Ładowanie strony... proszę czekać!



Jeśli strona nie chce się załadować kliknij Tutaj
 
 
 
 
  FORUM@INFOKOLEJ.PL   INFOKOLEJ.PL   WERSJA MOBILNA   WYSZUKIWARKA   FB.COM/INFOKOLEJ


Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 48, 49, 50  Następny
Linia Jelenia Góra - Karpacz
Autor Wiadomość

krkonoš Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 05 Wrz 2010

PostWysłany: 27-02-2014, 00:12    Odpowiedz z cytatem

A nie było tak, że linia do Szklarskiej była linią kolejową znaczenia państwowego (lub coś w tym stylu) i w związku z tym musiała być utrzymywana?
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Flanker Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 25 Cze 2012
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 27-02-2014, 00:56    Odpowiedz z cytatem

krkonoš napisał/a:

Więc dlaczego tym "prokolejowym" samorządom do dzisiaj nie udało się uruchomić całorocznego połączenia do Wrocławia (lub przynajmniej wahadła do Sędzisławia), mimo że koszt takiego przedsięwzięcia byłby nieporównywalnie niższy niż w Karpaczu, tj. wystarczyłoby znaleźć (albo zakupić) jeden szynobus, który już teraz mógłby jeździć na tej linii (w przeciwieństwie do Karpacza, gdzie jak by nie patrzeć, trzeba najpierw zainwestować pieniądze w rewitalizację linii)? Osobiście za bardziej sensowne uważam przywrócenie pociągów do Lubawki niż do Karpacza.


A myślisz że nie próbowano? W zeszłym roku zbierano ankiety i rozmawiano z UMWD w sprawie całorocznego połączenia kolejowego do KG i Lubawki. UMWD wyparło się brakiem przejezdności łącznicy Marciszów - Krużyn (bardzo gówniana wymówka, bo tam wystarczy przywrócić rozjazd w Marciszowie) która i tak nie ma żadnego wpływu na skład jadący z Wrocławia bo szybciej jest przez Sędzisław i nie trzeba zmieniać czoła. Poza tym nawet jadąc z JG i zmieniając czoło w Sędzisławiu szynobus i tak bije na łeb na szyje czasem przejazdu wszelkie PKSy i busy. Tak samo jadąc do Wrocławia, czas przejazdu jest fest konkurencyjny. PLK z kolei dupy nie ruszy by zrobić Krużyn choć to i tak tylko wymówka UMWD. Samo połączenie się obroniło i jeździ, bo samorządy są prokolejowe i mamy plecy w postaci Machałkowej.

Ogryzki do Sędzisławia nie miałyby żadnego sensu, jeśli miałoby coś jeździć to bezpośrednio z/do Wrocławia i JG albo Wałbrzycha. Osobiście uważam że powinno się powiązać ruch z Wałbrzychem, bo odpada zmiana czoła jak w przypadku składów jadących z JG i jest o wiele większy potok podróżnych z/do Wałbrzycha niż do JG.

Powiat mógłby linię przejąć, choć teraz tyle towarów przybyło, że PLK za Chiny jej nie odda, bo za dobrą kasę już z tego mają. Z drugiej strony też trzeba patrzeć na to że powiat kamiennogórski jest biedny i jest tutaj bardzo duże bezrobocie, a linię utrzymać jakoś trzeba. To raz, dwa - mówiłeś a propo szynobusa. Już teraz jest problem, bo jedynie SA134 Pesy te z niskimi numerami mają papiery na wjazd do Czech i tylko one. Jednak owe składy mają zatrudnienie i sporo roboty do Żar, Legnicy, Trzebnicy i Zgorzelca, więc z trudem ten jeden skład się udaje wyrwać w sezonie na jazdy w (C). KD nie ma czym jeździć na bezdruciach, a nowych szynobusów niestety nie kupią. Samorząd też nie kupi - choćby jednego, bo nie mają na to fizycznie kasy. Już kiedyś kupiono za ich kasę szynobus na tą linię (SA102-001) , nie wiem czy dali całość czy się dorzucili, ale wiemy jak ta historia się potoczyła.

Są dobre rokowania i kroczki że może jednak będzie coś jeździć całorocznie. Myślę że najlepszym wyjściem dla studentów i innych dojeżdżających na weekend do rodziny byłby całoroczny szynobus w piątki o 17-18 z Wrocławia do Lubawki, w poniedziałki o 6 rano do Wrocławia i w weekendy dokładnie ten sam RJ co obecnie zaplanowany na sezonówkę, czyli poranny z Wrocławia i wieczorny powrotny plus 2 pary do JG w środku. Skład jeździłby w weekendy i (5)(1) całorocznie, natomiast w święta (również czeskie) i w sezonie, czyli maj-wrzesień plus zimą, w szczególności w ferie przedłużyć połączenie do Trutnova. W tygodniu komunikacja PKSu jest dobra i tutaj pociąg byłby zbędny, ale w (5 i 1) i w weekendy taka oferta jest potrzebna tutaj.

Również uważam, że przywrócenie Lubawki ma większy sens i jest o wiele wiele więcej argumentów za niż w przypadku Karpacza, Kowar, Stronia czy innych, bo tutaj szlakowa odpowiednia jest, infrastruktura jest, samorządy prokolejowe są, ruch towarowy jest, przede wszystkim połączenie z Czechami, a więc ruch transgraniczny i tym samym (Trutnov, Karkonosze, Ardspach i wsjo jasne) ogromny argument turystyczny. Brakuje tylko kogoś kto w UMWD by to klepnął. Jednak nie chciałbym w takich kategoriach tego rozpatrywać. Uważam że Karpacz również zasługuje na kolej i nie powinien być marginalizowany.



blakop napisał/a:
Dlaczego Szklarska również nie umarła na przełomie wieków jak Karpacz?

Bo Karpacz ma antykolejowego burmistrza i antykolejowy samorząd który do spóły z PKPem uwalił kolej w Karpaczu to raz, dwa Szklarska się załapała w 80tych na reelektryfikację, a Karpacz nie chociaż był w planach i to ją uratowało. Gdyby Szklarska była na spalinie wątpię by historia się tak potoczyła. Doszedł aspekt położenia stacji w Karpaczu, pojawiło się busiarstwo które chciało zarobić, więc Karpacz uwalono, Szklarska została "na otarcie łez".
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

EU07-469 Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 29 Lip 2010
Skąd: Polanów

PostWysłany: 27-02-2014, 06:30    Odpowiedz z cytatem

Wiecie co, tworzenie ścieżek rowerowych na nasypach kolejowych ma sens tam, gdzie kolej nie istnieje od wielu lat, np. w rejonie Polanowa w zachodniopomorskim, gdzie obecnie mieszkam (przed wojną spory węzeł kolejowy, ale w kwietniu 1945 weszli ruscy i zabrali tory jako "zdobycz wojenną", skutkiem czego od 69 lat tu pociągu nie było, a zpolityką naszych (p)osłów na pewno to nie zostanie odbudowane), a nie na linii do takiego miasta jak Karpacz, którą wystarczy oczyścić i naprawić.

_________________
Gdyby cały beton PKP przerobić na podkłady, to można by zmodernizować wszystkie czynne szlaki Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Kornik1983 Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 30 Paź 2008
Skąd: Zabobrze

PostWysłany: 27-02-2014, 08:11    Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Napiszę herezję dla użytkowników tego forum, ale generalnie na linii Wrocław - Jelenia Góra dla przeciętnego nie-mikola wciąż bardziej opłaca się jeździć autobusami niż pociągami - jest taniej, szybciej i wygodniej.


Z tym bym polemizował, zwłaszcza w przypadku weekendów, kiedy jeździ wielu studentów.

Mój brat, który mieszka we Wrocławiu i co jakiś czas przyjeżdża w kotlinę, nie raz już się nadział, że się nie zmieścił do PKS-u czy Krychy i woli od razu iść na pociąg. Twierdzi, że jeszcze rok temu pociąg wyludniał się na stacji Wałbrzych Miasto, natomiast teraz sytuacja się zmieniła i co raz więcej ludzi jeździ do samej Jeleniej Góry, czy nawet dalej.

Co do przewozów w tygodniu się nie wypowiem, bo nie mam wiedzy.

Natomiast, co do Karpacza (Kowar). Myślę, że pociąg mógłby być jakąś alternatywą w ruchu lokalnym.

Rano wsiąść w Mysłakowicach do autobusu jadącego od strony Kowar w cale nie jest tak łatwo. Dlatego, ponieważ najważniejsze przystanki na trasie z Kowar PKS-u i linii kolejowej się pokrywają, to uważam, że najpierw powinno się dążyć do przywrócenia Kowar, a później Karpacza.

Zgadzam się za to w całej rozciągłości, że aby myśleć o jakimkolwiek przywracaniu ruchu, to najpierw trzeba tą linię obronić przed zakusami samorządowców.
Dodam jeszcze na marginesie, że aktywiści rowerowi z Jeleniej Góry nie raz podkreślali, że ścieżka rowerowa tak, ale nie kosztem linii kolejowej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

blakop Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 22 Paź 2013

PostWysłany: 27-02-2014, 08:25    Odpowiedz z cytatem

Mi bardziej chodzi o to, że z tego co czytam na takich forach jak to wnioskuję, że w granicach roku 2000 (uwalenie linii do Karpacza) to linia do Karpacza oferowała wyższą prędkość szlakową niż linia do Szklarskiej (60km/h w momencie zamykania wobec 30 km/h na większości szlaku do Szklarskiej) - czyli aspekt elektryfikacji jak dla mnie nie powinien być decydujący tutaj Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

bystrzak2000 Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 06 Lut 2010
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 27-02-2014, 08:55    Odpowiedz z cytatem

W 2000 r. pociąg do Karpacza jechał 40 minut, a linia ma tylko 17 km długości. Do Szklarskiej Poręby linia ma 32 km, a pociąg jechał wówczas 55 minut.

Poza tym do Karpacza nie było żadnych bezpośrednich pociągów z Wrocławia, więc przeciętny pasażer nie miał pojęcia, że można dojechać tam pociągiem bez pytania w informacji bądź wertowania SRJP. Stąd brak zainteresowania połączeniem w ruchu turystycznym.

krkonoš napisał/a:
Za bilet jednorazowy (normalny) na pociąg do Karpacza zapłaciłbyś 33,90 zł

Chodziło mi o jednorazowy na pociąg + bus (nie IR Bus).

krkonoš napisał/a:
Spojrzałem na dostępne rozkłady prywatnych busów kursujących na linii J.G. dworzec PKP - Karpacz i jakoś nie widzę tam tych skomunikowań z przyjeżdżającymi pociągami "Chojnik" i "Szrenica"...

W zeszłym roku były bardzo dobre, szkoda że rozwalili.

PS. A możesz podać jakieś ich źródło? Chętnie bym przewertował Smile

krkonoš napisał/a:
Jeśli Polbus, PKS Brzeg i inni okoliczni przewoźnicy nie zdecydowali się uruchomić więcej kursów, to znaczy, że nie ma popytu na większą liczbę połączeń

Połączeń jest mało, więc dla pasażera oferta jest słaba, więc mało kto jeździ. Potem likwiduje się połączenia i oferta jeszcze słabsza, więc jedzie jeszcze mniej ludzi. I tak w kółko. Nie dziwota więc, że później ponad 70% turystów jedzie samochodem.

Brak odpowiedniej oferty, brak odpowiedniej taryfy, brak jakiejkolwiek promocji połączeń, itd. to przyczyny takiego stanu rzeczy. Jaka była promocja połączeń do Szklarskiej Poręby? Przeciętny pasażer dowiedział się jedynie o wpadce z wiaduktami. I nic poza tym. Zobacz jak promuje się Polski Bus, a jak kolej i przewoźnicy PKS.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

JacekW Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 05 Paź 2012

PostWysłany: 27-02-2014, 11:26    Odpowiedz z cytatem

Moje przemyślenia z punktu widzenia turysty są takie, że faktycznie najlepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie bezpośrednich połączeń Wrocław (Warszawa, Poznań) - Karpacz. Jakby nie patrzeć połączenie kolejowe do Szklarskiej odbiera część turystów Karpaczowi. Sam gdy mam się wybrać w Karkonosze wolę jechać do Szklarskiej niż przesiadać się na busiarnię w JG. Już w zeszłe wakacje, gdy był zawieszony ruch pociągów z powodu remontu, przerabiałem taką przesiadkę jadąc do SzP i stwierdziłem, że nigdy więcej. Na szczęście wracałem z Karpacza IR Busem i było wygodnie, tanio (kupując do Wrocławia) i było skomunikowanie, chociaż autobus się spóźnił z 10 minut. Tydzień temu znajomy był w górach i pojechał do SzPG ze względu na połączenie kolejowe, podobnie koledzy się wybierają w sobotę z Wrocławia i Świebodzic pociągiem właśnie do Szklarskiej - brak konieczności przesiadania się. Pamiętam, że w 2000 roku tuż przed uwaleniem połączenia jechałem w niedzielę pociągiem Karpacz - Jelenia Góra i był tak zawalony, że ludzie się dosłownie wysypywali, chyba nie zdarzyło mi się jechać w większym ścisku, to pokazuje, że zamknięcie wówczas linii było zbyt pochopne. Rozumiem, że co innego turyści, którzy jeżdżą tylko w weekendy i wakacje, a co innego szara codzienność poza sezonem, ale jednak uważam, że do miejsc takich jak Karpacz powinny być bezpośrednie połączenia z Wrocławia, bo widząc po tym jak ja i moi znajomi preferujemy Szklarską Porębę ma to sens. Podoba mi się przytoczony tutaj przykład Svobody nad Upą, miałem okazję jechać w czerwcu bodajże i Motoraczek był zapełniony (wszystkie siedzące i sporo osób stało). W Svobodzie ludzie wysiedli i może z 5 osób poszło dalej pieszo, reszta przeszła na zintegrowany dworzec autobusowy i czekała na busy do Jańskich Łaźni i Pecu pod Śnieżką, zatem da się. Po prostu koniecznością byłoby stworzenie czegoś w stylu miejskiego autobusu w Karpaczu (jak najtańszego) na trasie dworzec PKP - Karpacz Górny, skomunikowanego z każdym pociągiem odjeżdżającym z tej stacji i odpowiednie wypromowanie go żeby zaistniał w świadomości mieszkańców i turystów, żeby każdy miał pewność, że po przyjeździe do Karpacza nie będzie musiał iść kilka kilometrów pod górę. Dobrym rozwiązaniem byłoby tutaj istniejące w kilku krajach Czeskiej Republiki podzielenie województwa na strefy komunikacyjne i stworzenie zintegrowanego systemu biletów, dzięki temu przy stworzeniu z Karpacza jednej strefy, można by po przyjechaniu pociągiem pojechać do Górnego autobusem na tym samym bilecie, ale niestety wszystko to pozostaje na razie futurologią...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Hewak Płeć:Mężczyzna
Sponsor


Dołączył: 07 Lip 2009
Skąd: Bolesławiec

PostWysłany: 27-02-2014, 16:22    Odpowiedz z cytatem

Widzę że dalej brniecie w swoje więc już nie podpowiadam. Dalej kombinujcie jaki tabor, z jakich miast i w jakim takcie ma dojeżdżać do Karpacza, a w między czasie może ktoś wrzuci link z artykułu że linia do Karpacza została właśnie rozebrana.

A co do tych którzy twierdzą że Karpacz uratowałaby elektryfikacja, mam kilka przykładów:

Linia 427 Mścice-Mielno Koszalińskie zelektryfikowana w 1989, zamknięta w 1994 gdzie Mielno to dość znana miejscowość wypoczynkowa. Po sieci trakcyjnej pozostały słupy. Pociągi rozpoczynały i kończyły bieg w Koszalinie ponad 100 000 mieście, wówczas wojewódzkim.

Linia 28 Wieliszew-Zegrze zelektryfikowana w 1972, zamknięta w 1994.

Linia 175 Kłodnica-Kluczbork. Dwutorowy odcinek Kluczbork (25 000 mieszkańców)-Fosowskie zelektryfikowany w grudniu 1983, zamknięty w grudniu 2004, odcinek Fosowskie-Strzelce Opolskie ( ponad 18 000 mieszkańców) zelektryfikowany w lipcu 1984, zamknięty 23 czerwca 2000 (ta data to następna po 2 kwietnia 2000 rzeź połączeń pasażerskich).

Linia 132 Bytom-Wrocław Główny. Dwutorowy odcinek Zabrze Biskupice (Zabrze ma około 180 000 mieszkańców)-Pyskowice (ponad 18 000 mieszkańców), zelektryfikowany w grudniu 1979, zamknięty w czerwcu 1996. Obecnie po tym odcinku nie ma śladu. Został rozebrany w 2004 roku i była to likwidacja jednego głównych wylotów z GOP-u.

Linia 178 Zabrze Mikulczyce-Tworóg. Zelektryfikowana w maju 1981, dwutorowa linia, zamknięta we wrześniu 1994, w 2003 roku fizycznie zlikwidowana. Tu też zlikwidowano wylot z GOP-u.

Linia 159 Orzesze-Wodzisław Śląski. Odcinek Orzesze-Żory, zelektryfikowany w grudniu 1978, zamknięty w czerwcu 2001. Odcinek Pawłowice Śląskie-Jastrzębie Zdrój, zelektryfikowany w czerwcu 1984, zamknięty w lutym 2001. Odcinek Jastrzębie Zdrój-Jastrzębie Zdrój Moszczenica zelektryfikowany w czerwcu 1984, zamknięty w czerwcu 1997. Odcinek Jastrzębie Zdrój Moszczenica-Wodzisław Śląski, zelektryfikowany w listopadzie 1985, zamknięty w czerwcu 1997. Obecnie na całej linii 159 jedyny czynny (choć tylko w ruchu towarowym), zelektryfikowany odcinek jest miedzy Żorami, a posterunkiem Studzionka. Obecnie cała linia jest pozbawiona sieci trakcyjnej, tory nieprzejezdne z dużymi ubytkami, a odcinek między Orzeszem a Żorami jest rozkradziony w takim stopniu że wygląda jakby był po fizycznej likwidacji z ramienia PKP.W większości poznikały nawet słupy trakcyjne. Miejscowości leżące przy linii:
Orzesze (ponad 19 000),
Żory (ponad 62 000),
Pawłowice (ponad 9000),
Jastrzębie Zdrój (ponad 91 000),
Wodzisław Śląski ponad 49 000).

Linia 103 Trzebinia-Skawce. Odcinek Trzebinia-Bolęcin, zelektryfikowany w czerwcu 1982, Bolęcin-Spytkowice zelektryfikowany w 1989, Spytkowice-Wadowice, zelektryfikowany w marcu 1990. Całość zamknięta październiku 2002, niecały rok później zdemontowano sieć. Dziś w większości nieprzejezdna.

Linia 126 Jaworzno Szczakowa-Bolęcin. Odcinek Chraznów-Bolęcin zelektryfikowany w 1992, zamknięty w 1995(!). Sieć zdjęto kilka lat później, obecnie między przystankiem Płaza a Bolęcinem rozebrany.

Tu są podane główne przykłady. Myślę że znalazło by się jeszcze kilka. Choćby Gierałtowice-Orzesze, Tychy-Lędziny czy Bielsko Biała-Cieszyn. Także jak widać w tych przypadkach elektryfikacja nie wiele pomogła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

celtin.88 Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 19 Lip 2011
Skąd: Łódź

PostWysłany: 27-02-2014, 16:54    Odpowiedz z cytatem

Kolego Flanker. W 1991r. Pomimo że podróż pociągiem Jelenia Góra- Karpacz była tańsza, wygodniejsza ludzie już wtedy woleli jechać jak glonojady PKS. Czemu? Odp. Jest b. prosta. Autobusy Oprócz tego że dojeżdżały do centrum Karpacza obsługiwały też wiele przystanków w Jeleniej Górze. Dzięki temu ludzie mieli znacznie bliżej do Pracy, szkoły. Oczywiście jeździły z bardzo dużą częstotliwością. W codziennych dojazdach liczy się każda minuta, każde 100 metrów bliżej. Transport drogowy to zapewniał i dlatego odniósł zwycięstwo.
Ludzie sami wybrali . Burmistrz Karpacza jest realistą i doskonale wie że bez kolei można się spokojnie obyć.
Załóżmy że za wiele milionów modernizujemy i elektryfikujemy linię do Karpacza. Uruchamiamy 6par pociągów na 31WE. Wprowadzamy dumpingową cenę cenę za przejazd np. 2.5zł. zaczynamy jeździć. I podstawowe pytanie… za 100 punktów.
Jak zapełnić ludźmi wszystkie 6par pociągów (na 31WE) przez cały dzień w taki przeciętny dzień. Tak aby cała inwestycja miała sens i nie była wyrzucaniem pieniędzy w błoto? Oczywiście bez administracyjnych decyzji o likwidacji PKS i busów?

Jesteś mieszkańcem Karpacza. Ty dojeżdżasz do pracy, do Jeleniej Góry podobnie jak twoje dzieci do szkoły. Dojeżdżacie niewygodnym, ciasnym busem/autobusem. Zostają uruchomione np. od 1marca pociągi Karpacz – J. Góra (6 par). Czy w imię tego że jesteś wielkim MK dostosujesz swój dzień / twoich dzieci pod te pociągi (ze wszystkimi tego konsekwencjami tj. wcześniejsze wstawanie, późny powrót do domu, wałęsające się dzieci po Jeleniej Górze) czy też zwycięży zdrowy rozsądek?


Wiele linii kolejowych miało rację bytu tylko wtedy gdy kolej miała monopol na przewozy. Zamykanie linii kolejowych to nie tylko nasza specjalność. Na zachodzie czyniono to w latach 50/70. Zaakceptuj to że kolej nie zawsze jest atrakcyjnym środkiem lokomocji. Najwyższy czas musisz się z tym pogodzić. Inaczej z tego powodu wpadniesz w nerwicę, depresję… znam kilka takich przypadków wśród MK.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

krkonoš Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 05 Wrz 2010

PostWysłany: 27-02-2014, 17:13    Odpowiedz z cytatem

Flanker napisał/a:
Bo Karpacz ma antykolejowego burmistrza i antykolejowy samorząd który do spóły z PKPem uwalił kolej w Karpaczu to raz, dwa Szklarska się załapała w 80tych na reelektryfikację, a Karpacz nie chociaż był w planach i to ją uratowało. Gdyby Szklarska była na spalinie wątpię by historia się tak potoczyła. Doszedł aspekt położenia stacji w Karpaczu, pojawiło się busiarstwo które chciało zarobić, więc Karpacz uwalono, Szklarska została "na otarcie łez".

Eee, z tymi teoriami spiskowymi (pojawiającymi się tu w komentarzach wielu osób) to ja bym nie przesadzał. Naprawdę, niewielu mieszkańców odczuwa potrzebę pociągów do Karpacza, a władze gmin leżących wzdłuż tej linii po prostu realizują interes mieszkańców. Co do busów, to nigdy nie były one jakoś nadmiernie rozplenione na trasie do Karpacza, wciąż podstawowym środkiem transportu dla mieszkańców jest PKS, który w miarę potrafi sobie radzić z niewygodną konkurencją (o ile chce).

Co do linii kolejowej do Lubawki, to ja wciąż uważam, że lepszym rozwiązaniem byłoby wahadło Sędzisław - Lubawka niż bezpośredni szynobus z Wrocławia, przez co można by jednym szynobusem zapewnić nawet kilkanaście kursów na dobę w 2-godzinnym takcie, a nie 1-2 kursy dziennie. Właśnie m.in. przez fakt, że szynobusy spore odcinki pokonują na liniach zelektryfikowanych (Wrocław - Świdnica, Wrocław - Żary, Jelenia Góra - Zgorzelec), brakuje ich na linie niezelektryfikowane. Linia Sędzisław - Lubawka to stosunkowo krótki "kikut", więc nie powinno być problemów ze skomunikowaniami w Sędzisławiu (w razie spóźnienia pociągów z Wrocławia lub Jeleniej Góry szynobus do Lubawki odjeżdżałby później, a z powrotem nie ma specjalnie możliwości, żeby złapał opóźnienie). Jakby ludzie przyzwyczaili się, że skomunikowania są trzymane, to pewnie frekwencja byłaby całkiem dobra. Ale to kwestie na zupełnie inną dyskusję, kiedyś już rozmawialiśmy na ten temat i nie doszliśmy do porozumienia, więc chyba lepiej pozostać przy swoich zdaniach i nie ciągnąć tego wątku w tym miejscu.

Kornik1983 napisał/a:
Z tym bym polemizował, zwłaszcza w przypadku weekendów, kiedy jeździ wielu studentów.

Mój brat, który mieszka we Wrocławiu i co jakiś czas przyjeżdża w kotlinę, nie raz już się nadział, że się nie zmieścił do PKS-u czy Krychy i woli od razu iść na pociąg. Twierdzi, że jeszcze rok temu pociąg wyludniał się na stacji Wałbrzych Miasto, natomiast teraz sytuacja się zmieniła i co raz więcej ludzi jeździ do samej Jeleniej Góry, czy nawet dalej.

A dlaczego właśnie tylu studentów jeździ autobusami, a nie pociągami?

Jeśli chodzi o przeładowanie autobusów, to w ostatnich latach nie zauważyłem, żeby ktoś kiedyś został na przystanku (nawet na kursach najbardziej obleganych przez studentów). Dawniej, owszem, zdarzały się takie sytuacje, ale wydaje się, że od dłuższego już czasu sytuacja w tym względzie jest unormowana i podaż dostosowała się do popytu. Zgadzam się, że teraz więcej ludzi jeździ pociągami z Wrocławia do Jeleniej Góry, ale to wciąż jest margines. I nie zanosi się, żeby w najbliższym czasie kolej przejęła większą część pasażerów na tej trasie, biorąc pod uwagę ceny biletów, czas jazdy i wygodę podróżowania.

bystrzak2000 napisał/a:
W 2000 r. pociąg do Karpacza jechał 40 minut, a linia ma tylko 17 km długości. Do Szklarskiej Poręby linia ma 32 km, a pociąg jechał wówczas 55 minut.

Poza tym do Karpacza nie było żadnych bezpośrednich pociągów z Wrocławia, więc przeciętny pasażer nie miał pojęcia, że można dojechać tam pociągiem bez pytania w informacji bądź wertowania SRJP. Stąd brak zainteresowania połączeniem w ruchu turystycznym.

W 2000 r., jeśli dobrze pamiętam, do Szklarskiej jeździły jeszcze "kible" i frekwencja była wówczas całkiem przyzwoita. W większości tworzyli ją mieszkańcy Szklarskiej Poręby, a prawie wszystkie "kible" kończyły bieg w Jeleniej Górze.

bystrzak2000 napisał/a:
W zeszłym roku były bardzo dobre, szkoda że rozwalili.

PS. A możesz podać jakieś ich źródło? Chętnie bym przewertował

Kto wie, może rozkłady busów są takie same jak w ubiegłym roku, tylko po kolejnych poprawkach w rozkładach jazdy pociągów przestały przystawać do przyjazdów/odjazdów pociągów? Rozkłady jazdy PKS-ów czy busów zmieniają się jednak dużo rzadziej niż pociągów.

Tutaj jest rozkład jednego z busiarzy jeżdżących na tej linii. Jeździ jeszcze drugi, ale niestety nie ma rozkładu w internecie. Więcej prywatnych przewoźników nie zaobserwowałem.

bystrzak2000 napisał/a:
Brak odpowiedniej oferty, brak odpowiedniej taryfy, brak jakiejkolwiek promocji połączeń, itd. to przyczyny takiego stanu rzeczy. Jaka była promocja połączeń do Szklarskiej Poręby? Przeciętny pasażer dowiedział się jedynie o wpadce z wiaduktami.

Promocji cenowej nie było, ale medialna tak. Lokalne media na tyle intensywnie informowały o wznowieniu ruchu do Szklarskiej, że wszystkich zaskoczyła frekwencja w pierwszym, darmowym Impulsie (sporo pasażerów nie zmieściło się do pociągu). Niestety, potem doszła do głosu szara rzeczywistość (wysokie ceny biletów, nieprzyjazny rozkład), która szybko wybiła ludziom z głowy chęć pokonywania drogi pociągiem. I tyle pozostało z głośnego otwarcia i medialnego przejazdu Impulsa.

JacekW napisał/a:
Podoba mi się przytoczony tutaj przykład Svobody nad Upą, miałem okazję jechać w czerwcu bodajże i Motoraczek był zapełniony (wszystkie siedzące i sporo osób stało). W Svobodzie ludzie wysiedli i może z 5 osób poszło dalej pieszo, reszta przeszła na zintegrowany dworzec autobusowy i czekała na busy do Jańskich Łaźni i Pecu pod Śnieżką, zatem da się.

Jest jednak jedna, zasadnicza różnica pomiędzy Svobodą a Karpaczem. Zupełnie inaczej wygląda sprawa takich kombinowanych połączeń, gdy chodzi o uratowanie funkcjonującej linii kolejowej, a inaczej, gdy trzeba wpierw wyłożyć pieniądze, żeby odtworzyć tę linię, a później jeszcze dofinansowywać drogie pociągi. Wątpię, żeby nawet tak prokolejowi Czesi zdecydowali się na to drugie rozwiązanie. Jak by nie patrzeć, jest to pogorszenie komunikacji dla mieszkańców (wydłużenie czasu jazdy, zmniejszenie wygody podróżowania poprzez konieczność przesiadania się itp.) w porównaniu do bezpośrednich autobusów, a dodatkowo wyższe koszty dla samorządu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Kornik1983 Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 30 Paź 2008
Skąd: Zabobrze

PostWysłany: 27-02-2014, 17:56    Odpowiedz z cytatem

krkonoš napisał/a:


Co do linii kolejowej do Lubawki, to ja wciąż uważam, że lepszym rozwiązaniem byłoby wahadło Sędzisław - Lubawka niż bezpośredni szynobus z Wrocławia, przez co można by jednym szynobusem zapewnić nawet kilkanaście kursów na dobę w 2-godzinnym takcie, a nie 1-2 kursy dziennie. Właśnie m.in. przez fakt, że szynobusy spore odcinki pokonują na liniach zelektryfikowanych (Wrocław - Świdnica, Wrocław - Żary, Jelenia Góra - Zgorzelec), brakuje ich na linie niezelektryfikowane. Linia Sędzisław - Lubawka to stosunkowo krótki "kikut", więc nie powinno być problemów ze skomunikowaniami w Sędzisławiu (w razie spóźnienia pociągów z Wrocławia lub Jeleniej Góry szynobus do Lubawki odjeżdżałby później, a z powrotem nie ma specjalnie możliwości, żeby złapał opóźnienie). Jakby ludzie przyzwyczaili się, że skomunikowania są trzymane, to pewnie frekwencja byłaby całkiem dobra. Ale to kwestie na zupełnie inną dyskusję, kiedyś już rozmawialiśmy na ten temat i nie doszliśmy do porozumienia, więc chyba lepiej pozostać przy swoich zdaniach i nie ciągnąć tego wątku w tym miejscu.


Zgadzam się w pełnej rozciągłości, ewentualnie niektóre kursy możnaby wydłużyć do Jeleniej Góry lub Wałbrzycha np. w momencie braku skomunikowania w Sędzisławiu lub przy odbudowie łącznicy w Marciszowie. Częstotliwość kursowania z gwarantowanym skomunikowaniem. Kiedyś to funkcjonowało na tej linii doskonale.

krkonoš napisał/a:

A dlaczego właśnie tylu studentów jeździ autobusami, a nie pociągami?



Myślę, że jest co najmniej kilka przyczyn. Pierwsza to kwestia przyzwyczajenia. Druga to częstotliwość kursowania. Trzecia strach (zwłaszcza u płci pięknej). Ja swojej żony w życiu nie namówię na samotną podróż pociągiem do Wrocławia, nawet pomimo np. lepiej dopasowanych godzin podróży.

krkonoš napisał/a:

Jeśli chodzi o przeładowanie autobusów, to w ostatnich latach nie zauważyłem, żeby ktoś kiedyś został na przystanku (nawet na kursach najbardziej obleganych przez studentów). Dawniej, owszem, zdarzały się takie sytuacje, ale wydaje się, że od dłuższego już czasu sytuacja w tym względzie jest unormowana i podaż dostosowała się do popytu. Zgadzam się, że teraz więcej ludzi jeździ pociągami z Wrocławia do Jeleniej Góry, ale to wciąż jest margines. I nie zanosi się, żeby w najbliższym czasie kolej przejęła większą część pasażerów na tej trasie, biorąc pod uwagę ceny biletów, czas jazdy i wygodę podróżowania.


Mojemu bratu zdarzyło się to jakiś miesiąc temu ostatnio co prawda w relacji JG - Wrocław jakiś miesiąc temu. Być może było to po Nowy Roku. W każdym razie całkiem niedawno i koniec końców zawiozłem go na pociąg.

Natomiast wydaję mi się, że to już nie do końca jest taki margines, ponieważ PKS i Krycha zaczęła walczyć o klienta i w momencie poprawy czasu przejazdu koleją obniżyły ceny. Na dodatek Krycha zaczęła jeździć z dworca kolejowego, objeżdżając całe miasto.

Inną sprawą jest, że trasa przejazdu autobusu (busa) nie pokrywa się z koleją i w zasadzie jest to walka tylko o klienta w relacji JG - Wro - JG tutaj dużym atutem kolei jest to że po drodze przejeżdża przez aglomerację wałbrzyską. Fakt tam są busiarze inni, ale czas jazdy koleją W-ch - Wro jest na pewno atrakcyjniejszy niż drogą.

krkonoš napisał/a:
Tutaj jest rozkład jednego z busiarzy jeżdżących na tej linii. Jeździ jeszcze drugi, ale niestety nie ma rozkładu w internecie. Więcej prywatnych przewoźników nie zaobserwowałem.



Są ale jeżdżą raczej na dziko. Podjeżdżają np. 5 min. przed PKS-em. Widziałem takie sytuację, że nagle kierowca takiego busa koło Urzędu Miasta nagle zaczynał jakieś nerwowe reakcję, ponieważ za nim pojawiał się już PKS, a on nie zdążył się do pełna załadować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

krkonoš Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 05 Wrz 2010

PostWysłany: 27-02-2014, 19:31    Odpowiedz z cytatem

Kornik1983 napisał/a:
Myślę, że jest co najmniej kilka przyczyn. Pierwsza to kwestia przyzwyczajenia. Druga to częstotliwość kursowania. Trzecia strach (zwłaszcza u płci pięknej). Ja swojej żony w życiu nie namówię na samotną podróż pociągiem do Wrocławia, nawet pomimo np. lepiej dopasowanych godzin podróży.

Na temat przyczyn można dyskutować (częściowo zgadzam się z Tobą), ale chodziło o to, że sam potwierdziłeś, że większość ludzi jednak korzysta wciąż z autobusów (owe tłumy studentów kłębiące się na dworcu autobusowym).

Cytat:
Mojemu bratu zdarzyło się to jakiś miesiąc temu ostatnio co prawda w relacji JG - Wrocław jakiś miesiąc temu. Być może było to po Nowy Roku. W każdym razie całkiem niedawno i koniec końców zawiozłem go na pociąg.

Czyli brat też chętniej pojechałby autobusem, gdyby mógł.

Cytat:
Natomiast wydaję mi się, że to już nie do końca jest taki margines, ponieważ PKS i Krycha zaczęła walczyć o klienta i w momencie poprawy czasu przejazdu koleją obniżyły ceny. Na dodatek Krycha zaczęła jeździć z dworca kolejowego, objeżdżając całe miasto.

I przez to znowu są konkurencyjni wobec kolei. Wbrew zapowiedziom wielu osób nawet na tym forum, że jak poprawi się czas przejazdu pociągów z Wrocławia do Jeleniej Góry, to PKS i busiarze pójdą z torbami.

Cytat:
Fakt tam są busiarze inni, ale czas jazdy koleją W-ch - Wro jest na pewno atrakcyjniejszy niż drogą.

Tutaj zgodzę się, że w przypadku Wałbrzycha kolej jest bardziej konkurencyjna, aczkolwiek trudno mi wypowiadać się, jak obecnie wygląda tam sytuacja w kwestii wyboru określonego przewoźnika przez mieszkańców. Ja, niestety, muszę napisać, że w Polsce generalnie gdy mam do wyboru wielu różnych przewoźników na danej trasie, to z reguły kolej wybieram na ostatnim miejscu, gdyż jest ona najmniej punktualna.

Cytat:
Są ale jeżdżą raczej na dziko. Podjeżdżają np. 5 min. przed PKS-em. Widziałem takie sytuację, że nagle kierowca takiego busa koło Urzędu Miasta nagle zaczynał jakieś nerwowe reakcję, ponieważ za nim pojawiał się już PKS, a on nie zdążył się do pełna załadować.

Ja takich nie spotkałem. Możliwe, że jeżdżą legalnie, tylko nie umieszczają swoich rozkładów na przystankach, przez co trudno ocenić, na ile legalnie prowadzą swój interes. Ale muszę przyznać, że znam takiego przewoźnika na tej trasie, który - pomimo ustalonego rozkładu - celowo udaje "opóźnienia" tak, żeby być na przystanku 5 min. przed PKS-em. Inspekcja Transportu Drogowego chyba dość mocno trzepie takich busiarzy, ale widać wciąż za słabo, żeby trzymali się swoich umów zawartych ze starostwem.

Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że liczenie na takiego busiarza, że pojawi się po przyjeździe pociągu, jest cokolwiek ryzykowne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

bystrzak2000 Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 06 Lut 2010
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 27-02-2014, 19:40    Odpowiedz z cytatem

krkonoš napisał/a:
Lokalne media na tyle intensywnie informowały o wznowieniu ruchu do Szklarskiej

No właśnie, lokalne. A np. we Wrocławiu poza mikolami o tym nie wiedział nikt. Dzisiaj wciąż panuje przekonanie, że w te rejony jedzie się 4 godziny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

krkonoš Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 05 Wrz 2010

PostWysłany: 27-02-2014, 19:56    Odpowiedz z cytatem

Były na ten temat artykuły we wszystkich liczących się mediach. Kilka wyguglanych przykładów:

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35754,14757539,Od_listopada_pociagi_wracaja_na_trase_do_Szklarskiej.html
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1044409,dolny-slask-pociag-jelenia-gora-szklarska-poreba-wrocil-na-tory-tlumy-na-stacji-zdjecia,id,t.html
http://www.prw.pl/articles/view/31645/wracaja-pociagi-do-szklarskiej-poreby
http://www.miastowroclaw.pl/index.php/region1/item/6113-pociagi-wracaja-do-szklarskiej-poreby/6113-pociagi-wracaja-do-szklarskiej-poreby

Na ironię zakrawa fakt, że darmowy pociąg promocyjny był dla mieszkańców Jeleniej Góry, a pociągi od samego początku funkcjonowania są zrobione pod turystów z Wrocławia i dalszych rejonów Polski. Czyli promocja skierowana trochę nie do tego targetu, co trzeba...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Flanker Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 25 Cze 2012
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 27-02-2014, 20:24    Odpowiedz z cytatem

krkonoš napisał/a:

Co do linii kolejowej do Lubawki, to ja wciąż uważam, że lepszym rozwiązaniem byłoby wahadło Sędzisław - Lubawka niż bezpośredni szynobus z Wrocławia, przez co można by jednym szynobusem zapewnić nawet kilkanaście kursów na dobę w 2-godzinnym takcie, a nie 1-2 kursy dziennie.

Mówiłem ci już wcześniej że to nie ma sensu. Znam o wiele lepiej realia panujące na tej trasie niż reszta ludzi z tego wątku i takie rozwiązanie miało sens naście lat temu, ale w Marciszowie gdy była łącznica z Krużynem, a na stacji w Marciszowie był bar, poczekalnia i normalne ludzkie warunki, a nie jak obecnie smród moczu i pusta "buda". Obecnie ludzie starają się jeździć bezpośrednio, takie ogryzki to przeżytek, bo jak ktoś będzie mieć bezpośredni PKS lub niepewną ( NIE MA MOWY o pewnych przesiadkach na naszej kolei) przesiadkę w Sędzisławiu to pojedzie PKSem. To że szynobus jedzie pod drutem nie ma nic do rzeczy, tak już musi być i trudno. Frekwencja na bezpośrednich składach z Wrocławia dobitnie pokazała, że tylko takie połączenia mają sens i dlatego szybko przywrócono bezpośrednią parę z Wrocławiem, której w zeszłym roku nie było. To nie Czechy gdzie przesiadka jest drzwi w drzwi, trwa 5 minut i jest zawsze zapewniona, a ludzie są do nich nauczeni. Tym bardziej że w dni robocze pociąg tutaj jest niepotrzebny i woziłby raczej muchy, kolej jest tutaj potrzebna przede wszystkim w (C) i w (5)(1) w postaci tej pary co podałem bo na to jest realny popyt.



Kornik1983 napisał/a:

Zgadzam się w pełnej rozciągłości, ewentualnie niektóre kursy możnaby wydłużyć do Jeleniej Góry lub Wałbrzycha np. w momencie braku skomunikowania w Sędzisławiu lub przy odbudowie łącznicy w Marciszowie. Częstotliwość kursowania z gwarantowanym skomunikowaniem. Kiedyś to funkcjonowało na tej linii doskonale.

KIEDYŚ. Kiedyś to funkcjonowało dobrze, jednak byłoby kompletną wtopą w obecnych realiach. Nie przywołujcie tego co działało kiedyś naście lat temu, bo to jest całkiem oderwane od panującej rzeczywistości. Do Wałbrzycha nie ma i nie było potoku podróżnych - bus jeździ za 3zł, a kolej na pewno aż tak nie zejdzie z ceny to raz, dwa busów i PKSów jest od cholery a pociągów by było góra 5 par, więc ludzie miesięcznych na to nie kupią, trzy busiarstwo i PKS mają w KG w różnych miejscach przystanki i jadą przez centrum i osiedla, a kolej to całkowicie omija i np. ludzie z Wałbrzyskiej olaliby kolej gdyby musieli iść 20 minut z buta na stację mając pod domem busa.

Mam drugi dom w Lubawce, jeżdżę tam bardzo bardzo często i znam doskonale panujące tam realia oraz potoki podróżnych. Z JG są one całkiem niezłe na sezonówce, jednak wysoka frekwencja, czy czasami tłumy przekraczające mocno 100% panowały właśnie na bezpośrednich połączeniach z/do Wrocławia już na starcie. Wpływ na to ma znakomity czas przejazdu, fest konkurencyjna cena i to że połączenie jest bezpośrednie, bez przesiadek ze stolicą DŚ. Wszystkim fanom ogryzków takich jak Sędzisław - Lubawka polecam się w sezonie przejechać z Wrocławia porannym składem do Trutnova albo wieczornym powrotnym i zobaczyć ile ludzi na nich jedzie i porównać do frekwencji na parach do/z JG, a potem dopiero zabierać głos podając rozwiązania z przed kilkunastu lat kompletnie oderwane od rzeczywistości.

Jednak dość o Lubawce, bo to nie temat o tym. Na dalszą dyskusję zapraszam do tematu Pociągiem do Trutnova także EOT (moderatora jeśli chciałby naszą dyskusję stąd usunąć prosiłbym przenieść do wątku o Trutnovie i nie usuwać ich całkowicie, bo z pewnością przydadzą się te wpisy w tamtym temacie).


Cytat:
Trzecia strach (zwłaszcza u płci pięknej). Ja swojej żony w życiu nie namówię na samotną podróż pociągiem do Wrocławia, nawet pomimo np. lepiej dopasowanych godzin podróży.

W życiu głupszego argumentu nie słyszałem. Jeszcze rozumiem mieć obiekcje do podróży pociągiem nocą na Śląsku, ale w dzień na DŚ bać się jeździć pociągami? Jakieś tutaj herezje próbujesz nam wmawiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 38 z 50 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39 ... 48, 49, 50  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © phpBB Group. Copyright © 2005-2024 infokolej.pl