Jarosław Kaczyński chce oZUSowienia umów "śmieciowych"
Umowy śmieciowe będą przekształcane w umowy o pracę. W Polsce mają być wyższe płace, mieszkania, praca i solidna polityka prorodzinna, oznaczająca przejmowanie części kosztów wychowania dzieci przez państwo. Jeśli ktoś z naszym programem się nie zgadza, ministrem, ani wiceministrem nie będzie – deklaruje prezes PiS i były premier Jarosław Kaczyński w rozmowie z Jerzym Kłosińskim i Krzysztofem Świątkiem w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność” nr 51/52.
Wiele się słyszy o rzekomym problemie umów śmieciowych w Polsce. Czy jednak to właśnie umowy cywilno-prawne powinny być nazywane śmieciowymi?
Osobiście uważam, jako jedna z „ofiar” tychże umów (pracuję na tzw. dzieło), że to nie umowy cywilno-prawne są problemem w naszym kraju, a właśnie powszechnie bronione i uważane za ostoję gospodarki i spokoju pracującego, umowy o pracę.
Dlaczego umowy śmieciowe są złe? Pięć grzechów głównych wg "Wyborczej"
Co to jest śmieciówka? To praca na umowę-zlecenie lub umowę o dzieło. Tylko od tej pierwszej pracodawca płaci składki ZUS. Zatrudnieni na podstawie umowy o dzieło nie mają ubezpieczenia zdrowotnego i emerytalnego, ochrony pracy, płacy ani prawa do urlopu. Bez stałego etatu młodzi ludzie nie mają szans na kredyt mieszkaniowy, nie decydują się na założenie rodziny. Praca na umowach cywilnych to permanentny brak stabilizacji. Przekłada się on na relacje społeczne. Związkowcy nie mówią więc o umowach cywilnoprawnych, ale nazywają je "umowami śmieciowymi".
Ubezpieczony odpowie za źle policzoną składkę od umowy-zlecenia
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zaproponowało, by obowiązek opłacania składek od wszystkich umów-zleceń do czasu osiągnięcia w danym miesiącu zarobków odpowiadających płacy minimalnej pojawił się dopiero od stycznia 2015 r. W projekcie znalazły się również rozwiązania, które zaskoczyły ekspertów.
Zapowiedziane przez premiera Donalda Tuska zakończenie niechlubnej ery śmieciówek wzbudza kontrowersje ekspertów. Ich zdaniem oskładkowanie umów cywilnoprawnych doprowadzi do tego, że zatrudnianie pracowników przestanie się opłacać lub że przejdą oni do szarej strefy. W efekcie stracą zarówno zleceniobiorcy, jak i państwo.
Używanie sformułowania umowy śmieciowe na określenie stosunku prawnego, który łączy ludzi wykonujących pracę z tymi którzy ją zlecają, to sformułowanie stygmatyzujące i wykluczające. (Ha! zdanie prawie jak z wniosku o dofinansowanie działań edukacyjnych poświęconych gender:) Jednak tzw. ostateczne rozwiązanie problemu umów śmieciowych pokazuje jak śmieciowe działanie stosuje państwo, a co za tym idzie traci swoją powagę. Bo chyba nikt nie ma złudzeń, że nie chodzi o komfort emerytalny zatrudnionych w oparciu o umowy cywilnoprawne. Chodzi o kolejną próbę dosypania pieniędzy do worka bez dna. Rząd puszcza oko do związków zawodowych jednocześnie zapewniając nowe dochody pokrywające 1% deficytu FUS, bez żadnych szans na emeryturę osób które będą płacić większe składki. Wilk syty, owca cała, tylko bardziej niż zwykle strzyżona.
Janusz Korwin-Mikke (Kongres Nowej Prawicy) i Piotr Ikonowicz (Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej) w programie To był dzień. Otwarcie (Polsat News).
Rozmowa o "umowach śmieciowych".
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Będą aż trzy podwyżki składek ZUS od umów zlecenia
Nie weszły jeszcze w życie nowe przepisy zwiększające składki ZUS od umów zlecenia, a rząd zapowiada już kolejne podwyżki składek. Docelowo oskładkowane ma być całe wynagrodzenie ze wszystkich umów zlecenia. Bez wyjątku.
Polacy najwyraźniej lubią, kiedy odbiera im się ich ciężko zarobione pieniądze. Lubią być oszukiwani i chętnie dadzą się złupić, jeśli tylko w zamian obieca im się gruszki na wierzbie. Takie wnioski płyną z niedawnego sondażu "Rzeczpospolitej", z którego wynika, że 61 proc. badanych chce, aby umowy cywilnoprawne zostały obłożone nowym haraczem, dla niepoznaki zwanym "składką na ZUS" - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Łukasz Warzecha:
Janusz Korwin-Mikke (Kongres Nowej Prawicy) i Piotr Ikonowicz (Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej) w programie To był dzień. Otwarcie (Polsat News).
Mam wrażenie, że Ci ludzie z tyłu w śmiesznych fryzurach i blond włosach nie mają zielonego pojęcia o czym jest rozmowa (zresztą Pan Ikonowicz też). Jeden bredzi coś o stabilności zatrudnienia na umowie o pracę, bo przecież firma czy też zakład nie może zbankrutawać, prawda( i co mu wtedy pomoże umowa o pracę)??? Pani natomiast chyba nie jest do końca świadoma tego, że jak jej opodatkują te 5 zł na godzinę to na rękę dostanie 3.50 i za dwa lata zobaczymy ją w innym programie o powrocie umów śmieciowych, tylko wtedy już będzie siedziała w innym miejscu.
Kamill, muszę to powiedzieć, ale młodzież mamy generalnie głupią. Chcą ozusowania swoich umów śmieciowych? To będą mieli ozusowane. Zleceniodawca odliczy z ich wynagrodzenia brutto wszystkie należne składki na ZUS i zleceniobiorca dostanie na rękę wszawe grosze. A przecież już dziś zleceniobiorca może dobrowolnie ozusować wszystkie umowy zlecenia, na których pracuje! Więc po co ten przymus? Tylko po to, żeby ratować ZUS przed nieuniknionym upadkiem. Bo przecież rządowi nie chodzi o nasze przyszłe emerytury (żadna władza tak dalekosiężnie nie patrzy). Najbardziej smutne jest to, że w rządową propagandową narrację wpisują się socjaliści pokroju pana Ikonowicza oraz związki zawodowe (wszyscy związkowcy są zatrudnieni na umowę o pracę!).
Jedno jest pewne, ozusowanie tzw. umów śmieciowych spowoduje, że biedni Polacy będą zarabiać jeszcze mniej i powiększy się szara strefa. Wzrost bezrobocia raczej też jest nieunikniony. No ale tego chcą socjaliści. Sorry, tacy (jako naród) jesteśmy głupi. Dajemy się rządzącym dymać bez mydła i jeszcze temu przyklaskujemy!
Likwidacja umów śmieciowych: ZUS bierze wszystko. Składki od umów-zleceń i o dzieło
Resort pracy przygotował harmonogram likwidacji umów śmieciowych. W przyszłym roku składki od zleceń będą płacone do wysokości płacy minimalnej, a od 2017 r. od całych zarobków.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej potwierdza:
● W 2015 r. osoby wykonujące prace na podstawie umów-zleceń będą musiały się liczyć z tym, że pracodawcy będą ustalać ich wynagrodzenie, uwzględniając wysokość składki liczonej do czasu przekroczenia płacy minimalnej.
● W 2016 r. zleceniobiorcy otrzymają na rękę jeszcze mniej, gdyż składki będą obowiązkowe do czasu osiągnięcia podstawy w wysokości 60 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.
● W 2017 r. zainteresowani wykonywaniem pracy na podstawie zlecenia będą się musieli liczyć z obowiązkiem odprowadzania daniny od każdej zarobionej złotówki.
● W 2014 r. dodatkowo resort zakłada wprowadzenie obowiązku opłacania składek od umów o dzieło.
Według danych rządowych na tzw. umowach śmieciowych pracuje obecnie około miliona Polaków. Jednak szacunki niezależnych od władzy ekspertów mówią o blisko 4 mln ludzi zatrudnionych w ten sposób.
Różnica w obliczeniach wynika stąd, że oprócz osób pracujących na podstawie umów cywilnoprawnych (które nie zawsze równają się śmieciowej umowie) coraz częstszą praktyką jest bezprawne przedłużanie umów na czas określony. Albo zatrudnianie na etat, na którym formalnie pracownik osiąga płacę minimalną oraz godzi się na bardzo uznaniowe dopłacanie reszty „pod stołem”.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum