woj. śląskie - Osiada w Kostuchnie lokomotywa i tworzą się... korki pospieszny - 07-09-2010, 08:46 Temat postu: Osiada w Kostuchnie lokomotywa i tworzą się... korki
Szlabany zamknięte po pół godziny, kierowcy tkwią w korkach, piesi przedzierają się nawet między węglarkami - tak ludzie z Kostuchny opisują swoje kłopoty z koleją.
Przez Kostuchnę i Ochojec przejeżdża codziennie kilkanaście składów, głównie z węglem z kopalni Murcki-Staszic. Przed szlabanami przy ul. Tadeusza Boya-Żeleńskiego coraz częściej tworzą się korki, bo pociągi coraz częściej stają w miejscu. - Liczyliśmy wagony, bywało ich po 45 i więcej. Na czele zdezelowana lokomotywa. Maszynista dwoi się i troi, żeby szarpnąć wagony. Pociąg stoi i topi się pod swoim ciężarem - opisuje Robert Uszok, który tropiąc ślady nierównej walki lokomotyw z szynami, znalazł trzy krytyczne miejsca, gdzie główki szyn są już wyraźnie wyżłobione.
- W nocy widać iskry jak sztuczne ognie. Koła buksują w miejscu, a ryk uwięzionej lokomotywy to nic przyjemnego, gdy ludzie chcą spać. Pociągi często utykają też nad ranem, gdy wszyscy spieszą się do pracy - opowiada Uszok. - Najgorsze, że przed szlabanami stają też wozy straży pożarnej i karetki.
Tak było w ostatnią niedzielę, gdy ambulans jechał do chorego w bloku na Bożych Darach. Przecisnął się przez korek do zapór, ale stąd już musiał zawrócić. Po półgodzinie przyjechała dodatkowa lokomotywa i dopiero wtedy udało się poruszyć skład. - Chory przeżył, ale mogło być różnie - opisują świadkowie.
- Przez lata w niektórych miejscach teren obniżył się nawet o kilka metrów - wyjaśnia przyczyny problemu Janusz Michalik, zastępca dyrektora do spraw technicznych w zakładzie Polskich Linii Kolejowych. - Winne są oczywiście szkody górnicze. Mamy gotowy plan podniesienia toru i kopalnia Murcki powinna go naprawić, ale od dwóch lat górnicy odsuwają termin rozpoczęcia robót - dodaje.
Mirosław Zborowski, zastępca szefa do spraw eksploatacji w śląsko-dąbrowskim zakładzie PKP Cargo: - Kostuchna, Ochojec to rzeczywiście trudne odcinki, choć w Rudzie Śląskiej-Bielszowicach bywa jeszcze gorzej. Notujemy na nich wiele strat, gdy pociąg przez unieruchomienie wypada z rozkładu i trzeba rzucać na pomoc popychacz z załogą.
Zborowski zastrzega, że przewoźnicy nie chcą, by PLK zmniejszało dopuszczalną masę pociągów. - Dzieląc składy na mniejsze, tracilibyśmy jeszcze więcej. Chcemy po prostu, żeby wreszcie naprawiono te tory! - mówi.
Ryszard Fedorowski, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia Murcki-Staszic, mówi, że wstrzeliliśmy się z tematem. - Właśnie dzisiaj otwarto w Murckach koperty z ofertami w przetargu na naprawę torów. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, szyny w Murckach i Kostuchnie jeszcze w tym roku będą prostowane - wyjaśnia Fedorowski. Kopalnia zapłaci za to kilka milionów złotych.