice: Bałtycką, Grunwaldzką, Golęcińską. Złapali kobietę, która w pracy miała 0,16 promila alkoholu - Sprawdzanie trzeźwości dróżników i nastawniczych będzie prowadzone najintensywniej w poniedziałki i piątki.

źródło: Głos Wielkopolski
Toporek - 13-11-2007, 13:11
Temat postu: Dróżnik miał ponad 3 promile alkoholu we krwi
Ponad 3 promile alkoholu miał w organizmie 49-letni dróżnik przejazdu kolejowego, którego zatrzymali policjanci z Oleśnicy (Dolnośląskie). Mężczyźnie może grozić do 8 lat więzienia.
Zatrzymany dróżnik pracował na przejeździe kolejowym w miejscowości Bierutów. Jak powiedziała oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Oleśnicy Aneta Sosnowska, o "nieprawidłowo opuszczanych i podnoszonych szlabanach" poinformował policjantów jeden z kierowców.

- Po przebadaniu 49- letniego mężczyzny okazało się, że miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Został zatrzymany przez policję - powiedziała Sosnowska. Mężczyźnie mogą zostać postawione zarzuty spowodowania zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym oraz wykonywania pracy w stanie nietrzeźwości.

Jak dodała Sosnowska, przejazd, na którym zatrzymano dróżnika, jest "dość uczęszczany", ponieważ znajduje się na trasie Wrocław-Kluczbork, a ponadto oddziela od Bierutowa jedno z osiedli mieszkaniowych.

[onet.pl]

---------
Pismaki jak zwykle głupoty piszą, bo przejazd ten leży na trasie Wrocław - Kluczbork, ale kolejowej a nie drogowej Laughing
Wojtek - 15-11-2007, 22:33
Temat postu:
Wrocław: Areszt dla dróżnika, który był pijany w pracy

Na trzy miesiące wrocławski sąd aresztował w środę 49-letniego dróżnika z Bierutowa (na trasie Wrocław-Kluczbork), który pijany 12 listopada bawił się szlabanem.

Prokuratura postawiła mu zarzut umyślnego spowodowania powszechnego niebezpieczeństwa. Jan K., zatrudniony w PKP jako starszy nastawienniczy, przyznał się do winy. Zeznał, że już wcześniej zdarzyło mu się nie zamknąć przejazdu, gdy przejeżdżał pociąg. Dodał, że takich przypadków mogło być więcej.

O tym, co zdarzyło się 12 listopada opowiadał, że dzień wcześniej, przy święcie, rzeczywiście zabalował. Jednak tego dnia stawił się w pracy o siódmej, a w południe sprawdzał go zawiadowca i nie stwierdził, żeby był pijany. Około czwartej po południu wypił - jak mówi - jedno piwko.

Po południu mieszkańcy zawiadomili policję o dziwnym zachowaniu dróżnika, który, choć nie jechał pociąg, opuszczał i podnosił szlaban. Policjanci z Oleśnicy po przyjeździe na miejsce stwierdzili u niego 3,23 promile alkoholu.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Noema - 04-12-2007, 15:45
Temat postu:
Policjanci z komisariatu w Pelplinie zatrzymali nietrzeźwego dróżnika. Mężczyzna pracował w jednej z pelplińskich nastawni kolejowych mając ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu.

W sobotę rano dyżurny komisariatu otrzymał zgłoszenie o pijanym dróżniku. Na miejsce natychmiast pojechał patrol.

W nastawni policjanci zastali 37-letniego mieszkańca gminy Morzeszczyn. Jako dróżnik odpowiadał między innymi za podnoszenie i opuszczanie barier oraz za ruch pociągów. Potwierdzili, że był pod wpływem alkoholu.

Osobie, która nietrzeźwa wykonuje pracę bezpośrednio związaną z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat.

Źródło: Głos Pomorza
Naczelnik - 22-12-2007, 19:17
Temat postu:
O krok od tragedii na Niciarnianej. Dróżnik był pijany?

Wczoraj w godzinach popołudniowych omal nie doszło do wypadku na przejeździe kolejowym przy ul. Niciarnianej, bo czterdziestokilkuletni pijany dróżnik zbyt późno opuścił rogatki!

Maszynista jadącego na dworzec Fabryczny składu przeraził się, gdy spostrzegł, że przez tory normalnie przejeżdżają samochody. Dróżnika, który pełnił wczoraj dyżur od godziny 7 rano, zmieniła wezwana w trybie pilnym... żona - z zawodu również dróżnik. Zdaniem dyżurnego na kolei, mężczyzna po prostu źle się czuł. Tymczasem, gdy przyjechaliśmy na miejsce, para jakby nigdy nic spokojnie siedziała w budce. W pewnym momencie mężczyzna chwiejnym krokiem wyszedł do zaparkowanego samochodu, wsiadł za kierownicę i ruszył. Wtedy wybiegła do niego żona, otworzyła drzwi auta i zabrała kluczyki.

Na widok naszego fotoreportera dróżnik wysiadł z samochodu i uciekł. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zbadali trzeźwość tylko pani dróżnik. Jej rzekomo chory mąż zniknął.

Źródło: NaszeMiasto.pl
sopek - 22-12-2007, 19:39
Temat postu:
Wielkie zaskoczenie - pijany dróżnik na Niciarnianje. Dobrze znam te okilice, bo na przystanku Łódź Niciarniana wysiadam i gonię do szkoły.
Dróżnicy zawsze wzorowi, wcześnie zamykają przejazd, ostrzegają pieszych, a tu proszę... o mały włos od wypadku.

Czemu tyle osób w tym zawodzie pije?
kris - 23-12-2007, 09:17
Temat postu:
Cytat:
Czemu tyle osób w tym zawodzie pije?

No własnie. Bardzo dobre pytanie.
Czy to głupota, nuda czy choroba ? Zrozumieć można jedno, że ktoś może przyjść do pracy trochę "poimprezowy" (ale też bez przesady oczywiście) ale dla typków co chlają na posterunku to już nie ma tłumaczenia.
nilka - 03-01-2008, 17:29
Temat postu:
Dróżnicy na ulicy Niciarnianej nie pierwszy raz widziani są po alkoholu, i pewnie na ostatnim incydencie się nie skończy skoro bezmyślny dróżnik pracuje tam nadal Crying or Very sad
Wojtek - 06-02-2008, 16:16
Temat postu:
Dróżnik stanie przed sądem za pijaństwo

Do oleśnickiego sądu trafił właśnie akt oskarżenia w sprawie Jana K., dróżnika z Bierutowa, który w listopadzie po pijanemu bawił się szlabanem, opuszczając go i podnosząc, a jednocześnie pozwolił, by co najmniej jeden pociąg przejechał bez opuszczonych rogatek.

Prokuratora Rejonowa w Oleśnicy oskarżyła 49-letniego Jana K. o to, że wykonując służbowe obowiązki po pijanemu, umyślne sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.

12 listopada 2007 r. mieszkańcy Bierutowa zawiadomili policję o dziwnym zachowaniu dróżnika. Podnosił on i opuszczał szlabany bez przyczyny. Gdy policjanci przyjechali do Jana K., zatrudnionego w PKP jako "starszy nastawienniczy", miał on 3,23 promila alkoholu we krwi. Początkowo tłumaczył, że pił dzień wcześniej, potem jednak opowiadał, że tego dnia miał kontrolę. Gdy kontroler wyszedł, wypił sobie jedno piwo, czemu jednak przeczy poziom alkoholu w jego krwi.

Prokuratura powołała biegłego z zakresu kolejnictwa, który stwierdził, że działania Jana K. mogły mieć groźne skutki zarówno dla pasażerów pociągów, jak i dla użytkowników drogi.

Od czasu wyjścia kontrolera (który potwierdza, że w czasie jego inspekcji dróżnik był trzeźwy) do momentu zatrzymania przez policję przez przejazd przejechało dziewięć pociągów, w tym siedem osobowych. Jan K. zeznał, że co najmniej przy przejeździe jednego z nich nie opuścił szlabanów.

Jak K. jest w areszcie. Grozi mu osiem lat więzienia.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Pirat - 08-03-2008, 00:05
Temat postu:
Dróżniczka mogła zabić rodzinę z dziećmi

Dróżniczka z Kościana stanie przed sądem po zarzutem narażenia życia czterech osób. Wczoraj wieczorem nie zamknęła szlabanów na przejeździe przy ulicy Młyńskiej.

Młodą kobietę i trójkę jej dzieci uratował przypadkowy kierowca, który zepchnął samochód spanikowanej kobiety siedzącej za kierownicą.

Do mrożących krew w żyłach zdarzeń doszło wczoraj późnym wieczorem na przejeździe kolejowym przy ulicy Młyńskiej. Mieszkanka gminy Kościan przejeżdżała przez otwarty przejazd kolejowy. Wiozła w aucie trójkę dzieci. Gdy wjechała na torowisko w tym samym momencie wprost na auto jechał pociąg.

- Jadący prosto na samochód pociąg, wcześniej niż kierująca, zobaczył inny kierowca. Rzucił się do auta i zaczął pchać je z tyłu, by wypchnąć wóz poza torowisko. Wtedy pociąg zauważyła też kierująca i udało się auto wyprowadzić. W tym samym czasie maszynista dawał sygnały dźwiękowe, bo na hamowanie było już za późno - mówi Mateusz Marszewski z policji w Kościanie.

Policja zatrzymała dróżniczkę. Badanie alkomatem wykazało, że była trzeźwa. Nie potrafiła wyjaśnić nam dlaczego nie opuściła rogatek. Postawiony zostanie jej zarzut narażenia utraty zdrowia lub życia ludzi. Grożą za to 3 lata więzienia, ale wniosek o ściganie musi złożyć sama poszkodowana - dodaje Marszewski.

Do podobnego wypadku doszło ponad rok temu, 17 listopada 2006 w Gołaszynie. Tam na przejeździe zginęły cztery osoby, a jedna została ranna. Dróżnik, który czeka na wyrok również nie potrafił wyjaśnić dlaczego nie opuścił szlabanów.

Źródło: Radio Elka
Pantaqruel - 09-03-2008, 08:01
Temat postu:
kris napisał/a:

Ano nigdy dośc. Ale niedługo Oddziały ragionalne mają zniknąć. Czy coś powstanie na ich miejsce nie wiadomo...ale raczej napewno.

Pamiętasz kolego dyrekcje okręgowe? Też zostały zlikwidowane, bo to niepotrzebnea czapa. Kolej przeszła olbrzymią reorganizację. DOKP zamieniono właśnie w oddziały. Odziały zamienią w jakieś inne twory i dalej będzie czapa zbędna siedzieć. Może niedługo, patrząc na kierunek w jakim nasz kraj zmierza powstaną Diecezje PLK.
Reorganizację na kolei najlepiej chyba oddaje dowcip o dziadku i wnuczku.
Po powrocie ze szkoły wnuczek pyta daiadka: - dzidek, w szkole nam pani mówiła o reorganizacji. Ja tego nie zrozumiałem, ale ty tyle razy mówiłeś o reorganizacjach u ciebie na kolei, powiedz na czym to polega. Dziadek - widzisz wnuczku ten jesion pod domem.
- widzę
- siedzi na nim ze sto wróbli. Jak rzucisz w nie kamieniem, wszystkie wróble wzbiją się do góry, zatoczą koło i usiądą z powrotem, ale każdy na innej gałęzi. To jest właśnie reorganizacja.

[ Dodano: 09-03-2008, 08:33 ]
Pirat napisał/a:
Dróżniczka mogła zabić rodzinę z dziećmi

Ale z drugiej strony.
Dlaczego nikt się nie zastanowi dlaczego ta kobieta tam wjechała na ten przejazd? Co za idiota dał jej prawo kierowania samochodem? Szanowni panowie, zanim zaczniecie wieszać psy na dróżnikach poczytajcie kodeks drogowy. dla waszej wygody pozwolę sobie zacytować:
"Art. 28.

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu kolejowego oraz przejeżdżając przez przejazd, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. Przed wjechaniem na tory jest on obowiązany upewnić się, czy nie zbliża się pojazd szynowy, oraz przedsięwziąć odpowiednie środki ostrożności, zwłaszcza jeżeli wskutek mgły lub z innych powodów przejrzystość powietrza jest zmniejszona.

2. Kierujący jest obowiązany prowadzić pojazd z taką prędkością, aby mógł go zatrzymać w bezpiecznym miejscu, gdy nadjeżdża pojazd szynowy lub gdy urządzenie zabezpieczające albo dawany sygnał zabrania wjazdu na przejazd.

Przypadek z mojego życia. Jeżdżąc z kolegą samochodem, zwróciłem mu uwagę, że niepotrzebnie hamuje na przejeździe kolejowym, bo na tej lini od lat ruch jest zawieszony. On mi odpowiedział, że na każdym przejeździe się zatrzymuje, jeżeli jest znak stop. Popatrzyłem na niego jak na myślącego inaczej. Po pewnym czasie, kupiłem pojazd, przejeżdżam z koleżanką i kolegą przez ten przejazd, i zaraz za nim na poboczu zrobiłem przerwę na papierosa i prostowanie kości. Zapaliłem i poszedłem na przejazd. Wyobraźcie sobie mój szok, jak zobaczyłem białe główki szyn. Czyli ruch został wznowiony, a ja oczywiście jechałem na pamięć, bo tam nic nie jeździ. Oddałem w myślach koledze głęboki pokłon i od tego czasu przejazdy kolejowe przejeżdżam z pokorą.
Drugi znany przypadek: - pociąg na przejeździe, dyżurny ruchu za wczeńie otwiera przejazd, kierowca rusza, wjeżdża w pociąg. Wiadomo, policja, przesłuchania. I szok - kierowca na pytanie policjanta dlaczego ruszył skoro pociąg był na przejeździe odpowiedział, że rogatki ktoś otworzył.
Trzecia sprawa. Ze śmiercią Kuliga - tego rajdowca było wszystko wyjaśnione? Taki mistrz (po trzeźwemu?) narusza przepisy kodeksu? Dupa nie mistrz. Tak samo zwróccie uwagę jak media wyciszają sprawę tego pirata dziennikarza co gnał po Warszawie 200 na godzinę w miejscu gdzie była 50. Ale jak by to był Tusk albo nie daj boże Kwaśniewski. Ale by po nich jeździli.
Więcej bezstronności panowie i panie.
mc2 - 13-03-2008, 10:28
Temat postu:
na moim zakładzie i na mojej sekcji dróżnicy otrzymali stosowne "wytyczne" i zakaz wpuszczania panów policjantów na przejazd, bo chcą kontrolę trzeźwości przeprowadzać, aż do czasu gdy będzie zwierzchnik tego dróżnika! Chłopcy niebiescy z nudów kilka razy dziennie potrafili zaglądać na przejazdy, albo dlatego, że im jakiś kierowca zadzwonił. A kierowcy dzwonią tylko dlatego, że rogatki zamknięte są przez 5 minut, a oni muszą stać, gdy tak bardzo się śpieszą. O tym, że w tym czasie przejeżdżały dwa pociągi już nie wspominal. No i pewnego pięknego dnia do dróżnika przyjechali niebiescy i nie zostali wpuszczeni! Dostali szału i zaczęli wydzwaniać po wszystkich! Dyspozytor zakładu nic nie mógł poradzić, bo takie polecenie wydał zwierzchnik dróżnikowi, że ma nie wpuszczać. Zadzwonili do zwierzchnika i usłyszeli to samo. Poczekali na niego, przeprowadzili badanie, dróżnik trzeźwy. Usłyszeli przy okazji niebiescy od zwierzchnika, że za każdym razem tak będzie i skończyły się prywatne wycieczki na przejazdy, a jak nie to zostanie napisana odpowiednia skarga na nich. Całość chłopcy niebiescy chcieli opisać w gazecie i częściowo im się udało.... Opisano sytuację i wypowiedź rzecznika ze strony kolei - nie wolno im robić kontroli bez zwierzchnika. Koniec i kropka. A u nas przynajmniej skończyły się głupie naloty bezpodstawne.
Naczelnik - 14-03-2008, 16:14
Temat postu:
Kościan: Dróżniczka uniknie sądu za otwarte szlabany

Dróżniczka, które w ubiegły czwartek otworzyła szlabany przez nadjeżdżającym pociągiem na przejeździe kolejowym w Kościanie nie będzie ścigana karnie za swój czyn.

Nie chce tego kobieta, która z trójką dzieci wjechała na otwarte torowisko. Dróżniczkę czekają jednak sankcje w ramach wewnętrznego postępowania na kolei.

W czwartek dojeżdżająca do Kościana z Leszna dróżnicza przepuszczając pociąg towarowy na Młyńskiej z niejasnych powodów podniosła szlabany, choć na torowisku znajdował się drugi pociąg. Pospieszny skład mógł wjechać wprost w jadący spokojnie przez otwarty przejazd samochód osobowy. Pomógł przechodzić, który widząc pociąg zagrodził drogę kierującej autem kobiecie wiozącej trójkę dzieci. Do wypadku nie doszło, a dróżniczki jak się okazuje nie czeka sprawa karna.

- Takie sytuacje, gdzie nie ma ofiar są ścigane tylko na wniosek pokrzywdzonych. Kierująca autem po tym jak uzyskała informację o wyjaśnieniach dróżniczki i o tym, że była trzeźwa postanowiła nie wnosić wniosku o ściganie. Miała do tego pełne prawo - mówi rzecznik policji w Kościanie, Mateusz Marszewski.

Dróżniczka nie uniknie jednak wewnętrznego postępowania prowadzonego przez PKP.
Policja z kolei przed zamknięciem sprawy wciąż szuka mężczyzny, który pomógł zapobiec tragedii. Wiadomo, że po udzieleniu pomocy spokojnie odszedł z miejsca zdarzenia. Liczymy, że zgłosi się do nas. Szuka go też rodzina, która chce osobiście podziękować za pomoc -mówi Marszewski.

Źródło: Radio Elka
akerman - 14-03-2008, 17:17
Temat postu:
Szczerze mowiac, dziwie sie ze ludzie pracuja na takich stanwiskach, glodowe wynagrodenie a odpowiedzialnosc olbrzymia, jeden blad i kryminal. Współczuje
Pantaqruel - 15-03-2008, 00:21
Temat postu:
Krycha napisał/a:

Proszę zauważyć, że za wódę z PKP wylatują przeważnie ludzie w wieku 45-55 lat, a więc starzy wyjadacze, często tuż przed emeryturą. Niestety pokutuje "komuna", która nauczyła ich pijaństwa w pracy. Młodzi ludzie, choć jest ich na kolei niewielu, w pracy nie chleją, bo wychowani są w innym systemie.
Wybacz kochanie. Ja zaczynałem pracę na kolei za tej komuny, która rozpijała ludzi. W tym roku minie mi 32 lata pracy. I mogę Cię zapewnić, że przez te 32 lata ani razu nie wypiłem nawet piwa w pracy. Zwróć uwagę, że w chwili obecnej mamy bardzo katolicki naród. I przypuszczam, że to ta katolickośc im bokiem wychodzi i dlatego piją. Bo Rzygać się chce jak się czyta szczególnie "Wolną drogę" i cały czas znajduje się artykuły jak kolejarze liżą dupy watykańczykom. A najbardziej ci co za komuny na kościół pluli, a teraz siedzą w pierwszych ławkach. I robią bogów z tej bandy pedofili, donosicieli i morderców.
Wojtek - 18-03-2008, 20:08
Temat postu: Pijany kolejarz sprawdzał hamulce
Pijany kolejarz sprawdzał hamulce

Pijany kolejarz na wrocławskim dworcu Wrocław Nadodrze próbował sprawdzać, czy w wagonach poprawnie działają hamulce. Na szczęście szybko zatrzymali go policjanci.
46-letni Mariusz O. pracował na stacji jako nastawniczy. O tym, że może być pijany, policjantów zawiadomił jego kierownik, bo Mariusz O. zataczał się po peronach i bełkotał.

Na miejsce przyjechał natychmiast patrol z komisariatu kolejowego policji. Jak się okazało, kolejarz miał w wydychanym powietrzu 2,8 promila alkoholu.
Do zdarzenia doszło w sobotę. W poniedziałek kolejarz - już trzeźwy - stanął przed prokuratorem. Grozi mu nawet pięć lat więzienia. Przyznał się do winy. Twierdzi, że w piątek wieczorem był na imprezie i trochę popił. Następnego dnia - już w pracy - wypił dwa duże piwa. Mariusz O. chce dobrowolnie poddać się karze 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i wpłacić 500 złotych na cel społeczny.

Źródło: NaszeMiasto.pl
Mulligan - 18-03-2008, 20:39
Temat postu: Re: Pijany kolejarz sprawdzał hamulce
Cytat:
O tym, że może być pijany, policjantów zawiadomił jego kierownik, bo Mariusz O. zataczał się po peronach i bełkotał.
szef go pod......? Skoro tak, to na pewno nie był to jego pierwszy raz.
leo1407 - 19-03-2008, 07:55
Temat postu:
Też mi "news". Pijanych dziadów wszak w tym kraju nie brakuje i to nie tylko kolejarzy.
Dobrze że obecnie już tak nie nosi sie mundurów jak kiedyś. Spowodowało to wyraźny spadek publicznie widocznych pijanych kolejarzy Śmiech
Andrzej - 19-03-2008, 22:16
Temat postu: Pijani maszyniści spowodowali przerwę w ruchu
Osobowy skład relacji Warszawa-Łódź utknął pod Rogowem. Drogę zatarasował prywatny pociąg, którego maszyniści mieli 2,8 i 2,1 promila alkoholu.

Do redakcji zatelefonowali pasażerowie pechowego kursu. - Pociąg wyjechał z Warszawy Centralnej o godz. 17.15, a o 18.40 stanął w polu pod Rogowem. Obsługa przekazała nam informację, że postój wynika z przyczyn technicznych - opowiada Ewa Gołuch, jedna z pasażerek. - Sami zaczęliśmy dzwonić do służb, żeby dowiedzieć się co tak naprawdę się stało i wtedy usłyszeliśmy, że przed nami stoi pociąg towarowy z pijanymi maszynistami.

Na miejsce przyjechała policja. Radosław Glis z komendy wojewódzkiej poinformował "Gazetę", że pociąg należy do prywatnej firmy przewozowej, a obsługujący go maszyniści nie są w stanie prowadzić pojazdu. Funkcjonariusze wstępnie ustalili, że pijana załoga zasnęła, a pociąg jechał dalej bez jakiejkolwiek kontroli. Zatrzymał się dopiero na "mijance" koło Rogowa.

W czasie oczekiwania na zmienników nietrzeźwych maszynistów pozostałe pociągi były zablokowane. - Mieliśmy być na fabrycznym o 19.20, od PKP żadnych informacji nie mogliśmy dostać, zapewniano nas tylko że pociąg ruszy o 20.30. Teraz wygląda na to, że ruszymy dopiero po 21.Wszyscy są wściekli, bo muszą rano wstać do pracy. Nie zaproponowano nam żadnego transportu zastępczego, ani zwrotu pieniędzy za bilety - mówi Ewa Gołuch.

Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP Przewozy Regionalne: Jest mi bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Trwa modernizacja linii Łódź-Warszawa i na tym odcinku jest dostępny tylko jeden tor. Pociąg pospieszny i jeszcze kilka innych naszych składów utknęło z powodu zatarasowania przejazdu przez prywatnego przewoźnika towarowego. Wiemy tylko tyle, że obsługa nie jest w stanie go samodzielnie prowadzić i skład zostanie odholowany do najbliższej stacji.

"Gazecie" udało się ustalić, że towarowy skład należy do firmy PCC Rail Szczakowa i również z tej firmy są rozrywkowi maszyniści.

Pociąg ruszył o 21.15, za godzinę miał być w Łodzi

Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
leo1407 - 20-03-2008, 07:17
Temat postu:
To jest super wiadomość ! Ciekawe tylko, czy z tego powodu firma poniesie jakiekolwiek poważniejsze konsekwencje...
fisch - 20-03-2008, 07:36
Temat postu: Pijani ...
Młot Trzeba tylko dziękować opatrzności, za to, że tylko skończyło się na użyciu Radio Stop. To kolejne ostrzeżenie dla wszystkich na kolei. Alkohol, zwłaszcza na kolei, zbierze kiedyś swoje żniwo. Niestety.
Poniżej załączniki do pobrania.
Żródło: Gazeta Wyborcza Łódż i Dziennik Łodzki
gumis - 20-03-2008, 08:35
Temat postu:
Cytat:
To jest super wiadomość ! Ciekawe tylko, czy z tego powodu firma poniesie jakiekolwiek poważniejsze konsekwencje...

Tak - wygra następny przetarg i będzie się starała o uzyskanie ISO9002
Naczelnik - 20-03-2008, 14:21
Temat postu:
Oświadczenie zarządu PCC Rail

"Informujemy, że w dniu 19 marca br. o godzinie 18.05 na stacji Płyćwia doszło do zdarzenia przejechania obok semafora wskazującego sygnał „stój” przez pociąg towarowy nr 149978 relacji Warszawa Praga – Sosnowiec Jęzor prowadzonego lokomotywą E181-010 obsługiwaną przez drużynę trakcyjną PCC Rail w składzie maszynista i pomocnik" - podał w oświadczeniu zarząd PCC Rail.

"Po kilkunastu minutach drużyna po otrzymaniu polecenia samodzielnie zatrzymała pociąg przed semaforem wjazdowym do stacji Rogów. Wcześniejsze zachowanie drużyny wzbudziło zaniepokojenie pracowników stacji, którzy wezwali na miejsce Policję. Badanie trzeźwości obsługi lokomotywy przeprowadzone przez Policję wykazało, że obaj pracownicy są nietrzeźwi i w związku z tym obaj zostali zatrzymani. Pociąg po wymianie obsady kontynuował jazdę zgodnie z założoną relacją.

Zatrzymana drużyna miała aktualne badania lekarskie i ocenę psychologicznej przydatności zawodowej. To pracownicy o kilkudziesięcioletnim stażu pracy, posiadający wszystkie wymagane kwalifikacje. Drużyna rozpoczęła pracę o godzinie 12.00 w stacji Warszawa Praga. W chwili rozpoczęcia pracy, pracownicy byli trzeźwi, co stwierdził dyspozytor, dyżurny ruchu oraz rewident wagonów wykonujący dla pociągu próbę hamulca.

Lokomotywa posiadała sprawne urządzenia bezpieczeństwa ruchu kolejowego umożliwiające zdalne i samoczynne zatrzymanie pociągu.

W stosunku do zatrzymanych maszynistów zostaną wyciągnięte natychmiastowe konsekwencje służbowe w postaci rozwiązania umowy o pracę w trybie dyscyplinarnym.

Do zdarzenia doszło pomimo, że PCC Rail S.A. prowadzi intensywny nadzór nad pracą swojego personelu, wykonując systematyczne wyrywkowe kontrole trzeźwości zarówno w chwili rozpoczynania pracy, w czasie jej trwania oraz po jej zakończeniu. Posiadamy legalizowane alkomaty, które wykorzystujemy do wykonywania tych badań. Nadzór nad pracą pracowników zespołu drużyn trakcyjnych sprawuje wykwalifikowany personel, w tym stosunkowo liczny jak na standardy kolejowe (1 na 50 pracowników) zespół maszynistów instruktorów.

Od chwili pozyskania informacji o wypadku podjęto nadzwyczajne działania omawiając sytuację ze wszystkimi pracownikami biorącymi udział w prowadzeniu ruchu pociągów oraz pozostałym personelem. Wzmożono kontrole trzeźwości i dyscypliny pracy pod kątem bezpieczeństwa ruchu kolejowego. Uważamy, że nasz system nadzoru i kontroli jest właściwy, jednak w związku ze zdarzeniem dokonamy jego powtórnej analizy. Jeśli zajdzie potrzeba podejmiemy kolejne działania, które zagwarantują jego 100-procentową skuteczność.

Pragniemy nadmienić, że jest to pierwszy przypadek stwierdzenia nietrzeźwości naszych pracowników w trakcie wykonywania pracy związanej z ruchem kolejowym.

Wszystkich pasażerów dotkniętych opóźnieniami pociągów spowodowanymi zaistniałym zdarzeniem serdecznie przepraszamy.

Zarząd PCC Rail"

źródło: Rynek Kolejowy
fisch - 20-03-2008, 19:39
Temat postu: Pijani maszyniści PCC Rail
Jeśli naprawdę chce wszystkich za to zdarzenie przeprosic Zarząd PCC Rail, to takie oświadczenie winno byc przekazane opinii publicznej za pomocą środków masowego przekazu, zwłaszcza tych, które podały często mylącą i niepełną (mało szcegółową informację), co do przewożnika i jego pracowników.
PS1. Rozumiem, że drużyna trakcyjna rozpoczęła pracę w stacji W/wa Praga, dojeżdżając tam ze Śląska i ten czas nie wlicza się w PCC Rail do czasu pracy. Czy tak?
PS2. Nie wyobrażacie sobie Państwo, co działo się w "zablokowanych" na szlaku pociągach, a zwłaszcza na stacji Koluszki. Wszystkim kolejarzom, maszynistom bez względu na spółkę w której pracują, złorzeczono szczególnie. Niestety. Crazy Płacz Crazy Rozpacz
Lady Makbet - 20-03-2008, 19:50
Temat postu:
fisch, wiceprezes PCC Rail ubolewał dziś w "Wydarzeniach" na Polsacie. Myślę, że gdyby to chodziło o PKP to żaden prezes nie miałby na to odwagi i wysłużyłby się rzecznikiem prasowym. Czy kiedykolwiek widzieliście w TV prezesa PKP PR czy PKP Cargo? W sytuacjach kryzysowych chowają się przed mediami jak szczury po norach.
leo1407 - 21-03-2008, 07:39
Temat postu:
Szkoda że nie ubolewał w TV publicznej - póki co ma przecież większą oglądalność...
Naczelnik - 21-03-2008, 22:35
Temat postu:
Maszyniści prowadzący pociąg po pijanemu - aresztowani

Sąd Rejonowy w Brzezinach (Łódzkie) aresztował dziś na trzy miesiące maszynistę i jego pomocnika, którzy po pijanemu prowadzili prywatny skład towarowy.

Brzezińska prokuratura przedstawiła obu mężczyznom zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym oraz prowadzenia w stanie nietrzeźwości pociągu towarowego. Wystąpiła też z wnioskiem o ich aresztowanie ze względu na grożącą im surową karę - do 8 lat więzienia.

Maszynista Andrzej R. w chwili zatrzymania miał 2,85 promila, a jego pomocnik Wiesław P. - 2,12 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Do zdarzenia doszło w środę wieczorem. Na stacji Płyćwia pociąg towarowy prywatnego przewoźnika (relacji Warszawa Praga-Sosnowiec Jęzor) przejechał obok semafora wskazującego sygnał "stój". Po kilkunastu minutach maszyniści - po otrzymaniu polecenia - samodzielnie zatrzymali pociąg przed semaforem wjazdowym do stacji Rogów.

Zatrzymanie składu towarowego spowodowało zablokowanie na ponad dwie godziny linii kolejowej na trasie Łódź-Warszawa.

Źródło: PAP
piotrbk - 22-03-2008, 09:05
Temat postu:
No to niezły rozumek miała/miał dyzurny zatrzymując ich akurat w tym miejscu nic dodac nic ując ,a potem pasazerowie musieli czekac kilka godzin w pociagach . Koledzy kolejarze kiedy wreszcie zaczniecie myślec
fisch - 22-03-2008, 10:58
Temat postu:
Naczelnik napisał/a:
Maszyniści prowadzący pociąg po pijanemu - aresztowani

Sąd Rejonowy w Brzezinach (Łódzkie) aresztował dziś na trzy miesiące maszynistę i jego pomocnika, którzy po pijanemu prowadzili prywatny skład towarowy.

Brzezińska prokuratura przedstawiła obu mężczyznom zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym oraz prowadzenia w stanie nietrzeźwości pociągu towarowego. Wystąpiła też z wnioskiem o ich aresztowanie ze względu na grożącą im surową karę - do 8 lat więzienia.

Źródło: PAP


Oto piersze skutki głupoty tych maszynistów. Niestety, ciąg dalszy nastąpi a skutki ich głupoty "odbiją się" też na innych. Rozpacz
kris - 22-03-2008, 15:58
Temat postu:
Bardzo im dobrze. Czekam na następnych.
akerman - 22-03-2008, 17:37
Temat postu:
Jeszcze dalbym im dozywotni zakaz prowadzenia pojazdow mechanicznych i sukcesywnie zmniejszalaby sie liczba maszynistow drugiej kategorii. Jak dlugo beda traktowani porzadni maszynisci na rowni z pijakami, zlodziejami itp
Mulligan - 23-03-2008, 07:11
Temat postu:
Cytat:
No to niezły rozumek miała/miał dyzurny zatrzymując ich akurat w tym miejscu
Przecież prędzej przerypali semafor wyjazdowy! Jakby nigdy nic mieli ich wpuścic na stację? Myśl Facet! A nie odbieraj rozumu innym!
piotrbk - 23-03-2008, 08:20
Temat postu:
No pewnie ze lepiej zamiast na boczny tor najlepiej na jakis uporek w pole wpuscic ich w stacje i niech wypieprzają jak by nie kontaktowali swój prywatny skład ,to lepiej ich było na szlaku postawic gdzie tylko jeden tor jest przejezdny,co tam pasazerowie innych pociągów przeciez oni są tylko szkodliwym niepotrzebnym dodatkiem na kolei , a że oni nas utrzymują i są naszymi chlebodawcami ? .To mały szczegół my kolejarze tak jak i rząd sami sie utrzymamy chocbyśmy sami mieli tymi pociągami jezdzic
Mulligan - 23-03-2008, 10:04
Temat postu:
piotrbk Widzę, że pracujesz na kolei, więc powinieneś wiedziec, że na kolei jest po pierwsze bezpieczeństwo. Pociąg, który nie zareagował na semafor z sygnałem "stój" i niewiadomo kto tak naprawdę go prowadzi musi by jak najszybciej zatrzymany! Jak jest gwarancja że przy wjeździe na stację rozróżni "wolną drogę" od "wolnej drogi ze zmniejszoną prędkością"? Wpadłby na stację, narobił bigosu i wtedy mógłbyś mówic, że kolej nie dba o klientów. Owszem, nie dbamy o klientów, bo jak widac zdarza się,że pociągi prowadzą pijani maszyniści.
A swoją drogą ciekaw jestem jak Ty byś się tłumaczył przed prokuratorem, który spytałby Ciebie dlaczego pozwalasz na dalszą jazdę pociągowi, którego załoga łamie przepisy i stwarza zagrożenie na torach?
piotrbk - 23-03-2008, 10:56
Temat postu:
Skoro najważniejsze jes bezpieczeństwo to dlaczego po minięciu semafora z czerwonym światłem dyżurny poprzedzającego posterunku nie załączył radiostopu bo wydaje mi sie ze tak powinien zareagowac i to do niego prokurator by miał randkę jako do pierwszej osoby tylko pozwolił dojechac do następnego posterunku a przecież ten pociag tez by mógł rozwinąc taką prędkosc ze by sie wykoleiłi narobił bałaganu na szlaku ,a skoro odpowiedział i zatrzymał sie pod następnym semaforem to znaczy ze z tymi goscmi nie było az tak żle .Nie mam zamiaru ich tutaj rozgrzeszac bo to nie powinno sie stac ,ale najwazniejsze jest dobro tych ktorzy nas utrzymują tzn tych którzy płacą swoje pieniądze i z których to my kolejarze mamy na 10 przelew,i niestety zawsze jest tak ze na naszej głupocie to oni najbardziej cierpią
Mulligan - 23-03-2008, 11:27
Temat postu:
piotrbk napisał/a:
Skoro najważniejsze jes bezpieczeństwo to dlaczego po minięciu semafora z czerwonym światłem dyżurny poprzedzającego posterunku nie załączył radiostopu bo wydaje mi sie ze tak powinien zareagowac
Święta racja! Pamiętaj, że wtedy zatrzymałby wszystkie pociągi będące aktualnie w zasięgu, a to przy sprzyjających warunkach pogodowych mogło oznaczac zatrzymanie ruchu w promieniu nawet do 100km (bo i o takich przypadkach słyszałem). Skonkludowałbym ten spór słowami,że w takich kryzysowych przypadkach nie ma złotych środków Smile Szczęście że tym razem nikomu się nic nie stało.
A mentalnośc powoli się zmienia, świadczy o tym areszt tymczasowy dla sprawców zamieszania. Przykra sprawa; "dura lex sed lex".
piotrbk - 23-03-2008, 11:38
Temat postu:
Czyli równie dobrze dyzurny lub dyzurna mogła zrobic tak by spowodowac jak najmniejsze komplikacje podróznym ,ale cóz tak jak juz wspominałem podrózny to najbardziej szkodliwy i niepotrzebny dodatek do koleii
kris - 23-03-2008, 12:58
Temat postu:
Zaczynacie się czepiać dyżurnych już.... Trochę rozumu dla wszystkich. Znacie dokładnie sytuację że piszecie takie głupoty. Na pewno to co było podane w mediach nie odzwierciedlało dokładnie rzeczywistości. Także jak nie wiecie co naprawdę się stało na gruncie to po co takie głupie obelgi do akurat dyżurnych ruchu którzy i tak dobrze się spisali - do wypadku nie doszło.
piotrbk - 23-03-2008, 22:02
Temat postu:
Wspaniali dyżurni ruchu swoimi piersiami zatrzymali pędzący na zgubę kolei skład prowadzony przez pijanych maszynistów prywatnej spółki ,chwała im i nie zapomnimy o ich zasługach fundując pomnik ich męstwa
ilona1061 - 24-03-2008, 12:30
Temat postu:
Myślę że według ciebie to tylko pić i jeżdzić a co potem to nie ważne może gdzieś zatrzymają i nic się nie stanie . To twoje motto życiowe? Ale jakby coś się stało to larum na dyżurnych że nie zatrzymali.Puknij się Młot
piotrbk - 24-03-2008, 20:27
Temat postu:
Jeżeli tylko tyle wyniosłaś z moich postów to chyba to jesteś kolejnym przykładem o którym pisze ,tyle i tylko tyle
fisch - 25-03-2008, 08:48
Temat postu: Wąskie gardło kolei pod Łodzia
Niby artykuł nie zwiazany z tematem, a jednak ...
mc2 - 08-04-2008, 16:24
Temat postu:
ale mogło też zdarzyć się tak, że chłopcy maszyniści nie zgłaszali się na radio, może "przerżnęli" jeden wyjazdowy i w prosty sposob zatrzymał ich czuwak na lokmotywie, ktory jest przed tarczą i semaforem wjazdowym. Więc dyżurny ruchu mógł ręki do tego nie dołożyć, a po aktywowaniu czuwaka doszło do natychmiastowego zatrzymania pociągu i właśnie przed semaforem wjazdowym. Rolling Eyes
maszynista_50 - 08-04-2008, 16:52
Temat postu:
mc2 napisał/a:
ale mogło też zdarzyć się tak, że chłopcy maszyniści nie zgłaszali się na radio, może "przerżnęli" jeden wyjazdowy i w prosty sposob zatrzymał ich czuwak na lokmotywie, ktory jest przed tarczą i semaforem wjazdowym. Więc dyżurny ruchu mógł ręki do tego nie dołożyć, a po aktywowaniu czuwaka doszło do natychmiastowego zatrzymania pociągu i właśnie przed semaforem wjazdowym. Rolling Eyes


Przed tarczą ostrzegawczą i semaforem wjazdowym znajduje się w torze rezonator SHP. Czuwak aktywny CA działa niezależnie od urządzeń torowych.
mc2 - 14-04-2008, 16:06
Temat postu:
Tak więc czuwak aktywny lub rezonator shp też mógł zatrzymać pociąg bez udziału dyżurnego jak i maszynisty (a nawet tym bardziej bez jego udziału) Smile
fisch - 14-04-2008, 17:56
Temat postu:
Na szlaku na którym doszło do tego "przestępstwa" jest sbl po remoncie i przed kazdym semaforem działa SHP.Tych semaforów jest chyba ze sześc. Rolling Eyes Dlaczego zatrzymał się przed stacją Rogów? Kombinujcie dalej!
mc2 - 20-04-2008, 14:41
Temat postu:
Fisch to nie są kombinacje, tylko ruszyła dyskusja o zdarzeniu, gdzie nikt nie zna szczegółów, co i dlaczego się stało akurat w danym miejscu. Confused Dlatego pojawiają się różne wypowiedzi, ale nadal nie ma wyjanienia z wiarygodnego źródła. Smile
przemas - 29-04-2008, 15:50
Temat postu:
Pijany dróżnik zatrzymany po zgłoszeniach od kierowców

Blisko 3 promile alkoholu w organizmie miał zatrzymany we wtorek przez policję dróżnik, który obsługiwał szlabany na przejeździe kolejowym w miejscowości Sędzisław (Dolnośląskie).

O dziwnym zachowaniu dróżnika powiadomili policję kierowcy.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że dróżnik bez potrzeby na zmianę opuszczał i podnosił szlaban. 55-letni mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. Gdy wytrzeźwieje, zostanie przesłuchany.

Za wykonywanie obowiązków w stanie nietrzeźwości dróżnikowi grozi do 5 lat więzienia. "W tej sprawie przesłuchani zostaną również świadkowie i nie jest wykluczone, że mężczyźnie postawione zostaną dodatkowe zarzuty" - powiedział rzecznik komendy powiatowej policji w Kamiennej Górze Waldemar Oszmian.

źródło: gazeta.pl
Zed - 01-05-2008, 19:41
Temat postu: Pijani kolejarze na służbie!
Pijani kolejarze kierowali ruchem pociągów towarowych

Trzej pijani kolejarze, bezpośrednio odpowiedzialni za ruch pociągów towarowych, zostali zatrzymani w Dąbrowie Górniczej.

Informacja dotarła do policji we wtorek po północy. Dyżurny natychmiast skierował na stację patrol interwencyjny. Spośród czterech pracowników nastawni, odpowiedzialnych bezpośrednio za ruch pociągów towarowych, trzech było pijanych.

U 30-letniego nastawniczego alkomat wskazał 1,13 promila, natomiast u dwóch ustawiaczy w wieku 56 i 49 lat odpowiednio - 2,29 i 1,2 promila. Cała trójka trafiła do izby wytrzeźwień; ich miejsce zajęli trzeźwi zmiennicy, których wezwał powiadomiony o zdarzeniu przełożony.

Kolejarze najprawdopodobniej usłyszą zarzuty pełnienia obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa w ruchu pod wpływem alkoholu i sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy, za co może im grozić nawet do 8 lat więzienia.

Źródło: PAP
Dominik - 11-05-2008, 14:35
Temat postu: Kompletnie pijany dróżnik:wypiłem tylko dwa piwa...
Blisko 3,5 promila alkoholu miał dyżurny ruchu PKP, który pełnił służbę na strzeżonym przejeździe kolejowym w Sokółce. Jak tłumaczył policjantom, przed wyjściem do pracy wypił dwa piwa...

W sobotę wieczorem dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Sokółce otrzymał informację o utrudnieniach na przejeździe kolejowym przy ul. Kryńskiej. Z relacji kierowcy, który poprosił o pomoc Policję wynikało, że gdy zjeżdżał z przejazdu opadający szlaban omal nie uszkodził samochodu.

Na miejscu funkcjonariusze zastali 41-letniego dróżnika. Mężczyzna zachowywał się dziwnie, nie chciał rozmawiać z policjantami. Wszystko się wyjaśniło, gdy został przebadany alkomatem. Urządzenie wskazało blisko 3,5 promila. Tymczasem dróżnik zarzekał się, że przed wyjściem do pracy wypił tylko dwa piwa.

Gdy mężczyzna wytrzeźwieje odpowie za pełnienie obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu. Grozi mu za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Źródło: Wirtualna Polska
Wojtek - 13-05-2008, 22:09
Temat postu:
Sokólka: Dróżnik miał 3,5 promila

Blisko 3,5 promila alkoholu miał dyżurny ruchu PKP, który w sobotę pełnił służbę na strzeżonym przejeździe kolejowym w Sokółce.

Wieczorem w sobotę dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Sokółce otrzymał informację o utrudnieniach na przejeździe kolejowym przy ul. Kryńskiej. Z relacji kierowcy, który poprosił o pomoc policję wynikało, że gdy zjeżdżał z przejazdu, opadający szlaban omal nie uszkodził mu samochodu.

Gdy policjanci przyjechali do 41-letniego dróżnika, ten nie chciał rozmawiać z policjantami. Okazało się, że był pijany. Jak się tłumaczył, przed wyjściem do pracy wypił dwa piwa. Badanie alkomatem wykazało jednak, że ma blisko 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Dróżnik został zatrzymany. Gdy wytrzeźwieje, odpowie za bycie pod wpływem alkoholu podczas pełnienia obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych. Grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Źródło: Gazeta Współczesna
fisch - 18-05-2008, 15:12
Temat postu: Niestety, wróćmy do tematu.
Pijani rewidenci sprawdzali stan techniczny pociągów

Kary do trzech lat więzienia grożą dwóm pijanym rewidentom odpowiedzialnym za sprawdzanie stanu technicznego pociągów.

Pracownicy pełnili swoje obowiązki mając od 2 do 3 promili alkoholu - podała policja.

Rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Siwek poinformowała, że policjanci otrzymali anonimowe zgłoszenie o tym, że na dworcu kolejowym w Korszach pracują dwaj pijani rewidenci.

Funkcjonariusze pojechali to sprawdzić. W służbowym pomieszczeniu zastali 46-letniego Mariana M. i 41-letniego Wojciecha B. Badania stanu trzeźwości pokazały, że obaj rewidenci byli kompletnie pijani.

Policjanci poinformowali o tym przełożonego obu pracowników, który odsunął ich od pracy. Mężczynom grozi utrata pracy oraz sprawa karna, ponieważ po pijanemu wykonywali obowiązki służbowe związane bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pociągów.

Źródło : PAP
Wojtek - 28-06-2008, 15:18
Temat postu:
53-letni pracownik kolei ze zmiażdżoną stopą trafił do szpitala, do wypadku doszło na stacji PKP w Medyce.

Przedwczoraj, podczas przetaczania wagonów jeden z pracowników nie zachował należytej ostrożności, w wyniku czego koło wagonu przejechało mu po nodze. Wezwani na miejsce policjanci zastali na miejscu zdarzenia drugiego pracownika kolei, odpowiedzialnego za ruch towarowy. W trakcie rozmowy z nim funkcjonariusze wyczuli woń alkoholu. Mężczyznę przebadano na alkomacie. Okazało się, że ma 2,4 promila w organizmie. 49-letni mieszkaniec powiatu przemyskiego został zatrzymany.

źródło: Echo Dnia
bobro - 29-06-2008, 20:47
Temat postu:
no fatalnie... jutro zapoznam się ze szczegółami :/
drverde - 29-06-2008, 22:03
Temat postu:
Mnie to tylko jedno zastanawia, jakim cudem tacu lidzie nie zataczają sie na 4 tylko mają jeszcze sile coś robić
Galanonim - 30-06-2008, 19:07
Temat postu:
Kampania „Bezpieczny przejazd” powinna zostać zastąpiona akcją „Trzeźwy dróżnik”.

Pijane przejazdy. Artykuł w "Z Biegiem Szyn":
http://www.kolej.net.pl/zbs/zbs37.pdf
mamaki - 03-07-2008, 18:59
Temat postu:
zawsze uważałam,że nie powinno być szlabanów. Nie byłoby pijanych dróżników. Wystarczyłoby wyciągnąć główkę szyny ponad przejazd, tworząc w ten sposób muldę. Oznakować właściwie przejazdy i byłoby mniej wypadków na przejazdach.I nawet przepisy prawa drogowego byłyby przestrzegane
Arek - 14-07-2008, 13:51
Temat postu:
Miał 2,3 promila i kierował ruchem pociągów

Miał 2,3 promila alkoholu we krwi i kierował ruchem pociągów w nastawni kolejowej w Katowicach. 48-latek już stracił pracę na kolei, a za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy grozi mu 12 lat więzienia.

O pijanym dyspozytorze policjantów poinformowali pracownicy PKP. - Mężczyzna kierował ruchem pociągów towarowych i sprawował bezpośredni nadzór nad ich bezpiecznym przejazdem. W godzinach jego pracy przez torowiska w rejonie tej nastawni przejechało 13 pociągów – powiedział rzecznik śląskiej policji Jacek Pytel.

Mężczyzna spędził weekend w policyjnej izbie zatrzymań. W poniedziałek rano został doprowadzony do prokuratury. Wkrótce zapadną decyzje o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego. Prawdopodobnie będzie objęty dozorem policyjnym.

Nastawnia w Szopienicach, dzielnicy Katowic w której zatrzymano kolejarza, znajduje się przy szlaku kolejowym z którego korzystają wyłącznie pociągi towarowe.

źródło: TVN24
Naczelnik - 15-07-2008, 14:56
Temat postu:
Pijany dróżnik wytoczył się z budki...

Ponad dwa promile alkoholu we krwi miał dróżnik, który podnosił zapory na przejeździe kolejowym w podwarszawskim Błoniu. Policję zawiadomili czekający na przejazd kierowcy...

Sytuacja była niby normalna, przed przejazdem kolejowym zamknął się szlaban. Kierowcy stanęli. Po torach przejechał pociąg i kiedy miał się podnieść szlaban, na drogę wyszedł dróżnik. - Mężczyzna, który po przejeździe pociągu wyszedł z budki, miał poważne problemy z utrzymaniem równowagi - relacjonował Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

47-letni Andrzej T. został zatrzymany przez policjantów. Jak się okazało miał ponad 2 promile alkoholu we krwi. - Natychmiast powiadomiono jego przełożonego, który przysłał na miejsce zmiennika - dodał Mrozek. Pijany dróżnik odpowie "za pełnienie obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu". Grozi mu za to do 5 lat więzienia.

Źródło: tvn24.pl
sZakOOu - 01-08-2008, 11:26
Temat postu: Pijana dróżniczka "bawiła się" na przejeździe
Pijana dróżniczka "bawiła się" na przejeździe

Ponad 3 promile alkoholu we krwi miała zatrzymana przez stołecznych policjantów dróżniczka, która obsługiwała przejazd kolejowy w Warszawie. Kobieta "dla zabawy" opuszczała szlabany, gdy samochody były na środku przejazdu.

Nina S. mając ponad 3 promile alkoholu we krwi, kierowała w czwartek ruchem zapór na przejeździe kolejowym przy ul. Kasprowicza - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.

Pijana kobieta "urządziła sobie zabawę"; opuszczała zapory na dół, gdy na środku przejazdu znajdowały się pojazdy, uniemożliwiając tym samym zjechanie z torowiska. Zaniepokojeni kierowcy o nietypowym zachowaniu dróżniczki powiadomili policjantów z bielańskiej komendy.

Funkcjonariusze na miejscu w budce dróżnika zastali Ninę S. i przeprowadzili badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu; wykazało ono, że dróżniczka kierowała ruchem zapór mając we krwi ponad 3 promile alkoholu.

Policjanci powiadomili o zaistniałej sytuacji przełożonego dróżnika, który przysłał zmiennika.

Kobieta została zatrzymana i przewieziona do komendy przy ul. Żeromskiego. 45-latka oświadczyła policjantom, że dzień wcześniej świętowała swoje urodziny.

Kobiecie zostanie przedstawiony zarzut za pełnienie obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu. Grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Źródło: gazeta.pl
Pirat - 01-08-2008, 22:54
Temat postu:
W nawiązaniu do powyższego:

http://rynek-kolejowy.pl/images/upload/obraz(798).jpg
Pijana dróżniczka miała ponad 3 promile alkoholu we krwi (fot. Policja)

źródło: Rynek Kolejowy
Pirat - 09-08-2008, 22:41
Temat postu:
Dróżnik w Skawinie miał 2,8 promila alkoholu

U dróżnika, który w piątek późnym wieczorem zamknął zapory na przejeździe kolejowym w Skawinie i zasnął w swojej budce stwierdzono 2,8 promila alkoholu.

Policję zawiadomili kierowcy, którzy od dłuższego czasu oczekiwali na podniesienie zapór i nie widzieli ani dróżnika, ani pociągów - powiedziała w sobotę Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji.

Do zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 23.15. Zawiadomiony telefonami od kierowców oficer dyżurny wysłał funkcjonariuszy, którzy zastali 52-letniego dróżnika Krzysztofa Z. śpiącego na biurku w budce dróżnika. Badanie wykazało w jego organizmie 2,8 promila alkoholu.

Dróżnik został zatrzymany i trzeźwieje w areszcie policyjnym. Prawdopodobnie w sobotę zostanie przesłuchany i prokurator przedstawi mu zarzuty. Czeka go także odpowiedzialność dyscyplinarna. Na przejazd przy ul. Tynieckiej w Skawinie kolej przysłała zastępcę.

Źródło: Interia.pl
Krycha - 11-08-2008, 19:45
Temat postu:
Pijany nastawniczy

Policjanci z Gliwic, wspólnie z funkcjonariuszami Straży Ochrony Kolei, zatrzymali pijanego nastawniczego, odpowiedzialnego za ruch pociągów w rejonie dworca kolejowego. Badanie trzeźwości 32-letniego gliwiczanina, który chwilę wcześniej rozpoczął służbę, dało wynik prawie 1 promil. Za pełnienie obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów, nieodpowiedzialnemu nastawniczemu może grozić teraz do 5 lat więzienia.

Dyżurny gliwckiej komendy otrzymał w piątek po 18.00 informację, że pracownik odpowiedzialny za ruch pociągów w rejonie dworca kolejowego pełni służbę będąc pijanym. Policjanci wspólnie z funkcjonariuszami Straży Ochrony Kolei zatrzymali w nastawni 32-letniego gliwiczanina, który niedawno rozpoczął służbę.

Badanie jego trzeźwości dało wynik ponad 0,8 promila. Za pełnienie obowiązków związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów grozi mu teraz do 5 lat więzienia.

źródło - NaszeMiasto.pl
Mulligan - 19-08-2008, 19:41
Temat postu:
Prokurator: Na drezynie byli bardzo pijani

Kolejarze, którzy w sobotę spowodowali wypadek z udziałem pociągu pasażerskiego, mieli we krwi prawie po 3 promile alkoholu. We wtorek usłyszeli od prokuratora zarzuty.
Dwóm mężczyznom, którzy - lekceważąc czerwone światło na semaforze - wyprowadzili drezynę na czołowe zderzenie z pociągiem Kraków-Świnoujście, grożą teraz spore kary. Ten, który prowadził pojazd, usłyszał zarzut spowodowania wypadku kolejowego i zagrożenia katastrofą. Grozi mu 4,5 roku więzienia. Drugi z mężczyzn, który był kierownikiem pociągu, może za pijaństwo na takim stanowisku trafić za kratki na pięć lat.

- Obaj mężczyźni mieli we krwi 2,7 promila alkoholu - mówi prokurator Norbert Zawadzki z Prokuratury Rejonowej Szczecin-Prawobrzeże. - Przyznali, że podczas pracy pili wódkę.

Obaj sprawcy wyszli już ze szpitala. Trzeci członek załogi drezyny był trzeźwy. Nie usłyszał zarzutów, bo do jego obowiązków należała m.in. obsługa dźwigu, a nie prowadzenie drezyny. Z dotychczasowych ustaleń wynika jednak, że ów mężczyzna wiedział, że jego współpracownicy są nietrzeźwi.

Prokurator ustalił, że dyżurni ruchu na stacjach w Dąbiu i Załomiu, między którymi doszło do zderzenia, nie popełnili błędu. Widząc, jak drezyna przejeżdża na czerwonym świetle, jeden z nich próbował wywołać załogę pojazdu przez radio. Bezskutecznie.

Prokuratura potwierdziła też opinie kolejarzy, że do większej tragedii nie doszło tylko dzięki refleksowi maszynisty pociągu osobowego, który zdążył zatrzymać swój skład.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
Naczelnik - 20-08-2008, 19:50
Temat postu:
Na drezynie byli bardzo pijani

Kolejarze, którzy w sobotę spowodowali wypadek z udziałem pociągu pasażerskiego, mieli we krwi prawie po 3 promile alkoholu. We wtorek usłyszeli od prokuratora zarzuty.

Dwóm mężczyznom, którzy - lekceważąc czerwone światło na semaforze - wyprowadzili drezynę na czołowe zderzenie z pociągiem Kraków-Świnoujście, grożą teraz spore kary. Ten, który prowadził pojazd, usłyszał zarzut spowodowania wypadku kolejowego i zagrożenia katastrofą. Grozi mu 4,5 roku więzienia. Drugi z mężczyzn, który był kierownikiem pociągu, może za pijaństwo na takim stanowisku trafić za kratki na pięć lat.

- Obaj mężczyźni mieli we krwi 2,7 promila alkoholu - mówi prokurator Norbert Zawadzki z Prokuratury Rejonowej Szczecin-Prawobrzeże. - Przyznali, że podczas pracy pili wódkę.

Obaj sprawcy wyszli już ze szpitala. Trzeci członek załogi drezyny był trzeźwy. Nie usłyszał zarzutów, bo do jego obowiązków należała m.in. obsługa dźwigu, a nie prowadzenie drezyny. Z dotychczasowych ustaleń wynika jednak, że ów mężczyzna wiedział, że jego współpracownicy są nietrzeźwi.

Prokurator ustalił, że dyżurni ruchu na stacjach w Dąbiu i Załomiu, między którymi doszło do zderzenia, nie popełnili błędu. Widząc, jak drezyna przejeżdża na czerwonym świetle, jeden z nich próbował wywołać załogę pojazdu przez radio. Bezskutecznie.

Prokuratura potwierdziła też opinie kolejarzy, że do większej tragedii nie doszło tylko dzięki refleksowi maszynisty pociągu osobowego, który zdążył zatrzymać swój skład.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Thoms - 23-08-2008, 17:47
Temat postu:
Jakby przyszła policja by sprawdzić czy dróżnik jest trzeźwy czy pijany nikomu by nie zaszkodziło. Przecież osoba która nie pije nie powinna się niczego obawiać czyż nie? Szczególnie że te stanowisko jest tak ważne.
km - 01-09-2008, 19:55
Temat postu:
A z jakiego zakładu byli ci na drezynie .Bo chodzą słuchy ,że z energetyki pkp szczecin??????
Zed - 10-09-2008, 21:55
Temat postu:
Pijany nastawniczy - mogło dojść do tragedii!

Nawet osiem lat w więzieniu spędzić może nastawniczy ze stacji we wsi Modła w gminie Gromadka.

Policjanci w Bolesławcu odebrali anonimowe zawiadomienie, że człowiek odpowiedzialny między innymi za otwieranie i zamykanie rogatek jest pijany. I faktycznie, mężczyzna miał 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjantom tłumaczył, że nie pił w pracy, tylko dzień wcześniej pochłonął kilka piw.

Przychodząc na ostrym gazie do pracy – zdaniem policji – stworzył bezpośrednie zagrożenie dla pasażerów pociągów i samochodów przejeżdżających przez przejazd. Za to, że nastawniczy pracował w stanie upojenia grozi mu dodatkowo areszt i do pięciu tysięcy grzywny.

źródło: Boleslawiec24.net
fisch - 14-09-2008, 12:18
Temat postu: Pijany dróżnik
Pijany dróżnik nie opuścił zapór

Trzy promile alkoholu miał zatrzymany przez policję dróżnik w Będzelinie (woj. łódzkie). Kompletnie pijany nie był w stanie pilnować kolejowego przejazdu.

Funkcjonariuszy powiadomił maszynista pociągu. Zaniepokoiły go podniesione zapory, które zauważył przejeżdżając przez przejazd.

Wezwana na miejsce policja zastała kompletnie pijanego mężczyznę. Natychmiast zabezpieczyła przejazd.

46-letni dróżnik po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty spowodowania bezpośredniego zagrożenia życia, zdrowia i mienia. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.


źródło: TVN24
Naczelnik - 01-10-2008, 21:20
Temat postu:
Rumia: Dróżnik był na gazie

O mały włos doszłoby do tragedii na przejeździe kolejowym w Rumi. Rozpędzony pociąg przejechał przy podniesionych szlabanach, bo nietrzeźwy dróżnik uciął sobie drzemkę

Działo się to we wtorek o godz. 6 rano przy ul. Zbychowskiej. Ledwie samochód zdążył przejechać w poprzek torów - po szynach pomknął pociąg SKM. Zszokowany kierowca zawiadomił policję. Chwilę później był tam już radiowóz. Okazało się, że 37-letni dróżnik - mieszkaniec gminy Morzeszczyn - miał prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany, za sprowadzenie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat.

Policja zaleca ostrożność na wszystkich przejazdach kolejowych - także strzeżonych. Dróżnik nie musi być pijany, by doszło do tragedii. W zeszłym roku na ul. Gościnnej w Gdańsku między szlabanami uwięziony został osobowy hyundai. Pociąg zaczął gwałtownie hamować i trąbić. Auto udało się uwolnić w ostatniej chwili - dróżnik... się zagapił.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Marek2508 - 02-10-2008, 19:54
Temat postu:
Co do tego incydentu z Rumi, to należy tutaj zaznaczyć, że nie jest to żaden dróżnik (jak piszą bezmyślni dziennikarze), tylko nastawniczy z nastawni Rm1. Poza tym powyższy artykuł, a film poniżej przedstawia pewne rozbieżności. Policjant, który się w nim wypowiada, mówi, że był to pociąg POŚPIESZNY z Wejherowa do Gdyni, redaktor dalej mówi o dróżniku. Także poziom wiedzy o kolei jest marny!

http://www.portal.tkchopin.pl/index.php?ttm,tvonline,2008-10-01,01

[ Dodano: 02-10-2008, 21:03 ]
A tak od strony techniczej nie wiem jak to wygląda w Rumi, ale zazwyczaj jest tak, że przejazd kolejowy (z wyłączeniem SSP) jest uzależniony od drogi przebiegu. Nie da się podać semafora, jeśli przejazd nie będzie zamknięty. W Rumii semafor wjazdowy od strony Redy znajduje się przed przejazdem. Tak więc mnie ciekawi też ta kwestia, jak nastawniczy podał sygnał, a rogatki nie były opuszczone?
Arek - 18-10-2008, 11:44
Temat postu:
Dwie dyżurne ruchu zostały zatrzymane po piątkowym zderzeniu dwóch pociągów osobowych w Katowicach; jedna z nich była pijana - podała policja. Po wypadku do szpitali przewieziono kilkanaście poszkodowanych osób.

Rzecznik katowickiej policji aspirant sztabowy Jacek Pytel poinformował w sobotę PAP, że spośród 16 rannych dziesięciu po udzieleniu pomocy zostało już zwolnionych do domu, na obserwacji w szpitalach pozostaje sześć poszkodowanych osób.

W piątek ok. godz. 21.30 przy stacji Katowice-Ligota w tył pociągu relacji Katowice-Bielsko-Biała-Żywiec uderzył Intercity, jadący do Bielska-Białej z Warszawy. Krótko po kolizji pociągów było wiadomo, że doprowadził do niej błąd ludzki - kierujący ruchem wpuścili Intercity na tor, na którym stał już pociąg do Bielska-Białej.

- W związku z tym zdarzeniem policjanci zatrzymali dwie dyżurne ruchu. Jedna z nich była pod wpływem alkoholu - powiedział Pytel. Okazało się, że 49-letnia kobieta miała ponad dwa promile alkoholu w organizmie, trzeźwa była jej 34-letnia koleżanka.

Kobiety nie zostały jeszcze doprowadzone do prokuratury i nie wiadomo, czy nastąpi to w sobotę. Zostaną im prawdopodobnie postawione zarzuty dotyczące sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym.

Jak podało w sobotę Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego, pasażerowie, którzy nie zostali ranni w wypadku pojechali w kierunku Bielska-Białej pociągiem podstawionym przez PKP.

Ruch pociągów po zderzeniu odbywał się bez większych zakłóceń, trzy składy zostały skierowane drogą okrężną. Przed północą pociągi pasażerskie kierowane były na tory przeznaczone dla ruchu pociągów towarowych. Nad ranem został przywrócony ruch po torze, na którym doszło do kolizji.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Picolo - 03-11-2008, 14:13
Temat postu:
Ełk: Pijany pracownik dyżurował na nastawni kolejowej

Pijany pracownik PKP dyżurował w nastawni kolejowej w Ełku. Mężczyzna miał 1,3 promila alkoholu w organizmie - poinformowała PAP w piątek Bernadetta Ćwiklińska-Rydel z warmińsko-mazurskiej policji.

46-letni Leszek L. rozpoczął pracę w czwartek wieczorem. Wkrótce po tym jego przełożony wyczuł od mężczyzny alkohol. Wezwał policjantów, którzy zbadali trzeźwość pracownika. Miał 1,3 promila alkoholu w organizmie.

W czasie, gdy pijany pracownik pełnił dyżur w nastawni przez stację przejechały dwa pociągi. Za pełnienie obowiązków służbowych po pijanemu grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Pirat - 10-11-2008, 00:12
Temat postu:
Katowice: Błąd dróżniczki

O godz. 21.23 dyspozycyjna Angelika W. wbiła Intercity nr 1403 w tył osobowego nr 7717. Jej partnerka na zmianie, Janina N., uciekła. Przyczyn katastrofy było kilka. W tym zwykły pech.

Kwit depozytowy nr 3152. Angelice W. odbiera się: torebkę, telefon, kolczyki sztuk 2 koloru żółtego, łańcuszek biały z kwiatem, klucze pęk 8 sztuk, 20 zł.

17 września 2008 r. dyspozycyjna ruchu Angelika W., zjadłszy obiad z rodziną, zrobiła włosy na lakier, kreskę pod okiem, wzięła gazetę kobiecą i o 16.45 przyjęła dyżur na nastawni kolejowej Katowice Ligota (KL). Idąc na nastawnię widziała, jak Janina N., dyspozycyjna pomocnicza, weszła do sklepu. Wiedziało się na nastawni, co kupuje Janina N. Pustymi butelkami się nie zdradzała, ale ile to zachodu na wagon towarowy je wrzucić?

Więc wiedziało się, co Janina N., lat 49, kupuje w sklepie. Podczas dyżuru z Angeliką W. niby chodziły za nią orzeszki ziemne. Ale na nastawni posiadają w sercach czynnik ludzki. Więc wydać samotną matkę? Trójki dzieci? Niech kobieta dopije do emerytury te cztery lata. Można powiedzieć, że fakt picia Janiny, zwanej Niną, był jednym z tych, które tego dnia obciążyły psychikę Angeliki W., gdyż musiała zwiększyć czujność, czy Nina - odpowiedzialna za przyciski informujące dwóch dróżników na 9 i 13 kilometrze, żeby w porę opuścili szlabany - wykona zadanie.

Angelika W. jest niepijąca. Mąż górnik pija okazjonalnie. Wiadomo, że z powodu tej podwójnej odpowiedzialności za siebie i Ninę nikt na nastawni nie chciał pracować z Niną w duecie. Pracownicy KL wyrabiali sobie u pani Jadzi i pani Steni z kadr układ, żeby w ich grafiku nie było Niny. Dniówka wypadła Ninie dzień przed wypadkiem, a ponieważ miała pracować z niepijącym, w dodatku mężczyzną, a ten nie rozumie kobiety, wzięła urlop na żądanie. Tak trafiła na zmianę Angeliki W.

Gdy Nina wracała ze sklepu, Angelika W. dyskretnie podniosła jej torebkę. Nic ciężkiego tam nie było. Czy po drodze konsumowała, czy w ubikacji? Potem papieros non stop i kawa mocna. Nina uciekła, jak na drugim peronie huknęło. Zaczęły latać po stacji zakrwawione chusteczki higieniczne, a po ogłuszonych pasażerów przyjechały karetki.

Angelika W. wybiegła na peron: rany boskie, co ja zrobiłam! Wzięła z szafki w nastawni dresowe ciuchy, bo na służbie przebierają się, żeby ciuchów nie marnować. Zostawiła herbatę i cukier, bo już nie miała do tego głowy. Nina wróciła po godzinie i prychała do alkomatu jak koń.

Wiozą dyspozycyjną Angelikę W. na komisariat. (Ninę też, ale osobno, żeby uniknąć matactwa). Każą się rozebrać, oddać stanik i rajstopy, bo tym można się udusić w desperacji. Ciągle dzwoni mąż. Akurat dziś wypił okazjonalnie, gdyż stawiał kolega wyjeżdżający do Anglii. Wiozą ją suką do aresztu w Sosnowcu. Każą brać koc, poduszkę i do celi. Na drugiej pryczy leży nastolatka. Ukradła buty w sklepie. Dyspozycyjna Angelika W. nie śpi, tylko patrzy, kiedy na kratach zawiesi się słońce. Rano wiozą ją suką na przesłuchanie. Bez rajstop i bez stanika, więc kuli się przed pytającym, chowając w ramionach duże piersi. Wraca do aresztu. Policjantka każe rozebrać się do naga. W gumowych rękawiczkach przeczesuje palcami włosy dyspozycyjnej. Każe kucnąć, czy stamtąd coś nie wyleci.

W nocy Angelika W. siedzi na pryczy i tylko włosy sobie z głowy wyciąga i rzuca na podłogę. Co w domu? Jak synek? W niedzielę rano coś pogadała z dziewczyną od butów w stylu: nie warto, dziewczyno, kraść, lepiej sobie zarobić. Już z Niną w jednej suce jadą do prokuratury. Przy wyjściu z suki muszą byś skute, bo taki jest przepis, a tam czeka już prasa, będą robić zdjęcia. Jednymi kajdankami skuta z Niną siedzi na korytarzu. Chce ją przeprosić. Co prawda to Nina była pijana, ale błąd był jej.

Czynnik procentowy Od przepraszania teraz jest Karol Troński, dyrektor Polskich Linii Kolejowych SA, oddział w Katowicach, który przeżył wypadek ogromnie, bo nadwątlił jego wizerunek. Pierwszy raz od 27 lat spiął się z teściową, z którą mieszka pod jednym dachem, bo zapytała, jak ty, Karol, mogłeś do tego doprowadzić? Krzyczał na teściową, że dwa tysiące ludzi ma na posterunkach i wszystkich ma za rączkę prowadzić?

Na jednej zmianie na 216 posterunkach pod Karolem Trońskim służy 600 pracowników kolei. Razem wypełniają na służbie koło tysiąca zeszytów z dyżuru. Nie jest w stanie każdego zobaczyć. Żeby zapanować nad dwoma tysiącami nieprzewidywalnych czynników ludzkich, co pięć lat bada się ich zdrowie psychotechniczne. Ale jaką papier ma gwarancję? Weźmy, ktoś się z mężem pokłócił, czyjeś dziecko ma problemy w szkole, jeden zamyśli się, rozmarzy, drugi był wczoraj u ciotki na imieninach.

W celu redukowania ryzyka są kontrole wyrywkowe. Każdy naczelnik kolei trzy razy w miesiącu ma przeprowadzić przepisowo dwie nocne i jedną dzienną w postaci rozmowy: czuje alkohol czy nie? Ale jak zapanować nad czynnikiem zmęczenia? Przepisowo każdy na kolei ma zdać służbę trzeźwemu następcy. Weźmy, że ten, który kończy zmianę, dostrzegł, że następca przychodzi pijany. Więc nie zdaje służby, ale wtedy musi pracować za niego. Drugi raz też to dostrzega i zarywa czas na służbie zastępczej, ale żona warczy, dzieci wagarują, więc za trzecim razem już tego nie widzi. A potem jest jak zawsze, że niby wszyscy wiedzieli.

Dla pijaństwa dyrektor Troński nie ma litości. Nie ugiął się nawet, jak przyszła matka z wianuszkiem dzieci, że zostawi mu je, niech żywi, skoro zwolnił kolejarza, męża i ojca. Niedawno napisał apel od kolei, który na śląskich mszach odczytali księża. Karol Troński powołuje się na obligatoryjne w kampaniach hasło: spieszmy się kochać ludzi - tak szybko odchodzą. Od kogo zależy, żeby nie odchodzili? Od tych, co jadą w pośpiechu w pogoni za pieniądzem, a po zdarzeniu pytają, gdzie był Bóg i szukają winnych, bo kolej jest winna, bo dróżnik nie zamknął rogatki itp. Tymczasem ewangelia głosi, iż łatwiej dostrzec drzazgę w oku brata swego niż belkę w oku swoim.

Czynnik transformacyjny

Wracając do Janiny N., w opinii dyrektora fakt, że alkomat wykazał u niej 1,6 promila, a po 20 minutach 1,4, oznacza, że spadało. Czyli gdzieś ten alkohol zalegał parę dni, mogło nawet nie być widać. Dyrektor wie z doświadczenia, że to się sprawdza w łapance. Niby kobieta ma ziemistą cerę od papierosów mocnych, wychodzi z nocnej zmiany, ma prawo czuć się zmęczona, ale to złudne myślenie. Niedawno miał taki przypadek: pracownik posiadał 3,18 promila, niby normalnie funkcjonował jako nastawniczy, ale intuicja podpowiedziała dyrektorowi, że twarz to nie wszystko. Zwolniony.

Więc obecna tragedia dyrektora to stan zawieszenia na kolei. Wiadomo, idzie na kolej elektronika, niedługo trzeba będzie szukać nowych, młodych, skomputeryzowanych. Ale jeszcze pracuje się na wajchy mechaniczne, więc trzeba dożyć z kadrą, która to potrafi, a młodych uczyć tego fachu nie ma sensu. Trzeba przeczekać w ten sposób stan transformacyjnego zawieszenia, co jest coraz trudniejsze, gdyż starzy chorują, są zwalniani za pijaństwo, degradowani za wypadki, idą na emerytury. Więc łata się niedobór pracowników, przestawiając ich z posterunków na posterunki, gdzie muszą się uczyć nowych rozjazdów, co wprowadza chaos w ich umysłach.

W sprawie Angeliki W. dyrektor potraktowałby ją łagodnie, gdyż od razu po przybyciu komisji powypadkowej powiedziała: To moja wina, bardzo żałuję. Zwykle dyżurni zasłaniają się, mataczą, zrzucają winę na urządzenia. Co bardziej cwani na drugi dzień po wypadku przynoszą zaświadczenia, że się leczą na odwyku i zwolnienie nie wchodzi w grę. Poza tym, kto pokieruje ruchem KL? Już brakowało dwóch na nastawni, a teraz brakuje czterech.

Czynnik stresujący

To było 16 lat temu, kiedy przyszła na kolej Angelika W. Najwyżej w rodzinie zaszła w tej kolejowej hierarchii. Miała 18 lat, gdy po zawodówce przekroczyła próg nastawni. Musiała odciążyć mamę, którą przy pracy na kolei potrącił parowóz. Półtora roku temu wskoczyła za kolegę, którego zwolnili za alkohol, jako dyżurna ruchu dysponująca. Tory na KL rozwidlają się na sześć stron świata. Została odpowiedzialna za ludzi oraz zeszyty zwane R146, w które wpisuje się czynniki losowe, powodujące opóźnienia na trasach: czy jest usterka, jaka, dlaczego, pękła szyna, co ukradziono na kolei itp. Sztuk sześć, bo tyle jest szlaków. Pożółkłych, dużych, jakie leżą na portierniach starych zakładów.

A przede wszystkim została odpowiedzialna za czas: 8 zł dla przewoźnika za każdą minutę opóźnienia, nieważne, czy nastawniczy poszedł zapalić, czy poszła elektryka. Dyspozycyjna jest od tego, by na torach zmieniać priorytety: najpierw puszczać pociągi kwalifikowane. Jak za osobówką ciągnął się ekspres, odstawiała na boczny tor osobówki, żeby ekspres zdążył na czas. Ok. 100 pociągów na dyżur. Każdy pędzący na czas. Więc można powiedzieć, że pech Angeliki W. zbiegł się z remontem torów za unijne środki, w celu podwyższania prędkości, była więc zmuszona dysponować tylko torem numer dwa.

Więc jest po godzinie 21.00. Do pomocniczej Janiny N. dzwoni dyżurny ze stacji ościennej. Ma trzy pociągi, czy droga wolna? Angelika W. wpuszcza Hutnika nr 14 113, trasa na Tychy. Ma jeszcze osobowy nr 7717 z Katowic do Bielska-Białej, już się zbliża pod semafor, i 1403 Warszawa-Bielsko. Pierwszy wjeżdża 7717. Następną czynnością jest czekanie na odbieg 14 113. W kantorku jest pulpit ze światełkami. Jak zapala się białe, to znaczy, że pociąg odjechał na przepisową odległość i można wjechać z następnym.

I to zgubiło dyspozycyjną Angelikę W. To czekanie na odbieg 14 113, aż odjedzie na tyle, żeby puścić 7717. W tym czasie można zająć się czymś nieprzepisowym. Można iść do toalety, kawę sobie zrobić. Ludzka rzecz. Angelika W. nie była ani zdenerwowana, ani rozmarzona, a nielegalny telewizor nie był włączony. Zwyczajnie. Dzień wcześniej poprztykali się z mężem, rano on do kopalni, ona do garnków, dziecko ze szkoły, obiad, lakier na włosy. Więc to ją zgubiło, że czekając na odbiegi, grała z załogą w remika. Bo ile można zabijać czas nocą, sprzątając w szafce, przekładając herbatę i cukier?

Już dała wolną dla 1403, gdy przypomniało się jej, że nie wypuściła jeszcze 7717. Trzask. Koniec kariery w kolejowej hierarchii.

Czynnik dyscyplinujący

Angelika W. musi jechać do Warszawy. W Centrum Medycyny Psychologicznej będą badać jej inteligencję techniczną i kondycję psychiczną. Będzie rozwiązywać testy, dopasowywać cyferki na czas, zgadywać różnice w obrazkach, jak w książeczkach dla dzieci. Raz się zdarzyło, że u dyspozycyjnej z Pszczyny zdiagnozowano tym sposobem schizofrenię. Janina N. po wyjściu z prokuratury zapytała Angelikę: A ile ty masz kaucji za wyjście? - No, 2 tys. Dobrze, że mąż dostał jubileusz z kopalni. - No, ja 500 zł. Miała jeszcze powiedzieć, że i tak znajdzie robotę. Jest dużo przewoźników prywatnych, obsługują rafinerie, kopalnie, u prywaciarza zarobi nawet więcej.

Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym Angelice W. grozi 12 lat.

Ninie N. przepisowo grozi lat 5, ponieważ nie popełniła błędu, była tylko pijana na służbie.

Źródło: Polityka
Arek - 09-12-2008, 15:13
Temat postu:
Pozostawili rannego na torach

Makabra na torach pod Toruniem. Gdy pociąg potrącił młodego mężczyznę, załoga lokomotywy nie zatrzymała składu. Ciężko rannego 32-latka pozostawiono w rowie. Policjanci zatrzymali maszynistę i kierownika składu, który znajdował się po wpływem alkoholu.

Policja ustala dopiero, dlaczego załoga lokomotywy nie udzieliła rannemu pomocy. 32-latka znaleziono w miejscowości Lubicz, a pociąg został zatrzymany dopiero w oddalonym o 40 kilometrów Lipnie. Policjanci przesłuchują świadków zdarzenia.

Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM Tomasz Fenske, jeden ze świadków twierdzi, że po potrąceniu mężczyzny pociąg po prostu się nie zatrzymał. Możliwe, że kierujący składem nie zauważyli mężczyzny, ale może się także okazać, że kierownik, który miał blisko 0,5 promila alkoholu we krwi, chciał uniknąć odpowiedzialności. Ranny 32-latek walczy w szpitalu o życie.

źródło: RMF FM
miku1 - 11-12-2008, 17:01
Temat postu:
Krycha napisał/a:
I bardzo dobrze! Pijacy sami się wyeliminują!

Proszę zauważyć, że za wódę z PKP wylatują przeważnie ludzie w wieku 45-55 lat, a więc starzy wyjadacze, często tuż przed emeryturą. Niestety pokutuje "komuna", która nauczyła ich pijaństwa w pracy. Młodzi ludzie, choć jest ich na kolei niewielu, w pracy nie chleją, bo wychowani są w innym systemie.
Właśnie,bo prawie ich nie ma.Bo się jeszcze boją.Niech tak trzymają zawsze.
prezes11 - 09-01-2009, 09:27
Temat postu: Sławków: Pijany dyżurny ruchu.
46-letni pracownik nastawni kolejowej na terenie Euroterminala w Sławkowie, usłyszał wczoraj zarzut wykonywania pod wpływem alkoholu pracy związanej z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pociągów.

Dzień wcześniej policjanci ze Sławkowa otrzymali zgłoszenie, że dyżurny ruchu kolejowego stawił się do pracy pod wpływem alkoholu.

- Nasz patrol rzeczywiście zastał w nastawni jej pracownika, od którego wyraźnie było czuć alkohol - mówi podinspektor Monika Francikowska, rzeczniczka będzińskiej policji.

Ustalono, że mężczyzna rozpoczął pracę o godz. 14 na stanowisku dyżurnego ruchu kolejowego. Przez ponad godzinę, do zatrzymania przez policję, był odpowiedzialny za ruch pociągów wjeżdżających i opuszczających teren zakładu.

Mężczyznę przewieziono do będzińskiej komendy, gdzie policjanci zbadli stan jego trzeźwości.

Miał prawie 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany w policyjnym areszcie. Grozi mu teraz nawet do pięciu lat więzienia.

Źródło: POLSKA Dziennik Zachodni
Naczelnik - 12-01-2009, 12:22
Temat postu:
Pijany kolejarz zatrzymany na Dworcu Głównym

Policja zatrzymała w poniedziałek pijanego rewidenta kolejowego, który był odpowiedzialny za sprawdzanie sprawności hamulców oraz dopuszczanie pociągów do jazdy. Miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie.

Policja odebrała zgłoszenie o pijanym pracowniku kolei od pasażerów czekających na peronie Dworca Głównego. Mężczyzna zaczął uciekać, gdy zauważył zbliżających się do niego funkcjonariuszy policji. Jednak szybko został przez nich zatrzymany. W trakcie kontroli okazało się, że 60-letni mężczyzna ma aż 2,15 promila alkoholu w organizmie.

Teraz grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności za pełnienie po pijanemu obowiązków związanych bezpośrednio z ruchem pociągów.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
Dolnoślązak - 12-01-2009, 13:59
Temat postu: Pijani kolejarze na służbie!
Ciekawe, co przełożeni na ta sytuację mówią Embarassed
Co pan Dyrektor IC Poznań - M. Pawicki z tym faktem zrobi?.
Naczelnik - 12-01-2009, 14:02
Temat postu:
Dolnoślązak, sprawa jest oczywista. Natychmiastowa dyscyplinarka! Plus prokurator.
Wrocławiak - 12-01-2009, 14:13
Temat postu: Pijani kolejarze na służbie!
Wrocławiak napisał : Coraz głośniej się mówi, że ponad trzy miesiące temu doszło do pobicia w godzinach pracy( na zmianie nocnej) między pracownikami w stacji Wrocław. Oczywiście te zdarzenie zwierzchnik sekcji ukrył (kolega Naczelnika u którego robił remont w domu, np. kładł kafelki), ale pobity pracownik po długotrwałym zwolnieniu oddaje sprawę pobicia do Sądu. Co na to Dyrektorzy Zakładu?
Może ktoś zna dalsze szczegóły tej sprawy?

Czyżby powtórka z tej sytuacji? Tylko tu jeszcze został udowodniony alkohol!!!

Na dzień dzisiejszy zwierzchnik Sekcji IC we Wrocławiu nadal pełni funkcję naczelnika.
W obu przypadkach w oczach Dyrekcji spółki IC nic się nie stało?.
Jak napisał Naczelnik - dyscyplinarka i prokurator, a dla przełożonych, którzy dopuścili się do takich sytuacji??? Evil or Very Mad
Naczelnik - 12-01-2009, 14:19
Temat postu:
Wrocławiak, naczelnik sekcji nie będzie przecież każdego dnia chodził za każdym podwładnym z alkomatem! W PKP IC pracują przecież ludzie dorośli, a nie dzieci, którzy mają świadomość tego co grozi za picie w pracy.
Wrocławiak - 12-01-2009, 14:26
Temat postu: Pijani kolejarze na służbie!
Naczelnik, ale ktoś z przełożonych (nawet wzrokowo i poprzez oddech) przed rozpoczęciem pracy sprawdza stan psychofizyczny itp. podległych pracowników.
Na sieci PKP S.A. jest to stosowane i nikt tu nie mówi, ze Naczelnik ma za każdym pracownikiem biegać. Fakt miał miejsce i trzeba po prostu zaostrzyć kontrolę trzeźwości w pracy.
Naczelnik - 12-01-2009, 14:28
Temat postu:
Wrocławiak, jak ja idę do pracy na nastawnię to żaden przełożony mnie nie ogląda. Naczelnika sekcji widuję przypadkowo parę razy w roku jak trafię na jakąś kontrolę lub gdy zajrzę po coś do biura. Podobnie jest w innych zakładach/spółkach.
Wrocławiak - 12-01-2009, 14:50
Temat postu: Pijani kolejarze na służbie!
Naczelnik, w tym przypadku mówimy o rewidentach, gdzie ich bezpośrednim przełożonym na zmianie jest starszy rewident, a w godz. 07.00 - 15.00 mistrz, z-ca naczelnika, naczelnik. I te osoby na co dzień widują się z przełożonymi (oczywiście na służbie, za wyjątkiem sobót, niedziel i świąt). Sad
Victoria - 12-01-2009, 18:51
Temat postu:
Wrocław: Pijany rewident uciekał przed policją

Do wyników jego kontroli należałoby podejść z dużą ostrożnością - we Wrocławiu rewident, który dopuszcza pociągi do ruchu, miał we krwi 2 promile alkoholu. Kompletnie pijany próbował też uciekać policjantom.

Pijanego rewidenta na peronie zauważyli pasażerowie i to oni zawiadomili policję. Funkcjonariusze natychmiast udali się na poszukiwanie mężczyzny. Gdy go znaleźli, na ich widok zaczął uciekać. Po chwili jednak wpadł w ich ręce.

- Po zatrzymaniu okazało się, że jest nietrzeźwy - mówił Krzysztof Zaporowski z Biura Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

Pijaństwo rewidenta mogło doprowadzić do wykolejenia pociągu. - Dopuszczał do ruchu pociągi, sprawdzając wcześniej, czy mają sprawne hamulce - powiedział Zaporowski.

Źródło: tvn24.pl
wykolejeniec - 05-02-2009, 17:23
Temat postu:
"Musze zająć się akcją ratunkową"
Ciekawe, czy udało się kogoś "uratować"?
ryswoj - 20-02-2009, 15:28
Temat postu: Zatrzymano nastawniczego z ponad 4 promilami alkoholu
Kompletnie pijanego nastawniczego, który pełnił służbę w nastawni kolejowej w Rudzińcu (Śląskie), zatrzymała rano policja. Mężczyzna, który miał 4,13 promila w wydychanym powietrzu, nie był w stanie sam wsiąść do radiowozu.
Jak poinformował zespół prasowy śląskiej policji, o pijanym kolejarzu powiadomił policję anonimowy rozmówca. Na miejsce natychmiast został skierowany policyjny patrol, który zatrzymał 38- letniego mieszkańca Kędzierzyna-Koźla. Mężczyzna musiał skorzystać z pomocy funkcjonariuszy, gdyż o własnych siłach nie mógł dotrzeć do radiowozu.

Po badaniu lekarskim nastawniczy trafił do policyjnej izby zatrzymań. Po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchany. Odpowie za pełnienie służby w stanie nietrzeźwym i wykonywanie czynności związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych. Grozi mu do 5 lat więzienia.

źródło: Onet.pl


Dodam tylko że jest to na trasie Gliwice - K.Koźle
wodnik - 21-02-2009, 18:44
Temat postu:
pij zawsze z przełożonym a będziesz uniewinniony
Pirat - 03-03-2009, 18:17
Temat postu:
Zderzenie drezyny z pociągiem - śledztwo będzie wznowione

W tym tygodniu prokuratura wznowi śledztwo w sprawie wypadku na przejeździe w Dąbiu. Pijani kolejarze wjechali drezyną w pociąg intercity. Cztery osoby zostały ranne.

Śledztwo trwa od sierpnia ub.r. Zostało zawieszone, bo konieczna jest kolejna opinia lekarzy w sprawie obrażeń jednego z pasażerów. Ma skomplikowane złamanie ręki.

- Gdy po raz pierwszy lekarze wydawali opinię, trudno było określić jak pod względem karnym zakwalifikować obrażenia. Stąd potrzebna dodatkowa opinia, którą sporządza się pół roku po pierwszej. Śledztwo zostanie odwieszone w najbliższych dniach - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Podejrzani to kierownik drezyny oraz kierujący nią kolejarz. Mieli prawie trzy promile alkoholu. Pierwszy odpowie za pełnienie obowiązków po pijanemu. Grozi mu 5 lat. Więcej zarzutów usłyszał kierujący drezyną. Jest podejrzany o spowodowanie wypadku po pijanemu oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy. Grozi mu 8 lat więzienia.

Dramatyczne sceny rozegrały się w połowie sierpnia na przejeździe kolejowym przy ul. Goleniowskiej w Szczecinie-Dąbiu. Drezyna uderzyła w pociąg intercity jadący z Krakowa do Świnoujścia. Do szpitali na obserwację trafiło dziesięć osób. Dwie osoby zostały ciężko ranne, dwie kolejne miały mniejsze obrażenia. Zderzenie było tak silne, że drezyna zawisła na lokomotywie. Do rowu spadły przedmioty, które przewoziła na platformach. M.in. koparka.

Źródło: Głos Szczeciński
zibi - 09-03-2009, 15:39
Temat postu:
W niedzielę o północy policjanci złapali pijanego dyspozytora ruchu na wrocławskim Dworcu Głównym, który miał 1,6 promila w wydychanym powietrzu.

Policjanci poczuli woń alkoholu od pracownika PKP w dyspozytorni. Został zatrzymany po badaniu alkomatem, który wykazał, że 58-letni mężczyzna miał 1,6 promila w wydychanym powietrzu. Dyspozytor był odpowiedzialny za dopuszczenie wagonów i całych składów do ruchu.
Teraz grozi mu od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Policjanci wystąpili też do sądu o środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
fisch - 09-03-2009, 19:05
Temat postu:
Wiem że istnieje stanowisko dyspozytra trakcji, dyspozytora wagonowego ale dyspozytor ruchu ?
Co to za stanowisko?

[ Dodano: 09-03-2009, 19:14 ]
O już dziękuję. Znalazłem odpowiedż.
Zainteresowani wiedzą, czego był to dyspozytor !!!

Dyspozytor PKP, odpowiedzialny m.in. za badanie czy trzeźwi są przychodzący do pracy maszyniści, został zatrzymany w poniedziałek na terenie Dworca Głównego we Wrocławiu. Pełnił on dyżur, mając 1,6 promila alkoholu w organizmie.

Jak poinformował PAP Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, dyspozytor odpowiadał bezpośrednio za ruch pociągów oraz dopuszczanie do pracy maszynistów.

Po wytrzeźwieniu dyspozytor zostanie przesłuchany. O postawieniu mu zarzutów zdecyduje prokuratura.

Źródło: www.kpinfo.pl
Lady Makbet - 10-03-2009, 19:08
Temat postu:
To był dyspozytor PR Wrocław. Wyleciał z pracy dyscyplinarnie.
ibonek - 19-03-2009, 11:57
Temat postu:
Lady Makbet napisał/a:
To był dyspozytor PR Wrocław. Wyleciał z pracy dyscyplinarnie.


Jak znam życie to i tak znajdzie robotę w innej spółce pkp
wodnik - 25-03-2009, 12:24
Temat postu:
Kostowo: Maszynista z 4 promilami prowadził pociąg

Prawie 4 promile alkoholu w organizmie miał maszynista pociągu zatrzymany przez policję w Kostowie. Mężczyzna prowadził skład z 24 cysternami paliwa lotniczego.

O prawdopodobnie nietrzeźwym maszyniście prowadzącym pociąg z Ostrowa Wielkopolskiego do Krakowa policję poinformowała Straż Ochrony Kolei.

- Dziwne zachowanie maszynisty pociągu zwróciło uwagę dyżurnej ruchu na stacji w Kostowie. Mężczyzna najpierw powiadomił przez radio, że pociąg uległ awarii, potem niespodziewanie ruszył do tyłu. Gdyby nie szybka reakcja dyżurnej, skład mógłby uszkodzić rozjazd i wykoleić się - relacjonował podins. Jarosław Dryszcz z zespołu prasowego opolskiej policji.

Wezwani na miejsce policjanci zbadali maszynistę elektrowozu, 51- letniego Pawła L. alkomatem, badanie wykazało prawie 4 promile alkoholu.

Za prowadzenie pojazdu w ruchu lądowym pod wpływem alkoholu grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. - Jeżeli nasze czynności w tej sprawie potwierdzą możliwość sprowadzenia przez maszynistę katastrofy w ruchu lądowym, wtedy kara może wynieść nawet osiem lat więzienia - podkreślił Dryszcz.

Źródło: Interia
Noema - 26-03-2009, 16:46
Temat postu:
Pijany maszynista wiózł paliwo lotnicze

24 cysterny wypełnione lotniczą benzyną przewoził nietrzeźwy maszynista pociągu towarowego, zatrzymany przez policjantów w Kostowie pod Kluczborkiem.

24 marca, tuż po godzinie 22 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku został powiadomiony przez dyżurnego Straży Ochrony Kolei w Kluczborku, że maszynista pociągu towarowego relacji Ostrów Wielkopolski-Kraków Rudniki, który wjechał na stację w miejscowości Kostów może znajdować się pod wpływem alkoholu.

Natychmiast na miejsce został skierowany patrol policji, który zastał maszynistę w kabinie lokomotywy. Skład stał na zwrotnicy. Funkcjonariusze przebadali 51-letniego maszynistę na zawartość alkoholu. Wynik badania to prawie 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Jak ustalili policjanci maszynista elektrowozu 51-letni Paweł L., kierował składem towarowym 26 cystern. 24 z nich było wypełnione benzyną lotniczą. W miejscowości Kostów maszynista drogą radiową powiadomił dyżurną ruchu o awarii pociągu i jego uruchomieniu. Nie potrafił jednak sprecyzować co się stało. W pewnym momencie dyżurna zauważyła, że skład ruszył do tyłu. Dyżurna widząc dziwne zachowanie maszynisty przygotowała tor wyjazdu w tym kierunku. Gdyby tego nie zrobiła, skład rozprułby rozjazd, a to mogłoby grozić katastrofą.

Nietrzeźwego maszynistę zatrzymano do wytrzeźwienia. Maszyniście zatrzymano dokument prawa do kierowania pojazdem kolejowym.

Paweł L. musi liczyć się teraz z odpowiedzialnością karną związaną z prowadzeniem pojazdu w ruchu lądowym pod wpływem alkoholu. Za taki czyn grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Jeżeli natomiast czynności w tej sprawie potwierdzą możliwość sprowadzenia przez maszynistę katastrofy w ruchu lądowym, wtedy kara może wynieść nawet osiem lat pozbawienia wolności.

PKP Cargo - to nie nasz człowiek

Nietrzeźwym maszynistą pociągu towarowego, zatrzymanym przez policjantów w Kostowie pod Kluczborkiem w dniu 24 marca br. nie był pracownik PKP CARGO - podał rzecznik spółki, Jacek Wnukowski.

źródło: Gazeta Wyborcza
fisch - 26-03-2009, 19:30
Temat postu: Kilka komentarzy ???
Data: 26/03/2009 11:45 Autor: shit true IP: ---.multimo.gtsenergis.pl
Ukryli skrzętnie nazwę firmy i przewoźnika ale ja się dowiedziałem - wystarczył jeden telefon : Otóż przewoźnikiem wymienionego w artykule pociągu był ... bingo !!!
Chlejemy Teraz Legalnie w skrócie CTL.


Data: 26/03/2009 14:27 Autor: Tomek Żbikowski IP: ---.amtel.net.pl
Jak ktokolwiek na tym forum może pisać, że każdemu może się zdarzyć, jak można to usprawiedliwiwać??
To się autentycznie nie mieści w głowie.
NIE MOŻNA i jeszcze raz NIE MOŻNA usprawiedliwiać alkoholu w transporcie zbiorowym, tudzież kolei.
Chyba osoby, które tego nie piętnują mają zbyt małą wyobraźnię i nie widzą oczywistych, tragicznych skutków ewentualnego zderzenia pociągu z cysternami pełnymi paliwa lotniczego ze składem pasażerskim!

No ludzie nie osłabiajcie mnie...
Data: 26/03/2009 16:07 Autor: dyżurny IP: ---.bialystok.vectranet.pl
Z Cargo wywalili pijaczków a prywaciarze przyjmowali ich i emerytów.Czym to się skończy,kto to wie.

Źródło: www.rynek-kolejowy.pl

PS. A na stronie "CTL "CISZA !!!

Ciacho z zakalcem ?

[ Dodano: 26-03-2009, 20:06 ]
Pracownicy CTL Logistics zasłużeni dla transportu i kolejnictwa
Trzej pracownicy CTL Logistics zostali wyróżnieni przez Ministerstwo Infrastruktury odznaczeniami za specjalne zasługi dla polskiego kolejnictwa i transportu. Odznaczeni przez Ministerstwo Janusz Głowacki, Zbigniew Koszewski i Piotr Gnypek od ponad 30 lat są związani z transportem kolejowym i aktywnie działają na rzecz jego rozwoju.

25 marca w siedzibie Business Center Club odbyło się uroczyste wręczenie odznaczeń „Zasłużony dla transportu Rzeczypospolitej Polskiej” i „Zasłużony dla kolejnictwa”. Laureatami tegorocznych odznak są m.in. pracownicy CTL Logistics, największego polskiego prywatnego przedsiębiorstwa oferującego kompleksową obsługę transportu kolejowego.

Odznaka ta jest przyznawana pracownikom transportu, którzy szczególnie przyczynili się do rozwoju tej dziedziny gospodarki narodowej. Wręczenie nagród zorganizował niezależny związek przedsiębiorców kolejowych Forum Kolejowe – Railway Business Forum, przy współpracy z Ministerstwem Infrastruktury.

Odznaki wyróżnionym osobiście wręczył Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Juliusz Engelhardt. Janusz Głowacki i Zbigniew Koszewski otrzymali odznaki „Zasłużony dla transportu Rzeczypospolitej Polskiej”, Piotr Gnypek – odznakę „Zasłużony dla kolejnictwa”.

Janusz Głowacki jest związany z kolejnictwem od 56 lat. Został dotychczas uhonorowany wieloma nagrodami branżowymi, a także Krzyżem Komandorskim Odrodzenia Polski. W latach 70 i 80-tych pracował m.in. jako Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Komunikacji oraz tworzył Dyrekcję Generalną PKP. W 1995 roku został pracownikiem CTL Logistics, gdzie zorganizował pierwszy prywatny międzynarodowy pociąg towarowy. Obecnie jest doradcą Prezesa Zarządu.

Zbigniew Koszewski w kolejnictwie pracuje od 1975 roku. Przyczynił się do powstania terminalu przeładunkowego, istotnego dla przemysłu górniczo-hutniczego. W CTL Logistics jest od 2002 roku i od tego czasu min. jako Prezes CTL Rail, a obecnie Dyrektor ds. Przewozów, aktywnie uczestniczy w rozwoju przewozów towarowych.

Piotr Gnypek jest Dyrektorem ds. Jakości w CTL Logistics. Wcześniej pełnił w Spółce wszystkie kierownicze funkcje techniczne. Wdrożył pionierskie rozwiązania eliminujące bariery techniczne, wynikające z różnicy szerokości torów pomiędzy Polską, a Ukrainą. Posiada ogromny dorobek w branży kolejowej, w szczególności w zakresie systemów jakości i bezpieczeństwa, a także techniki wagonowej. Jest cenionym uczestnikiem wielu konferencji i debat, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych. Jako ekspert i członek licznych organizacji branżowych współpracuje również z Ministerstwem Infrastruktury.

Źródło: CTL Logistics S.A.
Za: www.kpiinfo.pl
km - 27-03-2009, 08:33
Temat postu:
Fish napisałeś" Jak ktokolwiek na tym forum może pisać, że każdemu może się zdarzyć, jak można to usprawiedliwiwać??" no to nie nie ma usprawiedliwienia z mojej strony!!! A nie tylko usprawiedliwia sie ustnie sam znam 2 przypadki gdzie do pracy w innej sekcji zostali przyjeci ludzie kotrzy zostali wywaleni z pracy za gorzale byli masyznistami.A kto ich rekomendowal jedynie sluszne zwiazki bo trzeba dac im szanse i tak zdobywa sie dusze do zwiazku. A co do nie mieszczenia sie w glowie to mi sie nie miesci.
fisch - 27-03-2009, 19:06
Temat postu:
Co ma piernik do wiatraka ? Jesteś/byłeś nieżle na..... .
km - 27-03-2009, 23:30
Temat postu:
fisch napisał/a:
Co ma piernik do wiatraka ? Jesteś/byłeś nieżle na..... .

Masz rację niepotrzebny słowotok.Wybacz ale pisze bez polskiej trzcinki.
fisch - 28-03-2009, 10:52
Temat postu: KU PRZESTRODZE.
Nadal nie wiadomo pracownikiem jakiej spółki był, "CHYBA", ten maszynista.
Z artykułu nie wynika czy został już zwolniony. Tajemnica ???
wodnik - 28-03-2009, 12:52
Temat postu:
w zawiasach działkę dostanie i zabiorą mu uprawnienia do kierowania pojazdem na pewien czas.katastrofy nie było więc nic sąd nie będzie drążył tematu
fisch - 28-03-2009, 13:13
Temat postu:
Można też coś obejrzeć.

http://ww6.tvp.pl/6483,20090325894016.strona

Źródło: TVP Opole
LUKAS_CTL - 29-03-2009, 12:57
Temat postu:
Chłopaki mój kolega z firmy CTL (gniazda CTL Wrocław) zglosił awarie lokomotywy ET182 co było prawdą dzwonił on do naszego instruktora od spraw technicznych od lokmotyw ET182 w czasie naprawy na boku tej stacji chlopak niewytzrymał no i łyknoł i potwm wyszło jak wyszło. Osobiscie szkoda kolegi jak przyjmowałem sie do CTLu to kolega Paweł L uczyl mnie obslugi ET182 na co on teraz zakonczyl jazde też własnie tym lokiem ET182 prawdopodobnie bedzie jako rewident lub inn funkcje w firmie CTL.
jacwol - 29-03-2009, 13:33
Temat postu:
Mogę zrozumieć że Twój kolega cyt. " nie wytrzymał". Ale żeby zaraz "nie wytrzymać" i mieć 4 promile???
Anonymous - 29-03-2009, 17:37
Temat postu:
"Homo sovieticus". I to społeczne przyzwolenie na picie. A potem tragedie i życiowe dramaty. Kiedy nasz naród dojrzeje i dorośnie.
fisch - 29-03-2009, 19:08
Temat postu:
"LUKAS_CTL" napiał: ... prawdopodobnie bedzie jako rewident lub inn funkcje w firmie CTL. Młot

Nieżle. W spółce PKP CARGO S.A. wyleciałby natychmiast z pracy. Jeśli to prawda co piszesz, to ... .
Zgroza.
Poleciałoby też ze stanowisk sporo przełożonych. Oczywiście za brak nadzoru. A tu. Przecież nic się nie stało.

PS. Może by tak medal mu dać. Za ochlajstwo i głupotę.
LUKAS_CTL - 30-03-2009, 19:30
Temat postu:
To zalezy od Pawła i Jego daleszego stosunku do pracy. CTL nie wyrzuca ludzi na bruk zawsze daje jakies szanse pracownikowi zmiana stanowiska na conajmniej rok lub dwa , jest opcja ze mozesz posiedziec w osrodku wypoczynkowym czego on sam sie boi Sad rozum przyszedł zapozno , a tak dokładnie to niemiał 4 promili tak dokładnie to 3.8


odp JACWOL: niewytrzymał zdarzało sie tak ze po pracy pił a teraz w pracy:(
jacwol - 30-03-2009, 21:04
Temat postu:
Nie wiem czy postepowanie pracodawcy w tym przypadku jest logiczne bo pracownicy dostają sygnał że jest przyzwolenie na picie. Jak ktoś zaliczy wpadkę to tak jak piszesz przekibluje trochę za rewidenta i z powrotem za nastawnik. A pić będzie dalej. Az do czasu kiedy zdarzy się poważniejszy wypadek z Bogu ducha winnymi ofiarami w ludziach (odpukać trzy razy w niemalowane).
Alf - 31-03-2009, 07:40
Temat postu:
LUKAS_CTL napisał/a:
a tak dokładnie to niemiał 4 promili tak dokładnie to 3.8


Ot wielka różnica.
Mając 3.8 widział jeszcze - choć nie wyraźnie na jedno oko - a przy 4 to już by oślepł.
A może i tak było bo nie sprawiało mu różnicy czy jedzie do przodu czy do tyłu.
Pytanie ile godzin spędził już w pracy? Czy wystarczyło czasu aby się tak udoić czy do pracy przyszedł już nawalony?
ibonek - 31-03-2009, 08:29
Temat postu:
jacwol napisał/a:
Mogę zrozumieć że Twój kolega cyt. " nie wytrzymał". Ale żeby zaraz "nie wytrzymać" i mieć 4 promile???


To ile on tam stał? Ze 3 dni?
Nie mogę zrozumieć takich ludzi! Według mnie to powinni dostawać minimum 5 lat ciężkich robót, np. przy remontach torowisk Idea , dożywotnie pozbawienie uprawnień, i zakaz prowadzenie jakichkolwiek pojazdów. Nawet rowerów! Tak samo pijani kierowcy. Dożywotnia utrata prawa jazdy, konfiskata samochodu, 5 lat kamieniołomów. W obu przypadkach podanie do publicznej wiadomości danych wraz ze zdjęciem.
może do kogoś by wreszcie dotarło, że nie warto.

fish napisał/a:

Nieżle. W spółce PKP CARGO S.A. wyleciałby natychmiast z pracy. [...]
Poleciałoby też ze stanowisk sporo przełożonych. Oczywiście za brak nadzoru.


A i tak znaleźliby fuchę w innej spółce pkp. Nie dam sobie wmówić, że jest inaczej. Znam conajmniej 3 takie przypadki. Najpierw chleją na służbie, następnie wylatują z roboty, a właściwie dostają możliwość zwolnienia się a później są zatrudniani w innej spółce pkp. Bo trzeba dać komuś drugą szansę !Głupota i tyle.
km - 31-03-2009, 17:17
Temat postu:
Dzięki wszystkim za wytłumaczenie mi "głupkowi który tyle lat nie pił" i musi patrzeć w ryj tym którzy zostali wywaleni z nastawnika i pracują w innej służbie i jeszcze związki pieprza ,że trzeba im dać szansę .
>PZDR dla przewodniiczącego Krzak.....o"
LUKAS_CTL - 01-04-2009, 12:52
Temat postu:
odp Alf: Na podmianie z relacji kolegi z gniazda (CTL Gniezno) wynika ze Paweł był trzeźwy najwyraźniej trunek miał ze sobą lub kupił gdzieś pod drodze stojąc na jakiejś stacji na boku.

Niema co chłopaki rozdrapywać tematu stało sie i tyle a ''Czasu się nie cofnie'' Sad
simplex - 01-04-2009, 19:01
Temat postu:
Jeśli ktoś ma 4 promile to znaczy że pił kilka dni , jeśli wypiłby w ciągu jednego dni taką ilość alkoholu żeby uzyskać wynik jak wyżej to nie byłby w stanie usiedziedzieć za nastawnikiem a co dopiero prowadzić pociąg
ibonek - 02-04-2009, 07:55
Temat postu:
LUKAS_CTL napisał/a:

Niema co chłopaki rozdrapywać tematu stało sie i tyle a ''Czasu się nie cofnie'' Sad


A właśnie, że trzeba rozdrapywać, i drążyć ten temat! I nie ważne, z jakiej firmy był maszynista czy inny pracownik kolejowy, na takie rzeczy nie powinno być przyzwolenia!
A swoją postawą LUKAS_CTL budzisz we mnie odrazę. Jest takie powiedzenie: winny się tłumaczy. A twoje tłumaczenia w stylu powyżej pogrążają cię jeszcze bardziej, i firmę w której imieniu chcesz występować.
Trzeba umieć przyznać się do błędu. I nie przepraszać, tylko więcej tego nie robić.
franciszek10574 - 04-04-2009, 07:27
Temat postu:
W dniu wczorajszym o godz.19:08 zdjęto z rozpoczynającego pracę maszynistę Kolei Dolnośląskich który był pod wpływem alkoholu.Maszynista dobrowolnie poddał się próbie alkomatem,został zatrzymany przez SOK i Policję.Więcej w dzisiejszych Faktach.
Naczelnik - 08-04-2009, 16:46
Temat postu:
EŁK. Pracownicy kolei byli kompletnie pijani

49-letni rewident taboru miał ponad promil alkoholu, a jego kolega - elektromonter - pół promila. Pijany rewident odpowiadał za stan hamulców pociągów!

- Okazało się, że rewident ruchu, który odpowiadał na co dzień między innymi za układy hamulcowe pociągów, miał ponad jeden promil alkoholu. Jego współpracownik - elektromonter - miał natomiast pół promila - mówi sierż. Monika Bekulard, rzeczniczka ełckich policjantów. Pozostali pracownicy kolei na szczęście byli trzeźwi.

Pozostali pracownicy byli trzeźwi. 49-letni rewident ruchu trafił do policyjnej celi. Za pełnienie obowiązków służbowych związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów, pod wpływem alkoholu, grozi 5 lat wiezienia. Elektromonter stanie przed sądem grodzkim. Grozi mu również kara więzienia albo grzywna.

źródło: Gazeta Współczesna
fisch - 08-04-2009, 17:06
Temat postu:
Rewident taboru, rewident ruchu .., "pismak" chciał zaistnieć i zwrócić na siebie uwagę. Udało mu się.

Czyny w/w Panów jak najbardziej naganne. Zszedł pracodawca z potencjalnej nadwyżki zatrudnienia.
Naczelnik - 20-04-2009, 15:41
Temat postu:
Sułkowice: Pijany dróżnik na stacji PKP!

Dwa promile alkoholu w organizmie miał dróżnik, który był w środę na służbie na stacji Sułkowice, w gminie Chynów. Został zatrzymany przez policjantów około trzech godzin po rozpoczęciu służby.

Zachowanie dróżnika zaniepokoiło jednego z pracowników Zakładu Kynologii Policyjnej w Sułkowicach. Przed godziną 9 powiadomił on dyżurnego komendy powiatowej, że dróżnik przejazdu kolejowego w Sułkowicach sprawia wrażenie nie-trzeźwego. Przybyli na miejsce policjanci z Chynowa przeprowadzili badanie stanu trzeźwości pracownika kolejowego. Okazało się, że ma on 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Nieodpowiedzialnym dróżnikiem jest 57-letni mieszkaniec powiatu białobrzeskiego. Swoją służbę rozpoczął o godz. 5.40. Do chwili zatrzymania przez przejazd przejechało kilkanaście pociągów i wiele samochodów.

Mężczyzna został zatrzymany do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu mężczyzna prawdopodobnie usłyszy zarzut pełnienia w stanie nietrzeźwości czynności bezpośrednio związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych.

Źródło: Echo dnia
fisch - 20-04-2009, 17:36
Temat postu:
Co Oni piją ? Chyba nie takie trunki jakie wczoraj łyknął w TV pewien poseł ?
Coś się stało, skoro w wieku 57 lat można popełnić taką głupotę. A jeśli to miało miejsce od wielu lat ?
Naczelnik - 27-04-2009, 15:07
Temat postu:
Dęblin: Pijany dróżnik nie podnosił szlabanu

Prawie godzinę czekali kierowcy na przejeździe kolejowym w Dęblinie. Pociągi nie jechały, a szlaban był opuszczony. Okazało się, że dróżnik był pijany

W piątek tuż przed północą anonimowy kierowca powiadomił policjanta dyżurnego ryckiej komendy, że już około godziny czeka na podniesienie szlabanu na przejeździe kolejowym w Dęblinie.

Policjanci na miejsce przyjechali w towarzystwie naczelnika sekcji inżynierii ruchu kolei. Zbadali alkomatem pracujących na rogatce dwóch pracowników kolejowej nastawni.

Okazało się, że jeden z nich, 49- letni mężczyzna jest pijany. W wydychanym powietrzu miał 1,6 promila alkoholu. Jego współpracownik, 48-latek był trzeźwy, ale spokojnie spał.

Pijany dróżnik odpowiadał za układanie drogi przejazdów dla pociągów, jazd manewrowych oraz za zamykanie rogatek.

Mężczyźnie, za pełnienie czynności związanych z bezpieczeństwem ruchu pod wpływem alkoholu, grozi pięć lat więzienia.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Naczelnik - 27-04-2009, 15:09
Temat postu:
Łuków: Zatrzymano pijanego dróżnika

Prawie 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał dróżnik pełniący służbę na przejeździe kolejowym w Łukowie. Przejazd ten należy do jednych z najniebezpieczniejszych w okolicy.

Jest to skrzyżowanie ruchliwej drogi krajowej i równie ruchliwego szlaku kolejowego.

Po godzinie 23.30 policja została powiadomiona, że 33-letni Piotr C. jest nietrzeźwy. Wynik badania alkomatem wykazał prawie półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Dróżnik został zatrzymany w policyjnym areszcie.

33-letni mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty spowodowania bezpośredniego zagrożenia życia, zdrowia i mienia. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Źródło: POLSKA Kurier Lubelski
sZakOOu - 05-05-2009, 10:56
Temat postu: Dróżnik był pijany
Dróżnik był pijany

Do 5 lat więzienia grozi dróżnikowi, który będąc w stanie nietrzeźwym pełnił służbę na przejeździe kolejowym. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów z komendy w Żarach.

Do zdarzenia doszło w niedzielę. Dróżnik zamknął zapory w ostatnim momencie, tuż przed przejazdem pociągu. Zachowanie takie zaniepokoiło świadków. Informacja o wydarzeniu przy torowisku przekazana została policji. Policjanci po dotarciu na miejsce wyczuli od pracownika kolei wyraźną woń alkoholu. Badanie potwierdziło stan nietrzeźwości – mężczyzna miał 1,54 promila. Janusz M. pracował w PKP od 25 lat. Po fakcie przyznał się policjantom, że przed rozpoczęciem pracy pił alkohol. Jak potwierdzono, tego dnia, w czasie gdy czuwał nad bezpieczeństwem na przejeździe, przejechały tą trasą dwa pociągi.

Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Po wytrzeźwieniu odpowie za swoje przewinienie w trybie przyspieszonym. Zgodnie z prawem grozi mu do 5 lat więzienia.

źródło: Komenda Wojewódzka Policji w Gorzowie Wlk.
Naczelnik - 06-05-2009, 16:06
Temat postu:
Żary: Proszę przysłać patrol. Dróżnik jest pijany

Na pięć lat do więzienia może trafić dróżnik, który pijany pełnił służbę na strzeżonym przejeździe kolejowym. Mężczyzna został zatrzymany w niedzielę przez żarskich policjantów.

Dróżnik zamknął zapory w ostatnim momencie, tuż przed przejazdem pociągu. To zaniepokoiło przejeżdżających kierowców, którzy zadzwonili na policję. Mundurowi wyczuli od pracownika kolei wyraźną woń alkoholu.

Badanie potwierdziło - mężczyzna miał 1,54 promila. Janusz M. pracował w PKP od 25 lat. Po fakcie przyznał się policjantom, że przed rozpoczęciem pracy pił alkohol. Jak potwierdzono, tego dnia, w czasie gdy czuwał nad bezpieczeństwem na przejeździe, przejechały tą trasą dwa pociągi. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Anonymous - 10-05-2009, 09:29
Temat postu: Pijana dróżniczka na przejeździe kolejowym.
Zatrzymano pijaną dróżniczkę, miała 2,7 promila
2,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miała dróżniczka, która dyżurowała na przejeździe kolejowym w Mirocinie koło Rzeszowa. Została zatrzymana przez policję - poinformował rzecznik prasowy podkarpackiej policji, Paweł Międlar.
- Ok. godz. 21 w sobotę wieczorem do Straży Ochrony Kolei zadzwoniła kobieta, która kilkadziesiąt minut stała przed rogatką na przejeździe kolejowym. Szlaban był opuszczony, a torowiskiem nie przejechał żaden pociąg. Dzwoniąca sugerowała awarię

Policjanci i funkcjonariusze SOK sprawdzili, co robi dróżniczka, która obsługuje przejazd.

- W budce na stole stała butelka po wódce. Kobieta odpowiedzialna za bezpieczeństwo przejazdu była wyraźnie nietrzeźwa. Przyznała, że piła, ale twierdziła, że skończyła pracę o godz. 20. Policjanci sprawdzili jej wersję - okazało się, że powinna pracować do 22 - dodaje rzecznik.

Badanie alkomatem pokazało, że kobieta miała ponad 2,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Dróżniczka trzeźwieje w policyjnym areszcie. Usłyszy zarzut kierowania ruchem na przejeździe kolejowym w stanie nietrzeźwości. Grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności.
Naczelnik - 20-05-2009, 18:00
Temat postu:
Cieszyn: Pijany dróżnik jeździł rowerem wzdłuż torów

Cieszyńscy strażnicy miejscy zatrzymali pijanego rowerzystę. Okazało się, że to dróżnik pracujący na nocnej zmianie na przejeździe kolejowym w Cieszynie. Mężczyzna próbował wręczyć strażnikom łapówkę.

42-letni dróżnik wybrał się na rowerze na objazd podlegających mu nastawni kolejowych. Gdy jechał ścieżką koło torów, został zatrzymany przez patrol straży miejskiej. Strażnicy wyczuli od niego alkohol, więc wezwali policję. - By uniknąć kłopotów, dróżnik próbował wręczyć im pieniądze - opowiada Ireneusz Brachaczek, oficer prasowy cieszyńskiej policji.

Po zbadaniu alkomatem okazało się, że mężczyzna ma w organizmie 2,3 promila alkoholu. Noc spędził w areszcie. - Odpowie za wykonywanie czynności związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa w ruchu pojazdów po pijanemu, jazdę na rowerze w stanie nietrzeźwości i próbę przekupstwa. Grozi mu do 10 lat więzienia - wylicza Brachaczek.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Noema - 29-05-2009, 09:14
Temat postu:
Piaski: Zatrzymano pijanego dróżnika

Ponad 2,5 prom. alkoholu miał w organizmie dróżnik, który w środę wieczorem dyżurował na przejeździe kolejowym w miejscowości Piaski (woj. wielkopolska).

- Pijany mężczyzna pracował w takim stanie przez 1,5 godziny. W tym czasie nie doszło do żadnego zdarzenia - poinformowała oficer prasowy policji w Kępnie, Gabriela Kurzawa. Wyjaśniła, że dróżnik został zatrzymany po kolizji drogowej przed przejazdem kolejowym.

- Nieznany sprawca uszkodził samochodem rogatki przejazdu i odjechał. Policja chciała ustalić szczegóły tego zdarzenia i postanowiła przesłuchać dróżnika. Wtedy okazało się, że jest pijany - powiedziała Kurzawa. Mężczyźnie grozi kara do ośmiu lat więzienia.

Źródło: Polska lokalna
Naczelnik - 13-06-2009, 10:25
Temat postu:
Warszawa: Pijany dróżnik mógł spowodować katastrofę

W piątek popołudniu zatrzymano pijanego dróżnika, przez którego mogło dojść do groźnego wypadku na przejeździe kolejowym w Rembertowie - poinformowała stołeczna policja.

Do zdarzenia doszło w piątek po godzinie 12 na strzeżonym przejeździe kolejowym na ulicy Chełmżyńskiej. Kierowca samochodu osobowego zatrzymał się przed zamkniętym szlabanem. Kiedy pociąg przejechał i szlaban się otworzył, kierowca ruszył. Nagle zauważył nadjeżdżający z drugiej strony inny pociąg i w ostatnim momencie zdołał przed nim zahamować. Kierowca wezwał policję, ponieważ okazało się, że obsługujący szlaban dróżnik był pijany. - Mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu we krwi. Obecnie przebywa w areszcie. Po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchany. Prawdopodobnie usłyszy on zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu lądowym - poinformowała stołeczna policja.

Źródło: Gazeta Wyborcza
traindriver - 29-06-2009, 00:32
Temat postu:
A może tak zastanowimy się nad jednym problemem. A mianowicie w tym temacie pojawia się najczęściej postać dróżnika. Osoba która nieraz jest na siłę ściągana na dane stanowisko bo brak chętnych i nikt się nie garnie do tego jakże "fascynującego" zawodu. Osoby które są ściągane przeważnie z sekcji drogowych na te stanowisko nie przystosowani i niestety brak im odpowiedzialności no najważniejsze zero motywacji bo pieniądze za tę pracę są śmieszne.
I proszę was nie dziwcie się temu zjawisku bo to tylko wina władz PLK że niewłaściwe osoby zajmują odpowiedzialne stanowiska. Evil or Very Mad
fisch - 29-06-2009, 17:18
Temat postu:
No, się pozwolę troszkę nie zgodzić. Tak jak każdy zawód i ten również wymaga trzeżwości.
I tyle w tym temacie.
PS. To tak stresujący zawód ?
beton44 - 29-06-2009, 20:08
Temat postu:
traindriver napisał/a:
A może tak zastanowimy się nad jednym problemem. A mianowicie w tym temacie pojawia się najczęściej postać dróżnika. Osoba która nieraz jest na siłę ściągana na dane stanowisko bo brak chętnych i nikt się nie garnie do tego jakże "fascynującego" zawodu. Osoby które są ściągane przeważnie z sekcji drogowych na te stanowisko nie przystosowani i niestety brak im odpowiedzialności no najważniejsze zero motywacji bo pieniądze za tę pracę są śmieszne.
I proszę was nie dziwcie się temu zjawisku bo to tylko wina władz PLK że niewłaściwe osoby zajmują odpowiedzialne stanowiska. Evil or Very Mad



Evil or Very Mad

pracowałem kiedyś z takim panem - "na warsztacie" powiedzmy,
pił ostro, nawet po jakichś występach alkoholowych typu sterowanie ruchem samochodów kijem
na skrzyżowaniu trafił swego czasu do takiego ośrodka leczenia chorób psychicznych...

to było dawno temu - jeszcze były Dyrekcje Okręgowe, dawno temu...
w ramach jakiejś akcji szukania zbędnych etatów przeniesiono go do /ówczesnego/ Oddziału Drogowego
oczywiście na stanowisko - dróżnika przejazdowego...

gdzie zakończył karierę zamykając autko pomiędzy rogatkami /miał jakieś 3,5 promila/

Zwierzchnicy którzy go wepchnęli na ten posterunek
/wiedząc dobrze o jego stanie zdrowia/
zajmują i dzisiaj eksponowane
stanowiska w PLK /oddział regionalny/
traindriver - 30-06-2009, 11:07
Temat postu:
PS. To tak stresujący zawód ?[/quote]
Tak. Mam znajomą której mąż pracuje jako dróżnik, w nocy nieraz się budzi i krzyczy "gdzie jedziesz gamoniu" mowa o kierowcach Twisted Evil
A jeżeli chodzi o pijaństwo to prawda że nie ma wybacz dla pijących w pracy. Ja tylko wskazuje czynniki powstawania tej patologii.
pospieszny - 30-06-2009, 11:24
Temat postu:
Katowicka policja zatrzymała w poniedziałek kierownika pociągu relacji Kielce - Katowice. Mężczyzna miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu

Funkcjonariuszy powiadomili konduktorzy. Zaniepokoiło ich zachowanie kierownika i mocno wyczuwalna woń. Kiedy pociąg przyjechał na katowicki dworzec, na 43-letniego mężczyznę składu czekali już policjanci.

Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. We wtorek prokuratura przedstawi mu zarzut spowodowania zagrożenia katastrofy kolejowej, prawdopodobnie zostanie też dyscyplinarnie zwolniony z pracy.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Victoria - 02-07-2009, 16:47
Temat postu:
Dwie dyżurne ruchu ze stacji Katowice Ligota staną przed sądem za doprowadzenie do zderzenia pociągów. - Jedna grała wtedy w karty, a druga była pijana - twierdzi prokuratura.

Do katastrofy doszło 17 października 2008 r. Na tył stojącego na stacji w Ligocie pociągu osobowego relacji Katowice-Żywiec wjechał rozpędzony skład intercity z Warszawy do Bielska-Białej. Tylko cudem nikt nie zginął. Siła uderzenia była jednak na tyle duża, że 22 pasażerów trafiło do katowickich szpitali. Jeden z nich spędził tam trzy tygodnie.

W środę prokuratura oskarżyła o spowodowanie katastrofy w ruchu kolejowym 35-letnią Andżelikę W. oraz 52-letnią Janinę. N. Młodsza kobieta była dyżurną ruchu na stacji w Ligocie i odpowiadała za nadzór nad ruchem pociągów. Zdaniem śledczych, powinna zadbać, aby intercity nie wjechał na tor, na którym stał pociąg osobowy. Jej starsza koleżanka była dyżurną ruchu pomocniczego.

Dlaczego kobiety dopuściły do zderzenia pociągów? Według prokuratury, w chwili katastrofy Andżelika W. grała z kolegami w karty. - I karta jej tak dobrze szła, że się zagapiła - mówi prokurator Aneta Mucha z Prokuratury Rejonowej Katowice Centrum Zachód. Z kolei Janina W. była pijana, badanie alkomatem wykazało, iż miała około 2 promili w wydychanym powietrzu. Dyżurna W. przyznała się do winy i wyraziła skruchę, jej starsza koleżanka odmówiła składania wyjaśnień. Kobietom grozi 10 lat więzienia, zostały dyscyplinarnie zwolnione z pracy.

PKP oszacowały szkody spowodowane wypadkiem na ponad 2 mln zł.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
km - 02-07-2009, 18:57
Temat postu:
Ciekawe czy w energetyce pkp się nie pije Laughing i czy są nocne kontrole dyż.podst.
Andrzej - 31-07-2009, 09:09
Temat postu: Pijani na przejeździe
Pijaną dyżurną ruchu oraz nastawniczego PKP zatrzymali wczoraj po południu kolscy policjanci. Nieodpowiedzialni pracownicy czuwali nad bezpieczeństwem ruchu kolejowego w nastawni w Ponętowie Górnym gm. Olszówka.

Około godziny 14.50 do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Kole zadzwonił maszynista pociągu relacji Inowrocław – Łask i poinformował, że na jednym z przejazdów kolejowych nie opuszczają się rogatki. Do Ponętowa Górnego natychmiast wysłano policyjny patrol.

Na miejscu okazało się, że zarówno dyżurna ruchu jak i nastawniczy (oboje w wieku 47 lat) są nietrzeźwi. Kobieta miała w organizmie 2,02 promila alkoholu, a jeszcze gorzej wyglądał nastawniczy, który nadmuchał do alkotestu aż 2,69 promila.

Oboje powinni pełnić zmianę do godziny 19.00. W trybie pilnym skontaktowano się z dyrekcją Zakładu Linii Kolejowych w Bydgoszczy i do pracy przyszła kolejna zmiana. Pijana dyżurna i nastawniczy zostali zatrzymani i przewiezieni do izby wytrzeźwień. Dziś zostaną przesłuchani.

źródło: KPP w Kole
tryglaw - 31-07-2009, 09:21
Temat postu:
no tak teraz maszynista dostanie nagrode ze czuwal nad bezpieczenstwem...tylko po co te telefony na Policje :/
Arek - 31-07-2009, 13:39
Temat postu:
Pijani kolejarze nie opuścili rogatek

Pijaną dyżurną ruchu oraz nastawniczego PKP zatrzymali w czwartek po południu policjanci z Koła (wielkopolskie). Zatrzymani czuwali nad bezpieczeństwem ruchu kolejowego w nastawni w Ponętowie Górnym - poinformował rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.

Policję zawiadomił maszynista pociągu relacji Inowrocław-Łask, który poinformował, że na jednym z przejazdów kolejowych nie opuszczają się rogatki.

Patrol wysłany do Ponętowa Górnego stwierdził, że zarówno dyżurna ruchu, jak i nastawniczy są nietrzeźwi. 47-letnia kobieta miała 2,02 promila alkoholu w organizmie, nastawniczy - 2,69 promila.

Pijanych kolejarzy zastąpiła inna zmiana. Za pracę przy zabezpieczaniu ruchu pod wpływem alkoholu grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

źródło: Onet.pl
Dave - 02-08-2009, 19:49
Temat postu:
tryglaw napisał/a:
no tak teraz maszynista dostanie nagrode ze czuwal nad bezpieczenstwem...tylko po co te telefony na Policje :/


Ty wiesz w ogóle, co piszesz? Neutral

Ręce opadają! Evil or Very Mad
tryglaw - 20-08-2009, 08:07
Temat postu:
jasne ze wiem...Wink,bo na koleji juz widocznie,na trzezwo ..rzeczywistosc jest nie do przyjecia Very Happy
wodnik - 30-08-2009, 10:49
Temat postu:
Dwie osoby, w tym dziecko, zginęły w niedzielę w wyniku zderzenia samochodu osobowego z lokomotywą na strzeżonym przejeździe kolejowym w Łowiczu (Łódzkie).Wstępnie ustalono, że szlaban był otwarty i elektrowóz nie miał prawa wjazdu na przejazd. 49-letni maszynista z Dąbrowy Górniczej miał w organizmie 0,3 promila alkoholu. Twierdził, że wjechał na przejazd, gdyż nie widział czerwonego światła. http://motoryzacja.interia.pl/news/maszynista-pijany-2-ofiary,1360036
asus - 30-08-2009, 19:34
Temat postu:
Maszynista zatrudniony u prywaciarza. Coraz częściej będziemy słyszeć o takich wydarzeniach. Twierdzi że nie widział czerwonego światła, a czy w ogóle widział ile jechał, były przypadki, że prywaciarz jechał bez szybkościomierza.
Kolejarze połączcie się, dośc dziadostwa !!!
mklukasz - 02-09-2009, 10:46
Temat postu:
Zarzut spowodowania wypadku drogowego postawiony został 49-letniemu maszyniście lokomotywy spalinowej, który wjechał na przejazd kolejowy na ul. 3 Maja w Łowiczu pomimo tego, że nie były na nim opuszczone rogatki.

W wyniku uderzenia w przejeżdżającego w tym momencie przez przejazd Fiata Brava zginęły dwie osoby: 28-letnia kobieta oraz jej 1,5 roczny syn.

Sąd Rejonowy w Łowiczu na wniosek tutejszej Prokuratury Rejonowej w Łowiczu zastosował wczoraj, 1 września, w stosunku do maszynisty z Dąbrowy Górniczej, środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy.

Ustalono, że maszynista był w stanie wskazującym na spożycie alkoholu. Jak wykazało badanie alkosensorem miał 0,14 mg/dm3 alkoholu w powietrzu wydychanym z płuc.

http://nowylowiczanin.pl/#article_26285
fisch - 05-09-2009, 19:43
Temat postu: Pijany maszynista kierował wąskotorówką
Nietrzeźwy maszynista wąskotorówki

Około 1,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał 53-letni maszynista prowadzący w sobotę jędrzejowską wąskotorówkę Ciuchcia Ekspres Ponidzie - poinformowała PAP Małgorzata Tkaczyk-Kłębek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.

Z relacji policjantów wynika, że w miejscowości Stawy koło Jędrzejowa (Świętokrzyskie) w lokomotywę kolejki uderzył passat kierowany przez 43-latkę. Według funkcjonariuszy kobieta ponosi winę za kolizję i zostanie ukarana.

Kierująca samochodem była trzeźwa, natomiast pod wpływem alkoholu był maszynista. Mężczyzna został zatrzymany. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Prokuratura zdecyduje, czy przedstawi mężczyznie także zarzut narażenia na niebezpieczeństwo pasażerów kolejki. Policjantka dodała, że ciuchcia nie jeździ na tym odcinku z prędkością większą niż 20 km na godz.

Pociągiem podróżowało około 200 osób. Nikomu z pasażerów nic się nie stało. Pojechali dalej z innym maszynistą. Do szpitala na badania trafiła kierująca passatem, gdyż w jej pojeździe wybuchła poduszka powietrzna.

Świętokrzyska Kolejka Dojazdowa Ciuchcia Ekspres Ponidzie kursuje w sezonie w wekendy z Jędrzejowa do Umianowic i Pińczowa. Zabytkowa wąskotorówka jest jedną z atrakji turystycznych regionu.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Andrzej - 07-09-2009, 12:07
Temat postu: Pijany maszynista !!
Policjanci zatrzymali w Koninie pijanego maszynistę prywatnej firmy przewozowej, który po pijanemu próbował prowadzić skład towarowy.

Natychmiastowa reakcja pracowników służby ochrony kolei pozwoliła na zatrzymanie 56-letniego maszynisty, który z rejonu dworca kolejowego, pociągiem towarowym przemieszczał się w kierunku wiaduktu Briańskiego.


Tam funkcjonariusze służby ochrony kolei zatrzymali rozpoczynającą bieg lokomotywę. Przy pulpicie kierowniczym siedział 56-letni maszynista prywatnej firmy przewozowej. Gdy policjanci sprawdzili jego stan trzeźwości okazało się, że ma 2 promile alkoholu. Skontrolowali również drugiego z maszynistów, który dopiero po chwili dołączył do pociągu, ale był trzeźwy.

56-letni mieszkaniec dolnośląskiego został zatrzymany do wytrzeźwienia i dalszych czynności procesowych.

www.konin.lm.pl/aktualnosci/informacja/40534/Pijany-maszynista
fisch - 07-09-2009, 22:37
Temat postu:
Z jakiej firmy był maszynista ?
Gdyby był z Grupy PKP lub blisko, podali by bez wachania.
Przydałby się jakiś obrazek.
Sokiści nie robią zdjęć ?
Andrzej - 08-09-2009, 09:19
Temat postu:
Podejrzewam, że było to maszynista z PCC, bo to oni tu obsługują prawie wszystkie pociągi należące do prywatnych przewoźników.
fisch - 08-09-2009, 21:18
Temat postu:
Źródło: Serwis Prasowy PLK S.A.
Victoria - 10-09-2009, 09:06
Temat postu:
Trzebiel: Zatrzymano nietrzeźwego maszynistę składu cystern z paliwem

Policjanci z Trzebiela zatrzymali maszynistę pociągu towarowego, który miał ponad promil alkoholu w organizmie. Mężczyzna prowadził skład złożony z 21 cystern z paliwem - poinformował PAP Sławomir Konieczny z zespołu prasowego lubuskiej policji.

Pociąg z cysternami jechał z niemieckiej miejscowości Forst. W środę po południu został skontrolowany przez służby PKP w Tuplicach w Lubuskiem. Kolejarze, mając podejrzenia, co do trzeźwości maszynisty, wezwali policję.

"Badanie wykazało, że 58-letni mieszkaniec Żar miał ponad promil alkoholu w organizmie. Okazało się, że mężczyzna ma orzeczony przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych za prowadzenie ich pod wpływem alkoholu" - powiedział Konieczny.

Jak dodał, na razie nie wiadomo, jakie zarzuty usłyszy maszynista. Sprawą zajmie się prokurator.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Victoria - 10-09-2009, 09:14
Temat postu:
Suwałki: Pijany dróżnik mało co nie doprowadził do tragedii!

Pracownik kolei, odpowiedzialny za zamknięcie przejazdu na krajowej "ósemce" - drodze wjazdowej do Suwałk miał ponad 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Przełożony "zdjął go" z posterunku kilka minut przed przejazdem pociągu.

- Mogło dojść do tragedii - przyznaje Jerzy Kruszewski, naczelnik suwalskiej sekcji Polskich Linii Kolejowych.

Do zdarzenia doszło dzisiaj, kilka minut przed godz. 10. Suwalczanin, Robert S. pełnił dyżur na stacji Papiernia. Jak wyjaśnia naczelnik, był odpowiedzialny za ruch pociągów na trasie Suwałki-Olecko. A to oznacza, że mężczyzna powinien zamknąć przejazd na trasie Augustów-Suwałki, drodze wjazdowej do miasta, a później semaforem zasygnalizować maszyniście, że tory są przejezdne.

Kierownictwo sekcji kontroluje swoich pracowników dwa lub trzy razy dziennie. Około godz. 10 naczelnik przyjechał także na Papiernię.

- Wyczuliśmy od pracownika woń alkoholu - opowiada Kruszewski. - Zapytany, czy coś pił, zaprzeczył.

Naczelnik postanowił to sprawdzić. Zorganizował zastępstwo, a Roberta S. zawiózł na badanie stanu trzeźwości do suwalskiej komendy. Badanie na alkomacie wykazało, że ma ok. 3,5 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci wykonali trzy badania. Wyniki były rosnące. Meżczyzna pozostał w izbie zatrzymań.

Na trasie Suwałki-Olecko przejeżdżają dwa pociągi osobowe oraz dwa, lub trzy towarowe.

- To pierwsze tego typu zdarzenia od kilku lat - mówi Kruszewski. - Oczywiście, poza odpowiedzialnością karną, ten pan nie będzie już u nas pracował.

Robert S. pracował na kolei od 26 lat. Do tej pory cieszył się nienaganną opinią.

Jak informuje Krzysztof Kapusta, prawdopodobnie jutro suwalczaninowi zostaną przedstawione zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo w ruchu lądowym.

Źródło: Gazeta Współczesna
puscifer - 10-09-2009, 11:12
Temat postu:
Może do wiadomości z Trzebiela dołączyć informacje z jakiej spółki był ten moczymorda ?! . Niestety we wszystkich informacjach jakie przeczytałem na ten temat nikt nie umieścił nawet skrótu przewoźnika i wychodzi , że wszyscy kolejarze to trunkowi ludzie i nawet w pracy za nastawnikiem chleją Sad Proszę więc o więcej rzetelności .
Killer_44 - 14-09-2009, 16:21
Temat postu:
Dla pismaków wszystko, co jezdzi po torach, to kolejowe. Bardzo wymowny byl tytuł na czolowej stronie w jednym z tabloidów po wypadku w Łowiczu "Pijany kolejarz zabił..." Mad
Dla przypomnienia: maszynista był zatrudniony w prywatnej firmie...
Noema - 02-10-2009, 20:09
Temat postu:
Tychy: Po pijaku pilnowała kursujących flirtów

Blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie miała dyżurna ruchu pracująca w piątek na stacji kolejowej w Tychach. Policję o nietrzeźwej koleżance powiadomili inni pracownicy kolei.

Zatrzymanej kobiecie może teraz grozić do pięciu lat więzienia - poinformowała rzeczniczka tyskiej policji Magdalena Bieniak.

Informację o nietrzeźwej kobiecie policjanci otrzymali w piątek rano. Sprawa wyszła na jaw, kiedy z dyżurną skontaktował się pracownik sąsiedniej stacji kolejowej w Tychach. Usłyszał, że kobieta mówi bardzo niewyraźnie. Powiadomił o tym przełożonego, ten skontaktował się z policją.

Badanie stanu trzeźwości tyszanki potwierdziło podejrzenia. 46-letnia kobieta, do której obowiązków należało czuwanie nad prawidłowym ruchem pociągów osobowych i towarowych na stacji Tychy-Miasto, miała blisko 1,5 promila alkoholu.

Źródło: PAP
mefistofeles - 02-10-2009, 21:51
Temat postu:
Cytat:
Dla pismaków wszystko, co jezdzi po torach, to kolejowe.

a lokomotywy prywaciarzy to jakie są - drogowe?
Killer_44 - 03-10-2009, 17:14
Temat postu:
mefistofeles, pisząc "kolejowe" miałem na myśli jedna ze spółek Grupy PKP...chyba łatwo było się domyśleć...przynajmniej co poniektórym... Język
lidl - 03-10-2009, 18:57
Temat postu:
Cytat:
Maszynista zatrudniony u prywaciarza. Coraz częściej będziemy słyszeć o takich wydarzeniach. Twierdzi że nie widział czerwonego światła, a czy w ogóle widział ile jechał, były przypadki, że prywaciarz jechał bez szybkościomierza.


Przepraszam, ale czy prywaciarz to wg ciebie jest kims gorszym?
Noema - 06-10-2009, 10:25
Temat postu:
Sęczkowo: Pijany dróżnik spał zamiast pilnować przejazdu kolejowego

Wczoraj, około godz. 21 pracownicy kolei zawiadomili policję, twierdząc, że dróżnik pełniący swoje obowiązki na przejeździe strzeżonym w miejscowości Sęczkowo jest najprawdopodobniej pijany.

Policjanci, którzy udali się na miejsce zastali śpiącego 43-latka, który po obudzeniu został poddany badaniu alkomatem.

Mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, trafił więc do policyjnego aresztu.

Teraz odpowie za wykonywanie czynności związanych z bezpieczeństwem ruchu będąc pod wpływem alkoholu. Za to grozi do 5 lat więzienia.

Źródło: POLSKA Dziennik Bałtycki
mefistofeles - 06-10-2009, 10:45
Temat postu:
Cytat:
pisząc "kolejowe" miałem na myśli jedna ze spółek Grupy PKP

to Przewozy Regionalne tez już widzeodpadają. Serio pisząc - nie ma co rozrózniac na spółki z prowieniencją PKPową i inną - kolej to kolej.
pospieszny - 07-10-2009, 08:32
Temat postu:
W policyjnym areszcie przebywa 43-letni dróżnik, który wczoraj wieczorem nietrzeźwy pełnił służbę na przejeździe strzeżonym w miejscowości Sęczkowo (powiat sławieński). Mężczyzna miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie.
Wczoraj około godz. 21.00 policjanci ze Sławna zostali powiadomieni przez pracowników kolei, że mężczyzna pełniący obowiązki dróżnika najprawdopodobniej jest nietrzeźwy. Kiedy na miejsce pojechał patrol zastał śpiącego 43-latka. Obudzony, został przebadany na zawartość alkoholu w organizmie. Okazało się, że ma około 1,8 promila alkoholu w organizmie.Mężczyzna został natychmiast odsunięty od wykonywania swojej pracy i zatrzymany. Aktualnie trzeźwieje w policyjnym areszcie. Sprawą zajmie się Prokuratura Rejonowa w Sławnie. Zatrzymanemu grozi odpowiedzialność karna z art.180 kk –kto w stanie nietrzeźwości pełni czynności związane bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. za powyższy czyn grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

źródło:inforail
Naczelnik - 08-10-2009, 17:20
Temat postu:
Sęczkowo: Pijany dróżnik przystaje na karę

43-letni dróżnik, który przyszedł pijany do pracy, w środę usłyszał zarzut i poprosił o poddanie się samoukaraniu.

Prokuratura Rejonowa w Koszalinie (zajmuje się terenem gminy Malechowo) – po uwzględnieniu nieposzlakowanej, jak do tej pory, opinii pracownika PKP – zdecydowała, by Jacek K. został ukarany rokiem więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 1,2 tys. zł grzywny oraz trzyletnim zakazem pełnienia funkcji związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Wniosek musi teraz rozpatrzyć sąd.

Do opisanego wczoraj przez "Głos” zdarzenia z udziałem Jacka K. doszło w Sęczkowie koło Sławna. Pijany dróżnik zasnął w poniedziałek w pracy, a tego dnia miał pilnować zapór na przejeździe kolejowym. Około godziny 21 pojawili się u niego policjanci; dróżnik wydmuchał prawie dwa promile. Szczęście, że nie doszło do tragedii.

Źródło: Głos Koszaliński
Victoria - 13-10-2009, 17:47
Temat postu:
Kompletnie pijany maszynista wykoleił pociąg

Pijany maszynista wykoleił pociąg relacji Kraków - Świnoujście w Szewcach niedaleko Wrocławia. Po wypadku uciekł, ale Straż Ochrony Kolei znalazła go po kilkunastu minutach w krzakach. Miał trzy promile alkoholu. W wypadku nikt poważnie nie ucierpiał; dwie osoby opatrzono na miejscu.

Więcej:
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7138531.html
lidl - 13-10-2009, 20:45
Temat postu:
Z ciekawosci: jak maszynista moze wykoleic pociag?
kemi73 - 13-10-2009, 20:51
Temat postu:
Np. pokonując rozjazd zamiast 40 km/h to 100 km/h Smile no chyba że napiszesz że to rozjazd wykoleił pociąg bo nie wytrzymał takiej prędkości.
pepe - 13-10-2009, 20:52
Temat postu:
Przede wszystkim dlatego, że w miejscu ograniczenia do 40km/h z powodu remontu odcinka prowadzony przez niego skład jechał setką
siwiutki91 - 13-10-2009, 21:28
Temat postu:
to jak to było?
1) miał zwolnienie do 40km/h z powodu remontu
2) miał na semaforze świetlnym sygnał o dozwolonej prędkości 40km/h? z powodu zmiany toru?
Pirat - 13-10-2009, 22:00
Temat postu:
Jak to możliwe, że pół godziny po rozpoczęciu pracy maszynista ma trzy promile alkoholu? To proste, musiał pijany wsiąść do lokomotywy. Czemu nikt go nie powstrzymał?

Po wtorkowym wypadku prowadzący pociąg maszynista spółki Intercity został zwolniony z pracy, a dyspozytor ze stacji Wrocław Główny zawieszony w obowiązkach. Ostra rozmowa czeka też maszynistę pociągu, który zdał pociąg z Krakowa na stacji Wrocław Główny. Policja i prokuratura będą sprawdzać, co naprawdę stało się na dworcu we Wrocławiu, i jak to możliwe, że życie 240 osób spoczywało w rękach pijanego człowieka, który po wypadku schował się w krzakach, a zeznawać będzie mógł najwcześniej dobę po wypadku, jak już wytrzeźwieje.

Spółka Intercity natychmiast po wypadku zrobiła to, czego od niej oczekiwano. Zapowiedziała zaostrzenie zasad bezpieczeństwa: teraz każdy maszynista przed każdym kursem będzie musiał dmuchać w balonik. Czy jednak na pewno system będzie już teraz tak szczelny, żeby uniemożliwić prześlizgnięcie się nieodpowiedzialnemu pracownikowi kolei? Przecież teoretycznie do tej pory pijany maszynista też nie mógł prowadzić pociągu. I też powinien być kontrolowany. Być może więc pytanie brzmi inaczej: Czy w Polsce w ogóle da się wprowadzić zasadę "Piłeś, nie jedź"?

Obowiązująca dotąd procedura też wydawała się jasna i sensowna. Dyspozytor powinien za każdym razem dokładnie przyjrzeć się maszyniście i zanim wyda mu dokumenty przewozowe, ocenić, czy nie jest pijany albo na przykład chory. Bo z ciężką grypą też nie powinien prowadzić pociągu. Dyspozytorzy mają nawet do dyspozycji alkomaty. I ponoć z nich korzystają.

Pracownicy kolei, z którymi rozmawialiśmy, nie ukrywają (oczywiście anonimowo), że system był dziurawy. Wystarczyło na przykład, żeby dyspozytor poszedł do toalety, zostawiając w okienku gotowe dokumenty dla maszynisty. Oczywiście nie powinien był tego robić, ale przecież chodziło o czas. A pijany maszynista mógł przemknąć do lokomotywy bez jakiejkolwiek kontroli.

Mogło się też zdarzyć, że maszynista przejmował pociąg na stacji bezpośrednio od kolegi. I ten przypadek przewidują odpowiednie procedury. Jeśli maszynista, który kończy służbę, ma jakiekolwiek wątpliwości co do kondycji zmiennika, pod żadnym pozorem nie wolno mu przekazać pociągu. Czasem jednak ma na to nie więcej niż dwie minuty. Musi się w tym czasie spakować, zabrać taśmę z szybkościomierza (rodzaj czarnej skrzynki pociągu), który np. znajduje się w tylnej kabinie pociągu, nie ma więc nawet czasu, żeby koledze się przyjrzeć. Poza tym maszyniści nie mają alkotestów i oceniają na oko.

Mogło być też tak, że maszynista, który przyprowadził do Wrocławia pociąg np. z Poznania, upił się podczas przerwy, po której wracał do Poznania. Nie musiał nawet szukać sposobu na oszukanie dyspozytora, bo w ogóle się u niego nie pojawiał. Dokumenty dostał wcześniej, w Poznaniu.

W istocie więc wszystko sprowadza się do doboru ludzi wykonujących odpowiedzialne zawody, a takim na pewno jest maszynista pociągu wiozącego setki ludzi. Tylko samo środowisko kolejarzy może skutecznie doprowadzić do eliminacji osób, które po prostu nie powinny na kolei pracować. A to nie nastąpi, dopóki będzie tam przyzwolenie na zachowania takie, o jakich opowiadali nam kolejarze. Bo oczywiście alkomaty utrudnią życie zwolennikom prowadzenia pociągów na podwójnym gazie, ale wątpliwe, żeby całkowicie uchroniły nas od takich przypadków. Bo każdy przepis da się obejść.

Można przecież nawet wyobrazić sobie alkomaty montowane w każdej kabinie lokomotywy: nie dmuchniesz, nie odpalisz silnika. Można. Ale przecież Polak potrafi. Prosi kolegę o dmuchnięcie lub zabierze ze sobą dziecko.

Źródło: Gazeta Wyborcza

-----

Maszynista, który pod wpływem alkoholu spowodował wykolejenie pociągu został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. PKP Intercity będzie domagało się od niego zwrotu kosztów poniesionych w związku z wypadkiem.

Podjęło również decyzję o zmianie zasad kontroli trzeźwości wśród pracowników zespołów trakcyjnych.

Do wypadku doszło w okolicach Szewc k. Trzebnicy. PKP Intercity wszczęła postępowanie, które ma wyjaśnić okoliczności, w jakich doszło do wtorkowego zdarzenia.

Wiadomo, że oprócz natychmiastowego dyscyplinarnego zwolnienia maszynisty, postanowiono zawiesić w pełnieniu obowiązków dyspozytora bezpośrednio nadzorującego tej nocy pracę maszynistów na stacji Wrocław. Stanowisko stracił dyrektor Zakładu Zachodniego PKP Intercity.

Zmianie ulegną zasady kontroli trzeźwości wśród pracowników zespołów trakcyjnych PKP Intercity. Dotychczas funkcjonujący system wyrywkowych kontroli zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu, zostanie zaostrzony. Przed przystąpieniem do pracy maszyniści będą każdorazowo badani alkomatem.

Nadal główny ciężar odpowiedzialności będzie spoczywał bezpośrednio na przełożonych nadzorujących nie tylko wykonywaną pracę, ale również przygotowanie maszynistów do podjęcia obowiązków.

Od początku 2009 r., w którym PKP Intercity przyjęła do pracy pierwszych maszynistów, nie zanotowano ani jednego przypadku wykonywania obowiązków służbowych pod wpływem alkoholu.

Źródło: Życie Warszawy
siwiutki91 - 13-10-2009, 22:26
Temat postu:
Pirat napisał/a:


Spółka Intercity natychmiast po wypadku zrobiła to, czego od niej oczekiwano. Zapowiedziała zaostrzenie zasad bezpieczeństwa: teraz każdy maszynista przed każdym kursem będzie musiał dmuchać w balonik.


w IC Białystok maszyniści od dziś już zaczeli dmuchać Very Happy
Zed - 13-10-2009, 22:32
Temat postu:
siwiutki91, alkomaty są atestowane, czy to jakieś zabawki z TV Shopu za 19,99 zł Question
siwiutki91 - 13-10-2009, 22:43
Temat postu:
tego jeszcze nie wiem. Wiem że pani dyrektor z PR Białystok ma atestowany alkomat i tak czasem w nocy potrafi wyskoczyć na obchód Suwałk/Szepietowo/Kuźnica B/ sprawdzać obsługę pociągu czy trzeźwa oraz w Białymstoku rewidentów.
mc2 - 14-10-2009, 07:39
Temat postu:
w Kielcach, Skarżysku, Krakowie przed każdą słuzbą jest obowiązkowe badanie każdego maszynisty, czy z pociągów towarowych czy z pasażerskich. I to juz od dawna. Czy maja atestowany sprzęt czy zabawki za 19,99 zeta nie wiadomo. I nie ma tez to nic do rzeczy, jeśli ktoś będzie chciał sobie wypić w czasie pracy. przed pracą musi być trzeźwy
siwiutki91 - 14-10-2009, 09:07
Temat postu:
PKP Intercity wprowadzi nowy system kontroli maszynistów

Maszynista, który we wtorek, 13 października br., pod wpływem alkoholu spowodował wykolejenie pociągu relacji Kraków - Świnoujście został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Ponad to, PKP Intercity będzie domagało się od niego zwrotu kosztów poniesionych w związku z wypadkiem, który miał miejsce w okolicach Szewc k. Trzebnicy.

PKP Intercity wszczęła postępowanie, które ma wyjaśnić okoliczności w jakich doszło do wtorkowego zdarzenia. Wiadomo, że oprócz natychmiastowego dyscyplinarnego zwolnienia maszynisty, postanowiono zawiesić w pełnieniu obowiązków dyspozytora bezpośrednio nadzorującego tej nocy pracę maszynistów na stacji Wrocław. Stanowisko stracił dyrektor Zakładu Zachodniego PKP Intercity.

Podjęto również decyzję o zmianie zasad kontroli trzeźwości wśród pracowników zespołów trakcyjnych PKP Intercity. Dotychczas funkcjonujący system wyrywkowych kontroli zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu, zostanie zaostrzony. Przed przystąpieniem do pracy maszyniści będą każdorazowo badani alkomatem. Nadal główny ciężar odpowiedzialności będzie spoczywał bezpośrednio na przełożonych nadzorujących nie tylko wykonywaną pracę, ale również przygotowanie maszynistów do podjęcia obowiązków.

Od początku 2009 r., w którym PKP Intercity przyjęła do pracy pierwszych maszynistów, nie zanotowano ani jednego przypadku wykonywania obowiązków służbowych pod wpływem alkoholu.


źródło
Kolejarz_IC - 14-10-2009, 11:06
Temat postu:
Zed w IC we Wrocław jak jest kontrola trzeźwości na sekcjach to przyjeżdża pewien pan z alkomatem który nie posiada ŻADNEGO atestu.

Siwiutki91 czy ja dobrze widzę stanowisko stracił dyr. Pawicki ???
siwiutki91 - 14-10-2009, 11:44
Temat postu:
tak zostało napisane w artykule, czyli prawdopodobnie tak.
pospieszny - 14-10-2009, 12:52
Temat postu:
Kolejarz_IC napisał/a:
Zed w IC we Wrocław jak jest kontrola trzeźwości na sekcjach to przyjeżdża pewien pan z alkomatem który nie posiada ŻADNEGO atestu.


Wyjaśnij co ma atest do stwierdzenia nietrzeźwości delikwenta?
Jesteś expertem z komitetu miar i wag,rozumiem że Twoje kompetencje w IC to poświadczanie zgodności alkotestu.
Nie stawiajmy elementarnych rzeczy na głowie.

Twoim obowiązkiem jako pracownika jest poddanie się każdorazowo próbie trzeźwości na żądanie pracodawcy i to tylko tyle.
Kolejarz_IC - 14-10-2009, 14:07
Temat postu:
Nie jestem żadnym ekspertem ani nie posiadam kompetencji o których piszesz. Po prostu alkomat bez atestu może błędnie podać wynik takiego testu. Miałem okazję zobaczyć taki przykład na własne oczy, kiedy taki alkomat pokazał kilkadziesiąt razy wyższy wynik od tego który posiadał wszystkie atesty.

A co do moich obowiązków w tej materii nie musisz mi ich przypominać bo znam je doskonale.
Torreador - 14-10-2009, 21:20
Temat postu:
Cytat:
Stanowisko stracił dyrektor Zakładu Zachodniego PKP Intercity.


Nieprawda. Nie ufaj dziennikarzom. Rynek Kolejowy kłamał.
siwiutki91 - 14-10-2009, 21:22
Temat postu:
to skąd tą informacje wzięli ?
Torreador - 14-10-2009, 21:30
Temat postu:
Zapytaj o to RK.
pospieszny - 14-10-2009, 23:11
Temat postu:
Torreador napisał/a:
Nieprawda Nie ufaj dziennikarzom. Rynek Kolejowy kłamał.


Tak ty najwięcej możesz o tym wiedzieć...

"Konsekwencje poniedziałkowej katastrofy odczuje jednak nie tylko Artur K. Zarząd PKP Intercity już zawiesił w czynnościach dyspozytora ze stacji Wrocław Główny i maszynistę, który przekazał pijanemu zmiennikowi prowadzenie pociągu. O ich dalszych losach zadecyduje wewnętrzne postępowanie prowadzone przez spółkę.

W trybie natychmiastowym rozwiązano natomiast umowę o pracę z dyrektorem Zakładu Zachodniego PKP Intercity Markiem Pawickim.

Rzecznik PKP Intercity Paweł Ney: - Z funkcją menedżera wiążą się nie tylko zaszczyty, ale przede wszystkim odpowiedzialność za podwładnych...."

źródło: Gazeta Wyborcza
thomas - 15-10-2009, 10:02
Temat postu:
Dyrektor M.P jest urlopowany,odwołał się od decyzji
szomiz - 15-10-2009, 10:30
Temat postu:
Bez sensu. Posiedziałby trochę cicho, a później załapał się na stołek w spółce od niebudowania KDP.
Victoria - 15-10-2009, 13:38
Temat postu:
34-letni maszynista Artur K., który wykoleił pociąg Intercity, usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. - ponieważ było to umyślne działanie, zagrażające zdrowiu i życiu wielu osób, grozi mu kara 15 lat więzienia- powiedział radiu TOK FM prokurator Leszek Wojtyła w prokuratury rejonowej w Trzebnicy.

Prokuratorzy domagali się dla maszynisty trzech miesięcy aresztu. Sąd zdecydował, że Artur K. spędzi tam najbliższe dwa miesiące. Maszynista przyznał się do winy. Skruszony przyznał, że do pociągu wsiadł już pijany.

Gdy w nocy z poniedziałku na wtorek prowadził pociąg na trasie Kraków - Świnoujście miał ponad 3 promile alkoholu we krwi. Nie zwolnił na przebudowywanym odcinku torów w Szewcach. Gdy z torów wypadło 11 spośród 12 wagonów - 34-letni Artur K. uciekł w krzaki. Tam otworzył sobie kolejne piwo. W torbie miał kolejne cztery puszki. Leżącego w zagajniku, kompletnie pijanego maszynistę znaleźli strażnicy ochrony kolei. Spośród 240 pasażerów, lekko ranne zostały dwie osoby.

Źródło: TOK FM
Beatrycze - 15-10-2009, 13:52
Temat postu:
Ile trzeba wypić piw, żeby mieć ponad 3 promile alkoholu we krwi?
Iktorn - 15-10-2009, 15:55
Temat postu:
Pewnie był wczorajszy. Potem wypił w pracy ze 3 piwa i tyle miał we krwi.
pospieszny - 15-10-2009, 19:27
Temat postu:
Iktorn, Pięknie to ująłeś tylko te dramatyczne okoliczności...

Był jak najbardziej wczorajszy katastrofę spowodował o godz. 01.02 wiem że chory alkoholik nie zadowoli się trzema piwkami tylko musiał dozować sobie systematycznie dawkę.
mklukasz - 15-10-2009, 20:29
Temat postu:
W TVP Info w programie "Minęła dwudziesta" była rozmowa na temat pijanych kolejarzy... niestety widziałem tylko końcówkę. Powtórka ma być po 1 w nocy.
Tutaj niedługo powinno się pojawić w necie
http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/minela-dwudziesta
pospieszny - 17-10-2009, 11:40
Temat postu:
Wykolejenie pociągu, które kilka dni temu spowodował pod Wrocławiem pijany maszynista, niczego nie nauczyło innego pracownika PKP. Zatrzymano go, gdy pod wpływem alkoholu pełnił służbę na stacji Kraski koło Poddębicn (woj. łódzkie).

Około godziny 23 policjantów z Poddębic powiadomiono, że pracownik stacji może być nietrzeźwy. Pojechali na miejsce i zbadali kolejarza. Miał we krwi 0,64 promila alkoholu. Teraz odpowie przed sądem za spowodowanie zagrożenia katastrofą kolejową.

Grozi mu kara do 5 lat więzienia.

źródło:wp.pl
Arek - 18-10-2009, 15:30
Temat postu:
Kraski: Pijany dyżurny ruchu

W miejscowości Kraski policja z Łęczycy zatrzymała w nocy nietrzeźwego dyżurnego ruchu odpowiedzialnego za bezpieczeństwo ruchu pociągów. Mężczyzna, 40-letni mieszkaniec gminy Poddębice, podczas badania stanu trzeźwości miał 0,64 promila alkoholu w organizmie.

Policję powiadomili pracownicy PKP. Dyżurny stanie przed sądem. Grozi mu kara więzienia nawet do 5 lat.

Źródło: POLSKA Dziennik Łódzki
skubi - 23-10-2009, 11:44
Temat postu: Pijana dróżniczka w Piechowicach
Miała 4 promile i kierowała ruchem pociągów! Ledwo trzymającą się na nogach dróżniczkę zatrzymała wczoraj popołudniu jeleniogórska policja.

- Dyżurny otrzymał anonimowe zgłoszenie, że kobieta pracująca na stacji w Piechowicach może być pijana – mówi podinspektor Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. - Na miejscu okazało się, że zgłoszenie było słuszne.

Kobieta ledwo trzymała się na nogach. Badanie wykazało, że miała ponad 4 promile alkoholu! W takim stanie kierowała ruchem na stacji Piechowice Dolne. Tuż obok przystanku kolejowego jest przejazd, ok. dwieście metrów dalej znajduje się drugi. Oba są nadzorowane przez dróżnika ze stacji.

Kobieta została zatrzymana wczoraj ok. godz. 17., tymczasem o 17.20 miał przejechać tamtędy pociąg. - Maszynista błyskawicznie został poinformowany o interwencji policji i zachował ostrożność na przejazdach – mówi Edyta Bagrowska.

Kobieta trafiła do policyjnego aresztu, po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchana. Prawdopodobnie będzie odpowiadała z art. 180 kodeksu karnego, który mówi, że „Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, pełni czynności związane bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

nj24.pl

[ Dodano: 23-10-2009, 12:45 ]
Tragedią mogła zakończyć się wczorajsza nieodpowiedzialność dróżniczki z Piechowic, która niemal do nieprzytomności upiła się podczas wykonywania swoich obowiązków służbowych i w tym stanie kierowała ruchem pociągów. Dramatowi na torach zapobiegł anonimowy informator, który zgłosił sprawę na policję. Kobietę zatrzymano. Grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności.
Policja zgłoszenie odebrała wczoraj około godziny 16.45. Anonimowy informator zadzwonił na policję i powiedział, że ma poważne podejrzenia co do trzeźwości pracowniczki, która kieruje ruchem pociągów na przejeździe kolejowym w Piechowicach. Na miejsce wysłano mieszany patrol straży miejskiej i policji. Zgłoszenie potwierdziło się. Po przebadaniu 40 – latki okazało się, że ma ona ponad 4 promile alkoholu.



O godzinie 17.00 kobieta została przewieziona do policyjnego pomieszczenia zatrzymań. Wcześniej powiadomiono maszynistę, który kierował pociągiem przejeżdżającym o 17.20 przez Piechowice, by zachował szczególną ostrożność. Mieszkanka Piechowic odpowie za narażenie życia i zdrowia kierujących. Policja ustala szczegóły tej sprawy. Sprawdzi, w jakich godzinach pracowała pijana dróżniczka oraz ile w tym czasie przejechało przez ten przejazd pociągów. Kobieta za kratami więzienia może spędzić nawet 5 lat.

jelonka.com
mklukasz - 23-10-2009, 12:24
Temat postu:
Miała 4 promile, obsługiwała przejazd
Kompletnie pijaną dróżniczkę w Piechowicach zatrzymała dolnośląska policja - podało RMF FM.
Kobieta miała we krwi ponad 4 promile alkoholu w organizmie, w takim stanie obsługiwała przejazd kolejowy w Piechowicach. Została odwieziona na izbę wytrzeźwień - podało RMF FM.

Jak poinformował Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, pijana dróżniczka została zatrzymana podczas pełnienia swoich obowiązków służbowych. - Na szczęście nie doszło do żadnego wypadku, ale wkrótce miał tamtędy przejeżdżać pociąg pośpieszny - powiedział.

40-letnia kobieta prawdopodobnie przyszła do pracy pod wpływem alkoholu. Do jej obowiązków należało m.in. zamykanie i otwieranie szlabanu kolejowego na stacji PKP w Piechowicach.

Za "pełnienie obowiązków służbowych związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów" grozi jej do 5 lat więzienia. "Kobieta jeszcze dzisiaj będzie doprowadzona do prokuratury, gdzie zostaną jej postawione zarzuty" - powiedziała Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji.

http://wiadomosci.onet.pl/2700,2065418,miala_4_promile__obslugiwala_przejazd,wydarzenie_lokalne.html
Wrocławiak - 24-10-2009, 12:36
Temat postu:
Czy w tym przypadku będą wyciągnięte wnioski odnośnie przełożonych pani dróżniczki z ZLK w Wałbrzychu?

[ Dodano: 24-10-2009, 13:37 ]
Podobna wiadomość ukazała się w dzisiejszym wydaniu Gazety Wrocławskiej.
pospieszny - 12-11-2009, 08:37
Temat postu:
Na wysokości Karnina szynobus śmiertelnie potrącił mężczyznę. Kierownik pociągu był pijanyDo wypadku doszło około 18.30. Szynobus jadący do Zbąszynka przejechał mężczyznę, który zginął na miejscu. Nie wiadomo jeszcze w jakich okolicznościach doszło do wypadku, nie są również znane wiek i miejsce zamieszkania ofiary tego wypadku. Policjanci nie wiedzą, czy mężczyzna przechodził przez niestrzeżony przejazd, czy leżał na torach. Nie wiadomo też jeszcze, czy mężczyzna był trzeźwy. Okoliczności tego wypadku zbada specjalna komisja.

- Policjanci zbadali trzeźwość obsługi pociągu – wyjaśnia Sławomir Konieczny z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Okazało się, że maszynista jest trzeźwy, ale kierownik pociągu ma w wydychanym powietrzu półtora promila.

To już druga w ciągu niespełna tygodnia śmierć na tej trasie. W zeszłym tygodniu szynobus potrącił mężczyznę, który zmarł w szpitalu. Policja apeluje o ostrożność i zachowanie szczególnej ostrożności podczas pokonywania niestrzeżonych przejazdów kolejowych.

źródło : Gazeta Lubuska
wodnik - 12-11-2009, 15:29
Temat postu:
Pijany dyżurny ruchu pełnił swoją służbę na stacji PKP w Chynowie. Miał 1,6 promila alkoholu. źródło
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091112/POWIAT0202/460115622
Picolo - 17-11-2009, 00:43
Temat postu:
Koszalin: Dróżniczka miał ponad 1,5 promila

55-letnia kobieta obsługiwała przejazd kolejowy na ul. Franciszkańskiej. Informację o nietrzeźwej dróżniczce, która rozpoczynała pracę na swojej zmianie, przekazał policji jeden z funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei.

Kobieta została przebadana w obecności przełożonego. Badanie alkomatem wykazało ponad 1,5 promila alkoholu we krwi. Dróżniczka została zatrzymana i osadzona w areszcie. Dziś rano usłyszała zarzut pełnienia w stanie nietrzeźwości czynności związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów za co grozi do pięciu lat więzienia.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Noema - 18-11-2009, 17:58
Temat postu:
Ząbkowice Śląskie: Pijany kolejarz obsługiwał ręczne zapory

Dróżnik pełniący w Ząbkowicach Śląskich dyżur na przejeździe kolejowym, w którym zapory obsługiwane są ręcznie, miał w 0,6 promila alkoholu w organizmie. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.

Ilona Golec, oficer prasowy policji w Ząbkowicach Śląskich: - Ostatnie tragiczne wypadki kolejowe spowodowane przez osoby pracujące pod wpływem alkoholu doprowadziły do wprowadzenia regularnych kontroli trzeźwości wśród kolejarzy. W wyniku jednej z nich zauważono, że dróżnik, który przyszedł w poniedziałek o siódmej rano do pracy, jest pijany. Wezwani policjanci przeprowadzili u niego badanie alkomatem, które potwierdziło podejrzenia.

Dróżnik został zatrzymany. Trwa ustalanie, czy mężczyzna swoim zachowaniem nie spowodował zagrożenia katastrofą w ruchu kolejowym.

Przejazd w Ząbkowicach Śląskich wykorzystywany jest nie tylko w ruchu samochodowym, ale korzysta z niego wielu pieszych, w tym dzieci idące do szkoły.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Wrocławiak - 18-11-2009, 19:02
Temat postu:
I znowu kolejarz IZ Wałbrzych Question

Czy Pan Dyrektor Bakuń, naczelnicy nadal będą pełnić swoje funkcje Question

[ Dodano: 18-11-2009, 19:20 ]
A gdzie w tym wszystkim jest Pani kontroler z IZ Wałbrzych Question
Arek - 09-12-2009, 19:05
Temat postu:
Kętrzyn: Pijana kasjerka sprzedawała bilety

W jednej z kas na kętrzyńskim dworcu bilety sprzedawała podróżnym kobieta, która miała 2,5 promila alkoholu w organizmie. Danuta B. piła alkohol w pracy. O jej nietypowym zachowaniu Policję poinformował jeden z podróżnych.

Wczoraj oficer dyżurny kętrzyńskiej Policji otrzymał anonimowe zgłoszenie od mieszkańca miasta. Dzwoniący poinformował, że jedna z kasjerek na terenie dworca sprzedaje bilety podróżnym będąc pod wpływem alkoholu.

Na miejsce natychmiast pojechał patrol policji. Kasjerka twierdziła, że nie piła alkoholu i czuje się dobrze. Okazało się jednak, że kobieta miała ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Pracownica w końcu przyznała policjantom, że w trakcie pracy wypiła jedno piwo.

49-letnia kobieta odpowie teraz przed sądem grodzkim za podjęcie czynności służbowych pod wpływem alkoholu w miejscu zatrudnienia. Dodatkowo musi liczyć się z możliwością zwolnienia z pracy.

Źródło: Gazeta Olsztyńska
Pitras - 16-01-2010, 23:21
Temat postu: Pijany dyżurny ruchu na trasie Poznań- Leszno
http://elka.fm//content/view/39626/79/

I takie małe pytanko, w jakim systemie godzinowym pracują dyżurni ruchu?
Skoro złapali go jakoś po 19 to musiał pić w pracy. Bo to chyba niemożliwe aby osoba którą zastępował np. koło 19 nie wyczuła alkoholu.
Z tego co wiem to pociąg 76938 Poznań Wrocław przez postój w Kościane w Lesznie miał +45, a TLK16112 Suwałki- Wrocław miał +20.
REGIOchłopak - 17-01-2010, 09:52
Temat postu:
Ja ostatnio jechałem osobówką w Gliwic do Kędzierzyna-Koźla to przysłuchiwałem się rozmowie "przy piwku" pracowników PLK którzy jechali na zmianę i chwalili się o swoich nocnych pijaństwach w pracy. Teraz pytanie, jak taki pracownik może sprawnie np. odśnieżyć tory? Skoro nawet nie potrafi się utrzymać na nogach....
beton44 - 17-01-2010, 22:43
Temat postu:
czyści się nie tyle tory co ich część - rozjazdy

nawet lepiej się je czyści na czworakach - naprawdę Confused
łatwo wtedy wybierać ręką śnieg spod/spomiędzy szyn....


i ja tam byłem, miód i wino piłem i widziałem nie takie rzeczy całkiem jak w bajce....
Victoria - 19-01-2010, 20:38
Temat postu:
Tomaszów Mazowiecki: Pijany dróżnik na przejeździe. Miał we krwi pół promila

Policjanci z Tomaszowa Mazowieckiego zatrzymali w centrum miasta nietrzeźwego dróżnika. Na szczęście nie zapomniał opuścić szlabanów, gdy przejeżdżał pociąg.

W poniedziałkowy wieczór z oficerem dyżurnym tomaszowskiej komendy policji skontaktowała się anonimowa kobieta, która przekazała informację o nietrzeźwym dróżniku na przejeździe kolejowym przy ulicy Warszawskiej w Tomaszowie. Policjanci pojechali i zbadali obecnego tam 46-letnego dróżnika. Alkotest wykazał około pół promila w organizmie pracownika PKP. W czasie, gdy pełnił służbę, przez przejazd przejechał pociąg osobowy relacji Koluszki - Tomaszów Mazowiecki. Dróżnik na szczęście opuścił szlabany. Policjanci zatrzymali dróżnika i został zastąpiony innym pracownikiem. Sprawą zajmuje się teraz tomaszowska prokuratura.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Arek - 12-02-2010, 10:44
Temat postu:
Miękinia: Pijany dyżurny ruchu na stacji

Dyżurny ruchu PKP na stacji w Miękini, którego w czwartek zatrzymali dolnośląscy policjanci, miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.

Jak poinformowała Magdalena Kruauze z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, obecnie ustalane jest, czy mężczyzna przyszedł do pracy pijany, czy też spożywał alkohol będąc już na służbie.

O dziwnym zachowaniu dyżurnego poinformowali policję funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei. 54-latek został zatrzymany i odwieziony do izby wytrzeźwień.

Przez stację w Miękini przebiega linia kolejowa Wrocław - Legnica.

Źródło: PAP
mateusz123 - 12-02-2010, 22:24
Temat postu:
Z tego co wiem to o podejrzanym zachowaniu dyżurnego policję powiadomili maszyniści pociągu towarowego? Ktoś wie może coś więcej? Co to było za "podejrzane" zachowanie?
Iktorn - 12-02-2010, 22:56
Temat postu:
Pewnie bełkotał przez radio. Mechanik mógł wtedy powiadomić SOK, a oni dopiero po przyjściu do dyżurnego wezwali policję.
mateusz123 - 12-02-2010, 23:13
Temat postu:
Tak właśnie myślałem, że chodziło o bełkot. Dzięki
jano - 13-02-2010, 15:53
Temat postu:
Nie bełkotał tylko podawał dziwne i błędne sygnały na semaforach. Kiedy zadzwoniła do niego naczelniczka tłumaczył się niedyspozycją spowodowaną "problemami żołądkowymi" czyli... co chwilę musiał biegać do toalety. Z tego co wiem to naczelniczka zadzwoniła do jednego z miejscowych dyżurnych ruchu, aby poszedł i sprawdził co się dzieje i ewentualnie go zmienił. Ten poszedł i nie zauważył (lub nie chciał widzieć tego) niczego podejrzanego. Kiedy mechanicy pociągów towarowych przejeżdżających w nocy przez stację w Miękini zaobserwowali, że dyżurny dziwnie podawał semafory (przypomnę, że obecnie w Miękini modernizowana jest stacja kolejowa i ruch odbywa się po jednym torze) poinformowali odpowiednie służby. Przyjechała policja i stwierdziła, że dyżurny jest pod wpływem alkoholu.
ic konduktor - 13-02-2010, 19:35
Temat postu:
jano napisał/a:
podawał dziwne i błędne sygnały na semaforach

No proszę następny dobrze zorintowany w pracy dyżurnego ruchu...
Jak dyżurny może podawać "dziwne" i "błędne sygnały" możesz to rozwinąć?
jano - 13-02-2010, 21:23
Temat postu:
Czepiasz się.
Nie jestem dyżurnym ani mechanikiem i nie byłem bezpośrednio przy tym zdarzeniu. Przekazałem to co słyszałem od ludzi dobrze poinformowanych, znam tego dyżurnego i słyszałem, że już był pod szczególnym nadzorem. A co do sygnałów to m.in. podawał czerwone światło po obu torach blokując tym samym ruch i nie pozwalając pociągom ani na wjazd ani na wyjazd ze stacji
mateusz123 - 13-02-2010, 23:08
Temat postu:
Cytat:
Jak dyżurny może podawać "dziwne" i "błędne sygnały" możesz to rozwinąć?

Na przykład wszędzie wyświetlić światło manewrowe albo dać zastępczy z kosmosu jakiś, albo jednocześnie dać wyjazd na semafor i wjazd na zastępczy/manewrowy. Nie czepiaj się tak, nie rozumiesz pojęcia dziwne światła, sygnalizacja i zachowanie. Nie przesadzajmy, nie czepiajmy si`e.
Prezes - 15-02-2010, 12:10
Temat postu:
jano napisał/a:
Czepiasz się.
A co do sygnałów to m.in. podawał czerwone światło po obu torach blokując tym samym ruch i nie pozwalając pociągom ani na wjazd ani na wyjazd ze stacji


Witam!
Jestem czynnym dyzurnym ruchu i powyższe stwierdzenie, że dyżurny "podaje czerwone światło na semaforze" jest niezgodne z rzeczywistością. Zasadniczym sygnałem na semaforach półsamoczynnej blokady liniowej jest sygnał "Stój" (czerwone swiatło). Jak z tego wynika owo światło jest wyświetlane na semaforze, nawet wtedy, gdy na stacji i przyległych szlakach nie znajduje się żadem pociąg, co z kolei oznacza,że dyżurny ruchu nie podaje "czerwonwego światła", gdyz sygnalizatory (semafory) wyśiwietlają je zasadniczo.
Podstawowym zadaniem dyżurnego ruchu jest bezpieczne prowadzenie ruchu pociągów.
Umozliwiają mu to (oprócz przepisów i instrukcji) urządzenia sterowania ruchem kolejowym, za pomocą których układa się drogę przebiegu dla pociągu (manewrów) i jeżeli są spełnione wszystkie warunki bezpiecznego przejazdu pociągu - dyzurny ruchu (za pomocą tych urządzeń sterowania ruchem) wyświetla sygnał zezwalający na jazdę pociągu.
Jeżeli jest ułozony przebieg, jest on,przed wyświetleniem "wolnej drogi" automatycznie utwierdzany (zamyka i uniemożliwia przekładadnie rozjazdów, wchodzących w przebieg), a nastepnie dopiero wyświetla się sygnał zezwalający na semaforze.
W tym przypadku, nie jest równierz możliwe wyświetlanie sygnałów manewrowych, dla przebiegów sprzecznych, wchodzących w przygotowaną drogę przebiegu pociągu.
Reasumując nie jest możliwe, to co jest napisane w cytowanym poście. Cool
dyżurna - 15-02-2010, 12:43
Temat postu:
Jestem również dyżurną ruchu i przekładając na zrozumiały dla laików język to co napisał mój przedmówca, po prostu urządzenia, nawet podczas przebudowy, nie pozwalają na wyświetlanie "błędnych" sygnałów. Jedynym sygnałem, który może coś namieszać w ruchui jest sygnał zastępczy.I to ewentualnie mógł ów pijany dyżurny zrobić: wyświetlić sygnał zastępczy, po nieutwierdzonej drodze przebiegu. Żeby jednak to zrobić trzeba trochę trzeźwości, bo i kapturek( zabezpieczenie przycisku) zdjąć i podciągnąć przycisk( paradoksalnie przycisk się podciąga aby wyświetlić Sz), nawet pijanemu zaświtałoby, że coś nie tak. O podyktowaniu rozkazu przez radiotelefon nawet nie mówię.
Poza tym są jeszcze sąsiednie posterunki, nastawnie bez zgody których nie da się wyprawić pociągu ani wykonać manewrów oraz różne procedury(bloki: danie zgody, otrzymanie zgody, danie polecenia i inne takie tam) maksymalnie zabezpieczające przed pomyłkami.


A tak swoją drogą, przychodzenie do pracy na bani albo picie podczas dyżuru to już ekstremalny debilizm!
ic konduktor - 15-02-2010, 13:36
Temat postu:
No to kolega od "dziwnych" sygnałów już ma szczegółowy opis od fachowców.
I żeby miał do tego przekonanie, że faktycznie się czepiam, to dodam jeszcze, że nie da się wielokrotnie podawac wolnej drogi dla jednego przebiegu, (uzależnienie od bloku początkowego).
Prezes - 15-02-2010, 17:47
Temat postu:
dyżurna napisał/a:
A tak swoją drogą, przychodzenie do pracy na bani albo picie podczas dyżuru to już ekstremalny debilizm!


Popieram w całej rozciągłości. Świadczy to o skrajnym debiliźmie i braku odpowiedzialności.
Człowiek, pracujący na tak odpowiedzialnym stanowisku musi mieć zdrowy rozsądek,pomimo różnych przeciwności życiowych, jakie go spotkają.
Nie ma tu tłumaczenia, że coś go załamało i musiał się napić.

Nieraz, przed dyżurem, choć pokusa była istotnie wielka, nie ruszyłem alkoholu, z wiadomych względów. Shocked
koordynator - 21-02-2010, 23:12
Temat postu:
Panowie stacja Miekinia ma jedną nastawnie wyposazona w urządzenia przekaźnikowe. Żadne bloki zgody nie wchodza w gre. Linia jest dwutorowa więc pozwolenie tez nie wchodzi w gre. Po prostu w swoich imaginacjach mając na uwadze trwające prace , przyjmował pociąg z toru własciwego wyświetlajac zielone światło i dodatkowo ciągnał zastepczy co gasiło zielone i wyswietlało ciągłe czerwone i białe migajace . Tak troche po laicku sprawe naświetlam. jest to stresujące dla maszynistów a że wszyscy mają komórki dopiszcie sobie dalszy scenariusz.
Pozdrawiam.

I tak dla wiadomości w urządzeniach przekaźnikowych nie ma paradoksów każdy sygnał podaje sie ciągnąc przycisk nia ma takiego żeby przycisk nadusic.
Damian K - 25-02-2010, 09:39
Temat postu:
koordynator, to ja mam jakieś dziwne urządzenia u siebie bo u mnie większość (zdecydowana) przycisków sygnałowych się wciska aby podać sygnał zezwalający, a podciąga tylko aby go wygasić.
Prezes - 27-02-2010, 16:14
Temat postu:
Właśnie, ja, pracując na tzw. "przekaźnikach" też wciskałem przyciski sygnałowe, aby wyświetlać sygnał zezwalający na jazdę, a podciągałem aby go odwołać.
Z tego co wiem, w stacji Miękinia, są tradycyjne "przekaźniki" i procedura jest tam taka sama.
Może to kolejny pomysł na modernizację urządzeń sterowania ruchem, Laughing . Przynajmniej, potem, dyżurni ruchu mają ca prostować.... Mr. Green
Co do warunków miejscowych na posterunku ruchu, pracowałem na stacji z urządzeniami mechanicznymi scentralizowanymi, gdzie została zlikwidowana nastawnia wykonawcza - głowicą rozjazdową nastawni wykonawczej sterowałem elektrycznie, z nastawni dysponującej, a bloki dania zgody (Dz) obsługiwałem na nastawni dysponującej-nad blokami otrzymania zgody (Oz) zamontowana była skrzyneczka z "blokami Dz".
Czyli byłem dyżurnym ruchu, nastawniczym oraz nastawniczym na nastawni wykonawczej w jednej osobie. Zg
Noema - 11-03-2010, 20:15
Temat postu:
Pijany maszynista prowadził elektrowóz z 24 wagonami z paliwem lotniczym. Po zatrzymaniu przez kluczborską policję okazało się, że miał 3,64 promila alkoholu we krwi. Za swoje czyny przestępca odpowiedział przed Sądem Rejonowym w Kluczborku. 52-letniego Paweł L. z Ostrowa Wielkopolskiego został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. - Oprócz tego mężczyzna dostał trzyletni zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych i musi zapłacić 1000 zł grzywny - wyjaśnia Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Wyrok jest prawomocny.

24 marca 2009 roku po 22.00 dyżurny kluczborskiej policji został zaalarmowany przez Straż Ochrony Kolei, że maszynista prowadzący skład pociągu towarowego relacji Ostrów Wielkopolski - Kraków - Rudniki, który wjechał na stację w podkluczborskim Kostowie, może być pod wpływem alkoholu. Pociąg zatrzymał się na stacji w Kostowie. Dyżurna ruchu otrzymała od maszynisty informację o awarii. Nie potrafił jednak logicznie sprecyzować co się stało. Po chwili skład pociągu ruszył, tyle że do tyłu. Widząc to dyżurna ruchu natychmiast przygotowała tor wyjazdu w tym kierunku. Gdyby tego nie zrobiła, skład rozprułby rozjazd i wykoleił się. Zaalarmowany patrol policji ściągnął z lokomotywy zamroczonego alkoholem maszynistę.

źródło: Nowa Trybuna Opolska
pospieszny - 12-03-2010, 13:19
Temat postu:
Mogło dojść do katastrofy! Policjanci zatrzymali pijanego pracownika kolei!
Policja zatrzymała 49-letniego mieszkańca wsi pod Gubinem, który po pijanemu pracował na torach. Nastawniczy miał we krwi 1,8 promila alkoholu.
Informację o pijanym pracowniku kolei dostaliśmy od naszego Czytelnika. Do zdarzenia miało dojść 10 marca br. Sprawdziliśmy to.

Jak się dowiedzieliśmy, policjanci dostali informację o pijanym pracowniku kolei od funkcjonariuszy ochrony. Przyjechali na miejsce i zbadali u 49-latka poziom alkoholu. Okazało się, że sokiści mieli rację. Mężczyzna miał w organizmie 1,8 promila alkoholu.

- Jego stan stanowił realne zagrożenie dla bezpieczeństwa - mówi Justyna Migdalska z biura prasowego policji. - W efekcie mógł doprowadzić nawet do katastrofy kolejowej.

Pijanego nastawniczego odwieziono do izby zatrzymań gubińskiej komendy policji. Funkcjonariusze złożyli ponadto w prokuraturze wniosek o zastosowanie wobec niego aresztu tymczasowego.

źródło : http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100312/POWIAT21/979696442
fisch - 12-03-2010, 19:04
Temat postu:
A KTO, czytaj, KTO PŁACIŁ, temu idiocie???
Byłoby miło, niemiło wiedzieć.
KTO WIE???
Wojtek - 17-03-2010, 10:27
Temat postu:
Gubin: Nastawniczy ruchu PKP przyszedł pijany do pracy.

Pracownik jednej z kolejowych spółek został aresztowany za stawienie się w pracy po pijanemu. Grozi mu kara do nawet pięciu lat więzienia.

Prokuratura w Krośnie Odrzańskim skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt nastawniczego ruchu. 12 marca przyszedł do pracy pijany. Miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

W takim stanie chciał zadbać o bezpieczny przejazd pociągów relacji Zielona Góra - Gubin. W dodatku w tym samym dniu prowadził po pijanemu samochód.

Sąd Rejonowy w Krośnie Odrzańskim uwzględnił wniosek prokuratora i aresztował mężczyznę na dwa miesiące. Za zarzucone czyny grozi mu kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

źródło: Gazeta Lubuska
Arek - 05-05-2010, 14:56
Temat postu:
Pijany maszynista z Kędzierzyna-Koźla wykoleił pociąg. Teraz stanie przed sądem

35-letniemu Arturowi K., który w październiku 2009 roku wykoleił pociąg Intercity, grozi nawet 15 lat więzienia.

Do wypadku doszło na magistrali kolejowej Wrocław – Poznań na wysokości miejscowości Szewce w województwie dolnośląskim.

Artur K., mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla prowadził pociąg Intercity relacji Kraków – Świnoujście. Był zamroczony alkoholem. Na odcinku gdzie obowiązywała prędkość 40 km/h, jechał 100 km/h.

Mimo czerwonego światła zabraniającego wjazdu na stację Szewce, Artur K. nie zatrzymał pociągu. Na rozjeździe skład wypadł z torów.

W sumie wykoleiło się 11 wagonów.

- Pociągiem jechało 214 osób, w tym 11 członków obsługi – wyjaśnia Leszek Wojtyła, prokurator rejonowy w Trzebnicy. – To cud, że nikt nie zginął. Jedna osoba została ranna.

Straty spowodowane podczas wypadku wyniosły około 4 milionów złotych. Oprócz wagonów, zniszczona została trakcja elektryczna oraz tory.

Maszynista uciekł z miejsca wypadku. Został szybko odnaleziony. Spał w pobliskich krzakach, około 20 metrów od torów. Mężczyzna został przebadany alkomatem.

Okazało się, że był kompletnie pijany. Miał 3,4 promila alkoholu we krwi. Policjanci w kabinie maszynisty znaleźli też puste butelki i puszki po piwie.

Prokuratura Rejonowa w Trzebnicy, która prowadziła śledztwo skierowała właśnie do tamtejszego sądu akt oskarżenia w tej sprawie. 35-letniemu Arturowi K. grozi do 15 lat więzienia.

- Oskarżony przyznał się do winy. Powiedział, że zasnął za sterami elektrowozu – mówi Leszek Wojtyła.

źródło: Nowa Trybuna Opolska
morwa - 06-05-2010, 20:32
Temat postu:
Rolling Eyes łoł 11 osob z obsługi ?????? szok !!!! to po ilu na wagon ic zatrudnia ??????
Zbych034 - 06-05-2010, 20:41
Temat postu:
Może w składzie wagony sypialne były i stąd taka ilość obsługi.
Iktorn - 06-05-2010, 20:45
Temat postu:
Założyć 1 maszynistę, kierownik, konduktor (3 osoby) to może dać 8 wagonów z miejscami do leżenia/sypialnych. trochę dużo, jak na ten pociąg.
rufio198 - 06-05-2010, 21:13
Temat postu:
A nie było jakiejś drużyny jadącej na tzw ,,wzmocnieniu''?
witja - 06-05-2010, 21:16
Temat postu:
Hmm, ilość osób by się zgadzała.
Na składzie byli: kierownik i konduktor plus w każdym wagonie sypialnym/z miejscami do leżenia konwojent Wars. Takich wagonów mogło być dziewięć - trzy do Berlina i sześć do Świnoujścia - nr 32, 33, 34, 35, 36 i 37.
kms - 07-06-2010, 19:39
Temat postu: Po pijanemu wykoleił pociąg Intercity, posiedzi 4 lata
Na cztery lata więzienia skazał w poniedziałek trzebnicki sąd rejonowy maszynistę Artura K., który 13 października wykoleił w Szewcach pod Wrocławiem pociąg PKP Intercity relacji Kraków - Świnoujście.

34-letni Artur K. wsiadł do kabiny maszynisty na wrocławskim Dworcu Głównym z sześcioma piwami. Pił je szybko, jedno po drugim. Kierownik pociągu zeznał, że nie zauważył nic niepokojącego w zachowaniu maszynisty, nie było po nim widać, że jest pijany. Po wypadku okazało się, że Artur K. miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie.

Prokuratorowi wyjaśnił, że nie pamięta, jak doszło do katastrofy, bo zasnął. Dlatego w miejscu, gdzie pociąg powinien jechać najwyżej 40 km na godzinę, pędził około 100 km/godz.
Pociąg PKP Intercity relacji Kraków - Świnoujście wiózł 205 pasażerów i 11 osób obsługi. Podczas katastrofy lokomotywa odczepiła się od wagonów, z których aż 11 z 12 wypadło z szyn. Lokomotywa zatrzymała się kilkaset metrów dalej. Artur K. próbował uciec, ale strażnicy SOK odnaleźli go w pobliskich krzakach.

Cudem nikt z pasażerów poważnie nie ucierpiał. Drobne obrażenia - stłuczenie głowy i uraz kręgosłupa szyjnego - odniosła tylko jedna osoba. Ale ruch kolejowy na trasie Wrocław-Poznań był całkowicie zablokowany przez kilka godzin. Straty materialne spowodowane wykolejeniem oszacowano na prawie 4 mln zł.

Podczas śledztwa wyszło na jaw, że Artur K. był już trzykrotnie karany za prowadzenie samochodu po pijanemu. Jest też alkoholikiem, przechodził leczenie odwykowe. Ale te wszystkie fakty zataił, starając się o pracę w PKP Intercity.

- Okazało się, że firma nie miała obowiązku ani nawet możliwości sprawdzenia, czy osoba, która stara się o przyjęcie do pracy, nie była wcześniej karana za jazdę pod wpływem alkoholu - mówi Tadeusz Tratkowski, zastępca prokuratora rejonowego w Trzebnicy. - Po katastrofie to zostało zmienione.

PKP Intercity wprowadziło też nowe procedury - obowiązkowe badanie alkotestem wszystkich maszynistów każdorazowo przed rozpoczęciem pracy.

Prokuratura w Trzebnicy oskarżyła Artura K. o spowodowanie po pijanemu katastrofy w ruchu lądowym. Groziło mu do 15 lat więzienia.

Oskarżony od wypadku siedzi w areszcie. Przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia. Postanowił dobrowolnie poddać się karze. Uzgodnił z prokuratura jej wymiar: cztery lata więzienia i dziesięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ma też zapłacić PKP Intercity 10 tys. zł jako częściowe wyrównanie poniesionej przez firmę szkody oraz wpłacić 500 zł na rzecz jednego ze szpitali.

W poniedziałek sąd zgodził się na takie rozwiązanie. - Jesteśmy zadowoleni z wyroku - mówi prokurator Tratkowski.

Źródło: K. Lubiniecka - Gazeta Wyborcza Wrocław
Iktorn - 03-07-2010, 08:42
Temat postu: Pijany dróżnik sparaliżował ruch
Zamknięty przejazd kolejowy na ulicy Chełmżyńskiej wzbudził podejrzenia kierowców, którzy zgłosili sprawę na policję. Okazało się, że dróżnik, był kompletnie pijany.

- Policjanci pojechali na miejsce zdarzenia. To, że dróżnik nie otwierał przejazdu przez tak długi czas, było podejrzane - mówił Rafał Marczak z Komendy Stołecznej Policji. Okazało się, że ma 1,3 promila alkoholu we krwi.

Autobusy na objazdy

Zamknięty przejazd był sporym utrudnieniem dla kierowców. Musieli jeździć objazdem przez ulicę Żołnierską. Tylko autobusy były przepuszczane. Na miejscu ruchem kierowała policja i nadzór komunikacji miejskiej.

Pijany dróżnik trafił do izby wytrzeźwień, w sobotę będzie przesłuchany.

- To dla nas wszystkich wielka hańba - komentuje w TVN Warszawa Krzysztof Łańcucki z Polskich Linii Kolejowych. - Przez niego mogło dojść do tragedii - dodał.

źródło: TVNWarszawa
Artur - 03-07-2010, 18:56
Temat postu:
Nie wiem co się z tymi ludźmi ostatnio dzieje,czy naprawdę przyjmuje się do pracy byle kogo komu reputacja i majątek kolejowy leży daleko gdzieś, a ludzi którzy dbają i szanują kolej nie zatrudnia się czemu?
DawidCzerwiensk - 29-07-2010, 10:48
Temat postu: Pijany maszynista pociągu zatrzymany przez policję w Gubinie
Mężczyzna prowadził lokomotywą wraz z dwoma innymi członkami załogi. Był pijany. Na trasie, którą mieli pokonać jest 30 niestrzeżonych przejazdów.


Nocą o dziwnie zachowującym się maszyniście policję zawiadomili pracownicy Służby Ochrony Kolei w Gubinie. Zwrócił on ich uwagę wraz z dwoma innymi członkami obsługi lokomotywy.

Okazało się, że jeden z maszynistów jest pijany. - Miał ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu - informuje sierż. Justyna Migdalska z biura prasowego lubuskiej policji. To 42-letni mieszkaniec Kędzierzyna Koźla. Pracuje na kolei od 24 lat. Dwaj pozostali członkowie załogi byli trzeźwi.


Pijany maszynista mógł doprowadzić do tragedii. - Na trasie z Gubina do Czerwieńska, którą miała pokonać lokomotywa, jest aż 30 niestrzeżonych przejazdów - informuje sierż. Migdalska. Lokomotywa "Gagarin” jechała bez wagonów.

Mężczyzna stanie przed sądem. Za jazdę lokomotywą po pijanemu grozi mu kara do dwóch lat więzienia. Stracił też prawo do prowadzania lokomotywy.

źródło: http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100729/POWIAT21/769135423
EP07Budyn - 29-07-2010, 11:03
Temat postu:
No i jak zwykle...... Czekam na info z jakiej spółki był ten maszynista..... Znów będzie o pijanych maszynistach na kolei..... Sądząc z relacji tego pociągu domniemywam że był to maszynista jakiejś prywatnej spółki bo chyba tych relacji Cargo nie obsługuje. Więc czekam na info co to za przewoźnik, bo zawsze jak dotąd nie jest to podawane nie wiedzieć czemu
DawidCzerwiensk - 29-07-2010, 17:22
Temat postu:
Cargo obsługuje połączenia na tej lini, ale częściej można zobaczyć na niej prywaciarzy.
Żądło - 21-08-2010, 16:32
Temat postu:
Skoro w każdej chwili policja ma prawo skontrolować stan trzeźwości kierownika pociągu wykonującego obowiązki służbowe dlaczego nie może skontrolować dyżurnego ruchu lub dróżnika? W końcu ich praca pod wpływem alkoholu może przyczynić się do tragedii. PLK to święte krowy czy ludzie pod specjalnym nadzorem?
DawidCzerwiensk - 26-08-2010, 12:15
Temat postu:
Dzisiaj rano będąc w Zielonej czekając na kolegę zobaczyłem całą sytuację

Pijany konduktor pociągu z Poznania został zatrzymany po przyjeździe pociągu do Zielonej Góry. Miał 3,5 promila alkoholu.



O pijanym konduktorze policję zawiadomił wczoraj jeden z podróżnych. Na dworcu PKP w Zielonej Górze czekali już mundurowi. - Okazało się, że po sprawdzeniu alkomatem 43-letni konduktor miał ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie - informuje mł. asp. Lidia Kowalska.



Sprawą konduktora zajmie się prokurator. Zadecyduje o tym, jakie zarzuty usłyszy mężczyzna, który pełnił obowiązki służbowe naruszając - jak toi określa kodeks - zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

- Konduktor w czasie pracy odpowiadał nie tylko za kontrolę biletów, ale również za przekazywanie informacji maszyniście o tym, czy pasażerowie bezpiecznie opuścili pociąg. Decydował też, kiedy pociąg może ruszyć w dalszą podróż - tłumaczy mł. asp. Kowalska.

źródło: Gazeta Lubuska
egon - 26-08-2010, 12:23
Temat postu:
Śmiech Pierwsze słyszę żeby konduktor podawał jakieś sygnały maszyniście!
Poza tym powinni go wywalić na zbity pysk
Hakun - 26-08-2010, 16:20
Temat postu:
Pijany konduktor pociągu

Konduktor pociągu jadącego z Poznania do Zielonej Góry miał ponad 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Policja zatrzymała go na stacji w Zielonej Górze.

Zgłoszenie o pijanym konduktorze policja otrzymała od jednego z pasażerów, gdy pociąg zbliżał się do stacji docelowej. Na dworcu PKP w Zielonej Górze na przyjazd pociągu czekali już funkcjonariusze.

Sprawą zajmie się prokuratura, która zdecyduje o tym, jakie zarzuty usłyszy mężczyzna. Mogą one być poważne, bo konduktor odpowiadał nie tylko za kontrolę biletów, ale również za przekazywanie informacji maszyniście o tym, czy pasażerowie bezpiecznie opuścili pociąg i sygnałów do odjazdu.

źródło: Radio Merkury
peelkowiec - 26-08-2010, 16:55
Temat postu:
Dlaczego tylko jest pisanina o zwykłych pracownikach ? W Zakładzie Linii Kolejowych w Opolu notorycznie pełni swoje obowiązki zastępca dyrektora ds. eksploatacji Piotr K. w stanie nietrzeźwym. Upija się z diagnostą ds telekomunikacji kolejowej Henrykiem P. Piotr K. jest byłym przewodniczącym ZZ Kolejarzy Śląskich w Opolu. Szeregowych pracowników za takie rzeczy się zwalnia dyscyplinarnie. Czy prawo dotyczy wszystkich ?
pospieszny - 26-08-2010, 19:21
Temat postu:
Miał sprawdzać bilety, a wypił pół litra wódki!

Konduktor wsiadł w Poznaniu. Gdy dojechał do Zielonej Góry, zdążył wypić pół litra wódki. Zaniepokojeni pasażerowie wezwali sokistów a ci policjantów.

Konduktor dosiadł się do składu pociągu w Poznaniu. Miał kontrolować bilety i zawiadować ruchem aż do Zielonej Góry. Sprawdzać, czy wszyscy pasażerowie zdążyli wysiąść lub wsiąść do wagonów. Informacje miał przekazywać maszyniście. Uznał jednak, że to mało rozrywkowe zajęcie i postanowił sobie rozweselić życie. Zaczął pociągać wódkę, którą schował w kieszeni służbowej marynarki. Gdy pociąg dojeżdżał do Zielonej Góry, konduktor był już pijany w sztok.

- Bełkotał, próbował żartować, czuć było od niego alkoholem jak z gorzelni - opowiadali pasażerowie pociągu, który jechał z Warszawy. Obawiali się, że mężczyzna może sobie zrobić krzywdę, np. wpaść pod koła pociągu podczas wysiadania na kolejnej ze stacji. Zadzwonili więc, do strażników ochrony kolei. Ci wezwali policjantów. Mundurowi zatrzymali pijanego konduktora na stacji w Zielonej Górze.
Badanie alkomatem dało wynik - 3,5 promila alkoholu we krwi. A półlitrowa butelka czystej wódki była opróżniona prawie do samego dna.

Sprawą pijanego konduktora zajmie się prokuratura rejonowa w Zielonej Górze.

- Zdecyduje o tym, jakie zarzuty usłyszy mężczyzna, który pełnił obowiązki służbowe, naruszając zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Konduktor w czasie pracy odpowiadał nie tylko za kontrole biletów, ale również za przekazywanie informacji maszyniście o tym, czy pasażerowie bezpiecznie opuścili pociąg i decydował, kiedy pociąg może ruszyć w dalszą podróż - komentuje Małgorzata Stanisławska, rzecznik zielonogórskiego komendanta.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Noema - 25-10-2010, 17:37
Temat postu:
"Oficer dyżurny we Włocławku został poinformowany, że przejazd kolejowy na ul. Hutniczej jest częściowo otwarty, a oświetlenie zapala się i gaśnie z dużą większą częstotliwością niż zazwyczaj. Na miejsce skierowano natychmiast patrol" - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka włocławskiej policji Ilona Nowalińska.

Mężczyzna, który powiadomił policję, jeszcze przed przybyciem funkcjonariuszy wszedł do dyżurki dróżnika, aby sprawdzić, czy nic złego nie stało się pracownikowi kolei.

"Mężczyźnie nic nie dolegało, ale jego chwiejna postawa wskazywała, że może być pod wpływem alkoholu. Przypuszczenia okazały się słuszne, bowiem alkotest wykazał u 48-latka ponad 2,3 promila alkoholu w organizmie" - dodała rzeczniczka.

Kolejarz trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu zostaną przedstawione mu zarzuty.

Źródło: PAP
leo1407 - 25-10-2010, 17:44
Temat postu:
Ludzie ! Dlaczego nie czytacie postów poprzedników ??? czy naprawdę potrzeba aż trzech postów w sprawie pijanego kolejarza z Zielonej Góry ?
pospieszny - 14-11-2010, 11:49
Temat postu:
Bawił się szlabanem: góra-dół, góra-dół!

Szczeciński dróżnik bardzo widać lubił swoją pracę, a przynajmniej jeden jej element: podnoszenie i opuszczanie szlabanu. Machał sobie nim tak w górę i w dół, aż przyjechała policja. Miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.

Któryś z nieoczekiwanie zatrzymanych bez sensu kierowców musiał się zdenerwować i zadzwonił na policję. Przyjechał patrol i stwierdził, dlaczego dróżnik macha szlabanami. Był kompletnie pijany. Badanie alkomatem wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.

54-letni dróżnik został zatrzymany. Niestety przejazd kolejowy na ulicy Wiosennej w Szczecinie był przez godzinę nieprzejezdny, bo trwało sprowadzenie innego pracownika.
Pijany dróżnik może być oskarżony o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to osiem lat więzienia.



Źródło: Policyjni.pl
Pirat - 21-11-2010, 12:05
Temat postu:
Blisko dwa promile alkoholu w organizmie miał maszynista lokomotywy, która najechała na inną lokomotywę w Kobylanach na Lubelszczyźnie. Maszynista drugiej lokomotywy został ranny.

- Pogotowie ratunkowe odwiozło poszkodowanego maszynistę do szpitala w Białej Podlaskiej. Uskarżał się na ból kręgosłupa - poinformował rzecznik prasowy Komendy Regionalnej Służby Ochrony Kolei w Lublinie, Piotr Stefaniuk.

Do wypadku doszło w sobotę po południu w rejonie stacji Kobylany niedaleko Terespola. Na lokomotywę stojącą na torze, najechała inna lokomotywa. Wezwani na miejsce zdarzenia policjanci zbadali trzeźwość osób obsługujących obie lokomotywy.

Wykazały one, że maszynista lokomotywy, która najechała na drugą, 53-letni Piotr S. jest pijany - pierwsze badanie wykazało ok. 1,8 promila, a drugie blisko dwa promile alkoholu w organizmie.

Jak dodał Stefaniuk, o zdarzeniu powiadomiono zwierzchników maszynistów, a dalszym wyjaśnianiem okoliczności wypadku zajmuje się policja.

źródło: Onet.pl
puscifer - 21-11-2010, 13:20
Temat postu:
Wiadomość typowa dla portalu onet .pl Neutral Ogólny przekaz jest , że - kolejarze - ale ... No właśnie z jakiej spółki ?! Tego autorzy " najpopularniejszego portalu " nie raczyli dociec !!! Przypominam , że spółek wykonujących przewozy kolejowe a tym samym zatrudniających maszynistów jest coś około 50-ciu słownie pięćdziesięciu !!! Very Happy Nie jednemu psu Burek Mr. Green
Iktorn - 21-11-2010, 13:52
Temat postu:
A co w tym dziwnego? Czy kolejarz równa się zatrudniony w grupie PKP? Maszynista z Orlenu nie jest już kolejarzem?
Modliszka - 21-11-2010, 13:53
Temat postu:
Cytat:
Ogólny przekaz jest , że - kolejarze - ale ... No właśnie z jakiej spółki ?!

A jakie ma to znaczenie? Maszynista to kolejarz, a kolejarz nie równa się pracownik PKP. Zresztą 99% maszynistów i tak wywodzi się z PKP Cargo, bez względu na obecne miejsce zatrudnienia.
fisch - 21-11-2010, 14:39
Temat postu:
Dla mnie ma znaczenie, kto zatrudnia takiego "kolejarza".
Czekam na potwierdzenie i napiszę komu to przypisać.

A tak w ogóle, potwierdza się reguła o marnej jakości informacji, chyba że byłby to pracownik z Grupy PKP S.A. lub bliskich okolic, to wtedy... .
Modliszka - 21-11-2010, 15:05
Temat postu:
fisch, nie ma czegoś takiego jak Grupa PKP S.A. Nie ma nawet Grupy PKP. Jest spółka PKP S.A. Natomiast tzw. Grupa PKP to nieformalny twór, który nie ma żadnego umocowania prawnego. Przyjęło się Grupą PKP nazywać kilka spółek, w których PKP S.A. ma udziały, nie koniecznie większościowe, bo np. większościowym udziałowcem TK Telekom jest Skarb Państwa. Używanie pojęcia "Grupa PKP" jest jakimś totalnym nieporozumieniem!
many - 21-11-2010, 16:23
Temat postu:
Kobylany to stacja w obrębie CT Mazowiecki, myślę jednak że to maszyniści z Cargo...
beton44 - 22-11-2010, 21:06
Temat postu:
Chciałbym poprawić "modliszkę"

99% maszynistów wywodzi się tak w ogóle z PKP

/tylko ostatnio może razem pracowali w Cargo/....
OPi - 22-11-2010, 22:24
Temat postu: Zderzenie szerokotorowych lokomotyw w Terespolu
Zderzenie lokomotyw pod Terespolem, maszynista był pijany.

Pijany maszynista doprowadził do wypadku w pobliżu Terespola w Lubelskiem. Prowadzona przez niego lokomotywa uderzyła w tył innej stojącej w pobliżu stacji Kobylany. W wypadku ranny został maszynista tej lokomotywy. Sprawca wypadku miał prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Do zdarzenia doszło w sobotę popołudniu. W wyniku zderzenia poszkodowany został maszynista z najechanej lokomotywy, który trafił do szpitala. Na miejsce wezwane zostało pogotowie ratownicze oraz policja.

Pijany maszynista musiał spożyć alkohol niedawno przed rozpoczęciem pracy w lokomotywie. Policjanci przeprowadzili bowiem dwa badania alkomatem. Wynik drugiego był wyższy od poprzedniego.

źródło: rmr24.pl

Info nie jest niestety do końca konkretne, jak ktoś wie coś wiecej to pisać.
fisch - 29-11-2010, 17:21
Temat postu:
WSTYD.

Źródło: Słowo Podlasia
pospieszny - 07-12-2010, 14:01
Temat postu:
Policja zatrzymała pijaną dróżniczkę!

39-letnia kobieta pełniła dyżur na strzeżonym przejeździe kolejowym między Kędzierzynem-Koźlem a Raszową.
Policjanci Komisariatu Policji w Koźlu na strzeżonym przejściu kolejowym między Kędzierzynem a Raszową zatrzymali 39-letnią nietrzeźwą dróżniczkę.

Badanie na zawartość alkoholu wykazało u niej 0,56 mg alkoholu w litrze wydychanego powietrza.

Zostanie jej przedstawiony zarzut pełnienia w stanie nietrzeźwości czynności związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu.

Grozi za to od 5 miesięcy do lat 5 więzienia. Postępowanie prowadzi Komisariat Policji w Koźlu.

źródło: www.mmkkozle.pl
Pirat - 12-01-2011, 18:01
Temat postu:
Pijany dróżnik pilnował ruchu pociągów

Około trzy promile alkoholu miał, zatrzymany przez policję, 38-letni dróżnik nadzorujący ruch kolejowy na przejeździe w miejscowości Bieniów w powiecie żarskim. Na szczęście nie doszło do tragedii.

Dzisiaj, pijany dróżnik z 17-letnim stażem pełnił dyżur na stacji Bieniów. Był odpowiedzialny za ruch pociągów na trasie Zielona Góra – Żary. O pijanym pracowniku kolei, dyżurnego policji w Żarach, poinformował wydział kontroli PKP w Zielonej Górze. Mężczyzna został poddany badaniu. Okazało się, że ma trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Pracownik kolei pełnił dyżur od godziny 4.30. Do czasu ujawnienia jego stanu przejechało dziewięć pociągów. Każdego dnia na trasie Zielona Góra - Żary przejeżdża ok. 20 składów. Są to pociągi zarówno towarowe jak i osobowe.

Na szczęście nie doszło do żadnego wypadku. Mężczyzna został zatrzymany do wytrzeźwienia i wyjaśnienia. Grozi mu teraz kara nawet do pięciu lat więzienia.

źródło: Gazeta Lubuska
mateusz123 - 12-01-2011, 21:57
Temat postu:
Patrz pan, niby zwykły dróżnik a odpowiedzialny za całą trasę Z.Góra-Żary. A tak na serio to ciekawe czy chodziło faktycznie o dróżnika czy pokręciło się dziennikarzom z dyżurnym/nastawniczym.
beton44 - 13-01-2011, 05:48
Temat postu:
3 promile ładny wynik

ale widziałem lepszych

widziałem /kiedy jeszcze wypłaty były wypłacane gotówką i jakoś tak
jeden zmiennik przynosił drugiemu/

na nastawni trzech śpiących dyżurnych ruchu /jeden po nocy, jeden na swojej dniówce,
jeden już przyszedł na noc/

mieli chyba od 2,5 do 3,5....

Shocked
mateusz123 - 13-01-2011, 20:53
Temat postu:
No to ten po nocy to jeszcze rozumiem, ale jego koledzy...bez komentarza
Iktorn - 13-01-2011, 22:25
Temat postu:
mateusz123, chyba nie wiesz jak wyglądała kiedyś praca na PKP. Początek i połowa lat 90 to tylko w pracy się imprezowało. Zapytaj starych kolejarzy co znaczy 3 dzień świąt - oni będą wiedzieli, co się robi wtedy, młodzi, tzn. przyjęci w latach później jak 1995 już nie są tym skażeni. Ot, zauważ, że ci wszyscy pijani kolejarze, to są w wieku pięćdziesiąt kilka lat.
mateusz123 - 14-01-2011, 21:49
Temat postu:
Iktorn,
Domyslam się jak to kiedyś wyglądało, zresztą nie tylko w PKP ale innych państwowych firmach. Tak czy inaczej, jak się czasami słucha to aż ciarki człowieka przechodzą
pospieszny - 17-01-2011, 15:32
Temat postu:
Pijany dyżurny ruchu dyrygował pociągami.

Pijany dróżnik kierował ruchem pociągów na dworcu w Orzeszu. Informację o sobotnim zatrzymaniu mężczyzny przez policję ujawniono dzisiaj.

Jak poinformowali policjanci, w sobotę około godziny 22.20 policjanci otrzymali informację, że na dworcu kolejowym w Orzeszu pijany pracownik kieruje ruchem pociągów.

Wysłany na miejsce patrol zbadał trzeźwość 52-letniego dyżurnego ruchu. Badanie alkomatem wykazało, że ma w organizmie około 2 promile alkoholu.

Kolejarz został przewieziony do miejscowego komisariatu, a po badaniu alkomatem zwolniony do domu. Śledczy ustalają teraz czy mogło dojść do sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy na kolei. O dalszym losie mężczyzny zadecyduje prokurator i sąd.


źródło: tvn24.pl
wodnik - 06-02-2011, 19:31
Temat postu:
W dn. 04.02.2011 około 2,5 promila alkoholu wydmuchała w policyjny alkotest 42-letnia pracownica PKP, która w takim stanie pełniła służbę w jednym z punktów w Piotrkowie. źródło: epiotrkow.pl
Victoria - 30-03-2011, 18:08
Temat postu:
Maszynista z 3 promilami

Do policyjnego aresztu trafił 50-letni maszynista, którego wczoraj w południe zatrzymano w miejscu pracy w związku podejrzeniem kierowania lokomotywą pod wpływem alkoholu. Badanie stanu trzeźwości maszynisty wykazało 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu - informuje zabrzańska policja.

Mężczyzna został umieszczony w Policyjnej Izbie Zatrzymań. Gdy wytrzeźwieje zostanie przesłuchany.

Do zdarzenia doszło wczoraj na terenie stacji kolejowej Zabrze Biskupice. Nietrzeźwego maszynistę ujawnili pracownicy zakładu pracy na terenie której 50-latek wykonywał swoje czynności. Wezwany na miejsce patrol policji drogowej zbadał stan trzeźwości maszynisty. Urządzenie pomiarowe wykazało 1,64 mg/l, a więc ponad 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak ustalono maszynista przed zatrzymaniem zajmował się na stacji towarowej przetaczaniem wagonów za pomocą pojazdu spalinowego.

Ze względu na naruszenie zasad w ruchu lądowym maszynista został zatrzymany. Aktualnie w Komendzie Miejskiej Policji w Zabrzu trwają przesłuchania świadków zdarzenia. Jeżeli potwierdzą się dotychczasowe ustalenia śledczych, to maszyniście zostanie przedstawiony zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.

źródło: Komenda Miejska Policji w Zabrzu
Anonymous - 30-03-2011, 19:51
Temat postu:
Victoria, CTL,DB Schenker czy inny prywaciarz?
pospieszny - 30-03-2011, 20:04
Temat postu:
Cargo, cały dzień wprawiał się w ten stan.

Zdarzenie miało miejsce 25 marca a zgłoszenie na jego zachowanie poszło z obsady nastawni która przyszła do pracy na nockę.
km - 01-04-2011, 18:05
Temat postu:
A teraz nadchodzi nowa moda na odejścia po gorzale na własną prośbę.A tak na marginesie pozdrawiam związki i przewodniczącego promującego pijaków.(trzeba im dać szansę)
sebol71 - 12-04-2011, 17:49
Temat postu: Gostyń - pijany dróżnik
Policjanci z Krobi zatrzymali pijanego dyżurnego ruchu pracującego na dworcu kolejowym w Krzekotowicach k. Pępowa (pow. gostyński). 46-letni mężczyzna miał ponad 2,5 promila alkoholu i nadzorował ruch pociągów relacji Krotoszyn - Leszno. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Dzielnicowi z Krobi wykonując swoje zadania dokonali kontroli dworca PKP w Krzekotowicach. Podczas rozmowy z dyżurnym ruchu poczuli od niego alkohol. Po zbadaniu mężczyzny okazało się, że miał 2,69 promila alkoholu. Funkcjonariusze o pijanym pracowniku kolei powiadomili jego przełożonych, którzy do wykonywania czynności dyżurnego ruchu PKP skierowali innego uprawnionego pracownika.

Kolejarz pełnił dyżur w dniu wczorajszym od godziny 18:00. Prace miał zakończyć w dniu dzisiejszym o godz. 6:00. Mężczyzna nadzorował ruch pociągów na trasie Krotoszyn - Leszno. Ponadto był odpowiedzialny za opuszczenie szlabanów na drodze powiatowej P 4907. Za wykonywanie w stanie nietrzeźwości lub pod działaniem środka odurzającego czynności związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

ŹRÓDŁO: Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu
loony - 12-04-2011, 19:38
Temat postu:
To co wyżej, ale z portalu regionalnego Elka:

Kompletnie pijany kolejarz kierował w poniedziałek wieczorem ruchem pociągów na stacji Pępowo. Miał ponad dwa i pół promila alkoholu w organizmie. Na szczęście nie doszło do żadnej tragedii – mężczyźnie grozi jednak do pięciu lat więzienia i odpowiedzialność dyscyplinarna w pracy.
Jednym ze stałych miejsc odwiedzanych podczas patroli policyjnych są dworce kolejowe. Dzielnicowi, którzy w poniedziałek około 22.20 odwiedzili stację Pępowo zwrócili uwagę na stan dyżurnego ruchu – a właściwie na wydawaną przez niego intensywną woń alkoholu. 46-letni mężczyzna został zbadany alkomatem – powiedział Radiu Elka Sebastian Myszkiewicz z gostyńskiej komendy policji – okazało się, że ma 2,69 promila alkoholu w organizmie. Dyżurny został natychmiast zatrzymany, szybko udało się znaleźć dla niego zastępstwo, na miejsce przyjechał też jego przełożony z Ostrowa Wielkopolskiego. Zatrzymany wyjaśniał, że jego stan spowodowany jest zażyciem lekarstwa – mówi Myszkiewicz. Jednak właściwe wyjaśnienia złoży dopiero po wytrzeźwieniu. Na szczęście nie doszło do żadnej tragedii – ruch pociągów na trasie Leszno-Krotoszyn jest bardzo mały – ale dyżurnemu grożą bardzo poważne konsekwencje. Kierowanie ruchem pojazdów mechanicznych w stanie nietrzeźwości jest bowiem przestępstwem, za które grozi do pięciu lat więzienia, z pewnością też czekają go konsekwencje służbowe w pracy, choć rzecznik PLK z Ostrowa stwierdził, że na razie jeszcze żadne decyzje nie zapadły.

http://elka.fm/content/view/48416/78/
Pirat - 01-07-2011, 19:18
Temat postu:
5 lat więzienia dla pijanego dróżnika?

3,2 promila alkoholu we krwi miał dróżnik, który wczoraj w nocy pełnił służbę w Terespolu. Na szczęście nie doszło do wypadku.

Funkcjonariusze SOK wezwali policjantów na przejazd w Terespolu w czwartek około godz. 23. Policjanci zbadali stan trzeźwości 45-letniego dróżnika Wiesława D. pełniącego służbę w miejscu, gdzie tory kolejowe krzyżują się z ul. Wojska Polskiego, główną arterią komunikacyjną miasteczka. Jak się okazało mężczyzna miał 3,2 promila alkoholu w organizmie.

Dróżnik został natychmiast zabrany z przejazdu. - Pełnił służbę od godz. 19, na szczęście nie doszło do żadnego wypadku ani zakłóceń ruchu – powiedział rzecznik policji w Białej Podlaskiej Jarosław Janicki.

Dróżnik zostanie przesłuchany jak wytrzeźwieje. Będzie odpowiadał za pełnienie po pijanemu czynności związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa w ruchu kolejowym. Za to przestępstwo grozi kara do 5 lat więzienia.

źródło: PAP / KOW
Wojtek - 04-07-2011, 11:54
Temat postu:
Terespol: Dróżnik z 3,2 promila alkoholu we krwi

Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie poinformowała o zatrzymaniu dróżnika, który pełnił służbę będąc pod wpływem alkoholu. Za pełnienie czynności związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa w ruchu kolejowym pod wpływem alkoholu grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Będący „pod wpływem” dróżnik pełnił służbę na ruchliwym przejeździe kolejowo- drogowym w Terespolu. Mimo że pijany pracownik PKP PLK wykonywał czynności blisko 4 godziny, nie doszło w tym miejscu do wypadku.

Więcej...

źródło: Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie / RK
Beatrycze - 30-08-2011, 12:33
Temat postu:
Nietrzeźwy maszynista

Na stacji Gniezno zatrzymano maszynistę pociągu towarowego, który miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Do zdarzenia doszło 29 sierpnia 2011 r. o godzinie 19.30. Straż Ochrony Kolei została poinformowana, że stojący w stacji Gniezno pociąg towarowy relacji Gniezno - Malczyce należący do prywatnego przewoźnika STK obsługiwany jest przez maszynistę będącego najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu. Na miejsce skierowano sokistów oraz policjantów, którzy po przybyciu poddali mężczyznę badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Alkomat wskazał 2,5 promila. Ujętego maszynistę przekazano policji, która prowadzi dalsze czynności w sprawie.

źródło: SOK / KOW
Arek - 14-09-2011, 13:09
Temat postu:
Zasnął w nastawni i wstrzymał ruch. Był pijany

Policjanci zatrzymali pracownika nastawni ruchu kolejowego w Tarnobrzegu. Mężczyzna zamknął się w pomieszczeniu i zasnął. Był pijany. Miał ponad 1,23 promila alkoholu w organizmie - pisze "Gazeta Wyborcza".

Do zdarzenia doszło późnym wieczorem 13 września. Dyżurna ruchu zawiadomiła policję, gdyż obawiała się o zdrowie chorującego na serce pracownika nastawni po tym jak straciła z nim kontakt. W trakcie badania mężczyzna źle się poczuł. Policjanci przewieźli go na pogotowie. Lekarz zgodził się, by mężczyznę przewieźć do policyjnego aresztu. Kolejarz będzie przesłuchany, gdy wytrzeźwieje.

Więcej...

źródło: Gazeta Wyborcza / Rynek Kolejowy
Arek - 20-09-2011, 12:55
Temat postu:
Mazowieckie: pijany dróżnik na służbie

Około 1 promila alkoholu miał w organizmie 54-letni dróżnik pełniący służbę na przejeździe kolejowym nieopodal Otwocka. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Policję zaalarmowali kierowcy, którzy przejeżdżali przez strzeżony przejazd kolejowy. Spostrzegli oni, że choć nadjeżdżał pociąg, szlaban nie był zamknięty.

- Funkcjonariusze, którzy dotarli na wskazane miejsce, stwierdzili, że 54-letni dróżnik jest pod wpływem alkoholu. Oficer dyżurny poinformował o tym zdarzeniu służbę dyżurną kolei. Do czasu przybycia zmiennika, policjanci przy użyciu świateł radiowozu, zabezpieczali rejon przejazdu kolejowego" - powiedziała PAP Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Po badaniu okazało się, że w organizmie ma prawie promil alkoholu. Przestępstwo pełnienia służby pod wpływem alkoholu związane bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów zagrożone jest karą do 5 lat więzienia.

źródło: PAP / KOW
Rademenes - 21-09-2011, 07:17
Temat postu:
Czy oni nie myślą o konsekwencjach jak za picie się biorą? Osobiście tego nie umiem zrozumieć. Mam wolne to se coś wypiję, a idę na służbę to jestem czysty. Kurcze różnie w ruchu przecież bywa.
pospieszny - 09-10-2011, 18:22
Temat postu:
Przez pijanego kierownika pociągu odleciał im samolot.

Godzinę czekali w Dęblinie pasażerowie pociągu z Lublina do Bydgoszczy, żeby ruszył w dalszą trasę. Powód? Pijany kierownik pociągu. Część pasażerów spóźniła się na Okęcie na zarezerwowane wcześniej loty

Pociąg wyruszył z Lublina w sobotę tuż po godz. 12. O 13.20 zatrzymał się w Dęblinie. I przez godzinę nie ruszał w dalszą trasę. Jak się okazało, kierownik pociągu był pijany. Na dziwnie zachowującego się kolejarza zwrócili uwagę pasażerowie.

- W wyniku kontroli wewnętrznej stanu trzeźwości drużyny konduktorskiej badanie kierownika wykazało 0,36 mg alkoholu we krwi (ponad 0,7 promila - red.) - informuje Piotr Stefaniuk, rzecznik prasowy Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Lublinie.
Kierownik pociągu, 50-letni Ryszard W., od razu został odsunięty od dalszych czynności służbowych i zwolniony do domu. Po przybyciu drugiego kierownika, którego PKP Intercity sprowadzało aż z Lublina o godz. 14.20 pociąg odjechał z Dęblina z 60-minutowym opóźnieniem.

W pociągu była grupa pasażerów, która z Lublina jechała do Warszawy. Tam mieli zarezerwowany lot samolotem. Inni pasażerowie w stolicy mięli przesiąść się na inne pociągi. Nie wiedzieli, z czego wynika przymusowy postój w Dęblinie. Z każdą minutą ich zdenerwowanie rosło. Nie uspokoili się oni nawet kiedy pociąg po godzinnym postoju ruszył w dalszą trasę. Już wtedy byli niemal pewni, że spóźnią się na zarezerwowany wcześniej lot z Warszawy.

Jak ustaliła "Gazeta" kierownik pociągu zostanie zwolniony z pracy, bo tylko taką karę przewiduje wewnętrzny regulamin.

Co z pasażerami, którzy spóźnili się na samoloty? Jak wyjaśnia Beata Czeremajda ze spółki PKP Intercity każda z osób podróżujących pociągiem może zgłaszać reklamacje do warszawskiego biura obsługi klientów, tylko na piśmie. Do reklamacji należy też dołączyć bilet. Intercity każde pismo będzie rozpatrywało indywidualnie.

Cały czas trwa też wewnętrzna kontrola w sprawie pijanego kierownika pociągu. Będzie prowadzona w kolejnych dniach. Sprawę będzie też prowadził komisariat policji w Dęblinie.


źródło: Gazeta Wyborcza
fiaa - 10-10-2011, 18:04
Temat postu:
Nie można by wprowadzić funkcji zastępcy kierownika, który wrazie czego przejmowałby jego obowiązki?
Pirat - 31-10-2011, 14:39
Temat postu:
Świętokrzyskie: dróżnik miał 1,7 promila

Świętokrzyska policja zatrzymała w niedzielę, 30 października nietrzeźwego dróżnika, który pełnił służbę na przejeździe kolejowym w Sędziszowie. Mężczyzna miał 1,7 promila alkoholu w organizmie.

Jak poinformował PAP Damian Szwagierek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji, przed ósmą rano jeden z kierowców zwrócił uwagę, że zapory przy przejeździe nie działają prawidłowo. - Mężczyzna zadzwonił na policję i przekazał, że zapory nie były opuszczone podczas przejazdu pociągu - tłumaczył Szwagierek.

Przy przejeździe dyżurował 43-letni kolejarz. Mężczyzna był pijany, miał 1,7 promila alkoholu w organizmie.

Kolejarz trafił do policyjnego aresztu. Do pilnowania przejazdu skierowano jego zmiennika.

Mężczyźnie za pracę w stanie nietrzeźwości, związaną z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu, może grozić do pięciu lat więzienia.

źródło: PAP / Kurier Kolejowy
Paszczak - 03-11-2011, 14:23
Temat postu:
Wrocław: Pijany maszynista w krzakach

Służba Ochrony Kolei zatrzymała 36-letniego maszynistę, który w wydychanym powietrzu miał ponad promil alkoholu. Czy w tym stanie prowadził pociąg towarowy firmy STK we Wrocławiu? Ta kwestia jest właśnie przedmiotem dochodzenia. Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór na Gądowie.

Nietrzeźwego maszynistę ujawniono dzięki czujności dyspozytora Zakładu Linii Kolejowych. - O godz. 22.38 pociąg towarowy relacji Brzeg Dolny-Zduńska Wola Karsznica wjechał bez zezwolenia na tor prowadzący ze stacji Gądów na Popowice - mówi inspektor Krzysztof Kukliński z SOK we Wrocławiu.

Pociąg zatrzymał się dopiero przed semaforem wjazdowym na stację Wrocław Popowice. Na miejsce skierowano patrol policji i SOK. Znaleźli oni maszynistę w zaroślach, niedaleko pociągu.

Pierwsza próba badania alkoholu u 36-latka wykazała 1,09 promila, a druga już 1,19 prom. Teraz maszynistą zajmują się policja i prokuratura.

źródło: Gazeta Wrocławska
REGIOchłopak - 03-11-2011, 16:44
Temat postu:
Podobno ostatnio podziękowano pewnej pani konduktor ICC z Katowic...A za co? Za pijaństwo, i bardzo dobrze alkohol w pracy powinien być karany właśnie w taki oso sposób.
mateusz123 - 04-11-2011, 19:55
Temat postu:
Ciekawe jak wpadła? Przez kolegów czy jakiś pasażer zadzwonił? Tak czy inaczej dużo wody upłynie w Wiśle zanim zniknie pijaństwo z pkp niestety.
Rademenes - 05-11-2011, 19:29
Temat postu:
Hm? Dużo wody upłynie w Wiśle nim pijaństwo zniknie z zakładów pracy w Polsce. Bo to nie tylko dotyczy PKP, PR, KM i innych spółek, ale w Polsce jest ciche pozwolenie na pijaństwo. Smutne to, ale prawdziwe. Bo widzi się, że kolega "źle" się czuje, ale się nie chce reagować bo to kumpel, co inni powiedzą itp. itd. Głupio tak, bardzo. Temu Ci co pociągają sobie to mają to w d.... gdyż wykorzystują fakt litowania się ludzi nad nimi.
Panie @mateusz123 nie tylko w PKP, nie tylko. Tyle, że tu szybciej to widać. Ilu kierowców na tzw. podwójnym gazie złapała policja w długi weekend? I nie pracowali oni w PKP.
pospieszny - 06-11-2011, 16:07
Temat postu:
Niebezpieczny wypadek podczas remontu trakcji kolejowej w miejscowości Oleszno w powiecie włoszczowskim. Na miejscu policjanci zastali pijanych pracowników kolei.
W niedzielę o godzinie 13, policjanci otrzymali informację, że do szpitala w stanie ciężkim trafił 51-letni mężczyzna. - Spadł z wysokości kilku metrów podczas remontu trakcji kolejowej - informuje Kamil Tokarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.

Funkcjonariusze pojechali na miejsce zdarzenia. Okazało się, że dwóch pracowników kolei: maszynista i brygadzista było nietrzeźwych, mieli po ponad 1,8 promila alkoholu w organizmie. Ranny 51-latek jeszcze nie został przebadany na zawartość alkoholu

źródło: Gazeta Wyborcza
oporny301 - 06-11-2011, 20:37
Temat postu:
Ach te pismaki. Na co czekają? Aż "wytrzeźwieje"? Krwi nie pobrali? Ile powyżej bredni!
Nic nie mam do nicka. Broń Boże. Ale GW znów miesza.
I żeby nie było. Gorzała w pracy = AUT.
pospieszny - 16-03-2012, 13:23
Temat postu:
Prawie dwa promile miał kierownik międzynarodowego pociągu Mińsk-Warszawa. Wpadł w ręce policjantów po sygnale od innego pracownika kolei.

Do dyżurnego policji w Terespolu w nocy ze środy na czwartek zadzwonił pracownik PKP. Powiedział, że kierownik pociągu prawdopodobnie jest wstawiony. Mogła go zdradzić bełkotliwa mowa i unosząca się wokół woń alkoholu.

Na dworcu w Terespolu pojawili się policjanci. Kierownik pociągu miał 1,7 promila. To 52-letni mieszkaniec Łukowa. Nie został zatrzymany, ale odsunięto go od służby; dalej już nie pojechał. Jak informuje Jarosław Janicki z policji w Białej Podlaskiej, mężczyzna po wytrzeźwieniu, zostanie wezwany przez policjantów na przesłuchanie.
Kierownik nie kierował pociągiem, ale i tak odpowie karnie. Bo jego funkcja jest związana z bezpieczeństwem pasażerów. To on daje m.in. sygnał do odjazdu pociągu czy do zatrzymania składu na wypadek niebezpieczeństwa. Pijanemu kierownikowi grozi do 5 lat więzienia.


źródło: gazeta.pl
kubanowy - 16-03-2012, 19:22
Temat postu:
Cytat:
Kierownik nie kierował pociągiem


jak to nie kierował? Co to ze brednie?! Kto takie kretyńskie rzeczy pisze?
Sama nazwa kierownik kojarzy się z kierowaniem, więc skoro nie kierował tym pociągiem, to nie był na służbie, więc miał prawo być pijany (chociaż też nie do końca). A skoro był na służbie i pełnił funkcję kierownika pociągu, to chyba najpierw warto by przeczytać, czym się zajmuje kierownik pociągu - jest on najważniejszą osobą w składzie pociągu i on za wszystko odpowiada, więc kieruje tym wszystkim. Jak można napisać, że nie kierował pociągiem? Otóż kierował!

Abstrahując od tego, pociągiem się nie kieruje. Nie wyobrażam sobie, że maszynista wymyśla sobie jakiś kierunek jazdy i mówi: "Hmm... tutaj sobie skręcę w lewo, chociaż nie ma tu torów, bo taki sobie wybrałem kierunek". Pociąg jest już nakierowany przez dyżurnych ruchu, a maszynista ma zwracać uwagę na prędkość i postoje na przystankach i stacjach. Ewentualnie można mówić o prowadzeniu pociągu...
EU07-469 - 16-03-2012, 21:56
Temat postu:
Tak czy siak dół sam sobie wystawia ocenę. Kiedy w końcu doczekamy się roku, w którym nie będzie mowy o kolejnym pijanym kolejarzu na służbie... Mało nam katastrof? Najechanie IC na stojącego w peronach st. Katowice kibla - pijane dyżurne na nastawni; zderzenie pociągów w podkarpackiem (miejscowość jakoś za Jarosławiem) - pijany dyżurny; wykolejenie w Szewcach - pijany maszynista. Co dalej?
pospieszny - 24-03-2012, 13:12
Temat postu:
Pijany dróżnik uniemożliwił ruch pojazdów w Dębicy.

Mężczyzna na zmianę podnosił i opuszczał rogatki. Kierowcy wezwali policję.

Jak informuje podkarpacka policja, tuż po godz. 20 dyżurny dębickiej komendy został powiadomiony, że pracownik odpowiedzialny za obsługę zapór kolejowych opuszcza i podnosi je, uniemożliwiając ruch samochodów i przechodzenie pieszych przez przejazd przy ul. Fabrycznej w Dębicy.
47-letni mieszkaniec powiatu dębickiego swoje zachowanie tłumaczył policji tym, że wykonywał polecenia maszynisty lokomotywy. Najpierw kazał mu opuścić zapory, a za chwilę podnieść. Funkcjonariusze wyczuli od niego woń alkoholu. Zbadali jego trzeźwość. Wydmuchał 0,26 promila alkoholu.

- O fakcie podjęcia czynności służbowych pod wpływem alkoholu został powiadomiony przełożony dróżnika oraz dyżurny Służby Ochrony Kolei. W celu zapewnienia bezpieczeństwa na przejeździe kolejowym pracownik został odsunięty od wykonywania obowiązków. Mężczyzna teraz odpowie za swoje przewinienie – informuje podkarpacka policja.


źródło: nowiny24.pl
Paszczak - 26-03-2012, 00:21
Temat postu:
Plaga nietrzeźwych dróżników. Tak się pije na kolei

Jeden bawił się na zmianę podnosząc i opuszczając rogatki. Drugi zapomniał zamknąć szlaban, a jeszcze inny zasnął na posterunku. Tylko w ostatnich kilku miesiącach policjanci zatrzymali kilkunastu nietrzeźwych dróżników. A pijaństwo na kolei często może prowadzić do tragedii.

Znany rysownik Andrzej Mleczko stworzył kiedyś taki oto obrazek. Na środku torów między zamkniętymi szlabanami stoi samochód. W środku wystraszony kierowca, a obok chatka dróżnika, z której dobiega radosne "...a kto z nami nie wypije, tego we dwa kije...". Jest w tej wizji Mleczki sporo prawdy, bo pijaństwo to wciąż niestety choroba polskiej kolei.

Czytaj dalej...

źródło: naTemat.pl
pospieszny - 17-04-2012, 11:18
Temat postu:
0,8 promila alkoholu miał w organizmie dróżnik pełniący dyżur na strzeżonym przejeździe kolejowym we Włocławku. Pijanego mężczyznę zatrzymała nad ranem policja, którą poinformował kierownik przejeżdżającego w pobliżu pociągu (po tym, gdy dróżnik nie zamknął szlabanu). Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od naszego internauty.

"Dziś nad ranem policja we Włocławku zdjęła z jednego z przejazdów pijanego dróżnika. Policję wezwała obsługa pociągu" - poinformował nas internauta.

Nie zamknął szlabanu

Informacja o podejrzeniach obsługi pociągu dotarły do włocławskiej policji po godzinie 4 rano.

"Oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie od kierownika pociągu relacji Kołobrzeg- Kraków, że w momencie pokonywania przez pociąg przejazdu we Włocławku przy ul. Wienieckiej przejazd strzeżony z zaporami nie był zamknięty. Ponadto na przejazd wjechał autobus komunikacji miejskiej" - relacjonuje w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Małgorzata Marczak z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.

"Przybyli na miejsce policjanci potwierdzili, że szlaban nie był zamykany a dróżnik pilnujący przejazdu jest pijany. Po przebadaniu okazało się, że 59-letni mężczyzna miał 0,8 promila alkoholu w organizmie. Dróżnik trafił do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwieje, zostanie przesłuchany" - informuje Marczak.

Mężczyźnie najprawdopodobniej zostanie postawiony zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu lądowym (grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia) oraz wykonywania obowiązków służbowych pod wpływem alkoholu (od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności).


źródło: kontakt24.tvn.pl
KrzysiekGrabski - 24-04-2012, 21:02
Temat postu:
Ależ kolejarze nie odstają od średniej krajowej naszego kochanego kraju.
A wy co,nie piliście nigdy w pracy?
A tysiące pijanych kierowców łapanych corocznie w Polsce?
Kolejarze przegrywają z kierowcami na bank.
EU07-469 - 25-04-2012, 02:56
Temat postu:
Krzysiek, co do picia w pracy to mów za siebie, OK? Ja w pracy nie piję (bo w ogóle stronie od alkoholu - tym bardziej, że kręciołę mam po jednej puszce piwa). A na kolei - zwłaszcza w kontekście ostatnich katastrof - picie alkoholu winno być szczególnie piętnowane. Ja tam nie chcę powtórki z Szewc (maszynista z siatkarskim wynikiem (3,0) wywalił pociąg pasażerski na rozjeździe) czy Katowic (dwie dyżurne - po 1,8 każda - skierowały pociąg IC w perony na tor zajęty już przez stojącego tam kibla i tylko przytomność umysłu maszynisty ICka - który zorientowawszy się w sytuacji zaczął natychmiast hamować - pozwoliła uniknąć ofiar śmiertelnych i znacznie ograniczyć straty w sprzęcie).
KrzysiekGrabski - 25-04-2012, 09:09
Temat postu:
EU07-469, Przepraszam,że cię uraziłem.Oczywiście nie wszyscy piją w pracy.
pracowałem w takiej firmie,że się czasami wypiło.
Jeżeli nie wypijesz to jesteś pod....dalacz lub kapuś jak kto woli.
Przepisy jedno a życie drugie.
Koledzy w pracy wiedzą,że ktoś wypił ale solidarność pracownicza zobowiązuje.
Oczywiście nie pochwalam picia w pracy.

Józek,napij się ze mną.
Nie chcę!
Józek napij się ze mną.
Powiedziałem,że nie!
Ze mną się nie napijesz?
Dobra,nalej...

Przepraszam wszystkich Józków! Very Happy
jacwol - 25-04-2012, 11:20
Temat postu:
EU07-469 w Katowicach a konkretnie w Katowicach - Ligocie pod wpływem była jedna dyżurna. O ile mnie pamięć nie myli dysponująca była trzeźwa a szlakowa pod wpływem.
EU07-469 - 29-04-2012, 01:27
Temat postu:
jacwol, co nie zmienia faktu, że IC wjechał w dupę kiblowi.
Krzysiek, nie ma problemu. Cóż, ja przez ponad 4 lata siedziałem w wojsku, a tam pomimo wszelkich zakazów alkohol (nawet czysty spirol) i tak lał się strumieniami. Niemniej bez względu na to, co o mnie potem gadali, nie dawałem się namówić. I nie tylko dlatego, że prawo i regulamin zabraniają. Jak wspominałem, już po jednej puszce piwa mam kręćka, więc po czymś mocniejszym wyszedłbym na czworaka.
KrzysiekGrabski - 03-05-2012, 08:03
Temat postu:
EU07-469, Napisałeś-zrozumiałem.
Temat gorzałki w pracy to nasze polskie zło(dobro?) narodowe. Very Happy
EU07-469 - 03-05-2012, 10:08
Temat postu:
Krzysiek, raczej zło. I tej wersji się trzymajmy, zwłaszcza w przypadku pracowników kolei, a w szczególności dyżurnych ruchu nastawniczych, maszynistów i dróżników. Smile
Rademenes - 03-05-2012, 14:22
Temat postu:
@EU07-469 wszystkich pracujących w ruch i z ludźmi. Bezpieczeństwo jest ważne.
EU07-469 - 03-05-2012, 19:16
Temat postu:
Ja tam bym nie chciał siedząc w stojącym na stacji pociągu stresować się, czy pijany dyżurny nie skieruje wjeżdżającego w tym samym czasie składu tak, że wjedzie w tył lub przód tego, w którym siedzę...
siwiutki91 - 06-05-2012, 08:55
Temat postu:
Na TVPinfo podali że policja w Marciszowie zatrzymała nietrzeźwego maszynistę pociągu rel. Jelenia Góra-Gdynia, w wydychanym powietrzu miał 1,6promila

[ Dodano: 06-05-2012, 10:05 ]
1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał maszynista, który wczoraj wieczorem prowadził pociąg z Jeleniej Góry (odjazd 20.10) do Gdyni. O godz. 20.43 skład zatrzymał się na stacji w Marciszowie (powiat kamiennogórski).
Chwilę wcześniej maszynista przestał naciskać tzw. czuwak. To urządzenie, które co jakiś czas musi naciskać maszynista, by pociąg sam się nie zatrzymał.

Zaniepokojony kierownik pociągu poszedł sprawdzić co się stało. - Okazało się, że mężczyzna prowadzący skład siedząc na fotelu nie reagował na nic - mówi Waldemar Oszmian, rzecznik kamiennogórskiej policji.

Maszynistę z pociągu zabrało pogotowie. Kiedy sprawdzono jego trzeźwość sprawę przejęła policja. Mężczyzna trafił do aresztu. Zarzutów mu jeszcze nie postawiono, bo najpierw musi wytrzeźwieć i zostać przesłuchany. Pociągiem z Jeleniej Góry do Gdyni podróżowało ok. 150 osób.

www.gazetawroclawska.pl
l'osservatore - 06-05-2012, 09:40
Temat postu:
PIĘKNIE K....WA PIĘKNIE INTERCITY

ciekawy jestem, jak władze pIC-u się z tego wytłumaczą?
Obstawiam zakłady w tej kwestii, do wygrania butelka Johny Walkera Smile

[ Dodano: 06-05-2012, 11:24 ]
A tak na marginesie - może pan minister da temu panu nagrodę? Śmiech Śmiech Śmiech
skubi - 06-05-2012, 09:59
Temat postu: Pijany maszynista ryzykował życie 170 pasażerów
Ponad 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał maszynista, który prowadził pociąg relacji Jelenia Góra - Gdynia. Mężczyzna został zatrzymany przez policję na stacji Marciszów (Dolnośląskie).
Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski, policję i pogotowie o stanie maszynisty w sobotę wieczorem zawiadomił kierownik pociągu po tym, gdy skład zatrzymał się w okolicach stacji Marciszów.

58-letni maszynista nie nacisnął tzw. czuwaka - przycisku bezpieczeństwa, którego nieużywanie w odpowiednich odstępach czasu powoduje, że pociąg się zatrzyma.

- Badania wykazały, że maszynista miał ponad 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Obecnie trzeźwieje, a po przeprowadzonych czynnościach prokurator podejmie decyzję o kwalifikacji czynu - powiedział Petrykowski.

Pociągiem podróżowało około 170 pasażerów. Po zmianie maszynistów skład ruszył w dalszą drogę.

onet.pl
Rzeszowianin - 06-05-2012, 10:22
Temat postu:
Skandal ! Mam nadzieje ze poniesie zasluzona kare !
siwiutki91 - 06-05-2012, 10:40
Temat postu:
z Marciszowa odjechał z opóźnieniem 170minut.
skubi - 06-05-2012, 10:48
Temat postu:
Skandal , i trafiło na nasz region . Wiele osób twierdzi że Jelenia Góra generuje małe potoki podróżnych , to jakim cudem w pociągu tylko wsiadających w Jeleniej Górze znalazło się 170 osób Exclamation Exclamation Exclamation Czyli Jelenia Górai Wałbrzych potrzebuje połączeń dalekobieżnych .
Rzeszowianin - 06-05-2012, 10:53
Temat postu:
L'osservatore a jaka w tym wina IC bo nie rozumiem ? Napewno ow maszynista zostaw przed wyruszeniem w trase zbadany alkomatem - tak przynajmniej powinno byc a ze maszynista byl pijany to nie wina IC tylko maszynisty . Tak to widze
pospieszny - 06-05-2012, 11:09
Temat postu:
Ponad 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał maszynista, który prowadził pociąg relacji Jelenia Góra - Gdynia. Mężczyzna został zatrzymany przez policję na stacji Marciszów na Dolnym Śląsku.

Jak poinformował dziś rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski, policję i pogotowie o stanie maszynisty w sobotę wieczorem zawiadomił kierownik pociągu po tym, gdy skład zatrzymał się w okolicach stacji Marciszów.

W pociągu było 170 pasażerów

58-letni maszynista nie nacisnął tzw. czuwaka - przycisku bezpieczeństwa, którego nieużywanie w odpowiednich odstępach czasu powoduje, że pociąg się zatrzyma.

Badania wykazały, że maszynista miał ponad 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Obecnie trzeźwieje, a po przeprowadzonych czynnościach prokurator podejmie decyzję o kwalifikacji czynu - powiedział Petrykowski.

Pociągiem podróżowało około 170 pasażerów. Po zmianie maszynistów skład ruszył w dalszą drogę.

źródło: gazeta.pl
EP07Budyn - 06-05-2012, 12:21
Temat postu:
Kur.... Jest mi wstyd. Kolejny delikwent... Bez komentarza...
pospieszny - 06-05-2012, 12:32
Temat postu:
Debil nie spadł przecież za nastawnik z nieba, nawet wczoraj zgłosił się do kogoś po klucze do loka, dawał wykaz, brał ostrzeżenia, robił próbę itd.

Niech każdy z tych ludzi którzy mieli z nim wczoraj styczność i kontakt sobie odpowie na pytanie czy uczynili wszystko aby zadbać o życie i zdrowie tej półtorej blisko setki pasażerów.

Cz naprawdę trzeba było dopiero działania SHP-u ? A po niej nieśmiało-bojaźliwej interwencji kierownika poc. choć i chwała mu za to. Lepiej późno niż wcale.
sheva17 - 06-05-2012, 14:11
Temat postu:
Żenada. Głupota ludzka nie zna granic. Najgorsza jest jednak sytuacja rodzin tych osób, zostaną bez żadnych środków do życia.
janek232 - 06-05-2012, 16:08
Temat postu:
Może poczekajcie z osądami do wyjaśnienia sprawy. Skąd wiecie że nie miał np. cukrzycy? Przy wahaniach cukru pojawia się aceton, a to może fałszować wyniki alkomatu.
klimeu44 - 06-05-2012, 16:20
Temat postu:
I dodaj jeszcze pomroczność jasną.
Borys_q - 06-05-2012, 18:53
Temat postu:
Cytat:
Skąd wiecie że nie miał np. cukrzycy?


Jeśli się nie mylę to cukrzyca jest przeciwwskazaniem do uzyskania kwitów od doktora, więc fakt posiadania cukrzycy wcale go nie broni chyba że nie był świadomy.
EU07-469 - 06-05-2012, 19:32
Temat postu:
Czyli wypadek w Szewcach niczego nie nauczył ani maszynistów, ani dyspozytorów wydających klucze, ani rewidentów, ani kierowników pociągów z PIC - u. Nie mówię, że wszystkich, ale ta sytuacja niestety potwierdza taką teorię...
Mocny - 06-05-2012, 19:43
Temat postu:
cytat :

Jechaliśmy od Jeleniej Góry w Marciszowie byliśmy planowo, pojechaliśmy dalej. Po około 8 minutach drogi pociąg stanął i na wstecznym dojechał do Marciszowa. Z dyżurki wyskoczył mężczyzna pobiegł do lokomotywy po czym wracając krzyczał, pytając się, "Czy jedzie z nami lekarz bo mechanik zasłabł" - (dopiero ok. 30 minut później dowiedzieliśmy się, że chodzi o maszynistę). Po ok. 20 minutach przyjechała karetka pogotowia. Mniej więcej 10 minut później 6 osób niosło delikwenta w kocu czy czymś podobny, włożono go do karetki przykryto kocem i pojechali. Następnie przeszedł się po wagonach mężczyzna z obsługi i poinformował nas, że czekamy na nowego maszynistę, który przyjedzie z Wrocławia ("optymistyczna wersja za 90 minut") oraz, że w razie potrzeby mamy sobie podejść po herbatkę, kawę itd. Oczekiwanie trwało to dłużej, pod eskortą dwóch policjantów, ale około 23:25 wyruszyliśmy w dalszą drogę (z Marciszowa powinniśmy wyruszyć o 20:42). Wiem dokładnie co się stało gdyż wychodząc z przedziału okno znajdowało się centralnie na przeciwko dyżurki PKP w Marciszowie.


Z ferowaniem wyroku na maszyniste trzeba poczekać bo w/g podróżnego wychodzi na to że maszynista w czasie pracy nagle zachorował skoro został zabrany do szpitala.
pospieszny - 06-05-2012, 19:54
Temat postu:
Cytat:
Badania wykazały, że maszynista miał ponad 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Obecnie trzeźwieje

Tak więc był jak najbardziej "chory" przeszedł badania, prokurator postawi diagnozę a sąd zaleci mu odpowiednią kurację.

Jednego mniej na szlakach.
oporny301 - 06-05-2012, 20:16
Temat postu:
Gorzała jest problemem, nie tylko na kolei.
Nawalony maszynista, to skandal. Są jakby nie patrzeć trochę na świeczniku. Ale wierzę, że takie zachowania, ba, jestem pewien, że są to niechlubne wyjątki.
Wypada, choć faceta nie znam, mnie, byłemu maszyniście, za takie zachowanie po prostu przeprosić.
Swoje teraz zapłaci.
A opatrzności trzeba podziękować, że nic się więcej nie stało.

Ale to też człowiek.
Podobnie jak pijana obsługa promu, kilka tysięcy złapanych na podwójnym gazie kierowców podczas długiego weekenedu, (ciekawe, ilu się "udało"?), o czym można poczytać TUTAJ
Wszyscy mają wspólny problem. Problem alkoholowy, który jest chorobą. Chorobą którą można i trzeba leczyć. Dlaczego tak nie jest? To już osobna sprawa.

Winni jesteśmy po trochę wszyscy. Jest faktem społeczne przyzwolenie na takie, skandaliczne zachowania.
Gdyby tak nie było, pewnie nie byłoby takich sytuacji.
l'osservatore - 06-05-2012, 20:20
Temat postu:
Rzeszowianin pisze
Cytat:
L'osservatore a jaka w tym wina IC bo nie rozumiem ?


Po pierwsze każdy, kto zalicza się do kadry kierowniczej pIC-u odpowiada za ludzi. Zatem za działanie pracownika (w tym przypadku maszynisty) odpowiadają wszyscy począwszy od prezesa, poprzez dyrektora zakładu, naczelnika sekcji, instruktora, na dyspozytorze skończywszy (co prawda dwaj ostatni, to nie kadra kierownicza, ale nadzór). Kierowanie ludźmi polega między innymi na odpowiadaniu za ludzi i doprawdy, jeśli ktoś chciałby "ugryźć" kogoś z kadry kierowniczej, to jest to niezły pretekst (zaznaczam pretekst, nie powód)

Pozdrawiam
M. - 06-05-2012, 21:23
Temat postu:
Kolejny raz Zakład Zachodni IC i chyba sekcja Wrocław czy oni tam już nad niczym nie panują?
EU07-469 - 06-05-2012, 21:35
Temat postu:
Ja ze swojej strony będę w takich sytuacjach za każdym razem wypominał wypadek w Szewcach, aż w sekcji Wrocław i Zakładzie Zachodnim PKP IC będą tym rzygać. Zwłaszcza że od zdarzenia w Szczekocinach koleje są pod lupą mediów.
klimeu44 - 06-05-2012, 21:58
Temat postu:
Rozumiem, że teraz też znajdą się związkowi eksperci kolejowi i będą przynajmniej na kilku konferencjach prasowych opowiadać, jak jest źle z bezpieczeństwem na kolei. Czekam z niecierpliwością...
alf1923 - 06-05-2012, 23:11
Temat postu:
Cytat:
PIĘKNIE K....WA PIĘKNIE INTERCITY


nie czaje typa (?)
Co władze PICu mają do tego że maszynista upił się jak bąk. I narobił wstydu nie "PICowi" tylko swoim kolegom po fachu.

To tak jakby postawić przed sąd przedsiębiorce bo jego kierowca (TIRman) jechał na gazie.
ludzie...
Mi samemu nie podoba się często polityka IC , ale bez przesady
Rzeszowianin - 06-05-2012, 23:18
Temat postu:
alf1923 mialem podobne pytanie ale kolega ladnie wytlumaczyl Smile
fury - 07-05-2012, 17:27
Temat postu:
Dzisiaj portal gazeta.pl informuje.
Cytat:
Do 8 lat więzienia grozi maszyniście, który po pijanemu prowadził w sobotę pociąg relacji Jelenia Góra - Gdynia. Dziś usłyszał m.in. zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Prokuratura wystąpiła też o jego areszt.
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości traktuje to tak:
Cytat:
Art. 17. 1. Kierownik zakładu pracy lub osoba przez niego upoważniona mają obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo spożywał alkohol w czasie pracy. Okoliczności stanowiące podstawę decyzji powinny być podane pracownikowi do wiadomości.
Zaś zarząd PKP IC nabrał wody w usta. Może dlatego, że media nie poinformowały, że to ich pociąg?
Galanonim - 07-05-2012, 17:45
Temat postu:
Nietrzeźwy maszynista usłyszał zarzuty

TVN24 informuje, że maszynista aresztowany w sobotę za prowadzenie pociągu w stanie nietrzeźwym (1,7 promila alkoholu), został w poniedziałek doprowadzony do prokuratury rejonowej w Jeleniej Górze.

Przypomnijmy, mężczyzna prowadził pociąg relacji Jelenia Góra – Gdynia. O jego stanie powiadomił policję kierownik pociągu. Maszynista został aresztowany na stacji Marciszów.

Według TVN24, 57-letni maszynista przyznał się do winy i skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań. Grozi mu kara 12 lat pozbawienia wolności.

Prokurator z Kamiennej Góry postawiła maszyniście zarzuty spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Do sądu trafił wniosek o 3-miesięczny areszt dla maszynisty.

źródło: Kurier Kolejowy
fury - 07-05-2012, 18:03
Temat postu:
Cytat:
Według TVN24, 57-letni maszynista przyznał się do winy i skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań. Grozi mu kara 12 lat pozbawienia wolności.
TVN24 z lekka przesadziła, bo 12 lat to maksymalny wymiar kary, gdy następstwem była śmierć człowieka. W tym przypadku najprawdopodobniej postawiono zarzut na podstawie art. 174. § 1., czyli:
Cytat:
Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Jest jeszcze jeden artykuł, który może być wykorzystany przeciwko osobom, które do zagrożenia dopuściły:
Cytat:
Art. 179. Kto wbrew szczególnemu obowiązkowi dopuszcza do ruchu pojazd mechaniczny albo inny pojazd w stanie bezpośrednio zagrażającym bezpieczeństwu w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym lub dopuszcza do prowadzenia pojazdu mechanicznego albo innego pojazdu na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu przez osobę znajdującą się w stanie nietrzeźwości, będącą pod wpływem środka odurzającego lub osobę nieposiadającą wymaganych uprawnień, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Szczególny obowiązek został określony w ustawie o wychowaniu w trzeźwości... Zacytowałem go wyżej.
l'osservatore - 07-05-2012, 20:40
Temat postu:
Cytat:
Zaś zarząd PKP IC nabrał wody w usta. Może dlatego, że media nie poinformowały, że to ich pociąg?


To, że media nie poinformowały, to jeszcze nic nie znaczy. Ja po przeczytaniu "newsa" po prostu wszedłem na internetowy rozkład jazdy, zapewne to samo zrobiło wielu internautów i wszyscy jasno dowiedzieli się, że to TeeLKa numer 65510. Nie wspomnę, że ludzie z branży od razu pewnie wiedzieli, "kto zacz".
A dlaczego zarząd pIC-u nabrał cieczy w twarz? po prostu jest im totalnie wstyd. Przecież to kolejna, totalna kolejowa wpadka. Może ze wstydu ktoś z zarządu poda się do dymisji?
pospieszny - 07-05-2012, 22:56
Temat postu:
Dwa zarzuty dla nietrzeźwego maszynisty; grozi mu do 8 lat

Do 8 lat więzienia grozi maszyniście, który po pijanemu prowadził w sobotę pociąg relacji Jelenia Góra - Gdynia. W poniedziałek usłyszał m.in. zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Prokuratura wystąpiła też o jego areszt.

Jak poinformowała PAP w poniedziałek Violetta Niziołek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, mężczyzna usłyszał również zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.
"Ponadto wystąpiliśmy do sądu o areszt, bowiem pociągiem prowadzonym przez nietrzeźwego maszynistę jechało ponad 160 pasażerów, a więc zagrożenie było duże i realne" - dodała Niziołek.

Nietrzeźwy maszynista prowadził pociąg relacji Jelenia Góra - Gdynia w sobotę wieczorem; miał w organizmie ponad 1,6 promila alkoholu. Policja zatrzymała go na stacji Marciszów (Dolnośląskie). O stanie maszynisty zawiadomił kierownik pociągu. Maszynista nie nacisnął tzw. czuwaka - przycisku bezpieczeństwa, którego nieużywanie w odpowiednich odstępach czasu powoduje, że pociąg się zatrzymuje. Po zmianie maszynisty skład ruszył w dalszą drogę.

źródło: wnp.pl
Rzeszowianin - 08-05-2012, 17:11
Temat postu:
Maszynista zostal zwolniony z aresztu . Zdaniem sadu nie bylo zagrozenia katastrofy . Prokuratura bedzie sie odwolywac

Info za TVP Info
Gacek - 08-05-2012, 20:07
Temat postu:
EU07-469 napisał/a:
Czyli wypadek w Szewcach niczego nie nauczył ani maszynistów, ani dyspozytorów wydających klucze, ani rewidentów, ani kierowników pociągów z PIC - u. Nie mówię, że wszystkich, ale ta sytuacja niestety potwierdza taką teorię...


Nie chcę bronić dyspozytora, ale ta służba wygląda tak, ze mechanik jedzie po nią pasażerem, wiec dyspozytor z zasady go nie widzi.
siwiutki91 - 08-05-2012, 20:13
Temat postu:
to do kogo w takim razie zgłasza się po wykaz pracy?
gumis - 08-05-2012, 20:24
Temat postu:
Do drukarni! Happy
Udajecie takich czy naprawdę nie jesteście wtajemniczeni w jakość pracy ISO w IC? Mr. Green
W telefonach służbowych jest funkcja video ale póki co alkotestów nie zamontowali a więc spoko - można się napić. Budki dyspozytora można omijać - odpowiedzialnym to nie wadzi ale takiemu 58 letniemu nadmiar zaufania zaszkodził. Taka luka w jakości i organizacji pracy i raz na jakiś czas się jakiś prześliźnie.
EU07-469 - 08-05-2012, 20:31
Temat postu:
Zapewne jest tak - wykaz bierze we Wrocławiu, po czym jedzie Galicją po Rozewie. Klucze od loka powinny być w Jeleniej, bo tam on stoi. W Galicji jest ponad 3 godziny na to, by się nawalić, ale jeśli nie zrobił tego w pociągu, to godzina w Jeleniej na to wystarczy. Wszystko zależy od tego, kiedy maszynista Rozewia się naprał, a także kiedy zgłosił się po klucze w Jeleniej, nie wiem bowiem, jak to określają przepisy.
l'osservatore - 09-05-2012, 12:52
Temat postu:
Za Rynkiem Kolejowym:

Miętek o pijanym maszyniście: Nie ma dla niego wytłumaczenia

- Nie ma wytłumaczenia dla takich zachowań. Związki zawodowe nigdy nie będą bronić takich osób. Mam nadzieję że kara będzie adekwatna do rangi czynu, a było to zagrożenie katastrofą - mówi Leszek Miętek o prowadzącym pociąg pod wpływem alkoholu maszyniście.

Do 8 lat więzienia grozi maszyniście, który pod wpływem alkoholu prowadził w sobotę pociąg relacji Jelenia Góra - Gdynia. Wczoraj usłyszał zarzuty, w tym o sprowadzeniu niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Informacje o pijanym maszyniście przekazał policji kierownik pociągu, po tym jak maszynista niespodziewanie zatrzymał się w okolicy miejscowości Marciszów. Jak się okazało, nie wcisnął on przycisku czuwaka aktywnego. Jak poinformowała PAP, 58-latek miał ponad 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

- Mój komentarz do tej sprawy może być tylko jeden. Bardzo negatywny - podkreślił w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce. - Odcinamy się od tego typu działań i nigdy nie spowodują one reakcji obronnych związków zawodowych. To karygodne zachowanie, które szkodzi wszystkim i nie jest aprobowane. Mam nadzieję, że sankcje za ten czyn będą adekwatne do skali zagrożenia, jakie spowodował ten człowiek - mówi Miętek.

- Prowadzenie lokomotywy w takim stanie jest niedopuszczalne. Nie ma usprawiedliwienia dla takich zachowań - dodaje Leszek Mietek. - Oczywiście to zdarzenie pokazuje, że muszą zostać uruchomione procedury sprawdzania stanu psychofizycznego maszynistów przed służbą. O tym jako związek zawodowy mówiliśmy wielokrotnie. Teraz pracodawca będzie musiał weryfikować stan maszynisty - stwierdził Miętek podkreślając, że nie chodzi tylko o pijanych maszynistów.

- Alkohol to ta rzecz, która nas bulwersuje. Ale świat się rozwija i młodzi ludzie używają nie tylko alkoholu, ale i innych używek. Te kwestie czasem się pojawiają. A jedyną zaporą przed objęciem lokomotywy nie może być interwencja drugiego pracownika. Nieraz maszyniści mają zaledwie dwie minuty, żeby się wymienić, zresztą nie po każdym widać, że jest w stanie upojenia - dodaje związkowiec.

- Podsumowując, trzeba wypracować odpowiednie procedury, ale muszą być przede wszystkim bezwzględnie karane wykroczenia, do których dochodzi. I to zakazem prowadzenia pojazdów każdej kategorii. Nie może być tak, że osoba która prowadziła pijana pociąg zatrudni się u innego przewoźnika. To nie jest zwykłe lekceważenie obowiązków, ten czyn stwarzał zagrożenie życie pasażerów - zakończył Leszek Miętek.


całość z opiniami tutaj;
http://www.rynek-kolejowy.pl/32649/Mietek_o_pijanym_maszyniscie_Nie_ma_dla_niego_wytlumaczenia.htm
oporny301 - 18-05-2012, 12:11
Temat postu:
Z artykułu który można przeczytać, w Nowinach Jeleniogórskich wnioskuję że już niedługo, otrzyma ten pijak medal za opijstwo i głupotę.
Gdzie My żyjemy?

A może ten pijus jeszcze nie został zwolniony? Kto wie!
ofelia - 19-05-2012, 19:39
Temat postu:
Oczywiście, że pracuje. Przychodzi do pracy na swoje zmiany robocze i nic nie robi. Dlaczego nie potrafię zrozumieć. Być może pracodawca nie ma żadnych kwitów na podstawie, których mógłby go zwolnić. Wszystko jest na policji i w prokuraturze. Na pijaństwo jest przyzwolenie społeczne. Wszyscy wszystkich namawiąją do wypicia jednego. Apo jednym hamulce puszczają i .....rano do pracy na ostrym kacu. Przecież on napewno miał problem z alkoholem. Nie jeden kolega o tym wiedział. Być może zwierzchnik, instruktor też wiedzieli. Sąsiedzi też widzieli, wiedzieli gdzie pracuje. Czy ktoś reagował? Nie bo jeżeli chodzi o alkohol to jest znieczulica społeczna. Gdyby ktos zareagował wcześniej to on dziś nie czekałby na sąd.
oporny301 - 20-05-2012, 10:53
Temat postu:
Pracuje?
To nawet nie jest śmieszne. Embarassed
Ocelot - 20-05-2012, 11:17
Temat postu:
ofelia napisał/a:
Oczywiście, że pracuje. Przychodzi do pracy na swoje zmiany robocze i nic nie robi.


Ofelio - czy znany Ci są taki termin jak praesumptio boni viri lub artykuł 42 ust.3 Konstytucji RP że każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu albo art. 5 § 1 KPK - oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem ?.


Pracodawca musi wysłuchać pracownika zanim go ukarze - art 109 KP, natomiast art 52 KP mówi : Pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych, a także w przypadku popełnienia przez pracownika w czasie trwania umowy o pracę przestępstwa, które uniemożliwia dalsze zatrudnianie go na zajmowanym stanowisku, jeżeli przestępstwo jest oczywiste lub zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem, oraz zawinionej przez pracownika utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku.

Ten pracownik jest zawieszony w wykonywaniu swoich obowiązków do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego.


To tyle odnośnie Twojej wypowiedzi.
pospieszny - 20-05-2012, 12:02
Temat postu:
Cytat:
A może ten pijus jeszcze nie został zwolniony?

Spokojnie , umowa o pracę została rozwiązana z dniem 7 maja 2011.
ofelia - 21-05-2012, 14:34
Temat postu:
Ocelot spokojnie. Napisałam to co ty. Zawieszony to znaczy nie zwolniony a jedynie nie mogący wykonywać swoich obowiązków jako maszynista. Mieszasz dwa pojęcia i dwa aspekty z par. 52. Wyrok sądu to wyrok sądu. Jednakże maszynista wykonujący swoje obowiązki będąc pijanym w sposób ciężki a nawet bardzo ciężki narusza podstawowe obowiązki pracownicze. W tym wypadku wyrok sądu nie musi być podstawą do zwolnienia.A jeżeli sąd przychyli się do "pomroczności jasnej" to co pijak dalej będzie mógł pracować.
Pośpieszny nie wiem skąd czerpiesz informacje ale 15 maja jeszcze chodził do pracy.
pospieszny - 29-05-2012, 07:41
Temat postu:
Pijana dyżurna nastawni kolejowej w Rogóżnie.

Kobieta wykonywała wczoraj swoje obowiązki pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało ponad 0,5 promila.
Jak podaje Mariusz Stanio z łańcuckiej policji, wczoraj rano dyżurny łańcuckiej komendy policji odebrał zgłoszenie, z którego wynikało, że pracująca w nastawni kolejowej w Rogóżnie kobieta może być pod wpływem alkoholu.
- Wysłany na miejsce patrol sprawdził stan trzeźwości kobiety. Dyżurna ruchu miała ponad 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu – podaje Mariusz Stanio.
Jak dodaje, o podjętych działaniach i ich efektach został powiadomiony przełożony kobiety, który zorganizował zastępstwo, natomiast ją samą odsunął od wykonywania obowiązków.
- Policja będzie ustalać, czy jej stan miał wpływ na bezpieczeństwo w ruchu kolejowym – zapewnia Mariusz Stanio.


źródło:nowiny24.pl
Jerry - 25-06-2012, 10:43
Temat postu: Nietrzeźwy maszynista na służbie.
Nietrzeźwego maszynistę pociągu towarowego zatrzymała w niedzielę policja w miejscowości Jaksice koło Inowrocławia (woj. kujawsko-pomorskie). Mężczyzna miał w organizmie 1,6 promila alkoholu.

Jak poinformowała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu asp. Izabella Drobniecka, o prowadzeniu pociągu przez nietrzeźwego maszynistę powiadomił pracownik kolei.

Policjanci wraz funkcjonariuszami Straży Ochrony Kolei udali się na stację Jaksice. Badanie alkotestem wykazało, że maszynista miał w organizmie 1,6 promila alkoholu. 48-letni maszynista został zatrzymany. Za prowadzenie pociągu w stanie nietrzeźwości mężczyzna odpowie przez sądem. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.

źródło: www.polskalokalna.pl
EU07-469 - 25-06-2012, 11:34
Temat postu:
Czasami się zastanawiam, czemu pijanych maszynistów jest u przewoźników towarowych kilkakrotnie więcej niż u przewoźników pasażerskich... Mentalność (nie mam ludzi, tylko towar, jak się napiję i coś się stanie to nikomu nic nie zrobię) czy olewatorstwo przewoźników (pijani jeżdżą u innych, nie u nas)?
ofelia - 25-06-2012, 15:51
Temat postu:
EU07-469 skąd taki wniosek? Czy tylko dlatego, że może pracujesz w pasażerskich? Z doniesień prasowych wyciągnęłam wnioski, że tak po równo. Więcej było pijanych maszynistów z ruchu pasażerskiego, którzy spowodowali wypadek będąc pod wpływem. Ale to niczym nie poparte wrażenie. Zresztą twoje również ale jak zwykle spieszysz sie z wnioskami. Czasami spóźniasz się z reakcjami. Pozdrawiam.
pospieszny - 25-06-2012, 16:08
Temat postu:
Pijanych debili w ruchu towarowym jest ujawnianych znacznie mniej od faktycznej liczby z prostego powodu, taka już specyfika że służba ich przebiega jednak w styczności i kontakcie z mniejszą liczbą współpracowników i osób postronnych.
Przeciwnie jest w ruchu pasażerskim, tu do ujawnienia pijanych debili potencjalnie dochodzi znacznie szybciej.
Pirat - 16-07-2012, 14:07
Temat postu:
Dyżurny z Chorągiewki miał 2 promile alkoholu

W niedzielę, 15 lipca, ok. godz. 5.55 pierwszy poranny pociąg regio z Inowrocławia do Torunia Głównego został zatrzymany pod semaforem stacji Chorągiewka.

Ponieważ pociągi pasażerskie na tej stacji nie mają planowego postoju, a ponadto rogatki na przejeździe nie zostały zamknięte, zaniepokojony kierownik pociągu udał się do nastawni. Nikt mu jednak nie otworzył. Po przyjeździe wezwanego na miejsce patrolu policji okazało się, że w nastawni znajdował się dyżurny ruchu, od którego czuć było woń alkoholu.

Jak informuje Zespół Komunikacji Społecznej Komend Miejskiej Policji w Toruniu, policjanci przeprowadzili badanie alkomatem, które wykazało, że 42- letni dyżurny ruchu miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Grozi mu teraz do 5 lat pozbawienia wolności.

W następstwie zdarzenia pociąg regio z Inowrocławia do Torunia Głównego opóźnił się o ok. 50 minut – informuje Marek Ostrowski, wicedyrektor Kujawsko-Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy.

źródło: Kurier Kolejowy
Pirat - 26-07-2012, 14:11
Temat postu:
Nietrzeźwy dróżnik bawił się szlabanem kolejowym

Areszt lub grzywna - taka kara grozi 51-letniemu dróżnikowi, który nietrzeźwy stawił się do pracy. O dziwnym zachowaniu mężczyzny, który "bawi się" szlabanem na przejeździe kolejowym powiadomił policję jeden z kierowców. Jak się okazało, mężczyzna miał w organizmie 0,34 promila alkoholu.

- We wtorek przed godz. 9.00 dyżurny puławskiej komendy otrzymał zgłoszenie od jednego z kierowców. Mężczyzna oznajmił, że będąc w miejscowości Sadurki przejeżdżał przez przejazd kolejowy. Z relacji mężczyzny wynikało, że nastawniczy "bawił" się szlabanem opuszczając go mimo tego, że pociąg wcale nie przejeżdżał - informuje Anna Smarzak z KWP Lublin.

Na miejsce pojechał patrol policji. Mundurowi sprawdzili stan trzeźwości 51-latka.

- Wynik 0,34 promila wskazał, że był on w stanie po użyciu alkoholu. Sprawcę wykroczenia policjanci zabrali na posterunek. Tam podali go ponownemu badaniu, tym razem urządzeniem stacjonarnym. Okazało się, że zawartość alkoholu w organizmie dróżnika maleje. Mężczyzna w rozmowie z funkcjonariuszami przyznał, że faktycznie dzień wcześniej wypił pod wieczór nieznaczną ilość alkoholu - dodaje Anna Smarzak.

Po ujawnieniu całego zdarzenia, mężczyznę zastąpił w pracy kolega. Teraz dróżnik odpowie za wykroczenie. - 51-latek odpowie za podejmowanie czynności zawodowych w stanie po użyciu alkoholu. Grozi za to kara aresztu lub grzywny - kwituje policjantka.

źródło: Kurier Lubelski
Pirat - 02-09-2012, 13:20
Temat postu:
Miał 1,6 promila alkoholu, wiózł 170 pasażerów - teraz zapadł wyrok.

Chodzi o 58-letniego maszynistę, który w maju mając 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu zasnął w Marciszowie w lokomotywie wiozącej wagony z 170 pasażerami.

Mężczyzna nie odpowie za możliwość spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Prokuratorzy sprawdzili wszystkie rejestratory pociągu i okazało się, że choć maszynista był pijany, to jechał jak najbardziej prawidłowo.

Jak mówi prokurator Violetta Niziołek, przez całą drogę z Jeleniej Góry do Marciszowa przestrzegał ograniczeń szybkości, zatrzymywał skład tak jak trzeba i nie popełnił błędów.

Pierwszy błąd 58-latek popełnił dopiero w Marciszowie, gdzie zwyczajnie przysnął w lokomotywie, w której był zupełnie sam. Skład stanął w szczerym polu, a zaniepokojeni kolejarze z wagonów poszli sprawdzić co się stało w lokomotywie.

Okazało się, że maszynista nie jest w stanie dalej prowadzić składu. Wyglądało na to, że zasłabł, ale szybko okazało się, że jego problemem jest wypity wcześniej alkohol.

Prokuratura w związku z tymi dowodami zrezygnowała z zarzutu możliwości sprowadzenia zagrożenia życia i zdrowia wielu osób pozostając przy zarzutach prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwym.

58-latek zdecydował się na dobrowolne poddanie karze. Kamiennogórski sąd wymierzył mu bez procesu karę roku zakazu prowadzenia pojazdów i grzywnę w wysokości 2 tysięcy złotych.

źródło: http://www.prw.pl/articles/view/24228/maly-wyrok-w-glosniej-sprawie
Tomasz - 02-09-2012, 14:38
Temat postu:
Na jednym z przejazdów koło stacji Nowy Bieruń jechałem kiedyś "L-ką" i dojechałem do przejazdu kolejowego w obrębie tej stacji i były spuszczone rogatki. Za jakieś 5 minut zostały podniesione do góry i przejechałem z instruktorem a przed przejazdem stałe z 2 stron dwie lokomotywy z wagonami które były przygotowane do jazdy. Instruktor mi mówił że już kilka razy tak było bo on codziennie jeździ koło tego przejazdu 8 razy dziennie bo cały dzień siedzi w aucie z kursantami. Dodam że ta sytuacja mnie też zdziwiła, może coś się zepsuło i są jakieś przepisy kolejowe o których nie wiem? Przy przejeździe nie było korków samochodów. Dodaję tu bo może to ma związek z tym tematem. Na tej linii(Oświęcim-Katowice) jeżdżą 3 pary pociągów pasażerskich i dużo towarowych, akurat to było jakieś 2 godziny po odjeździe ostatniego pociągu pasażerskiego tego dnia, pod wieczór.
Pirat - 12-01-2013, 01:16
Temat postu:
2,8 promila alkoholu w organizmie miał nastawniczy na stacji kolejowej w Strzegomiu. Mężczyźnie, który odpowiada m.in. za sterowanie ruchem kolejowym, grozi do 5 lat więzienia. – poinformował portal tvn24.pl:

http://www.tvn24.pl/kontrolowal-rozjazdy-kolejowe-mial-2-8-promila-alkoholu,299486,s.html
Pirat - 20-02-2013, 08:00
Temat postu:
Pijana dróżniczka obsługiwała przejazd kolejowy w Koluszkach

Jak informuje PAP, 48-letnia dróżniczka została w czasie pracy zatrzymana przez policję. Miała w organizmie ok. 2,4 promila alkoholu. Kobiecie grozi kara do pięciu lat więzienia.

Więcej TUTAJ
Arek - 04-06-2013, 11:59
Temat postu:
Giżycko: Pijany dyżurny nadzorował ruch pociągów

Do policyjnego aresztu trafił 45-letni mieszkaniec Giżycka. Mężczyzna, jako dyżurny ruchu PKP PLK, nadzorował ruch pociągów mając prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Policjanci zareagowali na anonimowe zgłoszenie. Teraz Bogdan D. odpowie przed sądem.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/45602/izycko_Pijany_dyzurny_nadzorowal_ruch_pociagow.htm
Pirat - 01-07-2013, 14:35
Temat postu:
Pijana dróżniczka pełniła służbę w Jakubowicach w gminie Ożarów!

Ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu miała dróżniczka, która nocą z piątku na sobotę pełniła służbę w Jakubowicach w gminie Ożarów. Na szczęście nie doszło do tragedii.

Więcej TUTAJ
Jerry - 06-07-2013, 09:18
Temat postu: Pijany dróżnik w Ścinawie
59-letniego mieszkańca powiatu wołowskiego, odpowiedzialnego za opuszczanie szlabanów na przejeździe kolejowym w Ścinawie, zatrzymali wczoraj tamtejsi policjanci. Wszystko dzięki czujnemu kierowcy, który o swoich podejrzeniach powiadomił mundurowych.

Sytuacja miała miejsce wczoraj o godz. 22.40. - Do dyżurnego lubińskiej policji zadzwonił zaniepokojony kierowca. Mężczyzna chwilę wcześniej podjeżdżał do przejazdu kolejowego w Ścinawie. Rogatki były podniesione. Kierowca zwolnił i zobaczył, że nadjeżdża pociąg. Na przejeździe nie było żadnego oznakowania, które informowałoby o awarii rogatek - relacjonuje aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.

Na miejsce natychmiast udali się policjanci ze Ścinawy. W chwili przebadania przez policjantów mężczyzna miał prawie promil alkoholu w organizmie. W rozmowie z policjantami zapewniał, że szlabany zabezpieczające przejazd kolejowy zostały bez jego wiedzy otwarte przez dzieci.

Obecnie mężczyzna znajduje się w policyjnym areszcie. Teraz funkcjonariusze szczegółowo wyjaśniają okoliczności całej sprawy. Zarzuty dla 59-latka będą zależne od ich ustaleń.

źródło: www.lubin.pl
Darthlol - 14-07-2013, 12:01
Temat postu:
Tym razem przykład z województwa dolnośląskiego.....

Policja zatrzymała pijanego dróżnika w Ścinawie

Jak podaje portal „Onet.pl”, w piątek, 5 lipca policjanci zatrzymali nietrzeźwego dróżnika, który pracował na jednym z przejazdów kolejowych w Ścinawie. Mężczyzna w czasie pracy miał blisko promil alkoholu w organizmie. Może grozić mu kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.


http://www.rynek-kolejowy.pl/46432/policja_zatrzymala_pijanego_droznika_w_scinawie.htm
Obywatel - 17-07-2013, 10:01
Temat postu: Pociąg potrącił w Koluszkach mężczyznę. Maszynista pijany
Pociąg potrącił w Koluszkach mężczyznę. Maszynista był pijany!

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło we wtorek późnym wieczorem w Koluszkach. W okolicach niestrzeżonego przejazdu kolejowego przy ul. Wojska Polskiego, pociąg towarowy potrącił 28-letniego mężczyznę. Rannemu lekarze musieli amputować obie nogi. Jak się okazało maszynista składu był pijany.

- Rannego mężczyznę zauważyli pracownicy kolei, którzy powiadomili karetkę i policję - mówi Anna Cieślik, rzecznik prasowy KPP Łódź-Wschód.
∨ Czytaj dalej
- 28-latek został zabrany do szpitala im. Jonschera w Łodzi. Tam lekarze musieli mu amputować dwie kończyny. Poszkodowany powiedział, że nie pamięta jak doszło do zdarzenia. Zlecono już badanie na zawartość alkoholu w organizmie mężczyzny - dodaje.

Później policjanci na stacji w Koluszkach zlokalizowali pociąg, który uczestniczył w tym zdarzeniu. Jak się okazało maszynista pociągu, który potrącił 28-latka, spożywał wcześniej alkohol. Miał prawie promil alkoholu w organizmie. - Mężczyzna został zatrzymany do dyspozycji śledczych - dodaje Cieślik.

Okoliczności wypadku ustalają policjanci z Koluszek.

źródło: Dziennik Łódzki
danio - 17-07-2013, 13:23
Temat postu:
Pociąg potrącił, czy pieszy wlazł pod pociąg ?
Dziennikarze prostych spraw nie rozróżniają !!
Obywatel - 17-07-2013, 15:15
Temat postu:
Dziennikarze nigdy nie rozróżniali i gość pewnie był sam sobie winny, niemniej stan upojenia maszynisty tak czy owak niepokoi.
klimeu44 - 17-07-2013, 19:08
Temat postu:
Dzisiaj w Nędzy zatrzymano pijanego dyżurnego ruchu. Jakiś sezon grillowy, czy co? Shocked
danio - 17-07-2013, 19:22
Temat postu:
Niestety ale jest to częsty problem. Wystarczy zobaczyć na tył jednostek wracających
po postoju np. w nocy .....
Obywatel - 18-07-2013, 08:44
Temat postu:
Oj tam oj tam, narzekacie panowie, zaraz przyjdą tacy co wam powiedzą, że tutaj tylko kulturalnie spożywali i w ogóle o co afera, na zachodzie wolno. Smile
Pirat - 18-07-2013, 13:58
Temat postu:
Nietrzeźwy dyżurny nastawni w Nędzy

Raciborscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który wykonywał obowiązki dyżurnego nastawni kolejowej w Nędzy mając niemal 3 promile alkoholu w organizmie. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Wczoraj około godziny 10:00 do komendy w Raciborzu wpłynęła informacja, że dyżurny nastawni kolejowej w Nędzy prawdopodobnie wykonuje obowiązki służbowe będąc pod wpływem alkoholu. Policjanci niezwłocznie udali się na miejsce i potwierdzili ten fakt. Badanie stanu trzeźwości 44-letniego raciborzanina wykazało 2,8 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Trwają czynności zmierzające do ustalenia czy stan zatrzymanego miał wpływ na bezpieczeństwo w ruchu kolejowym.

źródło: Kurier Kolejowy
Jerry - 18-07-2013, 15:08
Temat postu: Nietrzeźwy dyżurny ruchu z nastawni w Nędzy
Raciborscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który wykonywał obowiązki dyżurnego nastawni kolejowej w Nędzy mając niemal 3 promile alkoholu w organizmie. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Wczoraj około godziny 10:00 do komendy w Raciborzu wpłynęła informacja, że dyżurny nastawni kolejowej w Nędzy prawdopodobnie wykonuje obowiązki służbowe będąc pod wpływem alkoholu. Policjanci niezwłocznie udali się na miejsce i potwierdzili ten fakt. Badanie stanu trzeźwości 44-letniego raciborzanina wykazało 2,8 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Trwają czynności zmierzające do ustalenia czy stan zatrzymanego miał wpływ na bezpieczeństwo w ruchu kolejowym.

źródło: http://www.kurierkolejowy.eu/aktualnosci/15018/Nietrzezwy-dyzurny-ruchu-z-nastawni-w-Nedzy.html
Victoria - 01-08-2013, 14:50
Temat postu:
Nietrzeźwa pracownica nastawni w Chałupkach

Raciborscy policjanci zatrzymali kobietę, która wykonywała obowiązki nastawniczego na posterunku kolejowym w Chałupkach mając ponad promil alkoholu w organizmie. Za popełnione przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/46974/nietrzezwa_pracownica_nastawni_w_chalupkach.htm
Arek - 22-08-2013, 11:48
Temat postu:
Nietrzeźwa dyspozytorka kierowała ruchem pociągów

Dyspozytorkę ruchu kolejowego "po spożyciu" alkoholu zatrzymali dzisiaj (22.08) tczewscy policjanci. Kobieta, która miała prawie promil alkoholu, kierowała ruchem pociągów osobowych i towarowych, jadących z Trójmiasta w kierunku Bydgoszczy i Torunia.

Dyspozytorka, pracująca w podtczewskiej miejscowości Subkowy, po przybyciu policjantów na miejsce, tuż po godzinie 8.30, miała we krwi blisko jeden promil alkoholu.

- Otrzymaliśmy zgłoszenie, że pani, która od rana kierowała ruchem pociągów - m. in. kilku składów pasażerskich i towarowych, może być nietrzeźwa. Potwierdzenia sprawdziły się - 48-letnia mieszkanka gminy Tczewa miała blisko promil - mówi asp. sztab. Dariusz Górski, rzecznik tczewskiej policji. - Kobiecie grożą zarzuty z art. 174 KK, związane ze sprowadzeniem niebezpieczeństwa w ruchu lądowym, za które grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

źródło: www.tcz.pl
Victoria - 28-08-2013, 20:22
Temat postu:
Miał 3 promile i uczył, jak prowadzić pociąg

53-letni maszynista wyjechał pociągiem na trasę kompletnie pijany. Miał 3 promile alkoholu we krwi. Policję wezwał praktykant, który od Henryka S. miał... uczyć się zawodu maszynisty.

Wszystko wydarzyło się w rejonie dworca Zachodniego. Henryk S. ruszył w trasę pociągiem wraz w praktykantem. Młody chłopak miał się przyuczyć do zawodu maszynisty. Jechali po pasażerów.

Więcej:
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,mial-3-promile-i-uczyl-br-jak-prowadzic-pociag,96610.html
Olaf Skurvensen - 30-08-2013, 08:01
Temat postu:
Mam nadzieję, że maszynista zostanie uniewinniony i oczyszczony z zarzutów Śmiech
Victoria - 30-08-2013, 08:04
Temat postu:
Olaf Skurvensen, obawiam się, że praktykant może zapomnieć o pracy na kolei w charakterze maszynisty KM.
Olaf Skurvensen - 30-08-2013, 08:48
Temat postu:
Victoria, masz na myśli, że ZZM zgnoi tego praktykanta?
mekkanik - 30-08-2013, 11:04
Temat postu:
Mogą mu skoczyć. Nawet jeśli by mu chcieli zaszkodzić to gość pójdzie z tym do mediów i dopiero będzie jazda. PO Wilku media tylko czekaja na kasek typu "Związek broni opoja " itp.
Zero litości dla pijanych w pracy. Młodego tylko trzeba podziwiać że miał jaja a nie obwiózł ochlaptusa całą turę!
rufio198 - 31-08-2013, 19:18
Temat postu:
Victoria napisał/a:
Olaf Skurvensen, obawiam się, że praktykant może zapomnieć o pracy na kolei w charakterze maszynisty KM.


Twoje obawy są bezzasadne Smile
Victoria - 02-09-2013, 18:18
Temat postu:
rufio198, no nie wiem czy zupełnie bezpodstawne. Przecież ten maszynista-instruktor ma kolegów: innych maszynistów, związkowców, może nawet naczelników i dyrektorów. Mogą wyżywać się na młodym.

Pracowałam na kolei i kilka razy byłam świadkiem związkowych "akrobacji" mających na celu ratowanie przed zwolnieniem dyscyplinarnym kolesi, którzy byli w pracy pod wpływem alkoholu. Dopóki sprawa nie otarła się o policję a tylko o SOK to jakoś się udawało (dyrekcja ulegała związkowcom) zamieść sprawę pod dywan, w myśl źle pojętej solidarności zawodowej. Ba, bardziej obrywał dyspozytor, który do pijaka wezwał SOK. No a tutaj nie ma zmiłuj, bo praktykant zadzwonił po policję i facet nie dość, że wyleci z pracy (dyrekcja nie ma żadnego pola manewru) to jeszcze poniesie odpowiedzialność karną (zagrożenie w ruchu lądowym). I tego stary kolejarski beton może młodemu nie wybaczyć.
buballo - 02-09-2013, 19:32
Temat postu:
Victoria napisał/a:
rufio198, no nie wiem czy zupełnie bezpodstawne. Przecież ten maszynista-instruktor ma kolegów: innych maszynistów, związkowców, może nawet naczelników i dyrektorów. Mogą wyżywać się na młodym.


Za pijaństwo w robocie jest § 52 KP i cała armia różnej maści związkowców chłopinie nie pomoże, a to z jednego prostego powodu: nikt się nie podłoży, nawet za kogoś kto jest instruktorem.
Czas przestać myśleć o kolei utartymi stereotypami, dziś nie ma tolerancji dla pijaństwa Idea

Victoria napisał/a:
No a tutaj nie ma zmiłuj, bo praktykant zadzwonił po policję i (...) stary kolejarski beton może młodemu nie wybaczyć.


Victoria, bądź konsekwentna Cool
Praktykant nie dzwonił, na żadną policję - w myśl odpowiedniej instrukcji, którą musi znać jak amen w pacierzu, u nas się nazywa Bt2, Dział III, § 11, określa jak ma się zachować "praktykant" w sytuacji, kiedy maszynista staje się niezdolny do pracy. Mówiąc krótko ma "żadać pomocy". W jeździe pociągowej, pomocy żąda od dyspozytora, który decyduje co dalej. I to wszystko. Praktykant zrobił to co do niego należy.
Źle by postąpił pozwalając na taką sytuację, kiedy pijany maszynista prowadzi pociąg, źle by postąpił gdyby nawet mając umiejętności sam prowadził pojazd kolejowy bez wymaganych uprawnień a sprawa by wyszła w momencie zdania lub przekazania pojazdu, więc tak naprawdę nie miał innego wyjścia.
Ja jestem pewien, że nie spotka go żadna przykrość, a na wakat po instruktorze KMy wybiorą kogoś odpowiedniego.
Lady Makbet - 02-09-2013, 20:26
Temat postu:
Jest tak jak pisze Victoria. U mnie w zakładzie związkowcy też zawsze bronili moczymordy przed zwolnieniem z pracy. Dlatego w takich przypadkach zawsze należy dzwonić po policję. Nigdy po sokistów!
buballo - 02-09-2013, 20:28
Temat postu:
W Twoim wcale nie znaczy, że we wszystkich ... takie uogólnianie jest nieobiektywne.
Ja bym napisał: trzeba robić tak, jak jest w instrukcji.
rufio198 - 03-09-2013, 08:39
Temat postu:
Victoria napisał/a:
rufio198, no nie wiem czy zupełnie bezpodstawne. Przecież ten maszynista-instruktor ma kolegów: innych maszynistów, związkowców, może nawet naczelników i dyrektorów. Mogą wyżywać się na młodym.


Skoro napisałem co napisałem to znaczy że miałem podstawy do tego.
Poza tym powiedz mi od kiedy jak maszynista jedzie z praktykantem/ pomocnikiem to od razu jest maszynistą - instruktorem? Mr. Green
voyager1231 - 03-09-2013, 16:47
Temat postu:
Cytat:
Dopóki sprawa nie otarła się o policję a tylko o SOK to jakoś się udawało

Victoria, teraz trochę się zmieniło. Jeżeli delikwenta nakryje kontrola wewnętrzna (zawiadowca, naczelnik) to zazwyczaj mu się upiecze. Kończy się na N-ce i wyjaśnieniu. Za to gdy ktoś wezwie SOK, to już kaplica i dyscyplinarka.
Borys_q - 03-09-2013, 16:56
Temat postu:
Związki jak narazie mają złą sławę w mediach nie sądze żeby ktoś chciał bronić gorzałkiewicza, to by tylko zaogniło całą wojnę media vs związki.
Arek - 10-09-2013, 11:31
Temat postu:
Dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery - taki wyrok usłyszał Zdzisław R. W ubiegłym roku gdy był dyżurnym ruchu na brzeskiej stacji PKP doprowadził do wykolejenia pociągu.

Podczas badania okazało się, że miał ponad ponad półtora promila alkoholu w organizmie. Zdzisław R. przez sześć lat nie będzie mógł tez pracować jako dyżurny ruchu.

Więcej:
http://www.rdn.pl/~radiom/rdn/index.php/puls-dnia/9941-brzesko-wyrok-w-zawieszeniu-dla-pijanego-droznika
Pirat - 05-10-2013, 03:35
Temat postu:
Pijana dróżniczka nie zamknęła przejazdu, pociąg uderzył w samochód!

0,7 promila alkoholu we krwi miała dróżniczka, która w czwartek wieczorem nie opuściła szlabanów na przejeździe kolejowym na ulicy Bałtyckiej w Poznaniu. Pociąg osobowy zderzył się tam z samochodem. Jak mogło do tego dojść?

Czytaj dalej...
Kobietka - 07-10-2013, 07:57
Temat postu:
Masakra... to jest nie do pomyślenia, że ludzie mając tak odpowiedzialną pracę przychodzą na służbę pod wpływem alkoholu... dobrze, że nie doszło do tragedii... drużnicy powinni być kontrolowania, a sowoją drogą kierowcy samochodów też powinni zachować szczególną ostrożność na przejazdach kolejowych...
buballo - 07-10-2013, 16:49
Temat postu:
Kobietka napisał/a:
... a sowoją drogą kierowcy samochodów też powinni zachować szczególną ostrożność na przejazdach kolejowych...


Bardzo dobrze powiedziane.
Tak jak przypadki z dróżnikami są na szczęście marginalne, tak brak rozwagi zmotoryzowanych wcale do marginesu nie należy: omijanie półrogatek, przejeżdżanie na przejazdach niestrzeżonych w momencie kiedy sp sygnalizuje zbliżający się pociąg czy jazda bez zachowania ostrożności na małoużywanych liniach kolejowych, czy chociażby ten wypadek, który jest jaskrawym przejawem półmroczności jasnej ...
Niestety, ale w tych wypadkach decydujący jest brak przewidywania i wyobraźni Confused ... kierowców, niestety Crying or Very sad
rail_user - 07-10-2013, 17:33
Temat postu:
Kobietka napisał/a:
Masakra... to jest nie do pomyślenia, że ludzie mając tak odpowiedzialną pracę przychodzą na służbę pod wpływem alkoholu... dobrze, że nie doszło do tragedii... drużnicy powinni być kontrolowania, a sowoją drogą kierowcy samochodów też powinni zachować szczególną ostrożność na przejazdach kolejowych...


Tzn. jak kontrolowani ? Przed każdą " budą" ma stać patrol SOK/Policji i pilnować dróżnika ?
Bo wyrywkowe kontrole nic nie dają !
Przejazdy kat. A obsługiwane przez dróżników ( takie na szlaku ) to jedno z najbardziej zawodnych miejsc na sieci kolejowej. Praktycznie totalny brak zabepieczeń ( tylko nieliczny % przejazdó wyposażony jest w ToP-y ). Tu już nawet nie chodzi o potwierdzanie przyjęcia zgłoszenia pociągu ( oddzwanianie czy USŁ). W XXI w dróżnikowi ufa się "na słowo" !
Arek - 24-10-2013, 14:46
Temat postu:
Pijana dróżniczka pełniła służbę w Chorzowie

Jak informuje PAP, prawie pół promila alkoholu miała dróżniczka, która pełniła służbę na jednym z posterunków kolejowych w Chorzowie.

W środę, 23 października wieczorem dyżurny chorzowskiej komendy dostał informację, że dróżniczka pracująca na przejeździe kolejowym przy ul. Strzelców Bytomskich jest pod wpływem alkoholu. Na miejsce skierowano funkcjonariuszy policji z wydziału ruchu drogowego.

Jak informuje PAP, kobieta miała 0,42 promila alkoholu. Za pełnienie służby pod wpływem alkoholu dróżniczce może grozić nawet osiem lat pozbawienia wolności.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/48834/pijana_drozniczka_pelnila_sluzbe_w_chorzowie.html
Pirat - 03-11-2013, 19:20
Temat postu:
Całkiem pijany pracował na stacji kolejowej w Wałbrzychu

Pracownik wykonujący polecenia dyżurnego ruchu (nastawniczy), który pracował w nocy na stacji Wałbrzych Główny miał trzy promile alkoholu w organizmie.

Policja i Służba Ochrony Kolei skontrolowała jego stan rutynowo, w pobliżu stacji wykoleił się bowiem jeden z wagonów pociągu towarowego i trzeba było zbadać trzeźwość wszystkich pracowników.

Zdarzenie na torach nie było winą pijanego nastawniczego, ale usłyszy on zarzut pracowania pod wpływem alkoholu.

źródło: gazeta.pl
rail_user - 04-11-2013, 14:46
Temat postu:
OT
A gdzie się "coś" wykoleiło ?
Grad - 17-01-2014, 20:47
Temat postu:
...zatem każdy typowany do badania pracownik powinien zostać najpierw formalnie odsunięty od pracy. Co więcej, badanie trzeźwości zgodnie z rozporządzeniem przeprowadza uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego, czyli np. policja. Pracodawca takim organem nie jest. Badanie takie jest wykonywane na żądanie zatrudnionego. Firma musi więc wezwać policję...

Więcej przeczytacie w Gazecie Prawnej:
Firma nie zbada dowolnie trzeźwości
Victoria - 02-09-2014, 19:09
Temat postu:
Dyżurna ruchu ze stacji PKP Łuków była pijana. Miała w organizmie ponad promil alkoholu. Kobieta została natychmiast zdjęta ze służby. Może jej grozić nawet do 5 lat więzienia.

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20140902%2FPODLASKA%2F140909942
Pirat - 18-09-2014, 18:37
Temat postu:
Chełmscy policjanci zatrzymali 57-letniego maszynistę. Mężczyzna prowadził pociąg towarowy mając w organizmie 2 promile alkoholu.

Więcej TUTAJ
Victoria - 02-12-2014, 16:43
Temat postu:
Był odpowiedzialny za bezpieczeństwo pociągów, a miał 0,8 promila alkoholu w organizmie. Policjanci z Wrocławia zatrzymali nietrzeźwego dyżurnego ruchu. Mężczyzna został zwolniony z pracy.

http://www.tvn24.pl/mial-0-8-promila-kierowal-pociagami,494781,s.html
voyager1231 - 02-12-2014, 22:06
Temat postu:
Ktoś wie jaki posterunek?
nastawnik - 12-12-2014, 06:38
Temat postu:
Czy to nie świadczy o problemie alkoholowym niektórych osób , na który współpracownicy powinni być wyczuleni ?

http://ilawa.wm.pl/234657,Pijany-maszynista-kierowal-lokomotywa-Sklad-sie-wykoleil.html
dak04 - 14-12-2014, 15:44
Temat postu:
3 promile alkoholu w organizmie miał dróżnik obsługujący strzeżony przejazd kolejowy w centrum Zamościa.
Arek - 08-05-2015, 13:37
Temat postu:
PLK bezwzględne dla pijanych pracowników

Pijany dyżurny ruchu z Olsztynka, który w środę, 6 maja doprowadził do tego, że na jednym torze miały znajdować się dwa pociągi stojące naprzeciw siebie został przez PKP Polskie Linie Kolejowe natychmiastowo zwolniony. – Zdarzenie traktujemy stanowczo i z pełną odpowiedzialnością – powiedział policji Mirosław Siemieniec, rzecznik zarządcy infrastruktury.

Więcej:
http://kurierkolejowy.eu/aktualnosci/24234/PLK-bezwgledne-dla-pijanych-pracownikow.html
Beatrycze - 19-10-2015, 12:16
Temat postu:
"Podnosił i opuszczał zapory bez powodu". Pijany dróżnik pod Łowiczem.

Ponad promil alkoholu miał w organizmie 62-letni dróżnik podczas dyżuru. Mężczyzna miał odpowiadać za bezpieczeństwo na przejeździe w Arkadii pod Łowiczem (woj. łódzkie). Zamiast tego podnosił i opuścił szlabany bez żadnej przyczyny. To zaalarmowało kierowców, którzy wezwali policję. Zatrzymanemu grozi do 5 lat więzienia.

Więcej:
http://www.tvn24.pl/podnosil-i-opuszczal-zapory-bez-powodu-pijany-droznik-pod-lowiczem,587191,s.html
huluk - 14-12-2015, 12:39
Temat postu: SOK-iści dostrzegli piwo w lokomotywie...
"SOK-iści dostrzegli piwo w lokomotywie..."

Pracownicy Straży Ochrony Kolei zatrzymali w poniedziałek kilka minut po północy 46-letniego maszynistę, który kierował spalinową lokomotywę. Na miejsce zostali wezwani policjanci, którzy przewieźli mężczyznę do komendy. Badanie wykazało, że miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Grozi mu kara do 2 lat więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna.

Całość - Dziennik Elbląski: "Maszynista pił piwo na trasie z Gdyni do Elbląga. Puszki ustawiał na pulpicie"
KrzysiekkG - 24-07-2016, 11:10
Temat postu:
Dwóch pijanych maszynistów pociągu towarowego, który miał wyjechać z Kamiennej Góry do Wrocławia zatrzymali policjanci. Teraz muszą wytrzeźwieć, a później wyjaśnić swoje zachowanie.

Więcej na:

http://www.powiatowa.info/wiadomosci/aktualnosci/12446-pijani-w-lokomotywie
http://www.tvn24.pl/wroclaw,44/kamienna-gora-pijani-maszynisci-chcieli-jechac-pociagiem,662324.html
km - 11-10-2016, 15:31
Temat postu:
Dziś Kołobrzeg -Białogard.

http://www.gk24.pl/wiadomosci/bialogard/g/pociag-zderzyl-sie-z-ciezarowka-maszynista-byl-pijany,10727530,20457472/
Victoria - 05-01-2017, 08:27
Temat postu:
Pracownik kolei musi być trzeźwy.

Pracownicy Urzędu Transportu Kolejowego sprawdzili jak przewoźnicy zapobiegają dopuszczeniu do pracy osób pijanych czy odurzonych narkotykami. Okazało się, że nie wszyscy przedsiębiorcy mają odpowiednie procedury. A nawet gdy są, to nie eliminują w pełni zagrożenia. Dlatego Prezes UTK wydał rekomendacje, by ujednolicić procedury i umożliwić kontrolę wszystkich pracowników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ruchu kolejowego.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/pracownik-kolei-musi-byc-trzezwy-79713.html
andrej - 05-01-2017, 10:03
Temat postu:
tylko że alkomaty przestarzałe , płuca można wypluć , zamiast kupić nowoczesne takie jak ma policja . I tak ten teatrzyk uwłacza pracownikom , którzy nigdy nie przychodzą do pracy na podwójnym gazie. Sad

[ Dodano: 05-01-2017, 10:08 ]
J jeszcze jedno po dmuchaniu pracownik może się napić , alkoholik tak zrobi , dlatego powinny być wyrywkowe kontrole w czasie wykonywania pracy , a nie przed . Ale UTK jak zwykle zamieszał , tylko efekt jest marny.

[ Dodano: 05-01-2017, 10:13 ]
kierowca gdy będzie miał poniżej 0,2 promila nie będzie piany , kolejarz będzie miał 0,1 promila będzie piany , czy się myle. Śmiech A czy ten maszynista do pracy stawił się trzeźwy ? , a wypił potem i miał pecha że ciężarówka wjechała na przejazd. Shocked
pawel78 - 05-01-2017, 14:06
Temat postu:
andrej, Ale nawet gdyby coś wypił w pracy to i tak nie jest winny, że kierowca ciężarówki zatrzymał się na torach. Winny powinien być kierowca samochodu
Victoria - 06-02-2017, 18:02
Temat postu:
Pijany prowadził drezynę po CMK. Dyżurna ruchu zapobiegła wypadkowi.

Do niezwykle niebezpiecznego zdarzenia doszło na Centralnej Magistrali Kolejowej. Na szlaku, gdzie z prędkością 160 km/h poruszają się pasażerskie składy ekspresowe, pojawił się pijany pracownik kolei prowadzący drezynę.

Pracownik PKP PLK „wydmuchał” prawie 3 promile.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/pijany-prowadzil-drezyne-po-cmk-dyzurna-ruchu-zapobiegla-wypadkowi-80189.html
ciapaty - 06-02-2017, 21:32
Temat postu:
Z cytowanego artykułu:
Cytat:
Podejrzeń co do stanu prowadzącego drezynę nabrała dyżurna ruchu.
Drezyna jechała wężykiem??
Minerva - 06-02-2017, 21:46
Temat postu:
ciapaty, mógł bełkotać przez radio.
tender - 07-02-2017, 09:39
Temat postu:
Ciekawostka: w drezynie znajdowało się 5 pasażerów. Żaden z nich nie zauważył niczego podejrzanego (np. bełkotu) , czy raczej nie chciał zauważyć??
beton44 - 11-02-2017, 23:28
Temat postu:
Tam zdaje się o to szło że wózek stanął w jakimś nieplanowanym miejscu /pewnie zadziałał czuwak/...

A ekipa pewnie była w takim samym stanie jak pan kierowca, to i nie wiedzieli co się dzieje...
Beatrycze - 26-07-2017, 12:43
Temat postu:
Pijany w sztok maszynista prowadził lokomotywę.

Aż 2,5 promila alkoholu w organizmie miał 50-letni maszynista, który prowadził w tym stanie lokomotywę. Do zdarzenia doszło w Lubinie. Został zatrzymany przez policjantów we wtorek, około godz. 2 nad ranem. Mundurowych o podejrzeniu, że maszynista jest kompletnie pijany poinformowały służby ochrony na terenie Pol Miedź –Trans.

Więcej:
http://www.gazetawroclawska.pl/komunikacja/a/pijany-w-sztok-maszynista-prowadzil-lokomotywe,12303665/
Beatrycze - 31-07-2017, 13:31
Temat postu:
Wypadek kolejowy w Braniewie. Maszynista pod wpływem alkoholu.

Kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności za naruszenie bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz prowadzenie pojazdu kolejowego pod działaniem alkoholu grozi maszyniście, który spowodował wypadek kolejowy na jednej z braniewskich ramp kolejowych – donosi warmińsko-mazurska policja.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/wypadek-kolejowy-w-braniewie-maszynista-pod-wplywem-alkoholu-82834.html
Beatrycze - 15-02-2018, 14:07
Temat postu:
Zarzut dla dyżurnego ruchu za pracę po pijanemu.

Nawet do pięciu lat więzienia grozi dyżurnemu ruchu kolejowego w Nowinach Wielkich (Lubuskie), który podczas pracy był nietrzeźwy. W środę usłyszał zarzut – poinformował Maciej Kimet z zespołu prasowego lubuskiej policji.

Pracownik kolei wykonywał swoje obowiązki mając prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie - tyle pokazał policyjny alkomat.

Więcej:
http://www.wnp.pl/transport-kolejowy/zarzut-dla-dyzurnego-ruchu-za-prace-po-pijanemu,317482_1_0_0.html
Victoria - 27-02-2019, 21:43
Temat postu:
Nietrzeźwy dyżurny ruchu w Płocku. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Policja zatrzymała nietrzeźwego dyżurnego ruchu, pełniącego służbę na stacji PKP w Płocku. Przeprowadzone alkomatem badanie wykazało, że 50-letni mężczyzna miał ponad 3 promile alkoholu. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Jak poinformowała rzeczniczka płockiej policji Marta Lewandowska, we wtorek po godz. 21. funkcjonariusz Straży Ochrony Kolei zawiadomił "o trudnościach w nawiązaniu kontaktu z dyżurnym ruchu, pełniącym służbę na stacji Polskich Kolei Państwowych w Płocku".

Więcej:
http://inforail.pl/nietrzezwy-dyzurny-ruchu-w-plocku-grozi-mu-do-8-lat-wiezienia_more_112665.html
Beatrycze - 13-12-2019, 14:41
Temat postu:
Pijanemu maszyniście zapaliła się lokomotywa na stacji w Kluczborku.

W sobotę, 7 grudnia około godziny 22 wybuchł pożar w lokomotywie na stacji w Kluczborku. Gdy maszynista zauważył wydobywający się dym powiadomił funkcjonariuszy SOK i sam przystąpił do próby ugaszenia ognia. Okazało się, że maszynista miał ponad półtora promila alkoholu we krwi.

Więcej:
https://www.nakolei.pl/pijanemu-maszyniscie-zapalila-sie-lokomotywa-na-stacji-w-kluczborku-wideo/
Ralny - 02-01-2020, 23:27
Temat postu:
1,5 promila alkoholu w organizmie. Pijana dróżniczka zatrzymana

Kompletnie pijana dróżniczka pełniła służbę na przejeździe kolejowym w Pabianicach. 59-latka miała półtora promila alkoholu w organizmie.

Czytaj więcej:
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-1-5-promila-alkoholu-w-organizmie-pijana-drozniczka-zatrzyma,nId,4240035
Pirat - 30-01-2020, 04:29
Temat postu:
Maszynista z trzema promilami. "Jeździł lokomotywą tam i z powrotem"

Policja zatrzymała 51-letniego maszynistę, który prowadził lokomotywę pod wpływem alkoholu. Mężczyzna jeździł po torach "tam i z powrotem". Grozi mu do 2 lat więzienia.

Czytaj więcej na polsatnews.pl
Diken - 31-01-2020, 13:48
Temat postu:
I dlatego nie ma tolerancji dla pracowników, którzy piją alkohol podczas pracy.
No a na kolei, to wiem, że i dawniej sporo pracowników piło alkohol i dalej pracowali w PKP.
Sam znałem jednego, jeszcze z dzieciństwa, jak mieszkałem w Szczecinie i gość pracował na nastawni, na dworcu głównym w Szczecinie. To był znajomy matki. No i on w pomieszczeniu, gdzie pracował, na dworcu pił alkohol i jeszcze tam zapraszał znajomych, którzy z nim wspólnie pili. No to go w końcu zwolnili z pracy, bo przesadzał i dalej pił.
W żadnym miejscu pracy nie może nikt spożywać alkoholu. Od razu się takich powinno z pracy zwalniać.
Ralny - 19-06-2020, 15:07
Temat postu:
Nietrzeźwy maszynista pociągu TLK mógł spowodować katastrofę

Krakowska prokuratura wszczęła postępowanie, które dotyczy sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Zarzuty postawiono maszyniście pociągu TLK, który pod wpływem alkoholu miał przejechać semafor z wyświetlonym czerwonym sygnałem świetlnym.

Czytaj więcej:
https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/nietrzezwy-maszynista-pociagu-tlk-mogl-spowodowac-katastrofe-97311.html
Auderman - 29-08-2020, 17:04
Temat postu:
Maszynista po zażyciu narkotyków miał prowadzić pociąg Kolei Dolnośląskich. W porę został zatrzymany

https://gazetawroclawska.pl/maszynista-po-amfetaminie-zatrzymany-na-dworcu-glownym-mial-zabrac-podroznych-w-dluga-trase/ar/c1-15151920
Ralny - 30-04-2021, 19:09
Temat postu:
Dyżurny ruchu z Tarczyna był pijany. Maszyniści nie mieli z nim kontaktu

3,5 promila alkoholu w organizmie miał dyżurny ruchu kolejowego w Tarczynie, którego badaniu poddali policjanci z miejscowego komisariatu. Alarm wszczęli maszyniści pociągów, którzy nie mogli nawiązać z nim łączności. Trzy składy towarowe wstrzymały ruch.

Czytaj więcej:
https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/dyzurny-ruchu-z-tarczyna-byl-pijany-maszynisci-nie-mieli-z-nim-kontaktu-102267.html
Victoria - 07-06-2021, 17:07
Temat postu:
Racławice Śl.: Nietrzeźwy nastawniczy zasnął na służbie. Miał ponad promil alkoholu w organizmie

Nastawniczy zasnął na służbie. Dyżurny ruchu wezwał pomoc, gdy zobaczył leżącego w zamkniętym budynku kolegę z pracy. Okazało się, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu.

Więcej:
https://www.nakolei.pl/raclawice-sl-nietrzezwy-nastawniczy-zasnal-na-sluzbie-mial-ponad-promil-alkoholu-w-organizmie/
Victoria - 22-09-2021, 15:54
Temat postu:
Dąbrowa Górnicza. Zderzyły się dwa pociągi. Maszynista pijany

W nocy z wtorku na środę w Dąbrowie Górniczej doszło do zderzenia dwóch pociągów towarowych. Maszynista jednego ze składów był nietrzeźwy. Z doniesień wynika, że wykoleiły się cztery wagony.

Więcej:
https://wiadomosci.wp.pl/zderzenie-pociagow-w-dabrowie-gorniczej-pijany-maszynista-6685894295816704a
Beatrycze - 09-08-2022, 15:33
Temat postu:
Nietrzeźwy dróżnik pilnował przejazdu kolejowego

Policjanci z Piotrkowa Trybunalskiego zatrzymali 61-letniego pracownika kolei, który podczas wykonywania obowiązków dróżnika strzeżonego przejazdu kolejowego miał ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie. Za popełnione przestępstwo grozi mu do 5 lat więzienia.

Więcej:
https://www.tvp.info/61738770/pijany-droznik-w-pracy
Ralny - 22-09-2022, 18:47
Temat postu:
Policja zatrzymała pijanego dyżurnego ruchu na posterunku Mąkołowiec

Jak relacjonuje Martyn Janduła z biura prasowego PKP PLK, w środę (21.09) ok. godz. 12:00 pracownicy sąsiednich posterunków współpracujących z nastawnią Mąkołowiec, zaniepokojeni niewłaściwą formą komunikacji z pracownikiem podg. Mąkołowiec, poinformowali służby. Interweniowała policja która przeprowadziła badanie alkomatem - pracownik PLK miał około 2,8 promila alkoholu w organizmie.

Czytaj więcej:
https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/policja-zatrzymala-pijanego-dyzurnego-ruchu-na-posterunku-makolowiec-109986.html
Victoria - 30-06-2023, 20:59
Temat postu:
Gorzów Wielkopolski: Pijany maszynista wiózł pasażerów. Dalszą podróż udaremniła podróżna

Pasażerka czekała na pociąg na peronie w Gorzowie Wielkopolskim (woj. lubuskie). Zaniepokoiło ją zachowanie maszynisty jednego ze składów. O sprawie powiadomiła policję. Okazało się, że mężczyzna był pijany. Miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu.

Więcej:
https://www.sektorkolejowy.pl/gorzow-wielkopolski-pijany-maszynista-wiozl-pasazerow-dalsza-podroz-udaremnila-podrozna/
Ralny - 19-09-2023, 22:06
Temat postu:
Nysa: Kierował lokomotywą pod wpływem alkoholu. Na widok policjantów zaczął uciekać

Maszynista z Nysy kierował składem pod wpływem alkoholu. Mężczyzna na widok policjantów próbował uciekać. Po ujęciu poddano go badaniu alkomatem - kierujący miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Czytaj więcej:
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-09-19/nysa-kierowal-lokomotywa-pod-wplywem-alkoholu-na-widok-policjantow-zaczal-uciekac/

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group