Uwaga do wszystkich: proszę nie wytykać sobie błędów w pisowni. To nie jest forum ortograficzne tylko kolejowe. Może na IC Forum panują takie zwyczaje, ale tutaj nie pozwolę ich przeszczepić. Posty wytykające cudze błędy ortograficzne/gramatyczne będą usuwane przez moderatorów!
Oczywiście nie zwalnia to nikogo od pisania zgodnie z zasadami polskiej ortografii i gramatyki. Nie kaleczcie swojego języka i piszcie starannie, bo to świadczy o Was.
Wracając do tematu uważam, że bez przejęcia linii JG - Karpacz przez samorząd nic do przodu nie ruszy. Linia wymaga kompleksowego remontu i bez wsparcia środków unijnych na pewno się nie obędzie. Sam burmistrz Karpacza niewiele w tej sprawie może zrobić. Trzeba w to zaangażować Urząd Marszałkowski oraz władze wszystkich gmin, przez które przebiega linia kolejowa.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Konieczna jest polaczenie kolejowe do Karpacza, a najlepszym rozwiazaniem bylby szynobus w relacji:
Görlitz - Zgrorzelec - Mikulowa - Luban - Gryfów Sl. - Jelenia Góra - Karpacz.
Niemcy bardzo chetnie korzystaliby z takiego Schneekoppenexpressu - Sniezkowego Expresu
Pomysł moim skromnym zdaniem pod wieloma względami dobry -- pod jednym warunkiem -- estetyczny szynobus i rozsądny czas przejazdu. Niemcy jako tacy bardzo lubią się napawać swoimi dawnymi ziemiami i pewnie chętnie by jeździli. Ale to ma być też połączenie dla rodzimego podróżnego.
1) Do Jeleniej jeździ nie mało studentów ze Zgorzelca i okolic - ale wybierają oni prywatne busy (już nawet nie tak bardzo PKS) - 8 zł za bilet ulgowy, prawie godzina jazdy i jest się na miejscu. Tu trzeba być konkurencyjnym.
2) W końcu można by odnowić trasę z Zgorzelca do Lubania przez Mikułową. Skandaliczne jest że jadać z JG do Zgolka trzeba nadrabiać blisko pół godz. jazdy przez Węgliniec.Ważne nadgraniczne miasto jak Zgorzelec nie ma praktycznie żadnego bezpośredniego połączenia z Jelonką, tylko przez Węgliniec właśnie gdzie trzeba czekać czasem nawet dobre pół godz. na przesiadkę.
[ Dodano: 24-03-2008, 04:27 ]
A pozostając w tym rejonie to westchnąć mi się chce za liną do Świeradowa przez Mirsk. Jest już bodaj na tyle zdewastowana, że bez sporych nakładów gotówki nic by sie nie dało zrobić.
A szkoda że z całej masy kurortów i wczasowisk w regionie połączenie kolejowe istnieje już tylko do Szklarskiej ;/ Przez brak połączenia Świeradów traci wielu potencjalnych wczasowiczów i kuracjuszy z całej Polski. Na korzyść Szklarskiej właśnie i Karpacza --> bo z JG można już bez większych problemów dotrzeć do Karpacza busem czy PKS'em, ale gorzej już z transportem do nie mniej ładnego Świeradowa.
Szkoda tych wszystkich tras kolejowych w Karkonoszach. Dlatego trzeba wszystko zrobić aby uratować co się da. Niech linia Karpacz - Jelenia Góra będzie przykładem pozytywnego działania, a może wkróce pojedzie pociąg Karpacz-Wrocław, Karpacz-Katowice, Karpacz-Warszawa lub przynajmniej wagony bezpośrednie do tych miejscowości. Niech Szklarska Poręba będzie wzorem do naśladowania, a z mojego regionu dam przykład Wisły, która ma nawet połaczenie EX z Warszawą.
Może za dużo marze, ale tylko marząc mamy szanse, że niektóre marzenia sie spełnią.
A wracając do realiów, to od burmistrza Karpacza nie dostałem jeszcz odpowiedzi na temat działan przywrócenia połączenia w/w.
Bardzo szkoda. Żeby wspomnieć linie do Świeradowa, Karpacza, Kamiennej Góry. Ale także do Bielaw pod Dzierżoniowem (Góry Sowie) -- wartość turystyczna spora, dojazd -- tylko PKS albo auto.
Ale warto pomyśleć o tej linii z Görlitz właśnie do Karpacza, bo na pewno więcej Niemców by się pokusiło na taką podróż.
Zjeżdzając do domu przed świętami spotkałem w Węglińcu 4-5 młodych Niemców, wracających właśnie z wycieczki do JG i okolic. I musieli czekać na pociąg do Görlitz, i tak już nieco spóźniony, a musieli dotrzeć na przesiadkę do Drezna, troszkę ich sfrustrowała konieczność wymiany lokomotywy;/ (Spytali się jak to możliwe że od granicy mamy tylko jedno połączenie do W-wy, ale nawet im nie tłumaczyłem)
Polacy z Jeleniej też skorzystaliby mogąc bezpośrednio jechać do Niemiec -- chociażby na zakupy w weekend (Wysiadając w Göritz na dworcu jesteśmy już przecież na głównym handlowym deptaku!)
Co roku w Annen-Augustum-Gymnasium w Görlitz powstaje klasa mieszana niemiecko-polska. Więcej osób miałoby może zapewniony normalny dojazd (Niemcy zaczynają zajęcia przed ósmą). Ja tę szkołę kończyłem, nie było miłe jak po półtora tygodnia koleżanka z Lubania zrezygnowała i przeniosła się do polskicego LO, bo nie miała dogodnego dojazdu.
To tylk kilka przykładów, ale wg mnie taka linia miałaby szanse. Na pewno by nie wadziła.
_________________ W ŚWIECIE IMITACJI DOSKONAŁYCH SZTUKA RODZI SIĘ Z PRZEKŁAMAŃ W KOPIOWANIU.
Zgodzę się co do tego, że połączenie byłoby rozsądne, a przynajmniej do JG. Fakt, że DB chciałoby je aktywować może o tym chyba świadczyć.
Tylko że wyjdę na jakiegoś narodowca, za to co powiem, ale nie chcę, by DB nabijało sobie kabzę. Po tej linii nie będą jeździli tylko Niemcy.
Od grudnia (wiem, to jeszcze masa czasu!) mają ruszyć Koleje Dolnośląskie. Może się łudzę, może marzę, ale moim zdaniem warto by ich zainteresować by się to linią zajęli.
Mieliby w tym podwójny interes. Na pewno komercyjny, bo powietrza by nie wozili, a po wtóre - wiemy przecież, że UM powołał KM, bo PR przeginały. Jeśli nowo powstałe KM miałyby w asortymencie szynobusowe, zgrabne połączenie do Görlitz, zabiłyby ćwieka PKP, którego składy jako jedyne przekraczały Nysę po szynach ;]
(Taki jakby szantażyk. PR nie umiało, nie chciało skomunikować pociągów Görlitz-Wrocław i Węgliniec-JG o dogodnych porach, to poradzimy sobie bez nich;] )
Polski przewoźnik, mimo wszystko.
_________________ W ŚWIECIE IMITACJI DOSKONAŁYCH SZTUKA RODZI SIĘ Z PRZEKŁAMAŃ W KOPIOWANIU.
Z tym DB to tylko sygnalizowałem, jeżeli rozwinie skrzydła Kolej Dolnoślaska to jak najbardziej uruchomi połaczenie Karpacz - Görlitz i nie tylko to polączenie.
o ile szynobusów starczy,
bo z tego co piszą w pierwszym rzędzie stawiać chcą na aglomerację wrocławską. A my to od tej stolycy województwa troszkę daleko jesteśmy.
Ale poagitować zawsze można.
Nie tylko listy. Także działać w gminach, a na pewno rzucić to na tapetę w prasie lokalnej, tej gminnej i powiatowej. Bo szary obywatel nie ma zielonego pojęcia, że powstało coś takiego jak Koleje Dolnośląskie, ani że Niemcy mieliby chrapkę na taką linię. Po prostu trąbić. A nuż ktoś usłyszy.
_________________ W ŚWIECIE IMITACJI DOSKONAŁYCH SZTUKA RODZI SIĘ Z PRZEKŁAMAŃ W KOPIOWANIU.
Do Karpacza powinny jezdzic pociągi jak kilka lat temu,potrzebne są najbardziej dla Turystów,jak i dla mieszkańców,czas przejazdu nie jest bardzo długi Jeenia.Góra-Karpacz 40min. , Karpacz-Jelenia Góra 35min.
Dla turystów rzeczywiście ( szczegolnie tych niemieckich) takie pociągi miałyby sens. Moim zdaniem w grę wchodziłyby połączenia weekendowe np z Gorlitz. Natomiast jeśli chodzi o uruchomienie lokalnych połączeń z/ do Jeleniej Góry to raczej mam wątpliwości czy na długo zagrzały by miejsce w rozkładzie. Pisałem o tym już w tym temacie, ale pozowlę sobie przypomnieć jeszcze raz kilka argumentów potwierdzających moje obawy co do sensu urzymywania relacji JG- Karpacz :
Czas przejazdu PKSu jest w rzeczywistości niemal identyczny jak w przypadku PKSu, o ile nie dłuższy. Przypomnę tylko, że autobusy PKSu jadą przez cały Karpacz a w 40- 45 min docierają do Białego Jaru i Górnego. Pociąg dociera w podobnym czasie do stacji zlokalizowanej de facto na peryferiach tego kurortu. Gdybyśmy teraz policzyli dojście stamtąd do centrum, bądź wyżej położonych części miasta jazda pociagiem nie jest atrakcyjna dla pasażera codziennie pokonującego odcinek JG- Karpacz. Codzienne dojazdy koleją miałyby sens tylko w przypadku istnienia komunikacji miejskiej w tym kurorcie, która łączyłaby dworzec z miastem.
Drugi kolejny plus zapisany na korzyść PKSu to atrakcyjniejsza trasa przebiegu po Jeleniej Górze. Autobus wjeżdża do JG dwiema trasami. Pierwsza po części pokrywająca się z koleją na odc. Miłków- Mysłakowice biegnie przez ul. Sudecką. Autobus wysadza pasażerów przy Urzędzie Miasta a dalej zahacza także o Dworzec autobusowy zlokalizowany po drugiej części starówki. Dworzec Kolejowy natomiast mimo położenia w centrum jest oddalony od głównych instytucji o jakieś 10- 15 min w stosunku do odległości z wymienionych powyżej przystanków PKSu. Jestem pewny że zdecydowana większośc pasażerów nie przesiądzie się na pociąg. Druga trasa z Karpacza wbiega natomiast od strony Pogórzyna, autobus przejeżdża więc przez południowe dzielnice miasta ( XXlecia, Cieplice, Sródmieście) zatrzymując się na głównej ulicy- Wolności. Stąd pasażerowie mają dogodny dojazd/ dojście do szkół, miejsc pracy etc. O ile w przypadku pierwszej trasy pociąg może jeszcze zawalczyć o pasażerów to w przypadku drugiego przebiegu na pewno nie uda sie skusić ludzi do przesiadkii na kolej.
Powyższe czynniki osłabiają bardzo atut pociągu jakim byłaby niższa cena. Dla sporej grupy pasażerów wręcz jazda byłaby droższa ( bilet kol. + miesięczny MZK). Zresztą przed zawieszeniem połączeń do Karpacza pociągi mimo atrakcyjnej ceny jeździły puste, chociaż PKS był o wiele droższy. A rozkaąd jazdy jak na warunki PKPowskie był w miarę dobrze skonstruowany ( dojazd na rano do JG, powrót po południu do Karpacz).
Jak wspomniałem na początku w grę wchodzą pociagi turystyczne oraz możliwosc wydłużeniado Karpacza relacji pospiesznych kończacych bieg w JG ( np ze Szczecina)
Samorządowcy Karpacza zastopowali pomysł połączenia kurortu z Mysłakowicami drezynami. Nie chcą wydzierżawić Karkonoskim Drezynom Ręcznym odcinka torowiska przebiegającego przez miasto mimo symbolicznych opłat.Sprawę opisuje poniedziałkowa Polska Gazeta Wrocławska, która zauważa, że jeszcze kilka lat temu Karkonoskie Drezyny Ręczne miały zielone światło i namaszczenie od samorządu. To stowarzyszenie uratowało fragment linii kolejowej ze stolicy Karkonoszy do Karpacza przed całkowitą dewastacją inwestując w tory i uruchamiając drezyny. Stały się one zresztą jedną z najbardziej trafionych atrakcji, co docenili sami samorządowcy przyznając wyróżnienie stowarzyszeniu.
Marzeniem twórcy KDR Rafała Gerstena była i jest rewitalizacja połączeń na całej linii do miasta pod Śnieżką. Chciał połączyć Karpacz z Mysłakowicami za pomocą drezyn. Zyskał przychylność wszystkich samorządów oprócz… karpaczańskiego. Jak tłumaczy Polskiej Gazecie Wrocławskiej Bogdan Malinowski, burmistrz Karpacza, władze miasta pod Śnieżką straciły zaufanie do drezyniarzy. I chce, aby po torowisku jeździły nie drezyny, ale normalne pociągi. Samorządowiec zamierza o to zabiegać we Wrocławiu u władz województwa.
Sam Rafał Gersten upatruje niechęci urzędu do KDR po przepychankach związanych z przejęciem budynku dworca. Został on już sprzedany, ale unieważniono przetarg, a po protestach miłośników drezyn i mieszkańców – gmina została zmuszona do zaopiekowania się stacją.
Jak odnotowuje PGWr Karkonoskie Drezyny Ręczne wraz ze Związkiem Gmin Karkonoskich zamierzają rewitalizować Kolejkę Karkonoską, co wiąże się z zagospodarowaniem przez poszczególne gminy pięciu dworców i utworzeniem samorządowych kolei. Ta inicjatywa nie zyskała poparcia Karpacza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum