[kris123]

Ja się zgadzam z Tobą co do papieskiego, ale nie rozumiemy się w jednej sprawie. Mianowicie zgadzam się pamięć itp. Tyle, że jak wiadomo z tym było słabiutko, a liczba pasażerów leciała na łeb na szyję. Choć ludzie z wiosek na pewno korzystaliby gdyby ten pociąg jeździł jako osobówka. A tak mówiać szczerze nie było czym ludzi przyciągnąć. Oferta cenowa słaba, stref brak. Więc jeśli ktoś pojechał raz czy 2 to wszystko. Poza tym 1 pociąg codzienny i jeden pośpieszny to było żałosne niestety.
Poza tym można było jakoś ratować ten skład a poza ograniczeniami rozkładu nie robiono nic.

[bartik]

Kris ma w tym dużo racji co mówi, to mogłoby uratować tą "atrakcję" turystyczną tudzież religijną jaką był papieski, nie widzę przyczyny dlaczego ten pociąg nie mógłby jeździć teraz do Bielska z Krk??, relacji można by było wymyślić dużo a na razie jeździ bez sensu z Wieliczki do Oświęcimia

[kris123]

Ten skład jest rzucony raz tu raz tam. jak nie warszawa to wieliczka, potem Oswięcim. Tymczasem jeszcze parę miesiecy temu bylo zapewnienie, że ten skąłd pójdzie na obsługę linii do Bielska. Nikt słowem nie mówił, że ma iść do Oświęcimia. rozumiem podsyłki skąłdy raz na miesiąc w inne woj. jako reklamę. Tylko co ten pociag ma teraz reklamować? Bo jakoś średnio mi się kojarzy Wieliczka z Papieżem. Ale prawda jest taka, ze tego skąłdu szkoda na takie rzucanie gdzie popadnie. jest to pojazd wygodny, który z powodzeniem mógłby kursować czy do częstochowy, czy do Zakopanego.
A na marginesie mówiac być moze to było celowe zagranie, żeby pokazać, że pociągami na tej linii nikt nie jeździ. Ostatecznie robiono wszystko, aby tak się stało.

[bartik]

Tak, niestety nam tu nóż w kieszeni się otwiera, a beton pkp nic sobie z tego nie robi bo po co. Niestety możemy tylko się przyglądać jak ten skład będzie niszczał, po jakimś czasie wszyscy zapomną o sprawie a pkp weźmie się za niszczenie czego innego.

[kris123]

Coś znowu sobie znajdą...zresztą najlepiej jakby jechał jak dawny giewont albo do bielska a nie jak teraz...

[gryff]

Nie tak dawno Watykan zastrzegł sobie prawo do używania symboli papieskich itd głosno było o tym w telewizji i radiu wiec dlatego to wszystko zapewne zniknęło co związane było z pociagiem papieskim

Nie tak dawno Watykan zastrzegł sobie prawo do używania symboli papieskich itd głosno było o tym w telewizji i radiu wiec dlatego to wszystko zapewne zniknęło co związane było z pociagiem papieskim

[cezary1]

Kris123 błagam: skład - składu.

[urban2604]

Papieski jeżdzi jeszcze do Oświęcimia ?? albo mam pecha i na niego nie trafiam albo gdzieś indziej go wysłali

[Dominik]

Wczoraj późnym wieczorem widziany w Krakowie na grupie postojowej.

[bartik]

Ja zaraz przed feriami jechałem papieskim w stronę wieliczki, teraz nie mam jak tego określić ze względu na ferie i mój pobyt za granicą, swoją drogą około 13 jechało ze mną wtedy około 10 osób

[kris123]

Wiecie co mnie dziwi na marginesie? Że jak jeździł en81 to ludzi było pełno. Jak wprowadzili kibelek to frekwa spadła.

[bartik]

a gdzie dostałeś takie informacje??

[urban2604]

bardziej bym spadek frekwencji tłumaczył pogodą , w zime podróżni wybierają transport który ich dowiezie najbliżej szkoły/pracy .

[kris123]

Może tak być. W każdym razie wg mnie lepszy jest kibelek na tej trasie niż szynobus. Tyle, że szkoda, że znowu kombinują z szynobusem, zamiast dać go na obsługę innych linii, np do wadowic Pozdrawiam

[Wojtek]

http://www.nie.com.pl/art22027.htm

J.P.2 kończy bieg
Autor: Waldemar Kuchanny

Papapendolino długo już nie pociągnie.

Poseł z Wadowic Marek Polak, jak doniósł regionalny „Dziennik Polski”, skierował 6 stycznia zapytanie do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka w sprawie dalszych losów tzw. pociągu papieskiego. Minister na pytanie jeszcze nie zdążył odpowiedzieć, ale jak znamy życie, odpowiedź
będzie wykrętna. Musi taka być. Pociąg papieski to był pomysł wydumany, kosztowny i nikomu niepotrzebny, a kolej ma inne problemy. Ale Grabarczyk tego wyraźnie nie powie. Bo jak by to wyglądało?

To, żeby na trasie liczącej 59 km między Wadowicami a Krakowem jeździł specjalny pociąg, wymyślił ks. Ryszard Marciniak z Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich. Początkowo pomysł był skromny – jeden tradycyjny pociąg pomaluje się na biało-żółto w barwy papieskie. No ale u nas nic, co związane z santo subito, nie może być skromne. Kolejarze ogłosili w 2005 r.: Idea pociągu papieskiego to owoc kolejarskiej szczerej wdzięczności Panu Bogu za pontyfikat Jana Pawła II, a także przekonania, że Ojciec Święty pragnie nadal być z nami tak, jakby nie istniała granica wyznaczana przez śmierć. Zdecydowano więc o wyprodukowaniu czegoś specjalnego w spółce Newag z Nowego Sącza, jednym z zakładów produkujących pojazdy kolejowe. Załoga zaraz ogłosiła, iż czuje się zaszczycona, że mogła pracować przy budowie tego wyjątkowego składu.
Skład był dość luksusowy: wygodne fotele, przestronne, klimatyzowane i wyciszone wnętrze, specjalne windy i toaleta dla niepełnosprawnych. Kosztował 7 mln zł. Poświęcił go sam B-16, gdy wizytował rodzinny kraj poprzednika. Pociąg ruszył w czerwcu 2006 r.
Modernizacja trasy kolejowej między Krakowem i Wadowicami, aby ten pociąg w ogóle mógł kursować, kosztowała 23 mln zł (tak podano oficjalnie). Kolejne 12 mln zł PKP przeznaczyły na utrzymanie tego wszystkiego.

Od początku pociąg papieski nie miał dobrej passy, bo pasażerowie nie byli nim zainteresowani. Kursował najpierw tam i nazad trzy razy dziennie, potem tylko raz dziennie. Zdarzało się, że wiózł raptem kilka osób. W 2008 r. kilkakrotnie zawieszano jego kursowanie i odstawiano na bocznicę. Aby pociąg nie rdzewiał, wypożyczano go na inne „papieskie” trasy, czyli do miast, które J.P. 2 zdążył odwiedzić w czasie kilkukrotnych peregrynacji po kraju.
Likwidację pociągu przepowiadano już kilkukrotnie, ale jakże to, zlikwidować papieski pociąg? Nie da się.
We wrześniu 2009 r. – ze względu na zerowe zainteresowanie – po raz kolejny zawieszono kursy i pociąg skierowano do obsługi normalnej linii z Krakowa do Bielska-Białej. Potem zaczął jeździć na trasie Kraków–Warszawa.
Pociąg podobno miał powrócić na papieski szlak wraz z nowym grudniowym rozkładem jazdy. Nie powrócił. I prawdopodobnie nie powróci. Kolej zlikwidowała właśnie na papieskiej trasie reklamy, napisy, gadżety związane z tym specjalnym pociągiem. W połowie grudnia 2009 r. dyrekcja Przewozów Regionalnych PKP zdecydowała, że nie ma co się dalej bawić w fikcję. Sam pociąg skierowano na kilkutygodniowy przegląd okresowy. Choć, jak zapewnia Piotr Olszewski, rzecznik prasowy spółki PKP Przewozy Regionalne, po powrocie z przeglądu pociąg ma pozostać w barwach papieskich z papieskim herbem i napisem „Totus Tuus” na boku. Nikt się nie odważy tego zamalować.

Będzie jeździł na normalnej trasie, choć nie wiadomo na jakiej. Jak ktoś sobie zażyczy i zapłaci kilka tysięcy, to go kolej wynajmie w całości i będzie sobie można pojeździć tym pociągiem na dowolnym odcinku.
Uruchomienie pociągu papieskiego, jak wszystkie papaochy i papaachy, fetowane było głośno, likwidowanie odbywa się cicho. A co z kolejarską, szczerą wdzięcznością za pontyfikat Jana Pawła II? W tej formie się nie opłaca. Zmarnowano kilkadziesiąt milionów.

źródło: Tygodnik NIE