Dział pracowniczy - Zasady biurowe Beatrycze - 28-10-2011, 20:20 Temat postu: Zasady biurowe
Jeśli pracujesz w biurze, koniecznie zapoznaj się z tym tekstem. Są to mądrości życiowe znalezione w różnych miejscach. Zdecydowana większość z nich została przećwiczona w warunkach bojowych.
Ogólne zasady biurokratyczne
1. Nie myśl!
A jeżeli już pomyślałeś to...
2. Nie mów!
Ale jeżeli już powiedziałeś to...
3. Nie pisz!
Jeżeli już napisałeś to...
4. Nie podpisuj!
A jak podpisałeś, no to się potem nie dziw.
Prawa biurokratyczne przydatne na kolei
Prawo Clyde’a:
Im dłużej zwlekasz z tym co masz do zrobienia, tym większa szansa, że ktoś cię wyręczy.
Zasada Larsona:
Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.
Prawo Niesa:
Energia zużywana przez biurokrację na obronę popełnionego błędu jest wprost proporcjonalna do jego wielkości.
Prawo Phillipa:
Łatwe do przeprowadzenia są tylko zmiany na gorsze.
Prawo Conwaya:
W każdym biurze znajdzie się jedna osoba, która myśli logicznie i wie co się dzieje. Ta osoba powinna zostać natychmiast zwolniona.
Zalecenie Scotta:
Nigdy nie poruszaj się korytarzem biurowca bez kartki papieru w ręku.
Prawo Meskimensa:
Nigdy nie ma wystarczającej ilości czasu, aby pracę wykonać dobrze. Zawsze jest czas, aby wykonać ją ponownie.
Prawo Owena:
Jeśli jesteś dobry, to cała robota zwali się na ciebie. Jeśli jesteś naprawdę dobry, to nie dopuścisz do tego.
Prawo Woltrskiego:
Praca w zespole polega na tym, że przez połowę czasu trzeba tłumaczyć innym, że są w błędzie.
Komisje, narady, zebrania, konferencje, debaty
1. Nigdy nie zjawiaj się na czas, bo będziesz musiał zaczynać.
2. Nie odzywaj się do połowy posiedzenia, a zyskasz opinię człowieka inteligentnego.
3. Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe, dzięki temu nikogo nie urazisz.
I na koniec zapamiętaj sobie
Ci co umieją - robią, ci co nie umieją - uczą.
Ci co nie umieją uczyć - zarządzają.
Ci co nie umieją zarządzać - doradzają.
Kolejowym biurokratom życzę owocnej pracy! Księgarz - 29-10-2011, 16:31 Temat postu:
Jeżeli to kawał, to raczej do rubryki DUPERELE.
Jeżeli poważne rady, to jedynie w celu przeszkolenia pracowników biurowych w tzw. URZĘDOLENIU.
Zasady wymienione powyżej dobre były na PRL-owskie czasy. Dzisiaj jeżeli ktoś je w realu stosuje jest jedynie dowodem na to, że mentalność starszych pracowników ciężko wyplenić.
Jeżeli zaczynek tego topika wynika z doświadczeń autorki w swojej firmie, po prostu współczuję, gdyż długo taka firma nie pociągnie.
Z innej strony zwolnić od kopa osoby opisane poprzednio, to narażanie się na zarzut bezduszności w wyrzucaniu zasłużonych pracowników na bruk.
Nobla temu, kto na takie zaszłości ma jedną doskonałą receptę.
PS.
Pozdrawiam tych, którzy znajdą się w celu wyręczania innych. Nikt ich nie doceni, a jedynie zacytuje w prawie Clyde`a. Beatrycze - 29-10-2011, 19:31 Temat postu:
Księgarz napisał/a:
Zasady wymienione powyżej dobre były na PRL-owskie czasy.
Zapewne zgodzisz się ze mną, że w PKP, PR itd... generalnie na polskiej kolei PRL ma się całkiem dobrze. Ustrój się zmienił, ale mentalność kolejarzy się nie zmieniła. Księgarz - 29-10-2011, 20:26 Temat postu:
Tu nie chodzi o mentalność "kolejarzy". Tą samą mentalność spotyka się w urzędach i innych miejscach, gdzie pracują ludzie z poprzednim ustrojem zaznajomieni. Po prostu od lat tak pracowali i było dobrze.
Można się z tego śmiać, ale rzeczywistości nie zaczarujemy. Beatrycze - 30-10-2011, 16:23 Temat postu: 8 godzin w biurze czy efektywna praca?
Większość pracowników pozostaje do dyspozycji pracodawcy w ściśle określonych godzinach. Nie zawsze pokrywa się to z rzetelną pracą. Początek dnia w pracy dla wielu osób to kawa i śniadanie.
Przedstawicieli generacji Y (osoby urodzone po 1981 r.) taka postawa często irytuje. Młodzi mają zupełnie inne podejście do pracy – chcą ją jak najszybciej i jak najefektywniej wykonać, po czym mieć czas na inne aktywności. Młody, ambitny, pełen nowych pomysłów, wielozadaniowy pracownik, który czas pracy chce wykorzystać jak najlepiej to skarb dla pracodawcy. W zamian oczekuje, że nie będzie spędzać czasu w biurze dla zasady, tylko wykonywać co do niego należy, a czas prywatny rezerwuje na realizację własnych planów.
Lepiej się nie wychylać?
Problem w tym, że pracodawcy nie zawsze rozumieją postawę młodych. – Widok starszych koleżanek z kubkiem kawy działa na mnie jak płachta na byka. Wolałabym wykonać szybko swoją pracę i mieć czas dla siebie, dla bliskich. Ale nie mogę tak zrobić, gdyż szef uzna, iż mam za mało obowiązków. Wówczas albo zmniejszy mój wymiar czasu pracy i tym samym pensję lub dołoży więcej zadań. Okazuje się, że strategie osób, które nie przemęczają się zanadto w pracy i odsiadują wymagane osiem godzin, są bardziej skuteczne. Taka sytuacja frustruje, ale chcąc nie chcąc przystosowujemy się do biurowych standardów – mówi 26-letnia Marta, pracownik warszawskiej firmy handlowej.
− Zarządzanie typowym reprezentantem pokolenia Y może okazać się szansą, ale pod warunkiem, że będziemy mieli odpowiednie podejście – mówi Marzena Potepa z firmy Architekci Kariery. Szef musi dokładnie analizować osiągnięcia pracownika, dostrzegać jego potencjał. - Pracodawcy dobrze postrzegają tych, którzy są w stanie wykonać to samo zadanie znacznie szybciej od innych, pod warunkiem, że jej rezultat jest zgodny z oczekiwaniami pracodawcy – przekonuje Piotr Dziedzic z firmy doradztwa personalnego Page Personnel.
Ewa Wielgórska
źródło: ekonomia24.plmichuemsi - 30-10-2011, 17:38 Temat postu:
Jak na razie wszędzie obowiązuje miesięczna norma czasu pracy. Więc najpierw trzeba zmienić system.
Ja nie zauważyłem aby osoby urodzone po 1981r paliły się do roboty... 5zymek - 30-10-2011, 18:28 Temat postu:
u mnie w sekcji wisza naklejki: nie palic, nie narzekac nie rozmawiac o pieniadzach. a jak jest pewnie kazdy sie domysla > leo1407 - 30-10-2011, 19:18 Temat postu:
No to na pewno teraz można napisać : 8 godzin na warsztacie to w 100 % efektywna praca.
Albo : 12 godzin na posterunku rewidentów to w 100 % efektywna praca. Albo : 12 godzin na nastawni to w 100 % efektywna praca. Śmiać się czy płakać ? Prawdziwe DUPERELE. Księgarz - 07-11-2011, 22:26 Temat postu:
Nie zgodzę się na to, że 8 godzin w pracy to w 100% efektywna praca. Ani w biurze, ani na posterunku rewidwenckim ani nigdzie indziej. O efektywności mogę powiedzieć jedynie w przypadku, gdy się coś robi. Gdy w danej chwili praca jest.
Tak samo jak nie jest tak, aby podczas zmiany rewident nie miał chwili wytchnienia bo w kolejce non stop ma kolejne pojazdy do obrządzenia, tak samo w biurze nie jest tak, że pan czy pani jedynie stukają w swoje komputery pisząc pisma na różne niekończące się tematy przynoszone przez petentów tworzących nieustanne kolejki.
Temat zaliczam jednak do tych, w których Beatrycze chciała zwrócić uwagę na jakość naszej pracy. Na podejście do swoich obowiązków.
Tekst o młodzieży w dzisiejszym biurze jest może jedynie zajawką, ale prawdziwą. Kłopot jednak w tym, że nie w wieku pokolenia Y jest problem. Raczej w różnicy tempa dzisiejszego życia. Młodzi - szybko, Starsi - powoli. Szybko nie znaczy jednak starannie. Powoli nie zawsze znaczy opieszale.
Według mnie praca w biurze to "urzędowanie" lub "urzędolenie". Pierwsze to to czego się oczekuje, drugie to to, co Beatrycze chciała na początku napiętnować. Różnicę opisałem szerzej w tym miejscu.