Dział pracowniczy - Porażony prądem spadł z 7 metrów socjalista - 22-08-2013, 07:32 Temat postu: Porażony prądem spadł z 7 metrów
Prąd nie oszczędził speca od elektryki
Szef ekipy wysłanej do usunięcia awarii linii średniego napięcia, zasilającej kolejową sieć trakcyjną, omyłkowo wszedł na słup podtrzymujący linię pod napięciem. Porażony prądem, z licznymi oparzeniami, spadł z wysokości 7 metrów. Jak ocenił inspektor pracy, pomyłka która doprowadziła do tragedii to efekt całej serii błędów i zaniedbań w stosowaniu zasad bhp, jakich dopuścił się sam poszkodowany oraz jego podwładni i przełożeni.
Inspektor Okręgowego Inspektoratu Pracy w Kielcach w pierwszej połowie maja 2013 r. badał okoliczności i przyczyny wypadku przy pracy, jakiemu uległ pracownik spółki z grupy PKP. Do zdarzenia doszło podczas lokalizacji awarii linii napowietrzno-kablowej o napięciu 15 kV, rezerwowo zasilającej Podstację Trakcyjną w miejscowości Sz., w województwie świętokrzyskim.
Poszkodowany miał zająć się wyłączoną linią PKP-1. Jednak, w wyniku pomyłki, wszedł na słup podtrzymujący czynną linię PKP-2, która znajdowała się po drugiej stronie torów. Do tego nie sprawdził czy linia jest pod napięciem. W efekcie został porażony prądem i spadł z wysokości ok. 7 metrów.
Lekarze w Szpitalu Powiatowym w Ł., gdzie mężczyzna został umieszczony, stwierdzili oparzenia wywołane łukiem elektrycznym – głowy, lewej ręki w okolicach łokcia oraz lewego biodra. Nie znaleźli jednak złamań oraz obrażeń wewnętrznych, mimo upadku z dużej wysokości.
W czasie oględzin miejsca wydarzenia inspektor pracy stwierdził, że pod linią napowietrzną znajdowały się drzewa i krzaki bezpośrednio wrastające w linię i mogące doprowadzić do awaryjnego jej doziemienia, a w efekcie do porażenia prądem elektrycznym, w tym także osób postronnych.
Jak ustalił inspektor, poszkodowany, kierując zespołem pracowników, podjął pomiary izolacji linii kablowej bez formalnego, pisemnego polecenia wykonania pracy, które w tym przypadku było niezbędne. W miejscu wypadku zabrakło także pracownika pełniącego obowiązki tzw. dopuszczającego, którego zadaniem byłoby zadbanie, by spełnione były wszystkie wymogi bezpieczeństwa i który powinien też sprawdzić czy istotnie nie ma napięcia w linii 15 kV.
Choć bezpośrednią przyczyną wypadku było wejście przez poszkodowanego na słup niewyłączonej linii 15kV to do tragicznego wydarzenia, według oceny inspektora pracy, przyczyniło się pośrednio wiele innych czynników, m.in. fakt, iż do pomyłki mogło dojść, bowiem żadna z linii nie posiadała niezbędnego oznaczenia.
Owe pośrednie przyczyny wypadku to: poważne błędy w ogólnej organizacji pracy, wadliwa eksploatacja urządzeń elektroenergetycznych, nieodpowiednie i samowolne zachowanie się poszkodowanego, nieużywanie sprzętu ochronnego przez zespół pracowników oraz niewłaściwe zachowanie się członków zespołu skierowanego do pracy.