Cytat miesiąca: Minister Nowak jest najgorszym ministrem po 1945 r. - w moim przekonaniu, nawet w czasach komunistycznych nie było tak źle, jak jest dzisiaj źle.
A powiedział to na swojej stronie internetowej w wywiadzie z samym sobą wielki znawca kolei Czesław Warsewicz. Prezes spółki PKP Intercity z nadania PiS uważa, że porównywanie dzisiejszej skomercjalizowanej kolei do państwowej PKP z czasów PRL jest odnoszeniem do dna. Według samozwańczego eksperta dno było w PRL, później było dużo lepiej, najlepiej zaś było, gdy on był prezesem kolejowego przewoźnika a ten, który go na tym stanowisku posadził, ministrem. Dzisiaj jest gorzej niż w PRL, czyli poniżej dna.
Urodzony w roku 1969, miał Warsewicz w 1989 roku 20 lat. Studiował, więc musiał z rodzinnych Butrymowic, gdzie się urodził, czymś do Warszawy dojeżdżać. Podobno leżą one w województwie podlaskim - wyczytałem gdzieś w jego biografii - 30 km od Augustowa. Niestety ani Google, ani portale z mapami takiej nazwy nie znają, więc nie wiadomo, czy była tam linia kolejowa. Nieistotne, choć kolej wtedy, daję słowo, już nie była parowa. Ja, 20 lat starszy od eksperta, kolej parową pamiętam. Dlatego twierdzę, że największe przeobrażenia na kolei nastąpiły w PRL. To w PRL kolej po zniszczeniach wojennych odbudowano. To za Gierka wybudowano CMK i LHS. Nie było wyjścia zresztą, bo trzeba było zapewnić transport dla rozwijającego się ciągle przemysłu. Ludzi do pracy i szkół też trzeba było dowieźć. Nie było wtedy bezrobocia i nikt nie musiał musiał udawać eksperta.
Ps.
W spisie stacji i przystanków, w Sieciowym Rozkładzie Jazdy 1984/1985 Butrymowic nie ma.
To jest najlepsza ocena stanu polskich dróg: nawet minister transportu, który odpowiada za ich stan, woli latać samolotem! Z informacji, do których dotarł ”Fakt” wynika, że Sławomir Nowak (39 l.) w ubiegłym roku aż 44 razy odleciał z warszawskiego Okęcia do Gdańska, gdzie mieszka z rodziną. Oczywiście, nie za swoje - jako posłowi, bilety fundujemy my - podatnicy. Łącznie z powrotami z domu do pracy za weekendy w sumie to 46,3 tys. złotych.
Sławomir Nowak zbyt mocno przyjaźni się z biznesmenami, którzy zarabiają dzięki państwowym kontraktom?
Czy to koniec błyskotliwej kariery ministra transportu Sławomira Nowaka? Wielu sądziło, że pupila premiera Donalda Tuska zniszczy resort transportu i problemy z autostradami, czy koleją. Nowak poradził sobie tymczasem nawet z fotoradarami. Teraz jednak jeden z tygodników sugeruje, że przyjaźń z wpływowym politykiem pomaga jego kolegom zdobyć intratne zamówienia państwowe.
Bardzo ciekawe! Toż to tak w tej całej PO.....ej partii są takie kwiatki! Ale żeby we " Wprost "(wg. mnie proplatfermorskim) taki artykuł? Chyba koniec bliski.
_________________ W czasach zakłamania, mówienie prawdy, jest czynem rewolucyjnym - Orwell
"Wprost": Sławomir Nowak - "złote dziecko Tuska"? Minister odpowiada
"Złote zegarki, zamknięte kluby z kosmicznymi cenami, koleżeńskie układy z biznesmenami, którzy zarabiają na kontraktach z państwowymi firmami i doradzają Platformie" - w takich słowach we "Wprost" opisany został minister Sławomir Nowak. Nazwany został także "złotym dzieckiem Tuska". Już wczoraj na Twitterze Sławomira Nowaka pojawiła się jego odpowiedź na ten artykuł, dzisiaj minister opublikował obszerne wyjaśnienie.
Autorzy tekstu w najnowszym "Wprost" piszą, że na czwartym piętrze Pałacu Kultury znajduje się ekskluzywny klub "Prive", który został założony dla bogatych klientów. Według informacji tygodnika cena loży w tym miejscu kosztuje kilka, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wśród klientów tego klubu znajdował się m.in. Sławomir Nowak.
To znaczy od 11.12.1992 roku. Później już było z górki, jak podaje Wikipedia: W 2000 ukończył studia w zakresie politologii na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego oraz zarządzanie na Wydziale Administracyjnym Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Jako student założył w 1994 własną firmę reklamową, a w latach 1999–2002 był prezesem agencji reklamowej "Signum Promotion". W 2002 objął funkcję wiceprezesa Radia Gdańsk.
Działalność społeczno-polityczną zaczynał od członkostwa w Kongresie Liberalno-Demokratycznym (1993–1994); po połączeniu z Unią Demokratyczną w 1994 przystąpił do Unii Wolności. Przez dwie kadencje (1998–2002) pełnił funkcję szefa młodzieżówki UW – Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci", którą wyprowadził z tej partii w 2001, podpisując jednocześnie umowę stowarzyszeniową z Platformą Obywatelską.
Jako kandydat PO w okręgu gdańskim w wyborach parlamentarnych w 2001 zdobył 2130 głosów i nie uzyskał mandatu poselskiego. W 2004 został posłem w miejsce wybranego do Parlamentu Europejskiego Janusza Lewandowskiego, gdy z objęcia mandatu zrezygnowali kolejno: Aleksander Hall, starosta kwidzyński Leszek Czarnobaj oraz prezydent Tczewa Zenon Odya. W wyborach w 2005 po zdobyciu 9061 głosów w okręgu gdańskim został wybrany na kolejną kadencję. Zasiadał w Komisji Obrony Narodowej.
W wyborach z 21 października 2007 był liderem listy PO w okręgu gdańskim. Z poparciem 65 993 głosów został wybrany posłem na Sejm VI kadencji, osiągając jednocześnie najwyższy wynik w swoim okręgu przed Jarosławem Wałęsą i Maciejem Płażyńskim.
16 listopada 2007 został sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera i szefem gabinetu politycznego premiera. 7 października 2009 podał się do dymisji. 26 października 2009 jego dymisja została przyjęta. Zasiada w zarządzie krajowym Platformy Obywatelskiej. 21 października 2009 został wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego tej partii. W 2010 został szefem sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich. 22 maja 2010 zastąpił Jana Kozłowskiego na stanowisku przewodniczącego Regionu Pomorskiego PO. 5 sierpnia tego samego roku nie został ponownie wiceprzewodniczącym klubu PO.
29 września 2010 został powołany na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta ds. kontaktów z Rządem i Parlamentem, w związku z czym tego samego dnia wygasł jego mandat poselski.
W 2011 w wyborach parlamentarnych kandydował ponownie z listy Platformy Obywatelskiej do Sejmu z okręgu gdańskiego, zdobywając mandat poselski wynikiem 65 629 głosów. 25 października tego samego roku odwołany został z funkcji ministerialnej w Kancelarii Prezydenta.
18 listopada 2011 prezydent Bronisław Komorowski powołał go na urząd ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w drugim rządzie Donalda Tuska[.
Z oświadczenia majątkowego wynika, że jest dziadem. Ma kredyt mieszkaniowy, który będzie spłacał jeszcze przez 20 lat. Czy takiego zadłużonego człowieka stać na zachcianki w postaci drogich zegarków ? Coś kręci.
I jeszcze jedno. W wyjaśnieniu twierdzi, że pożyczał te zegarki ( żeby szpanować ?). Toż to obciach! Gdyby nawet jak stwierdził pożyczał te zegarki, to koniecznie musi zapłacić podatek. Co innego gdyby ktoś mu użyczał. Jednak jeśli twierdzi, że pożyczał a za kilka dni powie, że jednak nie bo mu je tylko użyczano. To i tak pozostanie w pamięci wyborców jako krętacz i oszust, jak zresztą prawie cała Platforma Obyatelska ze skorumpowanym PSL -em (nie tylko tym na Podkarpaciu).
Tusk wierzy w zapewnienia Nowaka - czyli jak minister zegarki pożyczał
Wyjaśnienia ministra Nowaka mnie przekonały-oświadczył premier Donald Tusk. Odnosząc się do tekstu ,,Wprost" gdzie zostały opisane relacje Sławomira Nowaka z dużym biznesem oraz używanie ,,pożyczonych" mu drogich zegarków, szef rządu uznał, że nie ma problemu. Minister Nowak już zapowiedział, że będzie się sądził z tygodnikiem, a pomóc ma mu......Roman Giertych.
To już są dosłowne jaja z wyborców na miękko ( po wiedeńsku ) w wykonaniu herr Tuska i Nowaka.
Złodziej okradł złodzieja. Takie jaja mamy w obecnym nierządzie.Całe szczęście że nie dostał kwiatów jak niby minister Grabarczyk.
Sławomir Nowak: Muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Nikomu w biznesie nie pomagałem
Sławomir Nowak zamierza pozwać "Wprost" za artykuł o aferze zegarkowej. Będzie go bronił Roman Giertych, wcześniej minister edukacji narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W TVP Info Nowak tłumaczył dziś, dlaczego zdecydował się zaangażować takiego adwokata.
Zbigniew Ziobro powiadomi prokuraturę o zegarku ministra Nowaka:
Zegarki ministra transportu Sławomira Nowaka wciąż rozpalają wyobraźnię wielu komentatorów i polityków. Do tego grona dołączył teraz Zbigniew Ziobro. Lider Solidarnej Polski oświadczył, że wystąpi do prokuratury z wnioskiem o wszczęcie śledztwa w sprawie "zatajenia przez Nowaka w oświadczeniach majątkowych (...) otrzymanych korzyści w postaci zegarka o wartości ok. 30-40 tysięcy złotych oraz korzystania z usług ekskluzywnego klubu Prive".
Co kieruje trzydziestodziewięcioletnim mężczyzną na eksponowanym stanowisku by prosić kogoś o możliwość ponoszenia jego rzeczy?
Napisać, że zegarek potrafi zdradzić dużo o swoim właścicielu od kilku dni to za mało. Przypadek Ministra Nowaka pokazuje, że należy używać dokładniejszej frazy "osoby, która ma go na ręku". Są teorie, według których to co znajduje się na męskim nadgarstku pozwala wyciągać wnioski czy mamy do czynienia z egoistą, pracoholikiem, konserwatystą, lekkoduchem, kreatywną duszą, wiecznym chłopcem, czy kimś bez własnego zdania i charakteru.
Kolejny pozew przeciwko "Wprost". Tygodnik zapłaci za zegarki ministra Nowaka?
Artykuł o niejasnych powiązaniach ministra Sławomira Nowaka z biznesmenami ściągnął na tygodnik "Wprost" kolejne kłopoty. Dwa dni temu Nowak zapowiedział, że pozwie czasopismo. W czwartek o podjęciu podobnej decyzji poinformowała firma CAM Media, którą opisano w kontrowersyjnej publikacji.
więcej:
http://natemat.pl/59263,kolejny-pozew-przeciwko-wprost-tygodnik-zaplaci-za-zegarki-ministra-nowaka
[ Dodano: 30 Kwiecień 2013, 6:22 pm ]
Adam Michalewicz z CAM Media przedstawia swoją wersję sprawy ze Sławomirem Nowakiem. "Wprost podaje nieprawdę"
Adam Michalewicz od 2004 prowadzi giełdową spółkę CAM Media. Jeszcze nigdy w jej historii nie miał takich wizerunkowych kłopotów jak teraz. Tygodnik "Wprost" oskarżył firmę, że dzięki znajomości z ministrem Sławomirem Nowakiem dostaje dużo pieniędzy z publicznych przetargów. A Nowaka, że wymienia się drogimi zegarkami i korzysta z gościnności firmy. Od dnia publikacji Michalewicz z niepokojem patrzy na kurs giełdowy firmy. Spadł już o kilka procent. Zapewne dlatego zdecydował się ze mną spotkać. Swoją wersję historii przedstawia po raz pierwszy. Twierdzi, że tygodnik "Wprost" przed publikacją nie zadzwonił po komentarz.
Więcej:
http://natemat.pl/59693,adam-michalewicz-z-cam-media-przedstawia-swoja-wersje-sprawy-ze-slawomirem-nowakiem-wprost-podaje-nieprawde
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum