Też pracowałem na ankietach, i jedyna "w miarę" dopuszczalna forma, to spisywanie biletów zaraz po kontroli
wykonanej przez kierownika pociągu. Ale to tylko część drużyn się na to zgadzało.
Ja wtedy spisuje swoim rytmem, pasażerowie wiedzą, że spisuje bilety i można spokojnie pracować bez pośpiechu. W sytuacjach wątpliwych kierownik jest kawałem dalej.
Ja osobiście nie korzystałem z tej opcji. W sumie to też jest problem z powyższym ale jak dla mnie do przyjęcia.
W końcu mam identyfikator i wiadomo kim jestem.
Ja też nie, ale to drużyny często proponują. Jak jest drużyna w porządku, to we wszystkim się porozumiesz.
A to jest najważniejsze. Nigdy się drużynom nie narzucałem, i za to mnie kierownicy szanowali.
Nieraz słyszałem teksty typu : "O dobrze że pan robi te ankiety, bo przynajmniej da się z Panem porozumieć" ....
Nie dziwcie się drużynom, że nie bardzo chcą z ankieterami przeprowadzać kontrolę. Nie jest to przejaw niechęci do ankieterów, nic z tych rzeczy! Chodzi o to, że przy obsadzie drużyny 1/1, nie ma szans na przeprowadzenie i kontroli biletów i jeszcze dokonanie spisu. Dużo zależy też od "zapisywacza", czy umie sobie ułożyć robotę. Bezpośrednio do tabletu to tylko wariat próbuje, są też tacy, którzy każdy bilet i dane z niego chcą wpisywać na bieżąco, nawet jak pięć pod rząd jest jednakowych. Jeśli na kwicie jest relacja np.Warszawa-Lublin, to czy to będzie bilet normalny czy ulgowy, to zawsze będzie 179 km. Po co pisać to za każdym razem? A co robi i kim jest ankieter poza spisywaniem, nikogo nie obchodzi.Oczywiście, zawsze może się znaleźć jakiś- zarówno wśród obsługi jak i wśród ankieterów- jakiś "mądrzejszy",ale wszystko da się wyjaśnić bez zgrzytów.
_________________ W czasach zakłamania, mówienie prawdy, jest czynem rewolucyjnym - Orwell
Pułtuś -Usunięty- Gość
Wysłany: 03-09-2013, 19:30
Święte słowa. Dane takie jak kilometry i cena można zapisać na kartkę przed badaniem. Priorytetem dla ankieterów powinno być nieutrudnianie kontroli biletów i ułożenie sobie pracy tak, by każdy bilet spisywany był w jak najkrótszym czasie. Niestety nie każdy ma tego świadomość. A przecież można zastosować wiele myków jeśli ktoś jest kumaty, np. nanieść na kartkę popularne relacje (np. Kraków-Warszawa), od razu zapisać kilometry i cenę podstawową i stawiać tylko np. kreski gdy będzie taki sam bilet. W ten sposób spisanie jednego biletu zajmuje.... 3-4 sekundy, a nie 3-4 minuty. Tak jak pisze kolega Brajdak:
Cytat:
eśli na kwicie jest relacja np.Warszawa-Lublin, to czy to będzie bilet normalny czy ulgowy, to zawsze będzie 179 km. Po co pisać to za każdym razem?
Tylko nie zawsze się chce to potem wpisywać do tego tabletu, choć tablet to jest ułatwienie.
W listopadzie będą kolejne badania, może mi się uda dostać.
Pułtuś -Usunięty- Gość
Wysłany: 03-09-2013, 20:04
No to jak Ci się "nie chce potem wpisywać do tego tabletu" to się nie baw w te ankiety, bo po co
Ja nie robiłem ankiet w PKP IC, robiłem w innej firmie, i tam wszystko trzeba było przepisywać na czysto ....
Masakra. Do tabletu to trochę łatwiej by było. Dlatego chciałbym popracować. Pracę mam, ale zawsze
warto odmienić codzienność
Podczas badania frekwencji (bynajmniej na moim pociągu) nie było mowy o zapisywaniu wyników na tablet. Znalazłem proste rozwiązanie-kartka z tabelą: TARYFA, POCZĄTEK, KONIEC (trasa przejazdu), T/TP (bilet tam lub tam+powrót), KM, CENA, KLASA, NR WAG i miejsce na dodatkowe informacje np. "x2"-dwie osoby z tym samym biletem.
Zawsze po przejściu składu poświęcałem 10-20 minut na przeniesienie danych do "nowoczesnego urządzenia" i spokojnie czekałem na następną kontrolę.
Nie ma co utrudniać życia sobie i drużynom konduktorskim. Ważne jest, żeby od razu przenosić te dane. Później może nazbierać się kilkadziesiąt/kilkaset biletów i nie będzie wesoło.
Ja w tym roku nie pojechałam. Może i dobrze - tablety nie ułatwiają pracy.
Co do samych ankieterów... Sama na nich narzekalam, gdy widziałam ich pracę. Na codzień mam styczność z kolejarzami i znam ich podejście do tego typu przeszkadzaczy w pracy. I tak na przyszłość: gdy ktoś Was toleruje, pozwala sobie na krótką pogawędkę w służbowym - nie oznacza że Was lubi, tudzież jest zadowolony z Waszej obecności
kamila,
Masz rację. Dużo ludzi nie potrafi przestać rozmowy w odpowiednim momencie. Widziałem takie przypadki, że z dialogu robił się monolog . Trzeba mieć granice, a dużo osób nie wyczuwa w tonie, zachowaniu reakcji typu: "dobra, fajnie, wracaj do siebie".
Ja zawsze dziękowałem za współprace i robiłem swoje-przenosiłem dane na tablet.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum