INFO KOLEJ - forum kolejowe

Administracja - PKP walczy z NIK o dobre imię

Pirat - 21-10-2011, 16:17
Temat postu: PKP walczy z NIK o dobre imię
Warszawski sąd cywilny zadecydował, na wniosek prawników PKP SA, że Najwyższa Izba Kontroli nie może upowszechnić wyników kontroli w spółce. Powód? Możliwość naruszenia dobrego imienia PKP SA.

Cała sprawa może stanowić groźny precedens – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”. Czego tak bardzo obawiają się szefowie PKP? Z lektury dokumentów będących w posiadaniu „DGP” wynika, że kontrolerzy NIK zakwestionowali umowę ugody, którą podpisano ze spółką M. Według NIK zalegała ona 7 mln zł czynszu za zajmowane bez umów najmu pomieszczenia. Ostatecznie PKP zadowoliły się kwotą 50 tys. zł i obietnicą, że firma je opuści – podaje „DGP”.

Według ekspertów zapytanych przez gazetę, jeśli postanowienie sądu zostanie utrzymane w mocy, bardzo istotnie ograniczy to albo wręcz uniemożliwi funkcję kontrolną państwa.

Prokuratoria Generalna, reprezentująca Skarb Państwa, już zaskarżyła wyrok do sądu. PKP SA nie komentuje sprawy.

źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Rynek Kolejowy

---

Z powodu naruszenia tzw. dobrego imienia zarząd PKP SA walczył również z naszym forum. Sprawę opisał tygodnik "NIE": http://pokazywarka.pl/lapaj_nicka/

PKP i dobre imię... Koń by się uśmiał!

http://m.nowyekran.pl/ee9d6a3efead86a85e72dffe38149768,14,0.jpg
szpak - 21-10-2011, 16:35
Temat postu:
Cytat:
Powód? Możliwość naruszenia dobrego imienia PKP SA.

Nie można naruszyć czegoś, co nie istnieje.
Noema - 21-10-2011, 18:14
Temat postu:
Jak już beton PKP S.A. walczy w sądach z organem władzy publicznej jakim jest NIK to wyobrażam sobie skalę przekrętów na Szczęśliwickiej, o których jeszcze nic nie wiemy.

Beton
Modliszka - 22-10-2011, 15:14
Temat postu:
To bardzo inspirujące. Aż korci, aby poszerzyć tę praktykę. Przestępcy mogliby skarżyć prokuratorów za zniesławienie zarzutami. Zatrzymani policjantów, złodzieje okradzionych, a mordercy zabitych.
Galanonim - 22-10-2011, 16:10
Temat postu:
PKP chce utajnić nieprawidłowości wykryte przez NIK

PKP chcą utajnić ugodę ze spółką M. Była winna kolejom 7 mln zł. Zapłaciła tylko 50 tys. zł.

PKP chcą ukryć przed opinią publiczną nieprawidłowości wykryte przez Najwyższą Izbę Kontroli. Wsparł je sąd. Prokuratoria Generalna i konstytucjonaliści biją na alarm: to ograniczy kontrolę wydawania publicznych pieniędzy.

Prawnicy PKP wywalczyli przed warszawskim sądem cywilnym precedensowe postanowienie: na ich wniosek sąd zakazał NIK upowszechniania wyników kontroli w spółce, bo mogą one naruszyć dobre imię publicznego przewoźnika. Reprezentująca państwo Prokuratoria Generalna zaskarżyła postanowienie, uznając, że jest niezgodne z konstytucją, a eksperci ostrzegają, że postanowienie może sparaliżować nie tylko działania NIK, lecz także CBA, policji czy prokuratury.

„Zakazuję NIK na czas trwania postępowania podawania do publicznej wiadomości (...) wystąpienia pokontrolnego z 17 marca (...) oraz z 13 maja 2011 r.” – brzmi postanowienie podpisane przez sędziego Andrzeja Sterkowicza 5 września br.

– Jeżeli sąd wyższej instancji utrzyma postanowienie w mocy, to pełnomocnikom PKP należy się prawniczy Oscar. Bardzo istotnie ograniczy albo wręcz uniemożliwi to funkcję kontrolną państwa – komentuje radca prawny, były minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek. Nie tylko on uważa wyrok za kontrowersyjny. – Zaskarżyliśmy postanowienie sądu i czekamy na decyzję – mówi „DGP” prezes Prokuratorii Marcin Dziurda.

Według profesora Ryszarda Piotrowskiego, znanego konstytucjonalisty, spór ostatecznie wygrają Prokuratoria i NIK. – Sąd cywilny nie miał prawa rozpatrywać tej sprawy. Raporty są związane z gwarantowaną konstytucją funkcją kontrolną Sejmu i procedurę ich powstawania i odwołania kształtuje ustawa o NIK – komentuje.

Czego tak bardzo obawiają się szefowie PKP? Z lektury dokumentów będących w posiadaniu „DGP” wynika, że kontrolerzy NIK zakwestionowali umowę ugody, którą podpisano ze spółką M. Według NIK zalegała ona z 7 mln zł czynszu za zajmowane bez umów najmu pomieszczenia. Ostatecznie PKP zadowoliły się kwotą 50 tys. zł i obietnicą, że firma je opuści. – Nie będziemy się wypowiadać. Odpowiedzi skutkowałyby podważeniem celu, w jakim postanowienie sądu zostało wydane – mówi rzecznik PKP Łukasz Kurpiewski.

NIK forsuje swoją interpretację postanowienia, według którego zakaz dotyczy jedynie zamieszczania informacji np. w Biuletynie Informacji Publicznej. – Do momentu uprawomocnienia nie podamy do publicznej wiadomości fragmentu wyników kontroli na temat ugody zawartej przez PKP ze spółką M. Ale nie możemy nie wykonać ustawowego obowiązku, jakim jest przesłanie informacji do Sejmu. Wyślemy ją wkrótce. Posłowie mają prawo dowiedzieć się o tym, jak funkcjonują PKP – zastrzega rzecznik NIK Paweł Biedziak.

Źródło: Robert Zieliński, Dziennik Gazeta Prawna
Ralny - 22-10-2011, 16:19
Temat postu:
To już jest paranoja, co się w tym kraju wyprawia. Organ kontrolny państwa nie może kontrolować i przedstawiać wniosków z kontroli, bo państwowa spółka poddana kontroli skarży się w sądzie. Jebnijcie mi jakiegoś mocnego kopa, może się obudzę i okaże się, że śniłem...

Młot
bigfoot - 23-10-2011, 18:25
Temat postu:
Może trzeba podpowiedzieć jeszcze, aby NIK sprawdził, czy PKP SA ma jeszcze prawo istnieć.
To w kontekście postanowień ustawy o komercjalizacji kolei.
Coś mi się zdaje, że postanowienia zawarte w tej ustawie po prostu zostały "olane".
Ciepłe stołeczki nalezy chronić jak najdłużej.
Victoria - 24-10-2011, 14:44
Temat postu:
Blokując raport NIK, PKP same strzelają sobie w stopę

Na jaw wychodzą kolejne szczegóły tego, co PKP chciały ukryć przed opinią publiczną, starając się zaaresztować raport NIK. O sprawie napisaliśmy w piątek. Okazuje się, że firma M. przez 16 lat bez żadnej umowy zajmowała atrakcyjne powierzchnie na Dworcu Centralnym.

Kontrolerzy NIK pojawili się w siedzibie PKP pod koniec ub. roku, aby prześwietlić, jak kolejarze gospodarowali nieruchomościami. Odkryli, że od 1994 do 2010 roku jedna ze znanych firm wynajmowała 1500 mkw. na warszawskim Dworcu Centralnym bez umowy – ostatnia wygasła przed 17 laty.

– Od tamtej pory płacili, ile chcieli i kiedy im pasowało. Najczęściej były to stawki 10-, 20-krotnie niższe od obowiązujących na rynku – ujawnia nam jeden z pracowników PKP.

Inspektorów NIK zdumiał sposób, w jaki PKP rozwiązały problem. W 2010 r. zawarły przed sądem ugodę z firmą: w zamian za 50 tys. zł i obietnicę opuszczenia pomieszczeń zrezygnowali z dochodzenia należności. Według NIK podarowali firmie niemal 8 mln zł. – Nie mieliśmy wyjścia. Firma była zdeterminowana, aby walczyć w nieskończoność, a my mieliśmy w perspektywie konieczność remontu dworca przed Euro 2012. Nie mogliśmy ryzykować, że przegramy przed sądem a firma zablokuje nam prace – tłumaczy nam menedżer z PKP.

Tę sytuację kontrolerzy opisali w wystąpieniu pokontrolnym, które trafia do Sejmu. Mimo protestów PKP nie usunięto niekorzystnego dla przewoźnika fragmentu. Wtedy pełnomocnik kolejarzy założył sprawę Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez NIK o ochronę dóbr osobistych. Jak informowaliśmy, sędzia przychylił się do jego wniosku i wydał postanowienie, że NIK nie może upublicznić tych okoliczności, gdyż narazi to dobre imię PKP na szwank.

Rzecznik NIK Paweł Biedziak zadeklarował na naszych łamach, że izba przekaże pełną informację z kontroli do Sejmu, a wstrzyma się jedynie z publikowaniem tych fragmentów na stronach internetowych. Władze PKP nie chcą komentować sprawy. A specjaliści od PR twierdzą, że działania kolejarzy jedynie pogorszyły sytuację. – Doprowadzając do utajnienia, kolej uzyskała efekt odwrotny do zamierzonego: sprawa podejrzanych interesów ze spółką trafiła na czołówki gazet – komentuje strategię PKP Leszek Kraskowski, doradca PR i właściciel firmy Keja PR.

Jego zdaniem PKP popełniają błąd: zamiast spokojnie przedstawić swoje racje, PKP usiłują zakneblować najważniejszą instytucję kontrolną w państwie.

Robert Zieliński

źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Beatrycze - 24-10-2011, 17:25
Temat postu:
Cytat:
Okazuje się, że firma M. przez 16 lat bez żadnej umowy zajmowała atrakcyjne powierzchnie na Dworcu Centralnym.

Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że owa firma M. to "MarcPol". Właściciel to Marek Mikuśkiewicz:
http://ludzie.wprost.pl/sylwetka/Marek-Mikuskiewicz/
Paszczak - 24-10-2011, 19:07
Temat postu:
W PKP nikt nie przejmuje się wizerunkiem firmy. Chodzi tylko o to, aby informacje o przekrętach betonu nie przedostały się do opinii publicznej. O PKP można mówić źle, ale nie można mówić źle o prezesach spółek PKP. Kolejowy beton jest bardzo wrażliwy na krytykę, chętnie biega po sądach i wynajmuje za pieniądze podatników najlepsze i najdroższe kancelarie prawne.
Romuald Marczak - 24-10-2011, 22:00
Temat postu:
Ludzisaka, przystopujcie! Nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Umowę ze spółką "M." podpisano w roku 1994, według autora artykułu. Umowa została tak skonstruowana, że praktycznie nie można było jej wypowiedzieć. I nie jest prawdą, że, jak napisano na portalu "Gazety Prawnej", wygasła ona przed 17 laty, czyli w tym samym roku, w którym została zawarta. Redaktorowi Robertowi Zielińskiemu, który kupił te brednie od pracownika PKP porażonego Alzheimerem, podeślę mój kalkulator, choć palców u rąk i nóg powinno starczyć. Gdyby istniała szansa na sądowe rozwiązanie tego sporu, a trwa on od roku 1998, to dawno byłyby rozwiązany. Moim zdaniem zarząd PKP S.A., chcąc odzyskać zajmowane przez spółkę "M." powierzchnie na Dworcu Centralnym, nie miał innej możliwości jak zawrzeć ugodę.

Co do prokuratury, to postępowanie może toczyć się tylko w sprawie. Odpowiedzialność karna tych, którzy zawarli umowę najmu, już dawno się przedawniła. Można zastanawiać się nad odpowiedzialnością karną członków zarządów PKP S.A., którzy ten fakt tolerowali w latach po roku 2001, ale nie można obwiniać zarządu, który ugodę zawarł.

Cieszcie się, moi państwo, że spółka "M.", która zadłużona jest po uszy (vide: ogłoszenie komornika o zajęciu i wystawieniu na sprzedaż 20% jej akcji) wreszcie z Dworca Centralnego się usunęła i możliwa jest jego rewitalizacja - ją oklaskujecie. Bez tego Jacek Prześluga (nie on zarządza dworcami) składałby relacje ze wszystkich placów budów w Polsce, tylko nie z centrum Warszawy.
fury - 09-11-2011, 12:57
Temat postu:
Prokuratoria Generalna opublikowała postanowienie sądu o zakazie podawania do publicznej wiadomości przez NIK wyników kontroli PKP S.A. na czas trwania postępowania o ochronę dóbr osobistych. Radzę przeczytać uzasadnienie:
http://bip.prokuratoria.gov.pl/download/Z2Z4L2JpcHByb2t1cmF0b3JpYS9wbC9kZWZhdWx0X29waXN5LzIyNDcvMS8x/2011.09.05_ivc_837_11_so_warszawa.pdf
Romuald Marczak - 16-11-2011, 11:29
Temat postu:
Napisałem wcześniej:
Cytat:
Cieszcie się, moi państwo, że spółka "M.", która zadłużona jest po uszy (vide: ogłoszenie komornika o zajęciu i wystawieniu na sprzedaż 20% jej akcji) wreszcie z Dworca Centralnego się usunęł...
A teraz dalszy ciąg informacji na ten temat od tych, którzy z ugody zrobili aferę, czyli z "Dziennika Gazety Prawnej", który powtarza za "Pulsem Biznesu":

Marek Mikuśkewicz, szef Marcopolu, bez majątku?

Marek Mikuśkiewicz to jeden z najbogatszych Polaków. W teorii. W praktyce szef Marcpolu nie ma prawie nic. - informuje Puls Biznesu

Marcpol od zawsze kojarzony jest z Markiem Mikuśkiewiczem, a ten z listami najbogatszych Polaków. Jeszcze w 2010 r. „Wprost” przyznał mu czwarte miejsce, za Janem Kulczykiem, Zygmuntem Solorzem-Żakiem i Leszkiem Czarneckim. A jego majątek wycenił na 3,9 mld zł. Tymczasem, jak pisze "Puls Biznesu" spółce Immowidzew z francuskiej grupy E.Leclerc, której Mikuśkiewicz (z żoną) winny jest prawomocnie 33,9 mln zł, przez kilka lat udało się wyegzekwować od szefa Marcpolu zaledwie… 72,5 tys. zł. Okazuje się, że „jeden z najbogatszych Polaków” nie ma nic poza mniejszościowym pakietem akcji Marcpolu.Wczoraj za 62,4 mln zł można było kupić na licytacji komorniczej pakiet 22,4 proc. akcji Marcpolu, sieci supermarketów zlokalizowanych głównie w Warszawie i okolicach. Nie było jednak chętnych.


Wydmuszka zbudowana na długach, obstawiona dobrymi prawnikami, którzy przez lata skutecznie blokowali roszczenia wierzycieli.
pospieszny - 22-11-2011, 08:14
Temat postu:
NIK: PKP fatalnie zarządza nieruchomościami.

PKP fatalnie zarządza nieruchomościami - wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarły redakcje "Superwizjera TVN" i "Dziennika Gazety Prawnej". Renomowana kancelaria adwokacka zablokowała przed sądem publikację fragmentu tego raportu.

Dotyczy on negatywnej oceny NIK gospodarowania powierzchnią na terenie warszawskiego Dworca Centralnego. O sprawie po raz pierwszy poinformował "Dziennik Gazeta Prawna". Eksperci NIK ustalili, że firma M. od wielu lat bez umowy i wyznaczonego czynszu zajmowała atrakcyjne powierzchnie na terenie warszawskiego dworca- w sumie 1500 m. kw.

Zdaniem NIK zaległe wobec PKP S.A należności z tego tytułu mogły wynosić ponad 7 mln zł. Między PKP, a firmą M. toczył się spór co do wysokości odszkodowania. Spór zakończyła ugoda, której warunki w wystąpieniu pokontrolnym zakwestionowała Najwyższa Izba Kontroli jako niekorzystne dla PKP S.A.

PKP uznały, że taka ocena warunków umowy narusza dobra osobiste spółki i wytoczyła sprawę w sądzie.

Na jednej z pierwszych rozpraw, reprezentująca kolej renomowana kancelaria adwokacka wystąpiła z wnioskiem o wydanie zakazu upowszechniania spornej części raportu do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Sąd taki zakaz wydał.

Reprezentująca interesy Skarbu Państwa, czyli NIK, Prokuratoria Generalna złożyła zażalenie.

Jeśli sąd wyższej instancji je odrzuci, to treść spornej części raportu pozostanie nadal niejawna aż do czasu zapadnięcia wyroku w tej sprawie.

W dostępnej dla opinii publicznej informacji o wynikach kontroli NIK zarzuciło zarządowi PKP i regionalnym dyrekcjom kolei m.in. nieumiejętne zagospodarowanie majątku kolejowego i nieskuteczną windykację opłat z wynajmowanych pomieszczeń.

Chaos organizacyjny oraz brak uregulowań w PKP S.A dotyczących wynajmu powierzchni doprowadziły do tego, że "koszty podstawowej działalności dotyczące nieruchomości przeznaczonych na cele komercyjne, przewyższały znacznie przychody uzyskiwane z ich zagospodarowania'. Nieprawidłowe wykonywanie zadań przez PKP S.A. doprowadziło również do "bezumownego korzystania przez podmioty zewnętrzne z istotnych składników mienia kolejowego" (głównie powierzchni dworców kolejowych)

Tylko w oddziale we Wrocławiu kontrola ujawniła aż 19 nieruchomości gruntowych zajmowanych przez 6 przedsiębiorców bez aktualnych umów najmu lub dzierżawy. Według NIK kontrahenci zadłużeni byli wobec PKP S.A. łącznie na kwotę ponad 1,5 mln zł. Sytuacja we Wrocławiu – zdaniem NIK – nie była wyjątkiem. Podobne przypadki kontrolerzy opisali w innych oddziałach w Polsce.

Pomimo postanowienia sądu, NIK wysłał do Sejmu wystąpienie pokontrolne w pełnej treści. Jednakże po raz pierwszy w historii posłowie znajdą w nim adnotację, że jego część podlega sądowemu zabezpieczeniu i jako taka nie może być przekazywana opinii publicznej.

źródło: Onet.pl
Romuald Marczak - 22-11-2011, 08:46
Temat postu:
W informacji o wynikach kontroli zamieszczonej na stronie NIK napisano również:
Cytat:
NIK zwraca również uwagę, że w skuteczniejszym wykorzystaniu mienia kolejowego przeszkodą okazywały się zbyt sztywne przepisy. Prawo o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych nakazywało PKP SA zastosowanie przede wszystkim drogi przetargowej, także w przypadku sprzedaży nieruchomości cieszących się niewielkim zainteresowaniem. W wyniku tego na 1151 postępowań przetargowych, zorganizowanych w badanym okresie, jedynie w 150 przypadkach w ogóle wpłynęły oferty od potencjalnych nabywców.
Wyniki kontroli opublikowano na tej stronie z zastrzeżeniem:
UWAGA: Raport przesłany do Sejmu posłom - na podstawie przepisów ustawy o NIK - zawiera komplet informacji, natomiast raport (załącznik) przeznaczony dla mediów - na podstawie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej - nie zawiera fragmentów zabezpieczonych na podstawie postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie, Wydział IV Cywilny (s.24-25)
pospieszny - 22-11-2011, 11:59
Temat postu:
Prawnicy PKP zablokowali część raportu NIK o kolei. Godzi w dobre imię firmy?

PKP nie umie zarządzać majątkiem. Za to ma świetnych prawników. Nowy raport NIK przynosi krytykę kolei: majątek PKP zamiast zarabiać, generuje koszty. Ale nie o wszystkim dowiemy się z raportu. Reprezentujący PKP prawnicy zablokowali możliwość podania do publicznej wiadomości szczegółów nieprawidłowości na Dworcu Centralnym. W ramach ochrony dobrego imienia PKP. Pełny raport dostali tylko politycy.

O co chodzi? Według informacji "Dziennika Gazety Prawnej" chodzi o ugodę między PKP a firmą M., należącą do jednego z najbogatszych Polaków. Jak ustalił dziennik, przez 10 lat firma wynajmowała od PKP pomieszczenia na Dworcu Centralnym - bez umowy i bez określonego czynszu. Co więcej, w sądzie władze kolei zgodziły się na bardzo niską opłatę w zamian za obietnicę szybkiego opuszczenia nieruchomości. Reprezentująca PKP kancelaria adwokacka Weil, Gotshal & Manges wywalczyła sądowy zakaz upowszechniania tych informacji przez Najwyższą Izbę Kontroli. NIK odwołał się od tej decyzji.

- To pierwszy taki przypadek w historii - mówi portalowi Gazeta.pl Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK. - Pełną wersję raportu otrzymali posłowie, ministrowie i premier. A dziennikarze taką, na jaką zezwolił sąd.

Majątek PKP niewykorzystany, a kolej obciąża budżet

Ale reszta raportu nie stawia PKP w lepszym świetle. Po 10 latach od rozpoczęcia restrukturyzacji polskich kolei większość nieruchomości zbędnych dla transportu kolejowego wciąż nie została zagospodarowana - podkreśla NIK. Ponad 40 tys. działek oraz 36 tys. budynków co rok generuje niepotrzebne wielomilionowe koszty. Podczas, gdy znaczny majątek PKP SA pozostaje niewykorzystany, oddłużaniem kolei wciąż obciążany jest budżet państwa - alarmuje NIK.

Izba wytyka też, że znaczna liczba posiadanych przez PKP nieruchomości i działek jest zbędna działalności spółki, a za pieniądze uzyskane z ich wynajmu lub sprzedaży koleje mogłyby uregulować swoje zadłużenie wobec Skarbu Państwa, sięgające ok. 4-5 mld zł. Działania PKP SA w tym zakresie były jednak nieefektywnie i niewystarczające - przeważająca część niepotrzebnych dla funkcjonowania firmy nieruchomości wciąż pozostaje niewykorzystana - stwierdza NIK. Ponad 60 proc. zbędnej z punktu widzenia obsługi pasażerów powierzchni dworców wciąż czeka na najemcę.

Koszty utrzymania majątku PKP wyższe od zysków z niego

W efekcie nieruchomości i działki PKP, zamiast ułatwić oddłużenie spółki, kosztują ją miliony. W latach 2009-2010 (do 30.09) koszty utrzymania nieruchomości PKP przeznaczonych na cele komercyjne przewyższyły o ponad 263 mln zł przychody uzyskane z ich zagospodarowania. Skąd te kłopoty PKP ze sprzedażą lub wynajmem majątku? Przede wszystkim z powodu nieuregulowanego stanu prawnego części kolejowych nieruchomości - podkreśla NIK. W wielu przypadkach brak prawa do wieczystego użytkowania uniemożliwiał PKP SA skuteczne działania. Do czasu zakończenia kontroli spółce nie udało się dokończyć inwentaryzacji mienia, a zespół, który miał to zrobić, przez 4 lata nie zakończył prac. Skutkiem tego zarząd PKP SA nie miał pełnej wiedzy o tym, które składniki majątku może przeznaczyć do zagospodarowania na zasadach komercyjnych, a które powinien przekazać innym spółkom.
Korupcja, brak umów, bałagan, nielegalne zajmowanie budynków

NIK stwierdziła także, że w PKP SA nie było jednolitych zasad wynajmu nieruchomości. A to tworzyło bałagan i możliwość występowania mechanizmów korupcjogennych. NIK wytyka m.in. przypadki bezumownego korzystania z kolejowych nieruchomości i brak skuteczności ściągania opłat czynszowych od najemców. Kontrolerzy zwrócili uwagę, że wobec części zalegających z opłatami kontrahentów spółka nie podejmowała przewidzianymi wewnętrznymi procedurami działań. W kilku przypadkach najemcy, mimo wygaśnięcia umowy, nie opuszczali wynajmowanych obiektów.

Przetargi, przetargi, przetargi...i nic

Kolejną przeszkodą dla skuteczniejszego wykorzystywania posiadanych nieruchomości były sztywne przepisy. Prawo o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych nakazywało PKP SA zastosowanie przede wszystkim drogi przetargowej. Efekt? Na 1151 postępowań przetargowych, zorganizowanych w badanym okresie, jedynie w 150 przypadkach w ogóle wpłynęły oferty od potencjalnych nabywców. Kolei nie udało się też zarobić na projekcie budowy osiedla mieszkaniowego na terenach kolejowych w centrum Warszawy. Ze względu na brak miejskiego planu zagospodarowania przestrzennego tego terenu miasto odmówiło wydania koniecznej dla rozpoczęcia prac decyzji o warunkach zabudowy.

W jeszcze innych przypadkach przeszkodą w dysponowaniu przez PKP nieruchomościami było ich...zadłużenie - na niektórych z nich Skarb Państwa ustanowił hipoteki, zabezpieczając swoje interesy w związku z poręczeniem spłaty zaciągniętych przez spółkę kredytów lub wykupem wyemitowanych przez nią obligacji.


źródło: Gazeta Wyborcza
xzielak - 22-11-2011, 15:14
Temat postu:
Tego jeszcze nie było, PKP utajniło część raportu NIK

Najwyższa Izba Kontroli w swoim najnowszym raporcie krytykuje PKP za to, że źle zarządza swoimi nieruchomościami. Budynki, które kolejarze wynajmują komercyjnie, zamiast przynosić zyski, generują koszty. Po raz pierwszy w historii część raportu jest jednak tajna. Reprezentujący PKP prawnicy zablokowali możliwość podania do publicznej wiadomości szczegółów nieprawidłowości na Dworcu Centralnym. W ramach ochrony dobrego imienia PKP.

Paweł Biedziak rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli przyznaje, że to sytuacja bez precedensu, która utrudnia obywatelom dostęp do informacji. - Sąd swoją decyzją uderzył w opinię publiczną, która za pośrednictwem mediów dowiaduje się nie tylko o pracy NIK, ale przede wszystkim o działalności kontrolowanych firm i urzędów państwowych - twierdzi rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli.

Paweł Biedziak dodaje, że pełen raport NIK dostali jedynie politycy. Według informacji "Dziennika Gazety Prawnej" utajniony fragment dotyczy ugody między PKP a firmą M., należącą do jednego z najbogatszych Polaków. Jak ustalił dziennik, przez 10 lat firma wynajmowała od PKP pomieszczenia na Dworcu Centralnym - bez umowy i bez określonego czynszu. Co więcej, w sądzie władze kolei zgodziły się na bardzo niską opłatę w zamian za obietnicę szybkiego opuszczenia nieruchomości.

Reprezentująca PKP kancelaria adwokacka wywalczyła sądowy zakaz upowszechniania tych informacji przez Najwyższą Izbę Kontroli. NIK odwołał się od tej decyzji.

Źródło Wirtualna Polska
Romuald Marczak - 22-11-2011, 16:02
Temat postu:
W punkcie 3.2.4. pt: "Zabezpieczenie interesów PKP S.A. w umowach: sprzedaży, najmu
i dzierżawy zbędnych nieruchomości kolejowych" kontrolerzy NIK zachwycają się:
Cytat:
Najwyższa Izba Kontroli ocenia pozytywnie pomimo stwierdzonych nieprawidłowości zabezpieczenie interesów PKP S.A. w skontrolowanych umowach sprzedaży, najmu i dzierżawy zbędnych nieruchomości kolejowych. Pozytywnie ocenia również działania jednostek organizacyjnych Spółki związane z wyłanianiem nabywców: gruntów, budynków i budowli niewykorzystywanych do prowadzenia działalności w zakresie transportu kolejowego.
Następnie podejrzewają korupcję:
Cytat:
Należy jednak zaznaczyć, że Zarząd Spółki nie uregulował w pełni zasad oddawania do odpłatnego korzystania nieruchomości, a wewnętrzne procedury wyłaniania najemców lub dzierżawców oraz zawierania z nimi umów, miały jedynie 3 jednostki zarządzające bezpośrednio nieruchomościami. Stan ten prowadził do powstawania nieprawidłowości przy realizacji umów najmu i dzierżawy oraz do ograniczenia możliwości rzetelnego przeprowadzania kontroli wewnętrznych w tym zakresie. Brak ustalenia kryteriów i trybu oddawania do odpłatnego korzystania nieruchomości PKP S.A. stwarzał mechanizm korupcjogenny w tym obszarze oraz prowadził do sytuacji, w których nieruchomości kolejowe wykorzystywane były bezumownie lub nie były udostępniane w ofercie publicznej.
Widać, że zdania uczonych są podzielone. Kto inny pisał pierwszy akapit, kto inny drugi. A wszystko na podstawie skontrolowanych umów zawartych w latach 2009 - 2010. Zawarto ich:
Cytat:
W okresie objętym kontrolą PKP S.A. zawarła łącznie 513 umów sprzedaży nieruchomości64 (264 w 2009 r. i 249 do września 2010 r.) oraz 19.435 umów najmu i dzierżawy (10.977 w 2009 r. oraz 8.458 do 30 września 2010 r.).

xzielak - 22-11-2011, 18:08
Temat postu:
PKP marnuje pieniądze. Zamiast zarabiać, traci

Polska kolej to jeden wielki bałagan.

Były już prośby, groźby oraz głośne dymisje kolejnych prezesów, a nawet ministrów. Nic nie pomogło. Pomimo upływu 10 lat od rozpoczęcia restrukturyzacji polskich kolei, na torach niewiele się zmieniło.

Podobnie jak w sposobie zarządzania państwowym molochem, który zamiast zarabiać pieniądze, co roku generuje gigantyczne straty.

Dlaczego? Powodem jest fatalna koordynacja i zarządzanie majątkiem. Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów niegospodarności są będące w posiadaniu PKP tzw. nieruchomości zbędne dla transportu kolejowego.

Ponad 40 tys. działek oraz 36 tys. budynków w całym kraju nie tylko nie przynosi zysków, ale co roku generuje niepotrzebne wielomilionowe koszty - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli.

W najnowszym raporcie stwierdza, że "znaczny majątek PKP SA pozostaje niewykorzystany, a oddłużaniem kolei wciąż obciążany jest budżet państwa".

NIK zwraca uwagę, że dzięki pieniądzom uzyskanym z wynajmu lub sprzedaży nieruchomości i działek posiadanych przez PKP, koleje mogłyby uregulować swoje zadłużenie, sięgające ok. 4-5 mld zł.

Działania PKP SA w tym zakresie były jednak nieefektywnie i niewystarczające - przeważająca część niepotrzebnych dla funkcjonowania firmy nieruchomości wciąż pozostaje niewykorzystana. Kolejom nie udało się także wydzierżawić ponad 60 proc. powierzchni dworców, zbędnej z punktu widzenia obsługi pasażerów - czytamy na nik.gov.pl.

Jaka jest skala nieprawidłowości? NIK wyliczył, że w latach 2009-2010 (do 30.09) koszty utrzymania nieruchomości przeznaczonych na cele komercyjne przewyższyły o ponad 263 mln zł przychody uzyskane z ich zagospodarowania.

Źródło: Hot Money
Romuald Marczak - 22-11-2011, 21:17
Temat postu:
Inny przykład pozytywnej oceny. We wstępie do rozdziału 3.2.8.pt: "Likwidacja zbędnych budynków i budowli kolejowych" napisano:
Cytat:
Najwyższa Izba Kontroli ocenia pozytywnie działania PKP S.A. w zakresie likwidacji majątku zbędnego. Ustalenia kontroli wykazały, że Spółka przeprowadzała analizy stanu technicznego wyłączonych z eksploatacji budynków i budowli, dokonując ich klasyfikacji, przy uwzględnieniu m.in. stopnia technicznego zużycia oraz celowości i opłacalności remontu.
W rozdziale zaś 3.2.9. pt: "Stan utrzymania i zagospodarowania zbędnych budynków i budowli kolejowych oraz powierzchni dworcowych niewykorzystywanych do obsługi pasażerów" działania spółki oceniono negatywnie:
Cytat:
3.2.9.1. Najwyższa Izba Kontroli negatywnie ocenia stan zabezpieczenia i utrzymania przez PKP S.A. niewykorzystywanych do działalności w zakresie transportu kolejowego budynków i budowli, w tym wyłączonych z eksploatacji dworców kolejowych. Ustalenia kontroli przeprowadzonych w OGN, zarządzających bezpośrednio tymi obiektami wykazały,że obiekty te w przeważającej mierze były w złym stanie technicznym i estetycznym.

Rodriges - 23-11-2011, 19:44
Temat postu:
Myślę, że tym razem NIK przesadził ale tylko tym razem. A tak w ogóle to zdarza się, że cwaniacy też tam pracują. Przykładem jest A. Radwan i D. Bodzek. Może młodzi kontrolerzy NIK widząc ile oni "ugrali" też tak chcieli ale nie udało się.
Pirat - 14-12-2011, 17:04
Temat postu:
NIK upubliczni pełny raport z kontroli PKP

Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił zakaz informowania o nieprawidłowościach, które NIK odkrył podczas kontroli przeprowadzonej w Polskich Kolejach Państwowych.

W ten sposób zostało uchylone orzeczenie sądu pierwszej instancji, który na wniosek PKP wydał bezprecedensowe postanowienie zakazujące Najwyższej Izbie Kontroli upowszechniania wyników kontroli w spółce. Sąd cywilny argumentował wówczas, że publikowanie tych wyników może naruszyć dobre imię spółki.

W październiku dziennikarze gazety informowali, że kontrola wykazała, iż PKP zawarły ugodę z firmą M., która była winna spółce kolejowej 7 mln zł. Na mocy ugody M. spłaciła tylko niewielką część należności. Z raportem NIK zawierającym pełną informację zapoznali się już Marszałek Sejmu posłowie. Nie mogli oni jednak podzielić się swoją wiedzą, ponieważ dokument zawierał zastrzeżenie, że fragment dotyczący interesów PKP z firmą M. jest obłożony zakazem upubliczniania. Po wyroku Sądu Apelacyjnego Izba przekaże opinii publicznej pełną wersją raportu.

źródło: Kurier Kolejowy
Victoria - 15-12-2011, 04:50
Temat postu:
I co wam dała sądowa wojna z Najwyższą Izbą Kontroli? Nic poza kompromitacją! Raport NIK z kontroli PKP i tak zostanie upubliczniony w pełnej wersji (z kilkutygodniową zwłoką), ale za wami jeszcze długo będzie ciągnąć się smród i zasłużona opinia krętaczy/lodziarzy, którzy mają coś do ukrycia.

Chyba tylko sami zainteresowani wiedzą, jak bardzo zakłamanym trzeba być człowiekiem i to z dokładnie wyprasowanym mózgiem, by twierdzić, że zarząd walczy z NIK o dobre imię/wizerunek PKP. Jak można walczyć o coś, co nie istnieje?!

Zamiast biegać po sądach (również przeciwko naszemu forum!), wynajmując w tym celu za pieniądze podatników najdroższe warszawskie kancelarie prawne, zajmijcie się tym, do czego powołał was minister i do czego zobowiązuje was Ustawa o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji PKP.

Polecam mój artykuł o wojnie PKP z NIK:
http://infokolej.neon24.pl/post/42397,raport-nik-o-niegospodarnosci-pkp
Beatrycze - 15-12-2011, 14:14
Temat postu:
Victoria, im nie chodzi o wizerunek PKP, bo kolej to im zwisa i powiewa. Im chodzi tylko i wyłącznie o utrzymanie stołka i o związaną z nim comiesięczną pensję rzędu 20 tys. zł.

Taka Wasiakowa na przykład, która od przeszło 10 lat z marnym skutkiem prezesuje w różnych spółkach Grupy PKP wyciągnęła już z publicznej kasy (wynagrodzenia za prezesowanie i zasiadanie w radach nadzorczych plus bonusy) parę milionów zł. Myślisz, że takich ludzi łatwo jest odspawać od kolejowych stołków? Oni w swej bucie i bezczelności, dla utrzymania intratnych posad, są w stanie podać do sądu Skarb Państwa reprezentowany przez NIK. Paradoksem jest to, że tenże Skarb Państwa wypłaca im co miesiąc wysokie pensje. Absurd do kwadratu! Minister Nowak powinien pogonić cały skompromitowany zarząd na zbity pysk.

A już najlepszym dowodem na ich bezczelność było napuszczenie na nasze forum policji, prokuratury i sądu za ujawnienie i nagłośnienie w mediach udokumentowanej niewygodnej prawdy o przekrętach mających związek z byłym prezesem PKP S.A. Dziś Wacha już nie ma - odszedł z PKP w niechwale. A nasze forum ma się dobrze!

Kiedyś znajomy prawnik powiedział mi, że działania zarządu PKP S.A. skierowane przeciwko naszemu forum podpadają pod Kodeks karny - art. 234 (fałszywe oskarżenie).

Fałszywe oskarżenie – przestępstwo, w polskim Kodeksie karnym opisane w rozdziale XXX (przestępstwa przeciw wymiarowi sprawiedliwości) w artykule 234, polegające na zgłoszeniu organom ścigania lub do sądu rzekomego popełnienia przestępstwa, wykroczenia lub innego rodzaju przewinienia przez inną osobę w sytuacji, gdy w rzeczywistości do naruszenia prawa w ogóle nie doszło, lub gdy naruszenia tego dopuściła się inna osoba, niż wskazana przez fałszywie oskarżającego.
fury - 31-01-2012, 21:40
Temat postu:
Pirat
Cytat:
NIK upubliczni pełny raport z kontroli PKP
I upublicznił, 19.01.2012. Zapis, o który toczył się spór, znajduje się pod koniec strony 24 i na początku 25. Dziennikarze niezbyt uważnie na konferencji prasowej słuchali, więc większość z nich pisała bzdury.

http://www.nik.gov.pl/kontrole/wyniki-kontroli-nik/pobierz,kin~p_10_063_201111241317071322137027~01,typ,kk.pdf
Victoria - 27-11-2013, 16:25
Temat postu:
PKP przegrało bezprecedensowy proces z NIK

PKP SA przegrały precedensowy proces o ochronę swych dóbr osobistych, wytoczony NIK za ustalenia pokontrolne, które - według PKP - były nierzetelne i nieprawdziwe.

Dziś Sąd Okręgowy w Warszawie nieprawomocnie oddalił pozew PKP wobec NIK, uznając, że NIK nie działała bezprawnie, bo ma prawo do własnych ocen. Zarazem sąd przyznał, że co do zasady można pozywać NIK za stwierdzenia z kontroli danego podmiotu. PKP pozwały NIK za ustalenia pokontrolne z 2011 r. w kwestii pomieszczeń wynajmowanych na warszawskim Dworcu Centralnym na potrzeby m.in. gastronomii. Zdaniem kontrolerów NIK doszło do niekorzystnych działań władz PKP, bo zrezygnowały one z dochodzenia 7 mln zł za bezumowne korzystanie z tych pomieszczeń przez spółkę Marcpol, która przez kilka lat nie opuszczała ich, mimo zakończenia umowy najmu. W końcu PKP zawarła z Marcpolem ugodę przewidującą, że PKP otrzyma 50 tys. zł, a firma opuści nieruchomość. PKP nie zgodziły się z ustaleniami NIK, dowodząc, że zasadność ugody potwierdziło dwóch biegłych, czego NIK nie uwzględniła. Gdyby nie ugoda, dworca nie wyremontowano by przed Euro2012, a nowy najemca pomieszczeń płaci dwa razy więcej - argumentowały PKP.

Niezależnie od zastrzeżeń do protokołu NIK, PKP pozwały Izbę o naruszenie dobrego imienia, żądając przyznania przez NIK, że jej ustalenia były nierzetelne. Początkowo sąd wstrzymał publikację raportu NIK z kwestionowanymi stwierdzeniami, ale potem sąd wyższej instancji uchylił tę decyzję. Pozwany kwestionował, by NIK można było pozywać o ochronę dóbr osobistych za wystąpienia pokontrolne. "Uprawnienia kontrolne nie dają prawa NIK do szkalowania kogokolwiek" - mówił w sądzie pełnomocnik PKP Jarosław Kołkowski. Dodał, że NIK nie jest "superwładzą, niepodlegającą sądom". Według niego NIK działała bezprawnie. Radca Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa Wojciech Dachowski wniósł o oddalenie pozwu. Mówił, że NIK w ramach konstytucyjnych uprawnień może dokonywać ocen, nawet gdyby miało dochodzić do naruszeń dóbr organu kontrolowanego.

Sąd uznał, że NIK miała prawo do formułowania ocen, które PKP kwestionowały. Sędzia Tomasz Jaskłowski uzasadniał, że ocena NIK "nosi znamiona zasadności". Sędzia przyznał zarazem, że być może NIK myliła się, ale nie było to naruszenie dóbr osobistych, bo ocena mieściła się w kompetencjach Izby, która nie działała bezprawnie (co jest jednym z warunków uznania naruszenia dóbr osobistych). Sędzia podkreślił, że umowa najmu wygasła Marcpolowi w 2004 r. i już wtedy PKP powinny były wystąpić o eksmisję spółki. Sędzia przyznał, że ugodę z tą spółką PKP zawarły na "najniższym poziomie", ale kierowały się chęcią szybkiego zakończenia sporu i licząc na wyższe zyski od nowego najemcy. "Być może PKP postąpiły prawidłowo, ale NIK miała prawo do własnej oceny" - dodał sędzia.

Zarazem sąd uznał, że można pozywać NIK za naruszenia dóbr osobistych kontrolowanego organu, zwłaszcza gdy są one "bezprawne i rażące" - czego według sądu nie było w tym przypadku. Pytany, czy będzie składał apelację, pełnomocnik PKP powiedział, że "jest w miarę zadowolony z wyroku, bo sąd uznał, iż NIK mógł się mylić". Zdaniem Kołkowskiego wyrok oznacza, że Izba "musi bardzo się przykładać do formułowanych ocen", bo może być za nie pozywana.

źródło:
http://wgospodarce.pl/informacje/8687-pkp-przegralo-bezprecedensowy-proces-z-nik
Grad - 27-11-2013, 20:31
Temat postu:
Tak właśnie rządzi PSL i PO. Czasy dla przyzwoitych obywateli bardzo trudne bo bandyta czy złodziej ma czelność policjanta pozywać za złapanie go na gorącym uczynku.
socjalista - 28-11-2013, 11:23
Temat postu:
Cytat:
Zdaniem kontrolerów NIK doszło do niekorzystnych działań władz PKP, bo zrezygnowały one z dochodzenia 7 mln zł za bezumowne korzystanie z tych pomieszczeń przez spółkę Marcpol, która przez kilka lat nie opuszczała ich, mimo zakończenia umowy najmu. W końcu PKP zawarła z Marcpolem ugodę przewidującą, że PKP otrzyma 50 tys. zł, a firma opuści nieruchomość. PKP nie zgodziły się z ustaleniami NIK, dowodząc, że zasadność ugody potwierdziło dwóch biegłych, czego NIK nie uwzględniła. Gdyby nie ugoda, dworca nie wyremontowano by przed Euro2012, a nowy najemca pomieszczeń płaci dwa razy więcej - argumentowały PKP.
Przez 7 lat (od roku 2004) Marcpol bezumownie zajmował 1500 mkw komercyjnych powierzchni dworca i nie było odważnego, by eksmisję przeprowadzić.Trochę się temu nie dziwię, gdyż strachliwym dupkom, bardziej dbałym o własną kasę, wystarczy pogrozić palcem, by z obrony państwowego interesu zrezygnowali? I nie tylko PKP Marcpol wyrolował. Dopiero Euro 2012 zmobilizowało zarząd PKP do rozpaczliwych działań. Gdyby nie to, Marcpol siedziałby na Centralnym do dzisiaj, płacąc według swojego uznania. Upolityczniony NIK skrzętnie to wykorzystał, po swojemu interpretując sytuację, ale do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa nie złożył. Też strachliwi! Bo kto z Marcpolem zadziera, ten się w piekle poniewiera.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group