Video - Kolej gorsza niż w Polsce Beatrycze - 31-12-2015, 12:15 Temat postu: Kolej gorsza niż w PolsceLukasso - 02-01-2016, 12:37 Temat postu:
Miałem okazje w 2014 i 2015 w okresie letnim byc w Sofii i korzystać conieco z bułgarskich BDZ , ogólnie dramat , będe miał więcej czasu to opisze wiecej Jarul - 03-01-2016, 02:44 Temat postu:
Czekamy i prosimy, bo to ciekawe koleje Lukasso - 04-01-2016, 00:01 Temat postu:
w 2014 roku robiłem pociągiem trase Katowice-Budapeszt-Belgrad-Sofia-Warna/Burgas i powrót.
Do Budapesztu podróz Chopinem, później do Belgradu. W Belgradzie zakup miejscówki na kuszetke do Sofii bez żadnych problemów , kasjerki starsze panie ale bez problemu dało się dogadac po angielsku, koszt miejscówki to 6,20 euro. Nocny miedzynarodowy pociąg Belgrad - Sofia to dwa wagony , jeden to dwójka bonanza i zdezelowana kuszetka kolei bułgarskich (jezdzi na przemian z kuszetką serbska ale ten sam standard). Do Sofii pociag przybył o czasie czyli 2,5 pól godziny opóźnienia...Dworzec w Sofii typowy komunistyczny moloch, zniszczone perony, gmach dworca olbrzymi, mnóstwo zakamarków kasy w róznych miejscach, stragany z pieczywem alkoholem itp.Zaczynał się akurat remont dworca. Bardzo uciążliwe jest tam zaczepianie przez jakis pijaczków , który mają na szyjach jakies identyfikatory i nachalnie chcą pomagać nosic bagaże , wskazywać kasy , perony itp oczywiscie za kazda informacje domagają sie pieniedzy. Po wyjsciu z dworca chmara nachalnych taksówkarzy. Taksówki jednak w Sofii sa bardzo tanie jak na stolicę kraju szczególnie gdy korzysta się z nich w kilka osób, kilka razy się przemieszczałem po Sofii taksówką i więcej jak 3 lewa nie płaciłem (lekko ponad 6 zł). Komunikacja miejska to bilet na metro 1 lewa , autobusy i tramwaje tak samo (w tramwajach i autobusach mozna zakupic bilety w automacie w srodku ale przyjmuje tylko stotinki - dobra opcja na wyzbycie sie drobnych, mozna także kupic bilet u kierwocy bez zadnych oplat), kasowniki jak u nas w latach 90 i wczesniej czyli dziurkacze (wyjątek stanowią nowe tramwaje Pesy , tutaj są normalne kasowniki). W Sofii spedzilem kilka dni u znajomej kolezanki z Polski , która tutaj mieszka od kilku lat. Z Sofii udalem sie do Warny i stamtad nad morze na kilka dni do jakiejs małem nadmorskiej miejscowosci (duże miejscowosci nad morzem w Bulgarii to porażka) Podróz jakims dziennym eskpresem, pociag całkiem ok jak na tamtejsze warunki. Powrót znad morza zaplanowałem na nocny pociąg i skorzystanie z sypialnych wagonów, które jak zobaczyłem to były na bardzo wysokim poziomie i cenowo smiesznie tanie. W kasie oczywiście miejscówki na wagon sypialny kupic się nie da na zasadzie nie bo nie. Miejscówke kupiłem u opiekuna wagonu, dostałem sypialną dwóję za cenę 10 leva, obłożenie pociągu tez było niskie więc problemu nie było tymbardziej a pociąg składał się z 8 wagonow sypialnych i jakis tam dwoch dwójek. Wagon sypialny nowy , czyściutki , w porównaniu z tym co jezdzi na miedzynarodowych połaczeniach to nie ma co porównywac nawet.Powrót do Sofii, zatrzymałem się u znajomej na dwa dni. Wieczorem poszedłem na dworzec w Sofii zakupic miejscówke na kuszetkę do Belgradu. W miedzynarodowej kasie (dziwny pokoik za kilkoma zakrętami na tym paskudnym dworcu) baba przy kawie oznajmiła mi że biletu mi nie sprzeda bo się nie da. Po angielsku nie umiala ani słowa ale na tyle ja zrozumiałem że bilet moge kupic w dniu wyjazdu. Nastepnego dnia udalem się do tej kasy z samego rana, tymrazem inna pani która mówi żeby przyjść ok godz. 11 wtedy bede mogł zakupic miejscówke. Udało sie , miejscówke udało się zakupic, nawet miałem możliwość wyboru kuszetki serbskiej lub bułgarskiej (jak ktos stanie przed takim wyborem kiedyś to nie ma sie co zastanawiac bo ten sam poziom dziadostwa). Podczas odjazdu do Belgradu do wagonu wprowadził mnie jakis miły elegancik pod krawatem , siedział w przedziale sluzbowym więc bylem pewny ze to obsługa wagonu. Nic bardziej mylnego. Chłop z obsługi palił papierosa na peronie a jego obowiązki przejął jakis naciągacz. Za wskazanie przedziału gość chciał odemnie "money,money".To już była przesada , grzecznie mu powiedziałem zeby się ciągnął i zakonczylismy rozmowe , coś tam pomruczał ale poszedł sobie. To tyle w 2014.
W 2015 los chciał że znów pojawiłem się w Bułgarii. Znajomi wybierali się na wczasy do Bułgarii więc postanowiłem do nich dołączyć. Do Sofii dotarłem samolotem, pozniej plan był prosty dotrzec koleją do Burgas nocnym pociągiem. W tym roku proces remontu dwroca posunął się na tyle do przodu że zapanował tam spory bałagan. Kasy w róznych miejscach na różnych pietrach, brak jakichkolwiek rozkładów jazdy, jedyne rozklady były na wyświetlacach ale te pokazywaly pociagi maksymalnie na dwie godziny do przodu.Powstały jakies labirynty obudowane płytami gipsowymi odziedzialające remontowaną część od dojść na perony, mnóstwo kurzu wszędzie, strzałki malowane markerami na ścianach informujące gdzie jest peron,wc kasy itpo Próba zakupu na nocny pociag sypialny dzien przed wyjazdem nie udana , z jednej kasy baba odsylała mnie do drugiej , w drugiej mowiono ze jutro itp, porażka jednym słowem. W dniu wyjazdu zakup biletu podobnie jak dzien wczesniej, będzie można kupic ale wieczorem wcześniej nie ma takiej możliwosci. Wieczorem biletów na sypialny nie zakupiłem bo nie dalo się z baba dogadac, albo biletów nie było ale nie da się sprzedać tyle udalo mi sie wywnioskowac. Ostatecznie kupilem miejscówke na miejsce siędzące. Pociag długi z 12 wagonów , w tym trzy sypialne w których widze ze sporo wolnych miejsc jest. Pytam chlopa w sypialnym czy mi sprzeda miejscówke , mówi ze nie moze ale wskazał mi kase nr ileś tam ze tam kupie. Znalazłem gdzies taka kase , faktycznie mozna kupić bilet baba wyciągła zeszyt z którego wypadały jakies kartki. System sprzedazy miejscówek to kartki z obrazkiem przedziału i stawiany krzyżyk na sprzedanym miejscu. Ostatecznie biletu nie kupiłem bo do odjazdu mialem piec minut a ta baba jak zaczela przekładac te papierzyska to odpusciłem. Znalazłem swój wagon z miejscami do siedzenia i tu szok , wagon nabity ludzmi ,na korytarzu tłok wszyscy pala papierosy , w moim przedziale wolne miejsce co prawda było ale wchodze a tam cygan z żoną palą papierosy, obok stary dziad i jakis pies który harczał i się dusił,oprócz tego jakies wypite elementy, gorąco i smród, masakra, osiem miejsc wszystkie zajęte i bagaże praktycznie po sufit, zero miejsca zeby wstać. Do odjazdu dwie minuty, wysiadam bo jak szedlem to widziałem ze wagony te blizej lokomotywy sa praktycznie puste. Wsiadam to pierwszego "normalnego wagonu" puste przedziały, standard wagonów lepszy, cisza spokoj czysto nikt nie pali elegancko mysle. Pociąg ruszył pojawił się konduktor z pretensjami że nie mam miejscówki, tłumacze mu ze miejscówki nie są obowiązkowe wiec o co chodzi panie mowi ze w Plowdiw i gdzies tam moga sie dosiadac ludzie , mowie ok wole stać tutaj niz jechac w takich warunkach jak kilka wagonow dalej. Jak się okazało dosiadła sie jedynie jakas sympatyczna grzeczna i ładna "trzydziestka".Pogadalismy troszke po angielsku, każdy się drzemnał i bez problemów dotarliśmy do Burgas. Na miejscu podjałem próbe zakupu biletu na powrót do Sofii i tutaj eureka , da się zakpuic bilet i miejscówke na wagon sypialny na pociąg który odjeżdza za 10 dni - zero problemow.
Po powrocie do Sofii wybierałem się jeszcze do Belgradu bo mialem w planach iśc na mecz Partizana.Remont dworca poszedł naprzód.Teraz pojawily się już normalne kasy międzynarodowe , dokladnie dwie takie kasy, wygladało to lepiej niż rok temu ale tylko wizualnie. Podchodzę do kasy i pani pijac kawe i czytając gazetę oznajmiła mi ze nie da sie sprzedać miejscówki, tłumaczac na tyle na ile ją zrozumiałem że mam spróbować kupić w pociągu. Wal się babo mysle i podszedłem jeszcze zapytac do drugiej kasy , tutaj odziwo pani bierze blankiet biletu wkłada w drukarkę , coś tam stuka w klawiature i caly proces zakonczony, jedynie co to za miejscówke zapłacilem 8 lewa a na bilecie widniała cena 6 wiec babka za sprawna sprzedaz biletu postanowila doliczyc sobie prowizje.
Puki co wyleczylem sie z Bulgarii i na razie się tam nie wybieram.
[ Dodano: 04-01-2016, 00:07 ]
na tym filmiku od 0:50 jest właśnie pociąg międzynarodowy Sofia-Belgrad Beatrycze - 04-01-2016, 08:19 Temat postu:
Byłam kilka razy w Bułgarii, ostatnio chyba z 8 lat temu. Dworzec w Sofii miło wspominam, a spędziłam tam mnóstwo godzin, czekając na opóźnione pociągi międzynarodowe. Pamiętam, że na dworcu było bardzo bezpiecznie - bez przerwy krążyły patrole policji. Spałam na ławkach w głównym holu i nikt mnie nie okradł ani nie zaczepiał. Na antresoli, po schodkach, była jakaś kawiarnia - nasiedziałam się tam trochę...
Jeśli chodzi o pociągi to widzę, że nic się nie zmieniło. Nocny pociąg Sofia - Belgrad zawsze miał tylko dwa stare wagony (jak na załączonym wyżej filmie). Podobnie wyglądał nocny pociąg Sofia - Saloniki. Raz jechałam dziennym pociągiem z Sofii do Belgradu, który ciągnął turecką kuszetkę ze Stambułu. Pamiętam, że kilkugodzinne opóźnienia były normą, co zawsze rozwalało mi przesiadki w Belgradzie. Z tego powodu miałam okazję dokładnie zwiedzić stolicę Serbii, czekając na następny pociąg do Budapesztu.
Przejechałam również Bułgarię przez środek, nocnym pociągiem Bukareszt - Stambuł. Był to specyficzny pociąg, bo składał się z samych wagonów sypialnych - każdy z innego kraju. A w pociągu ludzie z całej Europy - iście międzynarodowe towarzystwo. W moim przedziale byli Węgrzy i Holendrzy.
Na zdjęciu tablica odjazdów na dworcu w Sofii i pociąg do Budapesztu opóźniony 360 minut. W sumie na tym dworcu spędziłam ok. 30 godzin, czekając na opóźnione pociągi. Zwiedziłam z nudów wszystkie zakamarki dworca i obeszłam dokładnie wszystkie perony... kraina_solvati - 04-01-2016, 11:54 Temat postu:
Moim ulubionym dworcem jest Belgrad. Jest on ciekawy z uwagi na to, że jest ślepy. A czas tam płynie bardzo wolno.
Natomiast dworzec w Tiranie został zburzony Tam to dopiero nic nie jeździło