Ba, pojawi się bezpośredni pociąg relacji Wrocław - Zgorzelec oraz Wrocław - Jelenia Góra przez Lwówek Śląski, co oznacza, że zamiast Impulsa lub choćby tzw. "kibla" będą na tej linii mniej pojemne szynobusy. Znając nieudolność KD, niejednokrotnie podstawią malutkiego szynobusa serii SA 135, bo i takie numery na linii E30 już ta spółeczka odstawiała... Co spotęguje tłok w i tak już zatłoczonych pociągach!
Poranny szynobus ze Zgorzelca będzie nabity po sam dach, ponieważ RE z Drezna pojedzie 2 godziny wcześniej. Podobnie albo jeszcze bardziej nabity będzie w niedziele szynobus z Jeleniej Góry, na który "rzucą" się studenci z Bolesławca, Chojnowa i Legnicy
Obawiam się, że masz rację. Zdarzyło mi się kiedyś jechać szynobusem KD relacji Wrocław - Zgorzelec, który odjeżdżał z Wrocławia ok. 9.50. I tak, raz we Wrocławiu 10 minut przed odjazdem ledwo się wcisnęłam do środka - taki był tłok. Wiele osób zostało na peronie! Innym razem jechałam tym samym pociągiem z Legnicy do Zgorzelca i proszę sobie wyobrazić, że jechał najmniejszy szynobus! Sardynki w puszce to pikuś przy tym co KD zafundowały pasażerom. Szykuje się od grudnia powtórka z rozrywki. Aparaty i komórki w dłoń - robić zdjęcia i filmy! Będą dowody rzeczowe dla sądu, gdyby w KD znowu komuś odpier... i zechciał nasyłać prokuraturę na pasażerów krytykujących na forum kolejowe absurdy w wykonaniu KD.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Trudno oczekiwać, aby ludzie nagle masowo porzucili samochody i busy na rzecz 4 par pociągów na dobę. W normalnych krajach na lokalnych liniach pociągi kursują co godzinę.
No wiadomo i dlatego jazda na 4 parach nie ma kompletnie sensu (poza kilkoma wyjątkami). Ja jestem zdania, co może będzie dość kontrowersyjne i wielu się może nie spodoba, że lepiej jeździć na mniejszej ilości linii, a lepiej, niż na większej, a gorzej. Co z tego, że pociągi będą jeździć na powiedzmy 5 liniach w sile 4-5 par, skoro to nie jest żadna oferta. Owszem, niby komunikacja zapewniona, komuś tam zapewne będzie pasować, ale atrakcyjność takiego połączenia żadna, zwłaszcza jak jeszcze prędkość jest mizerna. Wtedy trudno, poświęćmy jedną, dwie linie, ale zróbmy porządną ofertę na pozostałych.
Niestety taka sytuacja na liniach lokalnych trwa już od wielu, wielu lat. Jak się spojrzy na historyczne rozkłady sprzed 20-30 lat, a nawet starsze, to wyraźnie widać jak kreowano ofertę. Dojazd rano do pracy czy szkoły, po południu powrót do domu, a pomiędzy wielogodzinne dziury i pociągi o 3 w nocy dla kolejarzy. I to nawet nie tylko na liniach lokalnych. I takie myślenie jest do dzisiaj: skoro linia nie prowadzi do metropolii, to dobra oferta się nie należy. A czasy się zmieniły. Dziś ludzie nie jeżdżą tylko na 8 godzin go huty i później wracają do domu i nic nie robią.
A przykład linii trzebnickiej, gdzie mamy kilkanaście par pociągów, wcale nie rewelacyjny czas przejazdu i wcale nie największą liczbę mieszkańców przy linii (Trzebnica 12 tys., kilka mniejszych lub większych wiosek), pokazuje, że SZT można zapełnić, ale oferta jest dobra. A czy wzdłuż magistrali podsudeckiej nie zapełniłoby się kilkanaście par pociągów, gdzie potencjalna liczba podróżnych jest kilkukrotnie wyższa? Ale nie, lepiej wznawiać ruch na kolejnych liniach i wszędzie dać po równo po 4 pary. Statystyka będzie ładna, ale co z tego?
Jeśli byłaby to spółka prywatna to jestem przekonany, że przy takiej frekwencji już dawno wydzierżawiłaby lub zamówiła inny tabor w celu sprostania zapotrzebowaniu lub wygenerowania dodatkowych zysków.
Zgoda, ale z jednym ale. Ten tabor nie będzie za darmo i jego koszty trzeba będzie ponieść. Przewoźnik musi sobie przeliczyć, czy jednak na tym zarobi, zwłaszcza że wpływy z biletów nie są znowu aż tak ogromne. Jeśli wierzyć raportowi rocznemu KD, to wpływy z biletów wynoszą "ledwie" 21 mln zł przy ponad 60 mln kosztów. A na przykład spomniany tutaj wcześniej LEO Expres ma z działalności przewozowej zyski, ale przez konieczność zakupu tabor spółka ma ogromne straty i to jeszcze przez dobrych kilka lat zanim go spłaci.
Paradoksalnie przewoźnikowi bardziej się opłaca wozić na przysłowiowego glonojada, niż inwestować w dodatkowy tabor, by ludzie mieli wygodnie. Oczywiście traci na tym wizerunkowo, co może się ostatecznie jakoś tam odbić na wynikach finansowych. Oczywiście tu od razu się pojawia pytanie, czy dotowana regionalna kolej pasażerska to ma być maszynka do zarabiania wielkiej kasy, czy jednak służba publiczna i zaspokajanie potrzeb przewozowych mieszkańców, w tym także do jazdy w cywilizowanych warunkach. Ja tam wybieram opcję nr 2.
Romario997 napisał/a:
A tutaj "mamy karać własną spółkę, w której manko będzie trzeba załatać z naszych pieniędzy"?!?
Nie wiem jak to wygląda dzisiaj, ale rok- czy dwa lata temu KD i PR-y płaciły kary za spóźnienia, odwołania, itd. Ale te kwoty były tak śmiesznie niskie, że szkoda gadać.
Co do Podsudeckiej to już jest naprawdę nie do ogarnięcia, jeżeli nic się tu nie zmieni w infrastrukturze oraz taborze to pasażerów nie długo może zanikać.
Jak już są jakieś dodatkowe (nie ujęte w rozkładzie) utrudnienia w zamknięciu szlaku to informacja powinna być wywieszona również na tablicach dworcowych o możliwych opóźnieniach. W taki sposób jak info w necie , aby każdy mógł być o tym świadomy.
Wiadomo tam nie każdy zagląda.
Co do składu , że od 3 dni kursuje krótki skład SA135 między Dzierżoniowem a Wrocławiem już raczej każdy wie, ale w dni dzisiejszym to mega przesada.
Od Świdnicy parę osób zrezygnowało przesiadając się wspólnie do samochodów. Mega ścisk i brak miejsc stojących. Tak ma wyglądać kolej przyszłości?
Od dłuższego czasu już brakuje rezerw taborowych, a połączeń dochodzi wraz z nowym rozkładem, więc z odwołaniami może być coraz gorzej.
Paradoksalnie przewoźnikowi bardziej się opłaca wozić na przysłowiowego glonojada, niż inwestować w dodatkowy tabor, by ludzie mieli wygodnie. Oczywiście traci na tym wizerunkowo, co może się ostatecznie jakoś tam odbić na wynikach finansowych. Oczywiście tu od razu się pojawia pytanie, czy dotowana regionalna kolej pasażerska to ma być maszynka do zarabiania wielkiej kasy, czy jednak służba publiczna i zaspokajanie potrzeb przewozowych mieszkańców, w tym także do jazdy w cywilizowanych warunkach.
Ale tu nie chodzi o wożenie na glonojada, bo w takich warunkach większość osób posiadających jakąkolwiek alternatywę po jednej czy dwóch takich przygodach dobrze wie, co dalej ma robić, ale o to że pociągi po prostu są masowo odwoływane. To ma być niezawodność? Niemalże ciągle, od wielu miesięcy. Choćby na odc. Legnica - Jawor bardzo często odwołuje się pociągi, jakby pojawiała się tam jakaś czarna dziura, która pochłania szlak kolejowy (a w istocie dzieje się to dla "domknięcia" obiegów). Kara za komunikację zastępczą z przyczyn technicznych po stronie przewoźnika (a nie z powodu zamknięcia szlaku) powinna być na tyle dotkliwa, żeby zmusić któregokolwiek z nich do samodzielnego zapewnienia sobie tymczasowego taboru. A tu dalej jak za komuny: "samorząd nakazuje to samorząd da". I wszyscy czekają na mannę z nieba. Niezależnie kto rządzi w spółeczce, efekt jest od dłuższego czasu dokładnie ten sam.
"Nikt teraz nie zestawi dwóch SZT, ponieważ mimo, że bardzo by chcieli, to kade przecież od wielu miesięcy nie posiada rezerwy taborowej. Oczywiście nie z własnej winy. Przecież od wielu miesięcy czekają, aż tabor się samodzielnie rozmnoży. Los w końcu musi się sam odmienić."
Romario997, z tego to ja sobie zdaję sprawę. Wskazałem tylko na teoretyczną możliwość łączenia szynobusów, gdyby frekwencja tego wymagała. Niemniej powtórzę za innymi forumowiczami, że jeśli KD nie radzą sobie z rosnącymi potokami podróżnych na linii E30 - a przestają sobie radzić! - to część połączeń należy przekazać PR lub zlecić PR dodatkowe połączenia w relacji Wrocław-Legnica w godzinach szczytowych. EZT-ów w PR póki co nie brakuje. Obawiam się jednak, że i UMWD i KD pozostaną głuche na tę sugestię, bo dla nich nie liczy się dobro i wygoda pasażerów tylko monopol KD na najbardziej frekwencyjnej linii, bez względu na krytykę ze strony pasażerów i lokalnych mediów.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Niemniej powtórzę za innymi forumowiczami, że jeśli KD nie radzą sobie z rosnącymi potokami podróżnych na linii E30 - a przestają sobie radzić! - to część połączeń należy przekazać PR lub zlecić PR dodatkowe połączenia w relacji Wrocław-Legnica w godzinach szczytowych. EZT-ów w PR póki co nie brakuje.
I tutaj przyznaję Ci rację szanowny kolego . Tylko znając zdanie nieprzychylne UMWD wobec PR Wrocław (przykład - na dzień dzisiejszy nie zaakceptowana propozycja Podsekretarza Stanu MI i R.w sprawie inwestora strategicznego) cienko to widzę. Swego czasu związki PR Wrocław wystąpiły z taką propozycją, ale UMWD, KD nie widziały takiej potrzeby. Panie Prezesie KD - pasażerowie z linii 274 życzą Spółce KD z nowym pięknym taborem samych sukcesów. Ale odwołania pociągów i braku w tym przypadku KKZ będą silnie napiętnowane.
Co do Podsudeckiej to już jest naprawdę nie do ogarnięcia, jeżeli nic się tu nie zmieni w infrastrukturze oraz taborze to pasażerów nie długo może zanikać...
Przy obecnym zainteresowaniu wieczorno - niedzielnymi kursami Dzierżóniów - Świdnica - Wrocław, tylko skład wagonowy może zabezpieczyć odpowiednią ilość miejsc. Nawet dwa połączone szynobusy mogą nie wystarczyć, tym bardziej że popołudniowe i wieczorne kursy z Kłodzka do Legnicy też jadą naładowane. Niestety Stonka + 2 ryflaki to wydłużenie czasu przejazdu w tej relacji o 20 minut.
CYTAT z "Rynku Kolejowego" w kwestii połączeń Wrocław-Jelenia Góra-Szklarska Poręba:
Dlaczego "Mamry" nie będą już dojeżdżać do Szklarskiej Poręby? Przecież pociąg na całym
odcinku Wrocław - Szklarska Poręba był dofinansowany przez marszałka województwa (dlatego
jeździł w taryfie Regio). Dlaczego marszałek cofnąć dofinansowanie od nowego r.j.? Na brak
frekwencji ten pociąg nigdy nie narzekał. No tak, na linię 274 od grudnia wchodzą Busy (pardon,
Koleje) Dolnośląskie, w związku z czym likwiduje się wszystkie pociągi mogące stanowić
konkurencję dla ukochanej spółeczki pana marszałka. Parę lat temu przerabialiśmy to samo na
zgorzeleckiej. Czyli absurdów kolejowych w wykonaniu UMWD ciąg dalszy. Ciekawe czy tak samo jak na
zgorzeleckiej ludzie nie będą teraz mieścić się w składach, a pociągi będą jeździć stale
poopóźniane albo nawet odwołane? O ile brak dalekobieżnych IR w przypadku Zgorzelca można
jeszcze jakoś wytłumaczyć (brak druta), o tyle likwidację bezpośrednich pociągów do
Szklarskiej Poręby dla turystów z głębi kraju w jako tako przyjaznej taryfie w żaden sposób
wytłumaczyć się nie da!
tak więc, przygotujmy się że na linii jeleniogórskiej od grudnia szykuje się niezły bajzel, skoro pozostaną tylko KD-powe ogryzki do Wrocławia...a dalej stoi marszalek, macha palcem i wola: nu,nu, pasażerze! dalej nie wolno! masz się przesiąść we Wrocławiu i basta!! rozbicie dzielnicowe w pełni, nawet kurorty ogarnęła żółta plaga.
poza tym CZYM ONI TO WSZYSTKO OBSŁUŻĄ?!
Desiro2, nie przesadzaj w drugą stronę. "Mamry" nadal mają jeździć do Olsztyna, zostaje "Kamieńczyk" i dojdzie jeszcze "Szklarka" do Poznania. Poza tym zachowana zostanie obecna oferta PKP IC, a swego czasu mówiło się o jakimś nowym TLK z Jeleniej do Katowic.
Do Szklarskiej Poręby Górnej będzie dojeżdżał tylko ,,Kamieńczyk" z dalekobieżnych PR i ,,Śnieżka" , ,,Karkonosze" IC . Szkoda IR Mamry . W sezonie do Szklarskiej była super frekwencja .
@Audrin, nie rozumiesz po polskiemu, ma podobno NIE BYĆ "MAMR" !Obecna "oferta" PIC to pseudooferta, nic nie ma do Szczecina, ani Przemyśla, to jest kpina z pasażerów. O TLK z Katowic zapomnij, kto Ci naopowiadał takich bzdur??
Swoją drogą jak oczekiwać zdrowego spojrzenia na problem po kimś,kto w awatarze ma pociąg KW, spółki która zlikwidowała połączenia na TRZECH liniach kolejowych (Jarocin-Leszno, Wągrowiec-Rogoźno, Głogów-Leszno) a na pozostałych go dobija doszczętnie?....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum