Rozrywka - Kawa czy zemsta - psycholożka w pociągu Pirat - 20-12-2010, 04:08 Temat postu: Kawa czy zemsta - psycholożka w pociąguKawa czy zemsta
Martyna Łoboda z zawodu jest psychologiem i pracuje dla amerykańskiej korporacji w Polsce. Łoboda testuje pracowników: który, i mniej więcej kiedy, przyniesie do pracy karabin, żeby rozpierdolić cały swój dział. Dlatego Łoboda wraz ze swoją asystentką podróżują po całym kraju od oddziału do oddziału firmy i rozmawiają z pracownikami. W związku z ostatnimi warunkami pogodowymi Łoboda musiała przerzucić się z samolotów na pierwszą klasę w PKP. Według biletu pociąg Warszawa-Kraków miał wagon pierwszej klasy z numerem 4. Łoboda wszędzie go szukała, ale nie znalazła, bo - jak się okazało - kolej nie zdążyła go dołączyć do składu. Konduktor poradził znaleźć miejsce gdziekolwiek w drugiej klasie:
- To się aż tak nie różni - mrugnął okiem, kasując bilet.
Ale Łoboda z asystentką nie mogły znaleźć żadnego wolnego miejsca w drugiej klasie. Usiąść można było tylko w kiblu albo w warsie. Łoboda wybrała wagon restauracyjny. Z kuchni startowała akurat kelnerka z kolejowym barkiem. Łoboda i asystentka poprosiły o kawę.
- Jest zakaz. - Niski głos wydobył się zza lady, gdzieś spomiędzy mikrofali i patelni.
- Nie mogę tu paniom podać kawy - wyrecytowała kelnerka.
Łoboda nie bardzo kumała.
- Pani chce kawę, pani kupi w barze. To jest wars, a nie dworzec dla bezdomnych. - Postać kierowniczki wydobyła się na powierzchnię.
Na nic się zdało tłumaczenie, że bilet, że pierwsza klasa, że nie ma wagonu i że w ogóle nie ma, kurwa, miejsc, że kawa z ciastkiem jest w cenie biletu...
Szefowa warsu puknęła w przyczepiony łańcuszkiem do półek regulamin: - Pani chce kawę, pani idzie do wagonu obok, wypije darmową kawę, zje darmowe ciastko i wróci do warsu jak kulturalny człowiek z Warszawy...
Łobodę zatkało, a kelnerka wypaliła: - Pani kierownik, co tam, przecież mogę podać tutaj w takiej wyjątkowej sytuacji.
I zaczęła nalewać ze zbiornika kawę do kubeczka.
Kierowniczka wyleciała zza lady jak podpalona: - W takiej sytuacji to ty zaraz możesz na zbity pysk z roboty polecieć i tyle!
Łoboda z koleżanką czym prędzej wstały, przeszły do następnego wagonu, wypiły kawę, zjadły ciastka i wróciły do warsu. Kierowniczka była wyraźnie zadowolona, co Łobodę jako psychologa tak wkurwiło, że poszła na skargę do konduktora. Postanowiła, że krótko wyjaśni, iż jej zdaniem baba z warsu stosuje mobbing i że może to się źle skończyć - w najlepszym wypadku sądem, w najgorszym samobójstwem któregoś z pracowników, np. kelnerki.
Konduktor wybałuszył gały i wziął do ręki pociągowy mikrofon: - Uwaga. Planowane opóźnienie pociągu wynosi 28 minut. Pociąg się opóźni z powodu zwolnienia prędkości lokomotywy. Kelnerka Joanna proszona do przedziału konduktora...
5 minut później do drzwi zapukała uśmiechnięta dziewczyna: - Aśka, ty chcesz popełnić samobójstwo przez kierowniczkę, co?
Dziewczyna zbladła: - Ja? Po co?
- A bo pani psycholog tak sobie właśnie pomyślała.
Konduktor odwrócił się do Łobody: - Widzi pani, kelnerka nie chce się zabić. Proszę zająć miejsce z biletu...
Łoboda napisała do nas tylko po to, żeby upewnić się, że nie zwariowała.
źródło: Tygodnik "NIE" ic konduktor - 20-12-2010, 10:34 Temat postu:
A mnie ta opowiastka zalatuje...
Wyraźnie widac, że zdania są celowo powyciagane z kontekstu tak aby zmienić obraz całości zdarzenia.
Manipulacja, a w tym psycholodzy są górą!
Nie przeczę, że jest kolorowo, że nie ma buractwa - jednak zdarzenia trzeba opisywac obiektywnie i nie wolono wyciągać poszczególnych zdań z całości. psim - 20-12-2010, 14:41 Temat postu:
Ciszej nad tą trumną...
"Nie" często ubarwia historyjki, ale na ogół temat przewodni się zgadza. Mi też brzmi to raczej realistycznie, niż jak czysty wymysł prozatorski. yusek - 20-12-2010, 15:44 Temat postu:
O znowu psychiczni.
W sumie dzieląc z nimi budynek wydziału można nauczyć się totalnego olewania takich osobników, co innego jakby inżynierowie byli niezadowoleni. ET40 - 20-12-2010, 20:39 Temat postu:
Niezłe . Jarul - 26-12-2010, 23:32 Temat postu:
Cytat:
Pociąg się opóźni z powodu zwolnienia prędkości
Oj, biedna ta prędkość, będzie się musiała zarejestrować w pośredniaku, żeby sobie tylko biedna czegoś nie zrobiła .
No a w całej historyjce widać durny formalizm spółki IC (czy "WARS"). Że też jak chodzi o zestawienia składów czy czasy jazdy, to już tego formalizmu brakuje.
A bufetowa tylko wykonywała zalecenia góry.