I znowu powraca sprawa skomunikowań TLK z PR na nieszczęsnym dworcu w Lublinie. To co opiszę miało miejsce w ostatnią sobotę, 13.VIII, początek długiego weekendu. Jechałem z Warszawy TLK 82500 relacji Kołobrzeg/Hel-Lublin, i dalej planowałem Regio 231 do Bełżca. Ponieważ kilka razy czytałem że te dwa pociągi są skomunikowane, więc specjalnie się nie denerwowałem. Co prawda z dworca wschodniego mój pociąg odjechał z prawie 20 minutowym opóźnieniem, ale do Pilawy nadrobił i miał tylko 12 minut w plecy. Tuż przed Dęblinem przyszedł konduktor, zgłosiłem mu że jadę na ten Regio, powiedział że już zostało zgłoszone do Lublina, żeby ten regio zaczekał, bo wiele osób przed mną zgłaszało ten problem. Tak więc spokojnie sobie jechałem dalej. Opóźnienie cały czas się wahało w granicach 15 minut, i jak na złość w Motyczu nas zatrzymano, bo przepuszczaliśmy TLK Lublin-Bydgoszcz odjeżdżający o 9:55 z Lublina. Na lubelski dworzec wjechaliśmy dokładnie o godz. 10:09, więc 21 minut po czasie, i niestety, po szynobusie do Bełżca i Zamościa ani śladu. Bardzo było duże moje zdziwienie, a komentarzy podróżnych którzy jechali nierzadko przez całą Polskę z bagażami i małymi dziećmi przytoczyć tutaj nie mogę. Poszedłem do kasy zwrotów, kolejka już przez całą halę się zrobiła, pani oczywiście niezadowolona bo nic nie miała do roboty, a tu nagle ze 40 osób trzeba obsłużyć.
Okazało się, że na całkowity zwrot kosztów liczyć nie mogę, bowiem tego dnia jest jeszcze jeden regio do Bełżca. Owszem jest, tyle że o godzinie 16:46 czyli zupełnie mnie to nie urządza, bowiem nie planowałem nocować tam, tylko pojechać zwiedzić Roztocze i wieczorem wrócić do domu. Takich osób było więcej. W końcu żeby nie tracić 20% kosztów biletu, zdecydowałem się przestemplować bilet Lublin-Susiec na następny dzień bez potrącenia odstępnego. Po załatwieniu sprawy z biletem, poszedłem do dyspozytorni IC i PR całą tę sprawę wyjaśnić. W tej pierwszej natknąłem się na samego głównego dyspozytora IC Lublin, który osobiście jechał z Warszawy tym pociągiem, osobiście zgłaszał do Lublina żeby zatrzymali ten regio. Miał mi tylko tyle do powiedzenia że jest mu przykro, bo się po prostu nie dogadali z dyspozytorem PR Lublin. Dorośli ludzie zajmujący ważne stanowiska na jednym z większych dworców w Polsce, a zachowują się jak dzieci w piaskownicy, którzy się o łopatkę czy wiaderko pokłócą. Z kolei w dyspozytorni PR usłyszałem, że skomunikowanie zostało zgłoszone za późno i już nic się nie dało zrobić. Gdy powiedziałem że już przed 9 miałem obiecane, że skomunikowanie jest zgłoszone, regio z Lublina do Bełżca odjeżdża planowo o 9:53 to chyba to nie jest aż tak późno, to pani mi cały czas tłumaczyła że za późno załoga TLK z Kołobrzegu zgłosiła skomunikowanie i dlatego tamten pojechał. Kto kłamie, a kto mówi prawdę nie sposób dojść, wiadomo że każdy winny tylko nie ci co naprawdę zawinili. Ale niestety dla mnie nie miało to już znaczenia bowiem plany i tak miałem zupełnie zepsute. Ponieważ miałem bilet podróżnika, postanowiłem o 11:55 wrócić do Warszawy. I w oczekiwaniu na swój pociąg byłem świadkiem opóźnienia również 20 minut kolejnego TLK jadącego z kierunku Warszawy (tlk 52104 z Bydgoszczy, który jest skomunikowany z Regio 1117 Dęblin-Dorohusk). I tutaj się dało zatrzymać ten regio, żeby ludzie spokojnie dojechali do celu.
I dlatego jeżeli jest taka polityka kolei to nie dziwmy się, że ludzie od niej odchodzą. Nie dość, że po tylu latach udało się przywrócić połączenia kolejowe na Roztocze, to zamiast to bardziej promować to się ludziom uniemożliwia tam dostanie. Przecież jeżeli ktoś raz czy drugi tak się natnie to następnym razem wsiądzie pod PKiN w Warszawie w busa firmy BigBus do samego Tomaszowa Lubelskiego i stamtąd już ma całe Roztocze na wyciągnięcie ręki. Każdego dnia jest około 15 kursów tego przewoźnika na trasie Warszawa-Tomaszów Lubelski-Warszawa. Jednym z tłumaczeń na lubelskim dworcu było, że to inna spółka i nie tak łatwo jest się porozumieć itp, itd. Szkoda że jeszcze więcej spółek nie porobili, byłoby jeszcze lepiej.
Następnego dnia w niedzielę postanowiłem zrobić kolejną próbę wyprawy na piękne Roztocze. TLK z Kołobrzegu znowu przyjechał opóźniony do Warszawy, tym razem aż 40 minut. Mając w pamięci sobotnią sytuację, już w Warszawie podszedłem do kierownika pociągu czy w ogóle będzie zgłaszał skomunikowanie z tym regio. Tą rozmowę to tylko trzeba było nagrać. W ogóle nie wiedział o czym mówię, słowa Bełżec i Zamość brzmiały dla niego tak egzotycznie jakbym pytał o nieodkrytą dotąd planetę. W końcu się mnie spytał czy to chodzi o pociąg jadący na ... Litwę. To już mi wszystko opadło, bez słowa komentarza odszedłem i zrezygnowałem z podróży, bo jak on ma zgłosić i prawidłowo załatwić skomunikowanie nie wiedząc czego podróżny wymaga.
Podszedłem tylko do kasy co by zwrócić już całkowicie bilet na trasie Lublin-Susiec. I tu mnie spotkała bardzo miła niespodzianka. Zostałem co prawda odesłany do informacji, ale tam z pełnym profesjonalizmem bilet mój został opisany, że pociąg TLK z Kołobrzegu i Helu do Lublina przyjechał do stacji Warszawa Centr. z 40 minutowym opóźnieniem, i że należy mi się zwrot całości sumy, bez potrąceń odstępnego z powodu utraty możliwości połączenia. Czyli można zrozumieć podróżnego, że jechanie dla mnie o godz. 17 z Lublina mija się zupełnie z celem. Szkoda, tylko że nie wszędzie się to udaje.
Nawet jeżeli podejmę jeszcze w ten weekend próbę odwiedzenia Roztocza to na pewno na odcinku Warszawa-Lublin nie skorzystam z usług TLK 82500. Jak kolej lubi tracić klientów to bardzo proszę. Robią to tylko na własne życzenie.
Ostatnio zmieniony przez pawelu dnia 16-08-2011, 09:39, w całości zmieniany 1 raz
W tej pierwszej natknąłem się na samego głównego dyspozytora IC Lublin, który osobiście jechał z Warszawy tym pociągiem, osobiście zgłaszał do Lublina żeby zatrzymali ten regio. Miał mi tylko tyle do powiedzenia że jest mu przykro, bo się po prostu nie dogadali z dyspozytorem PR Lublin.
Coś tu jakaś ściema jest. Dyspozytor trakcyjny lub drużyn konduktorskich w Lublinie nie wykonuje skomunikowań tylko dyspozytura Zakładu Centralnego na Targowej w Warszawie. Zgłoszenie takie musi pochodzić od kierownika pociągu- nie od kasy, informacji, dyspozytora, podróżnego.
Cytat:
Z kolei w dyspozytorni PR usłyszałem, że skomunikowanie zostało zgłoszone za późno i już nic się nie dało zrobić. Gdy powiedziałem że już przed 9 miałem obiecane, że skomunikowanie jest zgłoszone, regio z Lublina do Bełżca odjeżdża planowo o 9:53 to chyba to nie jest aż tak późno, to pani mi cały czas tłumaczyła że za późno załoga TLK z Kołobrzegu zgłosiła skomunikowanie i dlatego tamten pojechał.
Nieprawda, zgłoszenie nastąpiło o 9:26- PR odmówiły- jak to mają w zwyczaju.
Cytat:
I dlatego jeżeli jest taka polityka kolei to nie dziwmy się, że ludzie od niej odchodzą.
Wielokrotnie pisałem w tej sprawie do PR. Nieskutecznie.
Cytat:
TLK z Kołobrzegu znowu przyjechał opóźniony do Warszawy, tym razem aż 40 minut. Mając w pamięci sobotnią sytuację, już w Warszawie podszedłem do kierownika pociągu czy w ogóle będzie zgłaszał skomunikowanie z tym regio. Tą rozmowę to tylko trzeba było nagrać. W ogóle nie wiedział o czym mówię, słowa Bełżec i Zamość brzmiały dla niego tak egzotycznie jakbym pytał o nieodkrytą dotąd planetę. W końcu się mnie spytał czy to chodzi o pociąg jadący na ... Litwę.
I nic dziwnego- Ty pytasz sie kierownika pociągu, który kończy służbę na Wschodniej i jest z gniazda Bydgoszcz- i wcale nie musi wiedzieć, gdzie jest Zamość, skoro być może nigdy tam w życiu nie był. Czy każdy steward był na lotnisku w Singapurze i wie jak jechać z jednego terminala na drugi? 82500, zanim dojedzie do Lublina komunikuje sie w Warszawie z Hańczą... która jedzie gdzie? no gdzie? NA LITWĘ! Więc skoro pytasz go o skomunikowanie to pewnie zapytał o Litwę- ludzkie i normalne. Zresztą konduktorzy są uczeni, ze skomunikowania zgłaszają około 20-30 minut przed stacją skomunikowania. OD Warszawy do Lublina wiele może sie wydarzyć- porwanie pociągu przez Indian lub UFO.
Witam. Mam następujące pytanie, czy pociąg regio relacji Lubliniec (4.32)-Katowice
(6.37) jest skomunikowany w Katowicach z pociągiem regio relacji Katowice (6.40)-Wisła Głębce
(9.08). Są to tylko 3 minuty na przesiadkę, i czy w razie opóźnienia pociągu z Lublińca, pociąg do Wisły będzie czekać.
Wczoraj po raz 3 podjąłem próbę dostania się na piękne Roztocze. Tym razem się udało. TLK 82500 z Kołobrzegu i Helu do Lublina do Warszawy tradycyjnie przybył z opóźnieniem 35 minut, aby do Lublina dodać kolejne 20 minut, więc na dworzec lubelski wjechał z równo 57 minutowym opóźnieniem. Mimo to tym razem Regio "Kasztelan" do Bełżca i Zamościa czekał na niego. Tu duże słowa podziękowania dla drużyny konduktorskiej z TLK która jak lew walczyła o zatrzymanie, choć wiem od kierownika, że nie było łatwo. Jego komentarz i głębokie westchnienie "coś załatwić z tym Lublinem" świadczą same za siebie. A ponieważ to dzień powrotów z wakacji, i naprawdę sporo osób miało przesiadkę, w sumie około 40-50 osób się przesiadło, w tym osoby z małymi dziećmi, wózkami jadące nieraz przez całą Polskę. Potem jeszcze już na dworcu w Lublinie sami konduktorzy TLK pomagali właśnie osobom z dziećmi się przesiąść, przenosząc ich bagaże co też zasługuje na uznanie. Powinna to być norma, wiem o tym ale niestety jest to bardzo rzadko spotykane w naszym kraju. Także dowód, że jak się chce to można wyjść naprzeciw potrzebom pasażerów.
Ja jak byłem na dworcu Głównym w Lublinie to zawsze trzymali kasztelana do czasu przyjazdu TLK inne pociągi również dobrze skomunikowane i dobra informacja przez megafony dot. przesiadek.
_________________ Polacy- weźmy przykład z Węgrów i pana premiera Orbana!
Z gazu łupkowego będą wielkie pieniądze- aż 4,90 za 1000m3.
Wczoraj ładny przykład skomunikowania TLK 54108 Tour de Pologne z Gdyni z TLK 13103 do Krakowa odjeżdżającego planowo z dworca centralnego o godz. 20:11. TDP z Gdyni przyjechał z opóźnieniem 70 minut, około godz. 20:20 i TLK do Krakowa oczekiwał na niego na dworcu centralnym. Przesiadło się w sumie około 7 osób, i ten TLK w konsekwencji odjechał z Warszawy z opóźnieniem 15 minut. Także nie jest to aż tak duże opóźnienie, biorąc pod uwagę rezerwy czasowe jakie są na CMK zwłaszcza teraz gdy wszystkie pociągi w kierunku Krakowa jadą objazdem na pewno do Krakowa nadrobił.
Po wczorajszym wyjeździe, zaciekawiła mnie sytuacja skomunikowań w Oświęcimiu. Regio z Czechowic 18:37 wyjechał z opóźnieniem ale i tak przyjechał do Oświęcimia przed czasem (19:15 zamiast 19:18). Niby niewiele ale Kraków odjeżdża już 19:20. Jak oni tam ułożyli rozkład, skoro rozkładowo pociąg widocznie musi gdzieś "tracić" nadliczbowe minuty? Już wcześniej zdarzało się, że bałem się o przesiadkę ale zawsze Kraków/Wieliczka oraz w drugą stronę Czechowice, czekały na siebie wzajemnie, nawet bez zgłaszania. To jest jakieś stałe zalecenie?
Czekają ? Ja jeżdżę codziennie z Oświęcimia do Czechowic i z powrotem i bardzo często uciekają .
Szczególnie Krakusy nie zgłaszają przesiadek . Miałem kilka razy takie sytuacje że musiałem się o to wykłócić z Kierownikiem jak jechałem z Krakowa .
Robią wszystko żeby te pociągi uciekały . Choć owszem , niektóre dyżurne same pilnują . . . .
W niedzielę 4 IX Regio 444 ze Zwardonia w Czechowicach zamiast 18:21 przyj. 18.53 (w Bielsku dołączanie drugiej jednostki co dało +33 min.) Regio do Oświęcimia czeka do 18.56 (kilkanaście osób się przesiada +19min.) i odjazd. Oświęcim - przyj. 19.32 (+14min.). Oświęcim - Kraków Gł z 19.20 odjechał o 19.35 (+15min.) znów kilkanaście osób się przesiadło.
Praktycznie można by to zostawić bez komentarza. Tylko niestety jest to któryś kolejny przykład braku skomunikowania WŁAŚNIE na LUBELSKIM dworcu. Poprzednią sprawę opisywałem, gdy 13.VIII próbowałem dostać się na Roztocze i regio "Kasztelan" nie zaczekał na TLK 82500 z Kołobrzegu i Helu mimo, ze podróżni byli zapewniani że skomunikowanie zostanie zachowane. Tyko, że wtedy był to poranek, wakacje, ciepło i nie było na pewno takiego problemu jak teraz gdy są to godziny późno wieczorne, i ktoś jadący z drugiego końca Polski spędza kolejne dwie godziny na dworcu. Po raz kolejny jest to ewidentnie brak komunikacji między IC a PR tylko, że jak zwykle cierpią na tym podróżni. Nie wiem gdzie jest przysłowiowy "pies pogrzebany" ale warto pomyśleć czy sprawą nie zainteresować Ministerstwa Infrastruktury. Najwyższy czas i pora przyjrzeć się stosunkom tan panującym i zrobić porządki z dyspozytorami obydwu spółek na tym dworcu. Niech w końcu to całe jaśnie państwo zrozumie, że oni są dla podróżnego a nie podróżny dla nich. Czasy PRL już dawno na szczęście minęły, gdzie każdy klient był traktowany jak zło konieczne.
Do niedawna skomunikowanie TLK 82100 Szczecin-Lublin z Regio do Chełma było żelazne i nigdy nie było problemów nawet przy większym opóźnieniu niż opisywane w tym artykule. 2 lipec 2010 rok opóźnienie "Akademii Portfela" 55 minut-skomunikowanie zachowane, 27 lipiec 45 minut i również skomunikowanie zachowane. Skoro wtedy było można to czemu teraz stało się to niemożliwe? Sprawa taka jak przedstawiona w tym artykule jest główną z przyczyn dlaczego ludzie w ostatnich latach tak masowo rezygnują z usług kolei na rzecz przewoźników autobusowych.
Wczoraj Regio z Dorohuska i Chełma do Lublina (z Chełma odjazd o 17.05) stanął w polu miedzy Świdnikiem Miasto a Lublinem Północnym i stal tak godzinę, dopóki drugi EZT nie ściągnął nas do Lublina. Tu przynajmniej nei było problemu, bo dało się zatrzymać TLK do Warszawy, który odjechał z Lublina z opóźnieniem 30 minut.
_________________ (...) I am traveler of both time and space, to be where I have been (...)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum