Oczywiście, że pracuje. Przychodzi do pracy na swoje zmiany robocze i nic nie robi.
Ofelio - czy znany Ci są taki termin jak praesumptio boni viri lub artykuł 42 ust.3 Konstytucji RP że każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu albo art. 5 § 1 KPK - oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem ?.
Pracodawca musi wysłuchać pracownika zanim go ukarze - art 109 KP, natomiast art 52 KP mówi : Pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych, a także w przypadku popełnienia przez pracownika w czasie trwania umowy o pracę przestępstwa, które uniemożliwia dalsze zatrudnianie go na zajmowanym stanowisku, jeżeli przestępstwo jest oczywiste lub zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem, oraz zawinionej przez pracownika utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku.
Ten pracownik jest zawieszony w wykonywaniu swoich obowiązków do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego.
Ocelot spokojnie. Napisałam to co ty. Zawieszony to znaczy nie zwolniony a jedynie nie mogący wykonywać swoich obowiązków jako maszynista. Mieszasz dwa pojęcia i dwa aspekty z par. 52. Wyrok sądu to wyrok sądu. Jednakże maszynista wykonujący swoje obowiązki będąc pijanym w sposób ciężki a nawet bardzo ciężki narusza podstawowe obowiązki pracownicze. W tym wypadku wyrok sądu nie musi być podstawą do zwolnienia.A jeżeli sąd przychyli się do "pomroczności jasnej" to co pijak dalej będzie mógł pracować.
Pośpieszny nie wiem skąd czerpiesz informacje ale 15 maja jeszcze chodził do pracy.
Kobieta wykonywała wczoraj swoje obowiązki pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało ponad 0,5 promila.
Jak podaje Mariusz Stanio z łańcuckiej policji, wczoraj rano dyżurny łańcuckiej komendy policji odebrał zgłoszenie, z którego wynikało, że pracująca w nastawni kolejowej w Rogóżnie kobieta może być pod wpływem alkoholu.
- Wysłany na miejsce patrol sprawdził stan trzeźwości kobiety. Dyżurna ruchu miała ponad 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu – podaje Mariusz Stanio.
Jak dodaje, o podjętych działaniach i ich efektach został powiadomiony przełożony kobiety, który zorganizował zastępstwo, natomiast ją samą odsunął od wykonywania obowiązków.
- Policja będzie ustalać, czy jej stan miał wpływ na bezpieczeństwo w ruchu kolejowym – zapewnia Mariusz Stanio.
Wysłany: 25-06-2012, 11:43 Nietrzeźwy maszynista na służbie.
Nietrzeźwego maszynistę pociągu towarowego zatrzymała w niedzielę policja w miejscowości Jaksice koło Inowrocławia (woj. kujawsko-pomorskie). Mężczyzna miał w organizmie 1,6 promila alkoholu.
Jak poinformowała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu asp. Izabella Drobniecka, o prowadzeniu pociągu przez nietrzeźwego maszynistę powiadomił pracownik kolei.
Policjanci wraz funkcjonariuszami Straży Ochrony Kolei udali się na stację Jaksice. Badanie alkotestem wykazało, że maszynista miał w organizmie 1,6 promila alkoholu. 48-letni maszynista został zatrzymany. Za prowadzenie pociągu w stanie nietrzeźwości mężczyzna odpowie przez sądem. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
Czasami się zastanawiam, czemu pijanych maszynistów jest u przewoźników towarowych kilkakrotnie więcej niż u przewoźników pasażerskich... Mentalność (nie mam ludzi, tylko towar, jak się napiję i coś się stanie to nikomu nic nie zrobię) czy olewatorstwo przewoźników (pijani jeżdżą u innych, nie u nas)?
_________________ Gdyby cały beton PKP przerobić na podkłady, to można by zmodernizować wszystkie czynne szlaki
EU07-469 skąd taki wniosek? Czy tylko dlatego, że może pracujesz w pasażerskich? Z doniesień prasowych wyciągnęłam wnioski, że tak po równo. Więcej było pijanych maszynistów z ruchu pasażerskiego, którzy spowodowali wypadek będąc pod wpływem. Ale to niczym nie poparte wrażenie. Zresztą twoje również ale jak zwykle spieszysz sie z wnioskami. Czasami spóźniasz się z reakcjami. Pozdrawiam.
Pijanych debili w ruchu towarowym jest ujawnianych znacznie mniej od faktycznej liczby z prostego powodu, taka już specyfika że służba ich przebiega jednak w styczności i kontakcie z mniejszą liczbą współpracowników i osób postronnych.
Przeciwnie jest w ruchu pasażerskim, tu do ujawnienia pijanych debili potencjalnie dochodzi znacznie szybciej.
W niedzielę, 15 lipca, ok. godz. 5.55 pierwszy poranny pociąg regio z Inowrocławia do Torunia Głównego został zatrzymany pod semaforem stacji Chorągiewka.
Ponieważ pociągi pasażerskie na tej stacji nie mają planowego postoju, a ponadto rogatki na przejeździe nie zostały zamknięte, zaniepokojony kierownik pociągu udał się do nastawni. Nikt mu jednak nie otworzył. Po przyjeździe wezwanego na miejsce patrolu policji okazało się, że w nastawni znajdował się dyżurny ruchu, od którego czuć było woń alkoholu.
Jak informuje Zespół Komunikacji Społecznej Komend Miejskiej Policji w Toruniu, policjanci przeprowadzili badanie alkomatem, które wykazało, że 42- letni dyżurny ruchu miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Grozi mu teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
W następstwie zdarzenia pociąg regio z Inowrocławia do Torunia Głównego opóźnił się o ok. 50 minut – informuje Marek Ostrowski, wicedyrektor Kujawsko-Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy.
Areszt lub grzywna - taka kara grozi 51-letniemu dróżnikowi, który nietrzeźwy stawił się do pracy. O dziwnym zachowaniu mężczyzny, który "bawi się" szlabanem na przejeździe kolejowym powiadomił policję jeden z kierowców. Jak się okazało, mężczyzna miał w organizmie 0,34 promila alkoholu.
- We wtorek przed godz. 9.00 dyżurny puławskiej komendy otrzymał zgłoszenie od jednego z kierowców. Mężczyzna oznajmił, że będąc w miejscowości Sadurki przejeżdżał przez przejazd kolejowy. Z relacji mężczyzny wynikało, że nastawniczy "bawił" się szlabanem opuszczając go mimo tego, że pociąg wcale nie przejeżdżał - informuje Anna Smarzak z KWP Lublin.
Na miejsce pojechał patrol policji. Mundurowi sprawdzili stan trzeźwości 51-latka.
- Wynik 0,34 promila wskazał, że był on w stanie po użyciu alkoholu. Sprawcę wykroczenia policjanci zabrali na posterunek. Tam podali go ponownemu badaniu, tym razem urządzeniem stacjonarnym. Okazało się, że zawartość alkoholu w organizmie dróżnika maleje. Mężczyzna w rozmowie z funkcjonariuszami przyznał, że faktycznie dzień wcześniej wypił pod wieczór nieznaczną ilość alkoholu - dodaje Anna Smarzak.
Po ujawnieniu całego zdarzenia, mężczyznę zastąpił w pracy kolega. Teraz dróżnik odpowie za wykroczenie. - 51-latek odpowie za podejmowanie czynności zawodowych w stanie po użyciu alkoholu. Grozi za to kara aresztu lub grzywny - kwituje policjantka.
Miał 1,6 promila alkoholu, wiózł 170 pasażerów - teraz zapadł wyrok.
Chodzi o 58-letniego maszynistę, który w maju mając 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu zasnął w Marciszowie w lokomotywie wiozącej wagony z 170 pasażerami.
Mężczyzna nie odpowie za możliwość spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Prokuratorzy sprawdzili wszystkie rejestratory pociągu i okazało się, że choć maszynista był pijany, to jechał jak najbardziej prawidłowo.
Jak mówi prokurator Violetta Niziołek, przez całą drogę z Jeleniej Góry do Marciszowa przestrzegał ograniczeń szybkości, zatrzymywał skład tak jak trzeba i nie popełnił błędów.
Pierwszy błąd 58-latek popełnił dopiero w Marciszowie, gdzie zwyczajnie przysnął w lokomotywie, w której był zupełnie sam. Skład stanął w szczerym polu, a zaniepokojeni kolejarze z wagonów poszli sprawdzić co się stało w lokomotywie.
Okazało się, że maszynista nie jest w stanie dalej prowadzić składu. Wyglądało na to, że zasłabł, ale szybko okazało się, że jego problemem jest wypity wcześniej alkohol.
Prokuratura w związku z tymi dowodami zrezygnowała z zarzutu możliwości sprowadzenia zagrożenia życia i zdrowia wielu osób pozostając przy zarzutach prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwym.
58-latek zdecydował się na dobrowolne poddanie karze. Kamiennogórski sąd wymierzył mu bez procesu karę roku zakazu prowadzenia pojazdów i grzywnę w wysokości 2 tysięcy złotych.
Na jednym z przejazdów koło stacji Nowy Bieruń jechałem kiedyś "L-ką" i dojechałem do przejazdu kolejowego w obrębie tej stacji i były spuszczone rogatki. Za jakieś 5 minut zostały podniesione do góry i przejechałem z instruktorem a przed przejazdem stałe z 2 stron dwie lokomotywy z wagonami które były przygotowane do jazdy. Instruktor mi mówił że już kilka razy tak było bo on codziennie jeździ koło tego przejazdu 8 razy dziennie bo cały dzień siedzi w aucie z kursantami. Dodam że ta sytuacja mnie też zdziwiła, może coś się zepsuło i są jakieś przepisy kolejowe o których nie wiem? Przy przejeździe nie było korków samochodów. Dodaję tu bo może to ma związek z tym tematem. Na tej linii(Oświęcim-Katowice) jeżdżą 3 pary pociągów pasażerskich i dużo towarowych, akurat to było jakieś 2 godziny po odjeździe ostatniego pociągu pasażerskiego tego dnia, pod wieczór.
2,8 promila alkoholu w organizmie miał nastawniczy na stacji kolejowej w Strzegomiu. Mężczyźnie, który odpowiada m.in. za sterowanie ruchem kolejowym, grozi do 5 lat więzienia. – poinformował portal tvn24.pl:
Pijana dróżniczka obsługiwała przejazd kolejowy w Koluszkach
Jak informuje PAP, 48-letnia dróżniczka została w czasie pracy zatrzymana przez policję. Miała w organizmie ok. 2,4 promila alkoholu. Kobiecie grozi kara do pięciu lat więzienia.
Do policyjnego aresztu trafił 45-letni mieszkaniec Giżycka. Mężczyzna, jako dyżurny ruchu PKP PLK, nadzorował ruch pociągów mając prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Policjanci zareagowali na anonimowe zgłoszenie. Teraz Bogdan D. odpowie przed sądem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum