Pociągi dalekobieżne - Niemiecka prasa o połączeniach z Polską Pirat - 26-03-2012, 13:57 Temat postu: Niemiecka prasa o połączeniach z Polską
Niemiecka prasa o połączeniach z Polską
Przed UEFA Euro 2012 niemieckie gazety zwracają uwagę na niedoinwestowanie linii kolejowych prowadzących z Berlina do Polski. Twierdzą, że czas przejazdu pociągów jest dłuższy niż przed II wojną światową a tym samym jest gorzej niż w czasach parowozów.
Przejazd z Berlina do Polski trwa dłużej niż w czasach „lokomotyw parowych”, pisze niemiecki dziennik „Der Tagesspiegel”. Pomimo upływu ponad 60 lat od zakończenia wojny, linie kolejowe po obu stronach Odry nie zostały doprowadzone do stanu z lat 30. XX wieku. Tymczasem liczba podróżujących między Niemcami a Polską systematycznie rośnie. Co roku do Polski jeździ 15 milionów mieszkańców Berlina i Brandenburgii. Pół miliona Polaków korzysta z lotniska Berlin-Schönefeld, ale niewielu z nich dociera do stolicy Niemiec pociągami. W ciągu tygodnia do podberlińskiego lotniska dojeżdża 600 busów zza Odry.
Dwie godziny to za długo
Według niemieckiej gazety przykładem niedoinwestowanej linii jest trasa Berlin – Szczecin. W 2003 r. znalazła się w niemieckim federalnym planie rozwoju sieci kolejowej jako ważne połączenie międzynarodowe. Wąskie gardło stanowi 40-km odcinek (w tym 30 km na terytorium Niemiec), z jednym torem, pozbawiony sieci trakcyjnej. Dzięki elektryfikacji czas przejazdu z Berlina do Szczecina skróciłby się – zgodnie z danymi Deutsche Bahn – z ponad 2 godzin do 80 - 90 minut. Nie doszło jednak do zawarcia odpowiedniej umowy między rządami polskim a niemieckim i sprawa do tej pory nie ruszyła z miejsca.
Jedynym pozytywnym aspektem jest obniżenie cen biletów na trasie z Berlina do Szczecina do 10 euro. Verkehresverbund Berlin-Brandenburg (VBB - Związek Transportowy Berlin-Brandenburgia) podaje, że dzięki temu liczba pasażerów wzrosła z 500 do 3000 miesięcznie.
Pociąg czeka na wolną drogę
Gazeta „Frankfurter Rundschau” dodaje, że równie zaniedbane są linie kolejowe na niemieckim wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Obecnie, by dotrzeć z Berlina do Ahlbeck na wyspie Uznam, trzeba aż 4 godzin. Powodem jest fakt, że zniszczony w 1945 r. most kolejowy łączący najkrótszą drogą wyspę Usedom ze stałym lądem nie został odbudowany i pociągi kursują okrężną trasą. Ten stan rzeczy zamierza zmienić berliński Senat, który nalega by kolej zmodernizowała połączenia z nadmorskimi kurortami w Ahlbeck, Heringsdorf, Bansin i polskim uzdrowiskiem w Świnoujściu.
Jak dotąd przeciw inwestycjom na tych liniach opowiada się niemieckie Ministerstwo Komunikacji, które uważa je za nieopłacalne. Zieloni i SPD zauważają, że na polsko - niemieckim pograniczu koleje wciąż nie osiągnęły standardów przedwojennych i należy je modernizować, aby ułatwić komunikację ze wschodnim sąsiadem. Proponują rezygnację z wielkich i drogich projektów (jak Stuttgart 21) a zaoszczędzone w ten sposób fundusze przeznaczyć na rozbudowę sieci kolejowej na wschodzie Niemiec.
Berlin – Wrocław
Pociągi kursują wolniej niż przed wojną, także na linii Berlin – Wrocław. Michael Cramer, europoseł niemieckich Zielonych i zarazem specjalista od komunikacji, uważa, że w wypadku połączenia kolejowego znajdujemy się na poziomie końca XIX wieku. Wtedy podróż z Berlina do Wrocławia trwała około 5 godzin, tyle samo co obecnie. Niedoścignionym wzorem na tej linii jest Latający Ślązak, który w latach 30. XX wieku osiągał czas przejazdu poniżej trzech godzin. Według Cramera po niemieckiej stronie zmodernizowano tylko odcinek Berlin – Cottbus. Pociągi mogą na nim kursować z prędkością 160 km/h, ale na modernizację i elektryfikację kolejnych 50 km do granicy zabrakło już pieniędzy.
BWE: jedyny sukces?
Według „Der Tagesspeiegel”, po 1989 r. poprawę odnotowano tylko w wypadku połączenia Berlin – Warszawa. Modernizacja torów między Berlinem a Frankfurtem nad Odrą pozwoliła pociągom Berlin – Warszawa - Express na osiągnięcie prędkości 160 km/h. Mimo wszystko osiągany czas przejazdu do Warszawy (5,5 h) nie przez wszystkich uznawany jest za zadowalający. Szef VBB Hans-Werner Franz, uważa, że pociągi między obiema stolicami „muszą jeździć szybciej”, nie wyjaśnia jednak w jaki sposób do tego doprowadzić.
Czy temat kolei przekraczających granicę na Odrze pojawił się w związku z Euro 2012? Pewnie tak, chociaż gazety o tym nie wspominają. Zastanawiające jest, że chociaż niemiecka prasa zainteresowała się pociągami kursującymi przez granicę, nie odnotowała jeszcze zapowiedzi uruchomienia pociągów EC i pospiesznych w relacji Berlin – Gdynia. Wydaje się, że to Polacy chcą szybciej i wygodniej jeździć do Niemiec, niż Niemcy do Polski.
Marcin Przegiętka
źródło: Kurier Kolejowysuedkreuz - 02-05-2012, 13:05 Temat postu:
Moze nie prasa ale rzeczywistosc z lat 30ych ubieglego wieku.
"Parowiec" z Berlina przez Kostrzyn i Pile potrzebowal 6 godzin do Tczewa.
Polaczenia nocne z Berlina do Krolewca.
http://marwoj.ma.funpic.de/im/tumbnail/1315139447_plan.jpg
Podalem gwoli dokumentacji aby bylo czarno na bialym i mozna bylo dopasowac do planowanego Fahrenheita ktory ruszy 6 czerwca
-- Pirat - 19-07-2013, 20:07 Temat postu:
Niemieckie dzienniki piszą dziś o złym stanie połączeń kolejowych między wschodnią a zachodnią częścią kontynentu.
Szczegóły TUTAJsympatyk - 26-03-2023, 10:21 Temat postu:
Niemieckie koleje w ogniu krytyki. "To zapaść, a nie oferta komunikacyjna z Polską".
"Nie może być tak, że Deutsche Bahn zmusza zagranicznych pasażerów na jedynej istniejącej polsko-niemieckiej trasie dalekobieżnej do korzystania z autostrady" - oświadczył Związek Pasażerów Pro Bahn. Fragment oświadczenia przytoczył wydawany we Frankfurcie nad Odrą dziennik "Maerkische Oderzeitung" (MOZ).