INFO KOLEJ - forum kolejowe

Hobby - Wycieczka do Bratysławy - relacja

Kolejoman2 - 22-12-2016, 19:33
Temat postu: Wycieczka do Bratysławy - relacja
Witam

DZIEŃ 1 - 28.09.2016.
Kędzierzyn - Racibórz - Chałupki - Bohumín - Čadca - Žilina - Bratislava

Pod koniec września trafiło mi się nieplanowane wolne w pracy, więc oczywiście trzeba było to wykorzystać. Wybrałem się ponownie na Słowację, a tym razem za cel obrałem sobie stolicę tego państwa – Bratysławę. Miasto praktycznie mi nieznane, ponieważ byłem w nim zaledwie raz i to tylko w ramach zajazdu na nocleg podczas podróżowania po Austrii w 2011 roku. Przy okazji w planie miałem również kilka lokalek, w tym 2 przy granicy z Polską (o których wspominałem przy poprzednim wyjeździe na Słowację) czyli Žilina-Rajec i Čadca-Makov. Wyruszam tradycyjnym połączeniem (bo innego nie ma) czyli o 6:00 z Kędzierzyna do Raciborza. Tam godzinka oczekiwania i kontynuuję jazdę osobówką KŚ do Bohumína. Na odcinku Chałupki-Bohumín studentka przeprowadza ankietę na zlecenie KŚ. Pyta skąd dokąd jadę oraz notuje sobie dane z biletu. W Bohumínie kibel zmienia czoło i wyrusza do Katowic. Czas, który mam do Ex ODRA poświęcam na spacer po okolicy znajdującej się na południe od dworca. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że mało co tam jest, ale po przejściu krótkiego odcinka lasem dochodzimy do blokowiska. Powracam inną drogą przez wiadukt nad torami przy wyjeździe w stronę Ostravy i Chałupek. Tym razem ODRA przyjeżdża punktualnie. Podobnie jak ostatnio znajduję sobie prywatny przedział w ostatnim wagonie. Jadę na Včasnej jízdence i za przejazd Bohumín-Žilina-Bratysława płacę 193 Kč. Jazda upływa spokojnie. Do Žiliny przybywamy 20 minut opóźnieni, mimo że w zasadzie nigdzie dłużej nie staliśmy. W Žilinie idę na miasto, żeby wstąpić do sklepu, do którego nie udało mi się ostatnio. Na Námestie Andreja Hlinku odbywa się festyn organizowany przez lokalną gazetę o nazwie MY. Akurat występuje zespół ludowy Bystrická Kasňa. Do Bratysławy udam się rychlikiem LIPTOV, który jak pisałem ostatnio jest bardzo długi. Pod koniec składu znajduję prywatny przedział, w którym się lokuję. Na odcinku Žilina-Bratysława mam zaliczone tylko pojedyncze kawałki związane z dawniejszym zaliczaniem czesko-słowackich przejść granicznych. Zaraz po wyjeździe z Žiliny mijamy węzeł estakad i duże jezioro. Linia w sporej części jest zmodernizowana. Wyremontowane są także niektóre stacje np. Púchov i Trenčín. Im bliżej Bratysławy tym teren staje się łagodniejszy. Jedziemy sprawnie aż do stacji Bratislava-Rača, gdzie stajemy na dobre 15 minut. Przyczyna postoju nie jest mi znana i średnio mnie cieszy, bo dzień nie rozpieszcza już swoją długością. Po ruszeniu mamy postój na stacji Bratislava–Vinohrady, której perony znajdują się częściowo na wiadukcie, pod którym idzie linia tramwajowa.

