Dzisiaj R-122 (17.10 z Katowic do Zawiercia) w ogóle nie przyjechał, a raczej nie odjechał z Katowic. Nie odjechał, gdyż w ogóle nie został podstawione. Jest to leceniem żywcem w wiadomo co. Po 15 minutach czekania poszedłem do kasjerki a ta zadzwoniła gdzieś i następnie rozbawiona (!!!) powiedziała, że trzeba słuchać zapowiedzi i pociąg się pojawi. Wsiadłem w R-40 (Gliwice - Częstochowa, 17.35 z Katowic) i pojechałem - nie chciało mi się czekać na pociąg, który w ogóle nie pojedzie.
Starsza kasjerka łaskawie wydała mi druk do składania skarg, jednak trzeba będzie wysłać jeszcze drugie pisemko pocztą. Tak dla pewności. PR nie będą robiły debili z pasażerów, którzy czekają na pociąg, który ani razu nie został zapowiedziany, ani pokazany na tablicy wizualnej.
Na marginesie tylko dodam, że R-27 (Częstochowa - Gliwice, przyj. do Katowic 13.30) przyjechał do Katowic spóźniony przeszło pół godziny - no ale dobra, pociąg już kawałek jechał (wsiadłem w DG Ząbkowice, tam było 32 minuty), mógł złapać opóźnienie. Ale nie podstawić pociągu na stację początkową? Skoro robią beznadziejne obiegi, to niech je pozmieniają...
Ja natomiast miałem dziś niewątpliwą przyjemność jazdy pociągiem R relacji Katowice-Kielce (odjazd z Katowic 15.41). Pierwszą, wspaniałą niespodzianką był wzrost ceny mojej podróży o 21%. Cóż, przy inflacji 1% wynik naprawdę dobry. Niedługo cena dobije sumy, którą jeszcze rok temu płaciłem za przejazd pospiesznym. Ale mniejsza z tym. W dwóch przedziałach było zimno jak w psiarni, w pozostałych wręcz rozpływały mi się jajka a ludzie siedzieli na kurtkach, żeby się nie poparzyć.
Temat jest o opóźnieniach, dlatego dodam, że do Kielc przyjechaliśmy z 45-minutowym opóźnieniem. Właściwie to dowlekliśmy się, gdyż od Jędrzejowa pociąg ten dosłownie człapał jak kulawy koń pod górę. W sumie to wolałbym, żeby się rozpieprzył w drobny mak, może wtedy ktoś by wpadł na genialny pomysł nie remontowania tego złomu po raz setny...
Ale cóż, atrakcje godne nowej ceny, pogratulować!
dziś pociąg IR Galicja do wrocławia przyjazd planowy do katowic o 10 47 , przyjechał do katowic o 12 25 . Dojechał do mysłowic i zaczął cofać . Pojechał drogą okreżną przez maczki .
ja niestety nie jechałem tym pociągiem tylko moja dziewczyna . Z tego co mi pisała dojechali czasowo do mysłowic po czym konduktorzy powiedzieli że dalej nie da rady ( pewnie przez remont mostu ) i trzeba jechać drogą okreżną po czym wyszli z pociągu . Potem pociąg toczył się do maczek a potem przez sosnowiec do katowic co chwile stając . Nawet usprawiedliwienia nie dało sie uzyskać bo tylko maszynista był .
Jestem ciekaw czy to był nagły problem nie przewidziany czy jednak to była planowana podróż .
Pociąg R-17 relacji Częstochowa-Gliwice (planowy odj. z Katowic 8:35) ruszył z Katowic ok. 9:15 (około 40 minut spóźnienia). Z pewnością to opóźnienie pociągnęło także inne pociągi za sobą.
Niezłe jaja dzisiaj były na dworcu w Katowicach. Postanowiłem wrócić do Bytomia osobówką o godzinie 14:42 (relacja Katowice-Lubliniec). Przychodzę na dworzec, idę na peron 2, patrzę 2xEN57, dla pewności zerkam na pragotron, jak byk jest napisane "Lubliniec, przez Tarnowskie Góry, 14:42". Mówię, ok i wsiadam. Po minucie słyszę z megafonu, że pociąg do Lublińca będzie podstawiany na peron 3. Dla pewności poszedłem do maszynisty pociągu (gdyż tylko on się znajdował na pokładzie pierwszej jednostki) i pytam dokąd jedzie ten pociąg. Odpowiada mi, że do Gliwic. Lekko się zdziwiłem, gdyż dwie jednostki w relacji Katowice-Gliwice to lekka przesada (mimo potencjału tej trasy). Poszedłem na peron 3 i czekam wraz z innymi pasażerami. Po kilku minutach dowiadujemy się, że pociąg do Lublińca będzie podstawiany na... peron 1! Ludzie wbrew pozorom zaczęli się śmiać i przeszli na peron 1, a ja razem z nimi. Odjechaliśmy z ok. 10 minutowym opóźnieniem. W Bytomiu pociąg stał jeszcze ok. 10 minut, nie wiem dlaczego. Poza tym od wczoraj na torze 5 przy peronie 1 bytomskiego dworca stoi zdefektowany kibel (EN57-1219 z tego co pamiętam). Wie ktoś co mu się stało?
Poza tym chciałbym poruszyć jeden dość istotny problem. Mianowice obiegi składów w naszym województwie. Otóż niektóre z nich są ułożone w taki oto sposób:
- do Katowic przyjeżdża osobówka z Oświęcimia i po 1 minucie odjeżdża jako osobówka do Kluczborka, w takim razie dlaczego nie może jechać na całej trasie jako pociąg relacji Oświęcim-Kluczbork?
- podobny przykład jak wyżej, ale z pociągami w relacji Kraków-Katowice i Katowice-Kluczbork. Dlaczego nie tworzy się jednej relacji, tylko takie ogryzki? Pół biedy, jakby to było skomunikowane ze sobą, ale skoro jeden i ten sam skład po minucie czy dwóch oczekiwania jedzie w dalszą drogę, to co to ma za sens?
Dzisiejszy R-3021 z Sosnowca Głównego (odj. 16:49) do Gliwic został "z przyczyn technicznych" odwołany.
Poza tym około 17 na dworcu w Katowicach na Pragotronach "wisiały" dwa opóźnione pociągi z Żywca. Jeden o 80 minut, drugi - o 30.
Dziś rano pociąg 7.35 odjechał o 8.02, 8.05 najpewniej w ogóle nie jechał - mogli poczekać te 3 minutki. Obłożenie pociągu 110%.
8.35 z tego co mi kolega mówił też nie odjechał.
Rano pociąg z raciborza do katowic (przyjazd około 7.35) - 2* EN57 - czy tam konieczne są aż dwa składy? Pierwszy zajęty w około 40%, jak było z drugim nie wiem.
Mój poprzedni post porusza sprawę tego kursu - 40 minut spóźnienia. Odjechał w porze kolejnego osobowego z 9:12. Ale nie było nic o frekwencji - a więc jeden skład ok. 90% (były pojedyncze miejsca siedzące).
Gliwice-Zawiercie (odj. z Gliwic 14:26) odjechał o czasie; jeden skład i frekwencja także ok 90%.
Regio 46939 [Katowice - Kluczbork]|Stacja TARNOWSKIE GÓRY|
Planowany odjazd 12:40. Początkowo 15 minut spóźnienia, po chwili wyskoczyło 60 minut. Jestem z Kalet, więc pojechałem pociągiem nr. 47131 do Kępna który nie czekał na skomunikowanie z Kluczborkiem. Z doniesień pasażerów udających się do Koszęcina, "Kluczbork" ostatecznie miał 120 minut opóźnienia.
22.12.2009
Regio 524 [Wieluń Dąbrowa - Tarnowskie Góry]|Stacja KALETY|
Do Kalet przyjechał planowo, jednak jego odjazd opóźnił się aż o 15 minut! Odjechał dopiero w okolicach 7:10, gdy planowany odjazd jest o 6:55. Pociąg nie ruszył, ponieważ nie dostał zgody na jazdę (sygnał S1).
Regio 46939 [Katowice - Kluczbork]|Stacja TARNOWSKIE GÓRY|
Małe opóźnienie - 10 minut.
Na razie tyle, po świętach kontynuuję moją codzienną kolebkę z pociągam na trasie Kalety - Tarnowskie Góry, więc możecie być niemal pewni, że moich doniesień będzie więcej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum