Flanker napisał/a: |
Legnica - Jelenia przez Lwówek to chory i chybiony pomysł, bardziej się opłaca puszczać przez E30, prawie ta sama droga, o nieba lepsza szlakowa, drut i nie trzeba by odbudowywać torowiska jak w przypadku Złotoryja - Lwówek. |
Flanker napisał/a: |
Jednak jeśli Legnica z Jelenią miałaby mieć szybkie i bardziej bezpośrednie kolejowe połączenie to tutaj się już kłania trasa przez Wojcieszów i Marciszów. Jednak trzeba by odzyskać przejezdność tej linii, to i owo odbudować, oraz podnieść szlakową od Wojcieszowa do Marciszowa do 60, bo 30tka dla osobówek to śmiech na sali. Tylko że to są miliony złotych. |
Flanker napisał/a: |
Pozostaje więc zadać pytanie - czy warto? Czy opłaca się wydać na to grubą kasę? Czy jest na to popyt? |
Flanker napisał/a: |
Jeśli ludzie się z tym na dobre pogodzili i poprzesiadali do aut to ciężko ich będzie odzyskać. To raz, a dwa czy w ogóle samorządowcom na tym zależy i czy tego chcą. Przykre to wszystko dla nas miłośników jak na to musimy patrzeć, no ale takie są realia. |
Jaro napisał/a: |
Za Złotoryją linia biegnie doliną Kaczawy. Wiję się jak i ona dziesiątki razy przecinając jezdnię. Jakich tam prędkości oczekujecie? Utrzymanie infrastruktury nie zarobi na siebie.
Te pociągi będą jeździły puste. |
Jaro napisał/a: |
Może kiedy już faktycznie ruszą Iwiny to przynajmniej tam będzie można pracować - chociaż z Bolesławca jest bliżej niż ze Złotoryi. |
Jaro napisał/a: |
Jak jeszcze mieszkałem w Złotoryi, to ciągle słyszałem o budowie dużego zbiornika na Kaczawie i roli wypoczynkowej przypisanej temu najstarszemu miastu w Polsce. Czy ktoś jeszcze ma jakiś pomysł na Złotoryję? |
Jaro napisał/a: |
KPP: te odległości Bolesławca i Złotoryi podałeś w kontekście linii kolejowych? |
Jaro napisał/a: |
Nadal będę stał na stanowisku, że sam transport osobowy na proponowanym przez KPP odcinku nie zarobi na utrzymanie infrastruktury. Jeżeli kolej nie może konkurować częstością połączeń, to może szybkością by zaczęła.... 60 km/h to już nie te czasy . Przesiadka może mieć uzasadnienie w okolicznościach jazdy poza lokalne ośrodki nauki, kultury czy administracji - czyli dla nas Wrocław. Wraz z nowym podziałem administracyjnym w Polsce te centra alokowały się. Przesiadanie, a tym bardziej czekanie na połączenie w Legnicy, to dla większości z nas niepotrzebna strata czasu. |
Jaro napisał/a: |
Złotoryja jednak zdecydowanie leży poza korytarzami transportowymi. Wykroty akurat znam z własnych zamiarów poszukiwania pracy. Oni dzięki swojej lokalizacji wygrali. Bliskość autostrady A-4 i bardzo ważnej linii kolejowej E-30 jest atutem, którego oczywiście brakuje Złotoryi.
|
Jaro napisał/a: |
Ale wcale to wszystko nie oznacza że Złotoryja nie ma innych jeszcze mi nie znanych atutów, które stałyby się panaceum na bezrobocie. Może ja jako nie mieszkający w Złotoryi nie widzę starań waszych władz, ale wydaje mi się że to ciągle inni wygrywają a Złotoryja na "Z" jest zawsze ostatnia. Ale do kolei ma to tyle, że wraz z brakiem pracy wszystko wokół zamiera. I gdybym mógł wpływać na odprowadzane podatki z terenów LGOM to na pewno wspierałbym lokalne (np. złotoryjskie) inicjatywy niż budowę w warszafce lub Gdańsku ich pomysłów. |
Jaro napisał/a: |
Nowy Kościół może po zbadaniu pozostałości złoża będzie brany pod uwagę ale gdy złoża LGOM wyczerpią się. Zmiennych jest tak wiele że pisanie rozprawek na ten temat nie ma dzisiaj sensu. Już chyba bliższy realizacji jest węgiel brunatny między Legnicą i Lubinem. |
Jaro napisał/a: |
... nie będę się powtarzał bo z tematu kolejowego zejdziemy. Dodam dla niezorientowanych, że HM Legnica nie będzie w przyszłości produkowała miedzi z rudy, a więc transport z Iwin czy Nowego Kościoła jednak do Głogowa. |