Mięso produkowane w laboratorium zyskuje na popularności. Dzięki nowym technologiom produkcji mięsa in vitro, cena tego typu żywności spadła drastycznie w ciągu kilku lat z ponad 1,3 miliona złotych do około 90 złotych za kilogram. Amerykańska firma Memphis Meat dokonała kolejnego przełomu.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Jutro w Sejmie głosowanie ws. rządowej ustawy wprowadzającej GMO.
21 kwietnia odbędzie się w Sejmie drugie już czytanie proponowanej przez PiS ustawy wprowadzającej na teren Polski uprawy GMO. Co prawda, ma się to dziać tylko w tzw. "strefach wyznaczonych", ale to oznacza, że uprawy GMO będą wcześniej czy później w całej Polsce. Nikt nie będzie kontrolował wiatru roznoszącego pyłki z tych roślin.
Co ciekawe, politycy PiS będąc w opozycji opowiadali się przeciwko uprawom GMO. Teraz jednak uchylają furtkę międzynarodowym korporacjom. Celem ustawy jest wdrożenie do polskiego prawa postanowień dyrektywy Parlamentu Europejskiego, "regulującej kwestie zamierzonego uwolnienia organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO) do środowiska, wprowadzania do obrotu produktów GMO oraz ich stosowania w uprawach" - podano w uzasadnieniu.
Przez wiele lat rolnicy uprawiając swoją ziemię pozostawili sobie cześć plonów aby mieć materiał siewny na następny rok. Okazuje się jednak, że ta naturalna czynność może być zabroniona prawnie. Wszystko za sprawą nasion, które zyskują ochronę patentową jako własność intelektualna, w tym GMO.
Zapis całości posiedzenia sejmowych Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa z 21 kwietnia 2017.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Ponad połowa produktów rolniczych jest wolna od pozostałości pestycydów. Konsumenci chcą wiedzieć więcej o jakości żywności.
Europejskie badania produktów rolniczych wskazują, że blisko 44 proc. z nich zawiera śladowe ilości pestycydów, które jednak mieszczą się w granicach ściśle określonych norm europejskich. Nadmierna ilość pozostałości pestycydów i metali ciężkich w żywności może być groźna dla zdrowia. Choć konsumenci mają coraz większą świadomość na temat zdrowego jedzenia, to trudno im zweryfikować obecność szkodliwych związków. Powstał więc specjalny system, który pozwala sprawdzić jakość żywności.
Ja tam się nie boję tego, co jem, a nie jem żadnych HAMBURGERÓW, HOT DOGÓW i bardzo rzadko pójdę do BARU na jakąś PIZZĘ.
Frytek też prawie wcale nie jem, a wiemy, że ta żywność, nazywana "śmieciową" jest najbardziej niezdrowa i kaloryczna, jeżeli je się to często.
Jeżeli w sklepach "Biedronka" mamy żywność od polskich rolników, to zapewne jest badana, sprawdzana przez specjalistów i raczej byle czego nie dopuściliby na rynek.
Przecież ta sieć sklepów jest najpopularniejsza w Polsce, choć już nie polska sieć sklepów.
Podobna sytuacja panuje w sklepach "Stokrotka", a to już jest polska sieć sklepów.
Oczywiście, to zależy, co kupujemy i jemy.
Mówi się, że we wszystkich marketach, obojętnie, jakie mają nazwy jest niezdrowa i dziadowska żywność, bo tania, ale czy na pewno?
Nie w każdym markecie jest tak tanio, jak w marketach "Biedronka", bo np. "Stokrotki" są droższe, a raczej produkty.
My dopiero powinnyśmy się obawiać tzw. umowy: CETA, która będzie dopuszczała żywność z Kanady i USA na całą Europę w Unii Europejskiej.
A żywność amerykańska jest najgorsza na świecie i to jest nie tylko niezdrowe, ale i szkodliwe dla zdrowia.
I tu nie chodzi tylko o HAMBURGERY i HOT - DOGI.
Ta żywność będzie tania w porównaniu z polską żywnością w marketach, ale gorsza jakościowo.
I chyba żywność kanadyjska będzie trafiała do polskich marketów i CENTRÓW HANDLOWYCH.
Musimy cenić małe i średnie, polskie sklepy, w których żywność i produkty pochodzą tylko od gospodarzy, rolników.
Taka żywność jest droższa, bo lepsza, ale polskie, to polskie.
Małych sklepików powiadasz? Akurat znam temat i Biedronka jeżeli chodzi o warzywa ładuje się na tej samej giełdzie na której zaopatrują się ci sklepikarze i straganiarze. A ceny są inne bo przy zamówieniu 100 razy większym masz większe możliwości negocjacji. Co gorsza obserwuję ostatnio jeszcze ciekawsze zjawisko. Wystarczy, że w markecie rzucą jakieś owoce to za chwilę zlatują się sklepikarze i kupują w hurtowych ilościach a następnie dokładają marżę i sprzedają to samo u siebie. W Carrefourze były kiedyś mandarynki bodajże po 2zł z limitem 5 kg na osobę. To kazali sobie rozbijać to na pojedyncze paragony i na każdym było 5 kg a kupowali po 20-30. Cena w sąsiednim "zdrowym" warzywniaku 4,99. To samo z mięsem czy czymkolwiek innym. Także o małych sklepikach mam nieco inne zdanie.
Kiedyś pod Kauflandem w pewnym powiatowym mieście widziałam stoisko z warzywami (ziemniaki, cebula, buraki, marchew), w workach po kilka/kilkadziesiąt kg. Ludzie kupowali warzywa całymi workami, ładowali na samochody i... pewnie sprzedawali w swoich wiejskich i osiedlowych sklepikach, odpowiednio drożej, bo przecież sami tego nie zjedzą. Tak więc kupując warzywa i owoce w polskim sklepiku można zasilać kasę niemieckiego supermarketu. To samo dotyczy innych produktów w promocjach: olej, cukier, słodycze etc. Biorą całymi paletami.
No i tak pewnie się dzieje.
Ale są przecież sklepiki i w dużych i w małych, powiatowych miastach, które sprzedają żywność prosto od rolników, gospodarzy? Oczywiście my nie mamy pewności, że każdy, polski rolnik dba o dobrą jakość i dobrą żywność, jaką produkuje, ale co z rolnikami, mającymi tzw. gospodarstwa ekologiczne? Takich jest dość sporo na Mazurach, na Podlasiu, bo tam panują warunki, które sprzyjają wytwarzaniu ekologicznej żywności.
I pewnie, wielu z tych rolników prowadzi swoje, małe i średnie sklepy z taką właśnie żywnością.
Nie każda żywność i produkt musi pochodzić od marketów w takich sklepach i to też zależy od sklepów, bo teraz jest kilkanaście, różnych sklepów spożywczych.
Np. łatwo da się zauważyć, że w Biedronkach ich produkty są oznaczone znakiem tej nazwy, czyli akurat te produkty trafiają tylko do sieci tych sklepów, bo są w tym celu przeznaczone.
Być może ci sklepikarze się zaopatrują w niektóre produkty w innych marketach, w których produkty nie mają znaku i nazwy innych marketów, ale nie jestem specem od marketingu.
A zastanawiałeś się co się dzieje gdy taka sieciówka nie przyjmie danej partii produktu bo ten nie spełnia ich norm? Myślisz, że to w koszu wyląduje czy opchną to do właśnie tych cudownych małych sklepików? Śmiem nawet twierdzić, że owoce z marketów są lepsze bo czym mają się różnić banany z osiedlowego sklepiku od tych z marketu poza ceną? Przecież u nas się tego nie hoduje. I mam przepłacać "bo są zdrowsze"? Mało tego w markecie jakieś stare ścierwo jest wyrzucane albo przeceniane a w tych sklepikach nierzadko leżakują czarne banany oblazłe przez muszki owocówki sprzedawane za te same pieniądze. To co robią sklepikarze to się w pale nie mieści. Kiedyś widziałem dezodorant którego opakowanie w pewnym miejscu było bezczelnie zamalowane farbą. A co się pod nią kryło- "Wyprodukowano dla Biedronka". Taka to polska uczciwość i zapewnianie o wysokiej jakości produktu. Idź się zapytaj na straganie gdy będzie sporo klientów "czy te pomarańcze są krajowe?". Z rozpędu i przyzwyczajenia odpowiadają, że tak. Dlaczego jak w Biedronce pojawi się filet z kurczaka za 11zł to w ciągu kilku godzin lodówki są puste? Myślisz, że ludzie nagle to na tony jedzą? Nie ale dziwnym trafem później kupisz to samo "w osiedlowym sklepiku" za 15,99 w super promocji. Przecież widzę co się dzieje. Nie twierdzę, że wszyscy są tacy ale skala tego zjawiska jest porażająca. A kupowanie wszelkich owoców zagranicznych w warzywniakach po są zdrowsze jest zwykłą głupotą.
I właśnie dlatego ja nie twierdzę, że każda żywność, każdy produkt, jaki mamy w małych sklepikach jest zdrowy i dobry jakościowo.
To jest zróżnicowane, bo teraz jest pełno żywności na rynku.
Myślę, że to zależy od poszczególnych właścicieli sklepów, sklepików.
Np. jest w moim mieście mała sieć sklepików ( jak na razie tylko dwa takie sklepiki funkcjonują ) i oni wprawdzie mają produkty takie same, jak w marketach i innych sklepach, ale już pieczywo, czyli: chleb, bułki, ciasta mają od tej samej piekarni i cukierni, bo oni zaopatrują tą sieć sklepów i nie tylko.
Podobno ciasta, jakieś torty sprzedają z "domowych wypieków" i nie wiem, czy nie właściciel tej sieci sklepów u siebie w domu zajmuje się wypiekaniem tych ciast, jak również może mieć piekarnie, w której wypieka pieczywo dla swoich sklepów.
Mają bardzo dobry, wiejski chleb, który przywożą zawsze po południu i on jest chrupiący, gorący.
Być może wypiekają ten chleb na naturalnych zakwasach i na dobrych recepturach, ale nie jestem tego pewien.
Z każdej strony w mediach nas straszą o niezdrowej żywności, już nawet polskiej, ale ja w to do końca nie wierzę, bo teraz w telewizji to różne bzdury gadają, żeby zmylić ludzi i jakiś w tym cel mają.
Zawsze polska żywność była najlepsza i najzdrowsza, tylko jeszcze nie każdy chce w to uwierzyć i docenić.
Myślę również, że nie każdy "ulepszacz" do stosowania dodatków do żywności przez rolników, producentów żywności jest szkodliwy i też nie należy w to tak całkiem wierzyć.
Opinie w sprawie naszej żywności są różne, ale są i bzdury, które się ludziom wmawia i jeżeli ktoś chce, niech w to wierzy, bo to jego sprawa.
5 wstrętnych kłamstw, którymi nakarmił nas przemysł spożywczy.
Producenci żywności to specjalny rodzaj ludzi. Mając w rękach zdrowie i życie całej ludzkości powinni – przynajmniej z założenia – stawać na rzęsach, by dopilnować żeby to, co ląduje w naszych żołądkach, nie wzbudzało cienia wątpliwości. A jednak bardziej prawdopodobne, że dla producentów żywności istnieje specjalne miejsce w piekle, gdy się spojrzy, jak próbują nam wkręcić, że...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum