Rex Tillerson – amerykański Sekretarz Stanu, który chciał dodzwonić się do prezydenta Dudy w sprawie ustawy o IPN stał się dzisiaj byłym Sekretarzem Stanu. Cóż, od dawna mówię, że nie należy wkurzać Kaczafiego...
Jakiś ruski polityk nazwał Sikorskiego „polską prostytutką”. Jest to skandal! Jak można tak wybitnego męża stanu nazywać „polską prostytutką”. Toż Sikorski to prostytutka europejska. On Amerykanom laskę robił!
Kiszczakowa odgraża się, że jeśli Duda podpisze ustawę degradacyjną to ona więcej na PiS nie zagłosuje. Stężenie absurdów w poprzednim zdaniu jest tak olbrzymie, że nie podejmuję się tego skomentować.
Wałęsa poczuł się lepiej i wrócił do Internetu. Tym razem zażądał spotkania z Cenckiewiczem w telewizji. Jedynym warunkiem jest „tylko jeden prowadzący, który może być osobą duchowną”. To może pastor Chojecki? Dla podtrzymania poziomu absurdu.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Dobra zmiana na całego! Nagrody, premie i milionowe wynagrodzenia. Właśnie dlatego PiS może przegrać najbliższe wybory.
Ze sprawozdania finansowego PZU wynika, że były pomorski poseł PiS Andrzej Jaworski przez rok pobytu w tej spółce zarobił 2 mln zł. Jeszcze lepiej prezentują się zarobki Wojciecha Jasińskiego. Ten wybrany z okręgu płockiego poseł PiS (który porzucił mandat w dwa miesiące po wyborach) zarobił podczas pobytu w PKN Orlen kwotę bliską 4 mln zł. Na tym tle zarobki Małgorzaty Sadurskiej (która w latach 2005-2015 była posłanką PiS, a w okresie 2015-2017 pełniła funkcję szefa Kancelarii Prezydenta RP) wydają się być "skromne" - tylko 421 tys. zł.
Ostatnie miesiące w wykonaniu partii rządzącej to jest seria tragikomicznych pomyłek, których nijak się racjonalnie nie da wytłumaczyć, to znaczy przyczynę oczywiście można łatwo wytłumaczyć brakiem powagi i pomyślunku, natomiast same działania są nie do obrony. Co się stało, że PiS z partii stanowczej, zdeterminowanej, ostro prącej do przodu przeobraziła się w partie biegu wstecznego? Ciągle te same plotki krążą po Warszawie, że Jarosław Kaczyński jest chory, a trójka: Morawiecki, Ziobro, Duda walczą o przywództwo na prawicy. O ile tę plotkę przyjąć za fakt, to mamy wyjaśnioną zagadkę i nie przymierzając „Pożar w burdelu”.
Oprócz tego, że nie kradną (afery), nie przyjmują nachodźców i mają inną politykę historyczno-narodową (Żołnierze Wyklęci zamiast genderyzmu), to w zasadzie PO-bis. Sprzyja im koniunktura światowa (spadek bezrobocia, wzrost płac). Jest też trochę większa wolność, zamiast "akcji widelec" i strzelania do górników mamy teraz "martwego" Diduszkę i wesołego Frasyniuka, niesionego ostrożnie przez 4 policjantów.
PiS ma kiepskie osiągnięcia, licząc tylko ostatni rok. Na początku coś tam robili, teraz nic. Ich jedynym szczęściem (a jednocześnie naszym pechem) jest to, że nie mają z kim przegrać - ich rywale to agentura i zorganizowana grupa przestępcza, która straciła zaufanie Polaków po 8 latach rządów. Jeżeli PiS straci władzę to na własne życzenie, z lenistwa. Platforma przynajmniej się nakradła i solidnie uwłaszczyła, zanim odeszli.
Siłą PiS jest słaba opozycja, bo już lepsi oni, niż agenci niemieccy, którzy rządzili 8 lat. PiSowi dałbym tróję z plusem w skali szkolnej, każda inna partia z tych liczących się to pała z wykrzyknikiem.
Salon w histerii, bo ponad 100 tys. kobiet postanowiło zostać w domu z dziećmi, zamiast pracować za psie pieniądze.
W kontekście wyliczeń, iż 103 tys. kobiet zrezygnowało z aktywności zawodowej od momentu, w którym rząd uruchomił wypłatę dodatków na dzieci warto jednoznacznie wskazać, że problemem nie jest tutaj sam program 500+, za którego pomocą redystrybuowane są dochody państwa na rzecz ludzi posiadających dzieci. Problemem jest niedowartościowanie ludzkiej pracy, które powoduje, iż nie tylko ze społecznego, ale także ekonomicznego punktu widzenia kobiety wolą zostać w domu z dziećmi.
Dług rośnie w rekordowym tempie, a rząd przepycha opłatę emisyjną. Tymczasem w Sejmie znowu aborcja i czarny piątek na ulicach.
Wystarczyło, że projekt ustawy o aborcji pojawił się na agendzie jednej z sejmowych komisji, a już sprowokowało to środowiska feministyczne do organizacji nowego ogólnopolskiego strajku kobiet (tzw. czarny piątek) i skanalizowało uwagę sporej części mediów i społeczeństwa. Niemal w tym samym czasie wypłynęły fatalne dane na temat zadłużenia Polski (znowu rośnie ono w rekordowym tempie), a rząd zaczął przepychać kolanem nowy podatek (opłata emisyjna). Czy mamy do czynienia z próbą odwrócenia uwagi, czy może z nieskoordynowaną wojną na wielu frontach?
Dług rośnie w rekordowym tempie, a rząd przepycha opłatę emisyjną. Tymczasem w Sejmie znowu aborcja i czarny piątek na ulicach.
Wystarczyło, że projekt ustawy o aborcji pojawił się na agendzie jednej z sejmowych komisji, a już sprowokowało to środowiska feministyczne do organizacji nowego ogólnopolskiego strajku kobiet (tzw. czarny piątek) i skanalizowało uwagę sporej części mediów i społeczeństwa. Niemal w tym samym czasie wypłynęły fatalne dane na temat zadłużenia Polski (znowu rośnie ono w rekordowym tempie), a rząd zaczął przepychać kolanem nowy podatek (opłata emisyjna). Czy mamy do czynienia z próbą odwrócenia uwagi, czy może z nieskoordynowaną wojną na wielu frontach?
Polska nie prowadzi żadnej polityki zagranicznej, poza polityką wobec Niemiec
Słowami można się bawić, słowami można zwodzić, ale na końcu zawsze są czyny. Podsumowując dwa lata zagranicznej polityki PiS można powiedzieć, że nie ma żadnej polityki, nie ma żadnych czynów, co najwyżej są gesty i jeden jedyny sukces w polityce z Niemcami. Obojętnie, w którą stronę spojrzymy nigdzie nie zobaczymy konkretów. PiS opowiedziało Polakom piękną bajkę o suwerenności, a potem w gabinetach przeszli do prozy życia, oddając kolejne skrawki polskiej suwerenności i nie uzyskując w zamian nic. Chciałabym być gołosłowny, ale wystarczy przywołać najbardziej podstawowe fakty, żeby pozbyć się złudzeń.
I się wydało... Pewnie niechcący. Nowoczesna szykuje nam depopulację. Niestety nie wiadomo czy zastosują defensterację, zastrzyki z pavulonu, szubienicę, czy może wykorzystają infrastrukturę pozostawioną nam przez niemieckich „przyjaciół”. W każdym razie ostateczne rozwiązanie jest blisko. Oczywiście niektórzy twierdzą, że używają słów, których nie rozumieją. Ale czy partia złożona z autorytetów prawniczych, ekonomicznych i każdych innych mogłaby się tak skompromitować?
Podobno PiS wygrał ostatnie wybory dzięki temu, że nielegalnie pozyskało dane z Facebooka. Wychodzi na to, że „kurdupel bez konta w banku, prawa jazdy i umiejętności obsługi komputera” oszukał miliony młodych, wykształconych. I oczywiście ze zwycięstwem PiS nie ma nic wspólnego fatalna Platforma i jeszcze gorsza od jej rządów kampania wyborcza odbywająca się pod hasłem „kotlecik ładnie pachnie”.
W Sejmie odbyła się debata o polityce zagranicznej. Wszystko jak zwykle: rząd mówi, że jest super, opozycja, że źle jak nigdy. Oni nawet na temat pogody mieliby odwrotne zdanie, więc nie mam ochoty się w temat zagłębiać.
Misiek Kamiński postanowił ostatecznie udowodniać, że jest tylko marionetką do wynajęcia, pozbawionym zasad, honoru i godności człowieka. Ten człowiek jeszcze niedawno odwiedzający Pinocheta, całujący w rękę papieża i wyzywający homoseksualistów obecnie SB-ków nazywa bohaterami i dziękuje im za pracę na rzecz Rzeczypospolitej po czym proponuje zająć się „klerowi” własnymi problemami, a nie ustawodawstwem. Misiu, po czymś takim kariera w Komunistycznej Partii Polski stoi przed tobą otworem. Tam cię jeszcze nie było. A jako człowiek o tak stabilnych poglądach w końcu wszystko ci jedno komu dajesz dupy.
Wściekłe feminazistki wyszły na ulice, bo „PiS chce mordować kobiety” czy coś takiego. Chodzi o kolejną wojnę o aborcję. I nieważne, że to nie pisowski projekt, a obywatelski, projekt przeciwny tak chętnie demonstrujące posłanki Nowoczesnej utopiły, a ja zasadniczo mam to głęboko. A kto stał w pierwszym rzędzie walki o „prawa kobiet”? Farmazon, który dziennikarkę TVP zwyzywał od kurew. Obecny był też Mati Kijowski migający się od alimentów. Zaiste najlepsi ambasadorowie szacunku do kobiet.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Jak tak dalej pójdzie, to zobaczycie, znajdzie się jakiś wkurwiony generał albo dyktator, albo i to i to, i weźmie cały naród krótko za mordę i skończy się takie pajacowanie. Nawet bym sobie życzył takiej sytuacji, bo to wszystko jest już delikatnie mówiąc żenujące. A obniżek podatków i poprawy w moim portfelu jak nie było, tak nie ma, nadal na pasku widzę ile grubych setek PLN muszę oddawać wątpliwej jakości państwu, które przeżarte jest z każdej strony obcą agenturą.
Rozgrzebano temat aborcji ustawą, która i tak nie przejdzie. Tysiące wściekłych feministek na ulicach odwraca uwagę od głównej sceny politycznej, a tymczasem... Już zapomnieliście o 3-godzinnej rozmowie Morawieckiego z Junckerem? Sądzę, iż właśnie zapadają decyzje dotyczące spraw PL-UE, których twardy elektorat PiS nie byłby w stanie przełknąć (nachodźcy, euro?). Albo przyklepano po cichu jakiś geszeft z Izraelem, za który polscy goje zapłacą grube miliardy...
Tymczasem w Dniu Kobiet Róża Thun walczy o aborcję eugeniczną. Natomiast w Dniu Chorych na Downa pokazuje słitfocie z chorymi dziećmi. W dniu wyborów kopnijcie ją w dupę.
thun.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 54.16 KB
_________________ Lady Makbet to typ kobiety, którą nieokiełznana ambicja prowadzi do zbrodni, a potem do wyrzutów sumienia.
Nieistniejąca elektrownia atomowa pochłonęła już setki milionów złotych, a w najbliższym czasie przyczyni się do miliardowych strat!
Fenomenem polskiego programu atomowego jest to, że trwa on już 9 lat i pochłonął 958 milionów złotych, a mimo to nadal nie znamy nawet lokalizacji, w jakiej miałaby powstać pierwsza polska elektrownia atomowa. Jakby tego było mało NIK ogłosił raport, z którego jasno wynika, iż konsekwencją ponad pięcioletniego opóźnienia w budowie i uruchomieniu elektrowni jądrowej mogą być duże koszty dla gospodarki naszego kraju związane z koniecznością zakupu uprawnień do emisji CO2. W zależności od scenariusza szacowane są one na 1,5 mld zł do nawet 2,6 mld zł rocznie!
Nie wiecie jak można się na ten rejs Polskiej Fundacji Narodowej jachtem za milion euro załapać? Chętnie bym sobie 2 lata popływał na wasz koszt. Nawet Kusznierewicza bym zniósł...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum