W tym miejscu chciałem tez ostrzec przed pociągiem 38508 Kołobrzeg-Kraków Gł., szczególnie w weekendy. Tydzień temu 11 lipca, miałem wątpliwą przyjemnoś jazdy tym pociągiem na odcinku Gdańsk Oliwa-Bydgoszcz Gł.
Również jechałem z żoną tym samym pociągiem w tym samym dniu, z Gdańska Gł. do Kutna. W ogóle nie mieliśmy na niego zdążyć, tylko na późniejszy, z Helu/Łeby, ale z powodu opóźnienia stał jeszcze gdy weszliśmy na dworzec ok. 23.45. Z powodu tych kolonii wyglądało to masakrycznie, ale zdecydowaliśmy się wsiąść do ostatniego przedsionka, gdzie nie było ludzi, tyle, że stał rower. Wydawało się, że spędzimy noc siedząc na walizce, ale przed Tczewem zdecydowałem się zajrzeć do ostatniego przedziału... i tu niespodzianka, był on zajęty tylko przez 6 osób. Bez problemu zwolnili dla nas miejsce, a z głową owej rodziny stoczyłem nawet ciekawą dyskusję o kolejach. Koleś obstawał bowiem przy poglądzie, że wszystkie bilety dalekobieżne powinny być przypisane do konkretnego miejsca w pociągu. Znalezienie wolnego miejsca było dla mnie o tyle zadziwiające, że w korytarzu stało/siedziało/leżało tyle ludzi, że absolutnie nie było mowy o przejściu, a poza tym, jak na mój gust, to chyba nawet trzy (a nie dwie) z czterech dwójek były okupowane przez kolonie.
W końcu jednak zdałem sobie sprawę, że to normalne - przecież w na pierwszy rzut oka maksymalnie nabitym wagonie przy bliższej inspekcji zwykle da się znaleźć jakieś pojedyncze czy podwójne miejsca. A na przykład w wagonie, do którego dostanie się przez drzwi graniczy z cudem, w środku długości ludzie stoją w znacznych odstępach - jak się ktoś przeciśnie to ma luz. Mamy chyba problem z równomiernym zajmowaniem przestrzeni.
Napiszę jeszcze o całkowitym braku kontroli biletów zarówno na tej trasie, jak i w drodze nad morze, z Warszawy do Gdańska (TLK 35202 / 40202, sobota). Jechaliśmy na bilecie podróżnika, ale równie dobrze mogliśmy kupić tylko bilet z Kutna do Warszawy, bo tam była jedyna kontrola. Mówię o tym dlatego, że jeśli s-ka PKP IC wysyła pociąg na trasę, to logicznie rzecz biorąc, powinna umożliwić samej sobie kontrolę dokumentów przewozu. Jedynie wówczas całe działanie ma sens ekonomiczny. Jeśli ograniczy się do minimum ilość miejsca w pociągach, to w końcu ludzie zaczną jeździć na gapę, i ze względu na ekstremalne warunki, trudno ich będzie za to potępiać.
No i co do rezerwacji "kolonijnych" - uważam, że blokowanie w ten sposób większej części składu jest nie fair ze strony przewoźnika. Jeżeli w pociągu zajętych jest kilka przedziałów to OK, ale jeśli liczba rezerwacji przekroczy jeden wagon, to powinno się to wiązać z obligatoryjnym dołączeniem jednego wagonu do składu, jeśli dwa - to dwóch i tak dalej. Nie może być tak, że trzy z czterech wagonów są niedostępne, i nie mam szans się o tym dowiedzieć dopóki nie wsiądę. I nie trafia do mnie argument, że nie ma wagonów. Jak nie ma, to kupić/wynająć/wyleasingować, a nie sprzedawać nieistniejący towar (miejsce w pociągu). Może się przecież zdarzyć, że cały pociąg zostanie zarezerwowany - i co wtedy? Ja rozumiem, że mój bilet nie gwarantuje mi miejsca, ale są jakieś absolutne granice przyzwoitości, których przekroczyć nie wolno.
Powiem tak rok temu w pociągu ICC na trasie Gdańsk-Szczecin niedaleko miejscowości Szczecinek stanął nam pociąg w lesie zero zasięgu nic byliśmy sami na polu ok 80 km od Szczecinka.Konduktorka powiedziała nam że chyba zwierzę wpadło ale póżniej okazało się że lokomotywa się zepsóła.Po 1h czasu ruszyliśmy do tyłu gdzie 1km dalej znów staneliśmy.Okazało się że jak nie naprawią tego to bd wzywana nowa lokomotywa .... po 1,5 h czekania w lesie ruszyliśmy udało się naprawić lokomotywę ale do Stargardu dojechaliśmy z 2,5 h opóżnieniem i czy to nie wściec się?? Gdzie ok 4h to było czekanie??
w pociągu ICC na trasie Gdańsk-Szczecin niedaleko miejscowości Szczecinek stanął nam pociąg w lesie zero zasięgu nic byliśmy sami na polu ok 80 km od Szczecinka.
Jaki to pociąg ICC jechał z Gdańska do Szczecina przez Szczecinek? Albo jechał objazdem, albo to niedaleko od Szczecinka-80 km, to Białogard.
H3rlitZ jak ktoś ma do dyspozycji cały tydzień, to sobie może wybierac, wtorek, środę, sobotę, ale jak ktoś ma tylko sobotę i niedziele to co? Najlepiej nie ruszac się z domu, tak? Myślisz że dlaczego tych ludzi jest tak dużo w te dni? Co do PKSu to w weekend wcale nie jest lepiej. Np. wczoraj z Kołobrzegu, autobus o 17.00 do Zakopanego odjechał już pełen, a gdzie jeszcze Ustronie Mor. i Koszalin gdzie wsiada najwięcej ludzi, a gdzie reszta kraju?
Co do zestawienia składów na stronie pICu to akurat najczęściej właśnie tylko kolejnośc się zgadza a nie ilośc wagonów, których zazwyczaj brakuje. Poza tym przy pociągach wielorelacyjnych albo takich jak 83508, które przy długim składzie, mają tylko parę "normalnych" wagonów i postój na stacji 0,5 minuty to właśnie kolejnośc ma znaczenie.
xenocide to fakt, nawet w najbardziej zatłoczonym pociągu, zawsze się znajdzie jakieś wolne miejsce, co i tak nie zmienia faktu że taka sytuacja to po prostu, kpina ze strony przewoźnika! Jak jechaliście do Kutna, to pewnie na pociąg Świnoujście-Lublin/Terespol, bo słyszałem że dużo ludzi na niego jechało. Później żałowałem że nie pojechaliśmy pociągiem Hel-Jelenia Góra, bo jak wchodziliśmy na stację to jeszcze stał, miał chyba też parę minut opóźnienia. Nie wiadomo czy było lepiej, ale zapewne nie gorzej.
Strasznie mnie ciekawi ten pociąg którym jechał kolega krycha1425 to faktyczne jakiś cudowny pociąg.
Myślę, że będzie pasowało do tego tematu... Nagrałem w piątek 16.07. krótki filmik przedstawiający, jak ludzie przesiadają się z EIC Ondraszek, w którym zdefektowała lokomotywa, do EIC Górnik, pociągu, którym jechałem. Pasażerowie pierwszej klasy, których widziałem, delikatnie mówiąc, nie wyglądali na zadowolonych. Miało to miejsce na stacji Włoszczowa Północ, lecz nie przy krawędzi peronowej. Awaria jadącego z przodu pociągu była przyczyną opóźnienia, które wyniosło ponad 100 minut. Wysiadając uzyskałem stosowną adnotację na bilecie, złożyłem wniosek o rekompensatę i ciekaw jestem jego rozpatrzenia, bo skądinąd wiem, że PKP IC niechętnie przyznaje się do winy, choć w tym wypadku wydaje się ona ewidentna.
A niby jak inaczej się przesiąść jak to jedyna stacja na CMK, w dodatku z jedną krawędzią peronową?
Czyli podziękowanie dla Gosiewskiego - takie przystanki czasem się bardzo przydają.
norbert -Usunięty- Gość
Wysłany: 21-07-2010, 20:12
Tak samo przesiadałem się 2 stycznia z IR Gubałówka (zepsuł się kibel) do EIC Helena Modrzejewska na CMK koło Opoczna. Skutek tego był taki, że do Zakopanego dojechałem 3 godziny później. Więc takie ,,wpadki'' zdarzają się także PR-om.
"Z Gdańska do Krakowa jadą tylko trzy wagony! Ścisk, ścisk i jeszcze raz ścisk" - napisała do nas Czytelniczka. PKP odpowiadają: "Za niewygody przepraszamy".
Na czas wakacji PKP InterCity przygotowały dla swoich pasażerów szereg atrakcji. W ofercie "Wakacje z InterCity" z Krakowa do Trójmiasta dojedziemy za 120 zł. Oferta dotyczy szybszych, a więc i droższych pociągów. Ale nad morze dotrzemy także tańszymi i mniej komfortowymi połączeniami typu TLK. Podróż w jedną stronę z Krakowa do Trójmiasta kosztuje niespełna 70 zł.
- Dla pasażerów udających się z Krakowa do Trójmiasta PKP InterCity w okresie wakacyjnym przygotowały 13 połączeń. W każdym składzie znajdziemy wagony klasy drugiej, a w połączeniach nocnych dodatkowe wygodne wagony z miejscami sypialnymi i kuszetkami. Oznacza to, że na tej trasie spotkamy 99 wagonów PKP InterCity - wylicza udogodnienia Beata Czemerajda z PKP InterCity.
Okazuje się jednak, że nie jest aż tak komfortowo. Nasza Czytelniczka wracała niedawno z Gdańska do Krakowa. To, co przytrafiło się jej w podróży, opisała w liście do nas: "Pociąg miał sześć wagonów, które rozłączono w Częstochowie i połowa z nich pojechała do Krakowa, a połowa do Katowic. Już w Łodzi nie było wolnych miejsc, a co dopiero w Częstochowie! Pierwszy wagon drugiej klasy był prawie w całości zarezerwowany przez dzieci z kolonii. Ludzie woleli więc dopłacić do pierwszej klasy, niż stać w ścisku pięć godzin z Łodzi lub dwie i pół z Częstochowy. Dopłata do pierwszej klasy z Łodzi wyniosła 35 zł, a z Częstochowy 19 zł. Rezultat? PKP wyszły na tym najlepiej, bo zamiast dostawić wagon, wolą, żeby ludzie dopłacali do pierwszej klasy. Proste rozwiązanie i jakie skuteczne".
Jak przyznał konduktor tego pociągu, spółka PKP InterCity zdaje sobie sprawę z utrudnień. "Oczywiście władze o wszystkim wiedzą. Ale my nie jesteśmy w stanie nic zrobić ani nawet nic powiedzieć, bo jak nam się nie podoba, to mówią, że możemy odejść z pracy. Tak źle nie było przez 30 lat, odkąd pracuję" - żalił się naszej Czytelnicze konduktor.
Sprawę jednak prostuje Czemerajda. - Nie możemy zgodzić się ze stwierdzeniem, które miał wygłosić jeden z obsługujących skład konduktorów. Firma przykłada ogromną wagę do standardu i jakości składów kursujących w barwach PKP InterCity - odpowiada.
Biuro prasowe PKP InterCity wyjaśnia, że podczas procesu planowania oferty każdy z pociągów zestawiany jest pod kątem możliwego zainteresowania w danym sezonie. Dlatego prawdopodobnie nasza Czytelniczka trafiła na okres, w którym PKP nie przewidziały tłumów w pociągach. - Za niewygody, na jakie pasażerka została narażona, serdecznie przepraszamy - usłyszeliśmy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
skąd PKP bierze tych rzeczników prasowych skoro nie potrafią odpowiadać na zadane im pytania, ludzie skarżą się na ścisk w pociągach itd to ci wyliczają ile to pociągów wypuścili w trasę co to ma wspólnego z tematem pytania? jak jedzie pociąg i jest przeludniony to czyja to wina ludzi czy PKP że uruchamia te 13 dodatkowych zamiast dodać po kilka wagonów dodatkowo do każdego ze składów?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum