A ja znam bezrobotnych inżynierów kolejowych wywalonych ze spółek Grupy PKP, na których miejsce zatrudniono ludzi z banków o kierunku np. międzynarodowe stosunki gospodarcze. A więc nie ma znaczenia jaki kierunek ukończyłeś ale jakie masz "plecy" - układy i znajomości.
Poza kilkoma kierunkami jak np. medycyna to rodzaj kierunku lub uczelni nie ma znaczenia. Dlatego, że wiemy wszyscy jak to wykształcenie w Polsce uzyskuje się. Tu też są ważne układy. Kto komu daje, ile, jak często i jak bardzo namiętnie. Śmieszą mnie wystrzyżeni młodzieniaszkowie - teoretycy z dyplomami SGH, SGGW, UT-H itd. itp. Stronię od bezdusznych kujonów.
I przez te "uklady" zostają zatrudnione w firmie miernoty, niewiele wiedzące. A o uprawnieniach np. budowlanych to mogą sobie tylko 'pośnić' czy pomarzyć !
A bezrobotni inżynierowie wywaleni ze spółek PKP już dawno sobie robotę znaleźli.
Bezrobotni inżynierowie są bezrobotnymi inżynierami. Nie naciągaj faktów. A jeśli jednak niektórzy znaleźli sobie pracę, to na czarno lub w kwocie dużo poniżej ich oczekiwań i poniżej dotychczasowej płacy w PKP. Pozostaje im tylko wspierać PiS ewentualnie SLD i marzyć o rządzeniu przez nich bez koalicjanta.
A uprawnienia budowlane nie zdobywa się na studiach tylko w pracy. Zauważcie po co te uczelnie jeśli po ich ukończeniu trzeba zdobywać dodatkowe uprawnienia zdając egzaminy. Jaki jest sens przetrzymywania tak długo ludzi w różnego rodzaju szkołach. Okres edukacji w Polsce jest przesadnie długi. Ale o to "troszczy" się lobby belfrów, którzy z tego mają pieniądz. A politycy tymczasową poprawę danych statystycznych w zakresie bezrobocia młodzieży.
Jeżeli bezrobotni inżynierowie są nadal bezrobotnymi to albo są "dupami do kwadratu" albo leniami i to w dodatku śmierdzacymi/ ew. nieudacznikami. Z wykształceniem wyższym inżynieryjnym nie znaleść oferty pracy ? No chyba, że się ma ambicje dyrektorskie/prezesowskie to rzeczywiście trzeba czekać na powrót Psis do władzy. Ale to już było ...
Tak faktycznie rail_user, ma racje sam jestem inżynierem i nie miałem problemu ze znalezieniem pracy, jestem kierowcą autobusu, rzeczywiście inżynier zawsze znajdzie prace...
Tak faktycznie rail_user, ma racje sam jestem inżynierem i nie miałem problemu ze znalezieniem pracy, jestem kierowcą autobusu, rzeczywiście inżynier zawsze znajdzie prace...
No to trzeba ruszyć 4 litery i w Polskę. Masz uprawnienia budowlane i doświadczenie ? Aplikowałeś np. w TORPOL-u , SKANSKA, STRABAG-u czy innej firmie ? Tam szukają chętnych. Robota sama nie przyjdzie.
Albo zootechnik(też podobno inżynier jak mawiał B. Smoleń).
A wracajac do meritum jak pisałes o bezrobotnych inżynierach to myślałem o ludziach "z papierami" a nie o gryzipiórkach. Za biurkiem uprawnień się nie zdobywa ( chyba , że projektowe}. Niestety aby zdobyć UB to trzeba ubrac gumofilce, komizelke i zap.... na budowie aby zdobyć odpowiednia praktykę. W tym wypadku to "zamienił stryjek siekierkę na kijek"
Co wyście się tak uparli na to budownictwo. Na przykład na Śląsku gdzie istnieje jeszcze przemysł trochę starego jak górnictwo czy hutnictwo ale tez chyba nawet więcej nowego. Jak produkcja samochodów i części głównie części do nich. naprawdę jest zapotrzebowanie na inżynierów przemysłowych. Nawet bez doświadczenia na przyuczenie że tak powiem. Od biedy może być nawet inżynier logistyk tez jest zapotrzebowanie.
Im wyżej licealista szybuje marzeniami o przyszłej pracy, tym boleśniej już jako absolwent przeżywa spotkanie z ziemią.
Kiedy licealista myśli o przyszłych studiach, ma nadzieję, że te dobrze przygotują go do zawodu. Jeśli zaś sięga myślami w przyszłość już po dyplomie, chciałby dobrze płatnej pracy, w której nie trzeba będzie siedzieć po godzinach – chyba że za dodatkowym wynagrodzeniem. Jak pokazuje nowy raport PwC, wystarczy jednak pięć lat studiów i młodzi ludzie zmieniają zdanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum