Pasażer kolei: 'Prosię jeździ w lepszych warunkach'
Stanisław Guner
Niespecjalnie znam się na przepisach prawa dotyczącego przewozu zwierząt, ale są chyba jakieś dyrektywy, że - tak się wyrażę - prosię musi mieć tyle i tyle metrów powierzchni, siano czy wodę, gdy jedzie pociągiem. A gdzie się pytam są w tych dyrektywach ludzie? - pyta nasz Czytelnik
Jak rozładować tłok w pociągach? Przewozy Regionalne zachęcają pasażerów, aby wskazywali im, które składy trzeba wydłużyć - napisaliśmy w piątek w "Gazecie". A jest co poprawiać, bo na niektórych trasach w godzinach szczytu ścisk to codzienność. Rano uczniowie, studenci i pracownicy dojeżdżają do Poznania z mniejszych miejscowości. Po południu wracają. W skrajnych przypadkach zdarza się, że niektórzy w ogóle nie mieszczą się do pociągu.
Po artykule otrzymaliśmy list od Czytelnika:
Od dłuższego czasu uderza mnie paranoja, jaką kierują się Przewozy Regionalne. Absurdem jest, by "łaskawie" ogłaszały akcje, która ma na celu zebranie informacji od podróżnych, jak i kiedy pociągi są przepełnione. To przecież wiedzą pracownicy kolei! Czysty, marny chwyt PR-owców. Codziennie dojeżdżam pociągiem Przewozów Regionalnych ze Zbąszynka do Poznania Głównego i ten pociąg zawsze jest pełny gdy przyjeżdża do mojej stacji w Palędziu o 7 rano. Można zapomnieć o miejscu siedzącym.
Lecz najgorszy jest pociąg z Poznania Głównego do Głogowa, który przyjeżdża na stację Poznań Górczyn o godz. 16.46. O tym pociągu krążą legendy. Często zdarza się że ludzie nie mogą do niego wejść, a prawdziwą sztuką jest wysiąść (szczególnie gdy peron jest po prawej stronie pociągu).
Niespecjalnie znam się na przepisach prawa dotyczącego przewozu zwierząt, ale są chyba jakieś dyrektywy, że - tak się wyrażę - prosię musi mieć tyle i tyle metrów powierzchni, siano czy wodę, gdy jedzie pociągiem. A gdzie się pytam są w tych dyrektywach ludzie?
Więcej... http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,8732677,Pasazer_kolei___Prosie_jezdzi_w_lepszych_warunkach_.html#ixzz16baR757l |