Platforma Obywatelska celowo i z pełną premedytacją hoduje Polsce pasożyta.
Myślicie, że urzędników są legiony? Mylicie się - jest ich jeszcze więcej. Jak wynika z ostatnich wyliczeń aż jedna czwarta wszystkich zatrudnionych pracuje za pieniądze podatników, bo w budżetówce. Są to miliony osób. A ich liczba, systematycznie, od lat - rośnie. Nawet o kilkaset tysięcy zatrudnionych rocznie. To oznacza, że urzędników w Polsce jest prawie tyle samo co emerytów i o milion więcej niż rencistów.
Wyższe dodatki dla mundurowych. Żeby nie odchodzili.
Policjanci i strażnicy graniczni otrzymają większe dodatki za wysługę lat. Minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska podpisała rozporządzenia zmieniające zasady naliczania dodatku stażowego.
- Zależy nam, by dobrze wykształceni funkcjonariusze, z dużą wiedzą i doświadczeniem, nie odchodzili zbyt wcześnie. - powiedziała minister Teresa Piotrowska. - Chcemy zachęcić ich do pozostawania w służbie, by jak najdłużej korzystać z potencjału nabywanych latami umiejętności - dodała.
„To mi się należy!”, czyli jak niektórych skrzywdził PRL
O nich właśnie szeptali moi znajomi na korytarzach uczelni i nienawistnie plotkowali koledzy w kolejnych miejscach pracy. Dlaczego dziś tak bardzo irytują nas ludzie z postawą roszczeniową?
Kiedyś jeden mój pracodawca zawyrokował: Jeśli przyjdzie czas zwolnień, wszystkich tych roszczeniowców w pierwszej kolejności wywalę na zbity pysk!! Nic z siebie nie dają, a wydaje im się, że należą im się jeszcze podziękowania za to, że żyją!
Biurokracja się rozrasta, a urzędnicy żyją coraz dostatniej... Czyli: jak zrealizowano postulat "taniego i przyjaznego państwa"?
Ekipa Platformy Obywatelskiej przejmując władzę ponad 7 lat temu obiecała ograniczyć biurokrację i urzędniczą samowolę. Niestety były to tylko puste obietnice. Od pierwszego expose Donalda Tuska liczba urzędników zwiększyła się o kilkadziesiąt tysięcy, ich średnie wynagrodzenia urosły o blisko 40 proc., a biurokracja, skomplikowane prawo i proceduralne utrudnienia nie zmniejszyły się nawet o trochę. Czy tak miało wyglądać "tanie i przyjazne państwo"?
Obecna kampania prezydencka Bronisława Komorowskiego, nie jest usłana różami. W każdym mieście wita go garstka zwolenników i dużo większe grupy głośnych przeciwników zaopatrzonych w transparenty i symboliczne krzesła. Czyżby nawet urzędnicy nie palili się zbytnio do kontaktów z prezydentem? Pytanie wydaje się zasadne, gdyż „Fakt” ujawnił proceder płacenia urzędnikom za udział w spotkaniach z Komorowskim.
Ponad milionowa armia urzędników wraz z rodzinami, żerująca na naszych podatkach, to żelazny elektorat Platformy Obywatelskiej. Oni pójdą na wybory. A Ty?
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Kampania przedwyborcza trwa. Jest i konkurs obietnic, ale tylko dla swojaków.
Na podwyżki dla budżetówki kasa się znajdzie, a na obniżenie podatków i podwyższenie kwoty wolnej od podatków dla żyjących poniżej minimum egzystencjalnego Minister Szczurek nie ma? I nie planuje mieć...
Milionowe legiony urzędników: Jedna czwarta wszystkich zatrudnionych w Polsce pracuje w budżetówce.
Myślicie, że urzędników są legiony? Mylicie się - jest ich jeszcze więcej. Jak wynika z ostatnich wyliczeń aż jedna czwarta wszystkich zatrudnionych pracuje za pieniądze podatników, bo w budżetówce. Są to miliony osób. A ich liczba, systematycznie, od lat - rośnie. Nawet o kilkaset tysięcy zatrudnionych rocznie. To oznacza, że urzędników w Polsce jest prawie tyle samo co emerytów i o milion więcej niż rencistów.
Polacy emigrują, a więc znikają petenci, a tymczasem rośnie liczba urzędników państwowych.
Takie rzeczy tylko w III RP. Według różnych szacunków na emigrację w ostatnich latach udało się od 2 do 3 milionów Polaków. Oznacza to, że zmniejsza się liczba potencjalnych petentów w urzędach, a mniej petentów to mniej spraw urzędowych. Tymczasem jak pisze Niewygodne.info.pl liczba urzędników państwowych za rządów PO-PSL wzrosła od roku 2008 o 43,3 tys. osób i wynosi w tej chwili 643,9 tys.
Pensje urzędników odmrożone. Możliwe nawet 20 proc. podwyżki.
Niemal przesądzone jest, że pracownicy budżetówki, którzy od 2008 r. mieli zamrożone pensje, w przyszłym roku doczekają się podwyżek. Jeden z rządowych scenariuszy zakłada podniesienie pensji urzędnikom o około 20 proc.
Liczba urzędników w Polsce zbliża się do pół miliona
25 lat temu administracja publiczna zatrudniała 160 tys. urzędników. Obecnie jest ich aż 444 tys. czyli prawie trzy razy więcej. Tylko w zeszłym roku przybyło ich prawie 6 tysięcy.
U schyłku poprzedniego systemu, w 1989 roku komunistyczne władze PRL zatrudniały 160 tys. urzędników. Taka ilość biurokratów wystarczyła aby utrzymać w ryzach gospodarkę centralnie planowaną i cały aparat represji.
Wydawać by się mogło, iż państwo które, przynajmniej teoretycznie, zmierza w kierunku gospodarki wolnorynkowej, nie będzie już potrzebować tak licznej armii urzędników. Stało się jednak dokładnie na odwrót. Od 25 lat liczba urzędników państwowych i samorządowych systematycznie rośnie.
Z najnowszego raportu GUS możemy dowiedzieć się, iż na koniec 2014 roku zatrudnienie w administracji państwowej i samorządowej wyniosło... 444 tys. osób. Aparat biurokratyczny III RP jest więc prawie 3 razy bardziej rozbudowany od aparatu urzędniczego PRL.
Platformiane władze na premie dla pracowników warszawskiego ratusza przeznaczą w tym roku 40 mln 535 tys. zł. To jest o 1/3 więcej niż w 2014!
Władze uwielbiają wydawać pieniądze podatników na premie i "dodatki motywacyjne" dla siebie i swoich podwładnych. Idealnym przykładem jest tutaj Warszawa zarządzana przez wiceprzedowniczącą Platformy Obywatelskiej Hannę Gronkiewicz-Waltz. Z oficjalnych danych wynika, że w tym roku urzędnicy stołecznego ratusza będą mogli liczyć na dodatkowe 40 mln 535 tys. zł. To jest o 1/3 więcej niż w roku 2014.
Dwa miliardy złotych na podwyżki dla urzędników, trzy miliardy na nowe etaty w korporacjach. Rząd kupuje głosy jak świnie na targu!
Zamiast zwiększyć kwotę wolną od PIT dla całego społeczeństwa rząd woli dotować zagraniczne koncerny i podnosić pensje urzędnikom. Z oficjalnych informacji wynika, że na podwyżki w sferze budżetowej w 2016 roku ma trafić dodatkowe 2 miliardy złotych. Z kolei 3 miliardy złotych ma trafić na konta firm i korporacji, które od przyszłego roku zdecydują się dotrudnić osoby do 30. roku życia. Beneficjentami tych wydatków będzie zatem ograniczona grupa społeczna składająca się najczęściej z urzędników oraz reprezentantów zagranicznych właścicieli korporacji i przedsiębiorstw. Czy to ma przekonać "twardy elektorat" do pozostania przy Platformie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum