A widziałeś w ogóle te piętrowe wagony? Ze względu na fatalnie rozplanowane wnętrze (straszna ciasnota, zwłaszcza na dolnym pokładzie) one się kompletnie nie nadają do ruchu regionalnego z dużą wymianą pasażerską.
Ponadto nie przesadzajmy. Pociąg do Węglińca to nie jest dalekobieżny do Białegostoku i nic wielkiego się nie stanie jak kilkadziesiąt osób sobie te kilka stacji postoi. Gorzej jak mamy jazdę na glonojada, albo ludzie zostają na peronach. Takie sytuacje są skandaliczne i niedopuszczalne.
bystrzak2000, pracownik administracji KD czy pożyteczny idiota? Sorry za tak osobiste pytanie, ale jak czytam wypowiedzi broniące nieudolnych kolejarzy, którzy nie potrafią poradzić sobie z nadmiarem pasażerów to nóż mi się w torebce otwiera. Rozumiem, że nie musisz każdego dnia jeździć w tłoku, na stojąco do/z pracy (łącznie dwie godziny w pociągach w przypadku trasy Legnica-Wrocław)? Bo jak byś jeździł to nie wypisywałbyś takich głupot.
_________________ Lady Makbet to typ kobiety, którą nieokiełznana ambicja prowadzi do zbrodni, a potem do wyrzutów sumienia.
bystrzak2000, nie jechałem push-pullami KM, ale jechałem wiele razy DB i komfort był w sam raz. Jak najbardziej KD powinno myśleć perspektywicznie, jazda na stojąco powyżej 10-15 min będzie zniechęcać ludzi do podróży pociągiem.
A widziałeś w ogóle te piętrowe wagony? Ze względu na fatalnie rozplanowane wnętrze (straszna ciasnota, zwłaszcza na dolnym pokładzie) one się kompletnie nie nadają do ruchu regionalnego z dużą wymianą pasażerską.
Aglomeracja warszawska to nie to samo co Wrocław. Pojemne wagony piętrowe świetnie sprawdziłyby się na linii Wrocław - Węgliniec. Wymiana pasażerów nie odbywa się na każdej stacji. Tłum ludzi jedzie z Dworca Głównego, po drodze dosiadają się ludzie na Muchoborze, Nowym Dworze, Leśnicy. Od Mrozowa do Malczyc ludzie w zasadzie tylko wysiadają. Większa wymiana pasażerów odbywa się tylko w Legnicy, może jeszcze w Bolesławcu, choć tam znacznie więcej ludzi wysiada niż wsiada (jadąc z kierunku Wrocławia). W Węglińcu przesiadka na Zgorzelec. Jeśli twierdzisz, że wagony piętrowe kompletnie nie nadają się na tę trasę to jesteś kompletnym ignorantem. Ale tak to już jest w mikolskim półświatku, że najwięcej do powiedzenia mają ci, których temat nie dotyczy. Na przykład w obronie nieudolnych KD swego czasu najwięcej gardłował niejaki KD Chłopak... z Krakowa. A o pustych pociągach do/z Drezna bredzi jeleniogórskie mikolstwo.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Niestety ale bez kolejnych zakupów taboru się nie obejdzie. I rzeczywiście tu wydłużanie Impulsów o jeden człon może nie pomóc. Takie piętrowe push-pull pewnie rozwiązałyby problemy na "zgorzeleckiej". Pamiętajmy że to samo powoli zaczyna się dziać na 274 gdzie od Wałbrzycha 3-członowy Impuls robi się ciasny. Jeśli push-pull`e byłby za drogie to można pomyśleć o kilkunastu piętrowych bohunach z Niemiec, im i tak by NG trzeba było zrobić to można to połączyć od razu z jakąś modernizacją.
W sobotę jechałam pociągiem Węgliniec (6:43) - Wrocław (8:27). Frekwencja już od Bolesławca wynosiła chyba 100%, bo w Legnicy znalezienie miejsca siedzącego było niemożliwe. Oczywiście im bliżej Wrocławia tym tłok w pociągu większy. Tylko na Muchoborze wysiadło 100-150 osób (studenci zaoczni). Powtórzę to co już było na forum sygnalizowane - ten pociąg powinien mieć wzmocniony skład! Czyli dwa Impulsy to konieczność! Tak było przez pewien czas w poprzednim rozkładzie jazdy (jeździły dwa 36WE), ale od grudnia KD wróciły do złych praktyk i znów wożą ludzi jak sardynki.
Z planu jadą tam w sobotę 2*31WE. W nocy z piątku na sobotę było parę problemów stąd koniec końców musiał pojechać jeden.
Tomato7 napisał/a:
Takie piętrowe push-pull pewnie rozwiązałyby problemy na "zgorzeleckiej".
Z którymi pociągami w tym rozkładzie jest problem i w jakie dni?
Wtrącę swoje trzy grosze na temat linii 274. Postarajcie się proszę podstawiać jako pociąg KD 69281 w piątki większe jednostki, niż trójczłonowe 36WEa. Bo co tydzień jest to samo - tłumy studentów wracających na weekend do domu i jazda na stojąco w ścisku aż do Wałbrzycha, czyli przez ponad godzinę.
Pamiętajmy że to samo powoli zaczyna się dziać na 274 gdzie od Wałbrzycha 3-członowy Impuls robi się ciasny.
Sądzę, że KD będą zmuszone puszczać 31WE na linii jeleniogórskiej i podwójne 36WE na linii zgorzeleckiej, aby ogarnąć rosnące potoki podróżnych na tych liniach. Czy wystarczy Impulsów? Tak, pod warunkiem, że KD nie będą się pchały na kolejne linie tylko po to, aby zrobić na złość Przewozom Regionalnym (patrz: cyrk z przejmowaniem pociągów do/z Drezna). No bo przecież nie o dobro pasażerów tu chodzi, skoro w pociągach KD musimy jeździć jak sardynki...
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Wtrącę swoje trzy grosze na temat linii 274. Postarajcie się proszę podstawiać jako pociąg KD 69281 w piątki większe jednostki, niż trójczłonowe 36WEa. Bo co tydzień jest to samo - tłumy studentów wracających na weekend do domu i jazda na stojąco w ścisku aż do Wałbrzycha, czyli przez ponad godzinę.
Sam niejednokrotnie miałem okazję jechać KD 69281 i w pełni popieram Twój komentarz. Czasami puszczą 31WE, ale najczęściej puszczają 36WEa, które od samego startu ma ponad 100% frekwencję. Niemniej jednak nawet w przypadku 31WE, które obsługują KD69281 jest ponad 100% frekwencja na samym starcie.
pracownik administracji KD czy pożyteczny idiota? Sorry za tak osobiste pytanie, ale jak czytam wypowiedzi broniące nieudolnych kolejarzy, którzy nie potrafią poradzić sobie z nadmiarem pasażerów to nóż mi się w torebce otwiera. Rozumiem, że nie musisz każdego dnia jeździć w tłoku, na stojąco do/z pracy (łącznie dwie godziny w pociągach w przypadku trasy Legnica-Wrocław)? Bo jak byś jeździł to nie wypisywałbyś takich głupot.
Tak się składa, że korzystam codziennie z komunikacji miejskiej we Wrocławiu, gdzie bardzo często jeździ się na glonojada kilkadziesiąt minut. Kolej regionalna, czy aglomeracyjna działa podobnie. Nikt nie jest w stanie zagwarantować wszystkim miejsc siedzących na całej trasie. Nic wielkiego się nie stanie jak parę osób pojedzie do Mrozowa czy Miękini na stojąco. To jest ledwie 20 minut jazdy.
Natomiast tak jak pisałem czym innym jest jazda na glonojada i brak możliwości wejścia do pociągu, co jest skandaliczne i niedopuszczalne, od przejazdu 20-30 osób kilku stacji stacji na stojąco. Na tzw. Zachodzie w komunikacji aglomeracyjnej jazda na stojąco kilku stacji od/do centrum tej aglomeracji nie jest niczym nadzwyczajnym i nikt z tego powodu tragedii nie robi.
Beatrycze napisał/a:
Pojemne wagony piętrowe świetnie sprawdziłyby się na linii Wrocław - Węgliniec.
Bipy i Bohuny miały zupełnie inną konstrukcję, co ułatwiało wsiadanie/wysiadanie. Niestety współczesne wagony piętrowe są pod tym względem o wiele mniej praktyczne. Pierwszym problemem będzie wsiadanie i wysiadanie na raz dużej liczby pasażerów, co ma miejsce np. w Legnicy. Te wagony mają wąskie przejścia i w sumie mało wejść/wyjść, co będzie się przekładało na wydłużone lokowanie podróżnych. Dwa poziomy sprawią, że ludzie będą biegać po wagonie i szukać miejsc siedzących.
Poza tym Jak na razie nie doszliśmy na E-30 do takich potoków, by 6-członowy EZT co godzinę (a w szczycie co pół) nie był w stanie zabrać wszystkich podróżnych, a jeszcze takiego standardu na tej linii nie mamy.
Nie ma się co dziwić, że ludzie stają się coraz bardziej wygodni. Teraz nawet już osoby dosiadające na stacjach "wrocławskich" i jadące do Dworca Głównego szukają miejsc siedzących.
Inna sprawa, że niektórzy podróżni, którzy jadą np. z Legnicy, szczególnie w porannych pociągach, jadą rozłożeni z torbami i poduszkami na dwóch siedzeniach, jak na jakichś łożach. Mina ich niezadowolenia, jak ktoś ich budzi i chce się obok dosiąść - bezcenna
W okresie zimowym stanie w przedsionkach, szczególnie w starych, a nawet zmodernizowanych jednostkach, też nie jest komfortowe.
Poza tym Jak na razie nie doszliśmy na E-30 do takich potoków, by 6-członowy EZT co godzinę (a w szczycie co pół) nie był w stanie zabrać wszystkich podróżnych, a jeszcze takiego standardu na tej linii nie mamy.
Ale kiedyś może dojdziemy. Trzeba patrzeć perspektywicznie, bo taboru nie kupuje się z dnia na dzień. Według moich obserwacji, od czasu pojawienia się Impulsów na linii zgorzeleckiej, potok podróżnych na tej linii podwoił się, czyli nastąpił wzrost o 100 proc. Skąd taki wniosek? Ano stąd, że liczba pociągów KD w stosunku do tego co kiedyś oferowały PR, podwoiła się i każdy pociąg jest pełen pasażerów, co za czasów PR nie było normą a wyjątkiem. Prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości trzeba będzie zwiększyć liczbę połączeń, albo puszczać bardziej pojemny tabor, którego KD na razie nie mają. No ale kto by się tym w KD przejmował... Liczy się tylko tu i teraz.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Nie można też zapominać, że oprócz nowego taboru, wzrost pasażerów na "naszym" odcinku E-30 wynikał również m.in.:
- ze skrócenia czasu przejazdu pociągu (zakończenie modernizacji linii),
- ciągnących się w czasie remontów dróg (i długich korków na drogach wjazdowych do Wrocławia),
- znacznego wzrostu cen paliwa
- udogodnień dla mieszkańców Wrocławia w postaci możliwości przejazdu pociągiem w granicach miasta na bilecie komunikacji miejskiej,
- innych promocji na bilety KD (możliwość wykupu przez zakład pracy ulgi 60%).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum