Dział pracowniczy - Restrukturyzacja PKP PLK Arek - 12-05-2011, 13:35 Temat postu: Restrukturyzacja PKP PLK
Szafrański: Restrukturyzacja PLK nie oznacza zwolnień
Głównym przesłaniem dla ministra finansów wynikającym z programu restrukturyzacji przygotowywanej przez firmę doradczą McKinsey & Company dla PKP Polskich Linii Kolejowych jest potrzeba zwiększenia nakładów na utrzymanie infrastruktury – ujawnił „Rynkowi Kolejowemu” Zbigniew Szafrański, prezes Polskich Linii Kolejowych. Dodał, że racjonalizacja kosztów spółki nie będzie polegała na zwolnieniach pracowników, a na zmianie myślenia.
Firma McKinsey została zaangażowana przez akcjonariuszy PKP Polskie Linie Kolejowe. Postawiono jej dwa zadania. – Z jednej strony firma ma zbadać koszty, po kątem możliwości ich racjonalizacji, czyli krótko mówiąc zmniejszenia kosztów, ale takim, żeby to się nie odbiło na jakości usługi. Z drugiej strony, i to jest aspekt na którym na bardzo zależy, ma powiedzieć i powie, bo takie są wyniki tego raportu, że PLK oczywiście w pewnych obszarach może koszty zracjonalizować, czyli zmniejszyć, ale generalnie nakłady na utrzymanie muszą wzrosnąć. Czyli koszty PLK-i muszą wzrosnąć, dlatego że nie można oszczędzać na utrzymaniu sieci kolejowej, ponieważ efekty są takie, że jeździmy coraz wolniej. I to jest główne przesłanie, które firma ma skierować do ministra finansów. Nie my jako PLK mówimy, że nam są potrzebne pieniądze, tylko firma McKinsey, firma o światowym autorytecie mówi ministrowi finansów: tak, PLK ma rację, im rzeczywiście są potrzebne większe pieniądze – powiedział prezes Polskich Linii Kolejowych.
Zbigniew Szafrański zaznaczył, że restrukturyzacja nie oznacza zwolnień. – Oczywiście jest tutaj element kosztów spółki, natomiast, co zresztą potwierdziła firma McKinsey, to nie jest taki element kosztów, na którym możemy zrobić największe oszczędności, więc nie możemy powiedzieć, że robimy zmiany organizacyjne w firmie po to, żeby oszczędzić na kosztach i ludziach, wyrzucając ich z pracy. To zresztą nam zarzucają związkowcy, że nie ma efektów pierwszego etapu. Nie ma, bo się umówiliśmy, że będziemy czekać aż pracownicy odejdą na emeryturę, a nie wyrzucimy ich po prostu z dnia na dzień – wyjaśnił.
Szef Polskich Linii Kolejowych stwierdził, że narodowych zarządca infrastruktury powinien raczej postawić pytanie, czego od niego oczekuje zarówno minister finansów, jak i minister infrastruktury, co zrobić, żeby ta struktura działa sprawnie. - Dlatego że my ciągle funkcjonujemy i myśmy w kategoriach wieku XIX, gdzie jest papier, pieczątka, podpis, papier się podpisuje i wiezie się sto kilometrów. My w tej chwili wchodzimy w świat elektroniki. Wdrażamy systemy informatyczne i jeżeli na sekcji w magazynie, rozpisując wydanie jakiegoś materiału, ktoś wprowadzi dokument do systemu gospodarki materiałowej, to do tego dokumentu już się nikt więcej nie dotyka. Po prostu krąży on w systemie. A w związku z tym takie pośrednictwo biurokratyczne zakładu spada. Spada potrzeba zatrudniania ludzi do podpisywania papierów i przybijania pieczątek. To będą robiły komputery – powiedział.
Dodał, że w związku z tym inna będzie rola sekcji, która do tej pory po prostu naprawiała tory i podmieniała podkłady, gdyż do niej „zejdzie” część zadań administracyjnych. – Pracownik np. nie będzie musiał jechać do zakładu, żeby otrzymać zaświadczenie o zatrudnienie, bo pracownik sekcji będzie miał dostęp do centralnej bazy danych i on mu to zaświadczenie wydrukuje Zakład będzie raczej koordynował pracę i zarządzał pewną częścią sieci kolejowej, w związku z czym ta część nie powinna być zawyżona, bo wtedy koordynacja odbywa się tam w kilkunastu, czy kilkudziesięciu obszarach i zmienia się rola zarówno sekcji, jak i zakładów. To jest jakby istota tej zmiany organizacyjnej. To nie jest proste łącznie jednostek. Nawet się zastanawiamy, żeby tym nowym jednostką nadać nowe nazwy, by się nie kojarzyły z tym, co jest z tej chwili – tłumaczył.
Zapowiedział jednocześnie, że ta zmiana organizacyjna nawet jeśli będzie wdrażana, a jego zdaniem na pewno będzie wdrażana prędzej czy później, zostanie przygotowana i przedyskutowana tak, żeby zanim wejdzie w życie, wszyscy pracownicy wiedzieli, gdzie będzie ich miejsce pracy po zmianie i co będą robili. – Wszelkiego rodzaju informacje typu, że zakład ulega likwidacji, że 700 osób idzie na bruk, to są wymysły, które nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. W 2009 r. cztery zakłady połączyliśmy, ludzie poza naturalnymi odejściami na emeryturę nie zostali zwolnieni z pracy, natomiast to nie musi być tak, że dwóch zastępców dyrektora siedzi biurko w biurko, czy w sąsiednich pokojach. Wprowadzamy takie urządzenia, jak wideokonferencje, dzięki czemu nie musimy podróżować po Polsce. Żyjemy w XXI wieku, w związku z tym przestańmy pracować metodami z wieku XIX – podkreślił prezes Polskich Linii Kolejowych.
Zbigniew Szafrański powiedział, że polska kolej ma zbliżający się problem zupełnie przeciwnej natury niż konieczność zwolnień pracowników. – W PLK jest ogromna luka pokoleniowa, jako że średnia wieku pracowników to jest ok. 50 lat. Ja się obawiam, że nie będzie chętnych do pracy na kolei, w takich warunkach pracy, jakie w tej chwili oferujemy i przy takich płacach. To o co powinniśmy się martwić, to po pierwsze, żeby linie kolejowe były czynne. Po drugie, żeby urządzenia na tych liniach były na tyle nowoczesne, żeby młodzi ludzie chcieli je obsługiwać i, po trzecie, żeby wynagrodzenie za pracę, którą wykonują, było godziwe. Ponieważ nikt się nie zgodzi na gwałtowny wzrost płac, w związku z czym musimy tę samą pracę eksploatacyjną wykonywać mniejszą ilością pracowników, czyli automatyzować linie kolejowe, a to oznacza inwestowanie w urządzenia łączności i zdalnego sterowania. Natomiast obawiam się, że proces odejść na emeryturę może postępować szybciej niż nabór nowych pracowników i to jest problem. Nie ma takiego zagrożenia, że będziemy wyrzucać ludzi z pracy. To może dotyczyć pojedynczych przypadków, ale to nie grozi PLK jako takiej – zapewnił.
Jak dodał na koniec prezes PKP Polskie Linie Kolejowe, żadne zmiany organizacyjne w strukturach narodowego zarządcy infrastruktury nie zostaną wprowadzone w tym roku.
źródło: Rynek Kolejowy Anonymous - 12-05-2011, 14:11 Temat postu:
Jakakolwiek restrukturyzacja u nich bez redukcji 95% biurwy nie ma żadnego sensu. Pirat - 27-12-2011, 15:08 Temat postu:
Będą cięcia etatów w PKP PLK?
Według "Wprost", PKP PLK z polecenia ministra transportu Sławomira Nowaka podpisały umowę z firmą, która zajmie się wyszukaniem menadżerów zdolnych zrestrukturyzować spółkę. Gazeta przedstawia też inne plany ministra
Plany Nowaka wobec kolei to według "Wprost" to po pierwsze sprzedaż niepotrzebnych spółce nieruchomości. Gazeta sugeruje, że pod młotek miałaby pójść nawet siedziba PKP PLK przy stacji Warszawa Wileńska. W pierwszej kolejności nieruchomości mają jednak wejść w skład funduszu, który udzieli poręczenia kredytów na zakup taboru do wysokości 2,5 mld złotych.
Kolejnym pomysłem ma być restrukturyzacja z redukcją etatów w PKP PLK. Według "Wprost", PKP PLK z polecenia ministra transportu Sławomira Nowaka podpisały umowę z firmą, która zajmie się wyszukaniem menadżerów zdolnych zrestrukturyzować spółkę. W ministerstwie uważa się, że panuje tam przerost zatrudnienia. Henryk Grymel z kolejowej "Solidarności" zapowiada w gazecie strajk, jeśli dojdzie do zwolnień.
Według gazety, zmiany na kolei wprowadzane przez Nowaka - jak dotąd była to rezygnacja z budowy Kolei Dużych Prędkości, oraz obowiązkowa rezerwacja miejsc w drugiej klasie pociągów TLK - zostały opracowane jeszcze za kadencji Cezarego Grabarczyka przez Jana Krzysztofa Bieleckiego na polecenie Donalda Tuska.
źródło: Wprost / Rynek Kolejowy Pasiak.łowicki - 28-12-2011, 21:41 Temat postu:
W PLK będzie tak jak w IC za czasów prezesa Grzegorza M. dadzą odprawy i zwolnią pracowników a potem ich zatrudnią.