Wczoraj jechałem TLK Staszic z Lublina do Warszawy. Podróż w planie, Gamma spisała się bez zarzutu, tylko ten długi postój ( 30 min), zaplanowany w rozkładzie w Łukowie, od czapy. Skład do jazdy był gotowy już po 10 min. , więc czas jazdy można znacznie skrócić. Nawet prywatna firma rewidencka uwijała się w pocie czoła. Czyli wygląda na to, że sytuacja się normuje. Nawet odcinek Lublin - Łuków wydaje się być dobrze przygotowany, szlakowa przyzwoita.
Tak normuje się, ale chyba ciągłymi opóźnieniami - w zeszły piątek TLK Mierzeja +110, w ostatni piątek +70, a dziś tylko +170...
A to tylko moje jazdy.
Niektórzy pasażerowie z Lublina jeżdżą wcześniejszymi pociągami, żeby zdążyć na nocne TLK z Warszawy.
Wczoraj "Mierzeja" w Lublinie 190 minut z powodu wykrzywienia toru między Zaklikowem a Pilchowem. W Kutnie jeszcze dołożyła godzinę także obecnie do Helu dotrze z 4 godzinnym opóźnieniem. Przez oczekiwanie na "Mierzeję" a raczej jej lokomotywę w Łukowie, "Czechowicz" do Lublina znowu dojechał około 1:30 w nocy. W Warszawie "Uznam" oczekiwał na 'Mierzeję" i odjechał 160 minut opóźniony.
Od października powrócą pociągi z Krakowa do Czechowic-Dziedzic, Gorlic i Jasła.
Województwo małopolskie, śląskie i podkarpackie podjęły współpracę nad rozwojem połączeń stykowych. Już od października powrócą pociągi regionalne z Krakowa do Czechowic-Dziedzic, Gorlic Zagórzan i Jasła.
Nowe połączenia będą uruchomione z myślą m.in. o osobach pracujących i uczących się w Krakowie i chcących powrócić na weekend do Czechowic-Dziedzic, Gorlic, Biecza czy Jasła. Wszystkie te miejscowości były w przeszłości obsługiwane połączeniami regionalnymi kursującymi z Krakowa. Do Czechowic-Dziedzic zawieszono pociągi z Krakowa pod koniec 2015 roku, tłumacząc tę decyzję złym stanem infrastruktury pomiędzy Oświęcimiem a Czechowicami-Dziedzicami oraz słabym zainteresowaniem.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
podjazdy -Usunięty- Gość
Wysłany: 27-06-2017, 00:53
Ralny napisał/a:
Od października powrócą pociągi z Krakowa do Czechowic-Dziedzic, Gorlic i Jasła.
Trzeba przyznać, że byłoby to ogromne poprawienie oferty powrotu z weekendu do Wrocławia i Poznania. Jeśli nic po drodze się nie spieprzy, to będzie 18 min na przesiadkę w Krakowie na pociąg do Wrocławia, a potem do Poznania. Jasło 16:40 -Kraków 19:57/20:15-Wrocław 23:25/00:04- Poznań 02:42. Pytanie, czy to się nie będzie spóźniać do Krakowa?
dddbb -Usunięty- Gość
Wysłany: 27-06-2017, 07:34
Ale w drugą stronę już nie tak wesoło - IC Matejko (przynajmniej na razie) ma przyjeżdżać 0 17:44, czy tej samej porze, co odjeżdza poc. do Jasła... Albo 2 h czekania w Krakowie.
Nad morze, w góry, nad jezioro i do puszczy – w wakacje PolRegio oferuje swoim pasażerom ponad 300 połączeń do miejscowości letniego wypoczynku. Turyści i wczasowicze mają do wyboru dodatkowe połączenia sezonowe oraz kursy całoroczne.
Opóźnienia pociągów z Warszawy do Lublina i Poznania doskwierają pasażerom.
Wprowadzenie objazdów na dwóch ważnych liniach kolejowych wychodzących ze stolicy – Warszawa – Poznań (E20) i Warszawa – Lublin (linia nr 7) nie odbyło się gładko. Mimo upływu trzech tygodni funkcjonowania połączeń po liniach objazdowych, PKP Intercity wciąż ma problemy z zapewnieniem punktualności pociągów. Wpływa na to wiele czynników.
Czyli będzie wydłużenie czasu na manewry w Łukowie...... Jakim cudem kiedyś na Płaszowie w 10 minut wyrabiali się z łączeniem i dzieleniem składów a tutaj nawet 20 to często za mało? Czegoś tutaj nie rozumiem. Szkoda, że dla każdego składu jadącego z Rzeszowa nie przewidziano około 25 minut postoju w Lublinie, to rozwiązałoby w dużej mierze problem opóźnień składów już przy wyjeździe z Lublina.
Około pół godziny. O tyle, według deklaracji PKP PLK, miał wydłużyć się czas jazdy z Warszawy do Poznania po skierowaniu pociągów na objazd. Przedstawiana rok temu wizja wydłużenia czasu podróży „tylko o około pół godziny” miała być argumentem na rzecz prowadzenia prac modernizacyjnych na magistrali przy całkowitym wstrzymaniu ruchu pociągów. Gdy 11 czerwca 2017 r. pociągi wyruszyły trasą objazdową, ich rozkładowe czasy przejazdu w rzeczywistości wydłużyły się nawet o 1 godz. 10 min. Sprawdzamy jak spółki kolejowe przygotowały objazdy na czas modernizacji głównych linii.
NIE ODDAMY TYCH POCIĄGÓW
Funkcjonowanie objazdów linii Warszawa – Lublin oraz Warszawa – Poznań jest przewidziane na około dwa lata. To wystarczający czas, by w miejscowościach położonych na trasach objazdowych wytworzył się znaczący popyt na podróże koleją w nowych, wcześniej nieoferowanych relacjach. Włodarze miast położonych na trasach objazdowych już zapowiadają, że łatwo nie oddadzą pociągów.
Co to znaczy nie oddamy. To nie jest koncert życzeń. Na czym niby miałyby się ekonomicznie opierać te połączenia po odpadnięciu przesłanki objazdu.
I tu dochodzimy do tego o czym piszę od dawna. Egzystencja połączeń dalekobieżnych (pospiesznych lub ekspresowych) w małych, średnich, a nawet dużych 100-200 tys. miastach (do tej kategorii miast należy również specyficzny kolos na glinianych nogach czyli 700 tys. Łódź) wynika tylko i włącznie z faktu znalezienia się na przebiegu silnego korytarza transportowego łączącego 2 metropolie np. (Szczecin) Poznań- Warszawa, Wrocław – Warszawa, Kraków – Warszawa, Katowice – Warszawa, Gdynia – Warszawa, Kraków – Poznań(Szczecin) etc.
Przykładowo Gniezno nie może płakać, że za 2 lata nagle zniknie 12 bezpośrednich połączeń z Warszawą, ponieważ to miasto nie leży na naturalnym tranzycie Poznań- Warszawa. I tu nie ma nad czym płakać . Po prostu tak Pan Bóg, a dla ateistów Natura chciał(a), że to miasto nie leży na tym szlaku tranzytowym I KONIEC. Gniezno leży na naturalnej trasie tranzytowej łączącej Poznań z Bydgoszczą, a szerzej Wrocław z Gdynią, stąd zawsze będzie miało dużo bezpośrednich połączeń z tymi metropoliami, a nie z Warszawą, czy z Lublinem/Białymstokiem. Gniezno też korzysta z położenia na szlaku z Wrocławia do Olsztyna (przez Toruń) co jest pochodną tranzytu Wrocław- Gdynia, jednak relację Wrocław- Poznań- Toruń- Olsztyn trudno uznać jako jakiś mega korytarz tranzytowy jak Wrocław- Gdynia, ale zawsze zwiększa ilość połączeń o te 2-3 pary pociągów pospiesznych. To samo jedno połączenie bezpośrednie na dobę kategorii EC z Berlinem trudno uznać za jakiś korytarz, to pochodna położenia na trasie Gdynia - Poznań. Reasumując Gniezno ma swoje naturalne korytarze tranzytowe, które zapewniają bezpośrednie połączenia Wrocław- Poznań- Bydgoszcz - Gdynia oraz Wrocław Poznań- Toruń - Olsztyn i z tego niech sobie maksymalnie to miasto korzysta. Natomiast nie ma żadnych racjonalnych argumentów, aby tworzyć jakiś alternatywny korytarz tranzytowy Poznań- Warszawa względem trasy przez Konin, bo akurat Gniezno sobie wymyśliło, że nie odda przejętych połączeń tranzytowych Poznań- Warszawa. To na takiej zasadzie władze Konina mogą żądać przejęcia od Gniezna na rzecz ich miasta Konina tranzytu Wrocław- Gdynia i Wrocław- Toruń-Olsztyn, bo się w Koninie znudziły wyłącznie połączenia do/z Warszawy (i dalej do Lublina i Białegostoku). Tranzyt wynika z czynników geograficznych, a nie widzi mi się lokalnych politruków i kacyków.
Analogicznie ciągłe pretensje Leszna o brak bezpośredniego połączenia do Warszawy. Leszno nigdy nie leżało na naturalnej trasie tranzytowej łączącej Wrocław z Warszawą. A jeszcze bardziej prehistoryczne połączenie z Zielonej Góry do Warszawy przez Leszno Krotoszyn Ostrów Wlkp. nie ma współcześnie żadnego racjonalnego zastosowania. Fakt posiadania przez Leszno w latach 1999-2014 bezpośrednich połączeń (wyłącznie rangi ekspresowej) wynikał li-tylko ze słabości naturalnych tras łączących Wrocław z Warszawą, czyli trasy przez Ostrów Wlkp. Kalisz Łódź oraz przez Opole Lubliniec Częstochowę dla obsługi połączeń rangi ekspresowej. W sytuacji przywrócenia łącznika koniecpolskiego do CMK w grudniu 2014 , poprawienia rok później również wiedenki (w obu opcjach częstochowskich), a dwa lata później także najkrótszej trasy ostrowsko-kaliskiej odpadły jakiekolwiek przesłanki trasowania pociągów z Wrocławia do Warszawy przez Poznań, a tym samym posiadania przez Leszno jakichkolwiek bezpośrednich połączeń z Warszawą. Leszno i tak leży w naturalnym tranzycie Szczecin – Poznań- Wrocław – Opole – Katowice***/- Kraków – Tarnów – Rzeszów – Przemyśl , więc ma z czego korzystać i na czym realizować swoje potrzeby komunikacyjne.
PS. Oczywiście inna bajka to casus CMK, kontra pierwotne linie klasyczne wiedeńska i kielecko— radomska, gdzie mikolstwo ubzdurało sobie bajeczkę, że te linie to są jakieś RZEKOME OBJAZDY świętej i jedynie słusznej linii łączącej Katowice/ Kraków z Warszawą, czyli CMK a kierowanie tam pociągów klasy ekonomicznej to jakieś średniowieczne tortury i kierowanie pociągów na objazdy. Co jest oczywiście kłamstwem i bzdurą. I akurat w tym przypadku tytuł artykułu Tramera miałby teoretycznie PRAWDZIWE ZASTOSOWANIE, a nie w przypadku bezpodstawnych uroszczeń władz lokalnych Gniezna czy Parczewa, Radzynia Podlaskiego o czym pisze autor.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum