[Jarul]

Wielki powrót semaforów kształtowych

Jak donoszą dobrze poinformowane osoby, obracające się w pobliżu decyzyjnych kręgów międzynarodowych organizacji kolejowych, zapowiada się wielki renesans sygnalizacji kształtowej, kiedyś niezmiernie rozpowszechnionej, obecnie wypartej przez sygnalizację świetlną. Bo istotnie, na semaforach świetlnych można wyświetlić więcej obrazów sygnałowych i dzięki temu jeździć szybciej i bezpieczniej. Czy jednak na pewno?

Najlepsi eksperci czołowych europejskich politechnik, a także specjaliści zajmujący się ergonomią i bhp doszli do wniosku, że jest wręcz odwrotnie. Ogromna ilość obrazów sygnałowych (m.in. występujący w wielu krajach, m.in na PKP pas świetlny) powoduje chaos na semaforach. Maszyniści skarżą się, że gubią się w tym, i nie wiedzą, jak szybko mogą jechać. A w kabinie pędzącej lokomotywy nie ma czasu na mozolne analizowanie znaczenia sygnału.

Stąd pomysł, aby wrócić do sygnalizacji kształtowej. Jest doskonale widoczna w dzień, w odróżnieniu od semaforów świetlnych, które często mają zbyt krótkie daszki i w słoneczny dzień sygnały są źle widoczne. Z kolei w nocy semafor kształtowy jest widoczny tak samo jak świetlny, ale możliwych obrazów sygnałowych jest mniej, dzięki czemu reakcja maszynisty może być szybsza i pewniejsza, a nauka tego trudnego fachu prostsza. Także tarcze ostrzegawcze kształtowe, dwu- i trzystawne, zdecydowanie lepiej spełniają swą rolę.

Nie można nie zauważyć, że w sygnalizacji świetlnej występują obrazy sygnałowe, tworzone przy pomocy światła migającego. Rodzi to dodatkowe zagrożenie, albowiem jadąc w nocy, maszynista nie wie, czy to światło miga, czy może jest zasłaniane i odsłaniane przez np. gałąź drzewa.

Autorzy nowej (starej) koncepcji zamierzają radzić się różnych zarządów kolei, które mają duże doświadczenie w eksploatacji sygnalizacji kształtowej. Jak zapewniają, nie ma powrotu do pędni. Wszystkim mają sterować nowoczesne napędy elektryczne, a specjalny interfejs ma zapewnić zgodność z istniejącymi urządzeniami, m.in. przekaźnikowymi. Na całościowe przekształcenie sygnalizacji zarządy mają mieć czas do 2023 roku. Po tym czasie w Europie ma nie działać ani jeden semafor i ani jedna tarcza ostrzegawcza świetlna.

Skoro to wszystko takie oczywiste, to jak możliwe było, by koleje świata tak bardzo myliły się przez kilkadziesiąt lat? Otóż pojawiają się niepotwierdzone jeszcze do końca spekulacje, jakoby za wszystkim stało lobby producentów żarówek sygnałowych. Semafor świetlny zawiera ich o wiele więcej, niż kształtowy, i mimo, że przeważnie dla wyświetlenia sygnału świeci jedna lub dwie, we wszystkich komorach muszą się znajdować, i zapewnia to producentom krociowe zyski. Sprawie mają się przyjrzeć urzędy antykorupcyjne wielu państw, gdyż wygląda bardzo poważnie.

Źródło: Pudel Kolejowy.

[wodkangazico]

Sr1

---

S1.JPG

Plik ściągnięto 139 raz(y) 22.69 KB

[Jarul]

No na taki sygnał to tylko "godzina szósta" i zabieramy semafor na przejażdżkę.

[ Dodano: 02-04-2014, 01:15 ]
Jako że pierwszy kwietnia już za nami, temat do usunięcia. Jeśli czytający uśmiechnęli się choć półgębkiem, to bardzo się cieszę. Bo chyba żaden użytkownik nie uwierzył w te brednie ani na sekundę

[ Dodano: 02-04-2014, 01:15 ]
Jako że pierwszy kwietnia już za nami, temat do usunięcia. Jeśli czytający uśmiechnęli się choć półgębkiem, to bardzo się cieszę. Bo chyba żaden użytkownik nie uwierzył w te brednie ani na sekundę