W końcu docieramy na główną stację Bratislava hl. st. Najpierw krótki rekonesans po peronach. Następnie znajduję punkt obsługi komunikacji miejskiej, który jest trochę ukryty obok budynku dworca. Zakupuję bilet dobowy. Mój pobyt w Bratysławie przewiduje zaliczenie sieci tramwajowej oraz zwiedzenie miasta. Idę na pętle tramwajową, która znajduje nieco niżej od pozostałej infrastruktury komunikacyjnej i prowadzi do niej specjalne wejście z dworca. Rozpoczynam linią 2. Tramwaj po ujechaniu kilku przystanków wjeżdża na deptak, którym dociera do starego miasta. Wysiadam na przystanku Šafárikovo námestie. Udaję się obejrzeć dość rozległą starówkę. Po spacerku z przystanku Poštová-Martinus wsiadam w 1 i jadę do Petržalki. Po drodze pokonujemy długi most nad Dunajem. U celu nie ma typowej pętli, a jedynie końcówka tak jak w Olsztynie, na której mogą zawracać tylko tramwaje dwukierunkowe. Linią 3 powracam na Kamenné námestie. Idę jeszcze pospacerować po starówce i wyczaić miejsca, które muszę odwiedzić jutro za dnia. W drodze na nocleg wstępuję jeszcze do podziemnego Tesco. Zatrzymam się w hostelu PATIO, który znajduje się tuż obok starówki. Mój pokój 8-osobowy składa się z dwóch 4-osobowych pomieszczeń. Podobnie jak w hostelu Plus Prague na łóżku umieszcza się karteczki z datą wyjazdu, z tym że tutaj wpisane jest nie nazwisko a imię. W mojej części pokoju 2 facetów: Ehsan pochodzący z Iranu (a mieszkający w Niemczech) oraz Carlos, w drugiej części pokoju Fernando i Domenico oraz dziewczyna Arielle. Za 2 noce zapłaciłem 18 euro. Przy zameldowaniu trzeba wpłacić 10 euro depozytu za klucze, który jest zwracany przy wymeldowaniu. Otrzymujemy też kupon na welcome drinka, który można zrealizować w hostelowym barze. Hostel chyba ma dobre stosunki z Polską i Austrią, bo w całym obiekcie wiszą reklamy Krakowa i Wiednia. Recepcjonistka łamaną polszczyzną stwierdza, że mam takie same imię jak pan Brzęczyszczykiewicz. Razz W pokoju słychać bicie zegarów ze starówki. Łazienka i kuchnia są wspólne na studio obejmujące 4 pokoje. W hostelu jest też mały ogródek, w którym można posiedzieć.


DZIEŃ 2 - 29.09.2016.
Bratislava - Zohor - Záhorská Ves - Zohor - Bratislava

Dzisiejszy dzień rozpoczynam około godziny 9:00. Najpierw kontynuuję zwiedzanie starówki. Po drodze na fotkę załapuje się tramwaj na przystanku wiedeńskim obok mojego hostelu. Na popołudnie miałem ułożone 3 warianty kółeczek, w zależności o której skończę zaliczać sieć tramwajową, jednak wiem już, że raczej będę w stanie zrealizować tylko najkrótszą opcję, czyli zaliczenie kikuta Zohor - Záhorská Ves. Ma on dość lipny rozkład (pojedyncze pary w dni robocze w szczycie) i łączenie go z innymi liniami jest utrudnione, więc dobrze będzie mieć go z głowy. Jeśli chodzi o sieć tramwajową to nie zaliczę jej całej, bo nie przejadę krótkiego odcinka idącego przez samą starówkę. Z tego co zauważyłem ten odcinek częściej nie jeździ niż jeździ. Aktualną przyczyną wyłączenia odcinka jest… szczyt Unii Europejskiej w Bratysławie, a ulica jest obstawiona barierkami i pilnowana przez służby. Zaliczyłem więc go sobie przynajmniej pieszo. Dzisiejszy dzień z tramwajami zaczynam na przystanku Kamenné námestie, gdzie wsiadam w linię 9. Jedziemy przez ładną ulicę Kapucyńską, która ma charakter deptaka, a następnie wjeżdżamy w tunel tramwajowy. Jest on dość długi i wyprowadza nas na południowy skraj starówki. Dalej linia robi się już typową dowozówką do osiedli. Wysiadam na pętli Karlova Ves i czekam na inny tramwaj, który powiezie mnie dalej. Nadjeżdża 5-ka, którą docieram do pętli Pri kríži. Teraz cały ten długi odcinek muszę przejechać z powrotem. Wybrałem linię 4. Pojadę nią w pełnej relacji do pętli Zlaté piesky znajdującej zupełnie po drugiej stronie miasta. Nie wracamy już tunelem tylko jednokierunkowym odcinkiem biegnącym wzdłuż Dunaju. Mijamy okazały Most Slovenského národného povstania. Pętla Zlaté piesky znajduje się na peryferiach, niedaleko stąd jest port lotniczy. Również 4-ką wyruszam w drogę powrotną. Po drodze mijamy cmentarzysko trolejbusów. Wysiadam na przystanku Zátišie, aby zaliczyć krótką odnogę do pętli ŽST Nové Mesto. Uczynię to linią 2. Skoro już jestem przy stacji kolejowej Bratislava Nové Mesto, to oczywiście oglądam ją sobie. Kolejny tramwajem linii 2 podjeżdżam do węzła przesiadkowego Trnavské mýto. Linią 9 jadę do pętli Astronomická. W drogę powrotną ten sam numer linii. Dojeżdżam ponownie do węzła Trnavské mýto i szczęśliwie zaraz podjeżdża 2-ką, którą zaliczając brakujący odcinek dojeżdżam na dworzec główny. Przesiadam się na 1-kę. Pierwotnie planowałem wysiąść na moście nad Dunajem, ale ostatecznie pojechałem jeszcze raz na Petržalkę czyli do końcówki Jungmannova. Teraz zaliczę ostatnią trasę i pojadę linią 3 w pełnej relacji do pętli Komisárky. Jest to długa trasa wiodąca w północno-wschodnie rejony miasta. To właśnie tą trasę widziałem jadąc pociągiem przez Bratislavę-Vinohrady. Pętla trochę zaniedbana, a tramwaje schowane są za zakrętem. Powracam również linią 3. Wysiadam na przystanku Sad Janka Kráľa, aby przejść sobie mostem nad Dunajem. Mamy z niego piękny widok na bratysławską starówkę. Są też miejsca gdzie można usiąść i odpocząć. Tramwaje po moście jeżdżą dość często. Następnie idę wzdłuż przystani gdzie zacumowane są statki. Przechodzę przez starówkę i przez wspominaną już ul. Kapucyńską docieram do wylotu tunelu tramwajowego, gdzie cykam kilka zdjęć. W tunelu jest lekkie wzniesienie, więc aby zobaczyć jego drugi wylot trzeba wejść na murek.

Następnie idę na przystanek Kapucínska. Wsiadam w linię 5 i jadę, aby zbliżyć się do dworca, bo mam już mało czasu żeby zrealizować chociaż najkrótszy wariant przejażdżki kolejowej. Szczęśliwie na skrzyżowaniu za naszymi plecami zjawia się 1-ka, więc od razu na przystanku Poštová-Martinus przeskakuję do niej. Kilka minut jazdy i jestem na dworcu głównym. Na szczęście nie ma dużych kolejek do kas, więc sprawnie udaje się zakupić bilet na dzisiejszą przejażdżkę. Chwilę później siedzę już w piętrowym wagonie pociągu osobowego relacji Leopoldov-Malacky. Skład jest nietypowy, bo niby jest to coś w stylu City Elefanta i posiada wagon silnikowy, jednak jest on ciągnięty przez zwykły elektrowóz. Podobnie wyglądały piętrowe wagony sterownicze Bombardiera na Kolejach Mazowieckich, gdy przewoźnik nie posiadał jeszcze odpowiednich lokomotyw, aby składy mogły jeździć jako push-pull. Odjeżdżamy z lekkim opóźnieniem. Najpierw Devínska Nová Ves, do której linię miałem zaliczoną, bo jedzie się tędy do Wiednia. Dalej okolica robi się odludniejsza. Wysiadam na stacji Zohor wraz ze sporą grupą osób, z którą przesiadam się do motoraka Zohor-Záhorská Ves. Linia jest krótka. Sporo osób wysiada na stacyjce Vysoká pri Morave. Do końca trasy dojeżdżają nieliczni. Stacja znajduje się na uboczu wioski. W sumie nic ciekawego, a i czasu mało, więc nigdzie się nie zapuszczam. W drodze powrotnej mam prywatnego motoraka. Na stacji Zohor muszę spędzić dłuższą chwilę, a w okolicy również nic ciekawego. Na powrotnym pociągu do Bratysławy spodziewałem się tego samego składu, którym jechałem wcześniej, jednak przyjechały klimatyzowane wagony bezprzedziałowe. Takie same spotykam np. w EC na terenie Czech. Do Bratysławy docieram już o zmierzchu. Skład przechodzi na rychlik JAVORINA do Trenčína. Oglądam sobie dworzec, zarówno poziom górny jak i dolny. Na górze znajduje się knajpka w klimatach kolejowych. Przy wyjściu na pętle tramwajową jest pizzeria, w której zjadam pizzę za 4 euro. Następnie idę piechotą w okolice hostelu, bo skończyła mi się dobówka i przy okazji chcę sprawdzić ile zajmuje dojście. Zanim powrócę na nocleg robię jeszcze spacer po deptaku. Skład mojego pokoju bez większych zmian: w mojej części nie ma Carlosa, a w drugiej miejsce Arielle zajął František.


DZIEŃ 3 - 30.09.2016.
Bratislava - Žilina - Rajec - Žilina - Čadca - Makov - Čadca - Mosty u Jablukova - Český Těšín - Bohumín - Chałupki - Racibórz - Kędzierzyn

Dziś pobudka ok. 5:00 i przed 5:30 opuszczam hostel odbierając w recepcji moje 10 euro depozytu. Na dworzec docieram ok. 5:50. Pierwszy widok jaki mi się ukazuje to wagony w malowaniu PKP Intercity, bo właśnie przyjechał EN METROPOL Berlin-Budapeszt, który prowadzi wagony z CHOPINA z Warszawy. Ja wsiadam do rychlika HORALKY SEDITA do Koszyc. Dostałem na ten pociąg bezpłatną miejscówkę, ale miejsce trafiło się lipne, więc usiadłem sobie gdzie indziej. Jest jeszcze ciemno, więc trochę drzemię. Na większości trasy utrzymują się gęste mgły. W Žilinie szybka przesiadka na pociąg do Rajca. Niestety muszę pobiec na zupełnie drugi koniec stacji, mimo że według plakatowego rozkładu skomunikowanie powinno być przy tym samym peronie. Oczekuje pojedynczy motorak. Zapełnienie duże. Zaliczamy 2 przystanki na terenie Žiliny, a następnie inne miejscowości. Na trasie zdarzają się ładne widoki w postaci gór i niewielkich ścian skalnych. Mijamy też towarową kolejkę linową. Na stacji docelowej (obok której znajduje się niewielki dworzec autobusowy) mam ok. godziny czasu. Udaję się na położony nieopodal rynek i spędzam tam trochę czasu. Znajduje się tu mały antykwariat, w którym zakupuję pocztówkę. Następnie powracam do Žiliny. Podczas pobytu na stacji przejeżdża czeskie Pendolino z Pragi do Koszyc. Udaję się do centrum obsługi w celu zakupienia biletu Makov-Český Těšín w ofercie Malý pohraničný styk. Stacja Makov trochę dziwnie funkcjonuje w czeskim i słowackim systemie sprzedaży, bo nie wiadomo z jakiego powodu nie da się z niej wystawiać biletów międzynarodowych (np. międzynarodowa jizdenka.idos.cz w ogóle jej nie widzi). Kasjerka też stwierdza, że może być problem z wystawieniem takiego biletu, ale na szczęście udaje się. City Elefantem podjeżdżam do Čadcy. Szybko biegnę na peron linii Čadca-Makov, bo widzę, że kieruje się tam połowa pasażerów pociągu z Žiliny. Spodziewałem się typowej lokalki z niewielką liczbą pasażerów, tymczasem zastaję 2 dwuczłonowe motoraki, który są dość mocno nabite. Drugi tłum (głównie uczniów) dobija kawałek dalej na przystanku Čadca zastávka. Po drodze największa wymiana w miejscowości Turzovka, gdzie mamy też mijankę. Na linii od jakiegoś czasu obowiązuje nowy sposób odprawy podróżnych, o czym informują ulotki w pociągu. Polega on na tym, że osoby nie mające biletu mogą wsiadać tylko do jednego wyznaczonego motoraka, a nie w dowolne miejsce pociągu. O miejscu wsiadania informują odpowiednie naklejki na drzwiach pociągu. Jeśli ktoś wsiądzie gdzie indziej, to za zakup biletu zapłaci dodatkową opłatę 5 euro. W Makovie mam możliwość wracać od razu lub zostać godzinę, jednak nie stwierdzam w okolicy nic ciekawego, więc robię tylko dokumentację stacji. W drodze powrotnej zapełnienie już mniejsze. Cykam stacje i przystanki. W Čadcy zastávce do pociągu znów wsiada tłum uczniów. Okazało się, że wsiedli tylko po to, żeby zająć sobie miejsca i nie wysiadają na głównym dworcu w Čadcy lecz jadą z powrotem. Ale i tak wymiana podróżnych bardzo duża.

Ja mam ponad godzinę czasu, więc robię spacer po dworcu autobusowym i kolejowym oraz po najbliższej okolicy. Niestety do centrum jest daleko, trzeba by było podjechać na przystanek Čadca mesto (na trasie do Žiliny). Przed dworcem zasłabła jakaś młoda dziewczyna i zostaje zabrana przez pogotowie. Motoraczek z Mostów (który będzie tam powracać) przyjeżdża prawie pół godziny splecowany, ale miał wystarczająco dużo zapasu, żeby teraz odjechać planowo. Przy tym samym peronie zatrzymuje się wagonowa osobówka z Žiliny do Zwardonia. Po stronie słowackiej mamy przystanek Svrčinovec zastávka, a pierwszym po stronie czeskiej są Mosty u Jablunkova zastávka. Na ‘głównym’ dworcu w Mostach przesiadka na City Elefanta. Dojeżdżam nim do Czeskiego Cieszyna Od mojej ostatniej wizyty (nie licząc przejazdów bez wysiadania) perony znacznie wyładniały. Wszędzie widnieją również tablice w języku polskim (zarówno na stacji jak i w nazwach ulic). Ruch z Polską również odżył po uruchomieniu pociągów łączących Frýdek-Místek z polskim Cieszynem. Obsługują je České dráhy swoim taborem, a w zamian Koleje Śląskie wjeżdżają do Czech przez przejście w Chałupkach. Zakupuję bilet do Bohumína. Ostatni etap podróży odbywam Ex ODRA Žilina-Ostrava. Nie jechałem nim z Čadcy, bo wyszłoby drożej, a przy okazji mogłem obejrzeć sobie dworzec w Czeskim Cieszynie. W Bohumínie jestem przed 18:00. Kibel do Raciborza tradycyjnie oczekuje na ślepym torze przy peronie 1A. Na torze tym parkuje również EP09 oczekująca na EC PRAHA. Skład do Warszawy został dziś przyjęty na tor przy peronie 1, więc polski tabor skupia się w jednej części stacji. W polskim rozkładzie kibel z Bohumína jedzie w relacji Bohumín-Racibórz, a tam przechodzi na osobówkę do Katowic. Czesi natomiast zapowiadają i wypisują go od razu jako do Katowic. Chwilę przed odjazdem do pociągu wsiada dziewczyna z wielką walizą, która upewnia się u mnie, że tym pociągiem dojedzie do Katowic. Ruszamy planowo o 19:00. W Chałupkach dosiada m.in. facet z rowerem. Gdzieś w okolicach Rudyszwałdu przychodzi do mnie zapłakana tamta dziewczyna twierdząc, że facet z rowerem powiedział jej, że ten pociąg nie jedzie do Katowic. Chwilę później przychodzi również on i wywiązuje się mała kłótnia między nimi. Muszę więc wytłumaczyć, że skład przechodzi w Raciborzu na pociąg do Katowic (rowerzysta podobnie jak ja przesiada się na Kędzierzyn, więc nie musiał o tym wiedzieć). Przy kontroli okazuje się, że dziewczyna jedzie zupełnie w ciemno bez planu i chce dojechać do Rzeszowa. Ma szczęście, że dziś piątek i kursuje IC ANTARES, bo inaczej czekałaby ją nocka na dworcu w Katowicach. Kierpociowa dokładnie jej tłumaczy co ma zrobić i gdzie się udać po przyjeździe do Katowic, ale dziewczyna jest strasznie zakręcona i ciężko przyswaja informacje. W Raciborzu przesiadka na Kędzierzyn i ok. 20:30 jestem w swoim mieście.

Fotki, skany biletów: www.kolejomania.rail.pl/bra.html
Marcel Štancl - 02-02-2017, 19:24
Temat postu:
Bohumín - Břeclav - Bratislava tez bylo by szybko. No ciebie mozno interesowala wiencej Žilina.
janiab - 21-02-2017, 12:47
Temat postu:
Świetna relacja. Zainspirowałeś mnie. Myślę, że też się w taką podróż wybiorę Laughing
Moncyk - 23-02-2017, 16:22
Temat postu:
Obszerna relacja, uff - dotrwałem do końca! Smile

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group