29.12.2010
Z Gorzowa o 16:05 w ramach pociągu Kostrzyn - Poznań punktualnie wyruszył podstawiony gumobus do Krzyża (miał być drugi - zdaje się jadący z Kostrzyna i wstępujący do poszczególnych wiosek). Pojechał od razu do Krzyża zatrzymując się jedynie w Nowym Drezdenku i Starych Bielicach, pierwszeństwo mieli Ci co jechali na przesiadkę do Krzyża lub chcieli jechać do Poznania. Zdaje się że nie wszyscy się zmieścili. Drugiego autobusu nie widziałem.
W Krzyżu zameldowaliśmy się o 17:48. Miał czekać na nas pociąg. Podstawili dwa wagony Bhp po 20 minutach. Kolejne 20 minut czekaliśmy na lokomotywę. Skład jednak dalej nie odjechał. Na początku była mowa, że czekamy na kierownika, gdy tenże się pojawił nie było zgody na wyjazd na szlak mimo zdecydowanej interwencji konduktora.
W końcu około 19:15 zabrał nas 10 minut opóźniony IR MERKURY i o 20:15 dotarliśmy do Poznania. Na szczęście zdążyłem na TLK o 20:46 do Wrocławia (miałem jechać REGIO o 18:40).
Na tablicy przyjazdów w Poznaniu cały czas wisiał KOSTRZYN z opóźnieniem 120, dojechał +140. Zapewne jechał pusty, po tym jak wszyscy z niego w Krzyżu przesiedli się na IR.
W Gorzowie panuje chaos. Informacje są szczątkowe. Na dworcu wisi kartka ze zmianami w kursowaniu, ale już jest nieaktualna. Panie zapewniają, że w Krzyżu będą czekały pociągi, ale niestety tak nie jest.
Boże i kiedy to się wreszcie zmieni!!! Przecież to zaczyna robić się nienormalne!
A czy to tylko w woj. lubuskim panuje chaos regionalnych pociągów, czy w innych województwach też? Może o tym wszystkim trzeba powiadomić np. Gazetę Lubuską?
Skoro wszystkie 4 SA133 są na awarii, to niech LZPR czy UMWL ruszą swoje dupska i skombinują albo zastępcze szynobusy albo lokomotywy do wagonów!!!
soprano, sam ostatnio byłem w Gorzowie i osobiście przeżyłem ten chaos. Kasjerki w większości nic nie wiedzą i tylko wrzeszczą na ludzi dopytujących się o swój pociąg. A powiedz mi czy megafony zapowiadające pociągi na peronie pierwszym już działają?
Czy ten chaos wreszcie się skończy!!!
_________________ 01.12.2008 - początek końca przewozów dalekobieżnych w Polsce - przejęcie pospiesznych przez IC.
Dzisiaj podobno połatali 2 szynobusy i jakoś się zaczęło to kupy trzymać, fiat wykonać miał tylko dwa kółka. Nie nadążam już zbierać informacji w ciągu 30 minut sytuacja może się zmienić...
Jechalem skladem do Krzyza zmontowanym z 3 wagonow i jednej SU-45.Zamiast szynobusu.28 grudnia obslugiwal on juz do konca dnia trase Kostrzyn Krzyz sam.W zwiazku z czym opoznienia byly ogromne.Pociag ktory mial wyjechac z Kostrzyna o 22.30 do Krzyza wyjechal grubo po polnocy.Bo to byl ten sam sklad ktorym ja wyladowalem o 22. 20 w Krzyzu.Z tego co mowil kierownik pociagu to mial jeszcze raz obrocic.Oczywiscie SU-45 nie zawiodla.W wagonach tez bylo cieplo.Na prawde nie rozumiem decyzji UM o kupnie szynobusow.Jezeli kazda zima ma klasc nasze szynobusy to przeciz to nie ma sensu a gwarancja sie kiedys skonczy i UM sam bedzie musial co zime wydawac ogromna kase na naprawe tego sprzetu.Pozniej bedzie gadanie ze nie ma kasy na nowe pociagi..
Nie. Dopóki gwarancja się nie skończy a dzieją się takie jaja, producent powinien płacić za ten bałagan.
Są spółki, które potrafią takie rzeczy wymusić. Potem nawet złom może chodzić jak w zegarku.
Tak odnosząc się do powyższych postów jeszcze - Może producent wyszedł z błędnego założenia, że jak mamy ocieplenie klimatu, to zimy będą słabsze? ;-)
No właśnie. Generalnie jest odwrotnie, ocieplenie klimatu skutkuje prędzej sroższymi zimami aniżeli słabszymi. Robią się większe amplitudy temperatur MIN i MAX zarejestrowanych w danym roku na danym obszarze. Poza tym, dochodzi do "ścinania" pór roku: już w tej chwili zaobserwować można, że wiosna i jesień trwają maksymalnie 5-6 tygodni. Do połowy marca zima, na majowe robi się już lato i trwa do września, a w listopadzie znów zima.
Ten mały OT ma na celu doprowadzenie do takiego wniosku:
Możliwe że w PLK też o tym nie wiedzą (to w ich gestii leży by się dowiedzieć, ale jak zwykle mają w pompie), a przecież zmiany klimatyczne mają ogromny wpływ na warunki dla transportu kolejowego, trzeba zmienić priorytety w chwili obecnej!
Pociągi zniknęły z rozkładu. Ludzie mają problemy z dotarciem do pracy!
We wtorek kolej zawiesiła dwa kursy na trasie Zbąszynek - Rzepin. Wcześniej na czas nieokreślony zatrzymane zostały pociągi ze Zbąszynka do Gorzowa. - To jest makabra! Jakaś Białoruś, czy co?! - wkurza się Stanisław Gajewski.
Pan Stanisław jest dyżurnym ruchu, więc tym bardziej boli go to, co dzieje się w firmie. I stosunek podróżnych do kolejarzy. - Ludzie plują na nas na mieście, mówią: Patrzcie, to ci, co nam pociągi pozabierali - opowiada.
Na dworcu w kasie biletowej komunikat: "Z dniem 12.12.2010 r. zawiesza się do odwołania kursowanie pociągów na odcinku Zbąszynek - Gorzów Wielkopolski - Zbąszynek”. Na tablicy z rozkładem jazdy odjazdy do Gorzowa i Międzyrzecza zwyczajnie zaklejono.
- Na razie kursy są zawieszone. Ponoć trwają rozmowy, ale co potem będzie, nie wiadomo - mówi kasjerka.
W kolejarskim mieście smutek. Wielki węzeł karleje. Likwidowane są połączenia, nie zatrzymują się pociągi InterCity. Perony pustoszeją.
- Kiedyś człowiek mógł o każdej porze przyjść na stację i kupić gazetę w kiosku. Dziś kiosk nieczynny - wkurza się mieszkaniec, a zarazem Czytelnik "GL”.
- To przez rząd - dorzuca kobieta z bagażami, która czeka na pociąg. - Rząd podzielił PKP. Sprzedał, co się dało.
W starym roku wstrzymano kursy przez Międzyrzecz do Gorzowa, we wtorek zawieszono połączenia do Rzepina. Młodszych i starszych mieszkańców gminy mocno to uderzyło. Z pociągu o 7.00 do Gorzowa korzystają uczniowie szkół średnich w Międzyrzeczu i Technikum Leśnego w Rogozińcu, dorośli dojeżdżają do pracy w Dąbrówce, Międzyrzeczu...
Pan Krzysztof (nazwisko do wiadomości redakcji) w poniedziałek przysłał nam list dotyczący pociągów relacji Zbąszynek - Rzepin o 5.23 i 6.53. "Korzystają z nich przede wszystkim ludzie dojeżdżający do pracy, urzędów i lekarzy w Świebodzinie oraz młodzież szkół średnich” - relacjonuje.
We wtorek pan X napisał: "Dziś autobus komunikacji zastępczej ze Zbąszynka do Rzepina odjechał z opóźnieniem około 120-minutowym. Jak ludzie mają dojechać na czas do pracy? To jest skandal!”.
- Od paru tygodni do ratusza przychodzą zdenerwowani mieszkańcy, nawet kolejarze, pytają, co się dzieje na kolei, proszą o interwencje - przyznaje Hubert Cichy z urzędu miejskiego.
Do magistratu przyniesiono petycję podpisaną przez "rozżalonych podróżnych”. W związku z tym burmistrz Wiesław Czyczerski wystosował do Lubuskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Zielonej Górze i do urzędu marszałkowskiego kolejne pisma. "W imieniu władz wyrażam niezadowolenie”, "nikt z władzami samorządowymi zmian nie konsultował” - brzmią puenty listów.
Ba, 28 grudnia rada miejska przyjęła oświadczenie w sprawie pociągu do Gorzowa. - Ale nikt nawet nie raczy nam odpisać - żali się Stanisław Jakimczuk i pokazuje teczkę dokumentów. Samorządowcy czują się zlekceważeni przez "ważne urzędy” zielonogórskie, a najgorsze, że n
- Sprawa zawieszenia kursów do Rzepina wynika z dużej awaryjności taboru. Po prostu co jakiś czas szynobusy, elektrowozy wymagają okresowych przeglądów i napraw. I właśnie teraz tak się zdarzyło - wyjaśnia Czesława Bieruta, dyrektorka lubuskich przewozów regionalnych. - Na przykład na dziewięć szynobusów cztery są w naprawie, z ośmiu elektrowozów - cztery.
Bieruta zapewnia, że kursy komunikacji zastępczej na tej trasie będą tylko do poniedziałku, 10 stycznia. Przy okazji ubolewa z powodu wtorkowych spóźnień, ale twierdzi, że tak zwykle to wygląda, gdy zamiast pociągu jedzie autobus. - Musi objechać wszystkie miejscowości na trasie, dotrzeć do każdej stacji, poza tym drogi teraz są w kiepskim stanie - dodaje.
Z kolei zawieszenie przewozów na odcinku Zbąszynek - Gorzów wyniknęło z powodów finansowych. Zakład musiał tak postąpić. - Decyzję zza biurka podjęła Warszawa, Zielona Góra nie miała nic do gadania - dowiadujemy się nieoficjalnie.
- Trwają rozmowy z urzędem marszałkowskim. Były już dwa spotkania, następne będzie 10 stycznia - dodaje Bieruta. Potwierdza to dyrektor Władysław Korcz z departamentu gospodarki i infrastruktury urzędu. - Mam nadzieję, że to będzie ostatnia już tura rozmów - mówi. - Zaproponujemy wówczas rozwiązanie, które spowoduje, że zawieszone połączenia zostaną przywrócone do rozkładu jazdy.
Miejmy nadzieję, bo ludzie się gotują. - Moja córka dojeżdża do liceum w Międzyrzeczu. Teraz, żeby dostać się do szkoły, musi codziennie wsiadać w autobus, płaci za kurs 14 złotych w jedną stronę. To wychodzi około 500 złotych miesięcznie - wylicza poirytowany Gajewski.
Zgodnie z informacją wywieszoną w holu dworca stacji Zbąszynek, od 24 stycznia Przewozy Regionalne wznawiają kursowanie pociągów na linii Zbąszynek-Gorzów Wlkp. Do odwołania jednak obsługiwany on będzie autobusami zastępczymi. Myślę jednak, że to dobry znak ku lepszemu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum