Sprawdzę przy okazji, nie pamiętam ale twierdze i logika tak nakazuje, że styk przekaźnika zajętości szlaku jest wpięty w obwód sygnałowy czyli tam gdzie jego miejsce.
Przepraszam Yoko, bałagan się trochę zrobił.
Postępowanie, masz wpięte w RTS, ale pamiętasz na czym to "upewnienie się" ma polegać?
Skoro jest licznik osi "szlakowy", dyżurny stacji następnej nie musi obserwować końcówek. Jeśli więc pociąg już go minął a na szlaku została zajętość, to chyba owo upewnienie się musiałoby znaczyć tyle co zapytanie posterunku do którego aktualnie pociąg się zbliża?
W każdym razie - upewnienie się powinno być wzrokowe., przez obserwację toru na tym odcinku.
W sytuacji jaka miała miejsce, kidey jest rejestracja rozmów, wystarczyło wywołać IR-a, o którym myśleli, że jedzie po 2 i poprosić go, aby obserwował, czy na 1 nic się nie znajduje. I tyle.
Ostatnio zmieniony przez wodkangazico dnia 07-03-2012, 22:20, w całości zmieniany 1 raz
olo75 to uważasz że każdy dyżurny powinien w takim momencie wstrzymać ruch pociągów. I niech stoi koreczek. Po to włąsnie są te możliwość ręcznego przestawienie zwrotnicy aby w razie problemów kontynuować jakoś ruch pociągów.
_________________ w pociągu:
2010-2012=14439km
2013-49706km
olo75 to uważasz że każdy dyżurny powinien w takim momencie wstrzymać ruch pociągów. I niech stoi koreczek. Po to włąsnie są te możliwość ręcznego przestawienie zwrotnicy aby w razie problemów kontynuować jakoś ruch pociągów.
jakoś jak się autostrad nie wybuduje można zmienić rozporzadzenie o warunkach technicznych i z wyrobu autostradowego zrobić wyrób autostrado podobny
rozumiem ze taka sytuacja może się zdarzyć i rozumiem ze ekipa która naprawia nie zjawi się w 5 sek. ale kłopoty z tym rozjazdem nie były od 2 dni czy tygodnia ale dłużej
jak na skrzyzowaniu ktoś dla jednego kierunku wyrwie znak i dojdzie do wypadku to myślisz ze kogo jest wina kierowcy? jest coś takiego jak dziennik objazdu dróg i czestotliwość jak ktoś nie uzupełni znaku po czasie objazdu a zdarzy się wypadek odpowiada zarządca drogi a nie kierowca
to samo tu skoro kierujący ruchem pisze ze nie działa zwrotnica i pisze to od miesiąca i przełożeni widzą to ale mają to gdzieś to moje pytanie jest nastepujące czy miesiąc to sytuacja awaryjna? a może mamy w tamtym miejscu wyrób modernizacyjno podobny?
jeżeli ja podam sygnał zezwalający na semaforze wyj. a on zmieni się na stój ,bo zajął się tor szlakowy na którym są liczniki osi, to ja na ten tor mogę pojechać na Sz,po upewnieniu się czyli rozmowie z dyżurnym następnej stacji,do której chcę wyprawić pociąg
jeżeli on nic nie wyprawił to wprowadzam telef.zapow.poc. i jadę na sz no i zeruję liczniki ale to dopiero po przejeździe do następnego posterunku
Ostatnio zmieniony przez yoko dnia 07-03-2012, 22:33, w całości zmieniany 1 raz
Wysłany: 07-03-2012, 22:35 Re: żal mi was bo sami sobie strzelacie gola
[quote="olo75"]
jedno co mnie przeraża w tej całej dyskusji waszej na temat przyczyn to to ze z łatwością przychodzi wam ocena szaraków kierujących ruchem ale nikt z was łacznie z prokuraturą ale też i z komisją badania przyczyn tej katastrofy nie zada sobie trudu do sprawdzenia jakie wyposażenie pod względem technicznym powinna mieć ta linia oraz w jakim czasie od stwierdzenia usterek w urządzeniach kierowania ruchem nalezy je usunać.
prokurator powie ze można było zwrotnicę przestawić ręcznie pewnie ze można w samochodzie który z niesprawnym hamulcem nożnym przejdzie badania techniczne a który ulegnie wypadkowi tuż po wyjeździe ze stacji diagnostycznej prokurator też powie ze kierowca miał jeszcze do hamowania hamulec ręczny?
OTÓŻ TO!
Użytkownicy tego forum - Kolejarze /w tym dyżurni ruchu i maszyniści/ - to ludzie, którzy znają przepisy, pracują odpowiedzialnie - dlatego też tak łatwo wyciągają wnioski i są tak krytyczni wobec kolegów, którzy jednak dopuścili się pewnych uchybień. Tyle tylko, że gdyby obiektywnie ocenić winę dyżurnych ruchu - to trzeba najpierw zapytać jak "olo 75"...
Użycie "Sz" - jest procedurą dozwoloną, ale używa się tego sygnału zbyt często z powodów szeroko omówionych na tym portalu. Jeśli coś - co powinno być traktowane jako odstępstwo od normy - staje się normą, /a nawet standardem w niektórych miejscach/ - to wyłącza się czujność, którą zastępuje rutyna. I teraz można oczywiście powiedzieć, że dyżurny powinien iść na grunt, sprawdzić położenie rozjazdu, zabezpieczyć rozjazd itd. - i to oczywiście prawda. Tyle tylko, że gdyby usterka wystąpiła w tych super urządzaniach tego dnia wyjątkowo, gdyby do dnia katastrofy urządzenia działały bezusterkowo - pewnie by poszedł sprawdzić na grunt i wykonał pozostałe czynności, których zabrakło... Teraz jednak ten konkretny dyżurny - odpowie za niedopełnienie czynności i nieumyślne spowodowanie katastrofy - bo taki, wystarczający i pierwszorzędny materiał dowodowy zabezpieczyła Prokuratura. Prokuratura posiada też dokumenty na dowód powtarzających się usterek w urządzeniach, ale... "są to materiały drugorzędne"...
jeżeli ja podam sygnał zezwalający na semaforze wyj. a on zmieni się na stój ,bo zajął się tor szlakowy na którym są liczniki osi, to ja na ten tor mogę pojechać na Sz,po upewnieniu się czyli rozmowie z dyżurnym następnej stacji,do której chcę wyprawić pociąg
jezeli to jest fakt to przepisy sa takie same jak u nas w DB na ten temat - innymi slowami : sz wszystko jedno z jakiego powodu tylko po rozmowie z dyzurnym z nastepnej stacji do ktorej pociag idzie - albo jeszcze innymi slowami :
dyzurna z sprowy ma prawnie tez w tym pewna wine gdyz dala sz bez rozmowy na ten temat.
jednak podkreslam : jezeli tak de facto w polsce jest, pytalem to dwa razy tutaj. wiem napewno ze w DB danie sz bez rozmowy z sasiednim dyzurnym jest jasno zabronione.
ACR nie wiemy czy odbyło sie to bez rozmowy.
Załóżmy, że taka się jednak odbyła.
Co pewnego mógł powiedzieć dyżurny Starzyn?
- Wyprawiłem pociąg po 2.
Czyli dał informację o torze nr 2, a zajętość wystapiła na 1.
Stąd wniosek, że rozmowa nie wystarczyłaby.
To już na sieci PLK przerobiono budując sbl - zajęty odstęp to bezwzględnie 20 km/h. Dopiero po odpisie "ostatni pociąg przybył z sygnałami końca" i nie stwierdził np. pękniecia szyny (na odcinkach klasycznych, SOT, bo liczniki tego nie wykryją) możemy unieważnić wskazania sbl i jechać rozkładową na telefoniczne zapowiadanie.
Mi tu brakuje dokładnego opisu owego "upewnienia się". Gdyby w RTS wpisali: "w razie wystapienia sygnalizacji zajętości szlaku, dyżurny ma obowiązek przejść się torem do sąsiedniej stacji, byłoby ok.
dyzurna z sprowy ma prawnie tez w tym pewna wine gdyz dala sz bez rozmowy na ten temat.
jednak podkreslam : jezeli tak de facto w polsce jest, pytalem to dwa razy tutaj. wiem napewno ze w DB danie sz bez rozmowy z sasiednim dyzurnym jest jasno zabronione.[/quote]
w tym przypadku powinna się porozumieć ze Starzynami,ale gdyby tylko wygasł semafor i tor szlakowy nie wykazywałby zajętości,to może podać sz bez "upewniania się"
do ACR
Ostatnio zmieniony przez yoko dnia 07-03-2012, 22:51, w całości zmieniany 1 raz
W ciągu ostatnich kilku dni spotykam się ciągle z błędną nomenklaturą kolejową. Dobrze by było aby piszący zanim zaczną się wymądrzać na kolejowe tematy poczytali sobie najpierw co nieco. Wiem, że już było to poruszane ale wątek jest długi, nie wszyscy wszystko czytają więc apeluję: poczytajcie sobie na temat sygnałów zastępczych, torów lewych, rozjazdów i zwrotnic, sieci trakcyjnej oraz proszę o zapamiętanie, że dyżurny ruchu to nie dróżnik bo to są dwa różne stanowiska.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum