INFO KOLEJ - forum kolejowe

PKP Intercity - Kolej poluje na gapowiczów

pospieszny - 09-11-2011, 08:46
Temat postu: Kolej poluje na gapowiczów
Spółka InterCity walczy z podróżującymi na gapę na krótkich odcinkach, np. między Warszawą Wschodnia a Zachodnią. Takich pasażerów wyłapuje specjalna firma. Przy okazji kary dostają pasażerowie, którzy nie zdążyli kupić biletu u konduktora.

Niemiła przygoda w sobotę spotkała panią Paulinę. - Po południu wyjeżdżałam do Łodzi, ale na dworzec wpadłam w ostatniej chwili, o mało nie spóźniwszy się na pociąg. Gdy chciałam kupić bilet, pani w kasie poradziła, że szybciej będzie kupić u konduktora i żebym biegła szybko do wagonu. Tuż przed odjazdem zdyszana wpadłam do ostatniego wagonu pociągu do Łodzi - relacjonuje pani Paulina. - Ledwo zdjęłam płaszcz, do mojego przedziału wmaszerował mężczyzna. Okazało się, że to kontroler. Zażądał biletu. Oczywiście go nie miałam, bo dopiero co wsiadłam i dopiero zamierzałam szukać konduktora. Albo na niego poczekać i wtedy kupić bilet - opowiada pani Paulina.

Kontroler nie chciał słuchać wyjaśnień o spóźnieniu i pani w kasie: stwierdził, że pani Paulina zobowiązana była natychmiast zgłosić się do konduktora. Wypisał tzw. wezwanie do zapłaty na 334 zł (34 zł za bilet i 300 zł opłaty karnej). - W specjalnej rubryce częściowo wpisałam wyjaśnienia, że to z powodu spóźnienia na dworzec nie miałam biletu i że oczekiwałam na przyjście konduktora. Częściowo, bo zniecierpliwiony kontroler wyrwał mi bloczek. Rzucił też, że mogę pisać odwołanie, ale to nic nie pomoże - opowiada pasażerka.
Najdziwniejsze, że na wezwaniu jako "miejsce ujawnienia" wpisano Warszawę Wschodnią. Czyli nawet nie zdążyliśmy opuścić stacji, a już dostałam mandat za jazdę na gapę. Czy to w porządku? - pyta pasażerka.

Podobną sytuację zaobserwowaliśmy w pociągu TLK do Krakowa w piątek. Na Wschodniej do przedziału wsiadła młoda dziewczyna, zajęła miejsca dla siebie i koleżanki, która miała dosiąść się na Centralnej. Nie wychodziła z przedziału, by ich nie stracić. Już za chwilę tłumaczyła się mężczyźnie z identyfikatorem, że nie ma biletu, ale chce go kupić. Bez rezultatu. Również ona zaczęła podróż z mandatem w ręku.

Okazuje się, że spółka InterCity wynajęła "podmiot prywatny", czyli firmę kontrolerską, która krąży po pociągach należących do Tanich Linii Kolejowych, których InterCity jest właścicielem. Spółka nie chce zdradzić jej nazwy. - Jej celem jest uzupełnienie istniejącego systemu kontroli na krótkich odcinkach. Zdarzało się, że ludzie korzystali z tłoku uniemożliwiającego sprawdzenie biletów i jeździli pociągiem na krótkim dystansie - mówi Małgorzata Sitkowska ze spółki InterCity. Co oznacza "krótki dystans"? To np. darmowa szybka podróż pociągiem bez ulicznych korków z Warszawy Wschodniej na Zachodnią.

- Jednak czy firma kontrolerska dobrze zrozumiała swoje zadania i czy od gapowiczów odróżnia spóźnionych, ale uczciwych pasażerów? - pytamy.

- Sprawa będzie przez nas wyjaśniana. Warto, aby pasażerka zgłaszająca skargę dołączyła do niej opis zdarzenia - radzi Małgorzata Sitkowska. Przypomina też, że według obowiązujących przepisów w pociągach TLK (w odróżnieniu od pociągów Ex, EIC i EC) podróżny bez ważnego biletu zobowiązany jest zgłosić się do konduktora w celu jego nabycia przed wejściem do pociągu lub niezwłocznie po wejściu.

Co to znaczy "niezwłocznie"? Dobrze to wiedzą pasażerowie autobusów i tramwajów łapani przez kontrolerów zaraz po wejściu do pojazdu, a przed skasowaniem biletu lub jego kupnem u kierowcy. Po zalewie skarg ZTM wprowadził definicję określenia "niezwłocznie" - bez zbędnej zwłoki. - Czy zdjęcie płaszcza i położenie bagażu na półce to według spółki InterCity "zbędna zwłoka", czy jeszcze nie? - zastanawia się pani Paulina.


źródło: Gazeta Wyborcza
H3rlitZ - 09-11-2011, 09:54
Temat postu:
Sam byłem świadkiem pisania wezwania do zapłaty za przejazd pomiędzy Warszawą Wschodnia a Centralną. 304,5zł za 7 minut jazdy to chyba rekord Śmiech

W ostatnim tygodniu rewizorów spotkałem 3 razy, wszystkich na trasie Białystok-->Warszawa, chociaż przez poprzednie 1,5 roku nie widziałem ich ani razu.
twardypt91 - 09-11-2011, 10:22
Temat postu:
Jeżeli nie zgodzę się na karę to jaka jest wtedy procedura? Wysiadam na najbliższej stacji w asyście policji lub SOKistów?
rumburak - 09-11-2011, 11:03
Temat postu:
Cytat:
Jej celem jest uzupełnienie istniejącego systemu kontroli na krótkich odcinkach. Zdarzało się, że ludzie korzystali z tłoku uniemożliwiającego sprawdzenie biletów i jeździli pociągiem na krótkim dystansie - mówi Małgorzata Sitkowska ze spółki InterCity


Oho, "mądre głowy" w IC ciężko pracują, jak zniechcęcić kolejnych pasażerów kolei... Niby po co ludzie mieliby wsiadać w TLK, skoro KM lub SKM między Wschodnią a Zachodnią można przejechać kilka-kilkanaście minut prędzej, a jeżdżą one co chwilę?

Dobrze jeszcze, że Sitkowska nie wymyśliła "wytłumaczenia", że pasażerowie - gapowicze wyłudzają darmowe ciasteczko w EIC. Śmiech
pospieszny - 09-11-2011, 12:47
Temat postu:
Cytat:
jak zniechcęcić kolejnych pasażerów kolei...

Właśnie powinni pozwolić się okradać gapowiczom a nie tak perfidnie zniechęcać kontrolując uprawnienia do przejazdu Śmiech
rumburak - 09-11-2011, 15:19
Temat postu:
Broniąc się przed (moim zdaniem - wydumanym) problemem przejazdów bezbiletowych między stacjami WWK, PKP Intercity wylało dziecko z kąpielą - postawiło na czepianie się pasażerów takich jak ta pani opisana w artykule - którzy po prostu zamierzali kupić bilet od konduktora, ale najpierw zająć miejsce w przedziale.

No ale jak to w Polsce - uważa się powszechnie, że "wszyscy kradną, oszukują".
H3rlitZ - 09-11-2011, 15:58
Temat postu:
Uważa się tak z bardzo prostego powodu - jest masa takich ludzi jak ta Pani, która stwierdzi przed prasą że oczywiście miała zamiar kupić bilet - ale najpierw musi zostawić płaszcz. Później stwierdza, że czekała na konduktora ( czyli nawet nie miała zamiaru się wybrać po bilet ).

I niech nikt nawet nie twierdzi, że ludzie nie jeżdżą na odcinkach WW-WC-WZ - bo jeżdżą i to masowo. Zwykły przykład - ludzie jadący z Białegostoku kupują bilet do WW, a jadą do Centralnej (179km/184km). Tak samo robią łodzianie, którzy kupując miesięczne tylko do stacji WZ, jadą na Centralny.

O takich ludzi właśnie chodzi.
Pawel_15 - 09-11-2011, 16:26
Temat postu:
Cytat:
źródło: Gazeta Wyborcza

No by mówiło wszystko Smile Niedługo zaczną pisać o tym że IC nasyła na pasażerów (bogu ducha winnych zresztą) łysych panów i że pewnie to ,,źli i niedobrzy faszyści". Aaronówka (Wyborcza) lubi robić z ludzi ofiary...

Ja święty nie jestem, ale juz kilka razy zdarzyło mi się wprowadzić w osłupienie całe druzyny konduktorskie. Swego czasu byłem niemal stałym pasażerem na odcinku Gdynia - Kościerzyna - Chojnice. Wiele razy zdarzało się że albo mi bus zwiał albo stał w korkach czy za kierownicą siedział jakiś cipa co się wlókł 20 km/h i nie było opcji kupić biletu w kasie. Trzeba było kupić w pociągu a ten lubiał być często nabity i nie ma związku z tym czy to jest skład czy newag. Miałem takie sytuacje trzy, pierwsza to jak jeszcze były składy to udało mi się kupić bilet dopiero pod Wieżycą, powiedziałem kierowniczce zgodnie z prawdą żeby wystawiła bilet z Kacka. Była nieco zdziwiona bo kolo co stał na korytarzu jechał z nami od początku a wystawić kazał bilet od Somonina. Drugim razem wprowadziłem w osłupienie znanego mi z twarzy kierpocia z Chojnic kiedy w Kościerzynie kupowałem bilet to zaznaczyłem że proszę o bilet z Kacka bo nie udało mi się w szynobusie kupić. Potem pół drogi rozważał o moim przypadku z mechanikiem Very Happy Ostatnia akcja kiedy kierpoć omal się nie zapadł pod ziemię miała miejsce w Gdyni, wracałem z Kościerzyny i było tyle ludzi że nie szło kupić biletu, w szynobusie mozna było spokojnie upiec frytki. Po zakończonej podróży podszedłem do kierpocia i poprosiłem o bilet z Kościerzyny do Gdyni. W pierwszej chwili pewnie myslał że robie mu jakiś złosliwy dowcip ale się zorientował że ja mówię całkiem serio. Kilka minut i miałem wydany odpowiedni bilet za który uiściłem opłatę. Podobno mój przypadek był długo dyskutowany w okolicy. Czy tak było, nie wiem. Ale ci kierpocie którzy mnie już znają dość dobrze z widzenia to często nawet nie sprawdzają mi biletu gdyż wiedzą że taki mam. Nie jest to moim zdaniem dobra praktyka bo zawsze mógłbym ich tego razu robić w konia, czego oczywiście nie robię. Uczciwość popłaca.
rumburak - 09-11-2011, 16:59
Temat postu:
Cytat:
. Zwykły przykład - ludzie jadący z Białegostoku kupują bilet do WW, a jadą do Centralnej (179km/184km). Tak samo robią łodzianie, którzy kupując miesięczne tylko do stacji WZ, jadą na Centralny.


Kolej sama zaczęła traktować stacje w dużych miastach jak jeden przystanek. Gdzie? Na przykład w przepisie o zakazie wystawiania biletów na "kółeczka" - jest tam, że nie wystawia się biletu na podróż od- i do- tej samej stacji, a także... od- i do- różnych stacji w tej samej miejscowości (przy jeździe drogą okrężną, a nie najkrótszą, oczywiście).

Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

Ponadto przypominam, że o ile nie zmienia się zakres taryfowy, to wolno na posiadanym bilecie przejechać poza stację docelową, i chyba nawet można to robić bez zgłaszania takiego zamiaru obsłudze (musiałbym się upewnić).

A jak się to robi w cywilizowanych krajach? Prosto: jadąc ze Szczecina do Berlina, kupuję bilet do "stacji" Berlin AB, lub Berlin ABC (żadna stacja o takiej nazwie oczywiście nie istnieje). Taki bilet upoważnia mnie do dojazdu do Berlina (dowolnej stacji), a następnie do podróżowania komunikacja miejską (!) do celu podróży - odpowiednio w strefach A i B, lub A, B i C.

Ale u nas należy trzymać się kurczowo sztywnej taryfy kilometrowej, i lepiej wynająć brysiów, "Żeby wyłapać tych złych złodziejskich pasażerów".
ponio1984 - 09-11-2011, 17:27
Temat postu:
Rumburak ... przejazdu poza stację przeznaczenia nie musisz zgłaszać drużynie w poc EX EIC i EC ... tak samo jak zgłaszania braku biletu... natomiast w poc TLK zgodnie z odpowiednimi paragrafami podróżny taki obowiązek ma. Kupując bilet akceptuje sie regulamin... podróżny ma prawa ale i obowiązki. Takie mam zdanie...

Uważam że powinno sie znaleść rozwiązanie odnosnie podróżnych kupujących bil z np B-stoku do W-wy Wsch a jadących do Centralnego...i nie powinno to być na szkode podróznego... najlepiej po prostu Warszawe traktować jak jedną stację... np ceny taryfowe liczone od st Warszawa Centralna.
Wtedy skonczą sie "problemy" z podróznymi którzy jadą dalej ale w obrębie miasta.
Niestety teraz przepisy są jakie są i powtórzę sie kupując bilet akceptuje sie regulamin. Więc jeśli kupuje sie bilet z Żyrardowa do Warszawy Zachodniej z myslą jazdy do Centralnego lub Wschodniego taki podróżny powinien mieć świadomość, że może zostać na odcinku W-wa Zach-W-wa Centr. uznany za podróżnego bez ważnego bileu i może zostać mu wystawiony bilet z opłatą dodatkową. W Takiej sytuacji to konduktor/kontroler jest po stronie prawa...
Uważam że jesli podróżny chce dojechać dalej ma język i po ludzku podejśc powiedzieć jaka jest sytuacja i mysle że w takiej sytuacji problemu by nie było....
rumburak - 09-11-2011, 17:49
Temat postu:
ponio1984, no to zmusiłeś mnie do przewertowania RPO-IC... Śmiech

A tam co? Zmiana z czerwca br., oczywiście w przeciwną stronę niż proponujesz. Czyli jest bardziej restrykcyjnie niż było, i to dla wszystkich pasażerów (również kat. E!):

RPO-IC:

9. Obowiązek zgłaszania zamiaru zmiany umowy przewozu nie dotyczy:
1) w pociągach Ex, EIC i EC – wszystkich podróżnych,
2) w pociągach TLK – wyłącznie osób niepełnosprawnych, o których mowa w § 5 ust. 10 pkt 1-2,
z wyjątkiem przypadków przejazdu poza stację przeznaczenia. Zgłoszenie przejazdu poza stację przeznaczenia jest obligatoryjne dla wszystkich podróżnych, we wszystkich kategoriach pociągu i należy go dokonać nie później niż przed stacją przeznaczenia, którą podróżny zamierza zmienić


A teraz uwaga, porównajmy sobie to z Przewozami Regionalnymi (które moim zdaniem generalnie są o wiele bardziej frontem do klienta i "europejskie", niż PKP Intercity):

TPR Dział 2 par. 8 ust. 3:

Dozwolony jest przejazd do stacji położonej na przedłuzeniu relacji wymienionej na bilecie (bezpośrednim pociągiem w tej samej klasie), jeżeli nowa stacja przeznaczenia mieści się w tej samej strefie odległości, co pierwotna stacja przeznaczenia. Podróżny nie ma obowiązku zgłaszania takiego przejazdu.

To jest kolejny powód, dla którego wybieram Przewozy Regionalne.
Pawel_15 - 09-11-2011, 18:30
Temat postu:
Cytat:
Kolej sama zaczęła traktować stacje w dużych miastach jak jeden przystanek. Gdzie? Na przykład w przepisie o zakazie wystawiania biletów na "kółeczka" - jest tam, że nie wystawia się biletu na podróż od- i do- tej samej stacji, a także... od- i do- różnych stacji w tej samej miejscowości (przy jeździe drogą okrężną, a nie najkrótszą, oczywiście).

Zara, kude, chwileczkę. Mam to rozumieć że jadąc z Gdyni do Sopotu przez Słupsk - Szczecinek - Chojnice - Tczew i Gdańsk nie dostanę takiego biletu ? To jest jakaś totalna kpina. Albo jadąc z Sopotu do Sopotu przez podaną wyżej trasę. Mam kupować milion biletów w dodatku każdy u innej spółki ? Nic tylko się powiesić i powiedzieć beee.

Raz miałem taki przypadek gdy wredny babsztyl w Sopocie źle wystawił mi bilet zamiast do Starogardu Gdańskiego przez Tczew to dostałem do Tczewa. Skapowałem się dopiero przy kontroli za Tczewem. Sytuacja była na tyle absurdalna że kwota ewentualnej dopłaty by była niższa od prowizji za wystawienie biletu w pociągu Very Happy Zrobiłem jakąś głupią minę i kierpoć dał sobie spokój, wystawienie biletu na taki krótki odcinek by go bardziej zajęło niż wystawienie biletów dla innych co grzali do samych Chojnic.
Szymek - 09-11-2011, 18:42
Temat postu:
H3rlitZ, Ja często pisze wezwania na odc. Poznań Gł. -> Buk, Opalenica za brak zgłoszenia. 304zł90gr.
twardypt91 - 09-11-2011, 19:09
Temat postu:
A co jeżeli ktoś odmówi przyjęcia kary? Przyjmujmy, że dana osoba nie awanturuje się, pełna kultura.
bungi - 09-11-2011, 19:11
Temat postu:
H3rlitZ napisał/a:
Tak samo robią łodzianie, którzy kupując miesięczne tylko do stacji WZ, jadą na Centralny.

O takich ludzi właśnie chodzi.



Możesz to wyjaśnić? W sensie że Łodzianie kupują coś innego niż "Łodzki City Bilet"? http://www.intercity.pl/pubfile/rozklad_2011/%C5%81%C3%B3dzki%20City%20Bilet%20-%20cennik%20bilet%C3%B3w%20od%2015_02_2011.pdf

Jakoś nie widzę możliwości żeby przejazd na miesięcznym był tańszy do WZ niż do WC...
Gaspares - 09-11-2011, 19:15
Temat postu:
Przed przejęciem pociągów pospiesznych przez PKP IC gdzieniegdzie obowiązywała taryfa relacyjna. Bilet z Wrocławia Gł. do W-wy Wschodniej przez Częstochowę, Koluszki pozwalał również na podróż z Wrocławia do stolicy pociągiem bezpośrednim przez Ostrów Wlkp. Łódź.
Coś takiego między największymi miastami mogłoby wrócić - skończyłyby się kuriozalne problemy z kombinowaniem na taryfie kilometrowej.
rumburak - 09-11-2011, 19:26
Temat postu:
Pawel_15, Gdynia i Sopot to póki co są akurat osobne miejscowości, więc bilet na kółeczko przez Słupsk Tczew raczej nie sprzeciwia się akurat temu przepisowi. Co innego, jakbyś chciał jechać tą samą trasą z Gdańska Wrzeszcza do Gdańska Głównego - wtedy zonk.

bungi napisał/a:
Jakoś nie widzę możliwości żeby przejazd na miesięcznym był tańszy do WZ niż do WC...


No i tu własnie chodzi o paranoję PKP Intercity - Przewozy wyraźnie napisały, że jak mieścisz się w tym samym zakresie cenowym, to nawet zgłaszać nic nikomu nie musisz (bo i po co?) A w PICu - 304,90 jeśli masz bilet wystawiony do Centralnej, a raz w miesiącu potrzebujesz pojechać akurat na Wschodnią Język

[ Dodano: 09-11-2011, 19:29 ]
Gaspares napisał/a:
Przed przejęciem pociągów pospiesznych przez PKP IC gdzieniegdzie obowiązywała taryfa relacyjna.


Dobrze, że o tym przypominasz. Temat wróci, jak PIC puści (zgodnie z zapowiedziami) 2 Expressy z Trójmiasta do Warszawy przez Bydgoszcz. Zamiast zapowiadanych (już odwołanych) obniżek w rekompensacie za dłuższy czas jazdy, będzie ... podwyżka (bo przecież Święta Taryfa Kilometrowa). A PolskiBus zaciera ręce i kupuje kolejne pojazdy...
bungi - 09-11-2011, 19:41
Temat postu:
Ale w przypadku Łódź - Warszawa tak jest...

Łódzki City Bilet wydaje się:
- w relacji Warszawa Wschodnia - Łódź Widzew - Warszawa Wschodnia
(bilet wg oferty „Łódzki City Bilet” wystawiony z/do stacji Łódź Widzew uprawnia również do
przejazdów pociągami TLK kursującymi różnymi drogami z/do stacji Łódź Chojny, Łódź Kaliska
i Łódź Żabieniec;)
+ jakieś tam relacje pośrednie
Szymek - 09-11-2011, 19:47
Temat postu:
twardypt91, to nie jest kara, ani żaden mandat jak to niektórzy mylnie piszą. Jeśli ktoś miga się z zakupem biletu, zostaje ujawniony podczas czynności kontrolnych, jest traktowany jak podróżny bez ważnego biletu na przejazd zgodnie z RPO-IC, wtedy do ceny biletu na przejazd wliczana jest "opłata dodatkowa". Jeśli podróżny odmawia zapłacenia tej należności, konduktor bądź inna osoba upoważniona przez PKP IC wystawia wezwanie do zapłaty, jeśli podróżny odmawia przyjęcia wezwania do zapłaty, konduktor zamieszcza odpowiednią adnotację w miejscu na podpis podróżnego - w takim wypadku wezwania nie wręcza się podróżnemu.

Chyba że Ci chodzi o odmowę okazania dokumentu stwierdzającego tożsamość?! Wtedy wzywa się policje celem podjęcia czynności mających na celu ustalenie tych danych.
witja - 09-11-2011, 19:53
Temat postu:
rumburak napisał/a:
No i tu własnie chodzi o paranoję PKP Intercity - Przewozy wyraźnie napisały, że jak mieścisz się w tym samym zakresie cenowym, to nawet zgłaszać nic nikomu nie musisz (bo i po co?) A w PICu - 304,90 jeśli masz bilet wystawiony do Centralnej, a raz w miesiącu potrzebujesz pojechać akurat na Wschodnią

To co za problem kupić sobie bilet miesięczny do Wschodniej, skoro jest taka sama cena? Przy bilecie jednorazowym również w PKP IC po zgłoszeniu gdy cena się nie zmienia można jechać dalej.
Problem jest, gdy np. z Żyrardowa do Warszawy Zachodniej mamy 40 km i cena biletu jednorazowego wynosi 10 zł. Do Centralnej są 4 km więcej, a więc zmienia się również cena biletu - na 16 zł. I tak oto wiele osób kombinuje i kupuje bilet do Zachodniej (zarówno jednorazowy jak i miesięczny), po czym całkiem świadomie zawsze jedzie do centralnej, wiedząc że na tym odcinku ciężko o kontrolę biletów.
Szymek - 09-11-2011, 20:18
Temat postu:
witja, To samo się dzieje w relacji Szczecin Główny, Szczecin Dąbie.
twardypt91 - 09-11-2011, 22:41
Temat postu:
Szymek napisał/a:
twardypt91, to nie jest kara, ani żaden mandat jak to niektórzy mylnie piszą. Jeśli ktoś miga się z zakupem biletu, zostaje ujawniony podczas czynności kontrolnych, jest traktowany jak podróżny bez ważnego biletu na przejazd zgodnie z RPO-IC, wtedy do ceny biletu na przejazd wliczana jest "opłata dodatkowa". Jeśli podróżny odmawia zapłacenia tej należności, konduktor bądź inna osoba upoważniona przez PKP IC wystawia wezwanie do zapłaty, jeśli podróżny odmawia przyjęcia wezwania do zapłaty, konduktor zamieszcza odpowiednią adnotację w miejscu na podpis podróżnego - w takim wypadku wezwania nie wręcza się podróżnemu.
Chyba że Ci chodzi o odmowę okazania dokumentu stwierdzającego tożsamość?! Wtedy wzywa się policje celem podjęcia czynności mających na celu ustalenie tych danych.

Czyli nie dostanę wezwania, ale i tak zostaję dłużnikiem i jedyna rada to odwołania?
Szymek - 09-11-2011, 23:54
Temat postu:
twardypt91, jak nie odbierzesz wezwania, to od czego chcesz się odwołać?
twardypt91 - 10-11-2011, 00:08
Temat postu:
Ale tak czy inaczej bym musiał zapłacić?
rumburak - 10-11-2011, 00:13
Temat postu:
Cytat:
Problem jest, gdy np. z Żyrardowa do Warszawy Zachodniej mamy 40 km i cena biletu jednorazowego wynosi 10 zł. Do Centralnej są 4 km więcej, a więc zmienia się również cena biletu


Bo może tak jak powiedział rzecznik Ney na koniec swojej kariery rzecznika, z Żyrardowa ludzie powinni dojeżdżać KM a nie IC ;-) Mi się jednak podoba model niemiecki...

twardypt91, jedyna rada to grzecznie zapłacić opłatę dodatkową, dlaczego miałbyś jej nie zapłacić skoro jechałeś bez ważnego biletu?
twardypt91 - 10-11-2011, 00:22
Temat postu:
W przypadku sytuacji:
Cytat:
Tuż przed odjazdem zdyszana wpadłam do ostatniego wagonu pociągu do Łodzi - relacjonuje pani Paulina. - Ledwo zdjęłam płaszcz, do mojego przedziału wmaszerował mężczyzna. Okazało się, że to kontroler. Zażądał biletu. Oczywiście go nie miałam, bo dopiero co wsiadłam i dopiero zamierzałam szukać konduktora. Albo na niego poczekać i wtedy kupić bilet - opowiada pani Paulina.

też byś grzecznie zapłacił?
rumburak - 10-11-2011, 00:49
Temat postu:
Nie byłbym w takiej sytuacji, bo - znając kolejowe realia - zgłaszam się w takiej sytuacji do konduktora jeszcze przed odjazdem ze stacji, i na ogół mówi mi on żebym zajął miejsce w przedziale i poczekał. Co nie zmienia faktu, że moim zdaniem przydałoby się jakoś takie sytuacje inaczej rozwiązywać, niż robi to IC obecnie.
siwiutki91 - 10-11-2011, 07:16
Temat postu:
ostatnio wracają ze szkoły w Warszawie, na zachodnim wbiega facet, pyta się czy był pociąg na Białystok, odpowiedziałem ze 10minut w plecy. Bilet miał zakupić u konduktora, kierownik powiedział żeby usiadł że potem ktoś wypisze, ja mu podpowiedziałem żeby wziął poświadczenie zgłoszenia braku biletu, z wielką łaską je wystawił jak się potem okazało bardzo dobrze bo Renoma zaczęła buszować po składzie od centralnej.
witja - 10-11-2011, 08:18
Temat postu:
twardypt91 napisał/a:
W przypadku sytuacji:
Cytat:
Tuż przed odjazdem zdyszana wpadłam do ostatniego wagonu pociągu do Łodzi - relacjonuje pani Paulina. - Ledwo zdjęłam płaszcz, do mojego przedziału wmaszerował mężczyzna. Okazało się, że to kontroler. Zażądał biletu. Oczywiście go nie miałam, bo dopiero co wsiadłam i dopiero zamierzałam szukać konduktora. Albo na niego poczekać i wtedy kupić bilet - opowiada pani Paulina.

też byś grzecznie zapłacił?

W składach wagonowych obsługa to zawsze minimum dwie osoby, jedna z nich zazwyczaj jest z przodu, a konduktor gdzieś w końcowej części składu pociągu. I na peronie w Warszawie w ten sposób ustawiona jest obsługa. Co za problem wsiadając do pociągu na Centralnym powiedzieć, że się chce kupić bilet? A jak się wsiada nawet na ostatnią chwilę to widać, że konduktor jest np. dwa wagony do przodu. Wystarczy wtedy podejść, zgłosić i po problemie.
Niestety, ale uważam, że pani Paulina nie zastosowała się do przepisów i w pełni słusznie otrzymała wezwanie do zapłaty. Kto wie, czy pani po zdjęciu płaszcza nie uznałaby, że jednak poczeka, po czym wysiadła w Żyrardowie zadowolona, że przejechała za darmo..?
pospieszny - 10-11-2011, 08:33
Temat postu:
Cytat:
z wielką łaską je wystawił jak się potem okazało bardzo dobrze bo Renoma zaczęła buszować po składzie

No i miał kierownik szczęście Śmiech bo mogła go "Renoma" w ramach promocji skasować.
Cytat:
kierownik powiedział żeby usiadł że potem ktoś wypisze

Oczywiście zawsze za obsługę poc. odpowiada kierownik pociągu, "renoma" może mu naskoczyć, nawet jeśli inaczej sądzi ktoś jadący do Białegostoku Very Happy
rumburak - 10-11-2011, 09:18
Temat postu:
siwiutki91 napisał/a:
poświadczenie zgłoszenia braku biletu, z wielką łaską je wystawił


Wow, to one naprawdę istnieją? Nigdy w całej karierze nie widziałem czegoś takiego, a przecież zdarzają mi się sytuacje zakupu biletu u obsługi. Nie chce, oj jak bardzo nie chce się państwu ich wydawać zgodnie z Regulaminem ;-)
pospieszny - 10-11-2011, 09:24
Temat postu:
I w zmowie i w zorganizowanym związku z "renomą" Śmiech
Obstawiam prócz udziału, procent od procederu. To możliwy powód nieregulaminowego postępowania...
rumburak - 10-11-2011, 10:17
Temat postu:
Moim zdaniem zwykłe lenistwo. Przecież robią tak samo wszędzie, również tam gdzie zewnętrznych kontroli nie ma.
twardypt91 - 10-11-2011, 10:37
Temat postu:
Czy podobny przepis obowiązuje jeżeli wsiadam do pociągu na stacji, z której startuje?
rumburak - 10-11-2011, 14:01
Temat postu:
Chyba powinieneś sprecyzować pytanie...
generalnie zasada jest prosta:

- w poc. Express, Express IC - szukasz sobie wolnego miejsca i kupujesz bilet przy okazji kontroli
- we wszystkich pozostałych - jak najwcześniej zgłaszasz się do konduktora z potrzebą kupna biletu i postępujesz wg jego wskazówek

trochę inaczej jest jeśli jesteś niepełnosprawny, w ciąży, przewozisz rower, itp itp, ale to już szczegółowe ustalenia różne u różnych przewoźników (niestety).
Anonymous - 10-11-2011, 22:33
Temat postu:
Czyli Ekspresami i EIC mozna jezdzic za free np. z Wawy Wschodniej do Centralnej, bo to kierpoc musi przyjsc sprzedac bilet Exclamation No rewelacja, coz za luka prawna Twisted Evil
rumburak - 10-11-2011, 22:56
Temat postu:
Żadna luka, większość cywilizowanej Europy tak ma. U nas to też powinno z czasem wchodzić do pociągów coraz niższych kategorii. Nie można traktować pasażera z założenia jako złodzieja.

Już wyjaśniałem, dlaczego w Warszawie nie ma sensu podróżować Expressami na krótkich, wewnątrzmiejskich odcinkach - KM i SKM, które jeżdżą częściej (i praktycznie zawsze wiadomo z którego peronu), podróżuje się po prostu szybciej o kilka - kilkanaście minut niż Expressami. Poza tym w KM i SKM są honorowane bilety komunikacji miejskiej.

Dziś wsiadłem w poc. przyspieszony KM na Warszawie Centralnej (kończył bieg na Wschodniej). Na tym ostatnim odcinku kierownik z konduktorem przeszli się po trzech piętrusach i skontrolowali (!) jakichś 7 jadących jeszcze pasażerów. Pogląd o braku kontroli na końcowych odcinkach to mit.
Anonymous - 11-11-2011, 10:46
Temat postu:
rumburak napisał/a:
Żadna luka, większość cywilizowanej Europy tak ma. U nas to też powinno z czasem wchodzić do pociągów coraz niższych kategorii. Nie można traktować pasażera z założenia jako złodzieja.

.


Tak, tylko że my jeszcze nie dogonilismy mentalnie cywilizowanej Europy... W Niemczech oczywistoscia jest punkt przy drodze, gdzie lezy kilkadziesiat kilogramow jabłek w workach, podjezdzasz, bierzesz kilogram i wrzucasz 2 euro do pojemnika. A u nas ? U nas nie byloby ani skarbonki, ani jabłek... Najpierw spoleczenstwo musi osiagnac pewien poziom bogactwa, zeby kombinowac i krasc sie nie opłacało. A przepis ktory postulujesz wprowadzic skutkowalby w naszym wspanialym kraju falą oszust i wyłudzen, bo Polak to wciaz kombinator, i w dodatku biedny kombinator - ktory z chęcia zaoszczedzi pare groszy na felernym prawie.
rumburak - 11-11-2011, 11:00
Temat postu:
Pułtuś, widzisz, to działa w dwie strony... Proces przechodzenia do nowych nawyków jest złożony i wymaga odrobiny zaufania do (współ)obywatela. No i na pewno będą się zdarzały przypadki nadużyć, ale raczej coraz rzadsze.

Kiedyś woodstockowicze powiedzieli kolejarzom: traktujecie nas jak bydło, więc zachowujemy się jak bydło.

I to samo jest ze społeczeństwem: traktujecie nas jak złodziei, więc zachowujemy się jak złodzieje. Ot, psychologia.
ET05 - 11-11-2011, 11:04
Temat postu:
A kto przeszkadza renomiarzowi sprzedać bilet?
pospieszny - 11-11-2011, 11:06
Temat postu:
Tak wiec na początek proponuję zacząć od siebie...

Do pociągu wsiadać zawsze z uprawnieniem do przejazdu lub zgłosić jego brak obsłudze a drzwi swojego domu nie zamykać, nie można sąsiadów i mieszkańców traktować jak złodziei.

Wiem że ten proces przechodzenia od starych nawyków będzie kosztowny i bolesny ale co tam zaufanie to jest to Śmiech
Anonymous - 11-11-2011, 11:57
Temat postu:
Rumburak napisał:

Kiedyś woodstockowicze powiedzieli kolejarzom: traktujecie nas jak bydło, więc zachowujemy się jak bydło.


Co za naditerpretacja ! Tak, 300-tysięczny tłum zorganizował sie i krzyknął: -Traktujecie nas jak bydło! Nikt nic kolejarzom nie powiedzial, w jednym z tegorocznych pociagow z Woodstocku znalazl sie taki napis markerem w zdemolowanym składzie, niby że demolka była spowodowana przepelnieniem pociagu, co jest kompletna bzdura. Był to wiec pomysł jednej, lub kilku osob jadących tym pociagiem.

Twój argument nie jest celny, gdyz pociagi na Woodstock rządzą sie swoimi prawami, do tego jadą raz na rok - a my mowimy o codziennych, kursowych pociagach.
rumburak - 11-11-2011, 12:08
Temat postu:
To w ogóle nie był argument. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, zarówno żeby w nich uczestniczyć, jak i żeby zrozumieć ich mechanizm.

[ Dodano: 11-11-2011, 12:15 ]
Jestem w stanie wykazać trochę przepisów na polskiej kolei, które umożliwiają nadużycia, i to znacznie mniej ryzykowne, niż jeżdżenie EIC/Ex między Warszawą Wschodnią a Zachodnią (co za absurdalny pomysł!). Choćby możliwość anulowania opłaty dodatkowej po okazaniu zalegalizowanego na dany dzień REGIOkarnetu, którego nie mieliśmy w pociągu. Chyba nie muszę opisywać szczegółowo, jakie to daje możliwości do nadużyć.

Ale nie, zamiast uszczelniać takie rzeczy, lepiej wylać dziecko z kąpielą i skrzywdzić część pasażerów, która uczciwie zamierzała nabyć bilet u konduktora.

Do zamieszania w głowach pasażerów dokłada się zwyczaj odsyłania przez obsługę "proszę zająć miejsce i czekać, sprzedamy przy kontroli", co regulaminowo NIGDY nie powinno mieć miejsca - KAŻDORAZOWO powinno być wydane odpowiednie poświadczenie o zgłoszeniu się po bilet. Ale państwu konduktorstwu NIECHCESIĘ, a to że pasażer nabiera nawyków sprzecznych z regulaminem? Kto by się przejmował pasażerem...
MK_Rabka - 11-11-2011, 14:36
Temat postu:
W EX chyba lepsza byłaby kontrola by wejściu.
Szymek - 11-11-2011, 15:59
Temat postu:
Cytat:
- we wszystkich pozostałych - jak najwcześniej zgłaszasz się do konduktora z potrzebą kupna biletu i postępujesz wg jego wskazówek


W Pociągach EuroCity oraz EuroNight również nie ma obowiązku zgłaszania braku ważnego biletu na przejazd.
mateusz123 - 11-11-2011, 19:48
Temat postu:
Moja opinia na ten temat jest prosta. Zwyczaj zgłaszania się po bilet jest nie nowoczesny, w 90 procentach przypadków konduktor i tak każe mi usiąść i sprzeda bilet przy kontroli. A co w przypadku kiedy na składzie jest zajętych dużo miejsc a mi się udaje w ostatnim wagonie znaleźć miejsce? Też mam lecieć na początek, wrócić i nie zastać wolnego miejsca( np. przed 9 godzinną podróżą)? Sorry, ale uważam, że w przypadku wszystkich pośpiechów przystanków jest na tyle mało, że zakichanym obowiązkiem drużyny jest się przejść po składzie i po prostu sprzedawać "brakujące" bilety. Pomijam sytuację np. że na odcinku Wrocław-Poznań konduktorzy nie wyjdą nawet ze służbowego.
pospieszny - 11-11-2011, 20:36
Temat postu:
W pociągach TLK, podróżny bez ważnego biletu, obowiązany jest zgłosić się do konduktora w celu nabycia lub
legalizacji biletu, przed lub niezwłocznie po wejściu do pociągu.

Możesz spokojnie zająć sobie w sposób widoczny miejsce w wagonie i udać się do obsługi po bilet jeśli tego nie zrobisz przed zajęciem miejsca w pociągu.

Jak bardzo nienowoczesna to czynność ustala przewoźnik, pasażer chcąc skorzystać z usługi musi się temu podporządkować jeśli nie chce narazić się na sankcje.
Szymek - 11-11-2011, 20:55
Temat postu:
mateusz123, nie znasz realiów, a wykłócasz się ciągle... Obowiązek zgłaszania musi być! już dzisiaj (mimo obowiązku) pasażerowie kombinują na potęgę i jak tylko się da! Wyobraź sobie co by było gdyby tego obowiązku nie było!!. To że konduktor karze Ci usiąść na miejsce to już jest zgłoszenie (też tak robię) bo jeśli zgłasza mi kila osób na raz że chce kupić bilet, a muszę wydać przesyłkę konduktorską, pozamykać drzwi i przynieść wykaz pracy mechanika, to normalne jest że nie mam czasu, ale wiem ile osób i DOKĄD mam (bo jeśli ktoś chce jechać stacje, dwie a frekwencja jest taka że kontrola zajmie grubo ponad półtora godziny to poproszę by zaczekał przy służbowym.
witja - 11-11-2011, 22:00
Temat postu:
Dokładnie. Prosty przykład - pociąg TLK z Wrocławia do Krakowa. W przypadku braku konieczności zgłoszenia braku biletu 90% podróżnych jadących do Brzegu czy Oławy nie kupowałaby biletu, tylko siadała gdzieś w środku/pod koniec składu i czekała na konduktora. Wszystkim obsługa by biletu sprzedać nie zdążyła, a nawet jakby raz na jakiś czas kupili bilet z dopłatą 10 zł to i tak byłoby to bardziej opłacalne niż codzienne kupowanie biletów w kasie. Takich przykładów i odcinków jest mnóstwo.
ET05 - 11-11-2011, 22:28
Temat postu:
To jak opłaca się przejść i sprzedać bilety to w czym problem wziąć dodatkowych kondich? Ale w głowach władz spółeczek nadal tkwi "każdy kolejny pasażer to dodatkowa strata". I dochodzi do absurdów - albo nie chce im się chodzić, albo sprawdzają bilety kilkakrotnie. Normalnie być nie może.
rumburak - 11-11-2011, 22:56
Temat postu:
Cytat:
jak opłaca się przejść i sprzedać bilety to w czym problem wziąć dodatkowych kondich?


No, imaginuj sobie, że jest pewna różnica (bardzo konkretna, wyrażona w PLN) pomiędzy opłacalnością sprzedaży biletów przez istniejącą drużynę, a zatrudnieniem kolejnego człowieka. Masz pojęcie, jak duże to są koszty dla firmy? Znacznie większe, niż comiesięczny przelew na konto pracownika. Tak z drugie tyle, co najmniej (!).

Rozwala mnie ta mniemaniologia ekonomiczna...
witja - 12-11-2011, 06:39
Temat postu:
Nie obraź się ET05, ale to jest takie typowe proste myślenie. Wyobraź sobie, że na pociągu Wrocław - Kraków mamy 6 wagonów. Obecnie drużyna jedzie w składzie dwuosobowym i przy obecnym systemie związanym ze zgłaszaniem ważnego biletu uczciwi podróżni jadący do Oławy zgłoszą się do obsługi i kupią bilet, nieuczciwi nie zgłoszą się i albo nie kupią, albo dostaną opłatę dodatkową. Skład do Opola bez większych problemów skontrolowany jest cały.
Teraz twoja opcja - zatrudniamy dodatkowych konduktorów i teraz mamy ich na składzie 6. Owszem wszystko pięknie, kontrola będzie przeprowadzona do Oławy, a pasażerowie widząc tyle osób z obsługi rozstawionych po peronie, znając nikłą szansę nie skontrolowania i tak zgłoszą brak biletu. Zarobił ktoś na dodatkowej obsłudze? Chyba nie, zyski na pewno nie przekroczą kosztów zatrudnienia czterech dodatkowych osób, które za Oławą nie będą miały już praktycznie nic do roboty.
danio - 12-11-2011, 07:29
Temat postu:
Sytuacja z zeszłego roku :
Wsiadłem sobie na Wschodnim do pociagu do Siedlec i standardowo udałem się do obsługi .
Usłyszałem : "zaraz przyjdę "
Czekam więc cierpliwie , przejechałem rembertów i idę drugi raz "spokojnie , zaraz przyjdę"
Więc dalej czekam . Poszłem jeszcze jeszcze w Mińsku i za Mrozami . Ostatecznie kierowniczka stwierdziła że zamknęła kasę .
Niestety takie sytuacje są na porządku dziennym .
mateusz123 - 12-11-2011, 12:17
Temat postu:
danio,
Z całym szacunkiem, ale ja na pewno bym tak nie latał za kierownikiem. Zgłosiłem raz i starczy. A jak Sz.P Kolejarzowi nie chce się przejść po składzie to jego problem.
Szymek - 12-11-2011, 19:55
Temat postu:
witja, jest poniekąd rozwiązanie... zrobić coś takiego co kilka lat temu było w PRach i to chyba tylko Poznańskich (ale do tego trzeba mieć ludzi - a na dzień dzisiejszy przynajmniej w IC nie ma chyba gniazda gdzie jest nadwyżka w zespole drużyn kond.)
Zespoły kontrolne, powołani do nich byli najlepsi konduktorzy i kierownicy pociągu, którzy stanowili taki zespół kilku a nawet kilkunasto osobowy, wchodzili oni na pociąg i przeprowadzali kontrole biletów na odc. jednej stacji. Uważam że były by odcinki w których takie kontrole powinny być przeprowadzane w poc. TLK
ET05 - 12-11-2011, 20:15
Temat postu:
witja napisał/a:


Teraz twoja opcja - zatrudniamy dodatkowych konduktorów i teraz mamy ich na składzie 6. Owszem wszystko pięknie, kontrola będzie przeprowadzona do Oławy,


A po co ma ich być aż 6 w tym pociągu? Jak widać tam jest potrzeba 1-2 dodatkowych, którzy nie muszą jeździć codziennie i mogą wtedy wzmocnić inny, równie oblegany odcinek. Regularne "naloty" wyrobią nawyk zgłaszania lub kupowania biletów w kasie.
Szymek - 12-11-2011, 20:26
Temat postu:
ET05, ale piszemy, Ci z kolegą Witja że w drużynach konduktorskich już teraz niekiedy jedzie nawet sam kierownik, gdyż nie ma kim jeździć... a co dopiero myśleć o wzmocnieniach!
mateusz123 - 12-11-2011, 20:49
Temat postu:
Szymek,
To faktycznie braki. Tak z ciekawości: na jakich obiegach/trasach jeździ się w pojedynkę?
rufio198 - 12-11-2011, 20:57
Temat postu:
rumburak napisał/a:
Cytat:
Jej celem jest uzupełnienie istniejącego systemu kontroli na krótkich odcinkach. Zdarzało się, że ludzie korzystali z tłoku uniemożliwiającego sprawdzenie biletów i jeździli pociągiem na krótkim dystansie - mówi Małgorzata Sitkowska ze spółki InterCity


Oho, "mądre głowy" w IC ciężko pracują, jak zniechcęcić kolejnych pasażerów kolei... Niby po co ludzie mieliby wsiadać w TLK, skoro KM lub SKM między Wschodnią a Zachodnią można przejechać kilka-kilkanaście minut prędzej, a jeżdżą one co chwilę?


Bo tu pewnie nie chodzi o tych co zaczynają podróż z W-wy Zachodniej/Wschodniej, tylko o tych co jeżdżą do Centralnej a bilety mają do Zachodniej/Wschodniej ( zależy skąd jadą). Taki bilet do Zachodniej/Wschodniej jest tańszy niż do Centralnego. Z tego co słyszałem to głownie chodzi o jeden kierunek, gdzie takie sytuacje występują nagminnie i nikt nie potrafił sobie z tym poradzić. Nie pytaj jaki, nie chce ,,spalić'' roboty chłopakom z ,,Renomy''
Podobna sytuacja była i w KM-ach - ludzie kupowali bilety np. do Rembertowa, a jechali do Wschodniej lub dalej, bo przecież nikt nie przyjdzie biletów sprawdzać.
Właśnie ,,Renoma'' swoimi nalotami oduczyła oszustwa naszych ukochanych rodaków. Teraz rzadko można spotkać podobną sytuację.
Szymek - 12-11-2011, 21:04
Temat postu:
rufio198, oczywiście że i o takie odcinki chodzi, ale uwierz mi kolego, że i na dłuższych odcinkach ludzie jeżdżą bez biletu, na zasadzie "jak przyjdę to powiem że chce kupić", bardzo często osoby wsiadające na stacji gdzie nie ma kasy biletowej, lub kasa jest nieczynna, też to niestety wykorzystują... i tak ostatnio kilka osób z Mikołajowa do Obornik Śl. z kierownikiem poczęstowaliśmy wezwaniem do zapłaty, jeden Pan chociaż bardzo agresywny, to zapłacił na miejscu.

mateusz123, różne w zależności od gniazda, i głównie od tego czy kierownik się zgodzi... bo to jest jawne łamanie przepisów.
siwiutki91 - 12-11-2011, 22:06
Temat postu:
ale przecież macie prawo wystawić bilet z opłatą dodatkową 90zł dlaczego tego nie stosujecie dla tych osób które wsiadają bez zgłaszania. Przykład Szepietowa i Czyżewa gdzie kilka razy obsługa powystawiała takie bilety ludzie się nauczyli przychodzić do obsługi
Szymek - 17-11-2011, 19:06
Temat postu:
Chciał bym wam napisać jaką sytuacje mieliśmy dzisiaj na D-71104/5 d. Lubuszaninie, z kierownikiem.
Otóż wchodzi (Konin) młody chłopak koło 27lat. zajmuje miejsce w przedziale; robimy dosiadki i kierownik zwraca się z prośbą o bilet, a Pan oznajmia że chciał by kupić do Koła (pociąg już zbliżał się do Koła) Kierownik informuje iż opłata za wydanie biletu wynosi 90zł zgodnie z Regulaminem; a Pan wyciąga świstek ksero (regulaminu) z zaznaczonym fragmentem iż jest zwolniony z obowiązku zgłaszania, bo jest osobą niepełnosprawną stopień "umiarkowany" (czyli nawet nie ma zniżki, z tego tytułu)

i co Wy na to? Koleś jawnie wyłudza należności przejazdowe... takich już mamy kombinatorów... i później przez takich ludzi wszystko wygląda jak wygląda... a cierpią na tym niewinni podróżni...
PKPowiec - 17-11-2011, 19:27
Temat postu:
Szymek, "Prawa pasażerów w zasięgu ręki!" Happy
Od jakiegoś czasu podróżni chętnie korzystają z zapisów Rozporządzenia (WE) nr 1371/2007 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2007 r. dotyczącego praw i obowiązków pasażerów w ruchu kolejowym.
Szymek - 17-11-2011, 20:30
Temat postu:
PKPowiec, Prawo!... PKPowiec to jest zwykłe cwaniactwo które trzeba tępić!!
rumburak - 17-11-2011, 22:52
Temat postu:
Cytat:
Koleś jawnie wyłudza należności przejazdowe


Jak to wyłudza? Gdzie tu wyłudzenie? Przecież sprzedaliście mu bilet - i o to chodzi.

Stanowczo odradzam tępienie niepełnosprawnych, i to jeszcze wbrew WE. Dziś przy mnie konduktor TLK wystawił dopłatę za wystawienie biletu kobiecie w widocznej ciąży. W PR nie do pomyślenia, IC chyba jeszcze nie dostosował swoich wewnętrznych przepisów do obowiązującego ustawodawstwa.
pospieszny - 18-11-2011, 16:17
Temat postu:
Spokojnie rumburak, ciąża póki co nie jest chorobą a tym bardziej niepełnosprawnością Śmiech
Nie pisz też nie mając wiedzy o tym co gdzie jest lub nie, coś możliwe.
mateusz123 - 18-11-2011, 19:31
Temat postu:
Pewnie, najlepiej kobietę w ciąży przegońmy przez cały skład po bilet.
pospieszny - 18-11-2011, 20:45
Temat postu:
No coś Ty... to byłoby barbarzyństwo Rolling Eyes
Szymek - 18-11-2011, 22:39
Temat postu:
rumburak, widać nic nie zrozumiałeś... koleś miał jakieś orzeczenie stopień 'umiarkowany' podkreślę jeśli nie zrozumiałeś brak jest tutaj widocznej niepełnosprawności ruchowej, siada w tłumie i jawnie cwaniaczy czytaj ukrywa się, jego celem jest zrobienie wszystko byś go nie zauważył - teraz rozumiesz?
Pawel_15 - 18-11-2011, 23:11
Temat postu:
Sam mam umiarkowany (03-L) i w takim wypadku kondzio powinien być ,,ten zły" i dowalić karę jeżeli można, bo w takim wypadku gdy nie jest ograniczona sprawność poruszania się takie orzeczenie jest gówno warte w tym momencie.

Orzeczenie orzeczeniem, każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Jak widać kobitę w ciąży no to tu nie ma co w zasadzie dyskutować. Siada na miejsce i czeka na kierpocia. Tutaj mamy przypadek gdzie sprawność poruszania się jest bardzo mocno ograniczona. Jakbym był kierpociem w takim szynobusie full ludzi i bym zobaczył kobietę w ciąży to z miejsca bym kazał komuś wypierdzielać z miejsca, tyle że w grzecznej formie prośby, albo posadziłbym ma swoim miejscu (kierpocia) a sam bym po prostu stał.

Jak miałem łapę w gipsie bo się wyrżnąłem na rowerze (koło mi wleciało między szynę a płytę betonową na przejeździe) to mi próbowali pakować zakupy do siatek czy ułatwiali przy kupowaniu biletu. Prawa ręka w gipsie to przejechana sprawa. Wkurzało mnie to bo nie lubie jak ktoś się nade mną rozczula, łapa w gipsie ale trzeba sobie samemu radzić.

A o kobiety w ciązy trza dbać bo nie będzie komu robić na nasze emerytury, proste Very Happy
Szymek - 18-11-2011, 23:36
Temat postu:
Pawel_15, Oczywiście, i sam tak robię... i o takich ludziach nic nie pisze... tylko właśnie prawda jest taka że tacy ludzi, czyli Kobiety w ciąży, ludzie w podeszłym wieku czy inwalidzi; najczęściej sami podejdą na spokojnie do służbowego i powiedzą że nie zdążyli kupić biletu, i sam ich informuje wtedy iż mają prawo kupić bilet u obsługi pociągu bez dodatkowych opłat.

Natomiast przypadek o którym pisałem wyżej odnosił się do zwykłego cwaniaczka który zna się trochę na regulaminie i to wykorzystuje - a więc wymusza należności przejazdowe.
rumburak - 18-11-2011, 23:56
Temat postu:
Cytat:
Spokojnie rumburak, ciąża póki co nie jest chorobą a tym bardziej niepełnosprawnością


Pospieszny, zobacz sobie proszę:

http://www.przewozyregionalne.pl/informacja-dla-osob-niepelnosprawnych.html

Widzisz tę listę "osób o ograniczonej sprawności ruchowej"? Przeczytaj ją uważnie. To jest na podstawie wymogów WE, i PIC też w końcu, po kilku przegranych procesach i karach z UTK, będzie musiało się do tego łaskawie dostosować.

Szymek, wybacz, to Ty nie zrozumiałeś. Jeśli przepisy mówią że człowiekowi posiadającemu oświadczenie się należy inne traktowanie, to nie Tobie (z całym szacunkiem) decydować czy ma on ograniczoną sprawność ruchową, czy nie. Choćby dlatego, nie zap*lałeś 10+ lat na studia i staże lekarskie, żeby zostać orzecznikiem medycznym. Mit o "widocznym stopniu niepełnosprawności" to sobie w kolejce po bułki można stosować, a nie w poważnej firmie. Widać, że mało kto ma tu pojęcie o rodzajach niepełnosprawności i ich różnych konsekwencjach.
Pawel_15 - 18-11-2011, 23:57
Temat postu:
Dawno to było bo z 7 lat będzie jak jechałem kiblem z Krakowa do Katowic i sytuacja była następująca: starsza babcia, dosłownie babinka co się ledwo na nogach trzyma, wchodzi pierwszymi drzwiami i puka w szybę że chciałaby kupić bilet (wsiadła poza Krakowem). Kierpoć polecił jej usiąść, pomógł jej zając miejsce i po kilku chwilach przyszedł z manelami i wystawił jej bilet. Zwykły ludzki odruch, bo wiem że są tacy co mieliby to w czterech literach. Babcia wysiadała przed Katowicami i kierpoć pomógł jej opuścić kibel (niski peron).

// Ale na jaką cholerę osoby takie jak ja z 03-L mają mieć taki przywilej ? Przecież ten typ niepełnosprawności w ogóle nie ogranicza takiej osoby w poruszaniu się. No ludzie, nie róbmy se jaj...
rumburak - 18-11-2011, 23:59
Temat postu:
Pawel_15 napisał/a:
Jak widać kobitę w ciąży no to tu nie ma co w zasadzie dyskutować. Siada na miejsce i czeka na kierpocia. Tutaj mamy przypadek gdzie sprawność poruszania się jest bardzo mocno ograniczona.


pospieszny napisał/a:
ciąża póki co nie jest chorobą a tym bardziej niepełnosprawnością


Sami widzicie, jak się kończy próba "rozpatrywania każdego przypadku indywidualnie" - dwie osoby, dwie opinie. Daleko nie trzeba było szukać... a to niestety prowadzi do zdezorientowania pasażera, niekonsekwencji w traktowaniu go, a w efekcie do zniechęcenia do kolei. Strzał w stopę.

Oczywiście rozumiem problem który wskazał Szymek, ale nie wolno tego problemu rozwiązywać ryzykując krzywdę pasażera któremu naprawdę należałoby się łagodniejsze potraktowanie.

Jest to problem z gatunku trudnych, jeśli ktoś ma jakiś pomysł jak go rozwiązać to na pewno warto go tutaj zaproponować.

Pawel_15 napisał/a:
// Ale na jaką cholerę osoby takie jak ja z 03-L mają mieć taki przywilej ? Przecież ten typ niepełnosprawności w ogóle nie ogranicza takiej osoby w poruszaniu się. No ludzie, nie róbmy se jaj...


No to trzeba to wziąć i uregulować w sposób czytelny. Przypominam że pasażerowie i pracownicy kolei i tak mają już mnóstwo ofert i zasad ich stosowania do zapamiętania, może czasami lepiej coś odpuścić (i dać małej grupce więcej przywilejów) niż komplikować przepisy specjalnie by wyłączyć tę grupkę z łagodniejszego traktowania?

Ale przyjrzyjmy się...

03-L - zaburzenia głosu, mowy i choroby słuchu

Nie wiem jak jest z tym u kolegi, ale wyobrażam sobie że osoba z takimi problemami może mieć np. kłopot by nabyć bilet w kasie, w miarę bezstresowo (zwłaszcza gdy ustawia się coraz dłuższy ogonek), przy tak często niesprawnych głośnikach i mikrofonach przy okienku (sam nieraz nie bardzo rozumiem co ta kasjerka do mnie mówi - bo głośnik nie daje rady...). Czemu odbierać takiej osobie uprawnienie do zakupu biletu bez dopłaty u konduktora?

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group