CERTO SP. Z O.O.
61-611 POZNAŃ, UL.NARAMOWICKA 172
KRS 0000034458, REGON: 634427319
Data rejetracji w KRS: 2001.08.23
W dniu rejestracji firma posiadała nazwę:
PFK AUDYTOR SP. Z O.O.
i posiadała adres:
61-817 POZNAŃ, UL.GARNCARSKA 9
W styczniu 2003 firma zmieniła nazwę na:
CERTO SP. Z O.O.
Połowę udziałów w CERTO SP. Z O.O. (PFK AUDYTOR SP. Z O.O.) posiadał POLSKI FUNDUSZ KAPITAŁOWY S.A., którego wiceprezesem zarządu do września 2004 był Jacek Prześluga.
Prześluga był członkiem rady nadzorczej CERTO SP. Z O.O. (wcześniej pod nazwą PFK AUDYTOR SP. Z O.O.) od dnia rejestracji firmy w KRS do stycznia 2003 (załącznik: KRS-CERTO).
Jacek Prześluga może wypierać się CERTO SP. Z O.O., ponieważ wcześniej firma ta istniała pod nazwą PFK AUDYTOR SP. Z O.O.
I tu w zasadzie Prześluga ma rację. Teoretycznie nic go nie łączy z firmą CERTO SP. Z O.O., ale nie wyprze się firmy PFK AUDYTOR SP. Z O.O. Jest to jedna i ta sama spółka tylko pod inną nazwą!
W dniu rejestracji firma posiadała nazwę:
OFFSET SP. Z O.O.
i posiadała adres:
61-817 POZNAŃ, UL.GARNCARSKA 9
W lutym 2004 firma zmieniła nazwę na:
LOKACJA SP. Z O.O.
Udziałowcem firmy LOKACJA SP. Z O.O. (OFFSET SP. Z O.O.) była firma WIL LOBBYING SP. Z O.O., której Jacek Prześluga był współwłaścicielem (udziałowcem).
Jacek Prześluga był prezesem zarządu LOKACJA SP. Z O.O. (wcześniej pod nazwą OFFSET SP. Z O.O.) od dnia rejestracji firmy w KRS do lutego 2004 (załącznik: KRS-LOKACJA).
Prześluga może wypierać się spółki LOKACJA SP. Z O.O., ponieważ wcześniej istniała pod nazwą OFFSET SP. Z O.O. Ale jest to jedna i ta sama spółka tylko pod inną nazwą!
Prześluga doskonale wie, że "jego" firmy zmieniły nazwy, jednak nie wspomniał o tym ani słowem. Zarzekał się, że z tymi spółkami nigdy nie miał nic wspólnego. Odesłał nas do KRS. No to ma teraz wszystko czarno na białym.
Czy Prześluga wyprze się teraz związków z firmami PFK AUDYTOR SP. Z O.O. (obecnie pod nazwą CERTO SP. Z O.O.) oraz OFFSET SP. Z O.O (obecnie pod nazwą LOKACJA SP. Z O.O.)?
Wkrótce szczegóły dotyczące innych spółek, których Prześluga się wypiera, oskarżając nas o kłamstwo, nierzetelność i wygrażając się sądem.
Z przedstawionych wyżej dokumentów wynika, że firmy PKF Audytor Sp. z o.o. i Offset Sp. z o.o. zostały przez Will Lobbing Sp. z o.o. sprzedane. Wtedy to znika z rejestru nazwisko Jacek Prześluga oraz zostają zmienione ich nazwy odpowiednio na: Certo Sp. z o.o. i Lokacja Sp. z o.o. W obu przypadkach nie można więc zarzucić Prześludze kłamstwa. Jest to zupełnie inna sytuacja od tej, którą wcześniej opisałem z firmą Rynek Energii SA zajmującą się przeładunkiem i magazynowaniem towarów w portach - tak przynajmniej zadeklarowano.
Co do wypierania się - wyparłem się spółek, o których istnieniu nie mam bladego pojęcia. Całej reszty oczywiście nie, bo niby dlaczego? Jaki zresztą miałbym cel żeby ukrywać swój udział we władzach firm? Co bym zyskał, co mógłbym stracić? Ale jak się osły chcą bawić, niech się bawią - żądam dowodów z KRS w sprawie Lokacji, Certo, Komputronik, Iq Energy i Rynku Energii. Tę ostatnią powinienem znać, bo miała siedzibę w tym samym budynku, w którym działała moja firma, ale nijak nie znam.
Rynku Energii SA Jacek Prześluga nie może się wyprzeć, o czym wyżej. Pan Jacek powinien ją nie tylko znać ze względu na siedzibę ale i dlatego, że nadal figuruje w KRS jako członek jej rady nadzorczej. Takie to są są rady w takich spółkach - czasami nie wiemy, że w nich jesteśmy. Certo i Lokacja, to nowe nazwy dawnych spółek z portfela Will Lobbing Sp. z o.o. nazywających się wtedy PKF Audytor Sp. z o.o. i Offset Sp. z o.o. Teraz pokażę wam IQ Energy SA.
Spółka powstała 1.06.1999 roku. W dniu rejestracji w KRS (27.05.2001) działała pod nazwą PFK Management SA. 7.02.2007 dodano do tej nazwy człon "w likwidacji". 22.11.2007 zmieniono nazwę na IQ Energy SA. Jacek Prześluga figuruje w KRS jako członek nadzorczej spółki od dnia rejestracji do 20.07.2005, czyli w okresie, gdy spółka działała pod nazwą PFK Management SA. Sprzedawała ona paliwa stałe, ciekłe i gazowe oraz produkty pochodne tudzież rudy, metale i chemikalia przemysłowe. Zbożem nie handlowała. Doradzała w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania. Badała rynki i opinię publiczną. Prowadziła prace badawczo-rozwojowe w dziedzinie nauk ekonomicznych. Zajmowała się oprogramowaniem, przetwarzaniem danych i bazami danych. 28.12.2006 r. została rozwiązana, co w KRS odnotowano 7.02.2007. W listopadzie Will Lobbing wykreślony został z KRS jako akcjonariusz spółki. Kto ją kupił lub komu została podarowana, tego z jakiegoś tam raportu INFOVERITI już się nie dowiemy, bo to spółka akcyjna.
Jacek Prześluga żądając przeprosin od Janusza Wojciechowskiego, byłego prezesa NIK, posła a teraz europosła, sprowokował dłuższą dyskusję. Przytaczam tylko ostatnie jej fragmenty:
Poseł Wojciechowski do mnie:
Szanowny Panie! Chłop swoje i pop swoje. Pan wygrał swoje przetargi najuczciwiej na świecie i chwała panu za to. Pod Pańskim adresem nie napisałem ani jednego złego słowa. Natomiast uważam, ze te przetargi były niepotrzebne i że tak zwana promocja programów unijnych to jest w dużej mierze "pic na wodę fotomontaż". Wolałbym, żeby 500 tysięcy złotych, jakie zarobił pan w PFRON poszło nie do Pana, tylko wprost do niepełnosprawnych. Mam prawo tak uważać? Mam! I powiem panu, ze nie jestem w tym poglądzie odosobniony.
Zapewniam tez Pana, ze zbieżność zdarzeń, iż był Pan beneficjentem licznych zamówień publicznych, a równocześnie wykonywał pan usługi na rzecz pana posła Palikota, była najzupełniej przypadkowa. Wierzę w te przypadkowość, bo jakie mam wyjście?
PS. Niech Pan unika sformułowań typu – o czym pan pisze? O czym pan mówi? Nagminnie używał tych zwrotów pan Chlebowski.
I dyskusję zamknąłem swoim mailem.
Ja do posła Wojciechowskiego:
Drogi Panie, nie ja ustalam reguły tej gry, lecz Pan – polityk. Nie ja kreuję zasady podziału środków europejskich – lecz politycy unijni, w tym Pan. Nie ja ustalam kryteria przetargów i warunki ich organizacji – lecz urzędnicy w państwie, w którym Pan jest częścią władzy. Proponuję też Panu precyzję sformułowań: ja nie zarobiłem na PFRON 500 tysięcy złotych – mój zarobek, wynagrodzenie dla firmy za dwa miesiące pracy wyniosło 23 tysiące złotych. Reszta to koszty wykupu miejsca na informacje radiowe i prasowe, w których z jednej strony prezentowano osiągnięcia osób niepełnosprawnych, a z drugiej podawano wiele ważnych danych, adresów i kryteriów. Myśli Pan, że nie było im miło przeczytać i usłyszeć o sobie? Myśli Pan, że niepełnosprawni, którzy w naszych reklamach radiowych ze wzruszeniem mówili o swoich sukcesach żałują, że Unia Europejska zmarnowała na nich pieniądze? Sądzi Pan, że nazbyt często mówi się o nich, pisze, chwali?
Gdyby poszedł Pan innym tropem – najpierw sprawdził, a potem pisał, miałby Pan tę wiedzę. Ale na Pańskim blogu w komentarzach przeczytałem niemal dosłownie: miglanc, który dorabia się na lewych interesach z budżetem państwa. Zero wnikliwości, zero ostrożności, sama czysta satysfakcja – że może Pan przyłożyć facetowi, który przyjaźni się z Januszem Palikotem. Przyjaźnię się – i niczego mu nie zawdzięczam, poza przyjemnością rozmów o winie, polityce i filozofii. I nikomu do tej znajomości nic, zwłaszcza politykom. Nic, nikomu.
A co do słów: proszę wczytać się w retorykę własnego bloga, będzie Panu lżej. Dobra polszczyzna, elegancja-Francja, sam miód. Ja jestem tylko prosty menedżer – to Pan jest Wielki Polityk i od Pana się powinniśmy uczyć. Choć jeśli o mnie chodzi – nie skorzystam...
Pora na przedstawienie ostatniej z kwestionowanych przez Jacka Prześlugę spółek. Komputronik Biznes SA, to spółka, która powstała 19.03.1999 roku pod nazwą Activa SA. Jej jedynym akcjonariuszem był Polski Fundusz Kapitałowy SA. Spółkę wpisano do KRS w dniu 10.08.2001 roku. W tym dniu członkiem rady nadzorczej był Jacek Janusz Prześluga. Z funkcji tej został odwołany 16.03.2005 roku. Tego samego dnia jedynego akcjonariusza, Polski Fundusz Kapitałowy SA, zastąpił Komputronik SA. Zakres działalności spółki obejmował: działalność pomocniczą finansową gdzie indziej nie sklasyfikowaną, działalność agencji obsługi nieruchomości, doradztwo w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania. I w tym przypadku słowa Jacka Prześlugi, że" nie ma bladego pojęcia o istnieniu..." tej spółki można by uznać za prawdziwe, choć firma Komputronik SA, która przejęła spółkę, nie tylko w Poznaniu jest znana.
Przedwczoraj Jacek Prześluga skończył 50 lat. Z tej okazji wspomina:
(...)Miałem młodych asystentów, którzy nie wytrzymywali tempa pracy, udając, że byli szpakami karmieni. I coraz częściej widziałem starszych od siebie (jakoś coraz bardziej mi się młodsi wydawali…), których przedtem nie ceniłem, a którzy coraz mocniej imponowali mi spokojem, rozwagą. I siłą. Różniliśmy się, choćby tylko tym, że ja co tydzień kupowałem kilka-kilkanaście płyt z muzyką, której oni przenigdy nie włączyliby (ku zaskoczeniu moich córek, które w tamtym czasie wyprzedzałem muzycznie o kilka orbit), a jednak z biegiem lat miałem do nich naprawdę wielki szacunek. Takie były skutki moich spotkań z Michałem Wojtczakiem, z Aleksandrem Gudzowatym, Markiem Borowskim czy Januszem Steinhoffem. To zupełnie inna liga, inne pokolenia, ale częściej w ostatniej dekadzie podzielałem ich spokojną refleksję niż godziłem się z własną niecierpliwością, i tak już mocno otępiałą. W drugą stronę mnie obrócił Janusz Palikot, młokos przecież, ale ujmujący osobowością i zadziwiający wzdłuż i wszerz – myślałem, że nie ma ludzi po czterdziestce gotowych na publiczny ekshibicjonizm i szalonych do tego stopnia, że nie znających celu, którym zakończy się ich szaleństwo, a jednak są, to znaczy: jest, ten facet właśnie, innych nie widzę: grzeją się w cieple telewizorów lub gęgają jak stuletnie gęsi przebrzydłe(...)
O Michale Wojtczaku pisała wcześniej Krycha w związku z działalnością Polskiego Funduszu Kapitałowego SA, jego spółek zależnych i Jacka Prześlugi. Wczoraj w poznańskim dodatku do "Gazety Wyborczej" o przemianie Michała Wojtczaka spowodowanej wylewem krwi do mózgu, o czym Jacek Prześluga również tutaj wspominał zanim się obraził, napisano:
(...)Dziś Michał Wojtczak mieszka pośrodku pola przy Jeziorze Lednickim, przez okno widzi bramę-rybę, pod którą o. Jan Góra organizuje coroczne zloty młodzieży. Do Wojtczaka należy kilkadziesiąt hektarów okolicznej ziemi. Przed wylewem chciał tam wbudować ośrodek szkoleniowy dla lobbystów. Ale zmienił plany i rozpoczął budowę ośrodka rehabilitacyjnego dla niepełnosprawnych dzieci. - Wpompowałem w to całe swoje oszczędności, 12 mln zł - zaznacza(...)
(...)Czy dawni znajomi rozumieją przemianę Wojtczaka? - Ci najwięksi nie. Oni funkcjonują już w takiej skali... Ja ich trochę rozumiem. Czują się dobrze, bezpiecznie, konsumują, nie widzą tych, którzy zostali z tyłu. A ja z takimi ludźmi żyję. Łatwiej dziś mi się rozmawia z murarzem, niż kiedyś z ministrem czy premierem. Dziś wystarczy mi jedna osoba uśmiechnięta, niż tłumy, które biją brawo - mówi Wojtczak(...)
16 grudnia 2009 r. odbyło się Walne Zgromadzenia Akcjonariuszy PKP SA. Na posiedzeniu podjęta została decyzja o zmianach w składzie Zarządu.
Odwołano członka Zarządu PKP SA Pana Andrzeja Panasiuka. W jego miejsce powołano z dniem 18.12.2009 r. Pana Jacka Prześlugę.
Zmiany w Zarządzie PKP SA spowodowane zostały potrzebą przyspieszenia prac w zakresie remontów i modernizacji dworców kolejowych. Jednocześnie informujemy, że Pan Andrzej Panasiuk został powołany na Prezesa Zarządu spółki Telekomunikacja Kolejowa.
Jacek Prześluga
Urodzony 23.11.1959 r.
Absolwent Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
W latach 2004-2005 dyrektor marketingu i rzecznik prasowy PKP SA. W latach 2005-2006 Prezes Zarządu PKP Intercity.
Tyle można przeczytać na stronie Ministerstwa Infrastruktury . Nikt nie wie, jakie w nim możliwości drzemią. I to nie jest koniec.
Jacek Prześluga, PR-owiec Janusza Palikota, kilka miesięcy temu wymyślił, że będzie promował szybką kolej. Napisał nawet własną ustawę. Wczoraj wszedł do zarządu PKP SA. A skarbówka kontroluje właśnie umowy, jakie Prześluga zawarł w tym roku z państwowym przewoźnikiem.
Jak podano w komunikacie Ministerstwa Infrastruktury o wyborze Prześlugi, „zmiany w zarządzie PKP SA spowodowane zostały potrzebą przyspieszenia prac w zakresie remontów i modernizacji dworców kolejowych”.
Ale Prześluga nie jest specem od remontów dworców. Jest za to PR-owcem wiceszefa klubu PO Janusza Palikota, którego pozycja w partii jest coraz mocniejsza. Latem tego roku Dziennik ujawnił, że przy okazji pracy dla Palikota Prześluga zdobywał coraz to nowe zlecenia od samorządów i instytucji publicznych, na które wpływ ma partia rządząca. Przez kilka miesięcy 2008 roku podpisał tego typu umowy na sumę ponad 3,6 mln zł.
Szybka kolej poza PKP
Na artykuły "Dziennika" Prześluga zareagował założeniem blogu, na którym w niewybredny sposób atakował autorów publikacji i media. Sam Palikot publicznie radził mu wtedy, żeby pojechał nad morze na trzy dni i ochłonął. Wówczas Prześluga zrezygnował z kontraktów na Lubelszczyźnie.
Wkrótce potem zaczął intensywnie zajmować się kolejami. Napisał własny projekt ustawy o „zmianie ustawy o transporcie kolejowym”. Postuluje w nim założenie spółki do budowy linii kolejowych dużych prędkości. Chce, by pieniądze na jej powstanie wyłożył Skarb Państwa. Chodzi o bagatela 5 mln zł. Prześluga chciałby później wprowadzić szybką kolej w partnerstwo publiczno-prywatne, a potem wprowadzić spółkę na giełdę.
Co ciekawe, nowy członek zarządu PKP chce budować szybką kolej... poza PKP. "W PKP nie sprzyja rozwojowi nadmiar związków zawodowych i relacji nieformalnych, których celem niekoniecznie musi być rozwój - jest za wiele grup nastawionych wyłącznie na przetrwanie" - argumentuje na swoim blogu.
Pomysł Prześlugi na spółkę budującą szybką kolej jest biznesowo świetny. Już za miesiąc Ministerstwo Infrastruktury ma podjąć decyzję, jaki podmiot i w jakiej formule finansowej będzie realizował w Polsce taki projekt.
Prześluga lobbystą
Z dokumentów na internetowej stronie Sejmu wynika, że Prześluga w ostatnich miesiącach pojawiał się na posiedzeniach komisji infrastruktury jako lobbysta. Rozpoczął nawet procedurę oficjalnej rejestracji w tym charakterze. "To jest projekt lobbingowy w pełnym tego słowa znaczeniu i nie wstydzę się nazywać go właśnie w ten sposób" - twierdzi na swoim blogu.
Co więcej, spółka Prześlugi w tym roku wygrała przetarg na promocję jednej z inwestycji PKP na blisko 50 tys. zł. Jak ustaliliśmy, w ostatnim czasie tegoroczne umowy PKP z firmą nowego członka zarządu zostały zabezpieczone przez Urząd Kontroli Skarbowej.
Wybór Prześlugi do zarządu PKP sprowokował już opozycję. Kilku posłów zapowiada interwencję w tej sprawie. "Minister będzie musiał odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nominował Prześlugę, bliskiego współpracownika Palikota, na to stanowisko" - zapowiada Mariusz Błaszczak, rzecznik klubu PiS. I dodaje, że ta nominacja budzi podejrzenia o „nieczyste powiązania natury polityczno-biznesowej”. Także SLD zamierza interweniować w sprawie kontrowersyjnej nominacji.
Jacek Prześluga nie znalazł wczoraj dla nas czasu.
"Dziennik" (Cieśla) nie odpuszcza. Pisowcy i eseldowcy w opozycji, przynajmniej niektórzy. Na tym polega polityka, by nie tyle rządzącym na ręce patrzeć, co wszelkimi sposobami słupki sondażowe sobie podwyższać. Na tym polega współczesne dziennikarstwo
Przyznano dziennikarską "Hienę" roku, za zdolności bajkopisarskie
Przyznawany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich tytuł "Hiena roku 2009" otrzymał Wojciech Cieśla za "niezwykłe zdolności bajkopisarskie w dziennikarstwie".
Dziennikarz otrzymał ten tytuł za wywiad z dyrektorem zarządzającym Rotschild Polska, opublikowany na łamach "Dziennika".
Chodzi o wywiad, który "Dziennik" zamieścił w kontekście sprawy pożyczek, jakie miały zaciągać spółki posła Platformy Obywatelskiej Janusza Palikota. (źródło: onet.pl )
SDP jako hiena
Przyznanie antynagrody dziennikarskiej Wojtkowi Cieśli to kolejny fakt tłumaczący, dlaczego Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich konsekwentnie traci autorytet i znaczenie. Szkoda. Kiedyś nagroda Wolności Słowa przyznawana przez Stowarzyszenie była najważniejszym wyróżnieniem w naszej branży. A dziś? Dziś uważamy, że to SDP należy się tytuł Hieny Roku.
Wojtek nie żerował na niskich uczuciach, nie szukał rozgłosu za wszelką cenę, nie miał najmniejszego zamiaru kogokolwiek skrzywdzić. Popełnił błąd w sztuce. Ale za błąd przeprosił, a przeprosiny zostały przyjęte. Sprawa została zamknięta. Kilka dni temu otrzymał, całkowicie zasłużenie, prestiżowe wyróżnienie Grand Press w kategorii dziennikarstwo śledcze.
To SDP, dokonując takiego, a nie innego wyboru, wykazało się wyjątkową nierzetelnością. I pozostało ślepe na rzeczywiste problemy naszego środowiska.
Michał Kobosko
Redaktor naczelny
Cezary Bielakowski
Zastępca redaktora naczelnego
Oświadczenie
Uważamy, że przyznanie tytułu Hieny Roku Wojciechowi Cieśli przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich jest skandalem. Nasz kolega popełnił pomyłkę, za którą dziesiątki razy przeprosił. W związku z wczorajszym werdyktem rezygnujemy z głównej nagrody Wolności Słowa SDP, której byliśmy laureatami w 2001 roku.
Michał Majewski, Paweł Reszka ( źródło: dziennik.pl )
Jacek Prześluga gratuluje Cieśli: " Wojtuś, Hieno ty moja. Nie sądziłem, że to właśnie ciebie docenią. Myślałem: Majewski, jemu by pasowało dać laury za całokształt – ale Majewski widać musi poczekać. Niech się chłop uczy od ciebie. Wszyscy się uczcie w Dzienniku – jak się robi takie fajowe wywiady. Wojtuś, obiecuję ci: też wymyślę wywiad. Z tobą."
I deklaruje:"I ja teraz ciebie, Wojtuś, publicznie informuję: będę prowadził podwójne życie! Będę do późnych godzin wieczornych wiceprezesem zarządu PKP SA pracującym na rzecz odnowy polskich dworców, a w nocy będę pisał to co chcę – nawet takie prawdy, że koleje dużych prędkości powinny być organizowane poza strukturami PKP." ( źródło: antypress )
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w tym roku uznało, że na tytuł "Hieny Roku" zasługuje dziennikarz, który padł ofiarą oszusta. Wojtek Cieśla to dziennikarz znany z rzetelności i po prostu dobry człowiek. Błąd może zdarzyć się każdemu. Wojtek nie dopuścił się go ze złej woli czy złośliwości. Przyznał się do niego i wielokrotnie już za niego przepraszał.
Nadanie mu w tej sytuacji tytułu "Hieny Roku", jest nie tylko niesprawiedliwe. Jest to po prostu nadużycie ze strony organizacji, która chce być traktowana poważnie i ma aspiracje bycia reprezentatywną dla środowiska dziennikarskiego. Chcemy wierzyć, że była to pomyłka, a nie część personalnych rozgrywek i celowe uderzenie w kogoś, kto otrzymał właśnie tytuł Grand Press w kategorii dziennikarstwo śledcze.
Uważamy, że SDP powinno przyznać się do błędu i wycofać z tego skandalicznego werdyktu.
Janusz Palikot w związku z przyznaniem Wojciechowi Cieśli tytułu hieny roku dzisiaj na swoim blogu deklaruje:
To kończy moje spory z dziennikarzami i oszczędzając czas i pieniądze wycofuję w przyszłym tygodniu swoje pozwy. (źródło: "Poletko Pana P." )
Gdyby ta deklaracja złożona została przedwczoraj lub wczoraj rano, uznałbym, że intencje są szczere. Złożenie jej po opublikowaniu protestu 60 dziennikarzy wydaje się próbą przekupstwa.
Swoje poparcie dla KDP na stronie szybkakolejtak.pl wyraziły 2202 osoby. To niewiele, biorąc pod uwagę, że Jacek Prześluga planował zebrać 100 000 podpisów. Może dlatego, że ostatni wpis "zakolejonego" datowany jest 10 listopada?
Ponad 2000 wpisów poparcia to całkiem niezły wynik, jak na obecne polskie społeczeństwo, gdzie szeroką "wiedzę" o kolei dostarczają media ("w pociągach śmierdzi, biją , rabują i mordują"). Pisałem Prześludze, że obecnie wynik 100 tys. jest niemożliwym mitem. Mimo że - kiedy ja jadę pociągiem - nic nie śmierdzi, nikt nie rabuje, nie morduje - i jest prawie w 100% punktualnie. I zazwyczaj miło oraz przyjemnie.
Gdyby podobną akcję zrobić 40 lat temu w Niemczech - wynik byłby podobny. Może nieco lepszy, bo więcej mieszkańców (licząc NRF i NRD). Jednak sporo ludzi położyło kolejne cegiełki w budowaniu świadomości pod tytułem: Szybka kolej to normalna rzecz w społeczeństwie aspirującym do cywilizacji - tak samo normalna jak autostrady i szybkie drogi. I tak samo potrzebna.
Zaczynają czuć blusa nawet w rządzie - na najwyższych szczeblach. Tu także Prześluga dołożył swoją cegłę - nawet sporą - właśnie dzięki tej stronie, która jeszcze nie raz i nie dwa odegra swoja promotorską dla KDP rolę. Z drogami resort infry zaczyna mieć porządek (umowy, budowy, przetargi idą pełna parą), i zaczynają na serio brać się za KDP.
Od 2006 roku sam napisałem o tematyce KDP/CMK ok. 20 artykułów: w Rzepie, Angorze, Newsweeku, Polityce, Wyborczej, Rynku Kolejowym i Transporcie Szynowym - Statystyki i Analizy (teraz Rynek Kolejowy Plus). Mamy również dział o KDP na stronie OKOKO. Napisałem ponad setkę zazwyczaj merytorycznych postów oraz info w necie. Plus kilka relacji z wyjazdów osobistych z Przyjaciółką. I fajnie.
Coraz więcej ludzi rozumie, że szybka kolej może odmienić wizerunek polskiej kolei - nie inna, tylko szybka. Coraz więcej ludzi rozumie, że Wrocław wciąż leży bliżej Berlina niż Warszawy i trzeba to zmienić. Nie piszę ogólnikami - część tych ludzi znam i jestem w kontakcie.
Teraz czas na powstanie spółki celowej - co zaczyna rozumieć rząd i politycy, łącznie z moim ulubionym profesorem E. (sam słyszałem). Ale najbardziej rozumieć zaczyna podobno sam Tusk i Grabarczyk, a bez ich decyzji - nomem omen - politycznych KDP nie będzie. Boję się tylko, aby do władzy ponownie nie dotarł PiS, bo wtedy fundusze utopią w "socjalu", a nie w inwestycjach na przyszłość.
Cieszę więc, że JP - jako lobbysta KDP - trafił tam gdzie trafił. Bo bliżej stamtąd do "salonów" politycznych na najwyższych szczeblach. O wiele blkiżej. A ja na dziś i tak więcej napisać nie mogę i nie chcę. Oprócz tego, że JP wiedział co robi...
_________________ Pozdrawiam
Robert Wyszyński
koordynator Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei na Opolszczyźnie
http://okoko.cal.pl/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum