woj. dolnośląskie - Pociągiem przez miasto, czyli na kolei jak u Barei pospieszny - 07-09-2010, 08:27 Temat postu: Pociągiem przez miasto, czyli na kolei jak u Barei
Podróż pociągiem w granicach Wrocławia może być dobrym rozwiązaniem, bo pozwala ominąć korki. Może być, ale nie musi - bo żeby czuć się naprawdę bezpiecznie i komfortowo, trzeba umieć odnaleźć się w gąszczu przepisów, które obowiązują na kolei.
Przede wszystkim, trzeba wiedzieć, gdzie kupić bilet, żeby nie przepłacić. Jeśli wybieramy miesięczny, to tylko na Grabiszyńskiej, nigdy w kasie PKP - tam zaproponują nam dwukrotnie droższy zintegrowany, kiedy tak naprawdę wystarczy do biletu MPK dokupić dopłatę kolejową za 16 zł.
To nie koniec kłopotów - przed wejściem do pociągu trzeba się upewnić, czy aby jest to na pewno pociąg właściwy. Bo jeśli na peron wjedzie zamiast zwykłego składu osobowego Interregio, okaże się, konduktor potraktuje nas jako podróżnika na gapę. I zapłacimy karę.
Taką nauczkę dostałam wczoraj, kiedy wybrałam się pociągiem do pracy. Ze stacji Wrocław Leśnica ruszyłam o 9.14, na Głównym miałam być 16 minut później. Chciałam przetestować tę trasę przed decyzją o zakupie biletu miesięcznego. Weszłam do pierwszego wagonu z pięciozłotówką w dłoni, przygotowana na zakup biletu za 4 zł. I co się okazało? Że muszę zapłacić 7 zł, bo to nie zwykły osobowy, ale interregio.
Czym różni się pociąg Interregio od zwykłego osobowego, jeśli chodzi o podróż w granicach Wrocławia? Przewoźnik jest ten sam - to spółka Przewozy Regionalne. Jeśli chodzi o czas podróży, stawką jest jedna minuta - o tyle krócej trwa podróż z Leśnicy na Główny. Komfort? Porównywalny - jechałam wiekowym piętrusem z małymi oknami, w którym po wjeździe na Główny robi się tak ciemno, że podróżni z trudem schodzą po schodach z platformy. Jedyna odczuwalna różnica to cena - niemal dwukrotnie wyższa niż w pociągach osobowych.
Jak odróżnić pociąg Interregio od zwykłego Regio? Jeśli chodzi o małe dworce, jedyny sposób to internet - konia z rzędem temu, kto na rozkładzie jazdy remontowanej stacji w Leśnicy wypatrzy właściwe oznaczenie składu, wypisane małymi literkami.
To nie koniec kolejowego toru przeszkód. Zapytałam konduktora, co ma zrobić osoba, która ma wykupiony bilet miesięczny na tę trasę. Okazało się, że wystarczy, że dokupi za dwa złote dodatkowy znaczek na swoją urbancard. Ale okazało się, że o takich znaczkach nie wiedzą nic w biurze obsługującym miejskie karty na Grabiszyńskiej - tam można kupić jedynie standardowy znaczek kolejowy za 16 zł, uprawniający do podróży pociągami osobowymi, ani w Przewozach Regionalnych.
- Takiej możliwości po prostu nie ma - usłyszałam. Może będzie, ale kiedy i za ile - nie wiadomo. Jedyne rozwiązanie to kupno biletu miesięcznego na PKP z opcją obejmującą Interregio - za, bagatela, 161 zł!
Rozumiem, że podróż ekspresem, intercity czy innym komfortowym składem może kosztować drożej - płacimy wtedy za szybkość i warunki, znacznie ponadstandardowe. Ale tego, że trzeba dopłacić za jazdę kolejowym zabytkiem, który pokonuje trasę w czasie ledwie o minutę krótszym niż zwykły osobowy, nie jestem w stanie zrozumieć. Nie mogę też pojąć, dlaczego podróżni pozbawieni są informacji o tych zawiłościach. O ograniczonych możliwościach podróży w granicach miasta z dopłatą kolejową albo biletem miesięcznym kupionym na dworcu nie dowiedziałam się ani w kasie PKP, ani w punkcie urbancard na Grabiszyńskiej, ale dopiero u konduktora, w pociągu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław Bartini - 07-09-2010, 16:34 Temat postu:
Czy dziennikarze potrafią pisać o kolei bez użycia słów "absurd" i "Bareja" oraz bliskoznacznych odmienionych przez wszystkie osoby, liczby, przypadki i rodzaje? psim - 07-09-2010, 18:30 Temat postu:
Myślę, że przestaną, kiedy będzie tych absurdów i bareizmów ubywało.
Napisać do UM prośbę, żeby negocjował z PR honorowanie znaczków we wszystkich pociągach spółki. Tak dużo tych iR chyba nie ma?
W Warszawie WKM jest honorowana w niektórych i InterREGIO (głównie tych, które przejeżdżają ostatnie kilometry trasy po torach podmiejskich, więc łatwo je pomylić z osobówkami KM i SKM). Da się? Da się. ET40 - 07-09-2010, 18:39 Temat postu:
Pismacka szmira. Jak ktoś jest tak tępy, że nie chce mu się zajrzeć do rozkładu, żeby zobaczyć czym pojedzie to już nie jest wina PR. EU07-469 - 11-09-2010, 21:04 Temat postu:
Pomysł jest świetny, jeśli chodzi o Wrocław. Korzystałem ze znaczka dopłaty kolejowej za 16 zł przez kilka miesięcy jeżdżąc z Psiego Pola. Zanim wpadłem na ten pomysł, wiecznie spóźniałem się do pracy (jestem ochroniarzem), próbując przebić się przez korki w drodze na Muchobór Wielki. Z wykorzystaniem pociągu byłem zawsze najmniej 45 minut przed czasem, a korki oglądałem przez okno. Szkoda, że moja rodzinna Jelenia Góra nie wykorzystuje w ten sposób linii 311, która ciągnie się przez całe miasto... pawelW - 14-09-2010, 21:25 Temat postu: ET40, Ta babka jest tępa no cóż to nie jest niczyja wina że taka jest oprócz niej samej . Na zachodzie też są i prywatni przewoznicy w których też by się pogubiła . Więc to że nie wie co to jest pociąg pośpieszny (IR) a co to jest pociąg osobowy(R) Przewozów Regionalnych o których mówiła to co zrobić.. Nie mówię że nie prawda ale sporo głupot w tej prasie piszą zniechęcając i bardziej komplikując to co jest w rzeczywistości .Za taką antyreklamę też powinno się płacić kary lub pisać artykuły to tak ogólnie odnośnie tej i innych podobnych sytuacji . Babka wsiadła do pośpiecha mając bilet na osobowy i pisze o tym do gazety mając pretensje bo ona miała 5 zł w kieszeni a nie 7 ..Eh