Dziś widziałem w Gdańsku reklamę, że AirBerlin ma w swojej ofercie loty z Berlina do Gdańska w cenie od 101 zł. A PKP IC dalej nie widzi sensu uruchomienia pociągów na tej trasie, choćby latem.
Iktorn, PKP IC nigdzie nie widzi sensu uruchamiania połączeń międzynarodowych, a i na trasach krajowych interesuje ich tylko CMK i walka na noże z interREGIO.
Nie no, widzi sens przynajmniej dla pociągów BWE, gdzie profesor od dupereli nie zgodził się na pociągi RE z Poznania do Berlina. Wiadomo - tylko prestiżowa spółka może wozić pasażerów, a innym HALT.
W I kwartale 2010 roku przewieźliśmy więcej pasażerów niż LOT. Nasz udział w polskim rynku wyniósł 27 procent, podczas gdy polskiego narodowego przewoźnika – 25 procent – triumfalnie ogłaszają przedstawiciele Wizzair, węgierskiej taniej linii lotniczej.
Wizzair opiera się na danych międzynarodowych firm analitycznych i stowarzyszeń. Co na to LOT? Twierdzi, że na polskim rynku nadal jest liderem i radzi poczekać na – jego zdaniem – bardziej miarodajne statystyki Urzędu Lotnictwa Cywilnego. I tu może wystąpić różnica: polski urząd opiera się na danych z portów lotniczych. A te podwójnie naliczają pasażerów obsługiwanych w ruchu krajowym - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Nawet jeśli LOT utrzymał pozycję lidera, to już sam fakt dyskusji świadczy o sukcesie Węgrów, którzy jeszcze 6 lat temu byli u nas kompletnie nieznani. Można też przypuszczać, że nawet jeżeli jeszcze LOT nie został zdetronizowany, wkrótce to się stanie.
źródło: HotMoney.pl
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Z tanimi liniami lotniczymi trzeba przed podróżą sprawdzić, na jakie lotnisko lądują/odlatują. Te linie mają do siebie to, że często lotnisko położone jest daleko od miasta i dojazd autobusem czasem podwyższa koszt nawet o 100 zł w obie strony.
Przykładem może być lotnisko Bouvais pod Paryżem. Dojazd autobusem do Paryża (okolice La Defense) to koszt 13 euro. Takie wydatki lepiej mieć na uwadze, planując podróż. Mimo to, ceny są rewelacyjne. Sam wracając w 2007 roku z wycieczki z FIP z Włoch przyleciałem samolotem z Mediolanu do Krakowa za 17 zł. Taniej mi wyszło niż dopłata do CNL/EN.
Lot powalczy o pasażerów kolei na trasie Katowice - Warszawa
Mieszkańcy Katowic od dziś mogą dotrzeć do Warszawy samolotem. Po dwóch latach przerwy PLL LOT otwiera bezpośrednie połączenie lotnicze między stolicą Śląska a stolicą Polski. Cena biletu to około 110 złotych, czyli prawie tyle samo co na pociąg – informuje „TV Silesia”.
LOT powalczy o klienta z pasażerami, którzy do tej pory wybierali pociągi. Mimo konkurencyjnej ceny wcale nie musi okazać się to łatwym zadaniem. - Połączenia lotnicze są bardziej zawodne od połączeń kolejowych, pokazały to ostatnie wydarzenia związane chociażby z wybuchem wulkanu, czasami są też problemy pogodowe. I generalnie ze względu na bezpieczeństwo w połączeniach lotniczych jest bardzo długi czas odpraw początkowych – powiedział „TVS” Robert Tomanek z Wydziału Transportu Akademii Ekonomicznej w Katowicach.
Największym atutem połączeń lotniczych jest z całą pewnością czas podróży, ale biorąc pod uwagę czas odprawy i dojazdu do centrum miasta z lotniska, na tak krótkich trasach samolot może okazać się mało konkurencyjny. Tym bardziej, że na trasie z Katowic do Warszawy pociągi wkrótce mają jeździć szybciej. - Z Centrum Katowic do Warszawa Centralna czas jazdy wynosi dwie godziny i trzydzieści minut. Po pewnych modernizacjach będziemy sukcesywnie skracać ten czas jazdy, chcielibyśmy osiągnąć godzinę trzydzieści – powiedział „TVS” Karol Trzoński z PKP Polskie Linie Kolejowe w Katowicach.
Samoloty odbiorą pasażerów kolei na trasach krajowych?
"Gazeta Wyborcza" zastanawia się, czy samoloty odbiorą pasażerów, którzy do tej pory wybierali kolej. W Hiszpanii 40 proc. klientów lotnisk, to pasażerowie lotów krajowych, w Norwegii - aż 65 proc. W Polsce są wciąż nikłym odsetkiem. LOT liczy, że uda mu się to zmienić. Od jesieni jego samoloty będą łączyć lotniska regionalne z pominięciem Warszawy - informuje "GW".
W dużej części Europy latanie wewnątrz państw jest powszechne. W Norwegii zarówno kształt kraju, jak i górzysta powierzchnia powodują, że samolot jest często jedynym sensownym środkiem transportu. W 2009 r. według statystyk Avinor - państwowej spółki zarządzającej 46 lotniskami - norweskie lotniska obsłużyły 37,9 mln pasażerów. Aż 24,7 mln z nich w ruchu krajowym. Według statystyk Urzędu Lotnictwa Cywilnego w 2003 r. z połączeń lotniczych między polskimi miastami skorzystało niecałe 833 tys. pasażerów. W zeszłym roku takich pasażerów było 866 tys. W tym samym czasie liczba wszystkich pasażerów obsłużonych przez polskie lotniska wzrosła z 7,1 mln do 18,9 mln - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Może jednak na rynku wreszcie coś się zmieni? - Wstępnie udało się nam przekonać LOT, by zdecydował się na otwarcie bezpośrednich połączeń między naszymi lotniskami. Na wszelki wypadek toczę jednak wstępne rozmowy z zagranicznymi przewoźnikami - mówi Jan Pamuła, szef lotniska w podkrakowskich Balicach, który jest zarazem prezesem Związku Regionalnych Portów Lotniczych, ale nie chce zdradzać szczegółów - pisze "Gazeta Wyborcza".
źródło: Gazeta Wyborcza / RK
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
Zamiast tłuc się z Krakowa do Gdańska dziewięć godzin, przelecimy tę trasę samolotem w dwie. LOT otwiera częste i tanie połączenia między polskimi miastami. Chodzi o ponad piętnaście tras krajowych. Uwaga! Ceny biletów szokują.
Na początku połączenia będą obsługiwane przez samoloty typu ATR oraz Embraer, a po modernizacji floty na początku przyszłego roku także przez kilka nowych maszyn – dowiedział się „DGP”.
– Kończymy pracę nad projektem. Startujemy w wakacje – potwierdza Jacek Balcer, rzecznik prasowy PLL LOT.
Będzie tak jak w kultowym filmie „Wniebowzięci”, gdy Himilsbach i Maklakiewicz lecieli z Koszalina do Szczecina? Nie do końca. Choć przedstawiciele LOT pilnie strzegą szczegółów nowego projektu, to już teraz wiadomo, że na połączenia – bez przymusowej przesiadki w Warszawie – mogą liczyć Kraków, Gdańsk, Poznań, Wrocław, ale też Rzeszów, Bydgoszcz i Łódź.
Niemal pewna jest np. trasa z Rzeszowa do Szczecina i Wrocławia, z Krakowa do Poznania, Gdańska do Bydgoszczy. Nie wiadomo natomiast, czy projekt obejmie Katowice, a to przez kiepskie połączenie drogowe z tego miasta na lotnisko w Pyrzowicach. Czas dojazdu wydłuża podróż, przez co trasa staje się mniej konkurencyjna dla pasażera, który ma też do wyboru podróż pociągiem lub samochodem. Konkurencja tych środków transportu przy układaniu siatki odgrywa bowiem najważniejszą rolę. Zasada jest prosta: ma być szybko i tanio. I choć ceny nowych połączeń to tajemnica, dowiedzieliśmy się, że przelot w obie strony może kosztować nawet 70 zł.
– Chcielibyśmy połączyć ze sobą najbardziej odległe miasta, oferując pasażerom więcej biletów w średnich przedziałach cenowych – mówi Jacek Balcer. A to oznacza, że średnia cena przelotu będzie kształtować się w okolicach 200 zł. – Cena musi być konkurencyjna wobec przewoźników kolejowych i drogowych, a taki przedział cenowy to gwarantuje – mówi Zbigniew Sałek, wiceszef Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk. Wtedy jest szansa na przyciągnięcie na pokłady nie tylko biznesmanów czy zagranicznych turystów, ale też zwykłych Polaków.
Ostateczne powodzenie przedsięwzięcia uzależnione jest od wsparcia, jakie spółka otrzyma ze strony samorządów lokalnych.
– Nie ma mowy o bezpośrednich dopłatach dla LOT-u czy jakiejkolwiek innej linii lotniczej, bo Unia Europejska zabrania takiej praktyki– mówi Edward Hartwich, wicemarszałek województwa kujawsko-pomorskiego, które jest większościowym właścicielem lotniska w Bydgoszczy. Jednak zaraz dodaje, że linie lotnicze, w tym również LOT, mają szansę na publiczne pieniądze w ramach budżetów na promocję regionów. Trzeba tylko wygrać przetarg.
źródło: dziennik.pl
Powinniśmy wzorować się na krajach skandynawskich
Krajowe siatki połączeń lotniczych zbudowały niemal wszystkie kraje europejskie. Modelowo ta sprawa wygląda w krajach skandynawskich. Z uwagi na fakt, że np. w Norwegii nierzadko trasa lotnicza to jedyny w pełni komfortowy sposób transportu, tamtejszy rząd bez wahania dopłaca nawet liniom lotniczym, by oferowały obywatelom tego państwa dogodną formę transportu. Korzystają na tym przede wszystkim linie SAS i Norwegian. Wsparcie finansowe otrzymują także przewoźnicy w Unii Europejskiej. W ramach publicznego obowiązku użyteczności publicznej dającego prawo liniom lotniczym do finansowego wsparcia ze strony organów administracji rządowej i samorządowej fortunę na połączeniach we Włoszech, Grecji czy na Wyspach Brytyjskich zbijają easyJet i Ryanair. Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku Niemiec czy Francji. W tych dwóch krajach doszło do współpracy operatorów kolejowych z narodowymi przewoźnikami. Firmy kontrolowane przez państwo wspólnie oferują pasażerom wzajemnie uzupełniającą się ofertę przewozową. Według ekspertów najbardziej przystającym do Polski wzorem mogłaby być Skandynawia. A to z uwagi na fakt, że nasza sieć kolejowa i drogowa nie jest i przez najbliższe lata wciąż nie będzie w stanie zaspokoić potrzeb komunikacyjnych Polaków. Jest tak, choć państwo narzuciło samorządom obowiązek utrzymywania kolei. Tylko w 2009 r. samorządy wojewódzkie wydały na ten cel ponad 600 mln zł. Za takie pieniądze można przewieźć ponad 2,3 mln pasażerów z Warszawy do Krakowa i z powrotem.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Pułtuś -Usunięty- Gość
Wysłany: 16-06-2010, 18:54
I czemu teraz nikt nie mowi o nieuczciwej konkurencji?? LOT to spolka panstwowa, IC też. Chyba nie trzeba mowic ze teraz pociagiem za stokilkadziesiat zlotych z Gdyni do Warszawy czy z Poznania do Szczecina nikt nie pojedzie.
Dlaczego Katowice-Pyrzowice nie są konkurencyjne? I tutaj znów kłania się PLK, która przespała wszystkie z możliwych szans aby zaistnieć. Skoro budowa nowej linii na lotnisko to za wysokie progi to już dawno powinien funkcjonować transport pasażerski na istniejącej linii która przebiega w pobliżu lotniska. Lata bez kolei w Pyrzowicach to lata stracone. Wcale nie trzeba dużo aby zapewnić tymczasowy transport kolejowy na Pyrzowice a znając realia może się okazać że rozwiązanie tymczasowe jest najlepiej funkcjonujące.
Tylko jest jedna sprawa a mianowicie opłacalność takich lotow- cytowane za Forbesem:
Przelot powrotny na trasie Warszawa–Bruksela za 180 złotych? W tanich liniach lotniczych dziś to już standard. Bajecznie tanio, biorąc pod uwagę, że za przejazd PKP drugą klasą do Krakowa trzeba zapłacić w dwie strony 220 złotych. Co więcej, jeśli odliczymy opłaty lotniskowe, w kieszeni linii lotniczej pozostanie około 108 złotych. Tymczasem samo paliwo, które trzeba zużyć, przewożąc na tym odcinku jednego pasażera, kosztuje około 250 zł, i to pod warunkiem że samolot jest pełny. Do tego dochodzą jeszcze wynagrodzenia, rozliczenia z lotniskiem i najważniejsze, czyli koszt finansowania samolotów.
W lotnictwie matematyka obowiązuje już wyłącznie pilotów. Efekt jest taki, że mimo coraz większego ruchu powietrznego firmy lotnicze działają na coraz węższym marginesie zysków. W zasadzie balansują w okolicach zera. Ogromna konkurencja, szczególnie tanich linii, nie tylko spowodowała, że osiągnięcie profitów jest ogromną sztuką, ale także pogorszyła przebieg cyklów koniunkturalnych, trwających około 10 lat każdy. Jeszcze w latach 70. i 80. tylko przez dwa lata branża funkcjonowała pod kreską. Obecnie są to już cztery lata, a w najgorszym okresie należy się spodziewać marż ujemnych na poziomie 5,6 procent.
Pytanie więc nie czy, ale kiedy pojawią się kolejne bankructwa na miarę Swissairu.
Wojna cenowa wykańcza lotnictwo. Z drugiej strony to tanie bilety przysparzają mu pasażerów. Europejczycy nie są bowiem skłonni płacić dużo tylko dlatego, że transport jest szybki, o czym świadczy fiasko projektu Concorde’a, który w 3,5 godz. przelatywał Atlantyk, ale tylko do 2003 roku. Z braku chętnych linię zamknięto. Jednocześnie samolotom na krótszych dystansach rośnie ogromna konkurencja ze strony szybkich kolei. We Francji już dawno zabiły one połączenia lotnicze na takich trasach jak Paryż–Lyon i mocno zredukowały loty do Marsylii. Co więcej, TGV, który trasę z Paryża do Brukseli pokonuje w 82 minuty, zdominował także komunikację między Francją a Belgią. Podobne procesy zachodzą dziś w Hiszpanii i Włoszech. Szybkie koleje są bowiem nie tylko alternatywą dla lotów na Starym Kontynencie. Są ich grabarzem.
A jeszcze do lat 70. kolejnictwo było traktowane jak branża wymierająca. Przez pół wieku nie zrobiło żadnych istotnych postępów na drodze do przyspieszenia. Pod tym względem doskonałym przykładem jest Polska, kolejowy skansen Europy. W dwudziestoleciu międzywojennym pociąg relacji Warszawa–Kraków przebywał trasę zaledwie pół godziny dłużej niż dziś. Co więcej, od wieku podróż do Łodzi trwa 1,5 godziny, zaś do Białegostoku w latach 20. dojazd zabierał 180, a nie 240 minut tak jak dziś.
średnia cena przelotu będzie kształtować się w okolicach 200 zł.
InterRegio Poznań-Rzeszów kosztuje 46zł, TLK-60zł. Na trasie Katowice/Kraków-Gdańsk EIC kosztuje około 100zł, TLK circa 65zł.
Do czasu podróży trzeba doliczyć jeszcze odprawę.
Na myśl przychodzi mi odrazu gdy czytam ten artykuł, felieton Jacka Prześlugi mówiący o stutkach wybuchu wulkanu. W takim razie pozdrawiamy Eyjafjallajokull... Nie wieżę że LOT swoją rewolucją podbije rynek transportowy Polski. Dużo ludzi ostatnio czuje paniczny lęk przed jakimkolwiek lotem statkiem powietrznym...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum