INFO KOLEJ - forum kolejowe

Hobby - Tak zwani MiKole

Picolo - 28-03-2010, 13:25
Temat postu: Tak zwani MiKole

buuuuum - 28-03-2010, 14:34
Temat postu:
nie powiem,ciekawy montaż : D
NS - 28-03-2010, 14:52
Temat postu:
Skandalem jest podchodzenie i proszenie o tzw. Rp1. Przecież jakby na każdego "zamówienie" mechanik miał trąbić to po kilku latach byłby głuchy. Trochę zrozumienia dla pracy tych ludzi. Chce Rp1 to niech jedzie do U.S.A. lub Kanady, gdzie przed każdym przejazdem musi podać sygnał "baczność": długi - długi - krótki i gdy czoło pierwszej lokomotywy dojeżdża do końca przejazdu to jeden długi (czyli w sumie długi - długi - krótki - długi). Tyle, że tam syreny są umieszczane na lokomotywach spalinowych w połowie długości przedziału maszynowego, a dodatkowo kabiny ostatniej generacji dieslów są lepiej izolowane akustycznie. To nie tak, jak u nas, gdzie syrena w ET22, czy EU06/07/ EP08/09 mieści się na czole lokomotywy (w USA/Kanadzie tak było do lat 80tych kiedy stopniowo zaczęto przystosowywać starsze modele) i mechanik nie raz nie poda Rp1 przed przejazdem w środku lasu "bo tam nawet królik nie przebiegnie" ze względu na hałas. Wracając do tematu - było już kiedyś na forum o tych pseudo -MK, dla których nie istnieje tzw. zdrowy rozsądek i skrajnia Moim zdaniem takie osoby powinno się odsyłać, czym szybciej do "odpowiedniego" szpitala i lekarzy, by nie stanowili zagrożenia dla samych siebie, oraz innych osób. Niestety - niektórzy "MK" mają mniemanie, że skoro mają aparat to już są poważaną częścią społeczeństwa i im wszystko wolno (nawet wleźć pod ekspres). Kiedyś spotkałem takiego jednego pod Zabierzowem i mówił, że "MK", więc zapytałem, go co to jest B0`B0`, a on, że to typ przełącznika szybkiego w ET22 ale tylko w "belkowcu". Wybaczcie, ale nogi pode mną zmiękły...
Druga sprawa to co to za pukanie do kabin maszynisty Laughing ?
Jak mechanik ma ochotę i chce zaprosić do kabiny i porozmawiać to sam skinie ręką na widok osoby robiącej zdjęcia, aby podeszła. W dzisiejszych czasach coraz trudniej o takie zachowanie ze strony prowadzących pociągi, bo się boją....
(twierdzą, że "najpierw się wylatuje z pracy, a potem się dopiero dowiaduje za co się wyleciało"). Najgorsze jest jednak słownictwo na "k" użyte, gdy mechu mu drzwiami walnął ( i dobrze zrobił). Wybaczcie, ale ja jeśli już idę z aparatem to nigdy nie nadużywam, a przede wszystkim nie wymuszam pewnych decyzji na mechanikach. To też są ludzie. Mają bardzo odpowiedzialny i stresujący zawód. Trochę zrozumienia dla nich.
Powyższego tekstu nie piszę dla prawdziwych "MiKoli", którzy potrafią (oprócz aparatu) wziąć i pomóc w renowacji zabytkowego taboru, walczą o połączenia. Takim nie trzeba tłumaczyć pojęć "zdrowy rozsądek", "bezpieczna odległość", "kultura osobista".
witja - 28-03-2010, 15:18
Temat postu:
Hmm, a ja powiem tak. Ogólnie cały czas miałem dobre zdanie o miłośnikach kolei, nigdy nie uważałem że przeszkadzają w pracy obsłudze pociągów, etc. Zawsze kulturalnie jak filmowali czy robili zdjęcia uważałem to za fajną sprawę - z pewnością za kilka lat ciekawie się będzie te zdjęcia oglądać. Czasem widuję MK na dworcach, jak filmują składy/robią zdjęcia i praktycznie nie mogłem powiedzieć o nich złego słowa.
Nie tak dawno jednak, po dojechaniu jednym z pociągów do stacji końcowej, rozmawiałem chwilę z maszynistą, gdy w okolicę lokomotywy podeszli tzw. "MK". Jeden pokazywał coś drugiemu w kabinie lokomotywy (teksty w stylu "tu jest czuwak, a tu takie fajne coś kolorowe"). Dosłownie prawie weszli na lokomotywę. I tu nie kwestia samego pytania czy mogą pooglądać jak by nie patrzeć miejsce pracy maszynisty, do którego zwykły podróżny nie ma dostępu. Nie usłyszeliśmy od nich nawet "dzień dobry" jak podchodzili. Taka to ma być kultura? To ja dziękuję... I naprawdę - od tamtej pory jakoś zmieniłem nastawienie do tej grupy ludzi...
Anonymous - 28-03-2010, 19:19
Temat postu:
Oho, jest i pomaranczowa kamizelka, +10 do nieśmiertelności Razz
Iktorn - 28-03-2010, 19:50
Temat postu:
witja, wszędzie znajdą się debile i ludzie normalni. Nie ma co porównywać wszystkich fotografujących i wrzucać ich do jednego worka. Tutaj też pewnie byli to tzw. "mikole":
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=9957
Pirat - 28-03-2010, 21:22
Temat postu:
Miłośnicy kolei
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Miłośnicy kolei – ludzie, których hobby to kolej. Uwielbiają parowozy.

Podział

* Fotograf – potrafi godzinami czekać w krzakach przy torach, aż uda mu się zobaczyć i sfotografować swoją ulubioną „Siódemkę”, „Byczka” bądź „Gagarina”. Lubi napić się przy tym piwa. Często szuka nowych motywów samobójczych. Efektem tego może być sfotografowanie swojego ulubionego piwa, a w tle swojego ulubionego „Byczka”.
* Fotograf infrastruktury – jego głównym zadaniem jest stać w lewym oknie pociągu i z aparatem gotowym do użycia czekać, aż stos cegieł, który nazywa dworcem, pojawi się z prawej strony. Albo odwrotnie.
* Modelarz – zajęcie wymagające cierpliwości. Polega na sklejaniu kartonowych bądź plastikowych modeli i często także na bawieniu się nimi na makiecie.
* Poprawkowicz – głównym zajęciem poprawkowiczów jest wpisywanie licznych poprawek w rozkład jazdy, zakupiony za ciężkie pieniądze.
* Romantyk – pisze poezje o kolejnictwie. W obecnych czasach ubolewa nad stanem kolei, lecz niestety nic nie może zrobić. Zwykle lubuje się w starych lokomotywach bądź parowozach. Nowoczesny sprzęt uważa za „bezduszny”, pozbawiony poetyckiej inspiracji. Myśli nie rozumem, lecz sercem, nie wiedząc że w obecnych liberalnych czasach nie uznaje się takiego sposobu myślenia, szczególnie w zakresie techniki. Oto jego słownik:
o Zakochany w dziewczynie – urlop jako „MK”.
o Pięć „Gagarinów” na raz – stan upojenia.
o Dziewczyna rzuciła – powrót na kolej, powrót „za nastawnik”, bądź w cięższych przypadkach – położenie się na torach.
o Trzy szynobusy na raz – płacz i lament (napisanie trenu).
* Symulatorowiec – cały dzień siedzi przed komputerem, prowadząc dzięki symulatorom kolei różnego rodzaju lokomotywy i inne pojazdy trakcyjne. Podczas jazdy zajmuje się ciekawymi rzeczami np. wyłączaniem czuwaka i gapieniem się przed siebie.
o Developer - odmiana symulatorowca, całymi dniami dewelopuje (z ang. obija się) symulatory dla symulatorowców. Oprócz tego ciągle testuje swoje dzieła i przesiaduje na IRCu. Całymi dniami zajada się czipsami i kolą z Biedronki pod pozorem dewelopowania. Typ na pograniczu „MK” (posiada wiedzę) i informatyka (umiejętności).
* Złodziej lokomotyw – całymi dniami chodzi po torach i szuka parowozu, elektrowozu lub spalinowozu, który można by ukraść, aby potem się z nim ożenić. Złodzieje lokomotyw bardzo często wpadają w kryminał, ponieważ lokomotywą jest trudno uciekać, kiedy nie ma się zrozumienia zwrotniczego. Ich dzielna, niedoszła małżonka i tak po kilku latach ląduje na złomie.
* Podróżnik - jeździ na tzw. hardkory, potrafi przejechać przez weekend tysiące kilometrów pociągiem, opuszczając go jedynie po to aby się przesiąść. Jego stacja docelową jest ta, z której wyruszył.
bileciarz - 28-03-2010, 22:15
Temat postu:
NS napisał/a:
Skandalem jest podchodzenie i proszenie o tzw. Rp1...

Oj nie przesadzaj Smile Jak ktoś potrafi wyczuć sytuację to można. A co do reszty to całkowicie się z Tobą zgadzam.
Noema - 28-03-2010, 22:30
Temat postu:
Miłowanie kolei to nie hobby. To stan umysłu. Zakręcone "hobby" potrafi wypaczyć spojrzenie na świat. Dlatego ja z dużym dystansem podchodzę do zadeklarowanych MK.
Iktorn - 28-03-2010, 22:43
Temat postu:
Cytat:
* Podróżnik - jeździ na tzw. hardkory, potrafi przejechać przez weekend tysiące kilometrów pociągiem, opuszczając go jedynie po to aby się przesiąść. Jego stacja docelową jest ta, z której wyruszył.

Chyba kwalifikuję się do tej grupy Smile Jak zawsze wyruszałem na swoje podróże z FIP koleją po Europie, to podróż zaczynałem i kończyłem w tym samym mieście, a koleją pokonywałem czasem po 30 tys. km w 2 tygodnie Smile Smile Smile
mateusz123 - 31-03-2010, 06:28
Temat postu:
No cóż, z mojej strony: całkowicie zgadzam się z Waszymi uwagami i poglądami. Sam jestem miłośnikiem, ale nie jakimś "napalonym". Nie stoję w skrajni, nie latam w nocy po dworcach z wywieszonym jęzorem prosząc o Rp1, nie kręcę się po torach, nie robię zdjęć pracownikom kolei bez zwykłego, uprzejmego zapytania się ich o zgodę, nie macham do mechaników ręką po Rp1, nie biegam w kamizelce po terenach kolejowych itd. Od razu mówię, że kolej jest moją pasją, ale staram się do tego mieć zdrowe podejście. Śledzę fora internetowe, interesuję się historią, srk, infrastrukturą od czasu do czasu pojadę na kółeczko, robię zdjęcia. Ale wielokrotnie spotkałem się z negatywną reakcją pracowników kolei na jakiekolwiek informacje na temat miłośników kolei, uważają oni to za dziwne i niebezpieczne zachowanie( chociażby stanie w skrajni). Co prawda, ze mną rozmawiali, ale często poruszaliśmy ich kontakty z innymi miłośnikami. A co do robienia zdjęć pociągów w stacji to ja zazwyczaj się uprzejmie pytam czy nie będzie Panu/Pani przeszkadzać jeśli zrobię zdjęcie. Jeśli uprzejmie odmówi to nie ma sprawy, ja dziękuję i idę dalej. Czy nam by było miło gdyby jakiś koleś nam robił zdjęcia w czasie naszej pracy( o którym de facto nic nie wiem, tzn. po co mu te zdjęcia itd.)? Natomiast na szlaku nie ma większych problemów, zachowując podstawowe zasady bezpieczeństwa wszystko da się zrobić;]

[ Dodano: 31-03-2010, 06:41 ]
Cytat:
Nie usłyszeliśmy od nich nawet "dzień dobry" jak podchodzili. Taka to ma być kultura? To ja dziękuję... I naprawdę - od tamtej pory jakoś zmieniłem nastawienie do tej grupy ludzi...

Niestety, podstawowy brak kultury ze strony miłośników. Ja parokrotnie spotkałem się z sytuacją, że miłośnicy zachowywali się głośno w składzie, latali przez przejścia robiąc zdjęcia, nawet nie przepraszając ludzi, jak musieli się przez nich przeciskać.
A odnosząc się jeszcze do filmiku to nie wiem czy Wam,ale mi by było głupio stać w kamizelce na stacji, albo z wielkim transparentem MK.
Sprzed paru lat przypomniała mi się inicjatywa MK która wywołała moje bardzo negatywne odczucia. Mianowicie pożegnanie linii Kłodzko-Wałbrzych. Ustawili oni na peronie znicze, wiecie, kwiaty itd, jednym słowem ustylizowali wszystko na pogrzeb( odpowiednie napisy itd.) Uważam za grubą przesadę żeby linię kolejową traktować i "żegnać"(!!) jak człowieka. Mi też było przykro jak zamykają linię, ale nie manifestuję tego w ten sposób.
Mih - 31-03-2010, 11:58
Temat postu:
A pogrzeb SZYNDZIELNI? Było powiedziane jasno, że jest to happening, trafiło do prasy - i w tym rozkładzie na trasę zlikwidowanego pociągu wszedł inny przewoźnik. Jakby zastosowano przyjęte w naszej kulturze formy protestu, jak palenie opon, blokowanie torów, rzucanie jajami lub łażenie z pobazgranym sprejem prześcieradłem to by zostało uznane za zwykłą burdę i tyle.
Artur - 01-04-2010, 15:01
Temat postu:
Zachowanie tych Mikoli jest dziwne stosują dziwne sygnały kolejowe, mało znane maszynistom i drezyniarzom (mam na myśli ten sygnał podany ręką w celu dania sygnału Baczność Shocked ) Podchodzienie do maszyny i pukanie w dzrzwi to jeszcze kultura, bo miałem parę razy przypadek wsiadania na galerie maszyny podczas jej biegu Evil or Very Mad niektórzy nie myślą, gdyby tak spadł to odrazu trafiłby pod koła i zostałyby z takiego kawałki a ty człowieku musiałbyś się tłumaczyć, są też tacy co potrafią grzecznie stać na peronie z rowerem a jak ruszysz to zaczynają się ścigać z twoją maszyną i nawet przejechać w ostatniej chwili przez tory Evil or Very Mad podobnie jak większość kierowców samochodów ty jedziesz a oni zamiast czekać spokojnie to ruszają z piskiem opon przez tory, głupota totalna Exclamation
Wracając do tych Mikoli z filmiku to jeśli tak ich podnieca Rp1 to powinni sobie kupić lokomotywke zdać egzamin na kierowce lokomotywki (do 300KM) wynająć jakąś starą bocznice i mogą legalnie bawić się do woli o ile wcześniej paliwa im nie zabraknie Śmiech
wariant taśszy to kupno lub budowa drezynki DL04 ona ma fabrycznie syrene z EN57 i wynająć jakąś nieczynną linie kolejową wtedy mogą sobie dowoli dawać sygnały.
My jak często stoimy na czerwonym to nieraz przychodzą do nas maszyniści żeby zobaczyć czynny parowóz z bliska zawsze grzecznie się pytają czy można wejść do kabiny i zawsze ich na chwile chętnie zapraszamy Smile

[ Dodano: 01-04-2010, 15:20 ]
Pirat, Fajny opis Miłośnika Kolei ale brakuje paru kategori Jak np.
Drezyniarz czyli właściciel lekkiego pojazdu szynowego, który uwielbia podróże tym pojazdem po stalowych szlakach.
Kolejarzczyli właściciel lokomotywki głównie spalinowej z serii SM lub LDH który lubi jazdy swoim pojazdem głównie po bocznicy lub jakiejś nieczynnej lini kolejowej którą to przeważnie wynajmuje.
Wagoniarz czyli właściciel wagonu, przeważnie salonki lub sypialki, potrafi w nim mieszkać jak i podróżować doczepiany do pociągów planowych jak i specjalnych retro.
Te trzy grupy można spotkać w różnych towarzystwach i skansenach kolejowych gdzie mogą trzymać swoje kolejowe pojazdy, przy okazji pomagają przy renowacji taboru.
taigatrommel - 05-04-2010, 14:49
Temat postu:
Takie zachowania trzeba piętnować. I nie bójmy się mówić o tym wprost. Nie bójmy się napisać etykiety zachowań dla prawdziwego MK. Bo ja się za takiego nigdy nie uważałem, choć sam często fotografuję i zwiedzam opuszczone, zamknięte linie (te otwarte również też). Ale zawsze, przede wszystkim z uwagi na własne bezpieczeństwo, nigdy nie zbliżam się na mniej niż 10m do torów po których jedzie pociąg! Pamiętam przy tym reportaż "Nie moja wina" z cyklu (o ile nie przekręcę nazwy) "To jest temat". Instruktor-maszynista wspominał o zgarniaczach, również tych przed zestawami kołowymi. Mówił, że ciało często blokuje się przed nimi, tak że człowiek nie dostaje się pod koła, tylko jest ciągnięty przez lokomotywę. Uwierzcie mi, to podziałało na moją wyobraźnię. Dlatego ze zgrozą oglądałem filmiki zamieszczone na tym forum, o MK którzy kręcąc EPoki pędzące 160km/h stali przy samiutkich torach.
Inną kwestią jest właśnie wymuszanie podania RP1. I nie chodzi tu tylko o słuch mechanika i jego cierpliwość. Pamiętajmy też o przepisach kolejowych! Nie można podawać RP1 kiedy się tylko żywnie podoba i gdzie się tylko da! Pamiętajmy że dla nas to jest frajda, ale dla innego mechanika (kolejarza) oznacza to baczność=niebezpieczeństwo! Nikt przecież nie będzie się zastanawiał dlaczego inny mechanik podał baczność, tylko zacznie wypatrywać zagrożenia którego nie ma!
Więc dwa pierwsze punkty do etykiety prawdziwego MK już mamy!
1) Bezpieczeństwo swoje własne
2) Nie przeszkadzanie kolejarzom w wykonywaniu obowiązków służbowych.
Na marginesie podam, że nigdy nic od nikogo nie wymagałem. Od żadnego mechanika żadnego RP1. Ale oni sami widząc osobę zainteresowaną koleją (a nie wariata, żądnego dobrych ujęć), sami podchodzili zagadywali. Pamiętam jak zaglądałem do pustej kabiny EN57 na końcu składu. Kierownik sam podszedł, i zagadał czy mi się podoba w środku. Robiłem zdjęcia z peronu. Akurat zatrzymał się towarowy, zmieniali się maszyniści. Ten który zszedł jak mnie zobaczył, to krzyknął do kolegi na loku (ale tak, że go cały dworzec słyszał) "Uczesz się, bo brzydko na zdjęciu wychodzisz!!" Śmiech I się przekonałem, że nie wymaganie, nie zmuszanie, często daje lepsze efekty, niż upierdliwe machanie ręką żeby mech podał "baczność".
bileciarz - 05-04-2010, 16:14
Temat postu:
1') nie tylko własne, ale i innych!
a) również bezpieczeństwo psychiczne
b) przestrzeganie przepisów porządkowych
3) szeroko pojęta kultura osobista
4) brak postawy "jestem MK, to mi się należy"
5) umiar w swoim postępowaniu
6) unikanie "dziwnych" zachowań
7) uśmiech na twarzy Wink

Tyle ode mnie Smile
danio - 05-04-2010, 17:05
Temat postu:
Moim zdaniem , na stacjach i w rejonach torów , należy się tak zachowywać ,
żeby mechanik nie odczuwał "stresu" ma widok gości z aparatem .

Prawdziwy MK to taki , który szanuje pracę kolejarza i szanuje to , że może zrobić zdjęcie / filmik .
Do tej pory pamiętam moje pierwsze wejście na loka (trwało kilka sekund ) , podziękowałem ,
uśmiechnąłem się . W tym miejscu chcę opisać pewną sytuację .

Było to w grudniu , stoję sobie na peronie , czekając na CD 163 do Krakowa (EC Comenius) .
Kiedy się pojawiła , cykłem fotkę . Po kilku sekundach mechanik wychylił się przez okno i woła : " Czemu nie wołasz żebym ci przygasił światła ?!?! . Chodź tu , to ci przygaszę światła i zrobisz lepszą tą fotę"

Poszedłem , porozmawiałem z nim podczas postoju pociągu .
Myślę że trzeba pamiętać o jednym :
"Interesując się koleją należy pamiętać o bezpieczeństwie swoim , mechanika , a także o komforcie jego pracy . Wtedy , jeśli ktoś widzi że szanujemy jego pracę , możemy liczyć na pozytywny odzew z jego strony . Ja już się o tym przekonałem Smile .
zyrafa - 05-04-2010, 18:15
Temat postu:
Dokładnie tak. Pamiętajmy, że praca maszynisty jest bez wyskoków w stylu Łowców Rp1 wystarczająco stresująca. Zatem idealnie gdyby nasza obecność nie była wogóle przez nich zauważana.
ibonek - 06-04-2010, 20:47
Temat postu:
NS napisał/a:
Skandalem jest podchodzenie i proszenie o tzw. Rp1.

Maszynista czy też jak wolą niektórzy mechanik ma taką "biblię" - to się chyba nazywa E1 - i tam jest opisane gdzie i kiedy może dawać Rp1. Jak chce sobie posłuchac dźwięku syren lokowmtywy niech sobie stanie koło przejazdu!

NS napisał/a:
Jak mechanik ma ochotę i chce zaprosić do kabiny i porozmawiać to sam skinie ręką na widok osoby robiącej zdjęcia, aby podeszła. W dzisiejszych czasach coraz trudniej o takie zachowanie ze strony prowadzących pociągi, bo się boją....
(twierdzą, że "najpierw się wylatuje z pracy, a potem się dopiero dowiaduje za co się wyleciało")

I tu też się zgodzę. Jak chciałem się "wcisnąć" z aparatem usłyszałem stanowcze NIE! Ok rozumiem nie będę się narzucał, i nie mam żalu do takiego mecha, bo wiem, ze są przepisy i musi się ich trzymać. I tu też są przepisy regulujące kto może wejść do kabiny a komu nie wolno. Nie wszyscy tzw. MK zdają sobie sprawę z tego, że gdyby się coś stało to mechanik jest ud...y.
Ale co tam mechanik! Ch#$ z nim! Ważne, że mam filmik z kabiny i tam widać szlak i mechanika i wszystko ! I na YT wrzuce niech inni oglądają! A jak! niech zobaczą jaki ze mnie MK!
A potem rejestruje kilka kont i pisze sobie pozytywne komentarze.
Też kiedyś zrobiłem kilka fotek i wrzuciłem do jednej z galerii. I później się okazało, że ktoś może mieć przez te zdjęcia poważne problemy.
NS napisał/a:
Najgorsze jest jednak słownictwo na "k" użyte, gdy mechu mu drzwiami walnął

Fakt, dzisiejsza młodzież jest nie wychowana...

Jeszcze taka dygresja; Na Dniach Otwartych Węzła Lublin w ub. roku byłem świadkiem takie jscenki: Wpada kilku takich "fanatyków" z aparatami na nastawnię dysponującą, gdzie właśnie dyżurna tłumaczyła co i jak działa i nie dali jej dokończyć bo oni chca żeby podała "semafor na wyjazd" . Długo im tłumaczyła, że nie ma takiej możliwości, że to jest wszystko od siebie uzależnione, i że są do tego dopowiednie procedury. I wtedy zdałem sobie sprawę że ci chłopcy niewielkie mają pojęcie o kolei, o zasadach kierowania ruchem, o przepisach.
Podejrzewam, że ci chłopcy, którzy "wystąpili" w tym filmiku nawet nie wiedzą o tym, że praca mechanika jest regulowana konkretnymi przepisami i złamanie ich może pociągnąć za sobą poważne konsekwencje.
bileciarz - 06-04-2010, 21:07
Temat postu:
Za instrukcją E-1 (ze strony http://przepisowa.prv.pl/)

Sygnał Rp1 "Baczność maszynista daje w następujących przypadkach:

a) po zatrzymaniu pociągu przed semaforem wjazdowym lub odstępowym wskazującym sygnał "Stój", wątpliwy lub nieoświetlony albo białe światło przy zbitym szkle sygnałowym z wyjątkiem semafora odstępowego blokady samoczynnej, jeżeli maszynista nie może porozumieć się z dyżurnym ruchu za pomocą środków łączności,

b) na wezwanie kierownika pociągu - przez odjazdem pociągu pasażerskiego zatrzymanego na szlaku,

c) przed każdym ruszeniem podczas pracy: pociągu roboczego, maszyny torowej i pojazdu pomocniczego dla ostrzeżenia robotników pracujących na torze lub obok niego,

d) przed wskaźnikami W6 i W6a, a ponadto podczas niekorzystnych warunków atmosferycznych - po minięciu wskaźnika W6a przy zbliżaniu się do przejazdu,

e) przed wskaźnikiem W7,

f) przed każdym ruszeniem lokomotywy w zakładzie taboru i przed wjazdem na obrotnicę,

g) dla ostrzeżenia osób znajdujących się na torach lub zbyt blisko toru,

h) we wszystkich przypadkach, gdy zachodzi potrzeba zwrócenia uwagi drużyny pociągowej oraz służby na szlaku i na stacjach,

i) przed każdym ruszeniem z miejsca pociągu towarowego z ludźmi.

j) przed każdym ruszeniem z postoju nie pilotowanego manewrującego pojazdu trakcyjnego, gdy jazda manewrowa odbywa się na polecenie dyżurnego ruchu (nastawniczego, zwrotniczego).
rufio198 - 06-04-2010, 21:47
Temat postu:
To w sumie też mam coś w temacie ,,MK'' - zdjęcie wykonał kolega, który focił skład z peronu przystanku osobowego Skierniewice Rawka

http://89.77.176.6/tm7/cpg1418/displayimage.php?pid=7656&fullsize=1
Victoria - 06-04-2010, 21:57
Temat postu:
Miłośnik czy fanatyk kolei? Co o tym sądzicie?
Kaszub - 06-04-2010, 22:10
Temat postu:
Szczerze? Samobójcy. Dobry fotograf wybierze sobie dobre i bezpieczne miejsce na dobre zdjęcie. Laughing
Fanatyk, gotowy poświęcić swoje życie dla kadru Shocked
bileciarz - 06-04-2010, 22:29
Temat postu:
A później MK się dziwią że butelkami i kamieniami od mechaników dostają...
rufio198 - 07-04-2010, 11:48
Temat postu:
Kolega - ten co zrobił to zdjęcie- co był z ojcem na peronie zobaczyli wymachiwanie pięścią w swoim kierunku ze strony maszynisty, chociaż najmniej zawinili. Znam tego maszynistę co prowadził ten pociąg - tak się składa że jechałem tym pociągiem na wagonie - starszy facet który generalnie nie przepada za fotografami na szlaku czy stacji. Teraz jeszcze bardziej ich nie lubi. Po takiej akcji jak ta na zdjęciu nie ma się co dziwić ze niektórzy maszyniści na widok fotografów reagują jak ten z filmu pt ,,Nerwica w Cargo'' - lub podobnie - co krążył po sieci i wywołał gorącą dyskusję na temat MK jakoś na jesieni . Nawet na tym forum była cała dyskusja o zachowaniu tego maszynisty i MK.

@Victoria- ani Miłośnik, ani fanatyk - po prostu ten na zdjęciu debil do potęgi n-tej. Miał więcej szczęścia niż rozumu. Sam bawię się w focenie pociągów, ale NIGDY w taki sposób jak ten kretyn na zdjęciu. Są inne sposoby żeby zrobic dobre zdjęcie- tak jak pisał Kaszub.

Tak na marginesie - szukałem po galeriach najbardziej popularnych typu TWB czy pokaże się zdjęcie tego pociągu z tego miejsca. Chciałem innym użytkownikom danej galerii pokazać jak zostało zrobione. Niestety -albo kiepsko szukałem, albo ten co focił ten pociąg nie wstawił tego zdjęcia.
snajper - 07-04-2010, 12:51
Temat postu:
Ja tam mam na HDD ponad 3000 zdjęć taboru, dworców, linii i innych kolejowych, zrobione zaledwie w rok !!! (bo rok temu zacząłem focić kolej), foce z peronów i innych miesc ogólnodostępnych, nie włażę też na tory. Nikt nie ma prawa mi tego zabraniać, jeśli by mnie naszła taka ochota to mogę focić i co gorsza publikować nawet twarz mecha w lokomotywie i to bez jego zgody pod warunkiem że sfociłem go z miejsca ogólnodostępnego, tak samo jak paparazzi focą a gazetki publikują zdjęcia gwiazd. Nie można tego zabronić, więc objekcje mechów są nieuzasadnione i koniec. Piszę to teoretycznie, bo praktycznie nie pamiętam żeby ktoś miał coś przeciwko mojemu foceniu, ostatnio jakaś konduktorka czekała aż pofocę EU07 czerwone Cargo (żeby nie przeszkadzać) dopiero jak skończyłem to przeszła do składu. Trochę mnie to zdziwiło, widać ludzie są czasem mile nastawieni do kogoś kto foci loka albo ja foce tak, że ich nie denerwuje jakoś bardzo.
pawelW - 07-04-2010, 13:11
Temat postu:
A potem niektórzy kończą tak .. Very Happy http://www.youtube.com/watch?v=WHEBDHniW7U polecam obejżec ten film tym fanatykom .. Razz

Pozdrawiam
ibonek - 07-04-2010, 16:26
Temat postu:
snajper napisał/a:
Nikt nie ma prawa mi tego zabraniać, jeśli by mnie naszła taka ochota to mogę focić i co gorsza publikować nawet twarz mecha w lokomotywie i to bez jego zgody pod warunkiem że sfociłem go z miejsca ogólnodostępnego,

nie masz racji kolego.Radzę poczytać art. 23 zwłaszcza i konsekwencje zawarte w art. 24.
Tak więc mechanik jeżeli uzna, że zamieszczanie zdjęć czy też filmów z widoczną jego twarzą jest naruszeniem dóbr osobistych, sprawa może zakończyć się w sądzie. Oczywiście, jeżeli wcześniej wyraził zgodę na publikację i masz to na piśmie możesz spać spokojnie. Śmiech

snajper napisał/a:
tak samo jak paparazzi focą a gazetki publikują zdjęcia gwiazd.
nie bądź śmieszny! 90% tzw gwiazd może żyć tylko dlatego, że się o nich mówi i pisze w różnego rodzaju tabloidach czy też różnego rodzaju plotkach .pl. Oni/one są po prostu uzależnione od obecności w mediach. Ponad to zobacz jak często gwiazdy wytaczają właśnie takim gazetkom procesy o zniesławienie i te gazetki płacą za to spore pieniądze.

snajper napisał/a:
Nie można tego zabronić, więc objekcje mechów są nieuzasadnione i koniec.
Też tak kiedyś myślałem, ale szybko musiałem zweryfikować swoje teorie.Na szczęście nikt na tym nie ucierpiał a dla mnie sprawa nie zakończyła się w sądzie. Ale kosztowało mnie to trochę nerwów.

snajper napisał/a:
, ostatnio jakaś konduktorka czekała aż pofocę EU07 czerwone Cargo

No, wszystko zależy od ludzi
Anonymous - 07-04-2010, 17:05
Temat postu:
Też jestem Miłośnikiem a raczej Miłośniczką Kolei. W dodatku pracuję w IC. No i w pracy jestem pracownikiem a poza pracą realizuję swoją pasję. Kręce filmiki i robię fotki. Reakcja maszynistów na kobietę z aparatem - pozytywna. O RP1 prosić nie muszę zawsze sami dadzą... ;-) a jeśli sygnału nie dostanę tragedii z tego nie będzie...

Nigdy nie stwarzam sytuacji w których nie czuję sie pewnie... Wiem że nigdy przenigdy w życiu nie stanę na CMK pół metra od przejeżdzającego 160 km/h pociągu... Bo wiem że nie jestem silną kobietką a podmuch naprawdę bywa silny... Wolę filmować z dalszej odległości, wiem może nie wyjdzie super hardkorowe ujęcie, ale szanuję swoje zdrowie i zycie...

Co do zdjęć - robię je tak żeby nie było widać twarzy maszynisty - zazwyczaj staję pod kontem żeby słupek koło szyby zasłaniał maszynistę...

To są moje zasady którymi się kieruję podczas wyprawy na szlak...

Pozdrawiam
snajper - 07-04-2010, 17:10
Temat postu:
Cytat:
Też tak kiedyś myślałem, ale szybko musiałem zweryfikować swoje teorie.Na szczęście nikt na tym nie ucierpiał a dla mnie sprawa nie zakończyła się w sądzie. Ale kosztowało mnie to trochę nerwów.


Tak ale dopiero jak takie zdjęcie opublikuję (natomiast dowolnie publikować można ludzi odwróconych tyłem, albo w ujęciu z daleka niewyrażnych), ale zresztą ja nie focę po to by publikować w serwisach - galeriach kolejowych, a focić kogokolwiek na ulicy mogę dowolnie na własny użytek. Z tym że zwykle nie focę mechów bo po co, przecież mi chodzi o loka nie o nich.
danio - 10-04-2010, 14:25
Temat postu:
Jeżeli tą twarz na zdjęciu widać .
Bo jeżeli jej nie widać , to nie ma podstaw .

Z drugiej strony mechanik jest osobą publiczną .
ibonek - 12-04-2010, 20:49
Temat postu:
danio, nie wydaje mi się, żebyś miał rację. Mechanik jest takim samym pracownikiem jak np. dyżurny ruchu. To że akurat jego widać to jest insza inszość. Ale to już jest dyskusja na inny wątek. Trzeba by szukać na to paragrafów i konsultować interpretacje z prawnikami itd., itp.
yusek - 12-04-2010, 21:17
Temat postu:
Mechanik nie jest osobą publiczną ale jest tak zwanym tłem. Czyli jeśli publikujesz zdjęcie np. lokomotywy w Internecie i widać, ba można rozpoznać mechanika, to nie musisz mieć zgody.
danio - 13-04-2010, 14:03
Temat postu:
Właśnie o to mi chodziło yusek .
yusek - 13-04-2010, 15:34
Temat postu:
Przy okazji ustawa o prawie prasowym jest tak nie precyzyjna, że dopuszcza zdjęcie stacji jako główne z osobami jako tłem, co wydaje się dość normalne. Dopuszcza sfotografowanie peronu lokomotywy z osobami znajdującymi się na nim. A nawet możesz sobie sfotografować teoretycznie przezroczystą szybę od lokomotywy wraz z "przypadkowo" stojącym sobie za nią maszynistą. Nie wolno za to fotografować bez zgody osobowy fotografowanej osoby nawet publicznej jeśli to jest celem zdjęcia oraz co jest raczej oczywiste zdjęć, których nie wolno publikować a nawet przechowywać np. zdjęć pedofilskich czy innych w ten deseń.

W przypadku zdjęć osób publicznych można wykonywać je nie jako podczas pełnia służby przykład:
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz otwiera nową drogę w Gdańsku możesz zrobić zdjęcie bo to jest prezydent miasta.
Prezydent Gdańska siedzi sobie w gabinecie prezydenta miasta, można zrobić zdjęcie jeśli ma się zgodę na fotografowanie w tym budynku/pomieszczeniu.
Prezydent Gdańska po pracy wypoczywa sobie na podwórku, zdjęcie można zrobić ale tylko jeśli pozwoli bo to nie jest wówczas prezydent tylko pan Adamowicz i może sobie tych zdjęć nie życzyć.
danio - 13-04-2010, 21:01
Temat postu:
A kwestia zdjęć robionych na galerię typu TWB to też dotyczy ?
yusek - 13-04-2010, 21:23
Temat postu:
Wszystko co zamieszczasz w necie czy to na Wikipedii czy to na jakieś innej stronie podlega pod prawo prasowe. Nawet jak tu piszesz to również podlegasz po to prawo. Dodatkowo, jeśli wyjawisz dane poufne, do których masz dostęp, w Internecie, to będzie również łamaniem prawa. Przy okazji jakbyście zobaczyli co jest danymi poufnymi to byście ze śmiechu pękli nad niektórymi pozycjami. Np. można podawać dane dotyczące pogody z 3 ostatnich dni ale dane starsze są poufne, bo jakby się ktoś dowiedział że 7 czerwca 1997 w Gdańsku była burza to byśmy wojnę przegrali. Ale za to wszystkie opracowania klimatyczne dla dowolnej stacji można już publikować.
szomiz - 14-04-2010, 00:13
Temat postu:
yusek, po pierwsze autorskie a nie prasowe. po drugie nie wszystkie. po trzecie jakby nie wyjawianie informacji poufnych i tajnych to by gazety nie miały o czym pisać.

i tutaj dopiero się kłania prawo prasowe - odmowa ujawnienia źródła (które nie powinno ich wyjawiać). zwykłemu człowieku już tak prosto nie jest. chociaż w sumie może powiedzieć, że stenogramy znalazł na wycieracze.
pawelW - 14-04-2010, 10:47
Temat postu:
http://www.youtube.com/watch?v=Wtvxbf9S7qw&NR=1

[ Dodano: 14-04-2010, 10:55 ]
rufio198 napisał/a:
To w sumie też mam coś w temacie ,,MK'' - zdjęcie wykonał kolega, który focił skład z peronu przystanku osobowego Skierniewice Rawka

http://89.77.176.6/tm7/cpg1418/displayimage.php?pid=7656&fullsize=1


Co do tego to jest prawda że to idiota i samobójca po za tym to dla tego maszynisty jest naprawdę stres ..To tak jakby prowadzic auto i bac się że jakiś pieszy nagle wtargnie na ulice żeby zrobic zdjęcie bo jest miłośnikiem tej marki.. A ty myślisz każdego dnia czy np dziś kogoś takiego nie zabijesz ..To jest to samo.. Z tym że gdyby byli tacy co by robili zdjęcia tirom na autostradzie to by zaraz ich Policja zwineła za powodowanie zagrożenia na drodze ,a na kolei już jest troszkę inaczej i nikt policji nie wzywa.

Pozdrawiam życząc takim osobom wyobrazni i rozwagi w swoich działaniach
yusek - 14-04-2010, 11:00
Temat postu:
szomiz napisał/a:
yusek, po pierwsze autorskie a nie prasowe. po drugie nie wszystkie. po trzecie jakby nie wyjawianie informacji poufnych i tajnych to by gazety nie miały o czym pisać.

i tutaj dopiero się kłania prawo prasowe - odmowa ujawnienia źródła (które nie powinno ich wyjawiać). zwykłemu człowieku już tak prosto nie jest. chociaż w sumie może powiedzieć, że stenogramy znalazł na wycieracze.


U nas się korzysta z poufnych danych mianowicie dzienniczków obserwacji więc mieliśmy to na szkoleniu BHP (bo po co zrobić szkolenie by powiedzieć kilka zdań), co do gazet one nie publikują poufnych danych ale ich przetworzenie w sposób uniemożliwiający odtworzenie stanu pierwotnego.

Przykład nie mogę sobie przepisać i wstawić w neta wartości temperatury w maju 1997 roku ale mogę wam podać temperaturę średnią, maksymalną, minimalną, amplitudy i co wy tam jeszcze byście potrzebowali ale nie mogę wstawić tabelki.
Jakby to były dane tajne to bym mógł jedynie powiedzieć w jakim powiecie się znajduje Borucino i że jest tam stacja, ale nic więcej.
A przy okazji czemu na tych danych są wielkie czerwone pieczątki POUFNE nie wiem ale nawet doktorom wydaje się to głupie.
Pirat - 07-04-2019, 16:11
Temat postu:
Mikolski "półświatek". Taka sytuacja:

http://www.wykop.pl/artykul/4881387/poszukujemy-ofiar-artura-r/
sceptykk - 23-04-2019, 11:26
Temat postu: Mikole czy Trolle?
Zastanawiam się jak oceniacie działalność niektórych (podkreślam niektórych) tzw. miłośników kolei. Są tacy, którzy z zamiłowaniem śledzą zmiany w infrastrukturze, taborze kolejowym czy też nowych ofertach w rozkładzie jazdy. Są też tacy, którzy nieustannie śledząc powyższe zasypują lawiną listów, wniosków i skarg spółki kolejowe bądź też poszczególne zakłady. Oczywiście krytyka oraz wnioski usprawniające są często mile widziane. Niestety część z działań "miłośników" zmienia się w trollowanie, zmuszając pracowników kolejowych do opracowywania wielostronicowych odpowiedzi i uzupełniania coraz to nowszych i bardziej szczegółowych "pobożnych życzeń" Tu trzeba podkreślić, że np. zakłady mają określoną ilość pracowników do wykonywania swoich zadań merytorycznych. Zebranie informacji i odpowiedzi dla takiego "miłośnika" powoduje zakłócenie ich pracy. Nie chcę wymieniać szczegółowo tematyki owego bicia piany ale dużo jest tego na Dolnym Śląsku oraz w Małopolsce. Co o tym sądzicie ? Czy to pomaga czy też przeszkadza w funkcjonowaniu kolei ?
Noema - 07-04-2020, 16:51
Temat postu:
„Mikole”

Być może trudno w to uwierzyć, ale są w Polsce ludzie, którzy pasjonują się koleją. Nie chodzi tu o zdrowe zainteresowanie powiązane ze smykałką do techniki, uznaniem dla precyzji ciężkich maszyn czy nawet ciekawością działania urządzeń sterowania ruchem. Wiecie – jak to jest, że w dużej stacji ułożyli ze dwadzieścia torów, jak te tysiące ton zmieniają te tory, po co, kto tym steruje, skąd dyżurny (bo to on steruje) wie, gdzie jest pociąg, po co tyle kolorów świateł na semaforach zamiast czerwonego i zielonego i tak dalej. Nie. Mowa jest o Mikolach (od mi-miłośnik kol-kolei). Są to zboczeńcy, których w kwestii kolei interesuje wyłącznie dopracowana do perfekcji (Mikol właściwy) lub fragmentaryczna (Mikol Sromotny) wiedza bezużyteczna, nieciekawe ciekawostki i wybrane szczegóły, które nie obchodzą nawet najbardziej sumiennych kolejarzy. Stanowią silną opozycję dla tych, którzy myślą, że konduktor prowadzi pociąg, albo, że maszynista sprawdza bilety, bo są i tacy. Wobec takich ludzi bywają często agresywni i niebezpieczni, zwłaszcza w sieci (internetowej, bo Mikolowi sieć kojarzy się bezpośrednio z siecią trakcyjną, którą nazwanie „trakcją” przy Mikolu Sromotnym grozi pęknięciem pryszczy i odwodnieniem, bo podobno w łoju z syfków pokrywających większość powierzchni skóry Mikoli, ci magazynują wodę, gdy godzinami czają się w krzakach w oczekiwaniu na pociąg do sfotografowania). Tak robią. Z perspektywy pasażera ciężko ich dostrzec, ponieważ patrząc prostopadle do kierunku jazdy widok z okna umyka zbyt szybko. Z kabiny maszynisty natomiast, nawet o czwartej nad ranem światło reflektorów lokomotywy odbijające się od pingli -18dpt i obiektywu aparatu wielkości walca drogowego jest doskonale widoczne. Może się Wam wydawać, że zmyślam. Że nikt nie koczuje w krzakach 6 godzin gdzieś nad ranem tylko po to, żeby zrobić zdjęcie zwykłej siódemki (najpopularniejsza lokomotywa w Polsce) ze zwykłymi wagonami, która jeździ tamtędy planowo codziennie. Że zdjęcie siódemki o trzeciej, to jest to samo, co zdjęcie tej samej siódemki o czwartej. Albo, że nie ma znaczenia, czy zdjęcie jest w deszczu, czy w czasie lekkiej mżawki. Że nie można z jednej strony nie wiedzieć, co to jest próba hamulca, ale doskonale wiedzieć, w którym roku powstał pierwszy egzemplarz każdej maszyny, ile zachowało się w Polsce, ile z hehe Żółtym Czółkiem, czy na przykład jakie numery pociągów prowadzi dana seria. Gdyby jeden Mikol przyłapał innego Mikola na tym, że zapomniał, z którym numerem seryjnym egzemplarz posiada oryginalną malaturę PKP z lat 70, ten mógłby zasłabnąć i skręcić sobie kark. Brzmi absurdalnie, ale może się tak stać, ponieważ długość szyi Mikola może dochodzić nawet do czterdziestu centymetrów długości. Długość szyi Mikola, podobnie, jak tych kobiet z Padaung w Birmie, które noszą metalowe kręgi na szyjach świadczy o pozycji w hierarchii. Jest to podyktowane zdaje się tym, że im dłuższa szyja, tym sprawniej Mikol może wychylać się z peronu podziwiając nadjeżdżający skład. Ma to niestety i ciemną stronę. Nie raz słyszy się w wiadomościach o smutnych przypadkach, kiedy Mikole wystający ponad torowisko przeważeni masą pingli i lustrzanki (cały Mikol waży średnio 26 kilogramów) upadali na tłuczeń i ginęli zmiażdżeni kołami pociągów. Nie pisałbym o tym, gdyby nie fakt, że Mikoli jest dosłownie cała masa. To nie jest grupka stu osób, to nie są również pojedynczy entuzjaści po kilkunastu na miasto, po kilku na wioskę. Ich jest mnóstwo. Mają swoje fora internetowe, swoje spotkania, swoją hierarchię, swoje cele, marzenia i zamiary. Dołączyłbym screeny z jednej z quasi-mikolskich grup na facebooku, do której wpisałem się dla beki, ale niestety po tym, jak kiedyś napisałem jakiejś lasce w komentarzu, że jest apetyczna, jeden z moderatorów - białorycerski stulejarz wyczuł, że żaden ze mnie Mikol i dał mi bana, wiec nie mam już dostępu. Są jak Iluminati, tylko o marginalnym znaczeniu, za to ich istnienie jest wiarygodnie potwierdzone. Bywają przypadki, że jednocząc się potrafią zebrać sumy rzędu kilkunastu tysięcy złotych jedynie po to, żeby jakąś rzadko używaną linią przejechał jakiś konkretny skład czy maszyna. Nawet nim nie jadą, tylko robią zdjęcia. O pojedynczych przypadkach słyszałem niechcący, strach pomyśleć, co robią, a o czym nie mam pojęcia. Co jeszcze ciekawsze, Mikolami bywają też kobiety. Może to nie powinno dziwić, skoro są też kobiety maszynistki (znam jedną i świetnie sobie radzi), ale bez jaj – wyobraźcie sobie dziewczynę szarpiącą się z innym Mikolem gdzieś w Łowczówku-Pleśnej pod nastawnią, bo akurat dziś – pierwszy raz od przedwczoraj - na Krynicę pojedzie akurat siódemka z Żółtym Czółkiem i każde z nich chce zrobić najlepsze zdjęcie. Swoją drogą sam Bóg raczy wiedzieć, skąd Mikole wiedzą, która maszyna, kiedy poprowadzi dany pociąg, skoro nawet maszyniści dowiadują się dopiero chwilę przed służbą. A właśnie. Służba/praca na kolei. Żaden Mikol nie pracuje na kolei. Nie wiedzieć czemu – nie chcą. Być może pobieranie wypłaty za tak czcigodne zajęcie jak celebrowanie przejazdów pociągów byłoby niezgodne z Kodeksem Etycznym Mikola, bo wcale bym się nie zdziwił, gdyby takowy istniał. Może też być tak, że po zatrudnieniu Mikole zdrowieją i przestają być Mikolami. Albo na przykład płace wydają im się za niskie, choć przesiadywanie ¾ życia w krzakach wydaje się jeszcze mniej opłacalne, a może zwyczajnie nie przechodzą badań lekarskich z wadą wzroku -18dtp. Można jedynie zgadywać. Lubią za to przeszkadzać kolejarzom w pracy pałętając się po torach, zagadując na peronach, skradając się i wchodząc do lokomotyw, prosząc o zatrąbienie przed odjazdem (żeby jakaś babcia na sąsiednim peronie dostała zawału). Raz musiałem wyganiać w szczerym polu delikwenta, który ukradkiem wlazł do maszynowni „tylko zobaczyć, co jest w środku”, nie zdążył ewakuować się przed odjazdem i dał o sobie znać dopiero, gdy rozwalił głupi łeb o sprężarkę, gdy zatrzęsło na kiepskim torze w Nowej Hucie. Ale to jeszcze nic. Na Dniach Transportu w Krakowie mój kolega miał pecha dyżurować w rzadkiej lokomotywie EP-05 i pokazywać Mikolom urządzenia. Sam nie wiem, czy dać wiarę, ale ponoć jeden z nich ubłagał go, żeby pozwolił mu zrobić tak zwane „sterowanie na zimno”, czyli sprawdzić sterowanie lokomotywy bez wysokiego napięcia. Polega to na kręceniu nastawnikiem (tą kierownicą) i słuchaniu, jak w szafie wysokiego napięcia kłapią te styczniki, które gdyby pantograf był podniesiony podawałyby prąd na silniki. Mikol był cały czerwony i dziwnie podniecony, szybko i nierówno dyszał, a po usłyszeniu tego kłapania rzekomo ejakulował w spodnie. Potem, jak gdyby nigdy nic pożegnał się, wyszedł, a maszynista słyszał urywki jego rozmowy telefonicznej z matką „aaa my sterowali na zimno, ale my sterowali”. Masakra.

Źródło: https://www.facebook.com/Supertrzmiel/posts/589163701683698
wafel - 13-04-2020, 12:50
Temat postu:
Konkertnie prawdziwie z jajem.
O 10 lat za późno się ten tekst pojawił...
snajper - 21-04-2020, 09:19
Temat postu:
Ciekawe. Moim zdaniem za dużo hate-u. To ze ktoś interesuje się czymś co dla większości ludzi nie jest ciekawe to nie znaczy by go od razu mieszać z błotem. Każdy lubi co innego. Jego wola i sprawa. O ile wchodzić na tory się nie powinno to siedzenie w krzakach w bezpiecznej odległości nikomu nie zaszkodzi. A tekst o obiektywach wielkości walca brzmi jak zazdrość że kogoś stać na aparat o wartości Twojej miesięcznej wypłaty a kupił go nie po to by fotografować rajskie plaże w Grecji czy celebrytki i modelki tylko kupił ten sam aparat na starą siódemkę pomalowaną w barwy retro z żółtym czołem, która dla ciebie jest brzydka, dla niego piękna. Modne jest natomiast pouczanie innych jak mają żyć. Ja zawsze chodziłem własnymi ścieżkami nie podążałem za tym co lubią inni. Nie starałem się być popularny w klasie itd. Dlatego wiele moich pasji (nie tylko kolejowa) była pasjami niszowymi.

Ja koleją jeździłem przez całe dzieciństwo. Moi rodzice w latach 80 nie mieli samochodu a mieliśmy Babcię Marysię i dziadzia Kazia w Nysie którymi trzeba było się opiekować. Tymczasem mieszkaliśmy w Krakowie. Raz w miesiącu jechaliśmy do Nysy pospiesznym Kraków - Jelenia Góra. Od dziecka podobały mi się te wielkie maszyny. Wszyscy mówili, że znowu trzeba tłuc się pociągiem ale mnie to się podobało. W Kędzierzynie-Koźle, zmieniano lokomotywę na spalinową. Szliśmy z tatą kupić na dworcu lody lub ciastko i oglądaliśmy zmianę loka. Bardzo mi się to podobało. Czasami jak nam rozkład tego pośpiecha nie pasował to jechaliśmy inaczej. Piętrową Bipą z Nysy do Kędzierzyna a potem EN57 na Katowice i dalej kolejnym do Krakowa. Uwielbiałem w Bipie siedzieć na górnym siedzeniu i bawić się szybą na korbkę. Bipą jeździłem też czasami latem do Cikowic nad Rabę (pociąg relacji Kraków - Przemyśl był swego czasu na Bipach)

Następnie w latach 90 rodzice kupilii samochód i zapomniałem na jakiś czas o kolei. Potem zainteresowałem się, żeglarstwem zacząłem jeździć na Mazury, co roku jechałem tam na obóz nocnym pociągiem. Byłem wtedy nastolatkiem. Impreza z resztą ekipy zaczynała się już na Kraków Główny, w Olsztynie wysiadaliśmy zaspani i przesiadaliśmy się już do osobowego do Ruciane Nida, zwykle SM42 + Bonanzy. Zatem kolejne pozytywne wspomnienia z kolei choć nie byłem jeszcze wtedy zadeklarowanym miłośnikiem.

I wtedy pojawił się symulator MSTS (Microsoft Train Simulator). Kolega mi polecił, mówiąc że można do niego pobrać polskie pociągi, takie wiesz stare i brudne, jak prawdziwe PKP, powiedział. No te pociągi były bardzo kiepskiej jakości a polskie trasy krótkie i fikcyjne. Ale było forum modelarzy którzy próbowali zrobić lepsze dodatki. Jako, że zawsze miałem smykałkę do komputerów, jestem informatykiem. Zainteresowałem się modelowaniem 3D i zacząłem tworzyć dodatki do MSTS, bawiłem się w to parę lat.

Aby stworzyć modele trzeba mieć zdjęcia na tekstury, różnią się one od zdjęć robionych w krzakach, gdyż to muszą być zdjęcia płaskie pod kątem 90 stopni tak aby nałożyć na model. Robi się je na dworcu na peronie, na bocznicy, na lokomotywowni (często wystarczy zagadać do dyspozytora i wpuszczają bez problemu). Na dworcu może to dziwnie wyglądać bo chodzi koleś zatrzymuje się co 2 metry i robi fotkę wagonu, po 2 metrach kolejną fotkę bo 1 bok wagonu 4-5 fotek, tak by była wysoka rozdzielczość i detale. Poza specjalnymi imprezami z fotostopami raczej nigdy nie przesiadywałem w krzakach natomiast mam ze 40 GB i 20.000 zdjęć na tekstury zrobionych na dworcach, bocznicach, lokomotywowniach. Sam stworzyłem kilkanaście modeli 3D, kiedy przestałem je tworzyć bo mi się znudziło dalej fotografowałem, do dziś ludzie do mnie piszą czy mam foty na tekstury lokomotywy X.

Kółeczka. Łatwo zdobyć zdjęcia EU07 wystarczy iść na dworzec. Ale jeżeli chcesz zdjęcia SU45 musisz je dostać od kogoś albo pojechać samemu na miejsce gdzie one są. Jako że mamy super ofertę biletu weekendowego, zacząłem jeździć na kółeczka w miejsca stacjonowania rzadkich lokomotyw. Poznałem wtedy innych ludzi jeżdżących na kółeczka. Zacząłem jeździć częściej jako, że to często było spotkanie towarzyskie i impreza. Wziąłem nawet udział w sylwestrze kolejowym, na trasie Przemyśl - Szczecin. Tak wiem nie można spożywać w pociągu ale jakoś w sylwestra nikt na to nie patrzy. Zacząłem też fotografować na tekstury w sąsiednich krajach w Czechach, Słowacji i Ukrainie. Dawno już nie robiłem modeli ale bawiły mnie te weekendowe wypady kolejowo fotograficzne. Odskocznia od zatłoczonego miasta. W każdym kraju którym jestem turystycznie lub zawodowo staram się przejechać też koleją.

I nie nie jestem monotematyczny. Nie jeżdżę na urlop "na Bipy". Co najwyżej na letnie weekendy. Na urlop jadę do Grecji żeglować.

I nie kolej to nie jedyna moja pasja, jak pisałem jeździłem kiedyś koleją na Mazury, zrobiłem tam patent żeglarza, potem sternika, aktualnie mam Kapitana Jachtowego i mogę organizować rejsy po morzu (np. w Grecji)

I nie nie każdy letni weekend jadę na kółeczka kolejowe. W jeden jade na kółeczko w inny w góry w inny nad jezioro. Różnorodność.

I nie jestem bezrobotnym dzieciakiem który nie ma co robić, inną moją pasją były zawsze były komputery, dlatego tworzyłem modele 3D lokomotyw a aktualnie jestem informatykiem programistą i robię karierę.

I to, że spędziłem jednego sylwestra na przejeździe kolejowym Przemyśl - Szczecin to nie znaczy że jestem no-lifem. Jednego sylwestra spędziłem w klubie na rynku z muzyką najlepszych DJ-ów, innego na imprezie w Remizie u kuzyna. Ostatniego sylwestra spędziłem z moją dziewczyną na domówce u jej brata. A jednego sylwestra kiedyś w pociągu Przemyśl Szczecin z ekipą symulatorowców. Różnorodność.

Robię karierę informatyka, mam wiele pasji żegluję, podróżuję, najdalej dotarłem do Tajladii. Nie jestem No-Lifem, mam kolegów, mam dziewczynę. Myślę, ze wielu Haterów którzy jadą po Mikolach, że to jakieś pryszczate dzieciaki nie mają nawet w połowie tak ciekawego życia jak ja.

I nie tylko pryszczate dzieciaki interesują się koleją, znam np. z forum symulatorowców nawet ludzi którzy są właścicielami firm a się w to bawią po godzinach.

Tak jestem MIKOLEM i się tego nie wstydzę. Koleje to jedna z moich wielu pasji w moim różnorodnym życiu.
sceptykk - 22-04-2020, 13:13
Temat postu:
Noema jakże prawdziwy tekst. W każdym niemal województwie jest kilku szczególnie aktywnych "miłośników", którzy zasypują instytucje, urzędy, zakłady czy też spółki prawdziwymi czy też wyimaginowanymi problemami. Niezależnie czy to Zielona Góra, Wrocław, Łódź, Lubawka, Lwówek czy Kraków pomysły są wciąż takie same. Myślę, że matryca osobowości, którą podałaś w większości się sprawdza.
Arek - 19-11-2022, 07:17
Temat postu:
Przepychanki, kłótnie i fizyczne napaści. Japońscy fani pociągów to w większości łagodni entuzjaści pasjonujący się słynnym systemem kolejowym Kraju Kwitnącej Wiśni, jednak ostatnio, dzięki wybrykom małej grupy, zyskują zaskakująco złą sławę.

https://podroze.onet.pl/ciekawe/japonia-problemy-z-niegrzecznymi-fanatykami-pociagow-tzw-toritetsu/esnglpk
TFZ - 20-03-2023, 10:32
Temat postu:
Ciekawe, że parę osób zdążyło się tu dowartościować, a żadnej próby nawet sformułowania sensownej definicji (czy choćby określenia) "mikola" nie ma.

A swoją drogą, to odnośnie do tekstu cytowanego dwa lata temu przez Noemę: po pierwsze, cytowany tekst pochodzi z profilu o nazwie "Historie żółcią pisane", co bynajmniej nie wydaje się tu być nieistotnym szczegółem, a po drugie, autor tego tekstu sam sobie wystawia świadectwo pisząc: "patrząc prostopadle do kierunku jazdy widok z okna umyka zbyt szybko".
Victoria - 14-04-2023, 17:26
Temat postu:
Słowacja: Wszedł na wagon, by zrobić sobie zdjęcie. Przypłacił to życiem

21-latek ze Słowacji wszedł na wagon towarowy, żeby zrobić sobie zdjęcie. Poraził go prąd pod napięciem 25 tysięcy woltów. Na pomoc było za późno.

Więcej:
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-04-14/slowacja-wszedl-na-wagon-by-zrobic-sobie-zdjecie-przyplacil-to-zyciem/

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group