Wysłany: 31-03-2009, 12:49 Na dworcu najpierw skład budowalny, potem dom kultury
Miał być dom kultury, będzie magazyn cegieł i cementu. Takie przeznaczenie przez najbliższe dwa lata czeka budynek i część terenu byłej stacji kolejowej w Karpaczu. To koniec marzeń o powrocie na szyny pociągu z Jeleniej Góry do Karpacza? To tylko rozwiązanie tymczasowe – przekonują samorządowcy, którzy docelowo chcą uczynić z dworca centrum turystyczne.
O bezprzetargowym wydzierżawieniu nieruchomości zdecydował burmistrz miasta pod Śnieżką Bogdan Malinowski. Tym samym określił swoje stanowisko co do możliwości przywrócenia stacji i torom pierwotnej funkcji, czyli powrotu na szyny pociągów, o co walczy stowarzyszenie Karkonoskie Drezyny Ręczne Rafała Gerstena.
Że samorządowcy nie chcieli drezyn, największej atrakcji turystycznej sprzed trzech lat, wiadomo było w grudniu ubiegłego roku. Wówczas pracownicy starostwa jeleniogórskiego wyrwali kłódki z dworca w Karpaczu i wyrzucili ze środka eksponaty zbierane przez działaczy KDR. Burmistrz Karpacza zastrzegł, że dworca nie przejmie, póki są tam drezyniarze. Wcześniej o grunty, na których stoi stacja, odbyła się wielomiesięczna batalia, która skutkowała odstąpieniem nieruchomości przez PKP samorządowi.
Przekazanie stacji na skład budowlany przesądza o niepowodzeniu starań KDR Ręcznych, które postulują powrót pociągów na niewykorzystywaną od 2000 roku linię Jelenia Góra – Karpacz. I to mimo dobrej woli pozostałych gmin, przez które wiedzie torowisko. Reaktywacja kolei byłaby trudna, ale nie niemożliwa. Teraz – przynajmniej przez dwa lata – będzie nierealna.
Zastępca burmistrza Karpacza Ryszard Rzepczyński przekonuje, że czasowe wydzierżawienie dworca to jedynie rozwiązanie doraźne, które ma ułatwić pozyskiwanie środków na opracowanie projektu powstania centrum turystycznego. – Potrzeba na ten cel około czterech milionów złotych – mówi Ryszard Rzepczyński. O zmianach w budżecie debatowano podczas ostatniej sesji rady miasta, 18 marca.
Jak podkreśla samorządowiec, burmistrz ma prawo do udostępnienia gruntu bez przetargu. – Na czas potrzebny do gromadzenia środków na centrum turystyczne, dzierżawca będzie dbał o obiekt i zapobiegnie jego dalszej dewastacji – mówi R. Rzepczyński. – Poza tym nowy gospodarz uruchomi w budynku stacji szkołę tańca, bo ma do tego uprawnienia.
Zdaniem Ryszarda Rzepczyńskiego Rafał Gestern sam utrudnił przejmowanie budynku stacji przez samorząd, bo nie chciał się z gmachu wyprowadzić. – Jeśli KDR są zainteresowane zagospodarowaniem linii kolejowej, mogą przecież wystąpić o dzierżawę budynków gospodarczych i torów, które wciąż są w posiadaniu Nieruchomości PKP – usłyszeliśmy od zastępcy burmistrza. – Miasto ma tylko dworzec i kawałek peronu – dodał.
Ryszard Rzepczyński podkreśla, że karpackich samorządowców nie stać na rewitalizację połączenia kolejowego z Jelenią Górą. Koszt takiego przedsięwzięcia oszacowano na 40 – 50 mln. złotych.
a czy nie ma technicznej mozliwosci przedłuzenia tej linii w głąb Karpacza,bliżej centrum?Jak wyglada teren po którym ewentualnie wydłużonoby linię?podobne dawno temu były nawet takie plany....
Nie takiej możliwości ze względu na skarpę i topografię samego Karpacza. Niestety puki co nie na co liczyć że pociągi dojadą nawet do tej stacji która jest UMiG w Karpaczu już wyraził swoje stanowisko w sprawie. Mi się wydaje że na chwile obecną większą szansę na rewitalizację ruchu pasażerskiego niż Karpacz mają Kowary
_________________ Województwo Dolnośląskie nie kończy się na Wrocławiu, walczmy o połączenia do innych miast regionu!!!
no swietnie ze jest skarpa,zawsze mozna ją zburzyc lub przebic sie przez nią,obawiałem sie ze jest gęsta zabudowa,choć pytanie co jest za skarpą,czy tam nie ma zabudowy,no i jakie byłoby dalej nachylenie terenu,czy nie na tyle duże ze bez żebatej by sie nie obeszło...
bo wydaje mi się ze zeby przyciągnąć ludzi to pociąg musiałby jednak docierac bliżej centrum,chociaż ze 2km dalej,gdzies w okolice ul,Konstytucji..
no swietnie ze jest skarpa,zawsze mozna ją zburzyc lub przebic sie przez nią,obawiałem sie ze jest gęsta zabudowa,choć pytanie co jest za skarpą,czy tam nie ma zabudowy,no i jakie byłoby dalej nachylenie terenu,czy nie na tyle duże ze bez żebatej by sie nie obeszło...
bo wydaje mi się ze zeby przyciągnąć ludzi to pociąg musiałby jednak docierac bliżej centrum,chociaż ze 2km dalej,gdzies w okolice ul,Konstytucji..
samą linie może i by dało rade przeciagnac, ale wskaż miejsce gdzie mógłby stanąć dworzec kolejowy w miare w centrum. poza tym bez użycia zębatki to byłby on chyba pod ziemią nie ma miejsca, żeby rozbudować sieć drogową, a co dopiero kolejową... nie mówiąc o nakładach pieniężnych. dla kogoś, kto przyjechalby do Karpacza powiedzmy z Poznania, Wrocławia czy Wa-wy nie byloby juz problemem przesiadka do minibusa spod obecnego dworca, w koncu z centrum i tak by musiał gdzieś tam dojść. problemem jest przede wszystkim czas podróży. zwłaszcza odcinek wrocławsko-jeleniogórski, on tutaj odgrywa główną, negatywną rolę.
Mariusz W. -Usunięty- Gość
Wysłany: 06-04-2009, 16:18
Przed 1914 rokiem planowano przedłużenie:
Karpacz - Karpacz Górny - Śnieżka
Cieplice - Karpacz Górny
Kowary - Miłków - Cieplice
Mam również wzmiankę o kolei zębatej w okolicach Karpacza.
Źródło: książka "Koleje", str. 186
"Śnieżka" to raczej nazwa stacji, niż rzeczywiste położenie.
Przed 1914 rokiem planowano przedłużenie:
Karpacz - Karpacz Górny - Śnieżka
Cieplice - Karpacz Górny
Kowary - Miłków - Cieplice
Mam również wzmiankę o kolei zębatej w okolicach Karpacza.
Źródło: książka "Koleje", str. 186
"Śnieżka" to raczej nazwa stacji, niż rzeczywiste położenie.
a czy masz jakies plany jaki miałbyc dokładny przebieg torowiska w górę Karpacza?Czy to jest w tej książce którą przytoczyłes /"Koleje"/?
Mariusz W. -Usunięty- Gość
Wysłany: 06-04-2009, 21:39
W tekście raczej była tylko wzmianka. Była też mapka, ale raczej nie był zaznaczony na niej przebieg planowanych linii. Aktualnie nie mam dostępu do książki, za kilka dni napiszę dokładnie.
Raczej nie planowano "wjechać" aż na Śnieżkę - natomiast były plany doprowadzenia kolei na Równię pod Śnieżką - a więc i tak dość wysoko... Osobiście nie jestem fanem zbytniego "cywilizowania" gór i cieszę się, że ten akurat pomysł nie doszedł do skutku, ale bardzo szkoda, że kolej nie dotarła przynajmniej do centrum Karpacza. Co do przedłużenia linii - w obecnych czasach to pomysł zupełnie nierealny. Warto jednak bić się o powrót kolei do Karpacza/Kowar - przyznaję, że nie chciałem wierzyć pogłoskom o zamknięciu linii do najważniejszego chyba kurortu polskich Karkonoszy. Cóż, nie takie linie kasowano w Polsce w latach 90 - tych...
Warto jednak bić się o powrót kolei do Karpacza/Kowar - przyznaję, że nie chciałem wierzyć pogłoskom o zamknięciu linii do najważniejszego chyba kurortu polskich Karkonoszy. Cóż, nie takie linie kasowano w Polsce w latach 90 - tych...
toteż się bijemy, niestety włodarze miasta nie znają chyba jego ważności...
tombou napisał/a:
a czy masz jakies plany jaki miałbyc dokładny przebieg torowiska w górę Karpacza?Czy to jest w tej książce którą przytoczyłes /"Koleje"/?
ŚK 4/97... tam są mapy, a ogólnie chodziło tu głównie o projekty kolejek wąskotorowych
Niestety znam realia Karpackie.... burmistrz mało robi dla miasta a duzo dla siebie i znajomych, wiec dlatego to wyglada tak jak wyglada. Lza sie w oku kreci, jak sobie przypomne, ze zamykalem z dyzurnym szlaban na przejezdzie nieopodal dworca... ehhh, a pomyslec, ze we wszystkich zagranicznych kurortach gorskich jest kolej...
ale bardzo szkoda, że kolej nie dotarła przynajmniej do centrum Karpacza. Co do przedłużenia linii - w obecnych czasach to pomysł zupełnie nierealny..
W obecnych czasach na pewno nie jest to możliwe. W 1914r zabudowa karpacza była inna niż teraz. Więc linia szła by serpentynami i tunelami aż do góry a stacja końcowa o nazwie "Karpacz Górny" pewnie byłaby w okolicach Świątyni Wang.
wojcio napisał/a:
Cóż, nie takie linie kasowano w Polsce w latach 90 - tych...
Zgadzam się większość linii pokasowano bezsensownie, które można by uruchomić z powrotem. Ale na tych liniach pojawiał się problem w postaci stanu torowiska. A stan torowiska na niektórych tych zlikwidowanych liniach musiał być fatalny skoro pociąg jechał z prędkością 15km/h. To ja stoję szybciej niż ten pociąg jechał ;p
Jakiś czas temu "Gazeta Wojewódzka" opisywała, że PKP PLK ogłosiło przetarg na dzierżawę torów stacyjnych w Karpaczu oraz magazynu. Koszt dzierżawy torów miał wynosić 200zł miesięcznie a magazynu to nie wiem ile. Nie podawali.
_________________ Pociąg do absurdu przez bzdurę...
Karpacz reaktywuje swoją linię kolejową. Pociągiem retro turyści mają pojechać już latem. Gdy Szklarska Poręba walczyła o linię do Harrachowa i Tanvaldu w Czechach, Karpacz niewiele robił, by przywrócić połączenie kolejowe do tego miasta. Teraz, gdy Szklarskiej Porębie udało się doprowadzić do rozpoczęcia prac na nieczynnej od wielu lat linii kolejowej, Karpacz też postanowił mieć własny pociąg.
Nieczynna trasa wiodąca pod Śnieżkę rdzewieje od ponad 9 lat. Ostatni pociąg do Karpacza przejechał nią 2 kwietnia 2000 roku. Dziś tory są w złym stanie, a na dworcu działa skład budowlany.
Burmistrz Karpacza Bogdan Malinowski uważa jednak, że już latem wjedzie tu na tory stara ciuchcia, by pociągnąć wagony do oddalonego o kilka kilometrów Miłkowa. Na razie na próbę, by sprawdzić, z jakim przyjęciem turystów spotka się ten projekt. - Stan torów pozwala dojechać jedynie do tej stacji. Do kolejnej, w Mysłakowicach, bez remontu torów na razie dojechać się nie da - tłumaczy burmistrz. Gmina znalazła partnera, który chciałby wozić turystów na tej linii. Jest nim skansen kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej koło Świdnicy.
Miasto stara się o unijne pieniądze na remont dworca kolejowego. Planuje, że obok informacji turystycznej i siedziby Muzeum Zabawek znajdzie się w nim także miejsce na niewielkie muzeum kolei. Docelowo pociąg retro z Karpacza ma po remoncie torów dojeżdżać do Mysłakowic. Stamtąd turyści ruszaliby na objazd zabytkowych rezydencji w dolinie pałaców i ogrodów. Pomysł reaktywacji linii do Karpacza nie jest nowy. Rafał Gersten z firmy Karkonoskie Drezyny Ręczne, który opracował projekt rewitalizacji kolejki karkonoskiej, uważa, że mogłaby ona funkcjonować od dawna. Ale gmina Karpacz dotąd robiła niewiele, by go zrealizować. M.in. nie skorzystała z propozycji dzierżawy torów od PKP, choć kolej za kilometr torów żądała jedynie 10 zł czynszu.
Burmistrz Malinowski uważa, że ta umowa była dla gminy niekorzystna, bo nakładała na samorząd obowiązki, z których trudno byłoby się wywiązać.
Rafał Święcki - POLSKA Gazeta Wrocławska
Co do Miłkowa, to miejscowość oddalona ode mnie zaledwie 5 km w tej samej gminie. Myślę, że dobrze by było, aby uruchomić jakiś busik na przykład z Przesieki i ze Szklarskiej Poręby, który by dowoził ludzi do samej stacji, bo bez tego to frekwencji nie widzę. Miłków to miejscowość wogóle ne zagospodarowana jeżeli chodzi o bazę turystyczną. Przydałaby się dobra reklama, bo miłośnicy Karpacza i mieszkańcy już dawno zapomnieli, że w Karpaczu jest dworzec. Bez doprowadzenia tej linii do Jeleniej Góry szanse na wygenerowanie dużej ilości podróżnych są małe, ale pomysł fajny- jeżeli ma jechać ciufcia- sam się chętnie przejadę.
_________________ Kolej to najlepszy środek transportu.
Mam nadzieję, że ten pomysł z kursami Karpacz-Miłków nie wypali ponieważ nie mają one żadnych szans na sukces i byłyby dla niektórych dowodem, że linia do Karpacza nie ma żadnego sensu. A ma i to olbrzymi sens tylko musi być normalnie uruchomiona w całej relacji do Jeleniej Góry. Inaczej wszyscy będą mówili: chcieliśmy, nie udało się, to nie ma sensu - ZAORAĆ! Uruchamianie czegoś co nie ma szans na prawdziwy sukces wyrządzi tylko więcej złego niż dobrego, pociągi pojeżdżą parę miesięcy i zostanie wspomnienie, że pociąg to nieatrakcyjny przeszkadzający przeżytek, którego nikt nie chce
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum